Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kruzd

Godzilla (2014), Gareth Edwards

Polecane posty

godzilla2014_poster2.jpg

Kolejna próba Holywood zarobku na klasycznym japońskim monstrum. Czy tym razem się uda i nowy film nie powtórzy "klapy" poprzedniczki?

Ja osobiście po obejrzeniu trailera jestem jak na razie dobrej myśli. Wydaje mi się, że nie będzie to film podobno do Godzilli z '98 roku, a raczej do czegoś w stylu Cloverfielda, gdzie samego potworka nie uraczymy na ekranie zbyt dużo.

Sam design Godzilli na tyle na ile została ona pokazana, mi osobiście odpowiada, dodatkowo dochodzi iście przeszywający ryk. Także muzyka (Odyseja kosmiczna?) nadaje niezły klimat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapowiada się ciekawy powrót naszego małego potworka. Jak na to ile pokazano samej Godzilli muszę przyznać, że wygląda na prawdę fajnie, no i ten ryk :3. Klimatycznie też wydaje się być całkiem ok. Nie spodziewam się jak na razie nie wiadomo czego, ale miło było by z powrotem obejrzeć film z Godzillą, po którym nie będę zgrzytał zębami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzilla z 98' bardzo mi się podobała, efekty, sama godzilla, ryk itp. Bomba, tutaj trailer dużo nie zdradza i bardzo dobrze. Nie będę miał takiego efektu jak przy niektórych filmach, że wszystkie fajne akcje widziałem na trailerze i potem w kinie lekkie rozczarowanie. Ryk na końcu osom. Jaranko się udziela. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spodziewam się jakiejś wielkiej rewelacji, ale trailer jest bardzo dobry i ma klimat. Godzilla zapowiada się raczej na połączenie filmu katastroficznego i sci - fi z elementami grozy, aniżeli superprodukcję, w której oglądamy wielkiego potwora rozwalającego metropolię. Taki obrót sprawy zdecydowanie mi pasuje, gdyż Cloverfield, który został tutaj już przytoczony jako przykład, jest jednym z moich ulubionych filmów. Niemniej, czekam i liczę, że film zbierze pochlebne recenzje.

Ryk pod koniec trailera świetny! ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast mam nadzieję, że film nie będzie w stylu Cloverfield. Produkcja o Godzilii, w której nie ma Godzilli? IMO beznadziejny pomysł. Nie po to oglądam film, którego tytuł to "Godzilla", żeby patrzeć na jednosekundowe sceny z łuską, pazurem, czy okiem potwora.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poważnie wątpię, iż film będzie w stylu Cloverfield (nie oglądałem, ale "potwora nie uświadczymy zbyt dużo" wystarczy mi jako wyjaśnienie). To, że na trailerach niewiele tytułowego stwora widać wcale nie implikuje, że w filmie końcowym będzie niewidoczny.

O tym, że powstanie następny film z Godzillą, wiadomo było już od dawna - można się było domyślić, że GFW* finalną produkcją wbrew tytułowi nie będzie. Podobnie jak wcześniej GvD**. Oraz TM***. Oraz DAM****. Ale sądziłem, że będą się za ów film brali Japończycy, a nie Amerykanie. Trailery nastrajają mnie jednak optymistycznie, szczególnie wygląd tytułowego stwora. Widać, że wygląda jak prawdziwy Godzilla, a nie przerośnięty dino, zbiegły z kolejnej części Parku Jurajskiego.

A jak czytam te wypowiedzi w temacie, to szlag mnie trafia - jak zwykle, gdy do ludzi usilnie nie dociera. Godzilla to jest on! ON!

*Godzilla: Final Wars

**Godzilla kontra Destroyer

***Terror Mechagodzilli

****Destroy All Monsters

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Godzilli z 1998r. mam jakiś duży niewytłumaczalny sentyment, ale to chyba przez ten przedziwny duet aktorski Reno-Broderick. Kilka razy nie da się ukryć oglądało się na Polsacie i wrażenia były dobre. Po trailerze widać że może być klimatycznie. Ujęcie z oczu skoczka robi świetne wrażenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaciekawił mnie ten temat, gdyż samą Godzillle jako bestie lubie, a nie miałem pojęcia że powstaje nowy nie skośnooki film, lata temu jak byłem mały uwielbiałem te filmy, z czasem jednak zaczeły mnie śmieszyć ( zabawkowe czołgi na trawie które biją sie z gumową kukłą ) natomiast ta amerykańska wersja podoba mi się do teraz, i ten trailer mocno mnie zajarał, 2014 rokiem świetnych filmów się zapowiada, czekam na dalsze niusy odnośnie Godzilli.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co prawda dopiero Pacific Rim mam w planach obejrzeć, ale nie pogardzę też kolejną częścią, rebootem czy czymś tam Godzilli - może i amerykańska wersja z '98r miała swoje wady, ale dla mnie to jeden z filmów dzieciństwa. Niemniej nie obrażę się jeżeli tutaj wyjdzie im lepiej :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio oglądałem Pacific Rim i po nim jakoś nie mam ochoty oglądać kolejnego filmu o olbrzymach. Ale trailer fajny, napawa optymizmem (trailer PR od razu zapowiadał średniaka)

Ale Pacific Rim był filmem typowo robionym pod efekty specjalnie (Crysis w kinematografii xD) i poza tym nie ma nic do zaoferowania. Jeśli poszedłeś do kina spodziewając się dobrego filmu to nie dziwię się, że byłeś zawiedziony. Obejrzałem film z nastawieniem "dobra, walki olbrzymów, dużo wybuchów, spoko efekty, ale nie skupiamy się na fabule" i oglądało mi się go bardzo dobrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak czytam te wypowiedzi w temacie, to szlag mnie trafia - jak zwykle, gdy do ludzi usilnie nie dociera. Godzilla to jest on! ON!

Przykro mi, ale wedle kolejności to szło tak, że oryginalny potwór zwany dalej Godzillą był określany jako "to". W dalszym tłumaczeniu, Amerykanie zrobili z Godzilli faceta, co przykładowo widać gdy określano go jako Króla Potworów. Wersja amerykańska dorobiła małe zamieszanie z byciem hermafrodytą, bo bez partnera Zilla potrafiła składać zalężone jaja. I tak dla jasności, podaję przykład Zilli bo mimo bycia podróbką, to jednak było coś próbujące być Godzillą. Jakby tego było mało, nie mogę sobie przypomnieć polskiego tłumaczenia filmu, gdzie o Godzilli nie mówi się per "ona". Może to ja mam oznaki sklerozy, ale skoro wszyscy mieszają w płci tego niewinnego Kaiju, to może nie bawmy się w genderystów i zwyczajnie mówmy o Godzilli tak, jak nam się podoba. W końcu najpotężniejsze Kaiju nie wyjdzie nagle z ekranów i nie zacznie mścić się za taki błąd. Prawda? ;)

Do Godzilli z 1998r. mam jakiś duży niewytłumaczalny sentyment, ale to chyba przez ten przedziwny duet aktorski Reno-Broderick. Kilka razy nie da się ukryć oglądało się na Polsacie i wrażenia były dobre.

