Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Qbuś

Reign of Feo

Polecane posty

Dobra dziś mini wprowadzenie bo już północ i niechcemi się :).

Jak co rano budzi was poranna rosa przepięknie odbijająca i roszczepiajace promienie świetlne. Każdy z was wychodzi ze swego domku i pierwsza myśl jaka wami kieruje to oczywiście kropelka Lecha podawana w "Starej Puszcze" leżącej opodal "Kawałka Dendki" dopełzacie na miejsce w rekordowym tempie 45 minut :).

Wewnątrz puszki wrzawa jak zwykle Chrabąszcze pilnujące resztek bursztynowego płynu pilnym okiem przyglądają sie wam po czym wręczają po kropli, przysiadacie się do stoliczka z guzika i poznajecie nawzajem. Oprócz was w Starej Puszcze jest kilka pasikoników ujaranych jak zwykle i śpiewających szanty, pedalski motyl Zygfryd, puszczająca się az kartofle Stonki Pipidówa i tajemnicza zakaptórzona postać oraz zezowata Muchówka Zenon :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No to co panowie slimaki. Powinnismy znaleźć jakiś "job", by zarobić "money" i być potem "happy" - popisuję się swoją znajomością angielskiego przed kumplami

- Jakby co to jestem winniczek, tom winniczek ,ale możecie mi mówić tommy albo młody, zależnie od sytuacji w jakiej się znajdujemy. A wy kim jestescie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jam jest Niemożebny Żytomir - dla kumpli Życio. Jestem za zdobyciem forsy, będziemy mogli wykupić więcej akcji Starej Puszki, aż w końcu staniemy się jej niepodzielnymi właścicielami buahahahhahahahahahhaha (demoniczny śmiech :P) i wtedy my będziemy rozdzielać piwko :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobra panowie...dośc srania, teraz czas na działania - mówię do zgromadzonych - Na początek musicie wiedzieć jedno...życie w ogrodzie to nie przelewki jasne?? Nie słysze! Czy to jest dla wszystkich %^*%*(%*%^% jasne? No, i tak ma być. Ja jako ślimak ze stażem w policji wam o tym mówię. Ba...powiem wiecej, antyterrorysta, oddział specjalnościowy - 'sadystyczne dzieci zgniatające ślimaków cegłami i/lub pustakami'. Takimi przypadkami się zajmowałem. Czy wy wiecie co to za stres? Hmm, pewnie tak :D Jestem Zgniłek tak w ogóle...komandor Zgniłek

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Tak jest komandorze!!![/] - salutuję moim okiem - Postanowiliśmy się rozwijac dlatego musimy znaleźć jakąś pracę. Ja podślizgnę się do Zenona, który na pewno coś dla nas znajdzie. Ale w razie czego, też coś znajdźcie

Po niebywałym wysiłku przebycia 5 cm drogi pytam się Zenona.

- Zeniuuuu!!! Jaktam żona...dobra żartuję wiem, że utopiłeś ją w szamponie zrzuconym podczas kąpieli w rzece przez ludzi. Przejdźmy do rzeczy... mianowicie wraz z moją kompaniaszuakm pracy, no wiesz... rabowanie pudełek po piwie, rozwalaniedomków z patyczków. Ale co ja będę gadał, stoi przedemną specjalista od tych rzeczy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hie Hie Hie Placy mówisz ślimacku taaaak :] Kcielibyście zarobić taak :)....

No dobla powiem wam pewien seklet ^^...

Otoosz w we wschodznim kwadrancie ogroda który jest okupowany przez czerwonych Mrówków znajduje się stala reklamoofka, podobno znajdują się cam cudowne altefakty, jełśli uda wam się pzynieść mi jeden z nich leszte mozecie wziąśc dla ciebie Kapisz ? ol not ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- We wschodnim kwadracie ogrodu??? Zeniuuuuu, ale to kilka dni drogi, ty sobie przelecisz spokojnie w kilka dni, a my jestesmy powolni - mówię, ale jak popatrzyłem się na Zenona, który patrzył się w inną stronę niz powinien kontunuuję - No dobra, artefakt mówisz? Hmmm....moze być ciekawie. Najlepiej by było gdybym znalazł w końcu jakis magiczny naszyjnik z ziarenek piasku. Ale jeśli tam urzędują mrówki, to potrzebujemy papierów. Jaka glista teraz oferuje czarne papiery?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musicie zagadać z Gównianym Joe.. niedaleko pszuki tam na lewo :macha ręką gdzies na przód: jest mała kupka kompostu i tam w swej śmieldzondzej jamie mieszka Joe, on podrabia papiery, uwazajcie na czerwonych podobno coś ostatnio ich system wladzy centlalnej pzezywa klyzys... i som źli !

