Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

Najfajniejsza walka z bossem w całej serii DA (noo, nie znam DLC do Origins- jeszcze), normalne lokacje zamiast festiwalu powtórek z podstawki, wpływający na przebieg rozgrywki wybór moralny, sporo wtrąceń od postaci (warto zabrać Andersa), całkiem interesujący, skoncentrowany wątek fabularny, ładny art-design, brak falowych ataków - zamiast tego sporo skryptów, co w przypadku gry takiej jak DA, gdzie i tak penetrujemy korytarz należy policzyć in plus - na większość potyczek jest jakiś pomysł.

Mi się zdecydowanie podobało i na wielu poziomach był to progres względem podstawki.

A recki RPGów w CDA mają u mnie 1/10 i honorowe miejsce w prywatnym Kaszanka Zone. To komedia jest.

Co zaś się tyczy nowego DLC - w sumie nawet nie obraziłbym się, gdyby postać była zerżnięta z Kasumi. Dlaczego? Bo Kasumi to strasznie niewykorzystany potencjał, o! A w DA2 sądząc po Sebastianie postacie z DLC będą miały normalne dialogi, a nie króciutkie kwestie.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wrześniowym numerze CDA pojawiła się recenzja DLC Dziedzictwo, autorstwa Gema. Gem potraktował ów dodatek bardzo surowo wystawił mu zaledwie 4, stwierdził że występują w nim liczne bugi zwłaszcza w warstwie audio, fabuła jest słaba i pretekstowa, zaś całe Dragon Age 2 (nie tylko to DLC) określił mianem "rąbanki z aktywną pauzą". Od czasu recenzji gry Divinity 2 której to Gem wystawił ocenę 3 (a wszyscy inni znacznie wyższe) oraz artykułu o pierwszym Dragon Age ( w którym próbował on stworzyć wrażenie, że wszyscy na forum CDA są wobec tej gry krytycznie nastawieni) podchodzę bardzo sceptycznie do ocen jakie Gem wystawia cRPG. W związku z tym chciałem zapytać forumowiczów czy ten dodatek jest dobry czy słaby, oraz czy warto na niego wydać te 30zł ?
Również nie mam wyrzutów sumienia po zakupieniu Dziedzictwa. Nie spotkałam się z żadnymi bugami (choć przyznam, że grałam w wersji na xboxa), a fabuła bardzo mi się podobała i wprowadza informację przełomową dla całego świata Dragon Age, jest także możliwością wysłuchania kolejnych rozmówek drużynowych, zwłaszcza tych z rodzeństwem - bardzo ważnych dla postaci Hawke'a, a do tego ciekawy wybór moralny.

Dodatkowo, już mam odłożone pieniądze na kolejne DLC, Serce Wielu ;)

I również nie podobają mi się recenzje DA2 i jego DLC, ale jakby nie patrzeć - recenzje są subiektywne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkowo, już mam odłożone pieniądze na kolejne DLC, Serce Wielu

Jestem właśnie ciekawa jak te DLC wypadnie. Troche nie rozumiem dlaczego tak zmieszali z błotem tą grę, przecierz nie jest taka zła, wręcz przeciwnie - bardzo mi sie podobała(no oczywiście nie jak poprzedniczka) :happy: Oczywiście, mogę sie do pary rzeczy przyczepić i wgl, ale ogólnie jest bardzo przyzwoicie. DLC zapowiada się ciekawie, tymbardziej że główna postać to"kopia Kasumi z Mass effecta". Na moje, to nawet fajnie, bo ta postać była bardzo charakterystyczna i miała w sobie niewykorzystany potenciał. Kasumi w średniowieczu?... Miło, miło... :laugh:

Edytowano przez Agatix001
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy nie słucham tej opini recenzantów. Widzę ewentualnie dobry tytuł i gram mimo wszystko. No np zbesztali drugą odsłonę Dragon Age'a, a mi wręcz przeciwnie bardzo się podobała. To już zależy od osobistego podejścia do gry, dlatego myślę, że mimo wszystko warto podejść do jakiejś gry, a dopiero potem ewentualnie krytykować.

