Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

Osobiście historię Dragon Age 2 skończyłem właśnie przed chwilą. Grałem na

domyślnej historii

, a teraz przechodzę drugi raz jedynkę, by sobie importować save do dwójki. W każdym razie u mnie skończyło się na tym, że

Bohater opuścił Kirkwall, a Magowie wszczęli bunt. Wszyscy porozchodzili się na własne strony oprócz Izabeli która została przy Hawku.

A co do samej gry to jeszcze przed demem byłem sceptycznie nastawiony do zmian, ale po zagraniu w demko pomyślałem sobie, że to może być świetna gra i po części po przejściu już pełnej wersji miałem rację. Historia mojego Hawka mnie wciągła, ale niestety tylko na

27,5h

. W ciągu tych godzin mój łotrzyk, bo na niego padł wybór osiągnął mistrzostwo w walce dwoma broniami, a jako specjalizacje wybrałem sobie szempierza. Mimo wszystko całą historia jest to klasyk BioWare "od zera do bohatera", ale tym razem tutaj zostało to ujęte w sposób bardzo ciekawy. Szkoda tylko, że historia skupia się

tylko na Kirkwall, a nie na całych Wolnych Mariach, a przecież można by zrobić wątek, że po staniu się Czempionem Kirkwall, Hawke będzie chciał zjednoczyć całe Wolne Marhie pod swoim przywództwem

. Bardzo mnie też ucieszył

powrót chociażby Andersa, który z żartobliwego maga stał się poważnym człowiekiem nienawidzącym templariuszy, na wskutek połączenia z Justynianem. Krótkie spotkania z Zevranem, Alistairem, oraz w końcówce pokazana Leliana to też zawsze coś

. W każdym razie mi się cała historia podobała, nawet to koło dialogowe, które jakąś totalną klapą nie jest, więc ode mnie gra dostałaby 8/10, ponieważ dobre momenty przeplatają się ze słabszymi. Teraz wystarczy czekać na DA III.

Co do samej fabuły w DA III to możliwe, że będzie szansa importu save z DA II, a co za tym idzie możliwe, że

Bethany stanie na czele kręgu, bo jedynie ona z magów przeżyła tą masakrę w Kirkwall i mogła by być doskonałym przykładem "dobrego" apostaty. Z dalszych wątków postaci ciekawi mnie tylko co się stanie z Varrikiem, Andersem, oraz Izabelą, ponieważ postacie Fenrisa, Merill i Aveliny mi się nie spodobały.

. W każdym razie niech robią sobie DA III po swojemu, nawet bez spójności w historii z DA: O i DA II, byle by historią trwała chociaż to 40-50h, a nie tak krótko jak w dwójce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A chciałbym odwiedzić Imperium Tevinter - najchętniej zaś ponownie zasmakować narracji z przeskokami czasowymi, z tym, że teraz również zmieniając miejsca pobytu. Świetnie by było też, gdyby BioWare skupiło się w następnej części na wątku niewolnictwa, które legalne jest tylko w Imperium, ale kwitnie w całym Thedas.

Przeskok czasowy mi także przypadł do gustu, szczególnie biorąc pod uwagę zwiększające się znaczenie naszej postaci w universum gry. Jednak nie chciałbym zobaczyć zmiany miejsca z czasem (bo to oznaczało by porzucenie starego "miejsca"), a raczej możliwość wolnej podróży między lokacjami jak w DA:O, ewentualnie dodawanie kolejnych obszarów z czasem.

Trudno mi określić, gdzie było by fajnie prowadzić postać w trójce, bo stawiając na np. Orlais jednocześnie skreślam np Amarant, Ferelden czy Antivę. Fajnie było by oczywiście zobaczyć Tevinter, ale troche w to wątpię - jest to niejako centrum świata (a przynajmniej kontynentu Thedas), krąży o nim wiele pogłosek i mitów, trudno było by twórcom zrealizować to imperium tak jak by chcieli (popatrzcie na skalę poprzedniczek - Ferelden, małe i słabe państewko a i tak do dyspozycji mieliśmy tylko 1 miasto, 1 miasteczko, wieżę magów i ziemie elfów/krasnoludów; Kirkwall - jedno miasto wolnych marchii, dosyć spore ale niezbyt różnorodne) a zrobienie "Imperium" w formie 1 miasta w grze ma niewielki sens (do tego takie jedno miasto powinno być co najmniej kilkukrotnie większe od takiego Kirkwall).