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wyczerpującej wędrówce udało mi się dobić do Toma. Zorientowawszy się w sytuacji mówię towarzysza:

- Hmm, wschodni kwadrat...to jest, nieprzymierzając około tygodnia nieprzerwanej wędrówki. Noo chyba, że...mamy dwie opcje. Pierwsza, robimy własny pojazd, takie Monster Car rozumisz. Mam już pewien plan nawet. 4 orzechy ne? do tego dwa patyki, rozumisz, przebijamy, potem robimy konstrukcje pewną, na góre dajemy kubeczek od loda, widziałem takie w koszu na zachód, no i jeszcze kwestia masztu, bo byłby napędzany na wiatr :wink:

No a ta druga możliwośc. Przyznam, że najbardziej TRV hardkorowa. Kumpel z wywiadu przekazał mi potwierdzona wiadomość, że Dżonson bedzie dzisiaj kosić trawnik za jakieś dwie godziny. Wchodzimy na kosiarke i lecimy do wschodniego kwadratu :D

Co wybieramy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- dobra, ścierwo, zbieramy się. Kołujemy tą kosiarę i zgarniamy cały staf - zwracam sie do kompanii, która nie zwróciła na mnie uwagi do tej pory - A tak w ogóle, to jestem Melchior. Krzywię się trochę na widok tych patafianów. - Wiecie co wam powiem? Macie pełno w skorupach, wyglądacie na takich, co to nigdy jeżdże żadnej kosiarki nie ujeżdżali... Ale wszystko przed Wami. Ruszcie nóżkę, bo czas ucieka....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobra to biegni.... yyyy..... ślizgamy się do Joe. On nam wyrobi papiery na przjście koło mrówek. Po drodze załapiemy się na kosiarkę Dżonsona - kończę, po czym zastanawiam się po jasną cholerę to mówię skoro każdy o tym wie. Na szczęście wszyscy juzruszyli w drogę i nawet z tej odległości czuję obrzydliwy zapach, chociaż i tak mi się to wydaje, bo nie mam nosa.

- Dziwna chaupa - mowię jak juz jesteśmy na miejscu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- No jak idziem to idziem - mówię do siebie - A kto to jest w ogóle ten Joe cały? Że niby lewe papiery wyrabia ta? A mi się i tak zdaję, że bez walki to tam się nie obejdzie. Hehe, całe szczęście, że mam dobry kamuflaż - mówię do towarzyszy po czym wykonuję obrót głową o 180 stopni i patrząc na swoją seledynową skorupe dodaję - noo...prawie dobry :]

