Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

Cóż, w takim wypadku bardzo się cieszę, że artykuł zdyskredytował tę opinię:

Spodziewali się ?konsolowego slashera, który zirytuje wszystkich hardkorowych graczy cRPG? - bo tak tytuł ten prezentuje się na pierwszych trailerach.

Niemniej nadal pozostaje kwestia oprawy wizualnej, która według słów recenzentów wcale nie prezentuje się lepiej niż na opublikowanych dotąd materiałach z rozgrywki (i nie dotyczy to tylko stylizacji), a także systemu dialogowego. Przynajmniej oprawa muzyczna zapowiada się dobrze, bo również uważam wspomniany przez Fristona motyw przewodni za świetnie skomponowany.

Modele postaci są zdecydowanie lepiej wykonane niż w DA:O.

Zgadza się, ale niestety dotyczy to przede wszystkim samych modeli - w stosunku do Dragon Age: Origins wygląd twarzy postaci nie został znacznie poprawiony. Można zresztą to samemu ocenić oglądając ten gameplay (około siódmej minuty).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo się zbierałem do jakiegoś dłuższego RPG a już w szczególności do tego tytułu, bo jakby nie patrzeć - wiele o nim słyszałem. Nie ciągnęło mnie jakoś specjalnie do gry, ale pomyślałem, że zaryzykuję ;P Jest dobrze a przy bitwie o Ostagar (szkoda tylko, że taką ilość postaci to tylko na cutscenkach...) nawet bardzo dobrze, grywam sobie ludzkim wojownikiem z wyższych sfer i oto kilka spostrzeżeń. Najpierw od strony technicznej: do animacji nie mogę się przyczepić, tylko czasami w przerywnikach miałem wrażenie jak by postaci lekko klatkowały, ogólnie jednak jest okej. Sama grafika nie zachwyciła nawet na najwyższych ustawieniach, ale nie znaczy to, że jest zła ;] Po prostu chyba oczekiwałem zbyt wiele, niemniej widoczki są całkiem ładne. Co do walki to szkoda mi czasu bawić się w ustawienia taktyczne, po prostu odpaliłem sobie tryb łatwy i na razie zagłębiam się w historię świata :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj można obejrzeć najnowszy gameplay (55 minut!) wraz z komentarzem Mike'a Laidlaw'a. Polecam każdemu zainteresowanemu, tym bardziej, że film zawiera około 20 minutową sekcję Q&A. Niby nic czego nie było wiadomo wcześniej, ale miło to wszystko zobaczyć na własne oczy, do tego w wersji PC.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba jeszcze nie było, ale łapcie próbki soundtracka z Dragon Age 2: http://soundcloud.com/nettwerkmusicgroup/s...r-dragon-age-2/ Qunari On The Rise jest wyśmienite... Wiecie, że byłbym zdolny kupić tą grę dla samej muzyki?;)

Edytowano przez Meeki633
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobre info dla fanów DA: KLIK. Gra w złocie i 90% lub więcej % od PC Gamer.

Właśnie, PC Gamer. Jednak DA2 nie zostało szczególnie "ukonsolowione", skoro dostaje wysokie noty w piśmie, które jest wrażliwe na tym punkcie. Cóż, zobaczymy, dobrze, że BioWare zdecydowało się wypuścić demko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Dragon Age nie jest RPGiem, to Baldur's Gate'y też nie. I KotOR. Bo wszystkie są dość nieliniowymi grami (w BG nieliniowości jest chyba nawet najmniej, choć 1 nadrabia to quasi-otwartym światem a dwójka ogromną liczbą zadań pobocznych) opartymi o mechanikę D&D (w przypadku DAO - wzorowaną na D&D), wypełnionymi lokacjami zawalonymi głównie walką i posiadającą storytelling opierający się w dużym stopniu na wątkach członków drużyny.

Jedyną grą z wymienionych, która jest zawalona walką, to właśnie DA. Kompletny przerost formy nad treścią. Do tego małe lokacje (Denerim to dosłownie 10 miejsc), skopany wręcz system wpływu na kompanów (było panom z BioWare pograć w tego niedobrego KOTORa II) i źle zbalansowany system trudności sprawiają, że odstaje od reszty. Ktoś z ekipy robiącej DA powiedział, że gra jest duchowym spadkobiercą Baldura, mimo braku jej mechaniki. Co zatem zostaje? Luźny szkielet bohaterstwa postaci i 'epickiej' fabuły?