Problem niewolnictwa mógłby być kolejnym z głównych problemów świata. Dotychczas mamy Plagi Pomiotów, Utracone ziemie krasnoludów, wędrujące elfy bez ojczyzny, uciskanie magów, wykorzystywanie templariuszy, magowie krwi, demony pustki. Dobrze było by gdyby te problemy powróciły w trójce, a do nich doszły jeszcze nowe :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście wypowiedź o "nadaniu przez Dragon Age II tonu całej serii" zrozumiałem bardziej jako zadowolenie z formy narracji i mechanizmów rozgrywki

Ciężko byłoby mi się tu zgodzić - z tego względu, że pełna wypowiedź brzmiała tak (cytuję polskie tłumaczenie - oryginału nie mogę aktualnie znaleźć): "Dragon Age II wytycza serii znacznie wyraźniejszy kierunek niż Dragon Age: Origins. Ten ostatni tytuł został podsumowany stwierdzeniem: "Hurra! Wygraliśmy! Tylko co dalej?". Wskazuje to raczej, iż chodziło tu raczej o aspekt następstw fabularnych...

Ponieważ w przypadku serii DA trudno o sensowne przewidywanie ciągu dalszego, opisałbym raczej to, co chciałbym w DA3 zobaczyć.

Cóż, nie ująłbym tego w ten sposób. Trudno przewidzieć, czy Dragon Age III będzie bezpośrednią kontynuacją poprzednich części, ale jeśli tak, to możemy wysunąć kilka prawdopodobnych hipotez odnośnie fabuły tej produkcji.

Osobiście bardzo bym się cieszył, gdyby fabuła DAIII koncentrowałaby się na zagadnieniach podjętych w poprzednich częściach, kończąc niektóre z nich. Jeśli jednak miałaby nie być ściślej związana z Origins i DAII, to w zasadzie nie mam jakiś szczególnych preferencji... Chciałbym może tylko, aby BioWare spróbowało rozwinąć rozwiązania podjęte w Dragon Age II, stawiając w centrum gry konkretną postać i kładąc nacisk na kreowanie jej historii - przenosząc przy tym rozgrywkę w jakieś egzotyczne miejsce, odczuwalnie różne pod względem kulturowym i geograficznym od Fereldenu i Wolnych Marchii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie trochę dołuje tendencja jaką widać w ostatnich grach RPG. Jak najbardziej uproszczone dialogi. Maksymalnie trzy wyjścia - dobre, złe, neutralne. Walki oparte na zarzucanie gracza tuzinami słabych przeciwników. W dodatku respiącymi się znikąd. Tworzenie czegoś na wzór h&s (obserwuje to już od Neverwinter Nights), wszędzie mnóstwo wrogich kreatur. Pamiętam starego, dobrego Baldura, w którym były miejsca, gdzie trzeba było pokonać drużynę wrogów, albo kilka trolli.

Na Wzgórzach Umar walki niemal nie uświadczyliśmy.

Dragon Age fabularnie jakoś mnie nie zachwycił

poza momentem, w którym Loghain przyłącza się do Szarej Straży

, kilka ciekawych postaci, ale gra najwyżej na 8 jak dla mnie. Nie miała w sobie cząstki tej "magii", która by mnie przyciągnęła do monitora. Bardziej podobał mi się Wiedźmin i mam nadzieję, że jego druga część mnie nie zawiedzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc o "maksymalnie trzech wyjściach" w kontekście dialogów masz na myśli rozwiązanie z DAII? Jeśli tak, to zapewniam, że ogólna forma ich zrealizowania, wyświetlające się podczas wyboru wariantów dialogowych parafrazy pełnych kwestii oraz ikonki symbolizujące ich charakter nie mają nic wspólnego z symplifikacją treści ani z uproszczeniem w ogóle. Ponadto sklasyfikowanie dostępnych w DAII wariantów dialogowych jako "dobre, złe, neutralne" to uogólnienie, ponieważ zasadniczo nie istnieje tam coś takiego jak "złe" czy "dobre" kwestie dialogowe - Hawke może być np. uprzejmy dla swojego rozmówcy, albo bardzo bezpośredni; przyjąć zgodną postawę, lub wypowiedzieć się w sposób arbitralny; starać się być czarującym, lub agresywnym etc.

PS: A jeśli chodzi o ogólną tendencję, to do takiej dyskusji bardziej pasowałby chyba ten temat...

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akurat system dialogowy w DA2 uważam za lepszy niż w ME, ZWŁASZCZA że naprawdę ważne decyzje nie są oznaczone żadnymi kolorkami i nie można się sugerować mass effectowym myśleniem "kliknę opcję na górze, zrobię dobrze, na dole to źle"

Za to romanse uważam za dokumentnie skopane. Same dialogi i wątki złe nie są, bardziej chodzi o to że flirtowanie opiera się tylko na klikaniu opcji serduszka kiedy się tylko da...Już w Origins było dużo lepiej, nie wspominając o innych Biowarowych produkcjach.

