Skocz do zawartości

Dla miłośników RPG


Pzkw VIb

Polecane posty

Cały czas mówisz o warstwie technicznej, dziejącej się za ekranem mistrza gry, a ja mówię o świecie, jak będziesz zły Keldorn się do ciebie nie przyłączy, a jak dobry ktoś inny się nie zgodzi (i wynikające z tego, czasami śmieszne dialogi). Po twoich wypowiedziach widać, że grałeś w BG połowicznie i po łebkach (2-3 godziny na TB?!? nie rozśmieszaj mnie, z solucją ludzie takich czasów nie wykręcają, a wiesz dlaczego, bo są tam dialogi które wypada wysłuchać, by później mieć pojęcie o grze). Widać, że do BG brałeś się od złej strony, patrzyłeś w statystyki i możliwości (ubogiego jak na dzisiejsze czasy D&D 2.0 czy tam 2,5), a dialogi Ciebie nudziły. I teraz powiedz mi jak możesz się wypowiadać o grze której mocna stroną jest spójna FABUŁA i prowadzenie historii. Gdzie każda postać wzbudza w graczu jakies emocje, Keldorn ze swoimi morałami - zakłopotanie, Mińsk i Boo (jak mogliście w dyskusji nic wspomnieć o wielkim kosmicznym chomiku!) - uśmiech na twarzy, Aerie - irytacje, Viconia - fascynację (oczywiście każdy gracz to inaczej postrzegał). A jak dla Ciebie to jest puste i jałowe to nie widzę tu sensu dyskusji, bo jak tu ja prowadzić?

PS: Grając dobrym mój kumpel zrobił sobie tzw. Easy Way czyli prawie cały czas na demonie mordując wszystko. Dobrym się tak nie da bo robiąc tak stajesz się złym.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

No ludzie, bez przesady, to jest tylko gra :P

bo są tam dialogi które wypada wysłuchać

Wysłuchać? Chyba zartujesz? TO Ty masz czas na spokojne sluchanie, az lektor skonczy czytac? Ja jak juz to czytam sam, i zazwyczaj koncze zanim ten pierwszy skonczy czytac pierwsze zdanie...

że grałeś w BG połowicznie i po łebkach

Hm, to wygląda że ukończylem gre trzy razy połowicznie....

. I teraz powiedz mi jak możesz się wypowiadać o grze

Mam do tego takie samo prawo jak Ty. No chyba że w tym temacie panuje zasada "podobal ci sie BG - mozesz sie o nim wypowiedziec. Nie podobal ci sie -nie mozesz sie wypowiadac..."

której mocna stroną jest spójna FABUŁA i prowadzenie historii.

No własnie jak widac dla niektórych te elementy gry są zrobione niespecjalnie...

Gdzie każda postać wzbudza w graczu jakies emocje

O tak, wzbudzały we mnie silne emocje. Czytaj - wkurzały mnie...

Keldorn ze swoimi morałami - zakłopotanie

Jakie zakłopotanie? To nie można po prostu grac jako dobry bohater?

Viconia - fascynację

Powiem tylko że gratuluje doznawania tak silnych wzruszeń podczas gry w zwykłą grę :P

PS: Grając dobrym mój kumpel zrobił sobie tzw. Easy Way czyli prawie cały czas na demonie mordując wszystko. Dobrym się tak nie da bo robiąc tak stajesz się złym

Zrób sobie barbarzyńcę i będziesz miał easy way przez cały czas gry.

PS: Fenomenalny wybór moralny decydujący o tym, czy jestesmy dobrzy czy źli. "Stawac się demonem - czy nie stawać". Niesamowite...

Naprawdę, nie bez powodu baldur lezy u mnie nietknięty od ponad 3 lat. Skoro nie mam ochoty do niego wracac, to chyba jednak swiadczy ze nie bardzo mi sie podobał. Przede wszystkim nie mam zamiaru grac w niego wiecej dlatego, ze po ukonczeniu gry po raz 2. zdalem sobie sprawę że jest naprawdę niewiele rzeczy, ktorych jeszcze NIE widzialem. A nie kręci mnie robienie w kolko tych samych zadan...

BTW - odnośnie długości Tronu Baala na 40 godzin - oto lista WSZYSTKICH lokacji z dodatku, zaczerpnięta z losowo wybranej solucji do tej gry:

- Saradush i Obóz pod Saradush, (0,5 h)

- Yaga - Shura (2 poziomy), (1 h))

- Enklawa Sendai, (1h)

- Legowisko Abazigala,(0,5 h)

- Amkethran, (1h)

- Tron Baala.(0,5 h)

Razem: 4,5 h. Z tym że dosyc mocno zaokrąglałem w górę czas gry. I zwrócćie uwagę że grając po raz 2. ten czas ulegnie jeszcze wiekszemu skroceniu, bo juz nie będzie się gracz zastanawiał co dalej.

No masakra. Rozumiem że w kazdej z tych lokacji spędziliście 5 godzin, bo inaczej nie bardzo uzbiera sie z tego 40...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii odpoczynku - kolega Holy zarzucił że w Oblivionie nie można odpoczywać bez powodu.

Primo - nie jestem twoim kolegą. Secundo - ja wypowiadałem się tylko na temat Gothica I i II, Morrowinda oraz Baldur's Gate II: Cienie Amn oraz Tronie Bhaala, więc nie rozpowiadaj kłamliwych pogłosek na mój temat.

Przynajmniej według definicji charakteru "neutralny".

Właśnie nie, charakter w BG ma tylko znaczenie jeśli się gra paladynem.

Akurat w Baldursie wybór charakteru postaci gracza ma znaczenie tylko na początku - przy tworzeniu postaci. Potem można sobie postępować wedle woli (z pewnymi wyjątkami, jak ten paladyn). Zaś bohaterowie postępują w miarę wyborów gracza: np. Edwin proponował przy uwalnianiu jakiejś kobiety, że możemy przejąć rolę porywaczy i sami zażądać okupu (co wiąże się z pewnym spadkiem reputacji), a niektórzy bohaterowie z mojej drużyny wtedy protestowali, więc postacie nie są tak papierowe, jak próbujesz to przedstawić.

A tak to nie dostrzegłem najmniejszej róznicy przy wyborze opcji dialogowych....

Inteligencja, mądrość i rasa chyba nie mają na to najmniejszego wpływu. To faktycznie działa na niekorzyść gry.

TO Ty masz czas na spokojne sluchanie, az lektor skonczy czytac?

Za dużo tekstu do wysłuchania? Wiesz, to wygląda tak, jakbyś nie lubił dużo czytać, a to źle świadczy o kimś kto lubi grać w gry RPG. Zwłaszcza, że dialogów czytanych nie ma aż tyle i w większości (Jon Irenicus na ten przykład) są przykładem świetnej polonizacji.