Historia (proszę o polską nomenklaturę, nie ma aż takiej potrzeby do rzucania angielskimi słówkami) jest mało ciekawa i takoż przedstawiona. Powtarzanie tych samych zależności w fabule dla BioWare zdarza się zawsze, ale to już przegięcie - latania po mapie świata, wyżynanie wrogów i zyskiwanie sojuszników. To dla mnie za mało, jak na 'spadkobiercę', po ukończeniu którego (czyt. BGII) czułem jakąś irracjonalną co prawda, ale dumę z ukończenia tej historii, interakcji ze światem. DA tego nie posiada. W

Na jakiej, u licha, podstawie można twierdzić, że Dragon Age nie jest RPG, jeśli za grę RPG uznajemy coś poza Tormentem i Falloutem? Klasy postaci są? Są. Dialogi kontrolowane są? Są. Nieliniowość jest? Hm, grę można ukończyć na 4 sposoby, a taki np. wątek Morrigan może zostać urwany za pierwszym zakrętem wspólnej ścieżki, ale może też stać się motywem przewodnim całej produkcji. Chyba się liczy. Ekwipunek? Na swoim miejscu. Umiejętności i atrybuty są? Są. Crafting jest? Jest. To może chociaż predefiniowany bohater zamiast tworzenia własnej postaci (i do kosza wyrzucamy Tormenta, Gothiki i Wiedźmina, tja)? No niestety, głównego bohatera również tworzymy na

Najdalej mogę się zgodzić, że to taki konsolowy crpg, czyli masa sieczki plus nieco gadani, by nie było, że konsolowcy tylko w sieczki lubią grać. Nie kwestionuję detali typu ekwipunku i umiejętności (zresztą to można podciągnąć pod krajanki spod gwiazdy Diablo) ani zabiegów, które miały na celu uczynić świat DA interesującym. Jednak widzę tylko zabiegi, które kopie przechył gry w stronę nieustannej, monotonnej sieczki. W dodatku o absurdalnym momentami poziomie trudności.

Pułapki, lochy, aktywna pauza, ustalanie taktyk - kurczę, wszystko jakby żywcem wzięte z Baldura.

No, taki Titan Quest też miał lochy. A Frater nawet aktywną pauzę! Taktyki działają jak chcą, po ich testowaniu wyłączłem, bo zażenowanie brało, jak mi postaci szybko padały (bugi czy jak, nie wnikam, taktyka dla mnie nie poprawia sieczki).

Pamiętaj też o klasach postaci z książek i craftingu, którego elementy często diabelnie ciężko znaleźć (lyriumowe cosie) tudzież absurdalnie dużo (nieskończone zapasy jednego składnika przy brakach jakiegoś innego), mało ciekawe zadania przynieś-podaj-pozamiataj (gdzie te pozornie banalne zadania z BGII tj. odkopany człowiek czy morderstwa w Dzielnicy mostów). DA wypada tragicznie przy grach, które nie musiały przyciągać dzieciarni w celach lepszej sprzedaży. To produkt. Trawisz i wydalasz. Amen.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyną grą z wymienionych, która jest zawalona walką, to właśnie DA.

Chyba sobie jaja robisz, sire. Questy w BG miażdżącej większości polegają na przebiciu się przez hordę potworów, ew. po drodze rozwiązaniu paru zagadek (główna wyższość BG nad DAO, zagadki z DAO były żałośnie proste). O obu grach po drodze spotykamy paru NPC, z którymi trochę gadamy. Różnica jeśli idzie o przebieg względem Dragon Age'a jest taka, że w DAO pod koniec zwykle mamy jeszcze wybór moralny i zależnie od niego walczymy z jednymi albo drugimi, podczas gdy w BG zazwyczaj po prostu gadamy z bossem, po czym nas atakuje.

Poza tym, czy walka jest cechą, która dyskwalifikuje grę jako RPG? Jest obecna w każdym przedstawicielu gatunku, w mniejszej lub większej ilości, więc raczej nie.

