Skocz do zawartości

Dragon Age (seria)


Polecane posty

Taki oto modzik jest rozwiazaniem twoich problemow.

Ja tam nikogo nie zabijalem, no moze poza Zevranem(jego zabijalem kilkakrotnie wczytujac save i jeszcze raz go maltretujac).

[zuo mode]Moze zaczniecie wklejac screeny swoich postaci w dwuznacznych pozycjach?[/zuo mode]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eeee, ja team miałem bez Wynne, czysto ofensywny, dwóch magów i dwóch wojów, i nie miałem zadnych problemów z leczeniem - herbalism na trzeci poziom i masz tyle mikstur ile chcesz, grupa ma większą siłę uderzenia i nie trzeba marnować many na leczenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tyle, że mikstury mają swoje ograniczenia. Działają tylko na tego, kto akurat ich używa. Nie uleczysz nimi kogoś sparaliżowanego/uśpionego/zamrożonego. A Wynne można spokojnie zrobić na lekko bojową, bo najlepsze czary leczące i tak ma właściwie od początku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja także zabiłem Wynne, w pełni świadom swego wyboru. Morrigan miała rozwiniętych większość czarów ofensywnych i zdolność leczenia. Jestem wojownikiem, chodzę zazwyczaj z Lelianą, Alistairem i Morrigan. Spokojnie radzę sobie z walką, więc Wynne wcale nie jest taka potrzebna ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie skończyłem "pierwsze przejście". Z jednej strony ogromny zawód, z drugiej - końcówka jednak na tyle heroic wyszła, że wcale nieźle się bawiłem i ogólny obraz pozostał pozytywny. Czas się zabrać za kolejną postać.

Cholernie mi się podobały niektóre przerywniki filmowe. Szczególnie to wszystko co działo się pod koniec.

Motyw z tym Grey Wardenem z Orlais, który skacze na Archdemona i go ciacha - poezja.

Prawie jak w Ninja Blade. : ) Końcówka też ładna, choć z zastrzeżeniami.

Jakim cudem moja postać przeżyła (bo, przeżyła) wybuch, który rozsadził cały wierzch wieży w Castle Dracon?

No, OK, jeszcze powiedzmy że moja postać wybuch przeżyć mogła, bo była przekoksem z mnóstwem odporności i w krasnoludzkiej płycie z dragonbone... Ale taka Wynn, ubrana w szmatki czarodziejki już raczej szans mieć nie mogła. Nevermind, uratował mnie Stwórca, niech będzie. : )

Najgorsze jednak było rozczarowanie całym systemem klas i specjalizacji. W ogólnym skrócie - kicha. Chciałem sobie zrobić elfią czarodziejkę, która masakruje czarami z odległości. No i gites, mogę sobie wziąć kilka naprawdę fajnych czarów bojowych, ale co ze specjalizacjami? Nic interesującego dla takiego profilu. Skończyłem na Arcane Warrior z dodatkiem Shapeshiftera (tylko i wyłącznie ze względu na +1 do pancerza ze specjalizacji. W jego zdolności nie dałem nawet jednego punktu).

Nie wiem też jak wygląda kwestia "balansacji" postaci. Bo kończyłem grę mając (po odpaleniu wszystkich czarów defensywnych oraz Combat Magic) 75% odporności na wszystkie obrażenia magiczne, 100 odporności mentalnej, 88 fizycznej, pancerza 60 i jednym ciosem Spellweavera zadawałem 50-60 dmg (plus obrażenia od runów). Większość walk to raczej spacerek, choć bywały i takie

(np. walka z Darkspawn General, tym który atakował wręcz)

, gdzie jedno cięcie zbierało mi kilkadziesiąt HP. Nie wiem co by było, gdyby te ciosy otrzymywał mój drużynowy fighter, który nawet w pełnym pancerzu z Dragonbone i kilkoma buffami miał pancerza coś koło 30. A już całkiem nie wiem jak to będzie wyglądało z moją drugą postacią - Rouge/Duelist/Assassin z dwoma mieczami i w lekkim pancerzu.

Kolejne rozczarowanie - różnorodność broni. Super, że każdy miecz jest opisany czterema parametrami, szkoda tylko, że jedyne czym poszczególne modele się od siebie różnią, to materiał (który determinuje wszystkie cztery parametry) oraz tekstura. Bo modele w większości są identyczne.

