Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Rebel

Gra na gitarze I

Polecane posty

X100 jest z mahoniu, a X2 z lipy. Przede wszystkim różni się to tym, że mahoń ma... hmmm... ciemniejsze brzmienie, więcej dołu. No i mają inny rodzaj przetworników. Nie powiem, czym się różnią, bo nie wiem, ale to wpływa na ogólne brzmienie i tak patrząc na te obie gitary to myślę, że cort byłby odpowiedniejszy.

A, jeszcze pytanko czy kształt jest dla Ciebie bardzo istotny? Chodzi o to czy wolisz, tudzież chcesz obecnie ala Klassyk Fęęder czy Les Paul(taki w kształcie pomidora)? Tylko nie mów że serie V albo innej rejzorbeki...wtedy to nie do mnie tylko do psychologa albo innych kolegów z forum.

Omg! Ja chcę V, najlepsze takie z jednym 'skrzydłem' krótszym, drugim dłuższym... Niszczysz moje marzenia. :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten temat ma już 128 stron i oczywiście szczytny to cel sprawić by miał 256 lub 512 ale może nie koniecznie pisaniem ciagle tego samego.

A kolega Mcrr nie wiem skąd wziął te kwotę 1000 zł bo tak się składa ze akurat za taka cenę można na styk kupić "dobry" sprzęt, wiec ktoś musiał kolegę o tym poinformować, a w takim wypadku nie wiem czemu nie poinformował od razu jaki sprzęt wybrać.

W internecie jest "kilka" for gitarowych a w kazdym z nich "kilka" tematów dot. sprzętu dla poczatkujacego. Google jest dla ludzi.

Oczywiście nic mi do tego ile kolega wydaje na co ale nie należy oczekiwać ze ten sprzęt zabrzmi jak AC/DC, choć może poczatkujacemu może się tak wydawać.

Gdy człowiek zaczyna obracać się w nowym środowisku wypadałoby się troszkę zapoznać z tematem (co w dzisiejszych czasach jest banalnie proste) a nie tylko chwalić, ze jest się zielonym, bo akurat to widać od razu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic mi o tej gitarze nie wiadomo. Nie dane było mi jej widzieć nawet w moim miejscowym sklepiku.

Największy problem jest taki, że nie podałeś co konkretnie chcesz grać.

Wiadomo co - rock, ew. metal :sleep:

To tak wygląda i Krzysiu ma całkowitą rację. Jedyny błąd w tym, że użył zbyt ostrych słów :)

Tak jest: przez te 128 stron najczęściej omawianym tematem był "nowy zestaw na długi czas za 1000 złotych do rocka/metalu". Dokładnie tysiąc, dokładnie nowy, dokładnie do rock/metalu i dokładnie na długi czas. Ostatnio się trochę uspokoiło, bo już myśleliśmy, że wszyscy sobie przeglądnęli topic i odpowiedzieli sobie na podstawowe zapytanie. Stąd ciśnienie nam w żyłkach rośnie :wink:

Ojj, trzeba zrobić forumowy FAQ, ale wtedy pewnie topic nie rozwijałby się tak szybko :tongue:

Tak więc klasyczna rada: Washburn X12 lub Cort X5/KX5 + Roland Cube 15/20X + trochę cierpliwości i wytrwałości w szukaniu pomocy/rad :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Krzysiu - pozwolę sobie zacytować pewien tekścik: "Taaaa... Z Pekinu mówił nasz korespondent...". Jeśli wolisz inny, autentyczny (tak jak powyższy): "Dziękujemy Panie Krzysztofie!". A co do racji - tak, masz rację. Ale może jakoś łagodniej byś ją wyrażał?

A teraz co do tematu. [Fajnie zmazałem, co?]*. Więc:

Nie będę nawet udawał, że na elektrykach się jakoś specjalnie znam, ale coś niecoś od siebie powiedzieć mogę (bo nie raz od kumpli gitarkę pożyczałem, i na niejednej grałem, choć Wy na pewno znacznie bardziej się znacie). Różnica drewna to różnica naprawdę znaczna, ale nie koniecznie chodzi o jakoś, tylko właśnie o... barwę (chyba mogę tak to nazwać?) brzmienia. Mahoń ogólnie charakteryzuje się brzmieniem nietypowym, nie wiem jak to powiedzieć... Wytłumionym... Nie, źle. Nie wiem, czy "mroczne" to dobre słowo, ale ogólnie mniej-więcej pasuje. Lipa jest raczej bardziej tradycyjna, i ja osobiście bym ją sugerował.