Ja też miałem dobre wrażenie po tym filmie, mimo że dopiero z czasem zacząłem pojmować bluźnierstwo przeciwko oryginałowi. Dlatego bardzo mi się podobała chwila, gdy oryginalna Godzilla wyraziła
na temat amerykańskiego odpowiednika. Niby scena nie trwała nawet minuty, ale jednak dosadnie dało do zrozumienia różnicę sił między oryginałem i kopią. ;)

Co do samego filmu, który uświadczymy w maju 2014, jestem szczególnie zainteresowany. Przeżyłbym nawet, gdyby na siłę zrobili to tylko w 3D, bo to w końcu taki modny pomysł by każdy nowy film był w 3D. O ile film nie skończy się jak Godzilla z 1998'go to będę prawdopodobnie zadowolony z filmu. I to serio mówię. Godzilla nie umiera po zbombardowaniu przez głupie rakiety i na pewno nigdy nie chowała się przed nalotem. Wręcz przeciwnie. Prawdziwa Godzilla była wielokrotnie wciągana w pułapkę po tym, jak została ostrzeliwana. Potem oczywiście ci od pułapki przegrywali sromotnie każde starcie, ale to już szczegół. Faktem jest, że byle czym prawdziwej Godzilli nie załatwią. Atomówka też zawiedzie sromotnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi, ale wedle kolejności to szło tak, że oryginalny potwór zwany dalej Godzillą był określany jako "to". W dalszym tłumaczeniu, Amerykanie zrobili z Godzilli faceta, co przykładowo widać gdy określano go jako Króla Potworów.

A to, że amerykański podtytuł brzmi "KING of the monsters" to już swoją drogą. I to nie Amerykanie umieszczali w kolejnych filmach sagi (głównie tych z serii Showa) niewybredne żarty z obrywaniem w krocze (np. Rodan podnosi Godzillę i zrzuca go ze sporej wysokości tak, iż ten, lądując, natrafia kroczem na słup elektryczny), które sprawdzają się tylko w przypadku, gdy z facetem mamy do czynienia.

I tak dla jasności, podaję przykład Zilli bo mimo bycia podróbką, to jednak było coś próbujące być Godzillą.

Poprzez nieposiadanie absolutnie żadnych cech charakterystycznych tej postaci? Jasne, jasne - wiem, że dla niektórych warunek "przerośnięty jaszczur" to już jest coś wystarczająco determinującego Godzillę, ale ten argument mogę co najwyżej wyśmiać. I stwierdzić, że Zilla równie dobrze mógłby być podróbką nie Godzilli, ale potwora z filmu "Bestia z głębokości 20 000 sążni". Ot, zmutowany legwan terroryzujący USA - wypisz, wymaluj.

Jakby tego było mało, nie mogę sobie przypomnieć polskiego tłumaczenia filmu, gdzie o Godzilli nie mówi się per "ona".

A ja nie mogę sobie przypomnieć żadnej polskiej wersji filmu "Last Action Hero", w której ów tytuł byłby przetłumaczony prawidłowo - co to niby za argument? Ty może filmów z takim tłumaczeniem nie pamiętasz, ale ja pamiętam, że już w pierwszym filmie z Godzillą, jaki obejrzałem w ogóle (tj. "Godzilla vs Hedorah"), nasz lektor mówił o Godzilli "on". Tak samo z filmami, które emitowano czas jakiś na kanale Ale Kino! - w każdym z tych filmów, za każdym razem o Godzilli mówili prawidłowo "on", a nie "ona". Tylko do tłumaczy z Polsatu nic nie dociera - mam nagrany z tego kanału film "Godzilla vs. Destroyer" i tam w kółko "ona" gadają.

Może to ja mam oznaki sklerozy, ale skoro wszyscy mieszają w płci tego niewinnego Kaiju, to może nie bawmy się w genderystów i zwyczajnie mówmy o Godzilli tak, jak nam się podoba.

OK, w takim razie od dziś o Draculi będę mówił "ona". I forsował tezę, że Kaligula czy Karakalla to też były "one".

No, naprawdę... serio?

Ja też miałem dobre wrażenie po tym filmie, mimo że dopiero z czasem zacząłem pojmować bluźnierstwo przeciwko oryginałowi.

Dowcip w tym, że nawet jeśli zapomnieć o zuchwałych odstępstwach od oryginału, ten film nadal jest gniotem, i to na każdym polu. Nawet rzeczona podróbka Godzilli straszy dzisiaj pikselozą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK, w takim razie od dziś o Draculi będę mówił "ona". I forsował tezę, że Kaligula czy Karakalla to też były "one".

No, naprawdę... serio?