Szczególnie że opcja z serduszkiem jest zawsze jedna, co innego, gdyby było ich kilka i trzeba było wybrać sposób podejścia wybranka/i bohatera.

Edytowano przez Akvart
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałbym, że dialogi w DA2 są nawet nieco bardziej rozbudowane niż w większości cRPG; po pierwsze, trzy postawy (z których neutralna nie jest niepotrzebną opcją, którą wybiera się bardzo rzadko, jak w serii Mass Effect), po drugie, przewijające się niejednokrotnie opcje kłamstwa, flirtu, zostawienia rozwiązania naszemu towarzyszowi czy dodatkowe opcje wynikające z naszych poprzednich akcji i decyzji. W tej grze nawet przyjąć lub odrzucić quest Hawke może na 3 sposoby, zależnie od preferowanej postawy...

Swoją drogą, wczoraj wróciłem do Origins. Pierwsze wrażenie było fatalne. Fakt, że mojego maga zostawiłem na Głębokich Ścieżkach, a te, jak wiadomo, najlepszym etapem w Dragon Age'u nie są, jednak... zasiadłszy do gry na godzinę trafiłem na jeden, niezbyt rozbudowany dialog, brak bossów, ba! brak jakichkolwiek ciekawszych potworów i potyczek, wszystko wymagało przyjmowania jednej i tej samej taktyki. Potem już było co prawda lepiej (Anvil of Void to zdecydowanie najfajniejszy fragment podziemi - naprawdę reszty nie można było sobie darować?), niemniej muszę zaznaczyć, że bardzo mi się podobało w Dragon Age II dużo szybsze tempo wypadków. Tworzenie krótszych, skoncentrowanych zadań to świetny patent BioWare, wprowadzony w Mass Effect 2 i kontynuowany również w nowym Dragon Age'u; nawet gdyby walka w DA2 mi się nie podobała (a podoba), raczej nie miałaby wiele czasu mnie znudzić, bo po prostu co chwila coś się dzieje w fabularnym aspekcie questów.

Do tego balans w DA:O jest fa-tal-ny i widać to szczególnie przez kontrast z DA2. Jasne, w dwójce też nie uniknięto paru przesadzonych skilli i paru mało przydatnych, ale w porównaniu do mrowia bezużytecznych umiejętności w części pierwszej i zdecydowanej przewagi maga nad pozostałymi klasami, jest duży krok naprzód.

Niemniej, przebrnąwszy te nieszczęsne Głębokie Ścieżki ponownie wsiąkłem w Origins. Gra ma wady, w moim odczuciu poważniejsze niż część druga, ale też jest dobra.

@Akvart: W Mass Effect "góra" to też nie dobro, a "dół" zło. Takie uproszczenie jest bezsensowne w obliczu skomplikowanych i niejednoznacznych wyborów moralnych, jakie zostały zaprezentowane w Mass Effect 2. Zarówno Paragon jak i Renegade to bohaterowie, ogólnie rzecz biorąc, dobrzy, ale zupełnie inaczej postępujący i ustawiający priorytety.

A opcje serduszka bywały czasami dwie. Fakt jednak, że romans wymaga minimalnego zaangażowania i dałoby się go rozwiązać lepiej (choć zakładam, że pełen romans wymaga w pewnych sytuacjach odpowiednich decyzji - np. bycie kochankiem Andersa wymagało oczywiście

zostawienia go przy życiu i opowiedzenia się po stronie magów

).

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj dorwałem ponownie Dragon Age: Początek ale tym razem na PC i zauważyłem, że na blaszaku lepiej wygląda i jest trudniejszy niż na konsoli ( albo mi się tylko zdaje ). Czy w Dragon Age występują przedmioty unikatowe które ciężko jest zdobyć lub które jeszcze nie zostały przez nikogo znalezione??

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP: Przecież już zostało naukowo udowodnione, iż Planescape: Torment to NIE JEST "większość cRPG".

No i w ogóle dyskusja na temat dialogów już była ("dla miłośników RPG") i nie wiem po co tłuc ją jeszcze raz. Ten obrazek TEŻ był.

***

Właśnie (znaczy się parę godzin temu) dostałem Dragon Age'a 2 w rączki, do zobaczenia za tydzień. :') Wasze opinie na temat tej gry (i porównanie Fristrona do Alpha Protocol) wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem nie kupowania tytułów w premierze.

Edytowano przez Dabu47
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Akvart: W Mass Effect "góra" to też nie dobro, a "dół" zło. Takie uproszczenie jest bezsensowne w obliczu skomplikowanych i niejednoznacznych wyborów moralnych, jakie zostały zaprezentowane w Mass Effect 2. Zarówno Paragon jak i Renegade to bohaterowie, ogólnie rzecz biorąc, dobrzy, ale zupełnie inaczej postępujący i ustawiający priorytety.