A tak na marginiesie, to orientuje sie ktoś kiedy ma mieć premierę takowe DLC? Do DA2 :happy:

Edytowano przez Agatix001
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat stoi prawie tydzień (ta krępująca cisza.. :unsure: ). Może zapytam tak propo tego serialu "Redemption" co ma niedługo już wyjść. Orientuje sie ktoś może czy nasi rodacy mają zamiar spolszczyć go? Serial nie ma być długi, bo zaledwie tylko 6 odcinków. Wie ktoś może coś na ten temat?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie niedawno skończyłam DLC Mark of the Assassin. Myślę, że BioWare naprawdę pokazało, że chce się uczyć na błędach.

- Lokacje. Są zróżnicowane i inne niż te, które znaliśmy do tej pory.

No i mają kilka smaczków, jak np. echo w jaskiniach

:)

- Sposób gry i prowadzenie fabuły. I tutaj jest zaskoczenie, bo wprowadzono jedną ciekawą nowość do serii -

fani Assassin's Creeda i Thiefa pewnie docenią

:D

- Fabuła - ma ładny i ciekawy zakręt :)

- Trochę humoru i smaczków ;)

- Dosyć trudne zagadki

- Bardzo fajne spolszczenie 8)

Niestety minusem pozostaje fakt, że dalej znajduje się pełno 'śmieciowych' amuletów, pierścieni etc., których się (przynajmniej mi) nawet przymierzać nie chciało.

W każdym razie polecam wszystkim fanom DA2. Sama świetnie się bawiłam grając w nie i wszystkim ew. kupującym również tego życzę :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja minirecenzja "Znaku Zabójcy"... bez spoilerów.

Prawie jak kaszanka?

Jak powszechnie wiadomo, uczucia graczy względem DA2 były, najdelikatniej mówiąc, mieszane. W dużym stopniu winni tej sytuacji są sami twórcy gry - klasyfikacja gatunkowa przesunęła się w stronę slashera, co nie mogło odpowiadać fanom klasycznych RPG, w tym DA:O. Do tego rzuca się w oczy niedopracowanie i powtarzalność: ciągle te same lokacje, te same bronie, zbroje, ci sami przeciwnicy (w dodatku wymnażający się z powietrza wielkimi hordami) oraz niewielkie zróżnicowanie samej mechaniki - tylko kilka walk może uchodzić za ciekawsze, reszta to nużąca rąbanka fal wrogów albo żmudne tłuczenie pojedynczego, za to absurdalnie żywotnego przeciwnika. W efekcie otrzymujemy produkt mocno kontrowersyjny. Kontrowersyjny, bo jednak wiele rzeczy zrobiono dobrze.

Dodatek

Tu dochodzimy od sedna: po drugim DLC zastanawiam się, jak wyglądałaby ta gra i jakie oceny by zebrała, gdyby twórcy mogli poświęcić jej odpowienią ilość czasu i gdyby główna kampania trzymała poziom choć zbliżony do wydawanych dodatków. Znak Zabójcy robi dobre wrażenie... nawet bardzo dobre. Tak jak i w Dziedzictwie, mamy sporo nowych lokacji, nowego sprzętu i nowych potworów. Tym razem jednak, zamiast włóczyć się po opuszczonych ruinach pełnych potworów, odwiedzamy dwór pewnego ekscentrycznego księcia. Choć walki jest sporo, zdążymy również wziąć udział w polowaniu oraz w przyjęciu podczas którego będziemy mieli okazję spotkać kilkoro znajomych zarówno z Kirkwall, jak i z Fereldenu. Znalazło się nawet miejsce na odrobinę zabawy w skradanie. Ale po kolei.

Tallis

Tallis jest elfką, główną bohaterką dodatku i tymczasowym (oraz obowiązkowym) członkiem drużyny. Głosu i twarzy udzieliła Felicia Day - dubbing stoi na wysokim poziomie, a postać z wyglądu rzeczywiście jest podobna do aktorki. Nowa bohaterka jest łotrzykiem i - tak jak każdy inny członek drużyny - ma własne drzewko unikalnych umiejętności. Tym, co najmocniej odróżnia ją od pozostałych kompanów, jest unikalny rodzaj ataku - w zwarciu walczy dwiema broniami, natomiast z dystansu potrafi rzucać w przeciwnika sztyletami z prędkością karabinu maszynowego. Aż szkoda, że nie możemy wrócić z nią do Kirkwall - twórcy włożyli sporo pracy w postać, z którą spędzimy stosunkowo niewiele czasu.