Ok ok. Tylko, że to jest temat o Godzilli, a nie o Draculi. Jeśli kończą ci się argumenty na poparcie własnej teorii i musisz na siłę wyśmiewać cudze zdanie, to proszę, przynajmniej zostań w uniwersum omawianej w temacie istoty. Tak nakazuje dobry obyczaj. Skoro jednak nadal będzie trwała dyskusja z tematyką "On czy Ona", bo widocznie nie tylko w tłumaczeniu, ale i w filmów kręceniu robią się dziwne zawiłości, to przybliżmy temat Minilli, aka Syna Godzilli. Szukałem i nigdzie nie znalazłem informacji, że Minilla nie jest dzieckiem godzilli. O ile więc Król Potworów nie ma gdzieś na świecie swojej królowej, a Mothra czy Biolante nie są odpowiedzialni za kolejnego klona, to w kwestii logiki, prędzej Godzilli do hermafrodyty, ewentualnie "tego" niż do samca czy samicy. Dlatego od dzisiaj będę myślał o tym Kaiju jako o Godzilli, bez koncentrowania sie na dosyć niejasnej płci.
... Ot, zmutowany legwan terroryzujący USA - wypisz, wymaluj.
Bardziej chodziło mi o bycie wielką jaszczurką szwędającą się po wielkim mieście, rozwalającą budynki, zionącą ogniem bądź też radioaktywnym gazem (trudno mi chwilami zdeterminować, czym było to ziąnięcie) i ryczącą tu i tam z różnych powodów. Do oryginalnej Godzilli nadal jednak daleko jak z Warszawy do Tokyo. No i pozostaje ta sprawa z ginięciem jako ostatni mięczak po nalocie amerykańskich sił powietrznych.
Dowcip w tym, że nawet jeśli zapomnieć o zuchwałych odstępstwach od oryginału, ten film nadal jest gniotem, i to na każdym polu. Nawet rzeczona podróbka Godzilli straszy dzisiaj pikselozą.
Tak z ciekawości zapytam. Oglądaleś ten film "dzisiaj", czy może podczas premiery w kinach? Osobiście w tamtym czasie nie miałem szczególnie dużo do zarzucenia jakości filmu w tamtym czasie. Jak już wspomniałem, dawniej nawet mi się podobało, a potem pojąłem głębiej potęgę bluźnierstwa przeciwko oryginalnej Godzilli i cieszyłem się gdy zobaczyłem nowe filmy z prawdziwym Kaiju, a także śmiałem się okrutnie, gdy zobaczyłem finał walki Godzilla vs Zilla. To jeden z tych krótkich momentów, które człowiek chciałby przewijać i odtwarzać raz za razem dla czystej satysfakcji z podanej na zgliszczach Sydney Opera Hause sprawiedliwości. Wracając do tematu, porównywanie jakości animacji z amerykańskiej "Godzilli" z 1998 roku do obecnych możliwości animacyjnych jest równie na miejscu jak porównywanie... no nie wiem, może przesadzam, ale brzmi to jak porównyanie animacji poklatkowej do animacji wykorzystanej w filmie "Transformers". I by nie było, że zaraz oberwę własnym argumentem, to w internecie tyle się już gada o crossoverze "Transformers vs Godzilla", że tylko czekam na wydanie komiksu w tej tematyce.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok ok. Tylko, że to jest temat o Godzilli, a nie o Draculi. Jeśli kończą ci się argumenty na poparcie własnej teorii i musisz na siłę wyśmiewać cudze zdanie

Przepraszam - mnie się kończą argumenty? To ty jak na razie nie podałeś żadnego argumentu, dlaczego Godzilla to miałaby być ona. No, może poza:

Może to ja mam oznaki sklerozy, ale skoro wszyscy mieszają w płci tego niewinnego Kaiju

Po pierwsze, jacy "wszyscy"? Po drugie, to nie jest żadne mieszanie, tylko wciąż powtarzany błąd wynikający z ignorancji - to, że wielu ludzi mówi nieprawdę, to nie jest żaden argument przemawiający za tym, żeby tę nieprawdę za nimi powtarzać. Nawet Amerykanie - z których tak często się wyśmiewamy, że nic o świecie nie wiedzą - mają przynajmniej pojęcie, że Godzilla to jest on. A do rodzimych widzów to uporczywie nie dociera?

I będę mówił o Draculi. Będę o nim mówił, bo tak naprawdę cała ta heca z "tą" Godzillą opiera się - tylko i wyłącznie - na absurdalnym przeświadczeniu, że jak imię się kończy na "a", no to musowo musi to być ona. Olać, że rzeczone imię zostało wymyślone w kraju, gdzie imiona kończące się na "a" są imionami męskimi. Jeżeli Godzilla to jest "ona", to w takim razie Dracula to również może być "ona". W końcu też się na "a" kończy.

przybliżmy temat Minilli, aka Syna Godzilli. Szukałem i nigdzie nie znalazłem informacji, że Minilla nie jest dzieckiem godzilli

A widziałeś film, gdzie ów syn (który wcale nie ma na imię Minya - nigdy to imię w filmie nie pada, zostało wymyślone przez fanów) pojawia się po raz pierwszy? Bo ja ze swojej strony mogę cię zapewnić, że Godzilla w tym filmie żadnego jaja nie składał.

Bardziej chodziło mi o bycie wielką jaszczurką szwędającą się po wielkim mieście, rozwalającą budynki, zionącą ogniem bądź też radioaktywnym gazem (trudno mi chwilami zdeterminować, czym było to ziąnięcie) i ryczącą tu i tam z różnych powodów.

Och, ależ w "Bestii z głębokości 20 000 sążni" jak najbardziej była wielka jaszczurka szwendająca się po wielkim mieście i robiąca demolkę - zresztą, robienie takowej demolki to rzecz standardowa w tego typu filmach, w żadnym razie nie wyróżniająca Godzilli. Twoja pointa?

Tak z ciekawości zapytam. Oglądaleś ten film "dzisiaj", czy może podczas premiery w kinach?

Co za różnica? To, że ten film ma scenariusz pełen bzdur (na czele z mierzącym kilkadziesiąt pięter gadem, który tak po prostu sobie "znika" - w dodatku "nagle" - pośrodku wielkiego miasta), fatalnie napisane dialogi, popis miernej gry aktorskiej (na czele z Matthew Broderickiem, który właściwie cały film jedną miną przegrywa) i absolutnie niczym się in plus nie wyróżnia na tle setek innych monster-movies, ma cokolwiek wspólnego z tym, kiedy to oglądałem? Otóż nie - te wady nadal w filmie są.

Wracając do tematu, porównywanie jakości animacji z amerykańskiej "Godzilli" z 1998 roku do obecnych możliwości animacyjnych jest równie na miejscu jak porównywanie... no nie wiem, może przesadzam, ale brzmi to jak porównyanie animacji poklatkowej do animacji wykorzystanej w filmie "Transformers".

No dobrze, mogę porównać jakość animacji Zilli z jakością animacji dinozaurów z wydanego pięć lat wcześniej Jurassic Park. Które to dinozaury także wyglądały lepiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*sigh* Na wstępie prosiłbym o czytanie ze zrozumieniem. Zaznaczam, że przytoczone przeze mnie informacje to nie wyssane z palca bujdy, tylko wiedza stworzona przez ludzi, którzy poświęcili znaczną ilość czasu, by ogarnąć całość tematu, a wyciągnięte wnioski są wynikiem logicznego przeanalizowania dostarczonych informacji.