Wiem, wiem, źle się po prostu wyraziłem. Choć w sporej ilości wypadków wynik kliknięcia dolnej opcji jest charakterystyczny dla "badassów" :)

Osobiście uważam, że ten system dialogowy(czyli "kółeczkowy") jest wręcz genialny i jeszcze przez długi czas będzie się go dało w fajny sposób rozwijać na różne sposoby.

A opcje serduszka bywały czasami dwie. Fakt jednak, że romans wymaga minimalnego zaangażowania i dałoby się go rozwiązać lepiej (choć zakładam, że pełen romans wymaga w pewnych sytuacjach odpowiednich decyzji - np. bycie kochankiem Andersa wymagało oczywiście

zostawienia go przy życiu i opowiedzenia się po stronie magów

).

Owszem, ale jest to tylko kwestia tego, czy towarzysz w skutek jakiejś sytuacji(

a takich jest zaledwie...trzy? cztery?

) zostanie w drużynie czy nie(

wspomniany Anders lub oddanie Izabeli Arishokowi

), a to stanowczo za mało.

@Sharp_one

Różnica polega na tym, czy najpierw czytasz to co chcesz powiedzieć, czy od razu słuchasz to co chciałeś powiedzieć, jeśli wiesz o co mi chodzi.

Poza tym nie każdy RPG musi być Tormentem(który wcale nie jest większością), żeby był dobry(np. pod względem fabuły czy dialogów).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sharp_one

Ten screen ktoś już linkował dość dawno temu. I mocno ten temat zdążyliśmy przemaglować. Powiem tylko, że jest on bardzo tendencyjny i służy tylko celom rozrywkowym, a nie jako solidny argument w dyskusji. To, że dana opcja dialogowa jest wyświetlona w skróconej formie, wcale nie reprezentuje poziomu samych dialogów.

Akurat system dialogowy w DA2 uważam za lepszy niż w ME, ZWŁASZCZA że naprawdę ważne decyzje nie są oznaczone żadnymi kolorkami i nie można się sugerować mass effectowym myśleniem "kliknę opcję na górze, zrobię dobrze, na dole to źle"

Za to romanse uważam za dokumentnie skopane. Same dialogi i wątki złe nie są, bardziej chodzi o to że flirtowanie opiera się tylko na klikaniu opcji serduszka kiedy się tylko da...Już w Origins było dużo lepiej, nie wspominając o innych Biowarowych produkcjach.

Szczególnie że opcja z serduszkiem jest zawsze jedna, co innego, gdyby było ich kilka i trzeba było wybrać sposób podejścia wybranka/i bohatera.

Popieram, bo o ile sam system dialogów wprowadzony w ME jest bardzo solidnie rozwijany i w stanie obecnym ma na prawdę znacznie więcej plusów niż słabych stron, to kierunek, w którym twórcy poszli z romansami jest lekko mówiąc chybiony. Niby fajnie, że można z kimś flirtować niezależnie od tego, czy popierają nasze ogólne poglądy, czy nie, pomijając jednak ten element romanse zdecydowanie zbyt mocno uproszczono. Bo sprowadzają się właściwie do wyboru czy chcemy z daną postacią nawiązać jakieś bliższe kontakty, czy też nie. Szkoda, że dialogi związane z romansami nie są jakoś bardziej rozbudowane. Najgorsze jest chyba to, że zwyczajnie nie może nam się nie powieść.

Do tego balans w DA:O jest fa-tal-ny i widać to szczególnie przez kontrast z DA2. Jasne, w dwójce też nie uniknięto paru przesadzonych skilli i paru mało przydatnych, ale w porównaniu do mrowia bezużytecznych umiejętności w części pierwszej i zdecydowanej przewagi maga nad pozostałymi klasami, jest duży krok naprzód.