Mam do tego takie samo prawo jak Ty. No chyba że w tym temacie panuje zasada "podobal ci sie BG - mozesz sie o nim wypowiedziec. Nie podobal ci sie -nie mozesz sie wypowiadac..."

Owszem, masz prawo się wypowiadać. Jednak rób to w sposób rzetelny.

No własnie jak widac dla niektórych te elementy gry są zrobione niespecjalnie...

Jednak fabuła pasuje do świata -

Bhaal był Panem Mordu, który zginął w Czasach Niepokojów i my jesteśmy jego potomkiem. Potem dochodzi Irenicus ze swoim kawałkiem historii i mimo typowego przeheroicowania wszystko trzyma się kupy. Za to historyjka z tym, że "Śniący swym ostatnim krzykiem rozpaczy przyzwał Armię Ciemności" jest bardziej spójna i fajne? Dla mnie to typowy tekst, żeby na siłę zrobić kontynuację.

Jakie zakłopotanie? To nie można po prostu grac jako dobry bohater?

*Ekhm* Akurat paladyni to tacy idioci, którzy postępują według czarno-białego schematu widzenia świata, co do naszego świata nijak się ma. Może dlatego tak bardzo podoba mi się Wiedźmin?

Rozumiem że w kazdej z tych lokacji spędziliście 5 godzin, bo inaczej nie bardzo uzbiera sie z tego 40...

Niektórzy grali w to i tydzień. Nie każdy ma czas, żeby grać do upadłego przy komputerze. Poza tym niektórzy nie przechodzą gry z solucją i na własną rękę starają się odkryć wszystkie zadania w grze. Mnie gra zajęła chyba trzy dni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem sobie Sacred Złota Edycja, naprawdę warto :D, było może hack & slashe potem robią nudnawe, to ten mi starczy na klika tygodni gry :D, i tak zdobyłem Szypki miecz elfów, z tego co wyształem to jest jeden item z wielu jajek wielkanocnych i do tego unikat :D.

Jak mi się uda dostać Diablo 2 z LOD to też sobie kupię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siłą rzeczy każdego nowego h'n's-a porównuje się do legendy i najlepszej gry z tego gatunku. Porównania nie są złe, szkoda tylko, że każda gra w porównaniu do Diablo wydaje się słaba. Żadna "nowa" gra z tego gatunku (Loki, Sacred, Titan Quest) po prostu nie daje rady przy Diabełku. Kto za 10 będzie pamiętał o Lokim czy Titan Queście? A kto dzisiaj pamięta (i gra!!) w Diablo, nie tylko dwójkę ale i jedynkę? Takich porównań nie unikniesz...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ufff, dobrze, że ta dyskusja o Baldurze (chyba) dobiegła końca. A w kwestii H'n'S - jak dla mnie absolutnie wymiata Dungeon Siege. Jedyny H'n'S w jakiego grałem (a w Diablo jeszcze zagrać nie zdążyłem) nie silący się na bycie RPG (rozbudowany rozwój postaci z Loki, stosunkowo rozbudowane rozwoje postaci z Sacred i The Bards Tale)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Primo - nie jestem twoim kolegą

Dobrze, zrozumiałem, koleżko ;P

Dobra, nie irytuj się. Żartuje tylko sobie... traktujesz wszystko tak powaznie. Jakbyś był jakimś mrocznym bogiem forum :P

Secundo - ja wypowiadałem się tylko na temat Gothica I i II, Morrowinda oraz Baldur's Gate II: Cienie Amn oraz Tronie Bhaala, więc nie rozpowiadaj kłamliwych pogłosek na mój temat.

Ktoś powiedział, że po zabiciu w Obku kolesia który jest włascicielem domu, nie można dalej spać w jego łóżku "bo jest zajęte". No to mu odpowiedziałem. Kto to był - whatever.

Za dużo tekstu do wysłuchania? Wiesz, to wygląda tak, jakbyś nie lubił dużo czytać, a to źle świadczy o kimś kto lubi grać w gry RPG. Zwłaszcza, że dialogów czytanych nie ma aż tyle i w większości (Jon Irenicus na ten przykład) są przykładem świetnej polonizacji.

Nie zrozumiałeś mnie chyba. Chodziło mi o to, że jesli jest jakiś dialog czytany, to ja sobie spokojnie czytam tekst po swojemu, i koncze o wiele wcześniej niż kończy lektor.

Jak więc mogę nie lubiec czytać za bardzo, skoro czytam szybciej niz idzie lektor? :P

Zresztą jakości aktorów się nie czepiałem. Z paroma wyjątkami, polonizacja stoi na bardzo wysokim poziomie. Tzn stoi tak czy siak, tylko kilka głosów jest źle dobranych. A Irenicus faktycznie ma idealnie dobrany głos.

Bhaal był Panem Mordu, który zginął w Czasach Niepokojów i my jesteśmy jego potomkiem. Potem dochodzi Irenicus ze swoim kawałkiem historii i mimo typowego przeheroicowania wszystko trzyma się kupy. Za to historyjka z tym, że "Śniący swym ostatnim krzykiem rozpaczy przyzwał Armię Ciemności" jest bardziej spójna i fajne? Dla mnie to typowy tekst, żeby na siłę zrobić kontynuację.

Ale to o czym powiedziales, jest elementem wstępu do historii. Fabuła traktuje już o czymś innym - a dokładnie o skutkach tego, co stało się na początku.

W Gothicu to przywolanie smoków ostatnim tchnieniem śniącego faktycznie było felerne, ale to chyba był jeden z niewielu możliwych pomysłów by połączyc kontynuację Gothica idealnie z poprzednią częścią.

W Baldurze tak samo ni z gruszki ni z pietruszki porywa nas mag. Nie było go w poprzedniej cześci, prawda? Po prostu autorzy szukaja sposobów na powiązanie ze sobą dwóch częsci gry, i czasem im to róznie wychodzi.

Niektórzy grali w to i tydzień. Nie każdy ma czas, żeby grać do upadłego przy komputerze. Poza tym niektórzy nie przechodzą gry z solucją i na własną rękę starają się odkryć wszystkie zadania w grze.

W czasach, w ktorych gralem po raz pierwszy w Tron Baala nie miałem dostępu do internetu, i nie śniło mi się coś takiego jak solucja :P Po prostu gralem, gralem i.... ops. Koniec. Tron jest nieporównywalnie krotszy od oryginalnego Baldura. Ale nie znaczy to że jest złym dodatkiem - jakbym mial teraz stracić swój egzemplarz Baldura, to kupilbym nowy, oczywiście koniecznie z dodatkiem. Bo nie lubię grac w gry do których są dodatki bez dodatków. (trochę to zagmatwane ale rozumiecie, nie?)

*Ekhm* Akurat paladyni to tacy idioci, którzy postępują według czarno-białego schematu widzenia świata, co do naszego świata nijak się ma.