Przepraszam - mnie się kończą argumenty?
Przykro mi to mówić tak otwarcie, ale tak, kończą się, bo w tej chwili z rozmysłem pominąłeś podaną wcześniej informację o pierwotnym statusie płci Godzilli. Jak już wspomniałem, oryginalnie Godzilla była określana jako "to". Potem jednak z każdą kolejną wersją i każdym kolejnym tłumaczeniem płeć tego Kaiju była zmieniana zależnie do potrzeb. Czy był to Król Potworów, czy oczywista matka, to wszystko stało się częścią wielkiego zamętu tworzonego przez lata produkcji, więc dla świętego spokoju umówmy się, że ja nadal będę mówił o Godzilli w kategoriach kobiecych, a ty w męskich. Wszyscy będą szczęśliwi, a przynajmniej ja.
Jeżeli Godzilla to jest "ona", to w takim razie Dracula to również może być "ona". W końcu też się na "a" kończy.
Niech będzie, brzmi logicznie nawet. Z tym wyjątkiem, że Dracula miał na imię Vlad. Nie wiem, czy na Wołoszczyźnie nazywali kobiety imieniem Vlad, ale skoro głoska "a" na końcu nazwiska jest wystarczającym powodem by określać kogoś jako kobietę, niech tak też będzie.
A widziałeś film, gdzie ów syn (który wcale nie ma na imię Minya - nigdy to imię w filmie nie pada, zostało wymyślone przez fanów) pojawia się po raz pierwszy? Bo ja ze swojej strony mogę cię zapewnić, że Godzilla w tym filmie żadnego jaja nie składał.
Nie, niestety nie widziałem. Nie trafiła się okazja by to w telewizji obejrzeć. Za to czytałem streszczenie filmu by wiedzieć, że jajo tam było i z niego wykluł się mały Godzilla, którego faktycznie z czasem fani okrzyknęli Minillą. Co do składania jaj, nie było też tego pokazane w Amerykańskiej "Godzilli" i mimo to, jaja też zostały pokazane. Tak samo kurze jajka są składane przez kury, ale że nie widzimy tego na filmach i tak naprawdę nie możemy być pewni, czy czasem jakieś koguty tego nie składają, prawda? Zmierzam zwyczajnie do tego, że skoro z jajka w filmie wykluła się mała Godzilla, a wzmianki o innej Godzilli na planecie w tym czasie nie było, należy założyć, że jajo zostało złożone przez Króla Potworów. To jest najlogiczniejszy możliwy do wyciągnięcia wniosek.
Twoja pointa?
Czy ta Bestia ziała ogniem lub radioaktywnym gazem? Co prawda nie wytłuściłem tego fragmentu, ale bardzo ważne jest to, że Godzilla nie może być Godzillą jeśli nie umie ziać. Wtedy jest zwyczajnie wielką jaszczurką do odstrzału w starciu z elitarnymi Kaiju. Jeśli Bestia umiała ziać, to wtedy mój argument będzie miał spore kłopoty w utrzymaniu się.
Co za różnica? ...
Ten kawałek ze znikaniem i pojawianiem się można zrzucić głównie na specyficzną zdolność Zilli, czyli kopanie. Marne to wyjaśnienie, ale równie prawdopodobne jest to, że Zilla zdoła przekopać się z punktu A do B z wystarczająco dużą szybkością by zostać uznana za zaginioną jak to, że oryginalna Godzilla umiała w jednym z filmów latać. Jakby kto nie pytał, obie rzeczy miały miejsce.
No dobrze, mogę porównać jakość animacji Zilli z jakością animacji dinozaurów z wydanego pięć lat wcześniej Jurassic Park. Które to dinozaury także wyglądały lepiej.
Przykro mi, ale to też zły argument. To oczywiste, że dinozaury wyglądały lepiej, bo w przeciwieństwie do amerykańskiej Godzilli, która była efektem animacji komputerowej, dinozaury z Parku Jurajskiego były animatroniczne. Zero animacji komputerowej, czysta robotyka i masa nerwów, żeby nikt nie wszedł na plan z telefonami komórkowymi, by czasem Velociraptory naprawdę kogoś wtedy nie zabiły.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaznaczam, że przytoczone przeze mnie informacje to nie wyssane z palca bujdy, tylko wiedza stworzona przez ludzi, którzy poświęcili znaczną ilość czasu, by ogarnąć całość tematu, a wyciągnięte wnioski są wynikiem logicznego przeanalizowania dostarczonych informacji.

Zabawne, że nikt poza tobą - przynajmniej spośród wielbicieli japońskiego jaszczura - tak nie twierdzi. Natomiast wśród ludzi, którzy żadnego z filmów z Godzillą na oczy nie widzieli - o, wśród nich to powszechne jest przeświadczenie, że Godzilla to ona. Jak "a" na końcu, no to musi być ona.

Przykro mi to mówić tak otwarcie, ale tak, kończą się, bo w tej chwili z rozmysłem pominąłeś podaną wcześniej informację o pierwotnym statusie płci Godzilli.

To ty postanowiłeś zignorować poczynioną przeze mnie wzmiankę o scenach - w filmach z serii Showa - które zdają się sugerować, że już nie z obojniakiem mamy do czynienia.

A jeśli chodzi o amerykański tytuł pierwszego filmu, to - co za szok - został on wymyślony przez panów z Toho, a nie przez Amerykanów.

Niech będzie, brzmi logicznie nawet. Z tym wyjątkiem, że Dracula miał na imię Vlad.

Dżizas... Skoro Dracula ci się nie podoba, to niech będzie Akira. Kończy się na "a", więc to musi być imię żeńskie... a nie, czekaj:

http://pl.wikipedia..../Akira_Kurosawa

http://pl.wikipedia..../Akira_Toriyama

http://pl.wikipedia....i/Akira_Yamaoka

http://pl.wikipedia....i/Akira_Higashi

A jednak nie!

Przypomnę też, co już mówiłem, że owo imię "Godzilla" z tego samego kraju pochodzi, co ci panowie. Gdzie "a" na końcu wcale rodzaju żeńskiego nie implikuje.

Co do składania jaj, nie było też tego pokazane w Amerykańskiej "Godzilli" i mimo to, jaja też zostały pokazane.

Tylko że w Zilli było wyraźnie zasugerowane, że potwór był w ciąży (a sposób, w jaki to odkryto, to swoją drogą kolejny koncertowy kretynizm w scenariuszu tego "dzieła") i że owe jaja złożył. W filmie Syn Godzilli nie ma w ogóle takiej sugestii - to jajo... po prostu było. A patrząc chociażby na jego rozmiary, nie wyobrażam sobie, jak Godzilla miałby je złożyć. Zakładając, że Godzilla to zmutowany w wyniku promieniowania jaszczur (Godzillasaurus, jak go w GvKG* nazwano), można spokojnie domniemywać, że to jajo złożone przez innego przedstawiciela gatunku, które również uległo mutacji.

Czy ta Bestia ziała ogniem lub radioaktywnym gazem? Co prawda nie wytłuściłem tego fragmentu, ale bardzo ważne jest to, że Godzilla nie może być Godzillą jeśli nie umie ziać.