No i rzecz, której wybaczyć nie jestem w stanie. Reakcje NPCów na moją postać. Mamy np. taki obrazek - są drzwi, przez które muszę przejść. Drzwi pilnuje dwóch poborowych w stalowych pancerzykach. Podchodzi do nich elfka, od stóp do głów schlapana krwią ich kumpli, ubrana w pełny pancerz Legion of the Dead (takich krasnoludzkich przekoksów... Swoją drogą - jak elf mieści się w krasnoludzkim pancerzu pozostaje tajemnicą dziejów), na plecach strzelający błyskawicami miecz, wokół niej rozpostarta magiczna tarcza (a właściwie trzy magiczne tarcze różnego sortu)... W ogóle cała dziewczyna jest jedynie widoczna częściowo, bo połowicznie przebywa w Fade (4 skill Arcane Warriora). No i do tego troje nie gorzej wyglądających kumpli po bokach. Co robią poborowi?

"Thou shalt not pass!" i do ataku.

Mając wojska z tak wysokim morale nie sposób przegrać choćby jednej bitwy.

Jednym z kluczowych motywów w reklamach były "ważkie" decyzje, które musimy podejmować od czasu do czasu w grze. Cóż, panowie z BioWare powinni pograć w Wiedźmina i zobaczyć jak się coś takiego implementuje w grze. OK, raz i drugi miałem niezłą zagwozdkę - "wziąć to, czy tamto?", "zabić go, czy mu darować?", "pójść z nimi na ugodę, czy - w imię sprawiedliwości - wszystkich wyciąć w pień?". To było fajne. Szkoda, że nie miało żadnych efektów w grze. Są tylko dwie decyzje, które faktycznie mają wpływ na główny wątek.

Pierwsza, to decyzja, czy odszukiwać Urn of the Sacred Ashes i leczyć Eamona (bo jeśli nie, to nie dostaniemy wojska z Redcliffe). Problem w tym, że jeśli po prostu lubimy "zaliczać" questy, to odszukamy ją i tak. Nie wiem jeszcze jak wygląda leczenia Eamona po splugawieniu reszty popiołów krwią smoka, ale zdaje się, że można zrobić jedno i drugie. Druga decyzja - propozycja Morrigan na samym końcu. To faktycznie pozbawia nas konieczności kombinowania "kogo poświęcić - siebie, wykoksaną i fajną postać, czy Alistaira - przyszłego króla Ferelden".

. Ogólnie, slogan "decyzje moralne" można wsadzić między bajki.

Moją cierpliwość na ogromną próbę wystawiały sekwencje walki. Ogólny schemat przejścia gry jest taki - wchodzimy do pomieszczenia, bijemy moby. Wchodzimy do drugiego pomieszczenia - bijemy moby. Wchodzimy do trzeciego pomieszczenia - bijemy moby. (...) Wchodzimy do ostatniego pomieszczenia - bijemy bossa. W dodatku przez cały czas to cholerne dostosowywanie poziomu przeciwnika! Nie dość, że wroga jak na zatrzęsienie, to jeszcze cały czas - niezależnie od posiadanego ekwipunku - trzeba się z nim użerać tak samo, jak na samym początku, kiedy się było uzbrojonym w badziewiasty żelazny mieczyk...

Dlatego bardzo dużym plusem była dla mnie ostatnia bitwa, gdzie WRESZCIE moby ginęły tak jak powinny (od jednego ciosu moich przekoksów), a tylko ich dowódcy i generałowie byli jakimś konkretnym wyzwaniem. Poszło szybko, ale jednocześnie było emocjonujące.

Problem w tym, że gdyby tak wyglądała cała gra, to z tych wspaniałych, reklamowanych 80 godzin zostałoby niecałe 40.

Ogólne wrażenia? Ciężko powiedzieć. Znaczną większość gry przechodziłem na siłę, byle zobaczyć napisy końcowe. Było kilka etapów, które mnie przyjemnie zaskoczyły - Fade czy Deep Roads były naprawdę milusie. Ostatni etap był rewelacyjny - szybki, dynamiczny, bez sztucznego rozwlekania hordami równych mi mobów. Niestety, to tylko kropla (no, powiedzmy więcej - może nawet taki szybki sik) w morzu całej reszty.