Ogólnie podoba mi się kierunek, w którym poszli twórcy, jeśli chodzi o balans umiejętności i ogólny design klas i drzewek talentów. Panowie z BioWare muszą jednak zmienić trochę nastawienie jeśli chodzi o same starcia z przeciwnikami, czy to ze zwykłym mięsem armatnim, czy to z bossami. Spawnujące się na naszych oczach kolejne fale przeciwników, to zwyczajnie leniwy sposób na zaprojektowanie kolejnych starć. Umożliwia łatwe skalowanie poziomu trudności za sprawą ilości pojawiających się wrogów oraz ich typu (ilość hp, ranged/melee/mage) więc ma też swoje dobre strony, ale... jest zwyczajnie nudny, bo zawsze walczymy z takimi samymi przeciwnikami. Gdyby nie interesujące drzewka umiejętności (nieźle się bawiłem testując różne kombinacje buildów dla całej drużyny) walka byłaby zwyczajną harówką. Podobnie ma się sprawa z bossami. Starcia w stylu mmo to również lekko chybiony pomysł - każdy element wymagający zręczności i szybkiej reakcji trywializujemy za pomocą aktywnej pauzy. Jeśli wytniemy ten element walki z bossami stają się równie nudne, co tłuczenie kolejnych fal takich samych przeciwników. Gdzieś pomiędzy DA:O, a DA2 jest na prawdę dobry system walki, panom z BioWare pozostaje go odnaleźć.

Edytowano przez Spender
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Dabu47 - tylko nie daj się podejść kretyńskim ilościom walki w grze! Fabuła naprawdę kopie jajka, więc jeśli zacznie Cię męczyć ciągła rzeźnia, po prostu zmniejsz poziom trudności na najniższy - na fabułę to nie wpływa, a walka przestaje być tak bardzo irytująca. : )

@Sharp_one - ehh... Ręce opadowują... : /

Proszę:

http://forum.cdaction.pl/index.php?showtop...t&p=2015556 - i poniżej.

EDIT:

romanse zdecydowanie zbyt mocno uproszczono. Bo sprowadzają się właściwie do wyboru czy chcemy z daną postacią nawiązać jakieś bliższe kontakty, czy też nie. Szkoda, że dialogi związane z romansami nie są jakoś bardziej rozbudowane. Najgorsze jest chyba to, że zwyczajnie nie może nam się nie powieść.

Not quite. Owszem, w większości przypadków cały wic polega na tym, by klikać opcję z serduszkiem, ale to się tyczy jedynie samego flirtu z daną osobą. W zasadzie więc jest dokładnie tak samo jak IRL - chcesz z kimś flirtować, to flirtujesz. Natomiast są pewne sytuacje (zazwyczaj po pewnych questach danego członka drużyny), że należy dokonać wyborów - tu już ikonka nie pomaga, bo jest to zwyczajna ikonka wyboru. Jak źle wybierzesz - sorry Winnetou, to se ne vrati. ; ) Unless you have mastered the power of save/load! ; )

Edytowano przez Alaknar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No faktycznie:

1299754913574.jpg

W zasadzie niczego bardziej konstruktywnego nie powinienem się po Tobie spodziewać, ale niech będzie:

1. Torment jest najbardziej rozbudowanym cRPG pod względem dialogowym. Ever.

2. Jest to najbardziej rozbudowana sekwencja dialogowa w rzeczonej grze.

3. Jest tam mnóstwo opcji, które dałoby się opisać jako investigate. W takim wypadku w DA2 liczba opcji dialogowych też dochodzi w porywach do 10. Och i ach.

Jeśli się nie zgadzasz z zaprezentowaną przeze mnie tezą, to zrób to w merytoryczny sposób, zamiast rzucać skrajnie tendencyjnymi porównaniami. Takie tanie zabiegi retoryczne nie robią na mnie żadnego wrażenia. I, co mnie cieszy, widzę że na większości Forumowiczów również.

Właśnie (znaczy się parę godzin temu) dostałem Dragon Age'a 2 w rączki, do zobaczenia za tydzień. :') Wasze opinie na temat tej gry (i porównanie Fristrona do Alpha Protocol) wzięły górę nad zdrowym rozsądkiem nie kupowania tytułów w premierze.

Po skończeniu stwierdzam, że aż tak nieliniowo nie jest (chociaż konsekwencje mają swój ciężar i odbijają się czkawką, zdecydowanie mocniej niż w poprzedniczce).

Za to fabuła jest lepsza niż w AP. I właściwie dowolnym innym cRPG w jakie grałem, wyłączywszy Tormenta.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się trochę wtrącę, bo muszę zadać pyatnie, nad którym się trapię, mianowicie

jestem już bohaterem Kirkwall, i w kiedy Meredith kłóciła się z Pierwszym Zaklinaczem ja powiedziałem, że powinniśmy się jeszcze zastanowić (nie opowiedziałem się po żadnej ze stron). I czy będę miał okazję być definitywnie za magami?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak. W pewnym momencie zostaniesz zmuszony do wyboru. I wcale nie będziesz musiał zdecydować tak samo (ja, po pewnych wydarzeniach, doszedłem do wniosku, że tak to się bawić z nimi nie będę i opowiedziałem się po stronie templariuszy).

Edytowano przez Althorion
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Renegald -> Tak, w nieodległej przyszłości będziesz musiał opowiedzieć się po którejś ze stron konfliktu - wedle uznania...