Do tego małe lokacje (Denerim to dosłownie 10 miejsc)

Czy duże lokacje są cechą RPG? Kolejne części serii GTA ma bardzo duży, otwarty świat. Tak samo ostatnie Simsy. Obu bym nie nazwał RPGami.

skopany wręcz system wpływu na kompanów

Czy system wpływu nie jest czasem, niezależnie od wykonania, cechą RPG? Podobnie jak drużyna postaci podążających z głównym bohaterem?

źle zbalansowany system trudności

Czy dobry balans = RPG? A może raczej "dobre RPG"?

Co zatem zostaje? Luźny szkielet bohaterstwa postaci i 'epickiej' fabuły?

Dowodzisz dokładnie tego, czego się spodziewałem. Że DA:O jest (w twojej opinii) kiepskim RPG. Postawiłeś natomiast tezę, że Dragon Age nie należy do tego gatunku.

Historia (proszę o polską nomenklaturę, nie ma aż takiej potrzeby do rzucania angielskimi słówkami) jest mało ciekawa i takoż przedstawiona.

Czy ciekawa historia jest cechą RPG? W moim odczuciu dużo częściej ciekawe historie prezentują np. gry przygodowe (Syberia! Still Life! Grim Fandango! The Longest Journey! Blade Runner!) I czy "ciekawość" historii da się w ogóle obiektywnie zmierzyć, tak żeby móc operować "ciekawą historią" jako argumentem w dyskusji o przynależności gatunkowej?

Najdalej mogę się zgodzić, że to taki konsolowy crpg, czyli masa sieczki plus nieco gadani, by nie było, że konsolowcy tylko w sieczki lubią grać.

Szczerze mówiąc, mam ochotę po takim "argumencie" wybuchnąć śmiechem.

1) Dragon Age: Origins był początkowo przygotowywany jako ekskluzywny tytuł pecetowy; dopiero po ukończeniu pecetowej wersji BioWare zabrało się za konsolowe porty

2) Dragon Age na konsolach jest grą o zubożonej rozgrywce

3) Nie ma czegoś takiego jak "konsolowy cRPG". Albo gra jest cRPG, albo nie jest. Może być lepsza, może być gorsza. Uznanie gry za cRPG nie jest żadną nobilitacją, określa wyłącznie przynależność gatunkową. To jest rodzaj gier, nie żaden ekskluzywny klub, do diaska!

Nie kwestionuję detali typu ekwipunku i umiejętności (zresztą to można podciągnąć pod krajanki spod gwiazdy Diablo)

Hack'n'slashe nie oferują godzin sterowalnych dialogów, nieliniowości, rozbudowanych relacji z postaciami, w większości w ogóle nie ma drużyny. To podstawowe elementy, po których odróżnia się te dwa podgatunki - "czyste" cRPG od hack'n'slasha. Możesz się zżymać na ich kiepskie wykonanie, nie chce mi się wchodzić w detale. Ale są elementami cRPG i są obecne w Dragon Age'u.

Jednak widzę tylko zabiegi, które kopie przechył gry w stronę nieustannej, monotonnej sieczki. W dodatku o absurdalnym momentami poziomie trudności.

Zatem Dragon Age: Origins jest cRPG, w którym jest za dużo sieczki i absurdalny poziom trudności (IYO). Żaden z tych elementów nie wyklucza, że gra należy do gatunku cRPG.

Pamiętaj też o klasach postaci z książek

3 podstawowe klasy postaci przy tworzeniu, specjalizacje z książek. W czym problem?

PS Tak w ogóle to śmiesznie trochę wyglądają te zarzuty o poziom trudności, IMO... ostatnio przeszedłem połowę Głębokich Ścieżek na Nightmare (z reguły gram na Normal), nawet się nie połapawszy, że mam taki poziom trudności ustawiony. Dopiero jak boss coś za szybko mi kopał (_!_) zajrzałem w opcje i się lekko zdziwiłem. I nie, nie nadużywam Stożka Zimna i Miażdżącego Więzienia.

Czegoś nie rozumiem skoro BioWare to taka mocno firma to czemu zrobili taką słabą grafikę do Dragon age 2 ?