Najlepiej by mi więc było grę ocenić dwiema ocenami - ogólne wrażenia dałbym teraz 7+, czyli o dwa oczka więcej niż jakiś czas temu. Gdyby jednak wyciąć z gry tych kilka fajnych sekwencji i zrobić z nich osobny produkt - bez wahania dałbym 9+. Albo inaczej - gdyby wywalić w kosmos tę całą niepotrzebną walkę, byłoby już 9.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zamierzam skorzystać z promocji na gram.pl i kupić DA za 70 zł. Powiem krótko - porównując do starych RPGów jak Icewind Dale czy Baldur's Gate, to jaki jest poziom trudności walk? (powiedzmy, że na normalnym poziomie, bo nie jestem hardkorowcem i nie chcę się niepotrzebnie denerwować przy grze).

Oraz, jeśli ktoś z forum już skończył grę, to czy czuje chęć powrotu jeszcze raz do tego świata? Wiem, że Dragon Age jest bardzo długi, ale lubię też gry, które przechodzi się kilka razy. Np. takiego Morrowinda męczyłem chyba rok i nie miałem dość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DA w kwestii walk jest nieco trudniejsze (rozumiem, że mowa o wersji PC). Głównie dlatego, że masz tylko 4 postacie w drużynie zamiast 6, a przeciwników nie jest wcale mniej. Ja ukończyłem na normal i miejscami trzeba było kilku podejść do walki, ale rzadko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudność walk zależy od Twojej determinacji. Jeśli jesteś bardzo zdeterminowany (albo jeśli sprawia Ci to przyjemność) to są bardzo proste - wystarczy co chwilę robić pauzę, kolejkować kolejne rozkazy i czekać na efekt. Robi się nieomal turówka, ale za to można "od jednego machu" zaliczyć wszystkie, nawet te najtrudniejsze, walki w grze.

Problem w tym, że walki jest takie mnóstwo, że mi się po kilku odechciało i zacząłem działać metodą RTSową - na szybkie kliknięcia, czasami się tylko wspomagając pauzą. Efekt był taki, że czasem "przysnąłem", traciłem kluczową postać i trzeba było wczytywać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałem sobie zrobić elfią czarodziejkę, która masakruje czarami z odległości. No i gites, mogę sobie wziąć kilka naprawdę fajnych czarów bojowych, ale co ze specjalizacjami? Nic interesującego dla takiego profilu.

Polecam magię krwi. Posiada potężny czar obszarowy, który nie dość, że unieruchamia wrogów, to jeszcze ma zerowy czas rzucania (nie to co zamieć itp.). A potem to już można spokojnie masakrować wrogów innymi zaklęciami.

Są tylko dwie decyzje, które faktycznie mają wpływ na główny wątek.

Dość istotne zmiany wprowadza jeszcze wybrana rasa/klasa, choć tyczą się one niestety tylko rozmów, gdyż zadania i tak zawsze wykonujemy te same. Nie zmienia to faktu, że np. chętnie wkroczyłbym do Orzammaru jako krasnoludzki szlachcic.

Grając do tej pory wpadałem tam jako zupełnie obcy osobnik, o bratobójstwie i zdradzie dowiedziałem się z opowieści. A wiem, że grając wspomnianym krasnoludem jest się właśnie tym zdradzonym, ciekawi mnie jak w takim przypadku wyglądałyby relacje z pretendentami do tronu...

Oraz, jeśli ktoś z forum już skończył grę, to czy czuje chęć powrotu jeszcze raz do tego świata?

Zdecydowanie. Gram już drugi raz i nie żałuję.

Czy udało się komuś

udobruchać Alistair'a po oszczędzeniu Loghaina? Był w drużynie praktycznie od początku, więc mogę nawet zmienić sie na parę minut w lizusa, ale jeśli i to nie zadziała, to kij mu w oko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chętnie wkroczyłbym do Orzammaru jako krasnoludzki szlachcic.

Jak zobaczyłem co się tam dzieje, natychmiast zrobiłem sobie krasnoludzkiego szlachcica i tam pojechałem. Niewiele jeszcze co prawda zdziałałem, ale jak dotąd jedynym co się różni jest to, że wołają do mnie nie tylko "Warden" ale czasem też "Exile".

Polecam magię krwi.

No i świetnie, ale ja grałem postacią dobrą, lojalną wobec Kręgu. I w tym momencie co? Kupa. : )

Owszem, połączenie Arcane Warriora z wymaksowanymi czarami ofensywnymi + Death Magic + Drain Life + Blood Mage i czarowanie z HPków to combo nie z tej ziemi, ale - niestety - nie dotyczy postaci, którą sobie stworzyłem. Jak będę grał kimś złym, albo takim bardziej w kierunku Morrigan, to sobie Maga Krwi popróbuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję za odpowiedzi, widać jest to gra na jaką czekałem, od BG i ID już mnie bolą oczy, te kilka(naście) lat robi swoje.