Dla niektórych jednak sie ma. Z mojego punktu widzenia Ty np patrzysz na świat głównie przez czarne okulary. A gdyby wszyscy postępowali według schematow takich paladynów, zylibyśmy w idealnym świecie.

stosunkowo rozbudowane rozwoje postaci z Sacred i The Bards Tale

Rozbudowane? Dla Ciebie system składający sie z kilku statystyk i umiejętności jest rozbudowany? :P W Sacredzie akurat tworzenie postaci jest proste jak budowa cepa...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Sacredzie akurat tworzenie postaci jest proste jak budowa cepa...

Proste - ale pozwala na sporą inwencję. Jak rozwiniesz tego maga? Mistrz ognia? Lodu? A może szermierz okazyjnie sypiący kręgiem ognia? Spora liczba statystyk, umiejętności i run pozwala na całkiem niezłe "zagięcie" postaci po swojemu. A to jest IMO w hack'n'slashach ważne, a pomijane (w tej chwili pamiętam jedynie o dwóch h'n's przy których nie marudziłem na prymitywny system rozwoju - Sacred i Diablo 2. LoD. Ba! Rozwijając paladyna w diabełku miałem o wiele więcej frajdy niż w większości gier chodzących na licencjach DnD)

No i przy tych dwóch grach DS faktycznie jest super-prosty. Siekasz - lepiej siekasz. Strzelasz - lepiej strzelasz. Rzucasz zaklęcia - lepiej rzucasz zaklęcia. Szkoda tylko że nie ma nigdzie ostrzeżenia że jak się na jednej umiejętności nie skupisz to masz przerąbane. Mój wojo-kapłan ani siekać za dobrze nie umiał (za lodowymi jaskiniami wejście w starcie kończyło się dość boleśnie) ani leczenie mu nie szło :[

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

orzechXIX twój optymizm był troche na wyrost dyskusja o baldurze i gothicu prędko się nie skończy ;)

a co do h'n's mnie nie odrzucił tylko diablo2

dungeon siege mnie szybko znudził i przechodziłem go na siłę a w Lokim zatrzymałem się na fenrirze (gigantyczny pies) którego nie mogłem pokonać

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ave!

Nie liczcie, ze ta dyskusja sie szybko skonczy, zwlaszcza, ze Nargogh zaczal gadac farmazony o paladynach, tak wiec:

A gdyby wszyscy postępowali według schematow takich paladynów, zylibyśmy w idealnym świecie.

Paladyni to jest klasyczne wrecz Harmonium z Planescape, tylko ze jeszcze glupsze. Wiesz jakie jest nieoficjalne motto Harmonium? "Rob to co my, albo...", nieoficjalna nazwa frakcji zas to "Twardoglowi". Owa Utopia w wykonaniu Paladynow pokroju Keldorna to polega na wybiciu wszystkich ktorzy im nie pasuja. Czego Keldorn w grze daje zreszta znakomity przyklad. Jezeli ma sie go w druzynie razem z Viconia dochodzi do bardzo ciekawej sytuacji: Keldorn kaze Viconii odejsc, inaczej sie z nia rozprawi, Viconia odpowiada, ze odejdzie tylko na prosbe naszej postaci. Za jakis czas Keldorn ponawia swoja prosbe w sposob nieco bardziej natarczywy - Viconia znowu mu spokojnie odpowiada, iz przeciez nic mu nie zrobila (BTW - jest ktos w stanie wymienic jakis zly postepek, ktorego dopuszcza sie Viconia podczas podrozy z nami? Bo ja nie pamietam - z prostego powodu, ktory wychodzi jak sie rozwinie z nia watek romansowy). Za trzecim razem Keldorn Viconie atakuje. Powod jego dzialan zas jest prosty - Viconia jest drowka. I tylko tyle, na tym zasadzaja sie owe wspaniale zasady Paladynow - zabic bo uwazam go za zlego, niewazne czy faktycznie jest zly (kto rozwinal watek romansowy ten wie). Dziekuje, Pan trzymajacy Karsomira w zadku moze sie wypchac swymi wspanialymi ideami opierajacymi sie na eksterminacji wszystkiego co sie im nie podoba.

Nargogh i lokacje - oczywiscie o twierdzy straznika sie zapomnialo (sama ta twierdza zabiera kilka godzin), podobnie jak np. o sferze kieszonkowej itp. i oczywiscie nie czytajac dialogow.

W Gothicu to przywolanie smoków ostatnim tchnieniem śniącego faktycznie było felerne, ale to chyba był jeden z niewielu możliwych pomysłów by połączyc kontynuację Gothica idealnie z poprzednią częścią.

wstep felerny ale laczacy idealnie? Jak dla mnie to sie wzajemnie wyklucza.

Od siebie dodam, ze jednak mag badajacy zdolnosci pomiotu Baala (z pewnych osobistych przyczyn) jest lepszym sposobem wprowadzenia do fabuly, niz "wprawdzie mnie dostales, ale zdazylem zawolac swoich kumpli, a oni juz sprawia ci lomot".

Jakbyś był jakimś mrocznym bogiem forum

przeciez jest

No własnie jak widac dla niektórych te elementy gry są zrobione niespecjalnie...

nadmienmy, ze maja oni problemy z jakims skonkretyzowaniem co w nich jest niespecjalnego i sprowadzaja sie do czegos pokroju "fabula BG jest glupia, bo jest glupia"

Powiem tylko że gratuluje doznawania tak silnych wzruszeń podczas gry w zwykłą grę

do tej pory zawsze uwazalem, ze RPG polega na wczuwaniu sie w postac, ale widac masz inne zdanie na ow temat

A tak to nie dostrzegłem najmniejszej róznicy przy wyborze opcji dialogowych....

a z jakiej racji mialyby byc roznice? Z tego co wiem to RPG polega na odgrywaniu postaci - jezeli chcesz grac zla postacia to wybierasz "zle" kwestie, jesli dobra - te "dobre". Jezeli dla Ciebie sprowadza sie to do jednego kliku myszka na odpowiednim polu, to moze lepiej przerzuc sie na h&s? Za wade co najwyzej moge uznac, ze dosc ciezko jest ruszyc ow charakter jak sie gra niezgodnie.

Ja nie gralem złą postacią, bo uznałem że za mało jest NPC dla złych postaci (tych ktorych można dodać do drużyny). Chciałem stworzyć sobie taką drużynę "przesiąkniętą złem".