Lokacje

Jak napisałem wyżej, zwiedzimy zamek naszego gospodarza oraz jego okolicę. Lasy są fajnie zrobione - nazwanie ich lokacją "otwartą" byłoby sporym nadużyciem, ale cieszy fakt, że w końcu nie jesteśmy zamknięci na ciasnych, wąskich ścieżkach. Otoczenie prezentuje się całkiem ładnie, choć twórcy pozostali przy charakterystycznym dla gry komiksowym stylu, który nie każdemu będzie odpowiadać.

Potwory

Nie zdradzając zbyt wiele - oprócz ludzi zmierzymy się z głównie z nowymi przeciwnikami: poczwarami i wywernami. Te pierwsze stanowią zagrożenie głównie ze względu na swoją ilość, natomiast wywerny są pewnym wyzwaniem i pełnią rolę minibossów. Nasunęły mi się pewne skojarzenia z Wiedźminem 2 - poczwary przypominały mi tamtejsze nekkery, miały nawet gniazda z których wyłaziły.

Skradanka

No właśnie, a propos Wiedźmina 2 - tutaj również występuje część, w której musimy pozostać w ukryciu. Choć się tego nie spodziewałem, podejście BioWare przypadło mi do gustu dużo bardziej. Jeżeli przemykamy w cieniu, jesteśmy niewidoczni dla strażników dopóki nie wpakujemy się bezpośrednio w ich bezpośrednie pole widzenia (widoczny jest stożek pozwalający ocenić zasięg ich wzroku). Po wyjściu z cienia każdy kto znajduje się w pobliżu jest w stanie bez problemu nas zauważyć. Aby się przed tym zabezpieczyć w sytuacjach gdy nie ma bezpiecznego przejścia, można odwrócić uwagę stróża rzucając kamykiem w wybrane miejsce albo po prostu go ogłuszyć (co przy okazji umożliwia przeszukanie). Jeżeli zostaniemy zauważeni, gra automatycznie cofnie nas do ostatniego punktu kontrolnego. Nie powoduje to wczytania stanu gry - postać zostaje przeniesiona w bezpieczne miejsce, a strażnicy zostają "zresetowani", nie tracimy więc czasu, a cała zabawa ma bezstresowy charakter. Oczywiście niezależnie od tego można zapisywać i ładować stan gry.

Zamiast o fabule...

Historia... jest. Może i nie powala, ale na pewno zasługuje na miano przyzwoitej. Nie jest to kalka DLC z Kasumi do ME2, jak niektórzy przypuszczali, ale fakt, że występuje kilka podobieństw i to może trochę przeszkadzać. Jeden czy dwa zwroty akcji, dość rozbudowane tło fabularne i intryga którą stopniowo poznajemy dopiero w trakcie, robią dobre wrażenie. No i - to również duży plus - w końcu możemy doświadczyć wielkokrotnie podkreślanej odmienności kulturowej Orlezjan. Bywa nieliniowo - kilkukrotnie możemy podejmować decyzje, które nieco zmieniają dalszy przebieg gry, czasem można też uniknąć walki albo nieco ją sobie ułatwić. Pod tym względem na pewno jest lepiej niż w Dziedzictwie albo podstawowej kampanii. Jeśli chodzi o drużynę, prym wiedzie oczywiście Tallis która jest jednocześnie naszą przewodniczką, pozostałe postacie nie są specjalnie rozgadane, ale coś tam mówią - czasem dochodzi nawet do czterostronnej wymiany zdań. Nie ma tego nieznośnego uczucia z dodatków do ME2, kiedy to wydawało się, że prowadzimy ze sobą dwa manekiny.