Niech zgadnę, gra jest wydana w stylu EA czyli chudziutkie pudełko + płyta + jakieś cienkie świstki? Raczej nie mam co liczyć na wydanie w stylu Wiedźmina, Mass Effect czy Saints Row 2 co? :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam magię krwi. Posiada potężny czar obszarowy, który nie dość, że unieruchamia wrogów, to jeszcze ma zerowy czas rzucania (nie to co zamieć itp.). A potem to już można spokojnie masakrować wrogów innymi zaklęciami.

Właśnie dlatego bawiłem się w magię krwi. Posiada JEDYNY czar obszarowy, który nie rani sojuszników... Szkoda tylko, że po rzuceniu tego zaklęcia dosłownie WSZYSCY wrogowie na których był rzucony, atakują maga. Dlatego właśnie mój mag zawsze giną po skorzystaniu z zaklęcia. Ogólnie magia krwi została potraktowana bardzo po macoszemu. Od samego początku gry wszyscy na nas grzmią, jaka to ta magia jest niebezpieczna i niedozwolona, po czym bez problemu możemy się jej nauczyć (akurat ja miałem fajny motyw gdyż

zaszantażowałem demona, żeby mnie go nauczył

) i nikt poza Wynne nie ma nic przeciwko. Miałem nadzieję, że będę ścigany przez zakon, albo coś w tym stylu.

Btw. gdzie można się nauczyć klasy Arcane warrior?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

akurat ja miałem fajny motyw gdyż

zaszantażowałem demona, żeby mnie go nauczył

)

Nie tylko ty, to chyba jedyny w całej grze sposób na nauczenie się tego rodzaju magii.

nikt poza Wynne nie ma nic przeciwko.

Wynne miała coś przeciwko? Jeśli tak, to jestem pozytywnie zaskoczony. Osobiście wczułem się w rolę bezlitosnego maga, nienawidzącego Andraste i jej fanatyków, przez co wszyscy potencjalni przeciwnicy tego rodzaju magii (poza Alistairem) polegli zanim zdobyłem odpowiednią specjalizację. A nasz towarzysz szary strażnik nawet nie zwracał na to uwagi

(mimo iż w Redcliff robił straszne zamieszanie na samo wspomnienie rytuału).

Btw. gdzie można się nauczyć klasy Arcane warrior?

W jednej z komnat ruin, do których udajemy się w celu eksterminacji wilkołaków znajdujemy klejnot, który zaczyna się z nami porozumiewać telepatycznie. Jak odpowiedni poprowadzimy "rozmowę" to odblokujemy specjalizację arcane warrior.

EDIT: Alaknar - tak, raz odblokowana specjalizacja pozostaje odblokowana dla wszystkich innych saveów/postaci.

Edytowano przez ChiefLeecher
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: wyżej niż up

W twierdzy wilkołaków podczas zdobywania Elfów za sojuszników.

Jest tam w jednej komnacie filakterium, tylko trzeba się bardzo solidnie rozglądać. O ile dobrze pamiętam podświetlanie (tab) na nie nie działa, albo jest tak mało widoczne, że łatwo jest przeoczyć. Na YT są filmiki pokazujące co trzeba dokładnie robić

(np.

)

Aha - nie wiem czy to bug... Ani czy na 100% to działa wszędzie, ale zauważyłem, że nie trzeba za każdym razem odblokowywać specjalizacji. Leliana miała u mnie możliwość wzięcia Duelist mimo, że odblokowałem to inną postacią. Co więcej, działa metoda save'n'load - np. żeby dostać Spirit Healera trzeba kupić książkę za 15 złotych. Wystarczy zapisać grę przed zakupem, kupić książkę, specjalizacja się odblokowuje, wczytać grę - specjalizacja jest odblokowana, kasa leży nadal w sakiewce.

Edytowano przez Alaknar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha - nie wiem czy to bug...