Będe pilnować czasu, żeby nam Dżonson nie odjechał - powiedziałem i następnie spojrzałem na swoje 4 zegarki wiszące na szyi i schynchronizowałem czas :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Joe to żuk gnoj...gno....gnojarz albo coś w tym stylu. Tak czy siak papra się w g**nie i mieszka w kupie kompostu ... no co? - pytam się towarzyszy ponieważ patrzą się na mnie dziwnie - Tak mi opowiadała babcia, a ja zawsze się słucham babci... chociaż moze być innaczej, bo babcia niedowidzi - Po czym naciskam okiem na dziwny dzwonek, w kształcie rurki po lizaku. Jednak trochę się boję, więc chowam oczy i lekko wchodzę do skorupki. Czas jakby się zatrzymał, sekundy trwały godzinami , było coraz goręcej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś dokulalliście się do kupy kompostu, jest całkiem spora piramidka z różnego rodzaju Syfu, na dole koło liścia jest szyld Gówniany Joe... Liść wydaje sie drzwiczkami.... ale tu pojawia się pewien problem :D Jak zapukacie do drzwi :D (taa uroki bycia mięczakiem :D)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Okej, panowie! Zostawcie to mnie, za chwile to załatwimy - mówię do nich po czym toruje sobie droge do drzwi. Biore zamach swoją 'główką' (taką z oczami i w ogóle, bez skojarzen ma sie rozumiec :P ) i uderzam dwa razy. Jako, że efekt wyszedł trochę cichy, więc korzystam ze swojej specjalnej umiejętności jaką jest machanie ogonkiem. Staje bokiem i zaczynam machać, przy okazji obijając nim o drzwi. Potem mówie do reszty - za chwile powinien nam otworzyc. Ma się te skillsy! :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratulacje słychać donośne Stuk Puk... Liść się uchyla..i czyć smród gnoju... oraz przyjemny tębr głosu "[beeep] co u licha cię dzieje, ja pierdole tak w środku dnia przychodzć".. Wychodzi przez drzwiczki mały umazanay fekaliami żuk gnojowy w brylach i podkoszulku. Staje przed wami z kwaśną miną ? "Czego mięczaki???"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- My przybyliśmy wyrobić sobie papiery na przejście koło mrowiska... no wiesz tak na czarno, bo niestety ślimaki mają coraz mniej praw. Nie mamy kasy...przynajmniej ja nie - patrzę się na chłopaków - w razie czego możemy załapać się na jakąś pracę, alebo coś w tym stylu panie żuku - Po czym glądam jego naprawde dziwną chaupę, która nie wygląda tak jak opowiadała moja babcia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, Joe, te mrówki się strasznie upierdliwe zrobiły ostatnio... Nawet sobie nie wyobrażasz... Pcha się to tałatajstwo pod skorupkę, urządza zawody w stylu dowolnym w Twoim śluzie... [beeep], nie życie z tym syfem całym... - mówię, gdy w drzwiach pojawił się gnojarz.

Wcześniej jednak zagaduję do typa, który pukał do drzwi. - Wiesz co, młody. Nie za bardzo potrafisz stukać z bańki. Jak chcesz dam ci korepetycje za free...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joe mieży was wzokiem.... Mówy ko czerowne komuchy !!! Wiecie jak ciężko jest wyrobić papiery aby puscili przez odprawe celną !!!...

Ale jest coś dla czemu mógłbym to zrobić :D... hehehe...

Chcecie posłuchać ?ale to będzie tródne i niebezpieczne :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

TRudne i niebezpieczne... A to ja dziękuję, ja idę do domu... - po czym odwracam się i ruszam przed siebię... Po przebyciu niespełna 3 centymetrów zatrzymuję się i odwracam czerwieniąc się niepomiernie... No co? Zapomniałem... Każdemu się może zdarzyć... W takim razie co proponujesz?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc jest pewna sprawa, tu niedaleko za rządką groszku jest stara opuszczona Ruina Ku'We'Thy. Znajduje się tam gdzies wakałek kociego rarytasu (jeśli wiecie co mam na myśli mówiąc teatralnym szeptem). Jeste tylko jeden haczyk... kuwete opanowały ddżownice... A ja niecierpie tych obłych obmierzłych ryjców. ! Więc bierzecie questa >? spytał bezceremonialnie Joe...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wiesz Joe...to naprawde gówniana robota. Niezbyt mi to podchodzi. Kto mi potem wyczyści skorupkę? :lol: - mówię do questydawcy - Z drugiej strony papiery muszą być. Hmm, panowie musimy to jakoś sprytnie zrobić i musimy to zrobić przed wyjazdem Dżonsona! - zwracam się do kumpli na boku, po czym zwracam się do Melchiora, który zaproponował mi korepetycje - widzisz, jak trzeba potrafię dobrze [beeep] ze łba :wink: To jest kwestia techniki, teraz akurat mam zdrętwiałą szyje, bo....bo tak. Ale w sumie możemy wymienić swoje doświadczenia w czasie podróży na kosiarce^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moze mamy jakiegoś wybora co Joe?? Nikt nie lubi tych przebrzydłych robali - wije się toto bez celu i jeszcze na dodatek ŚLUZU NIE MAJĄ!! A kociego rarytaska pewnie już dawno przegrały w kasynie pod piaskownicą. Da się jakoś obejść Kuwete prawda? Prawda?? - robi maślane (a może margarynowe, albo mydlane - nevermind) oczka do brzydala Joe...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...