Ogólne wrażenie

To był bardzo przyjemnie spędzony czas. Tym bardziej, że nie zaobserwowałem żadnych błędów uprzykrzających grę. DLC jest aż przesycone tym, czego zabrakło w podstawowej kampanii, a choć walki nadal nie brakuje, to tym razem jest ona dodatkiem, a nie esencją zabawy. Mamy do czynienia z produktem solidnym, spokojnie wystarczającym na przynajmniej 4 godziny gry. Osobom darzącym DA2 głęboką niechęcią dodatek raczej nie przypadnie do gustu, ponieważ zarówno grafika jak i podstawowe mechanizmy rozgrywki pozostały te same. Dla pozostałych jedynym prawdziwym minusem może być cena - 30 zł to nie tak znowu mało za jeden wieczór gry. Ja jednak absolutnie nie żałuję, zatem jeśli nie jest to przeszkoda... mocno polecam!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dragon Age II bronił się przede wszystkim fantastycznym scenariuszem, który ze względu na swoją nietypowość nie przypadł wszystkim do gustu. Nie da się jednak ukryć, że w warstwie gameplayowej gra miała sporo wad. Nie zrzędzę na lvl design, bo ten u BioWare'u od zawsze jest beznadziejny (i to, czy są dwa korytarze czy jeden nie bardzo mnie interesuje), ale na pewną monotonię wynikającą z niewielu rodzajów moba, czy przede wszystkim skandalicznego wielokrotnego używania tych samych lokacji. Cieszy zatem trend panujący w DLC - ogólnie rzecz biorąc więcej tu "gry w grze".

Mark of the Assassin wprowadza nową postać z unikalnym drzewkiem umiejętności, parę rodzajów przeciwników, całkiem interesującą sekwencję skradankową (na pewno o niebo lepszą niż przywołane w poście wyżej etapy z Wiedźmina 2... choć to akurat żadna sztuka). Sporo tu zagadek i wyraźnie starano się urozmaicić nam każdą chwilę. Oczywiście podobnie jak w Legacy nie ma tu śladu po pladze podstawowej wersji, tj. powtarzalnych lokacjach - owszem, zdarza nam się tu i ówdzie wrócić, ale z logicznych przyczyn, a zasadniczo cały czas penetrujemy nowe pomieszczenia. Ponownie pojawia się również rozbudowana, wieloetapowa walka z bossem, choć nie może się równać z finałem Legacy.

Fabuła dodatku skupia się na Orlezjanach, którzy są barwną i interesującą nacją, oraz ponownie powraca do jednego z najciekawszych punktów lore serii - religii Qun. Brakuje tu może równie spektakularnych zwrotów akcji co pod koniec "Legacy" (nie wspominając o podstawce), ale opowieść wciąga i jest całkiem sensownym uzupełnieniem uniwersum Dragon Age. W ramach miłego akcentu trafimy na paru starych znajomych, choć są to głównie niestety lakoniczne dialogi.

Długość dodatku jest całkiem przyzwoita - licznik podskoczył mi niemal dokładnie o 3,5h. Bardzo miło spędzone. 8/10. Nie mogę się doczekać następnych rozszerzeń do DA2. :)

Jeśli chodzi o drużynę, prym wiedzie oczywiście Tallis która jest jednocześnie naszą przewodniczką, pozostałe postacie nie są specjalnie rozgadane, ale coś tam mówią - czasem dochodzi nawet do czterostronnej wymiany zdań. Nie ma tego nieznośnego uczucia z dodatków do ME2, kiedy to wydawało się, że prowadzimy ze sobą dwa manekiny.

Polecam zabrać ze sobą Avelinę. ;)

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oglądałem kawałek gameplaya z Mark of Assasin i wygląda to naprawdę nieźle. Widziałem akurat kawałek w lesie, świetnie wykonany, tego brakowało w podstawce...