Korgan, Viconia (jesli nie bawimy sie w romans), Edwin, Haer'dalis, Jan Jansen tez ma nasze moralne wybory w powazaniu, do tego dochodzi jeszcze niespodziewany pan z dodatku (jesli sie nad nim nie popracuje), no i oczywiscie mozna jeszcze wyjsc Anomena na ludzi, to sa spokojnie cztery postacie stricte zle w samych cieniach, dwie co maja moralnosc w powazaniu i jedna w dodatku. Od siebie tylko dodam, ze pierwsza wymieniona trojka to klasyczna piesc - nie znajdziesz lepszych przedstawicieli reprezentowanych przez nich klas w calej grze (moze z wyjatkiem glownej postaci), Haer'dalis takze jest jedna z potezniejszych postaci (paradoksalnie, tylko w diasi ciezko sie go prowadzi, na tego pana trzeba na dobra sprawe poswiecac drugie tyle uwagi co reszcie druzyny), do tego Jansen jest znakomitym lotrzykiem (choc ta akurat klasa jest tak sobie reprezentowana, wiec to raczej wychodzi poprzez brak wyboru, w dodatku mozna dosc latwo niespodziewanego pana przerobic na lotrzyka, ale jak gramy z pelna obsada, to moze nam braknac czasu).

Poza tym - w DnD jak chce sie grac nekromanta to sie chyba bierze kaplana?

Facedancer - mówilem o BG1 podając ten przykład z 1. poziomem....

co nie zmienia faktu, ze BG1 tez ma asymetryczne czasowo rozlozenie rozdzialow

O tym czy nasz bohater jest dobry, zły, neutralny czy nijaki decydujemy sami podczas gry, przy podejmowaniu każdej decyzji i wykonywaniu każdego zadania.

a pare postwo dalej czepiasz sie, ze charakter wybrany na poczatku rozgrywki nie wplywa na dialogi (czli takze posrednio na mozliwosc rozwiazywania questow).

Przykład - wspaniala seria GTA, otrzymująca wysokie noty (powiedzmy od 3. części wzwyż) i ogólnie uznawana za świetną grę - od technicznej strony widzenia również, jednakże dla mnie nic nie warta. Nie kręci mnie bycie zbirem i tyle.

wyobraz sobie, ze tez nie podoba mi sie seria GTA od 3 w gore. Jednak moja osobista ocena w zaden sposob nie wplywa na mozliwosci oceny spojnosci fabularnej (ktortej sie nie podejme, bo zadnej z nowych odslon GTA nie przeszedlem nawet w polowie - odrzucaly mnie), grafiki, muzyki, czy fizyki jazdy. Malo tego - nie rozumiem z czym masz problem w ocenianiu w ten sposob - fakt osobnistego lubienia/nielubienia czegos w zaden sposob nie wplywa na ocene parametrow. Ty aktualnie oceniasz fabule w BG na zasadzie "jest kiepska bo mi sie nie podoba" - a do wydawania takich sadow nie jestes uprawniony - jak juz to cos w stylu "uwazam ja za kiepska, bo..." - tylko ze tutaj nie ma sensu prowadzic tej dyskusji skoro nie jestes w stanie podac konkretnych przykladow, a jedynie to, ze ogolnie ci nie lezy.

Mało tego, nie odczuje najmniejszej różnicy. Nie chce mi się - nie robię tego zadania, a i tak będę się rozwijać.

bo bedziesz dostawal exp za tluczenie mobow. Czyzby wyszlo na to, ze Gothic sprowadza sie h&s (bo wiekszosc questow polega de facto na albo pozbieraj rzepe, albo idz i zabij, albo tez idz, powybijaj wszystko co sie rusza i zabierz przedmiot ktorego pilnowalo). Przynajmniej dwie pierwsze czesci.

Zresztą te zadania akurat nie są takie upierdliwe - wystarczy skoczyć kilka metrów obok, 4 sekundy i po sprawie. A nie że w "Pomocnej Dłoni" ktoś mi zleca oczyszczenie piwnic z pajączków w innym miescie.

czyli wychodzi na to, ze questy w Gothicu sa dodatkowo niesamowicie nieskomplikowane. Poza tym - gdzie widzisz problem w dostaniu zlecenia wykonywanego w lokacji przez ktora i tak sie przechodzi i to w sumie nie jeden raz?

Nie upraszczam sobie gry modami. To tak jakbym w D2 zwiększył swojej postaci edytorem lvl do poziomu 99 - dla zaoszczędzenia czasu. Jeśli etap jakiejś gry jest wykonany kiepsko, to zadne mody tego nie zmienią tej grze na plus.

a gdzie pisalem, ze to zmienia grze na plus? Wydaje mi sie wrecz, ze stwierdzilem, iz ten etap jest uznawany za tak nudny, ze sami gracze go sobie przerobili. Porownanie chybione i jak zwykle u Ciebie przesadzone - juz predzej mialoby sens jesli by w owym Diablo byl wymog, ze questy dostaje sie dopiero od 10 poziomu, do tego czasu bije sie male rozowe kroliczki, a ktos stworzyl mod ktory wrzuca automatycznie level na 10. Przy okazji - instalowanie Tacticsow i innych Strategow to nie jest ulatwianie - jesli mamy sie trzymac porownan z Diablo to jest to raczej jak tuz przed wbiegnieciem do Baala na Hellu utracenie wszystkich najlepszych przedmiotow i stracenie z 20 poziomow.

Recepta na bycie dobrym bohaterem i zwiększanie reputacji - wykonywanie zadan dla "tych dobrych" za tonę złota. Recepta na bycie złym - wykonywanie zadań dla "tych złych" za tonę złota. Kolosalna róznica.

w ostatnim levelu Cieni Amn:

- demon zabiera jednego z czlonkow druzyny (w moim wypadku byla tyo Aerie co uczynilo wybor dodatkowo trudnym) - mozemy albo ja poswiecic albo oddac czesc swojej wlasnej sily (tracimy troche xp, zycia i punktow statysyk - co juz bardzo boli) - nie przypominam sobie gry, w ktorej by uratowac kogos de facto niewinnego trzeba bylo okaleczyc wlasna postac.

- inna proba - demon mowi, ze musimy pokonac poteznego potwora, ale proponuje nam, ze da nam item ktory umozliwi nam wygranie z tym potworem z latwoscia - musi tylko obedrzec ze skory taka jedna driade, ktora ma zreszta pod reka i zrobic z niej plaszczyk

- jeszcze inny przyklad, bardzo lubiany, nie tyle wybor moralny, co raczej doskonala okazja do odgrywania postaci - jest uwieziony dzinn, mozna go uwolnic za pomoca magicznego miecza (bardzo ciekawy item btw - mimo nieskiego poziomu umagicznienia ze wzgledu na wlasciwosci stanowi jedna z lepszych broni w grze) - jako zla postac uwalniamy go po prostu zabijajac go przy pomocy miecza, jako dobra - wreczajac mu ow miecz - niewiele jest takich sytuacji w grach tak znakomicie nadajacych sie do roleplayu.

BTW - jezeli z neutralnego skonczyles jako neutralny zly, to znaczy ze jedna z tych prob wykonales w "zly" sposob.