Silnik Eclipse został stworzony w ten sposób, by łatwo było tworzyć w nim modyfikacje. Grafika nie była dla BioWare priorytetem.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnica jeśli idzie o przebieg względem Dragon Age'a jest taka, że w DAO pod koniec zwykle mamy jeszcze wybór moralny i zależnie od niego walczymy z jednymi albo drugimi, podczas gdy w BG zazwyczaj po prostu gadamy z bossem, po czym nas atakuje.

Nie pamiętam tam wyborów moralnych. Jeśli już były, to postaciami raczej mało się przejmowałem.

Poza tym, czy walka jest cechą, która dyskwalifikuje grę jako RPG? Jest obecna w każdym przedstawicielu gatunku, w mniejszej lub większej ilości, więc raczej nie.

Napisałem - nadmierna ilość. To znaczy- bardzo, bardzo dużo. Tak dużo, że traciłem poczucie sensu jej kontynuacji etc. Po takim praniu mózgu jak w Głębokich Ścieżkach to zwyczajnie miałem gdzieś, kogo tam zabiję, bo do tego wielki wybór moralny, chciałem po prostu przejść dalej.

Czy duże lokacje są cechą RPG? Kolejne części serii GTA ma bardzo duży, otwarty świat. Tak samo ostatnie Simsy. Obu bym nie nazwał RPGami.

Czemu od razu taka skrajność? Amn nie był Liberty City, a każda dzielnica (gasp) była rozpoznawalna..no i to było miasto. Nie miasteczko. Mieścinka.

Czy system wpływu nie jest czasem, niezależnie od wykonania, cechą RPG? Podobnie jak drużyna postaci podążających z głównym bohaterem?

Niekoniecznie. Ale jeśli będziesz argumentować DA w stylu 'ale jest', to ja z miejsca odpadam.

Okej, zgadzam się- to jest cRPG. Bardzo, bardzo złe. Dla mnie osobście tak złe, że aż nie warto to nazywać gatunkowo, jakkolwiek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jeśli nazywać to gatunkowo, to cRPG? Super. Czyli BioWare nie porzuciło cRPG po KotORze, ponieważ zrobiło przynajmniej Dragon Age, który jest cRPG, tak? No i o to chodziło. Po prostu zdębiałem, kiedy stwierdziłeś, że DAO nie jest RPGiem, bo jeśli miałbym wymienić kilka gier, co do których chyba nie można mieć wątpliwości, że są RPG, to z next-genów wespół z Drakensangiem i NWN2 Dragon Age'a wywołałbym jako pierwszego. O ile dyskusyjność role-playing w Mass Effectach czy Jade Empire przełknę (choć ja na ten gatunek patrzę szeroko, i w moim odczuciu to są cRPGi, choć ME to hybryda z shooterem), o tyle DAO krzyczy każdym swoim elementem "zobacz, jaki jestem klasyczny rolplej". I to kwestia przynależności gatunkowej skłoniła mnie do dyskusji, bo biorąc pod uwagę, jak różne są nasze wrażenia z zabawy z Początkiem, raczej nie znajdziemy płaszczyzny porozumienia.

Jak dla mnie Dragon Age: Origins jest mimo wszystko bardzo dobrym cRPG z garścią poważnych wad (podobnie jak pierwsza część Baldur's Gate zresztą). No ale nie mam ochoty się szczególnie rozwodzić nad jego jakością, swoją opinię klarowałem już w tym temacie wielokrotnie. Well, byłoby nudno jakby każdemu podobały się takie same gry, right?

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najdalej mogę się zgodzić, że to taki konsolowy crpg, czyli masa sieczki plus nieco gadani, by nie było, że konsolowcy tylko w sieczki lubią grać.
Hm, przeszłam Dragon Age 2x na PC i 3x na konsoli... I jakoś nie podobał mi się jeszcze bardziej na konsoli ;) Ponieważ mogłam porównać obydwie wersje, to zamiast opierać się na stereotypie doprawionym jadem wobec konsolowców, mogę ogłosić: DA:O na konsole jest trudniejsze. Nie można używać w czasie walki przedmiotów jak np. złoża lyrium, znacznie łatwiej jest obsługiwać taktykę na PC, wybieranie umiejętności też jest prostsze.

2) Dragon Age na konsolach jest grą o zubożonej rozgrywce
A na podstawie czego takie wnioski? @_@ Może trzeba się trochę bardziej namyśleć i nakombinować z taktyką na konsoli, ale cała reszta jest równie dobra, jak PCtowa... Jakieś argumenty?