Co do zamieszczonego wyżej screenu, to pominę już może kwestię jego tendencyjności, zamiast tego wyrażę tylko niepomierne zdumienie - sam do czasu premiery byłem nastawiony sceptycznie wobec warstwy dialogowej drugiej odsłony Dragon Age'a (która na opublikowanych materiałach nie prezentowała się rewelacyjnie), ale po przejściu gry sądziłem, że tego typu screeny nie będą pojawiały się już z tego względu, że przecież dialogi okazały się w końcu jedną z największych zalet tej produkcji. A nawet jeśli ktoś nie podziela tej opinii, to i tak nie mam pojęcia na co tutaj narzekać - zamiast merytorycznej argumentacji pojawiają się za to takie niedorzeczne "zestawienia".

Odnoszę nieodparte wrażenie, że screenem tym posługują się tylko osoby, które w tę grę nie grały i na podstawie obejrzanych w Internecie screenów postrzegają dialogi z Dragon Age II jedynie jako możliwość wyboru "dobrego, neutralnego i złego" wariantu dialogowego, ponadto sądząc najwyraźniej, że widoczne podczas rozmowy parafrazy kwestii dialogowych obejmują pełen tekst dialogu.

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie to mi się bardzo podoba, że kwestie wybieramy według własnego uznania. Nie ma jasno powiedziane, że to jest dobre, albo złe. Kierować podczas wyborów można się też reakcjami przyjaciół, przewidywując przyszłość. Jest to pewny krok naprzód względem Mass Effecta'a, którego też jestem fanem. Trzeba też przyznać, że dzięki takiemu rozwiązaniu rozmów, kwestie stają się bardziej czytelniejsze, przez co szybciej odpowiadamy, co wpływa na pewne wczucię się w postać i dynamikę rozmowy. Wszystko ma swoje plusy i minusy.

Swoją drogą, zauważyliście, że zawsze jak wychodzi nowy RPG od Bioware to ludzie go krytykują, że to nie jest RPG i tak dalej. Ciekawi mnie co będzie z innymi RPG już niekoniecznie od tego studia, a tych w tym roku będzie sporo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Murezor

Odnoszę nieodparte wrażenie, że screenem tym posługują się jedynie osoby, które w tę grę nie grały i na podstawie obejrzanych w Internecie screenów postrzegają dialogi z Dragon Age II jako możliwość wyboru "dobrego, neutralnego i złego" wariantu dialogowego, ponadto sądząc najwyraźniej, że widoczne podczas rozmowy parafrazy kwestii dialogowych obejmują pełen tekst dialogu.

I tu się z Tobą nie zgodzę. Wystarczy wspomnieć pierwszego Dragon Age'a i po pięć czy sześć (nawet więcej) kwestii dialogowych do wyboru. Tu mamy tylko trzy. Co z tego, że te kwestie są rozbudowane, skoro jest ich tak mało? O to chodzi, nie o to, że "widoczne podczas rozmowy parafrazy kwestii dialogowych obejmują pełen tekst dialogu". Po prostu wybor jest zbyt mały/skromny/ubogi/niepotrzebne skreślić.

@Renegald

Swoją drogą, zauważyliście, że zawsze jak wychodzi nowy RPG od Bioware to ludzie go krytykują, że to nie jest RPG i tak dalej.

Zauważyłem. A ci ludzie mówią prawdę. Gdyby tak nie było, to takich głosów nie byłoby słychać. Gry BioWare odstają od schematu RPG. Jakoś ciężko mi zakwalifikować zarówno Mass Effecta, jak i Dragon Age'a 2 jako czystego erpega. W DA 2 nie ma nawet charakterystycznego dla tego typu gier widoku izometrycznego. A ME to FPS z elementami rozwoju postaci. Równie dobrze można by stwierdzić, że RPG-iem jest Stalker (bo jest tam otwarty świat, ekwipunek, modyfikacje sprzętu, współczynniki i tak dalej).

@niziołka

Niby masz rację, ale czy wszystkie opcje dialogowe muszą służyć jednej określonej rzeczy? Czy nie możemy uzyskać tego samego poprzez użycie różnych kwestii dialogowych, takich, które bardziej nam odpowiadają? Z tego, co piszesz, wynika, że każda z trzech opcji prowadzi do różnego wyniku rozmowy. A gdy takich kwestii jest więcej (na przykład dwie kwestie do jednego wyniku) jest po prostu ciekawiej i bardziej różnorodnie.