lecz za to, jak niedopracowaną grę dostaliśmy, to ten DLC powinien być za darmo. Bo dlaczego DA2 został oceniony tak... różnie? ME2 w porównaniu do ME też został uproszczony pod względem cRPG, a jednak to właśnie sequel był po prostu lepszą grą. Popatrzcie na wykonanie planet, tej różnorodności, szczegółów statku, miast, klubów, broni. ME2 był fantastycznie dopracowany, widać było, że twórcy włożyli wiele pracy w tę produkcje. Tego nie ma w Dragon Age 2, są te same schematy, puste przestrzenie poza miastem, ciasnota wewnątrz, mieszkańcy jak wycięci z gry lat 90', słaba jakoś ekwipunku czy interfejsu. To i wiele innych pomniejszych niedoróbek było przyczyną tak chłodnego przyjęcia DA2, a nie efektowniejsza walka czy ikonki w dialogach (co faktycznie mogli by sobie darować). Gra wygląda jak wersja alpha, przy innych dziełach BW czy choćby porównując z Wiedźminem 2. Tak jakby ME2 robiło 150 ludzi, a DA2 50 i to żółtodziobów.

Przecież twórcy nie są ślepi i nie mogą w wieczność zakłamywać rzeczywistości, że gra została super przyjęta i jest wybitny. Nie jest, widać to nawet na ich profilu facebooka. Po wyjściu gry spodziewałem się, że nadejdzie jakiś wielki patch, który to poprawi, że gra będzie wyglądała w końcu porządnie, a ci dalej chcą 30 zł za coś, co powinno być w podstawce. Nie wiem, czy EA tak pierze im tam mózgi? Zagrozili, że gra ma wyjść w marcu, bo jak nie to... no właśnie, to co? To nie będą sponsorować BW? Pff, to jest taka marka, że nie musi być sponsorowana przez jakąkolwiek inną firmę.

W każdym razie, jeśli przy robieniu DA3 nie zmądrzeją, to niestety, niech się skupią na sci-fi, bo z krainy fantasy zostaną skreśleni. A przecież to oni dali jej swojego czasu najwięcej. Nie wiem, może niech się znów z Obsidianem aka Black Isle połączą? Oby DA2 był tylko wypadkiem przy pracy (chodzi mi o aspekt techniczno-gameplayowy, bo co do scenariusza, dialogów i postaci nie można się przyczepić, ba, tu jest lepiej niż w DA:O).

Edytowano przez LordRegis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież twórcy nie są ślepi i nie mogą w wieczność zakłamywać rzeczywistości, że gra została super przyjęta i jest wybitny. Nie jest, widać to nawet na ich profilu facebooka. Po wyjściu gry spodziewałem się, że nadejdzie jakiś wielki patch, który to poprawi, że gra będzie wyglądała w końcu porządnie, a ci dalej chcą 30 zł za coś, co powinno być w podstawce. Nie wiem, czy EA tak pierze im tam mózgi? Zagrozili, że gra ma wyjść w marcu, bo jak nie to... no właśnie, to co? To nie będą sponsorować BW? Pff, to jest taka marka, że nie musi być sponsorowana przez jakąkolwiek inną firmę.

BioWare jest własnością EA, więc to raczej relacja szef -> podwładny niż wydawca -> artysta niestety... A EA się "chwaliło" że chce z DA zrobić "coroczne" IP.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam zabrać ze sobą Avelinę.

Następnym razem ;-) Bo raczej na pewno jeszcze zagram. Tym razem byłem z Fenrisem i Merrill - też było parę fajnych odzywtek, ale jednak nieco mniej niż w Legacy.

@LordRegis

To nie jest temat o ME, ale nie mogę zgodzić się z tym, że jest to przykład "fantastycznego dopracowania", szczególnie w wypadku drugiej części. Pod wieloma względami gra była świetna (to jedna z moich ulubionych), ale przy wielu misjach, szczególnie DLC, czułem się jakbym prowadził ze sobą manekiny. Interakcje członków drużyny ze sobą i z otoczeniem zostały sprowadzone do minimum. W DA (obu częściach) bardzo mi się podoba to, że tak nie jest i kompani często mają coś do powiedzenia.

DA2 z perspektywy czasu nawet mi się podoba, tyle, że odpowiednio dopracowana mogłaby być świetna, a jest zaledwie przyzwoita.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie trochę "statystyczne" pytanie dotyczące Dragon Age: Origins. Czy udało się Wam odkryć wszystkie kartki z Kodeksu? Mi jeszcze trochę brakuje, a jeżeli chodzi o dział "Kombinacje Zaklęć", to już w ogóle trzeba empirycznie do tego podchodzić ;) .