Jeśli chodzi o ilość walki - niezależnie, czy na trudnym, czy na średnim, jak się potrafiło trochę ruszyć głową, każdą walkę dało się w kilka minut zakończyć. A jak cię tak denerwowała ich ilość i zależało ci tylko na fabule - to zawsze mogłeś sobie ustawić najłatwiejszy poziom, to pewnie byś nawet walki nie zauważył... Jest tyle możliwości wyboru podejścia do walki, że każdy powinien znaleźć coś dla siebie. No i jakby nie patrzeć - od samego początku gry fabuła doskonale nam uświadamia, że dyplomatycznie to my pomiotów nie przegnamy ;]

No, chyba, że rozmawiając z Architektem w Przebudzeniu

.

A jeśli tak sposób walki cię denerwował - wszędzie BioWare ogłasza, że uczy się na błędach, stąd też tak głośno wszędzie o nowym sposobie walki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie można używać w czasie walki przedmiotów jak np. złoża lyrium

Mogłabyś powiedzieć o tym coś więcej? Grałem jedynie w wersję konsolową i jestem ciekawy, gdyż wcześniej ktoś też wspomniał o "używaniu otoczenia". Pamiętam że tego typu złoża można było natrafić w Pustce i regenerowały one statystyki. Występują jeszcze jakieś dodatkowe możliwości na PC?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na podstawie czego takie wnioski? @_@ Może trzeba się trochę bardziej namyśleć i nakombinować z taktyką na konsoli, ale cała reszta jest równie dobra, jak PCtowa... Jakieś argumenty?

Brak aktywnej pauzy i taktycznego widoku.

Na PC można grać z poustawianymi taktykami, ale można również odsunąć sobie kamerę, kliknąć spację i zaplanować po prostu najbliższe ruchy, jak w starym dobrym Baldurze. W wersjach konsolowych tego drugiego nie ma (nie rozumiem zresztą dlaczego...). W sposobach planowania posunięć 2:1 dla PC. Co zresztą - dla mnie - przesądza o tym, że biorę DA2 na PC.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale jeśli nazywać to gatunkowo, to cRPG? Super.

Bardzo, bardzo kiepskie. Nie warto nawet dawać etykietki cRPG, bo to obraza gatunku.

Czyli BioWare nie porzuciło cRPG po KotORze, ponieważ zrobiło przynajmniej Dragon Age, który jest cRPG, tak?

Nope. Nie zrobiło. Nic, co prezentuje po Kotorze nie jest spłycone i udziwnione (czyli pseudo sieczkowate cRPGi pokroju DA tudzież strzelankowy ME )

Miałem na myśli, że tak najdalej mogę uzgodnić, na potrzeby dyskusji.

Pamiętam kiedy ukończyłem DA. Nudna mowa końcowa, acziwment wyskakujący radośnie pod koniec i tylko niesmak, niesmak i niesmak. Godzinami rozgrywki nastawionej tylko i wyłącznie na walkę, świata skurczonego do plansz z hordami wrogów, historii, która kompletnie nie wciągała, bez zwrotów akcji, bez klimatu, bez niczego. Pomyślałem 'cRPG? Serio? To przecież sieczka. Coś tam próbowano zrobić, a polano nadmiernie walką.'

Kiedyś spierano się o przynależność gatunkową Diablo. Teraz ludzie mają wątpliwości do DA czy ME. Dlatego mówię- na potrzeby dyskusji - bardzo zły cRPG. Osobiście, nie dałbym jej takiego miana.

o tyle DAO krzyczy każdym swoim elementem "zobacz, jaki jestem klasyczny rolplej"

Raczej 'zobacz jak chcę imitować stare cRPG, a i tak tego nie potrafię!'

Jak dla mnie Dragon Age: Origins jest mimo wszystko bardzo dobrym cRPG z garścią poważnych wad (podobnie jak pierwsza część Baldur's Gate zresztą).