O przetwornikach się nie wypowiadam, bo nie mam o nich zielonego pojęcia.

Regulowany mostek? Zgadza się, sprawa fajna, ale znam ludzi, którzy nawet kilka lat grając na elektryku nie umieją go wykorzystać. A już o sobie nie mówię - co prawda widziałem taki "bajer" w akcji, ale moim zdaniem jeszcze go raczej nie wykorzystasz. No a cena wzrasta znacznie.

Ja bym radził Ci wziąć Corta-X2. Co prawda grać na nim nie grałem, ale słyszałem pozytywne opinie. A Cort to raczej nie jest marka, która potrafi zawieźć.

Jeszcze tak na marginesiku - byłem wczoraj w sklepiku muzycznym i grałem trochę na jakiejś tam elektrycznej Yamaha'ie (czyt. Jamasze). Nie pamiętam jaki to był model, ale kosztował coś ok. 700zł, a grał naprawdę fajnie... Tak lekko mi się na nim "rzępoliło". No i wszystko na nim fajnie brzmiało, od walca (!!! xD Ja, stary wyjadacz klasyków na wszystkim zawsze gram walczyk...) przez Metallicę aż po Spanish Guitar. Fajna gitarka...

Jeszcze wzmacniacze, tak? Tu powiem tylko tyle - nie warto przesadzać z W, bo nic Ci one tak w praktyce nie dają (oprócz możliwości sprowadzenia sąsiada z siekierą/Kałasznikowem/przygotowanymi pięściami), a kosztują dużo więcej. Modelik Rolanda (X-15) mi osobiście wydaje się najrozsądniejszy, ale może to dlatego, że tę firmę znam najlepiej.

Ode mnie chyba tyle :) Pamiętaj tylko o jednym, ważnym we wszystkich rodzajach gitar - to, którą Ty wybierzesz, i która najbardziej Ci przypasuje zależy tylko od Ciebie i Twojego stylu. To co mi może wydawać się najlepsze, dla Ciebie może być poza czołówką. (W klasycznych gitarkach przykładem takiego sporu może być Takamine vs Alvaro ;) W Wy w nim z którą stroną "konfliktu" trzymacie?).

Edit. (Kur...czak, ile posta pisałem xD) - I właśnie od tego jest Bylon. Był zestaw do 1000zł elektryczny, to Bylon chce samą gitarkę do 1000zł ;) Chcecie odmianę, macie odmianę :P Jak coś to dalej aktualne moje zapytanie, choć chyba zdecyduję się na Alvaro 39... ew. którąś Takaminkę. A tak swoją drogą, to dalej nie mogę się pozbyć wrażenia, że Aria Ak-45 gra jakoś tak... fajnie. I że jest bardzo dobra.

*Posta taki jak powyższy to było pojęcie, kiedy zaczynałem pisać mojego posta. A wtedy powyższym postem był post Krzysia. Aby uniknąć jednak nieporozumień tekst z postem takim jak powyższy pozwolę sobie "zmazać"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wielkie dzięki za tak wyczerpującą wypowiedź.

Chyba zdecyduję się na którąś z tych, które wymieniłeś. Ale raczej zrezygnuję z ruchomego mostka. Można dobrze grać i bez wajchowania, a jednak będzie z tym mniejszy problem (szczególnie, że to moja pierwsza gitara elektryczna).

Cort x2 ma ruchomy mostek czy mi się tylko wydaje?

Najbardziej podobają mi się chyba Cort X5 i Cort KX5. Ich cena jest bardzo zbliżona i nie wiem którą wybrać. Różnica w brzmieniu jest duża, czy różnią się głównie wyglądem. Tyle, że to chyba gitary do mocniejszych brzmień, tak? A co byś polecił do nie tak bardzo ostrej muzy? Coś na czym da radę zagrać i coś lżejszego?

I moglibyście polecić jakiś sklep z możliwością kupna na raty? Jeżeli to sklep... stacjonarny :) to gdzieś w okolicach Skierniewic. Ale może być też internetowy, ale pewny i sprawdzony.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja bym tam się nie zrazal tym HSS bo to jednak nie SSS i ten humbucker przy mostku jest własnie do dawania czadu i jestem przekonany ze się w tej roli sprawdza wystarczająco dobrze.