Tyle tylko, że Zilla NIE ZIEJE ogniem. Są bodaj dwie sceny, gdzie z pozoru ma to miejsce, ale wcale w nich nie widać, aby ogniem toto ziało - raczej, że chuchnęło czymś w miejsce, gdzie był już ogień, prowadząc do zapłonu. W każdym razie wcale nie wyglądało to tak, jakby ogień faktycznie z pyska mu wylatywał. A już na pewno nie był to radioaktywny gaz, jakim jest w istocie "ogień" Godzilli.

Ten kawałek ze znikaniem i pojawianiem się można zrzucić głównie na specyficzną zdolność Zilli, czyli kopanie.

Nawet nie chcę sobie wyobrażać, czym by groziło kopanie takich wielkich tuneli pod miastem... I co, i ci goście - mimo że śmigłowce mieli do dyspozycji i mogli cały czas obserwować gada, jakoś nie zauważyli tych ogromnych dziur, jakie Zilla musiała zostawić?

oryginalna Godzilla umiała w jednym z filmów latać.

A to było głupie akurat.

To oczywiste, że dinozaury wyglądały lepiej, bo w przeciwieństwie do amerykańskiej Godzilli, która była efektem animacji komputerowej, dinozaury z Parku Jurajskiego były animatroniczne.

No i? W jaki sposób zmienia to fakt, że Zilla wyglądała gorzej? A już na pewno wcale nie wyglądała lepiej niż inne stwory z tego typu produkcji?

(*)Godzilla kontra King Ghidora

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bazil, skończmy temat o płci Godzilli. Każdy z nas przedstawił masę informacji, przy czym ja uważam, że moje były bardziej precyzyjne (wpisz w Google "Godzilla gender" i będziesz miał przykład) i jasno wychodzi, że żadne z nas nie zdoła przekonać drugiego, bo obaj jesteśmy święcie przekonani o swojej racji. Dlatego zamykam ten temat i odwołuję się do stwierdzenia w poprzednim poście. Ty mówisz "on", ja mówię "ona" i świat niech prze dalej do przodu.

Dżizas... Skoro Dracula ci się nie podoba, to niech będzie Akira. Kończy się na "a", więc to musi być imię żeńskie... a nie, czekaj:
Nie wiem dokładnie, czemuś się uwziął na ten konkretny przykład, że niby "a" na końcu imienia ma sugerować płeć, ale właśnie strzelasz sobie samobója, zaczynając teorię i obalając ją całkiem samodzielnie. To, że w jednym języku litera "a" na końcu imienia, tak jak przykładowo w Polsce, może sugerować płeć, to w innych krajach, jak przykładowo w Japonii, ten argument staje się absurdalny. Poza tym, w tej chwili praktycznie sugerujesz, że wszyscy określający Godzillę jako istotę płci żeńskiej myślą kategorią "a", a to już nieco niepoważne.
W filmie Syn Godzilli nie ma w ogóle takiej sugestii - to jajo... po prostu było.
Tak, ale wedle teorii, coś musiało je złożyć. Skoro najwcześniejszy Godzillazaurus powstał dopiero ponad jakieś dwie dekady później po premierze tego filmu, a sam proces rozwoju Minilli w kolejnych filmach był przedstawiany różnorako, oraz dodając fakt, że potwór ten nazywany jest Synem Godzilli i w filmie "Godzilla vs. Destroyah" wyglądał na sam koniec jak jego rodzic i ewidentnie miał tę samą zdolność masowego pochłaniania promieniowania, to ja zwyczajnie tak to rozumiem. Dziecko przejęło zdolności po jednostce rodzicielskiej. Poza tym, ludzie od dawna się nieco dziwili (często negatywnie) "uczłowieczaniem" Godzilli jeśli idzie o relacje z Minillą. Myślisz, że największy badass wśród Kaiju byłby miły dla kogokolwiek bez wyraźnego powodu lub jeszcze lepiej, nie rozwaliłby kogoś z własnej woli? "Godzilla: Final Wars" pokazuje, że wystarczy Minilla by wielkie złe Kaiju odpuściło ludzkości... zapewne na jakiś czas... prawdopodobnie tylko do końca napisów.
Tyle tylko, że Zilla NIE ZIEJE ogniem.
Sprawdziłem i faktycznie, muszę przyznać rację przedmówcy. Najwyraźniej zasugerowałem się zbytnio kreskówką z udziałem Zilli, gdzie ta faktycznie zieje ogniem. W sumie i tak obaj na różne sposoby twierdziliśmy, że ta Godzilla jest podróbką oryginału, więc wyszło na nasze.
... mimo że śmigłowce mieli do dyspozycji i mogli cały czas obserwować gada, jakoś nie zauważyli tych ogromnych dziur, jakie Zilla musiała zostawić?
Naprawdę nie powinniśmy się zagłębiać bardziej w ten temat. Jeszcze miasto się zawali na nas, czy coś. Faktem pozostaje, że wedle ploty tego filmu, tylko parę osób jest tutaj kompetentnych na tyle, by uratować miasto i świat, w tej kolejności. Piloci byli spisani na straty jeszcze zanim wystartowali.
W jaki sposób zmienia to fakt, że Zilla wyglądała gorzej?
Tak to zmienia, że trzymając się zasady bycia wyjątkowo czepliwym, nie powinno się porównywać efektu otrzymanego dwiema różnymi technikami. Animatronika to jeden ze wspanialszych stylów tworzenia efektów filmowych (moim zdaniem) i ciężko porównywać nieskończonych godzin pracy nad zbudowaniem modelu, często w skali 1:1 i za pomocą maszynerii umożliwienie tym modelom stworzenie właściwego efektu, przeciwko któremu stawiamy animację komputerową (też tworzoną wiele długich godzin) i mniej lub bardziej udaną grę aktorską mającą na celu przekonanie nas, że dana animacja ma miejsce w naszym świecie. Dlatego jak chcesz porównywać animację Zilli, porównaj ją do innego rodzaju potwora zrobionego techniką animacji komputerowej. Nie mogę teraz sobie niestety wymyślić dobrego przykładu z tego samego okresu.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Godzilli z 1998r. mam jakiś duży niewytłumaczalny sentyment

chwała Cthulhu, że nie jestem sam, już myślałem, że tylko mnie się Godzilla Emmericha podobała smile_prosty.gif sam byłem na niej w kinie (dziw, że wpuścili 10-latka icon_mrgreen.gif), wtedy się nią wręcz zachwyciłem. Dziś już rozumiem, czemu ludzie mają do tego filmu taką awersję, ale mój sentyment pozostał, mimo że film się "nieco" zestarzał smile_prosty.gif

a Godzilla 2014 to mój tegoroczny absolutny must-see, już teraz wiem, że wybiorę się do kina na wersję 3D. Trailer położył mnie na łopatki i roztopił mózg, klimat aż wylewa się z ekranu. swoją drogą, istnieje drugi, nieco krótszy teaser, ale jeszcze lepszy, z monologiem J. Roberta Oppenheimera w tle. zaprezentowany był na Comic Conie, wyciekał do internetu parę razy przed premierą oficjalnego, jednak producenci, z niewiadomych względów, kazali go usuwać. na szczęście znalazłem go na tej stronie, obejrzyjcie sobie smile_prosty.gif

Vishnu takes on his multi-armed form and says... RRRROOOOAAAAAR biggrin_prosty.gif EPIC!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za każdym razem gdy oglądam trailer, słyszę ryk Godzilli i potem ten dźwięk na tytule to przechodzą mnie ciarki.