Edytowano przez Wuwu1978
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No Wojtku, co prawda trochę się namęczyłam, bo wielokrotnie to przechodziłam aż wkońcu wszystkie odkryłam. No może z małymi wyjątkami, ale to takie małe :happy: Niemniej chyba to nie jest możliwe, odkryć wszystkiego.. :blink:

Edytowano przez Agatix001
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stoję przed wyborem: Leliana's Song czy Witch Hunt? Inne DLC nie wchodzą w grę, zastanawiam się tylko nad powyższymi. Mógłby ktoś je opisać i powiedzieć, które dla niego lepsze?

Uhh, ostro się zdziwiłem, że wszystkie moje ulubione piosenki z Origins i "dwójki" są śpiewane przez jedną osobę - Aubrey Ashburn.

@up

Jakby było niemożliwe zdobyć jakieś informacje, to nie byłoby tych wpisów w kodeksie. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że jestem świeżo po obu DLC, zdecydowanie polecam Leliana's Song - jest po prostu ciekawsza. Witch Hunt poza całkiem interesującym finałem i nawiązaniem do wątku Morrigan (która jest ogólnie ciekawszą postacią od Leliany), nie ma wiele ciekawego do zaoferowania. Leliana's Song jest naprawdę fajnie poprowadzone i interesujące.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno skończyłam najnowsze DLC do DA2. To chyba najlepsze jak dotąd dlc. Długie i zabawne :D Po ukończeniu zostaje taki niedosyt. Mam tylko pytanie do tych, co ukończyli -

czy podejmując jakąkolwiek decyzję Tallis odchodzi z drużyny? Tzn. czy jest możliwość zatrzymania jej w drużynie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno skończyłam najnowsze DLC do DA2. To chyba najlepsze jak dotąd dlc. Długie i zabawne :D Po ukończeniu zostaje taki niedosyt. Mam tylko pytanie do tych, co ukończyli -

czy podejmując jakąkolwiek decyzję Tallis odchodzi z drużyny? Tzn. czy jest możliwość zatrzymania jej w drużynie?

Niestety nie ma możliwości zatrzymania sobie Tallis, niezależnie od tego co powiemy, dodatek kończy się tak samo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mimo że jestem wielkim fanem cRPG to jakoś DA mi nie podszedł. Być może to nie jest "mój czas" na tą grę, być może po prostu na razie muszę odpocząć od gatunku ale jednak całkiem niedawno przy ponownym przechodzeniu BG2 bawiłem się przednio a tutaj zwyczajnie się nudziłem. Strasznie się napaliłem bo akurat była przecena, więc nie było opcji żebym nie kupił. Podniecony trailerem wrzuciłem czym prędzej na dysk, zrobiłem postać - elfa łucznika i doszedłem do pierwszego miasta

po tej całej zdradzie króla, my zostajemy wygnańcem, przyłącza się wiedźma i pokonujemy z nią i psem jakichś oprychów na moście

. Na drugi dzień jak miałem znów zasiąść do gry to zwątpiłem, zainstalowałem Bulletstorma i bawiłem się przy nim ja dzieciak. ME1 i 2 jakoś z miejsca mnie "wzieły" a tutaj jakoś nie zaiskrzyło choć miałem spore nadzieje :/ W sumie dziwne bo Drakesanga przeszedłem prawie jednym tchem.

Czy gra na początku rzeczywiście jest słabsza niż później i warto dać jeszcze szansę na rozkręcenie się fabuły czy narazie dać sobie spokój i poczekać na "chcicę na RPG"?