Raczej zadania w stylu "i tak mi już wszystko jedno" albo "o, znalazl się frajer który to zrobi za mnie"

na ten przyklad Ian w kopalni wydajacy pozwolenie by otworzyc brame oddzielajaca kopalnie od gniazda pelzaczy. Oczywiscie gosciu pilnujacy bramy mowi, ze Ian moze sobie wsadzic, dopoki nie sprowadzimy mu lowcow by bronili wejscia. Albo Baalowie radosnie wpuszczajacy nas na spotkanie z Yberionem po wykonaniu kilku bzdurnych zadan, radosnie nie zwazajacy, ze staruszek raczej kiepsko sobie moze poradzic ze skrytobojca-samobojca.

Czy to nie dziwne że przyjmujemy do druzyny byle kogo, jakiegokolwiek kolesia, który będzie tego chciał, a który nie ma najmniejszych powodów do lojalności wobec nas?

a musimy przyjmowac? Gra nas nie zmusza o ile pamietam bysmy kogos wzieli. Czesc postaci oferuje nam prace, a potem zostaje z nami, czesc sama sie zglasza, ale przeciez jak im nie ufamy to mozemy ich splawiac bez wiekszych problemow.

To raczej kwestia tego że ktoś jest zaślepiony Baldurem i wszystko co nim nie jest jest już "uproszczone, prymitywne i niewymagające myślenia". Zabawne że dla mnie taki jest własnie Baldur.

do pierwszej czesci wroce troche pozniej. Co do drugiej czesci cytatu - jak na razie nie podajesz praktycznie zadnych konkretow.

Nargogh: Nie, w Baldurze jest tak bardzo rzadko. Tam to wybór ogranicza się do: zrobić zadanie - czy nie zrobić? Nie ma zazwyczaj opcji zadzialania przeciwko pracodawcy albo pomocy osobie na którą mamy zlecenie.

quest zwiazany z infiltracja Mae'vera

bardzo fajne zadania zwiazane z infiltracja harfiarzy

kula sfer

wzgorza wichrowych wloczni

dwie sklocone rodziny w Targowie,

porwana kobieta,

to tak a propo tego, co mi przyszlo z miejsca na mysl

Nargogh: "....pierwsza gra z serii TES, która jest udana - Bethesdzie udało się w koncu zrobic coś porzadnego po felernych daggerfallu i arenie"

w Daggerfallu eksplorowany obszar mial podobno wielkosc rowna powierzchni Wielkiej Brytanii, Daggerfall wprowadzal tez cala mase nowych rozwiazan, fakt ze gra miala od diasi bugow nie zmienia tego. Nie myl przelmowych rozwiazan z "bezblednie wprowadzonymi przelomowymi rozwiazaniami".

Nargogh: Zwaz ze w innych grach prócz Morrowinda nie było to mozliwe. Widocznie twórcy uznali że tak będzie dla gry lepiej, i dlatego to ograniczyli.

zwaz, ze ow punkcik znajduje sie w akapicie "krok wstecz wzgledem poprzedniej czesci". Poza tym o ile dobrze pamietam w takiej starej grze Evil Islands mozna bylo zakladac dwie warstwy zbroi - lekka odmiane danego pancerza pod spod i ciezsza na wierzch.

Nargogh: To czemu w Baldurze nie mozna odpoczywac w dowolnym miejscu, nawet jeśli wymordujemy wszystko, co się tam wczesniej ruszało? Ach, no przecież jakas niewidzialna dłoń ciągle szturcha i budzi naszych bohaterów.

po pierwsze - takich lokacji jest niewiele i sprowadzaja sie one do takich, ktore mozna okreslic slowami "w kazdej chwili jakies paskudzotwo moze wylezc z kazdej wrecz dziury by nas ugryzc w zadek, wiec szkoda w ogole probowac spac". Po drugie - od kiedy to fakt, ze w jakiejs grze cos zostalo rozwiazane w zly sposob usprawiedliwia inna gre powielajaca ow blad?

Nargogh: Pudło. Level scalling zatrzymuje się po osiągnięciu przez naszą postać m.w. 27-30 lvlu. Czyli jeśli grasz magiem - 2-3 pierwsze godziny gry. Potem już nie spotkasz NIC silniejszego, a sam będziesz rosnąc w siłę nadal.

nie wiem kiedy sie zatrzymuje. To co mowisz sprowadza sie zas do jednego - przez polowe poziomow gra nie oferuje wiekszych wyzwan, a potem w ogole nie oferuje wyzwan. Bo najwyrazniej sie nie zrozumielismy - ja nie narzekam na to, ze przeciwnicy sa klopotliwi - ja narzekam na to, ze gdziekolwiek nie pojde beda tylko klopotliwi. Chodzac po jakichs zakazanych katakumbach na niskim poziomie walcze tylko ze szczurami, ale pare poziomow wyzej zwykla przechadzka po lesie moze skonczyc sie walka z trollem - co najmniej durne. W Gothicu system byl sporo lepszy - na poczatku wszystko od wilka w gore sprawia problemy, ale w miare rozwoju nagle sie okazuje, ze wilki problemem nie sa - ale mozemy polowac na np., zebacze, pozniej na ogary, az w koncu cieniostwory itd. Jednoczesnie tego samego wilka na poczatku rozgrywki sprawiajacego takie problemy patroszymy jednym ciosem. Proste i logiczne - im w bardziej zakazane i oddalone od wszelkiego zycia miejsce sie zapuszcze, tym wieksza szansa ze bede musial wiac - co nie zmienia faktu, ze moge sie zapuscic i swoich sil probowac. W Oblivionie mam wybor w rodzaju: nikt nie sprawia wiekszych problemow (a pozniej zadnych problemow), albo po zainstalowaniu odpowiedniego moda wylaczajacego skalowanie przeciwnikow - podczas wycieczki krajpznawczej o rzut kamieniem od Imperial City wyskakuje na nas ogr czy jakies inne paskudztwo.

Przy okazji - w grach RPG tez nie do konca bawi mnie ciagle rzucanie czarow by jak najszybciej wbic wysoki poziom, tym nie mniej raz czy dwa w Obku bawilem sie w takie levelowanie (wg poradnika jak najefektywniej zdobywac poziomy) - robilem to wojownikiem i tylko kilka poziomow, ale zdecydowanie zajelo mi to wiecej czasu niz 2 - 3 godziny.

Nargogh: Ciekawe, bo w Final Fantasy szwendanie się po byle łące jakichś arcymegapotęznych demonów nie jest niczym dziwnym (tak slyszałem przynajmniej od kolegów grajacych w FF). Ale TAM to nie jest wada....

gralem w czesci od 6 (na razie zaczynam) do 10. Jedyny przypadek kiedy po jakiejs byle lace laza dosc trudni przecinicy ma miejsce na Esthar Plains po wydarzeniu w fabule okreslanym jako "Lunac Cry" - i tam jest to wlasnie bardzo uzasadnion bo swiatr gry po tym sie raczyl "nieco" skomplikowac. Wszelkie arcymegapotezne istotki spotyka sie w wszelakich bonusowych lochach i idzie sie z nimi tluc na wlasne ryzyko.