Trailer jest MEGA klimatyczny i świetnie zrealizowany. Jak film będzie tak samo mroczny i klimatyczny jak trailer to 20/10 ode mnie.

Co do Godzilli Emmericha to strasznie ją uwielbiam. Jednym z powodów jest to, że to kino czysto rozrywkowe, z naprawdę świetnymi efektami(nawet w tym roku ją sobie odświeżałem i dalej mnie powala), a drugim powodem jest czysty sentyment. Pamiętam jak za młodego dzieciaka(bodajże ostatnia klasa podstawówki) leciała na Polsacie i nagrałem ją na hałasującym przy stopowaniu magnetowidzie VHS. biggrin_prosty.gif Wtedy zrobił na mnie mega wrażenie, robi to nawet dziś.

I totalnie nie rozumiem hejtów na ten film więc może mi ktoś wytłumaczy?

Pewnie ktoś napisze, no bo to jest pogwałcenie filmów japońskich, bla bla bla. Serio? Mam to gdzieś, w końcu przynajmniej ktoś zrobił wersję, którą DA się oglądać, a nie ta japońska biedota mająca potwora rodem z Power Rangers. tongue_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a Godzilla 2014 to mój tegoroczny absolutny must-see, już teraz wiem, że wybiorę się do kina na wersję 3D...
No to jest nas przynajmniej dwóch, choć ja pójdę na zwykłe 2D. Jeśli uznasz, że film warto obejrzeć w kinie więcej niż raz, sprawdź 3D i 2D, a potem powiedz, którą wersję bardziej warto obejrzeć. wink_prosty.gif

Co do filmu, pełniejsza wersja trailera jest dostępna na pierwszej stronie tego tematu. Godzillę też widać i jest nieco więcej scen.

I totalnie nie rozumiem hejtów na ten film więc może mi ktoś wytłumaczy?

Pewnie ktoś napisze, no bo to jest pogwałcenie filmów japońskich, bla bla bla. Serio?

Mam na końcu języka fajny tekst z Pingwinów z Madagaskarów idealnie pasujący do tego, co ja sądzę o zbytnim unowocześnianiu polskiej mowy, ale z racji tego, że nie mogę odnaleźć pierwowzoru do zacytowania, to upiekło ci się. wink_prosty.gif Będąc jednak poważniejszym, przejdę do rzeczy.

Tak, amerykańska Godzilla z 1998 nie jest tragicznym filmem i jak na czasy produkcji, nie jest nawet najgorszym filmem. Dodatkowo, jeśli znawcy tematu pominą swoją wiedzę o prawdziwej Godzilli, to faktycznie, film jest przyjazny dla widza bez większych wymagań i ma nawet ciekawe efekty momentami. Można poskarżyć się na parę baboli tu i tam, ale jeśli wyłączy się większość wymagań i zwyczajnie chce się obejrzeć film, to jest to dobra rozrywka na wieczór.

Problem zaczyna się jednak pojawiać, jeśli weźmiemy pod uwagę to, co zafundowała nam prawdziwa Godzilla z Japonii i zetrzemy to z amerykańską wersją. Zacznijmy od japońskiej. Tutaj Godzilla to niemal niemożliwa do zatrzymania organiczna machina destrukcji. Zieje radioaktywnym gazem, jej ciało regeneruje się bardzo szybko, wzmacnia się poprzez pochłanianie promieniowania z rozwalonych reaktorów atomowych i pomimo prób zniszczenia Godzilli przez generatory czarnych dziur, mega lasery wszelkiej maści, super mechanoidy i pojazdy najnowszej generacji, rakiety, miny przeciwczołgowe i Kami łaskawie wie, co jeszcze, nic nie podziałało na tyle długo, by efekt miał charakter trwały. Dodatkowo Godzilla miała co prawda zwyczaj nacierania na wszystko, co było wystarczająco głupie by ją atakowało, ale ostatecznie takie pułapki nie wychodziły ludziom na dobre i to na wielu poziomach.

Teraz popatrzmy po amerykańskiej. Godzilla ta jest olbrzymim gadem z grzebieniem kostnym (chyba, głowy za to nie dam) na grzbiecie... i jest nazwana Godzillą przez reportera, który nie umie wymówić poprawnie tego, co powiedział stary rybak, a w następstwie tego wszyscy idą za tym szemranym reporterem i nazywają jaszczura Godzillą. Na tym niestety kończą się jakiekolwiek większe podobieństwa do pierwowzoru. Jak widać w filmie, Godzilla umie tylko ryczeć, biegać po mieście, błyskawicznie kopać, pływać i składać zalężone jaja w ilościach hurtowych. W sumie prosty w obsłudze Kaiju produkcji amerykańskiej. Najbardziej jednak bolały te zasadnicze różnice. Amerykańska Godzilla nie umie ziać ogniem (Bazil pokazał mi, że w tej sprawie się myliłem) i jest wręcz straszliwie "miękka". By pokonać tego Kaiju wystarczył dobrze skoordynowany nalot sił powietrznych USA i to w standardowej ilości, czyli trzy odrzutowce, które łącznie wystrzeliły dwanaście standardowych rakiet typu powietrze-jaszczurka. Efekt końcowy? Godzilla powoli umiera, smutna scenka, happy end z miejscem na część drugą jeśli film okaże się kasowym sukcesem.