Edytowano przez Doman18
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mimo że jestem wielkim fanem cRPG to jakoś DA mi nie podszedł. Być może to nie jest "mój czas" na tą grę, być może po prostu na razie muszę odpocząć od gatunku ale jednak całkiem niedawno przy ponownym przechodzeniu BG2 bawiłem się przednio a tutaj zwyczajnie się nudziłem. Strasznie się napaliłem bo akurat była przecena, więc nie było opcji żebym nie kupił. Podniecony trailerem wrzuciłem czym prędzej na dysk, zrobiłem postać - elfa łucznika i doszedłem do pierwszego miasta

po tej całej zdradzie króla, my zostajemy wygnańcem, przyłącza się wiedźma i pokonujemy z nią i psem jakichś oprychów na moście

. Na drugi dzień jak miałem znów zasiąść do gry to zwątpiłem, zainstalowałem Bulletstorma i bawiłem się przy nim ja dzieciak. ME1 i 2 jakoś z miejsca mnie "wzieły" a tutaj jakoś nie zaiskrzyło choć miałem spore nadzieje :/ W sumie dziwne bo Drakesanga przeszedłem prawie jednym tchem.

Czy gra na początku rzeczywiście jest słabsza niż później i warto dać jeszcze szansę na rozkręcenie się fabuły czy narazie dać sobie spokój i poczekać na "chcicę na RPG"?

To chyba kwestia gustu i tyle. Mnie z kolei np. Drakensang nie podszedł ;) Daj jeszcze szansę, bo skoro

dotarłeś już do Lothering

, równie dobrze możesz

zbadać miasteczko i wykonać dostępne tam zadania.

Jeżeli na tym etapie nie będziesz zainteresowany co dalej, to chyba nie ma co grać na siłę i się męczyć, bo nie o to chodzi. Na pewno nie miałem wrażenia, że gra jest na początku słabsza - poziom jest mniej więcej wyrównany.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wręcz przeciwnie - aż mnie ciągneło co dalej. Z niecierpliwością wyczekiwałam dalszego rozwoju akcji i przyznam się, że żadna gra mnie tak nie wciągnęła i poruszyła fabułą, jak Dragon Age (no może jeszcze Mass Effect'y :D ) Ale skoro już od

Lothering

gra Cię odrzuca to naprawdę niema sensu. Jak poprzednik mówił - poziom gry jest wyrównany, ale jeszcze ciekawsza jest gra

miejskim elfem - fajny początek

. Niemniej może spróbuj się przemóc i kawałek jeszcze pociągnąć dalej :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Lothering formuje się drużyna sensu stricto, może jeszcze nie w całej swojej glorii, ale "rdzeń" już się wykształca. Imho przejdź miasteczko, potem pogadaj z postaciami w obozie - NPCe, poznawanie ich historii, to są z reguły najmocniejsze elementy gier BioWare'u. Jak nie będziesz zainteresowany w tym momencie, to odpuściłbym, bo imho zbieranie sojuszników jest mocno nierówne i obok fajnie zrealizowanych rzeczy (cały wątek elfów, Orzammar, Pustka, finał Azylu, Redcliffe) są okropne wielogodzinne hack'n'slashowe sieczki (Deep Roads, Krąg, świątynia w Azylu), a początek i koniec to właśnie bardzo fajne elementy DAO (osobiście do Ostagaru byłem oczarowany).

Notabene, Drakensang (jedynka) też mnie strasznie znużył, podobnie jak genobisa. ;)

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla zainteresowanych - szcególnie 5:04 (porównanie powierzchni na jakiej graliśmy w "dwójce" i na jakiej grać będziemy w "trójce") Czyżby powrót do Fereldenu? :D

!

Dla niekumatych - są grafiki, więc można co nieco wyłapać o czym mówią .

Edytowano przez Agatix001
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agata, wielkie dzięki za link do tego filmiku z konferencji. Widać, że panowie z BioWare wracają do korzeni - czytaj: taktyczna walka z uprzednim jej zaplanowaniem, dosyć SPORY obszar do eksploracji (jeżeli dobrze usłyszałem, to można się będzie udać do Antivii, czyli questy z Krukami mamy zapewnione ;) ), starzy znajomi, jak Alistair lub Izabela i ogólna epickość, jakkolwiek epicko, to brzmi :) . Mam tylko nadzieję, że nie będzie powtarzalności lokacji i zrezygnują z pierścienia dialogowego na rzecz klasycznych linijek tekstu do wyboru.

Ach, czekamy, czekamy...

Gdzie jesteście, o moje save'y z "jedynki" :happy: ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...