Nargogh: Po pierwsze - może ja przesadziłem z tymi 2-3 godzinami, ale Ty z tymi 40 po prostu przegiąłeś

jak juz wspomnialem podaje to, co wyczytalem w kilku szybko przejrzanych recenzjach. Nawet jesliby ow czas podzielic przez 2, to i tak jest to niemal 10-krotnie dluzej niz czas podany przez Ciebie. Poza tym - nie zwyklem grac z wlaczonym stoperem i liczyc ile czasu trace na grze.

Nargogh: Zreszta porównywanie do "zawodowych" recenzentów jest IMO zabawne - gdyż moim zdaniem zawodowość

recenzenta polega na profesjonalnym pisaniu recenzji, a nie przechodzeniu wszystkich gier na mega-super-duper-hardcore'owym poziomie trudności.

recenzenci zwykle przechodza na poziomie normalnym, a na napisanie recenzji maja ograniczona ilosc czasu, wiec chocby z tego powodu winni sie sprezac.

Nargogh: Przykład - jaką wymieniono w CDA wadę Disciples II? "Zdecydowanie za wysoki poziom trudności". Hmmpff.

Śmiech na sali - jedna z najprostszych gier z jakimi mialem do czynienia, i nie jest to kwestia mojego nadzwyczajnego talentu, tylko fakt, bo nie znam osobiście nikogo, dla kogo ta gra byłaby nawet średnio trudna.

po pierwsze - jak sie zaczyna z pierwszopoziomowym dowodca, a wszedzie wokol sa albo gobliny (nie dosc by zdobyc awans) albo wilki (z ktorymi walka na pierwszym poziomie, jak sa dwa w oddziele jest dosc karkolomna) to pojawiaja sie drobne problemy. Po drugie - jezeli drugi gracz raczy rzucic na naszego powiedzmy 10 poziomowego dowodce serie czarow, ktora go ubije na miejscu to tak - gra robi sie dla nas cokolwiek trudna.

Po trzecie - ja bym to raczej okreslil brakiem zbalansowania

Po czwarte - o ile pamietam w CDA pracuja rozni recenzenci

Po piate - CDA zwyklem traktowac po prostu jako pisemko z felietonami o grach, a nie recenzjami.

Nargogh: Największa wada Obliviona dla Ciebie jest fakt, że nie jest Baldurem.

gdzie tak twierdzilem? Na jakiej podstawie wyciagnales takie wnioski? Prosze o spojne i logiczne podanie mi w jaki sposob i na jakiej podsatwie doszedles do takiej tezy. Jezeli nie jestes w stanie - to daruj sobie takie wstawki. Przy okazji - jezeli nie pamietasz naszej rozmowy na GG to pozwole sobie przypomniec: wyobraz sobie, ze akurat BG nie uwazam za dzielo objawione i nieskalane - osobiscie wole chociazy serie FF.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, Maverick - nie miałem nigdy w druzynie Viconii, więc sporów z Keldornem nie było. Keldorna natomiast miałem prawie zawsze, i problem pojawiał się tylko gdy przy wykonywaniu zadania pobocznego dla Anomena wybierałem sposób "na zemstę". Wtedy Keldorn próbował pocieszyc Anomena, a Anomen go zabić. Jeśli faktycznie jest tak jak mówisz, to faktycznie nie był za dobrym paladynem. Sam nie lubię rasistów i rasizmu, mam wręcz na to alergię...

Nargogh i lokacje - oczywiscie o twierdzy straznika sie zapomnialo (sama ta twierdza zabiera kilka godzin), podobnie jak np. o sferze kieszonkowej itp. i oczywiscie nie czytajac dialogow.

Specjalnie pominąlem twierdzę strażnika, bo jest to darmowy dodatek niezalezny od Tronu Baala. Ja mam edycję kolekcjonerską BG, i jak nie zainstaluję TB, to i tak mogę swobodnie łazić sobie po twierdzy. Więc nie będę traktowac jakiegos moda jako częsci dodatku. I tak w ogóle wiedzialem że się przyczepicie o tą twierdzę, więc mogłem to od razu napisać.

niz "wprawdzie mnie dostales, ale zdazylem zawolac swoich kumpli, a oni juz sprawia ci lomot".

Jakbyś się bardziej zagłębil w fabułe Gothica (wszystkich trzech częsci) to wiedziałbyś że śniący nie wezwał smokow do doliny ot tak. Zarowno śniący jak i smoki były jedną z prób Beliara, by podbić rodzaj ludzki i wprowadzić swoje rządy, niezależne od Innosa.

nadmienmy, ze maja oni problemy z jakims skonkretyzowaniem co w nich jest niespecjalnego i sprowadzaja sie do czegos pokroju "fabula BG jest glupia, bo jest glupia"

Nadmieńmy że niektórzy mają problem z czytaniem moich postów albo specjalnie pomijają kupę tekstu będącego zarazem streszczeniem fabuły BG2, w którym dokładnie opisuję, co mi się w niej nie podoba. Ale nie, jeśli parę osób które akurat są w większości uwielbia ziemniaki, to miłosnik pyz zawsze będzie na straconej pozycji, chocby nie wiem jaką artylerię wytoczył... jakbym napisał "Baldór's Gate jest sóper to najlebsza gra jaka pofstała do tej pory" nie podając przy tym ani słowa argumentacji, to nikt by nie pisnął nawet słówkiem. Ale że śmiałem tknąć świętego dla niektórych Baldura...

do tej pory zawsze uwazalem, ze RPG polega na wczuwaniu sie w postac, ale widac masz inne zdanie na ow temat

Do tej pory nie widziałem związku między wczuwaniem się w postac, a wzruszaniem się, i nadal go nie widzę. Cholibka, będę mial zły dzień na uczelni i postaram się żeby wszyscy śmiertelnicy poczuli mój gniew, bo pokonał mnie demilisz z baldura! I mnie to wzruszyło! Albo popłakałem się gdy musialem wybrać między Aerie a zostaniem bogiem.

Jest róznica między wczuwaniem się w postac, a jawnym zboczeniem.

Poza tym - w DnD jak chce sie grac nekromanta to sie chyba bierze kaplana?

Dla porównania przytoczę przykład NWN2 i Maski Zdrajcy, gdzie można stworzyć Bladego Mistrza, który po prostu będzie pluł śmiercią i zniszczeniem (od groma zaklęc nekromanckich i takich o podobnym działaniu, potężnych), w dodatku przyzywając całkiem spory wybór nieumarłych. Jak się chce, to jednak można?

co nie zmienia faktu, ze BG1 tez ma asymetryczne czasowo rozlozenie rozdzialow

Jeśli miałbym stworzyć swój ranking wg długości rozdziałow Baldur's Gate 2, to byłoby to (od najdłuższego)

4,3,2,5,1,6

a pare postwo dalej czepiasz sie, ze charakter wybrany na poczatku rozgrywki nie wplywa na dialogi (czli takze posrednio na mozliwosc rozwiazywania questow).