Jeśli chodzi o pierwszy przypadek - nie, specjalizacja odblokowana jedną postacią jest dostępna dla wszystkich towarzyszy. A co do drugiego - ładnie to tak oszukiwać? ;P Sprytne, nie wiedziałam o tym. Czytałam gdzieś, że jeśli za, powiedzmy, pierwszym zaliczeniem gry odblokuje się pewne specjalizacje, to będą one dostępne przy każdym kolejnym podejściu. U mnie niestety tak nie było, toteż nie wiem, czy to tylko ja, czy ta informacja to plotka.

(mimo iż w Redcliff robił straszne zamieszanie na samo wspomnienie rytuału).

Matko kochana, czego on tam nie robił... poświęcenie żony arla w rytuale Krwawej Magii - fatalnie, uwolnienie Connora od demona przez zabójstwo - jeszcze gorzej. Całkiem jak w Tormencie - jakiejkolwiek decyzji byśmy nie podjęli, i tak jest źle, i tak niedobrze. Całe szczęście, że mój urok osobisty ograniczył spadek wpływu u Alistaira po tym incydencie do minimum.

:icon_mrgreen:

Edytowano przez Yennefer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o pierwszy przypadek - nie, specjalizacja odblokowana jedną postacią jest dostępna dla wszystkich towarzyszy.

Tak, ale mi nie chodziło o postać/towarzyszy. : ) Mam na myśli to, że swoją Rogue-elfką odblokowałem Duelista, a potem się okazało, że specjalizacja jest dostępna dla towarzyszy mojej elfki-czarodziejki. : )

A co do drugiego - ładnie to tak oszukiwać? ;P

Oj tam, oj tam... ; )

Poza tym, szczerze mówiąc, to tymi specjalizacjami sam się czuję oszukany. Są badziewne w znacznej większości. Gdyby faktycznie dawały bonusy adekwatne do trudu/kosztów, które trzeba włożyć w ich zdobycie, to zupełnie inna bajka.

Edytowano przez Alaknar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam na myśli to, że swoją Rogue-elfką odblokowałem Duelista, a potem się okazało, że specjalizacja jest dostępna dla towarzyszy mojej elfki-czarodziejki. : )

...i tu przypomina mi się słynny cytat o Allorze z jednego starego CDA - "...w erpegi grywał kobietami". ;P

Są badziewne w znacznej większości.

A pewnie, że są badziewne - właściwie szkoda punktów umiejętności na rozwój drzewek specjalizacji. Osobiście, kiedy grałam Rogue'em zrobionym na dwa noże, to owszem, odblokowałam i wzięłam Duelista, ale nie rozwinęłam ani jednego skilla z tej gałązki. Zdecydowanie wolałam wysokopoziomowe sztuczki z samej sekcji dwóch broni w stylu widowiskowego Whirlwinda. ;]

Tak a propos, przypomniałam sobie, że miałam zapytać o... oczy. Nie wiem, czy to moja gra jest zabugowana, czy wszyscy tak macie, ale każdy ma tutaj ciemnobrązowe tęczówki. Przy tworzeniu postaci nie mogłam zmienić koloru (mimo przesuwania suwaka przy adekwatnej opcji ślepia pozostawały niemal czarne), zaś jedynym wyjątkiem w samej grze była Morrigan - u wszystkich pozostałych postaci i NPCów zauważyłam również ciemne oczy. Tylko Anora miała błękitne gałencje, a i to wyłącznie w cutscenkach - natomiast w trakcie rozgrywki, przy np.

uwolnieniu jej z rezydencji Howe'a

, miała ciemnobrązowe tęczówki.

@down:

Mówi to kobieta, która ma Alistaira w avatarze, eh? ; )

Wiesz, no, miłość nie wybiera. ;P A kobiece kształty w grze to nawet i ja pochwalę, bo nareszcie są chociaż trochę bliskie rzeczywistości, tzn. ludzkie dziewczęta nie mają talii elfki i cycków jak arbuzy, tylko trochę ciałka tu i ówdzie i nareszcie z kolei ja nie musiałam mieć kompleksów. ;P No, może faktycznie te piersi... ale niech będzie, że wpasowuję się bardziej w elfie standardy. :icon_cool:

Edytowano przez Yennefer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...i tu przypomina mi się słynny cytat o Allorze z jednego starego CDA - "...w erpegi grywał kobietami". ;P

Mówi to kobieta, która ma Alistaira w avatarze, eh? ; )

Powód chyba ten co zwykle u facetów grających w gry komputerowe kobietami - fajniej jest patrzeć na wcale zgrabne tyłeczki postaci żeńskich, niż na kwadratowe bary innych facetów. Po co mi jeszcze więcej kompleksów? ; )

Ale tradycyjne RPGi gram już normalnie, facetami. : )

Tak a propos, przypomniałam sobie, że miałam zapytać o... oczy. Nie wiem, czy to moja gra jest zabugowana, czy wszyscy tak macie, ale każdy ma tutaj ciemnobrązowe tęczówki.