Tylko żę BioWare uczył się wtedy robienia cRPG. A teraz, pomimo udanych gier na swoim koncie, umie tylko imitować wytarty schemat i ubierać go w niezbyt wygodny mundur

'starego, dobrego cRPG'

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A na podstawie czego takie wnioski? @_@ Może trzeba się trochę bardziej namyśleć i nakombinować z taktyką na konsoli, ale cała reszta jest równie dobra, jak PCtowa... Jakieś argumenty?

Tutaj się muszę zgodzić z Fristronem. DA:O na konsoli przeszedłem 3x, a na PC tylko raz i wersja PCtowa jest po prostu lepsza i bardziej przypomina cRPG. Może nie Baldury, ale ze względu na ilość walki raczej serię Icewind Dale. DA:O na konsoli to bardziej ekszynRPG. Jakaś namiastka pauzy w postaci okrągłego menu jest i dawało to możliwości prowizorycznego rozplanowania, ale taktyczny widok i aktywna pauza na PC sprawiały, że grało się łatwiej i przyjemniej. Swoją drogą zastanawiam się dlaczego BioWare zrezygnowało z pauzy i oddalonej kamery w wersji konsolowej. Przecież to byłoby do zrobienia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem było to do zrobienia, ale najwidoczniej Bio wyszło z założenia że na konsolach nikt nie zainteresuje się tak strategicznym podejściem do walki i będzie z reguły oczekiwał prostej i przyjemnej sieczki po której gracz poczuje się mistrzem wykorzystywania prostej taktyki. Zastanowiłbym się wręcz czy DA:O nie jest z tym okrągłym pseudo-taktycznym menu pierwowzorem tego z ME2, które też oferowało proste taktyczne rozwiązania, ale bez większego polotu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lavos - kolego, mylisz mechanikę walki z przynależnością gatunkową.

RPG oznacza Role Playing Game, a to oznacza, że mamy mieć możliwość odgrywania jakiejś postaci. W przypadku ME sprawa jest jasna - gramy pana/panią Shepard, żołnierza, a więc będzie walka. A że walka jest prowadzona dynamicznie, jak w strzelance? Tym lepiej, bo jest jej dużo, a jednak się nie nudzi. Nie da się jednak zaprzeczyć, że podstawa RPG - czyli kierowanie postaci - w ME jest. W jedynce mamy problemy moralne i wybór między Paragon/Renegade. W dwójce dochodzą jeszcze akcje specjalne podczas rozmów (absolutnie perfekcyjny patent), dzięki czemu możemy stworzyć charakterologicznie dowolną postać (Paragon/Renegade/mieszaniec z dowolnymi odchyłami/50:50) - wszystko tak podczas rozmów, jak i działań.

W RPG nie chodzi o zastosowaną mechanikę (a więc zapomnij o "tabelkach", "dużej ilości ekwipunku", "rozwoju postaci", etc., etc. - to jest mechanika, dla RPG nieistotna kwestia), tylko o możliwość odgrywania postaci.

I właśnie w tej kwestii DA:O słabuje, bo tutaj możemy niby stworzyć dowolną postać, ale rozgrywka jest prowadzona właściwie tak, jak dla wojownika. Złodziej nie ma możliwości omijania wrogów (bo nie dostanie za nich XP), mag nie ma możliwości rozwiązywania jakichś zagadek logicznych, które spowodują, że walka nie będzie konieczna. Żeby dobrze się czuć w DA:O ze swoją postacią, trzeba zrobić wojownika, w dodatku takiego, którego główną rozrywką jest naparzanie.

I co z tego, że mechanika walki jest "jak w BG", skoro istota rozgrywki to hack'n'slash? Ja bym się bawił setki razy lepiej, gdyby Bio zastosowało tutaj mechanikę rodem ze slasherów, z combosami, ciosami specjalnymi, etc.

A odgrywanie postaci? Że dajemy prezenty? Że czasem (jak chcemy) pogadamy z członkiem drużyny i zyskamy w jego oczach lub stracimy? Że po dwóch godzinach siekania mobów dostaniemy jakiś banalny i niewiele znaczący wybór "moralny" (który zwykle w ogóle wyborem (ani moralnym) nie jest, bo zawsze jest dostępne rozwiązanie "tylko dobre")? To właśnie tutaj DA:O jest w plecy w porównaniu z takimi tytułami jak ME, Torment, Alpha Protocol, czy KotOR II i jeśli narzekać, że "DA:O nie jest cRPG", to właśnie w tym kontekście.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo, bardzo kiepskie. Nie warto nawet dawać etykietki cRPG, bo to obraza gatunku.