No bo albo okreslam charakter jasno, albo sam go kształtuję. A nie wybieram tylko nic nie znaczącą nazwę, która pozwoli lub nie pozwoli mi być paladynem. Zwłaszcza że mozna będąc paladynem zachowywać się jak ostatni dran i złomistrz, bez utraty klasy. No panowie, nie lećmy w kulki...

tylko ze tutaj nie ma sensu prowadzic tej dyskusji skoro nie jestes w stanie podac konkretnych przykladow, a jedynie to, ze ogolnie ci nie lezy.

Tracę chęć do podawania jakichkolwiek przykładów i do dyskusji z ludźmi, którzy calkowicie pomijają moje argumenty i przykłady. Łącznie z wspomnianym wcześniej streszczeniem Baldura.

Przynajmniej dwie pierwsze czesci.

Słowa kluczowe dla sensu całej wypowiedzi. Jednakże nikt nie powie nic więcej o G3, bo "kto by grał w taki zabugowany i niedorobiony półprodukt, w ktorym dzik zabija paladyna". BTW - własnie wykończyłem 5 dzików naraz mając 10 hp, brak jakiejkolwiek zbroi i początkową broń. Poza tym nie odnotowałem do tej pory żadnej zwieszki.

jesli mamy sie trzymac porownan z Diablo to jest to raczej jak tuz przed wbiegnieciem do Baala na Hellu utracenie wszystkich najlepszych przedmiotow i stracenie z 20 poziomow.

Porównanie chybione, bo bez doskonalych przedmiotów to się nawet baala na oczy nie zobaczy. Jeśli chodzi o "jakość" postaci to sprzęt ma 90% wpływu, build 10%. I nie jest to kwestia zręcznych palców - tylko fakt, że RACZEJ nie zabijesz potwora z 20 K życia zadając mu raz na minutę 1 Hp, z tym że regeneruje się on średnio kilka punktow HP na sekundę.

w ostatnim levelu Cieni Amn:

- demon zabiera jednego z czlonkow druzyny (w moim wypadku byla tyo Aerie co uczynilo wybor dodatkowo trudnym) - mozemy albo ja poswiecic albo oddac czesc swojej wlasnej sily (tracimy troche xp, zycia i punktow statysyk - co juz bardzo boli) - nie przypominam sobie gry, w ktorej by uratowac kogos de facto niewinnego trzeba bylo okaleczyc wlasna postac.

- inna proba - demon mowi, ze musimy pokonac poteznego potwora, ale proponuje nam, ze da nam item ktory umozliwi nam wygranie z tym potworem z latwoscia - musi tylko obedrzec ze skory taka jedna driade, ktora ma zreszta pod reka i zrobic z niej plaszczyk

- jeszcze inny przyklad, bardzo lubiany, nie tyle wybor moralny, co raczej doskonala okazja do odgrywania postaci - jest uwieziony dzinn, mozna go uwolnic za pomoca magicznego miecza (bardzo ciekawy item btw - mimo nieskiego poziomu umagicznienia ze wzgledu na wlasciwosci stanowi jedna z lepszych broni w grze) - jako zla postac uwalniamy go po prostu zabijajac go przy pomocy miecza, jako dobra - wreczajac mu ow miecz - niewiele jest takich sytuacji w grach tak znakomicie nadajacych sie do roleplayu.

BTW - jezeli z neutralnego skonczyles jako neutralny zly, to znaczy ze jedna z tych prob wykonales w "zly" sposob.

Własnie niemożliwe, bo nie robilem tego po raz pierwszy i pilnowałem sie. Raczej stawialbym na bug. A z tym kaleczeniem postaci - potem przy otwieraniu bramy dostałem dużo więcej premii, i to wazniejszych od tego, co poświęciłem. Mozna rzec że zrobiłem dobry interes.

na ten przyklad Ian w kopalni wydajacy pozwolenie by otworzyc brame oddzielajaca kopalnie od gniazda pelzaczy. Oczywiscie gosciu pilnujacy bramy mowi, ze Ian moze sobie wsadzic, dopoki nie sprowadzimy mu lowcow by bronili wejscia. Albo Baalowie radosnie wpuszczajacy nas na spotkanie z Yberionem po wykonaniu kilku bzdurnych zadan, radosnie nie zwazajacy, ze staruszek raczej kiepsko sobie moze poradzic ze skrytobojca-samobojca.

Ian zrobił to na zasadzie przysługi za przyslugę. Poza tym wyjątkowo zalezało im na pozbyciu się tych pełzaczy. Poza tym musimy sprowadzić 2-3 strazników przed otwarciem bramy, a tym wszystkim pełzaczom spokojnie dalby rade jeden. W zasadzie wybrano tam mniejsze zło - 'zaryzykujemy z tym bezimiennym, jesli ktos czegos z tymi pelzaczami nie zrobi, to i tak w koncu sie do nas dobiora". A z Y'Berionem popisaleś się nieznajomością Gothiców. Y'Berion wzywa nas SAM, bo podpowiada to mu zeslana przez śniącego wizja. A w przypadku bractwa które traktuje ów śniącego jako boga, trudno się dziwić ze bezgranicznie zaufano jego słowom. A tak w ogóle Y'Berion nie jest ani trochę stary, a w dodatku jest potężnym magiem. I nadal widzisz jakis problem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tylko że gratuluje doznawania tak silnych wzruszeń podczas gry w zwykłą grę

Zagraj sobie w FF VII i dojdź do pewnej scenki, gdy Twój niecodzienny (bo koci) towarzysz przechodzi przez pewną jaskinię i wysłuchuje pewnej historii. Moment wyciskający łzy nawet u największego twrdziela.

Specjalnie pominąlem twierdzę strażnika, bo jest to darmowy dodatek niezalezny od Tronu Baala.

Żeś palnął. Otóż oświadczam Ci, że Twierdza Strażnika zostaje wprowadzona wraz z dodatkiem. Wiem, bo mam wydanie premierowe Cieni Amn i zapewniam Cię, że Twierdzy nie było. Ponadto przeczytaj pierwszą lepszą recenzję/zapowiedź/beta-test Trąbala. W każdej będzie napisane, że Twierdza Strażaka jest nowością, którą wprowadza add-on.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla porównania przytoczę przykład NWN2 i Maski Zdrajcy, gdzie można stworzyć Bladego Mistrza, który po prostu będzie pluł śmiercią i zniszczeniem (od groma zaklęc nekromanckich i takich o podobnym działaniu, potężnych), w dodatku przyzywając całkiem spory wybór nieumarłych. Jak się chce, to jednak można?