Mam wrażenie, że to kwestia spartolonego oświetlenia tylko. Podczas tworzenia postaci jest tak ciemno ("wicie, rozumicie, dark fantasy w końcu robim, nie?"), że różnicy w kolorach oczu faktycznie nie widać. Wydaje mi się jednak, że od czasu do czasu w grze pojawiały się jaśniejsze brązy czy nawet zielenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak a propos, przypomniałam sobie, że miałam zapytać o... oczy. Nie wiem, czy to moja gra jest zabugowana, czy wszyscy tak macie, ale każdy ma tutaj ciemnobrązowe tęczówki.

U mnie podczas tworzenia postaci można było dowolnie wybierać kolor tęczówek - i widać było zmieniające się kolory wraz z przesuwaniem suwaczka. W grze również nie stwierdziłem żadnych anomalii, ponieważ NPC-e łypią do nas ślepiami o różnych kolorach. Nie wiem, dlaczego u Ciebie tak nie jest. A czy instalowałaś patcha 1.02?

P.S. Najbrzydsze oczy ma

Uldred z Wieży Kręgu (a w zasadzie miał

:P ) .

Edytowano przez Wuwu1978
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(nie moglem pokonac suki Loghaina)

Nie musisz używać takich słów :dry:

A co do ekwipunku to jest on w skrzyni obok twojej celi.

P.S. Najbrzydsze oczy ma

Uldred z Wieży Kręgu (a w zasadzie miał tongue_prosty.gif )

.

Te późniejsze są fajniejsze, nadają jego twarzy głębi :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz byc zalogowany (w grze) na swoje konto EA/Bio, klikasz Downloadable Content, potem Add Points. Gra sie minimalizuje, otwiera sie przegladarka internetowa na stronie Bio, gdzie wybierasz ilosc punktow jakie chcesz kupic oraz sposob platnosci, podajesz dane karty platniczej/kredytowe czy paypal, potwierdzasz, jesli wszystko zrobiles OK, to wracasz do gry. Ponownie w okienku Downloadable Content powinna byc juz nowa liczba punktow. Jesli nie ma to odswierzasz i winno byc OK, jesli nadal nic, to musisz troche poczekac. Jesli nadal nic, to znaczy ze cos skopales.

Jesli masz juz odpowiednia liczbe punktow i DLC ktore chcesz kupic jest dostepne(nowe opcja w Available Content) to na to DLC kilkasz i wybierasz bodaj Purchase. I sie sciaga. Mozesz wtedy grac, a jak sie twoje DLC sciagnie to w ciasie gry dostaniesz wiadomosc, ze musisz ponownie odpalic gre. Robiosz to i juz masz wszystko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakupiłem grę i się nieco zawiodłem. Miałem wygórowane oczekiwania po idealnym (moim zdaniem) Mass Effect. Po pierwsze zbyt wysoki poziom trudności. Po drugie zadania poboczne gorsze niż w Mass Effect i BG (o Kotorze nie wspominam bo wiadomo, że miał najlepsze). I wreszcie po trzecie fabuła jest gorsza niż w dotychczasowych grach BioWaru. Gdyby to była 1 gra z tego studia dałbym 9/10. Ale na tle innych prezentuje się dużo gorzej, więc daje 7+ lub 8/10...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zadania poboczne gorsze niż w ME? Coś takiego jest w ogóle możliwe? Side questy w DA są naprawdę ciekawe i fajnie zrealizowane (nie wszystkie, ale zdecydowana większość), w "Efekcie Masy" ograniczały się one jedynie do latania z planety na planetę, odwiedzania bliźniaczo podobnych lokacji gdzie należało wybić wszystkich wrogów lub pozbierać kamienie/artefakty/inne zasoby. Ponadto zadania jakie oferuje Dragon Age mają, w przeciwieństwie do ME, przynajmniej jakieś sensowne tło fabularne.

Zbyt wysoki poziom trudności? To zawsze można zmienić, a z tego co pamiętam to na najniższym walka nie sprawiała żadnych problemów :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...