A ja odmawiam marchewce miana warzywa, ponieważ nie smakuje mi to pomarańczowe dziadostwo, przez co przynosi wstyd pomidorom?

Skoro istnieją elementy charakterystyczne dla crpg (nieważne jak zrobione), to nie sposób przypisać tej gry gdziekolwiek indziej. Sama duża ilość walki to za mało, aby od razu wrzucać to do jednego worka z grami hack?n?slash, przy których to DA:O mimo wszystko powala ilością dialogów, zadań pobocznych i relacjami z towarzyszami (nawet jeśli w porównaniu z erpegowymi perełkami wygląda to dość ubogo). Ze wszystkich gatunków gier chyba tylko zwolennicy crpg traktują ową kategorię jako wyróżnienie samo w sobie. Jeszcze nie słyszałem, żeby ktoś twierdził, że np. Maluch Racer to nie wyścigówka, ponieważ jest marny (już sam fakt podawania takiego przykładu w dyskusji o DA:O uważam za obrazę?).

Edytowano przez Kerp
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile rozumiem, to, co teraz przeklejam to krótkie streszczenie recenzji z PC Gamera przez któregoś z fanów na socialu:

Verdict 94/100

The best RPG combat ever. Not gaming's best story, but maybe it's best storytelling. Darker, sexier, better

But even after such a positive review I can't help but feel dissapointed, for the reason that the review basically confims one of my concerns i've had about this game, it says apart from a few trips to the deeproads and one trip to a Dalish camp the rest of your time is spent in Kirkwell, some probably wont mind this but for a person like me who likes exploring lots of new, diverse and interesting areas in games the fact that we will spend 90% (not an accurate percentage) of our time in the same city is a bit dissapointing. Who knows maybe with future expansions/DLC they'll expand this part of the World a little more and give us more places to visit.

Anyway like I say there were plenty of positives in the review and for those that have a love for cities and don't mind that you'll spend the majority of your time in the same one this wont be a problem. While game time is always a subjective thing they say the game is up to 50 hours long for those that like knowing these sort of things.

Anyway my views aside here's the summary of the article reposted from page 4:

OK looking over the review and trying to pick out some points.

I said up to 50 hours, it actually says upwards of 50 hours:

Dragon age 2 does it right, It's still an RPG epic, it still takes upwards of 50 hours to finish, it's still got a deep complex combat system and it's still got a well-defined supporting cast

- He praises the frame narrative and mentions this is part of the reason the game hangs together so well.

- Praises the Hawke Character (played as a male), says he comes across as awesome most of the time.

- Mentions the wheel, only very occasionally did he feel neutered by his choice, on the whole he praises it.

- He has a lot of praise for the game and the serious moral choices you have to make and how having the 10 year arc means your actions might have some very real consequences down the line, this adds to the burden of the choices you make, decisions might come back to bite you on the ass. Mentions wronged people might not even target you but your family etc

Dragon age 2's story is driven by these moments of tension and forced choice. They always feel organic and truly contextual

- Felt a little let down at first by lack of escape from the city but in the end found benefits to knowing the city backwards, allowed him to get a complete grasp on the games "complicated political system"

- Most impressive attempt he has seen at making player choices in a game mean something.

- Romantic options unconstrained, you meet a party member chances are you can "bone" them. his words not mine. Your siblings being the obvious exceptions.

- Incidental conversations are splendid, ruder, funnier and just plain better than Origins.

- Most of the companions are excellent, Bethany being the only dud as she lacks in personality

- Combat is rapid and satisfying but more intricate than Origins.

- Party members abilities a lot of fun, found himself rotating his party a lot.

- Basically says the game is not what you expect, didn't expect it to be as much of a traditional sequel as it is but by having Bioware lock down the context (the world and the politics) they were free to fill their creation with more character and vitality than any title in recent memory.

That's basically the jist of it, doesn't mention graphics at all or importing your save. He does at one point mention equipping Aveline with the best armour, I figured he meant rings and whatnot. Hopefully that was OK to post

Brzmi to właściwie jak perfekcyjne wypunktowanie wszystkiego, czego od DA2 oczekuję. Oby to nie był tylko nadmierny zachwyt recenzentów, jak to było przy DA:O. Oby!