Edytowano przez MrYoshi
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj dorwałem ponownie Dragon Age: Początek ale tym razem na PC i zauważyłem, że na blaszaku lepiej wygląda i jest trudniejszy niż na konsoli ( albo mi się tylko zdaje ).
Podejrzewam, że ci się zdaje. Przynajmniej w DA:O nie było różnic (a jeśli już było trudniej, to na konsoli). Pamiętaj, że za pierwszym razem grę przechodzi się 'na jednym oddechu' i nie skupia się raczej na pojedynczych elementach (jak np. trudność walki), tylko chłonie całość :) Co do specjalnych przedmiotów - o ile wiem, to w każdym rozdziale każda klasa (wojownik/łotrzyk/mag) ma swój osobny zestaw do zebrania, dopiero w 3. akcie wszystkie mają zestaw Bohatera. Zwykle specjalne przedmioty można albo kupić (choć mają bardzo wysokie ceny) albo znaleźć po specjalnych przeciwnikach/w specjalnych zadaniach.

Co do 'tendencyjnych screenów' - również uważam, że takie podejście jest po prostu śmieszne. Zapytajcie kogokolwiek, kto grał w ME, czy uważa to za 'marną podróbkę RPG' (jak się mówi o DA2). A ponieważ w DA2 określony jest ton wypowiedzi - a nie 'dobry/zły' efekt decyzji, to jednak DA2 bardziej stawia na wcielanie się w rolę gracza. Dodatkowo - sama wychowałam się na takich produkcjach jak np. BG, ale sprawiedliwie przyznając - tam też zwykle w rozmowach były 3 opcje:

1) (praworządna) 'oddam swoje życie, żeby odnaleźć twój pierścień'

2) (neutralna) jasne, zrobię to, najchętniej za dopłatą

3) (agresywna) mam gdzieś twój pierścień/ lepiej mi dorzuć te, które jeszcze masz, to ocalisz życie!

A jednak wcale nie przeszkadzało to we wczuwaniu się w postać. Oczywiście - tam podczas ważniejszych, fabularnych wydarzeń pojawiało się więcej opcji, ale z drugiej strony - trudno powiedzieć, czy były tam aż tak skomplikowane siatki przyczynowo-skutkowe, jak w DA2. Nie wiem, czy zauważyliście, ale jeśli większość waszych wyborów w dyskusji była np.'dobra', to po wybieraniu później dalej 'dobrych' linijek macie o wiele większą szansę na sukces, niż wcześniej (przykład:

jeśli w DA:O uleczyliśmy wilkołaki, to na Okaleczonym Wybrzeżu spotkamy elfkę chcącą zabić ex-wilkołaka. Jeśli do tej pory byliśmy np. żartownisiami i zaproponujemy puszczenie go wolno, elfka się wścieknie i nas zaatakuje. Jeśli byliśmy dobrzy - udaje nam się ją przekonać

). Jest to fajna alternatywa dla zwyczajowych "punktów charyzmy" :)

Dodatkowo - kontakty bohatera z towarzyszami, ich samych między nimi, świata a nimi jest ogromnie rozbudowany - także dalej uważam, że DA2 rozwija na kilka naprawdę fajnych sposobów historię RPGów.

I tu się z Tobą nie zgodzę. Wystarczy wspomnieć pierwszego Dragon Age'a i po pięć czy sześć (nawet więcej) kwestii dialogowych do wyboru. Tu mamy tylko trzy. Co z tego, że te kwestie są rozbudowane, skoro jest ich tak mało?
Z czego pozostałe zwykle polegały na wypytaniu się o coś (jak zwykle bywa w RPG), tutaj po prostu je uporządkowano. I bardzo mi się to podoba - bo zniknęła rzecz, która bardzo mnie denerwowała, czyli ciągłe trafianie na te same kwestie lub niespodziewane zakończenie rozmowy, kiedy wydawało się, że jakaś opcja sugeruje pytanie o szczegóły. Tutaj dialogi są bardziej realistyczne - bo od razu widać, którymi kwestiami możemy podpytać kogoś o coś, a którymi - błyskawicznie ją zakończyć.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu się z Tobą nie zgodzę. Wystarczy wspomnieć pierwszego Dragon Age'a i po pięć czy sześć (nawet więcej) kwestii dialogowych do wyboru. Tu mamy tylko trzy. Co z tego, że te kwestie są rozbudowane, skoro jest ich tak mało? O to chodzi, nie o to, że "widoczne podczas rozmowy parafrazy kwestii dialogowych obejmują pełen tekst dialogu". Po prostu wybor jest zbyt mały/skromny/ubogi/niepotrzebne skreślić.

Z tym że nie zawsze. Sytuacja na tym screenie z DA2 jest po prostu na tyle ważna (dotyczy romansu), że nie ma po prostu zbędnych opcji pytań, bo rozmowa doszła do "punktu krytycznego" w którym musi paść konkretny wybór. DA1 pod tym względem był bardzo podobny.