Ponownie podaję link, jak wyglądał ostateczny

Japonii na amerykańską Godzillę. Jak można sobie wyliczyć Ameryka nie wytrzymała z Japonią nawet jednego Najmana. Niektórzy mogą się zaśmiać, że aż dwie Wenty udało się przetrzymać. wink_prosty.gif Tak czy inaczej, jeśli przywiązuje się sporą wagę do tematyki Godzilli, takie rzeczy faktycznie mogą razić. Jeśli jednak, tak jak powiedziałem wczesniej, oczekujesz tylko spędzenia odrobiny czasu przy filmie z dawnych czasów, to proszę bardzo, miłego oglądania.
Mam to gdzieś, w końcu przynajmniej ktoś zrobił wersję, którą DA się oglądać, a nie ta japońska biedota mająca potwora rodem z Power Rangers.
Proszę bardzo, miej to gdzieś, ale mógłbyś przynajmniej nie gadać głupot o biedocie. Zauważ, że pierwszy film z Godzillą powstał w latach pięćdziesiątych. Wtedy inaczej się robiło filmy niż dzisiaj. Potem, z czasem, zaczęto kręcić kolejne części, trzymając się modelu "gumowych potworów" i jeśli przez ponad pół stulecia nie zmieniono tego, musiał być ku temu powód. Ludziom zwyczajnie podoba się tego typu sposób robienia filmów o wielkich potworach rozwalających miasto. Próbując porównywać, gumowa Godzilla jest dla przemysłu filmowego tym samym czym płyty winylowe dla melomanów. Jedni lubią, inni nie. Rzecz gustu i przy tym zostańmy, nikogo nie obrażając. Poza tym, zauważ że wciąż kręcą Power Rangers i mimo rozwoju technologicznego, zawsze wśród animacji komputerowych wykorzystanych w serialach z tego cyklu, pojawiają się efekty pirotechniczne, ludzie w spandeksie i kolejni ludzie przebrani w wymyślne kostiumy potworów. To tradycja i z tym zwyczajnie nie idzie zrywać, bo nagle "mamy coś nowocześniejszego".
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale wiesz, że kultura japońska, a kultura zachodnia to totalnie dwa inne światy i zawsze będzie je dzielić przepaść?

Choćby nie wiem co zawsze będzie to totalnie inne. Jeden to przykład Godzilli, drugi to choćby Siedmiu Wspaniałych/Siedmiu Samurajów, niby dwa filmy o tym samym, ale kręcone przez dwa totalnie różnie kulturowo światy, przez co oczywiście wersja USA jest hejtowana, bo japońska była pierwsza, co z tego, że jest długa, nudna i ma sporo innych wad, o których nie chce mi się pisać, ważne, że była pierwsza i jest najlepsza. Tak samo z Godzillą, nie widziałem żadnej japońskiej Godzilli i na to się nie zanosi, dlaczego? A no dlatego, że ta kultura i klimaty totalnie do mnie nie przemawiają, i nie ma znaczenia czy film powstał w latach 50tych czy 90-tych czy w 2013 roku, po prostu nie pasują mi japońskie filmy i właśnie dla takiego widza jak ja powstała nowa Godzilla. Nie widzę tutaj, żeby to była jakaś kontynuacja Godzilli amerykańskich więc tak samo można uznać to jako wizję amerykańską więc nie musi jak to napisałeś:

Zieje radioaktywnym gazem, jej ciało regeneruje się bardzo szybko, wzmacnia się poprzez pochłanianie promieniowania z rozwalonych reaktorów atomowych i pomimo prób zniszczenia Godzilli przez generatory czarnych dziur, mega lasery wszelkiej maści, super mechanoidy i pojazdy najnowszej generacji, rakiety, miny przeciwczołgowe i Kami łaskawie wie, co jeszcze, nic nie podziałało na tyle długo, by efekt miał charakter trwały. Dodatkowo Godzilla miała co prawda zwyczaj nacierania na wszystko, co było wystarczająco głupie by ją atakowało, ale ostatecznie takie pułapki nie wychodziły ludziom na dobre i to na wielu poziomach.

bo to nie jest żadna kontynuacja tylko zwyczajne zaczerpnięcie postaci(Godzilli) z filmów japońskich i przeniesiony na zachodni rynek w zachodnim stylu. Koniec, kropka.

Gdyby Godzilla 98' była kontynuacją japońskich filmów WTEDY wszystkie Twoje zarzuty miałyby rację bytu i poparłbym je całym sercem, ale nie jest więc to zwykłe czepialstwo i nie możność zrozumienia różnicy między rebootem/własną wizją, a kontynuacją.

Pozdrawiam.

@edit

Tak samo mnie wnerwia jak ktoś się czepia do realizacji filmów na podstawie komiksów, no że w komiksie było inaczej i w ogóle film dno. Ale oczywiście taka osoba nie pomyślała, że komiksem mógł się tylko inspirować, wydarzeniami z komiksu tak samo, ale chciał stworzyć własną wizję w postaci filmów. Oczywiście, że nie, bo po co, najlepiej hejtować, aby hejtować, po co używać mózgu. confused_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No więc... znów jestem.

Każdy z nas przedstawił masę informacji, przy czym ja uważam, że moje były bardziej precyzyjne

Właśnie ty nie podałeś ŻADNYCH precyzyjnych informacji. Opierasz się w zasadzie tylko na tym, że w wersji japońskiej o Godzilli było mówione "to" - co nie daje się w praktyce tak łatwo przełożyć na nasz język czy angielski. Ja ci przypomniałem o tym, że w późniejszych filmach pojawiają się niewybredne żarty, w których Godzilla obrywa w "jajca" - co absolutnie się nie sprawdza, jeśli to miałaby być ona. Te żarty wymyślili Japończycy, nie Amerykanie, i dość jasno sygnalizują, że sami twórcy skłaniają się ku "męskiej" wersji. Co ty zrobiłeś w odpowiedzi na ten argument? Udałeś, że nie słyszysz.

Potem przypomniałem ci jeszcze, że nazwanie w angielskim tytule Godzilli "królem potworów", to była inicjatywa samych Japończyków, a nie Amerykanów. Co zrobiłeś w odpowiedzi na ten argument? Też udałeś, że nie słyszysz.

Opierałeś się także na "synalku" Godzilli, mimo że w filmie, w którym się pojawia, nie ma absolutnie żadnej sceny, która by jasno stwierdzała, że to Godzilla złożył jajo z owym potworkiem. Sceny składania jaja po prostu nie ma. Godzilli w pobliżu jaja też w ogóle nie było - także, kiedy się wykluło. Na dokładkę Godzilla niespecjalnie się "Minyą" interesował (przynajmniej z początku). Serio - Godzilla to ona, bo ma syna? Mój ojciec też ma syna (ba, ma nawet córkę) - to z niego kobietę czyni?

Tak więc nie mów mi teraz o "precyzyjnych informacjach", których wcale od ciebie nie dostałem. Czepiasz się jak tonący wiosła tego, że u Japończyków jest "to" i na tej tylko postawie twierdzisz, że to "ona".

(wpisz w Google "Godzilla gender" i będziesz miał przykład)

Wpisałem i ujrzałem tylko jeszcze więcej sajtów, na których o Godzilli "he" jest mówione - w tym wiki poświęconą tej postaci.