Swoją drogą, widzę, że BioWare wreszcie zdało sobie sprawę z zadziwiająco dużej popularności wątków romansowych. Cała drużyna poza rodzeństwem? Hm, no fajnie, byle w parze z ilością szła jakość, bo w ME2 po 3 rozmowy romansowe to jednak trochę bida była, choć romanse z Thanem czy Jack tak czy owak były świetne.

A co do dyskusji, w zupełności zgadzam się z Kerpem. Jeśli gra posiada właściwie wszystkie elementy RPG, to jest RPGiem, nieważne, jak dużo w niej walki. Zresztą już bez przesadyzmu, poza hardkorowymi Głębokimi Ścieżkami nie było tam niczego, czego nie doświadczyliśmy już w BG czy KotOR. Swoją drogą w tym ostatnim, ze względu na dużo gorszą mechanikę walki w zawalonym sieczką Star Forge cierpiałem może krócej niż w Deep Roads, ale znacznie mocniej.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy RPG to RPG? Oto jest pytanie... :D Ech, moje przemyślenia względem Dragona 2 są takie= uniemożliwiają zrobienie swojej postaci, skupiają się na grafice i dodają jej elementy gier akcji... Z tego co CDA pisało można wywnioskowac że twórcy skupiają się na grafice(która zresztą jest słaba na dużych przestrzeniach z tego co się doczytałem) ryzykując odejście od nich takich hmm Dragonowych wyjadaczy jak ja a przypuszczając do siebie tych co sądzą że w fizyce braknie jednego wzoru: słaba grafika=słaba gra. No i ciekawe jak na tym wyjdą.Jeśli okaże się że nauczyli się łączyc grafike i zaawansowane elementy RPG to będzie fenomen...Na pewno coś ucierpi.Ciekawe czy będzie system zarządzania drużyną? Bo tacy gracze jak ja mogą nie kupic tej gry chociaż by dla zasady. Zmiana gatunku z jednej części na drugą? Proszę bardzo. W końcu więcej jest takich co wolą grafike prawda? Pewnie też gra będzie krótsza od jej poprzedniczki bo długa rozgrywka zazwyczaj nie lubi się z grami akcji.Poczekamy zobaczymy:D I niech ci co strasznie czekają na Dragona się na mnie nie obrażają bo to ostatnie miejsce w jakim se chce wrogów robic, no i też to jest wyłącznie moje zdanie. A tak na marginesie grafika w ''jedynce'' była według mnie bardziej niż przyzwoita :D Mogli zostac przy tym silniku no ale nic.

PS:Przepraszam za braki kresek nad c ale pisze z nie swojego komputera a tu alt+c uruchamia pewien program.

Edytowano przez KingsBounty
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogli zostac przy tym silniku no ale nic.

Dragon Age II bazuje na tym samym silniku co pierwsza część serii - został on jedynie trochę zmodyfikowany.

Nawiązując natomiast do "skupienia się na grafice" przez twórców gry, to nie ująłbym tego w ten sposób, a wręcz przeciwnie ? wydaje mi się, że zastosowanie subtelnego filtru cel-shading miało raczej na celu zamaskowanie mankamentów i defektów silnika graficznego (niestety nie potrafię dostrzec zalet estetycznych takiego rozwiązania)?

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postawienie na postać Hawke'a nie ma na celu odciążenia BioWare'u, tylko stworzenia dużo bardziej osobistej i dotyczącej głównego bohatera historii. W Origins kontrolowaliśmy bezosobowe centrum decyzyjno-romansująco-wojujące. W DA2 mamy się wcielić w pełnoprawną postać, której nadamy kształt, ale która będzie posiadać charyzmę, pełny voice-acting, jego rodzina będzie odgrywać dużą rolę.

I tak, DA2 ma być nieco krótsze od DAO. Tylko czy na pewno długość gry, osiągana poprzez wrzucenie garści liniowych, długich, podobnych do siebie lokacji, w których walczymy cały czas z takimi samymi potworami (a zatem zazwyczaj również stosując taką samą taktykę) jest zaletą? Nie lepiej mniej, ale bardziej pomysłowo i bez zanudzania?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...