Porównywanie z Tormentem jest zupełnie nie na miejscu - mówimy o grze, która nawet w swoich czasach była niezwykle złożonym fabularnie erpegiem. Wystarczy przypomnieć rozmowę z ostatnim "bossem" (cudzysłów celowy) Tormenta, z którym można było poprowadzić 5 czy 6 różnych linii dialogowych, z których każda dodawała do historii kolejne ciekawe fakty, a jednocześnie dialog

(i gra)

mógł skończyć się na dwa sposoby.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy wspomnieć pierwszego Dragon Age'a i po pięć czy sześć (nawet więcej) kwestii dialogowych do wyboru. Tu mamy tylko trzy.

W tym momencie zaczynam myśleć, że jesteś z tych co nie grali, a tylko napatrzyli się na obrazki w internecie. Zazwyczaj, poza tymi trzema podstawowymi, mamy jeszcze do wyboru opcję wypytywania, która może dostarczyć nawet do 5 dodatkowych kwestii, ponadto dochodzą wypowiedzi związane z naszymi wcześniejszymi dokonaniami, a także możliwość zwrócenia się do towarzyszy, wszystko to umieszczane po lewej stronie pierścienia dialogów. W skrajnym przypadku do wypowiedzenia możemy mieć 10 kwestii. Ja rozumiem, że internetowi "hejterzy" na poparcie swoich "argumentów" wybiorą najbardziej rozbudowane dialogi z innych gier i te najuboższe z DA2, ale (na szczęście) nijak ma się to do rzeczywistości.

Edytowano przez Kerp
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tu się z Tobą nie zgodzę. Wystarczy wspomnieć pierwszego Dragon Age'a i po pięć czy sześć (nawet więcej) kwestii dialogowych do wyboru. Tu mamy tylko trzy. Co z tego, że te kwestie są rozbudowane, skoro jest ich tak mało? O to chodzi, nie o to, że "widoczne podczas rozmowy parafrazy kwestii dialogowych obejmują pełen tekst dialogu". Po prostu wybor jest zbyt mały/skromny/ubogi/niepotrzebne skreślić.

Uwzględnij tylko fakt, że w Origins względnie duża liczba wariantów dialogowych wynikała często z tego, iż poszczególne kwestie były po prostu swoimi parafrazami i ich wysoka ilość nie miała zawsze realnego przełożenia na liczbę potencjalnych reakcji/odpowiedzi interlokutora (zdarzało się, że na trzy warianty dialogowe rozmówca reagował w identyczny sposób), albo zwyczajnie miały na celu pozyskanie pewnych informacji i nic poza tym. Oczywiście nie zawsze wyglądało to w ten sposób, ale - cóż. Osobiście wolę system dialogowy, w którym wybory poszczególnych wariantów niosą za sobą zróżnicowane skutki i konsekwencje. Ponadto zauważ, że oprócz trzech podstawowych wariantów bardzo często pojawiają się dodatkowe opcje - neutralne zdobywanie informacji, wyznaczenie do rozmowy członka drużyny, specjalne kwestie uzyskane dzięki wcześniejszym poczynaniom gracza etc.

PS: Widzę, że w odpowiedzi zdążyły uprzedzić mnie trzy osoby...

Edytowano przez Murezor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo BioWare nie stoi w miejscu, cały czas się rozwija, co jak widać przeszkadza hejterom, którzy chcieli by wałkować Baldurs Gate 9. Jestem bardzo wdzięczny mojemu zdecydowanie ulubionemu studiu, że wciąż szuka nowych rozwiązań, że nie boi się zmian, które w znacznej większości wychodzą na lepsze. Dlatego z optymizmem patrzę na SWTORa, ME3, czy kiedyś DA3 lub jakąkolwiek inną grę Kanadyjczyków.

A takie tendencyjne porównania jak wyżej nie tylko świadczą o poziomie piszącego, lecz także o tym, że w pełną wersję nie grał.

Wciąż przechodzę DA2, 25 godzina na liczniku. Gdyby nie praca i inne zajęcia, pewnie przechodziłbym już drugi raz. Ta gra ma trzy wady: słynny już recykling poziomów, w większości za małe mapy oraz za mało lokacji. Gdyby nie to, dla mnie była by to gra idealna. Póki jednak nie skończę, wstrzymam się z oceną.

Ah, czwarta wada: za mały bestiariusz. Co do spawnu przeciwników: czasem jest on uzasadniony (powstawanie szkieletów, bandyci wychodzący zza zaułka), jednak czasem jest dość irracjonalny - także do poprawy, lecz nie do usunięcia.

Edytowano przez LordRegis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...