Humb przy gryfie ma co prawda wiecej dołu ale (o czym metale nie wiedzą) dół=/=gain.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do 1000 zł możesz się też zastanowić nad jakimś Squierem. Bullet (ok. 500 zł) to loteria, ale jeśli trafi Ci się dobry egzemplarz na pewno nie będziesz narzekał. Affinity (ok. 800 zł) cieszy się już natomiast bardzo dobrymi opiniami, niektórzy mówią, że brzmi tak samo dobrze jak oryginalny Fender z Meksyku- gitara warta bagatela ponad 2 patyki!

Ze swojej strony polecałbym Vintage VS6, gitara wręcz stworzona do AC/DC, ustępuje chyba tylko starszym Epiphone'om (tak się to odmienia? :P) i Gibsonom. Jest tylko jeden szkopuł: kosztuje ponad 900 zł, a używanej do tej pory na Allegro nie widziałem.

Cort KX5 na pewno nie będzie złym wyjściem, więc jego też możesz śmiało brać. Do tego wspomniany tu już Cube 15X/POD i jazda :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lepsza jest IMO Katana KX5, ma lepsze przetworniki, ale niektórzy wolą mieć singla pośrodku. To nie są gitary do szatanów, aczkolwiek w mocniejszych brzmieniach czują się lepiej. Spokojnie wyciągniesz brzmienia rockowe, wszak The Offspring czy AC/DC nie grają super lajtowego overdrive'u, a w dodatku masz rozłączanie cewek.

Ceterum censeo, że powinieneś kupić Corta KX5 + Rolanda Cube 15/20X.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UncleSam - słabo szukasz. :P Co prawda żadna to okazja, ale... udowodniłem ci, że się mylisz!!!!!!1111onejeden

Od siebie dodam, że ciekawą alternatywą mogą być gitary Mayones (tak majonez). Raz miałem w swoich łapskach i powiem, że ciekawie grał (chociaż do mojej x50 się nie umywał :wub:). Nie powiem jak ma się do tych cortów, bo po prostu na nich nie grałem. Przejdź się do sklepu, wypytaj sprzedawcę, wymacaj wszystkie propozycje gdzie tylko się da :P, powiedz, żeby sprzedawca ci zagrał. I już. Kupujesz przez neta/w tym samym sklepie i możesz cieszyć się sprzęcikiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posiadam Flame'a i z tym, że najlepsze gitary to nie są można się w sumie zgodzić. W końcu czego się tutaj można spodziewać. Ale tak samo nie można uznać je za najgorsze instrumenty. Są trochę ciężkie i toporne, ale gadane mają przyzwoite, a jeszcze jak się przetworniki wymieni... :D. W każdym razie mnie pasuje, ale są chyba lepsze alternatywy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Affinity (ok. 800 zł) cieszy się już natomiast bardzo dobrymi opiniami, niektórzy mówią, że brzmi tak samo dobrze jak oryginalny Fender z Meksyku- gitara warta bagatela ponad 2 patyki!

Nie przesadzałbym, kolega :)Affinity nie mają do MiMów skoku - ostatecznie Squier Standard, ale to jest już naprawdę loteria.

No tak, a podobno niektóre Washburny za 500 zł nie są zbyt dobre. Takie prawdziwe zaczynają się od 3000, a nawet 8000. Takie gadanie...

Tak samo można odpowiedzieć na zarzuty odnośnie SkyWayów, a potem na dobitkę dopowiedzieć "loteria". Takie gadanie... Ja również nie słyszałem zbyt dobrych opinii o Flame'ach, ale sam na nich osobiście nie grałem. Tak samo, jak na SkyWayach...

Są trochę ciężkie i toporne, ale gadane mają przyzwoite, a jeszcze jak się przetworniki wymieni... :D.

Serio, tak można gdybać o każdej gitarze - nie ujmując Twojemu Flame'owi, mam raczej na myśli formę argumentu.

Czas w końcu na parę 'kontropinii' - to co tyany lubią najbardziej. A przyszła ku temu idealna sposobność :happy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, jestem bardzo początkującym gitarzystom (gram zaledwie od kilku dni) i mam pytanie: czego teraz się uczyć? Opanowałem tabulaturę, grę na progach, nauczyłem się kilku łatwych rzeczy (Wlazł kotek na płotek, intro z Son of the blue sky, riff z Tata Dilera) i nie wiem za co teraz się brać :) Czego zacząć się uczyć?