Nie wiem dokładnie, czemuś się uwziął na ten konkretny przykład, że niby "a" na końcu imienia ma sugerować płeć

A czemu nie? Do tej pory wszystkie osoby, jakie napotykałem, które o Godzilli mówiły "ona", to były osoby, które z reguły ani jednego filmu z rzeczonym stworem nie obejrzały (a już w szczególności to pożałowania godne grono, które mimo nieobejrzenia żadnego filmu z Godzillą, i tak je krytykuje, posługując się jakimiś wytartymi do nieprzyzwoitości sloganami). Więc używają takiego rodzaju, jaki im reguły języka polskiego podsuwają - "a" na końcu, znaczy rodzaj żeński. I w jaki niby sposób "strzelam sobie samobója", przypominając, że to kolejny argument, oparty na absurdalnej, prezentowanej tu przez ciebie logice, że "jak <to>, no to w takim razie <ona>".

Tak, ale wedle teorii, coś musiało je złożyć. Skoro najwcześniejszy Godzillazaurus powstał dopiero ponad jakieś dwie dekady później po premierze tego filmu

Ale pomysł potwora, który pod wpływem promieniowania mutuje, to koncept, jaki istniał już w dniu premiery filmu.

A swoją drogą, to przestań wreszcie usprawiedliwiać wszystko tym, jak to było w pierwszym i tylko pierwszym filmie. W kwestiach konceptualnych bierze się pod uwagę całą sagę, a nie tylko pierwszy film.

Myślisz, że największy badass wśród Kaiju byłby miły dla kogokolwiek bez wyraźnego powodu

A to już w ogóle bezsensowny argument, bo Godzilla to akurat w serii Showa zasłynął z tego, że bez wyraźnego powodu ratował ludzi i Ziemię.

Jeden to przykład Godzilli, drugi to choćby Siedmiu Wspaniałych/Siedmiu Samurajów, niby dwa filmy o tym samym, ale kręcone przez dwa totalnie różnie kulturowo światy, przez co oczywiście wersja USA jest hejtowana, bo japońska była pierwsza, co z tego, że jest długa, nudna i ma sporo innych wad

Pierwsze słyszę, aby film "Siedmiu wspaniałych" był hejtowany. Zbiór pustych sloganów, wygłoszonych pod adresem japońskiego pierwowzoru, z litości przemilczę.

Tak samo z Godzillą, nie widziałem żadnej japońskiej Godzilli

Miło, że się przyznałeś. To od razu wystawia świadectwo wszelkim twoim "opiniom" na temat tych filmów. I potwierdza przy okazji, że większość ludzi, którzy wyzywają japońskie filmy od ostatnich, na oczy ich nawet nie widziała. Dlatego właśnie wszystko, co mają do powiedzenia, to jakieś kuriozalne stereotypy i uprzedzenia.

bo to nie jest żadna kontynuacja tylko zwyczajne zaczerpnięcie postaci(Godzilli) z filmów japońskich i przeniesiony na zachodni rynek w zachodnim stylu. Koniec, kropka.

Nie denerwuj mnie nawet takimi pseudoargumentami, po raz szyberdziesty przeze mnie już usłyszanymi. Nie ma znaczenia, czy to kontynuacja, czy remake - jeżeli mówimy tu o postaci, którą rządzą określone kanony, to należy się przynajmniej podstawowych kanonów trzymać. Tak samo kręcąc filmy o superbohaterach, ich twórcy stosują się przynajmniej do najbardziej zasadniczych elementów, jakimi cechują się komiksowe pierwowzory. Gdyby nakręcić film o Batmanie, w którym główny bohater nie nosiłby stroju nietoperza, nie korzystałby z bat-gadżetów, a z bandziorami walczył za pomocą broni palnej, nie byłby to film o Batmanie. Tak więc twierdzenie, że amerykański jaszczur może nie mieć nic wspólnego z pierwowzorem, i być nazywany "Godzillą", to - delikatnie ujmując - totalny bełkot. Podobnie jak równie marne usprawiedliwienie słabości Zilli i jego nieodporności na broń konwencjonalną - że niby to miało być realistyczne i takie tam. A g...uzikprawda - to tak, jakby próbować zrobić Supermana "realistycznym" i pozbawić go nadludzkiej siły i zdolności lotu. Albo zrobić "realistycznego" Spider-Mana i sprawić, że nie może chodzić po ścianach ani strzelać siecią. Nie ma znaczenia, czy to jest realistyczne, czy nie - to kwestia uświęconej tradycji i fundamentalnych zasad rządzących postacią. Niektóre z takich zasad, rządzących Godzillą, to po pierwsze fakt, że jest niezniszczalny, a po drugie fakt, że zieje radioaktywnym "ogniem" - więc jeśli amerykańska podróba tego nie potrafi (a poza tym jest zwykłym zwierzakiem, mimo że Godzilla zdecydowanie czymś takim nie jest), to nie jest Godzillą. Koniec, kropka.

Dodam jeszcze, że twierdzenie o "realizmie", w kontekście legwana, który to niby pod wpływem promieniowania urósł do wysokości kilkudziesięciu pięter, z jaszczurki zmienił się w teropoda i z jakiegoś powodu zaczął jeść ryby, traktuję jako obrażanie mojej inteligencji.

Oczywiście, że nie, bo po co, najlepiej hejtować, aby hejtować, po co używać mózgu.

No właśnie - po co. Lepiej porównać jakieś drobne nieścisłości z filmów o superbohaterach do sytuacji, gdy wciśnięto do filmu postać, która w oryginale cechuje się określonymi, fundamentalnymi kanonami, i nie zastosowano ŻADNEGO z nich. Gdyby ten film nosił inny tytuł, niż "Godzilla", wszystko byłoby jeszcze cacy. Ale nic z tego - jeżeli kręcą film o GODZILLI... i dają potwora, który nie ma z Godzillą ABSOLUTNIE NIC WSPÓLNEGO... to żadna pseudoargumentacja w twoim wykonaniu tego filmu nie usprawiedliwia. Amerykanie mogli stworzyć swoją wizję Godzilli i przedstawić go w ten sposób zachodnim widzom - ale zamiast tego, zrobili coś kompletnie innego, co równie dobrze mogłoby być remake'iem "Bestii z głębokości 20 000 sążni" - obydwa filmy opierają się przecież na koncepcie przerośniętego jaszczura, robiącego demolkę w USA.

Dodajmy jeszcze, że nawet abstrahując od braku czegokolwiek wspólnego z pierwowzorem, amerykański "Godzilla" to zwyczajnie kiepski film i modelowy przykład sztampowego i miałkiego monster movie. NIC, absolutnie NIC go od innych filmów tego typu nie odróżnia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...