Sprawa druga: chciałbym wyćwiczyć palce, mam problemy ze zmienianiem progów, mógłby ktoś polecić ćwiczenia? Te znalezione przeze mnie sa mało czytelne i za trudne.

I sprawa trzecia: rady dla gitarzysty:) Nawet najbardziej banalne sprawy, np. że piecyk wyciszamy przed wyłączeniem (dowiedziałem się o tym przypadkiem, pewnie do dzisiaj spalił bym tranzystory! :) )

Edit: co oznacza zapis na tabulaturze:

 ---7p0---

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czego teraz się uczyć? Opanowałem tabulaturę, grę na progach, nauczyłem się kilku łatwych rzeczy (Wlazł kotek na płotek, intro z Son of the blue sky, riff z Tata Dilera) i nie wiem za co teraz się brać :) Czego zacząć się uczyć?

Ucz się prostych riffów ze znanych i lubianych piosenek. Na początku zachęć sam siebie do grania ucząc się prostych piosenek, które zawsze chciałeś zagrać. Czyli trzymaj tak dalej. Dla zabezpieczenia swojej przyszłości i wiedzy intelektualno-gitaro-merytorycznej zapoznaj się z podstawowymi akordami - przydadzą Ci się w biesiadnych piosenkach (jakby ktoś chciał, abyś zagrał coś do kiełbaski z grilla

- nie rób tego samego błędu co ja; czy jesteś metalem czy glam-metalem, zawsze znajdzie się ktoś, kto Cię wyciągnie dając Ci starego akustyka marki

Defil!

), w odczytywaniu niektórych tabulatur i śpiewników oraz, w późniejszym czasie... w komponowaniu :)

Sprawa druga: chciałbym wyćwiczyć palce, mam problemy ze zmienianiem progów, mógłby ktoś polecić ćwiczenia? Te znalezione przeze mnie sa mało czytelne i za trudne.

Spróbuj tzn. drabinki: grasz kolejne progi na strunie i przechodzisz na następną. Czyli tak: najgrubsza struna próg 1-2-3-4 i struna niżej, też 1-2-3-4 i znowu niżej, itd.

I sprawa trzecia: rady dla gitarzysty:) Nawet najbardziej banalne sprawy, np. że piecyk wyciszamy przed wyłączeniem (dowiedziałem się o tym przypadkiem, pewnie do dzisiaj spalił bym tranzystory! :) )

Nie no, bez przesady! :laugh: Tranzystory takie coś wytrzymują, gorzej z lampowymi piecami, które wymagają nagrzania przed graniem. Niektóre tranzystory też, ale to niektóre.

Rady?

  • Myj ręce przed/po graniu i każdego dnia czyść struny - takie działanie przedłuży żywotność strun.
  • Struny wymieniaj co miesiąc, góra dwa. Jeżeli zależy Ci na dłuższej żywotności strun, to powinieneś zaopatrzyć się w komplet strun powlekanych, ale z reguły są one droższe. Musisz to sobie sam wykalkulować.
  • Kabel najpierw wpinasz do wzmacniacza, a dopiero potem to gitary - unikniesz tym samym nieprzyjemnego <!~BOOM~!>.
  • Gitarę trzymaj w suchych miejscach - wilgotność źle wpływa na drewno.
  • Naucz się poprawnego kostkowania - zobacz w internecie porady itp., aby nie nabrać złych manier i nie chwytać kostki np. 3 palcami. Oczywiście możesz grać jak Marty Friedman, ale do tego potrzebujesz takiego samego zapału i wytrwałości co on - ale po co sobie robić pod górkę?
  • Grając na elektryku najlepiej ucz się gry na stojąco - to się przyda w przyszłości, kiedy będziesz występował przed publiką (czy to rodzina, czy Wembley - to i tak publika!), a będziesz na pewno! Sam ostatnio za dużo gram na siedząco i to czuję, gdy podniosę tyłek i staram się odwalić pokracznego duck-walka.
  • ...nie zwracaj na zdanie innych, tylko dąż do swego celu - niedługo przyjdzie czas, że będziesz im imponował i będziesz tworzył dla nich wzór i podstawę do rozpoczęcia nauki gry :wink:

Takich rad jest cała masa, a poznasz je wszystkie wraz z doświadczeniem - pewnie wszystkich podstaw nie zawarłem, ale postaram się aktualizować listę :wink:

co oznacza zapis na tabulaturze:

 ---7p0---

To jest pull-off. Wykonujesz go puszczając strunę, lekko przy tym szarpiąc. To jest tzw. gra legato - wydobywasz dźwięk bez kostkowania/trącania palcami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka dodatkowych rad:

  • Słuchaj dużo muzyki, kiedyś słyszałem opinie, że należy słuchać tyle muzyki ile czasu poświęcasz na granie. To oczywista oczywistość, ale... :D (powiedział to chyba Petrucci?)

Ćwicz z metronomem. Zawsze. Wszędzie. (Tak, nawet głupie wlazł kotek na płotek :))

Wyluzuj podczas gry, nie spinaj się. Jak coś nie wychodzi to nie rzucaj gitarą, tylko zrób sobie parę pompek.

Zajrzyj też tutaj.

Jeszcze coś? :P Przede wszystkich niech ci to sprawia frajdę. Rock on! ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ćwicz z metronomem. Zawsze. Wszędzie. (Tak, nawet głupie wlazł kotek na płotek :))

Kto Ci dawał takie głupie rady? Metronom jest przydatny do nauki wyczucia rytmu (jeśli nie ma się go wrodzonego tak, jak ja :P), ale po pewnym czasie powinno się go odstawić i grać dobrze, bo poczucie rytmu to coś, co jest niezbędne każdemu muzykowi. Jeśli chcesz grać w zespole, to jst to naprawdę niezbędne do zgrania z pozostałymi członkam, bo gdy ktoś się niechcący pomyli czy lekko zwolni, to cała reszta nie powinna go zostawić z tyłu, tylko się dostosować na ten moment, bo potem wyjdzie fatality jeśli się tego nie zrobi... I nie można traktować perkusji jako metronomu, bo przy skompikowanych zagrywkach bębniarza może być to bardzo problematyczne. No, chyba że perka ma chodzić tak jak w Megadeth podczas ich największej chwały (czyt. bardzo prostacko) ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchaj dużo muzyki, kiedyś słyszałem opinie, że należy słuchać tyle muzyki ile czasu poświęcasz na granie. To oczywista oczywistość, ale... :D (powiedział to chyba Petrucci?)

Powiedziałem to ja (to powinno dać coś do myślenia) :happy:

Tak serio to powiedział to Joe Pass. Pamiętam dokładnie kto to był, bo przeczytałem to na stronie Magazynu Gitarzysta i hmm... "spodobała" mi się tak rada. Było tam jeszcze o tym, jak Joe Satriani uczy się gry na gitarze... bez gitary w myślach: wyobraża sobie cały gryf - dokładnie cały, z wszystkimi proporcjami odległości progów, wszystkie 24 - i myśli sobie co chce zagrać. Efekty widać na koncertach - jest nieomylny w swojej grze i Hammett jeszcze sporo by mógł się uczyć od swojego byłego mastah.

Przydaje się na pierwsze ~2 miesiące nauki. IMO.

Metronom zawsze się przydaje, tylko w odpowiedniej ilości, aby złapać tempo do ćwiczonego utworu, etc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja żeby załapać rytm i tempo utworu na głos/w myślach sam wybijam rytm - para para pam pam para para para para pam pam... Inaczej nie dam rady, potem tylko szlifowanie i jest. Tzn. powinno być...

Zresztą ja mam kilka pytań do mastahów. Nie dosięgam na wyższych progach do strun basowych. Muszę trochę wygiąć rękę co nie sprzyja szybkości. Chodzi mi głównie o ~14+ próg. Nie wiem, czy to ja mam takie krótkie paluszki. :/

Przebieżki mi się znudziły, są banalne i umiem chyba wszystkie warianty. Poleci mi ktoś jakieś bardziej skomplikowane ćwiczenia/piosenki, które będą dobre do poćwiczenia techniki lewej ręki?

Ostatnie (uff...) - moja ręka odmawia mi posłuszeństwa po mniej więcej pół/minucie galopowania (tak, chodzi o superszybkiekostkowanie). Coś polecacie w związku z tym, czy po prostu grać do oporu i codziennie wydłużać ten czas? Może są jakieś magiczne ćwiczenia?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...