To popłynąłeś Lordzie. Powiem tylko, że BG 2 to D&D 2,0 a Maska zdrajcy to 3,5. Pojąłeś przesłanie?

Żeś palnął. Otóż oświadczam Ci, że Twierdza Strażnika zostaje wprowadzona wraz z dodatkiem. Wiem, bo mam wydanie premierowe Cieni Amn i zapewniam Cię, że Twierdzy nie było. Ponadto przeczytaj pierwszą lepszą recenzję/zapowiedź/beta-test Trąbala. W każdej będzie napisane, że Twierdza Strażaka jest nowością, którą wprowadza add-on.

Potwierdzam, sam mam wydanie osobno. Poczytałem recenzje i naprawdę wprowadzono to dopiero w TB.

Powiem tylko że gratuluje doznawania tak silnych wzruszeń podczas gry w zwykłą grę

Akurat do RPG bardzo wczuwam się w postacie (bo sprawia mi to przyjemność). Radzę pograć w dowolny papierowy system RPG by poczuć co oznacz Roleplay

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, nie irytuj się.

Nie irytuję się. Zwracam tylko uwagę na kilka prostych faktów.

Żartuje tylko sobie... traktujesz wszystko tak powaznie.

Zdziwiłbyś się, ile oraz jakie rzeczy traktuję niepoważnie poza forum. Ale może to wrażenie sprawia fakt, że prezentowana na forum jest moja myśl, surowa i zdecydowana, a pełno osobistych zalet zostaje po drugiej stronie monitora.

Ktoś powiedział, że po zabiciu w Obku kolesia który jest włascicielem domu, nie można dalej spać w jego łóżku "bo jest zajęte". No to mu odpowiedziałem. Kto to był - whatever.

Nie dziw się w takim razie, że ktoś nie chce aby przypisywano mu coś, w czym nie brał udziału.

Po prostu autorzy szukaja sposobów na powiązanie ze sobą dwóch częsci gry, i czasem im to róznie wychodzi.

Owszem, ale mój zarzut(?) wynika z czegoś innego - DnD z samej swej natury jest heroiczne. Zaś Gothic to brudny świat (nie taki brudny, jak w Wiedźminie, ale całkiem niezły) i raczej słabo pasuje (mi) tutaj heroizowanie go oraz dokładanie potężnych artefaktów. Jest to taka moja osobista opinia, ale o wiele bardziej od tych wątków pełnych cudów pasowały mi poboczne; te drobne porachunki między bliźnimi.

Dla niektórych jednak sie ma.

Możesz mi wskazać przykład współczesnego paladyna?

Z mojego punktu widzenia Ty np patrzysz na świat głównie przez czarne okulary.

Masz na myśli mój pesymizm defensywny, czy rozważania na temat człowieka i jego końcu? To nie są czarne okulary, to jest realizm pełną gębą. Odnoszę wrażenie, że to raczej ty ze zbyt wielkim optymizmem, całkowicie niesłusznym, podchodzisz do spraw świata.

A gdyby wszyscy postępowali według schematow takich paladynów, zylibyśmy w idealnym świecie.

Jakbyśmy wszyscy postępowali według schematów komunistycznych, to wszyscy mielibyśmy po równo. A nie mamy. Natura ludzka to nie schemat paladyński. Ba, ten się zupełnie nie opłaca. Już lepiej być ostatnim draniem. Szkoda. Z drugiej strony, ja jestem za zróżnicowaniem ludzi i mój charakter bardziej pasuje do chaotycznego dobrego lub neutralnego złego, aniżeli do paladyńskiego. Poza tym paladyni samym swoim postępowaniem wzbudzają we mnie niesmak. Bo nie ma tak, że jest tylko czerń i tylko biel.

Specjalnie pominąlem twierdzę strażnika, bo jest to darmowy dodatek niezalezny od Tronu Baala. Ja mam edycję kolekcjonerską BG, i jak nie zainstaluję TB, to i tak mogę swobodnie łazić sobie po twierdzy.

Ja miałem podstawkę i nie było w niej Twierdzy Strażnika. W Tronie Bhaala (nie Baala, to nie Kartagina...) już była. Może to kwestia tej edycji kolekcjonerskiej? Nie wiem. Wiem jednak na pewno, że wersja czysto podstawowa nie zawierała Twierdzy, więc się mylisz.

Nadmieńmy że niektórzy mają problem z czytaniem moich postów albo specjalnie pomijają kupę tekstu będącego zarazem streszczeniem fabuły BG2, w którym dokładnie opisuję, co mi się w niej nie podoba.

Hm... Dziwne. Aż przeleciałem parę stron do tyłu, ale nie zauważyłem nic podejrzanego.

Jest róznica między wczuwaniem się w postac, a jawnym zboczeniem.

Jeśli ktoś wczuł się w postać, i wciągnął go w świat to nic dziwnego, że jakaś sytuacja w tym świecie mogła go wzruszyć. Chyba taki jest cel - niekoniecznie każdy go osiąga - każdego RPGa...?

Dla porównania przytoczę przykład NWN2 i Maski Zdrajcy, gdzie można stworzyć Bladego Mistrza, który po prostu będzie pluł śmiercią i zniszczeniem (od groma zaklęc nekromanckich i takich o podobnym działaniu, potężnych), w dodatku przyzywając całkiem spory wybór nieumarłych. Jak się chce, to jednak można?

Zauważ jedną rzecz - NWN 2 i Baldur's Gate to różne wersje tego samego systemu. Nie stosuj tutaj anachronizmu, bo logicznym (na ogół) jest, że wersja późniejsza będzie doskonalsza od poprzedniej.

Tracę chęć do podawania jakichkolwiek przykładów i do dyskusji z ludźmi, którzy calkowicie pomijają moje argumenty i przykłady. Łącznie z wspomnianym wcześniej streszczeniem Baldura.

Powiem ci tak: niewiele jest w tym streszczeniu Baldura, co można w ogóle wziąć na tapetę. I mijasz się z prawdą - parę rzeczy, które na tapetę wziąć się dało, zostało skomentowanych, więc bądź łaskaw nie uciekać w pozę "nie chce mi się, bo wszyscy pomijają", bo ja również mam wrażenie, że brakuje ci solidnych argumentów, a w większości wygląda to tak, że "gra mi się nie podoba, bo mi się nie podoba". Przykład:

Dalej - czarowiezy. Totalnie mi sie nie podobało. Ani sposób dostania do nich, ani ucieczki, ani to, co w nich robiłem.

I jakie tu są konkrety? Nie podobało ci się. A ja powiem, że podobało mi się. Wszystko. Mógłbyś może bardziej rozpisać, co konkretniej nie leżało ci w sposobie dostania się do Czarowięzów (nie ma jednego sposobu, o ile dobrze pamiętam), w ucieczce i w tym, co tam było? Dla mnie zagadki były jedną z najfajniejszych części gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, rozumiem o co Ci chodzi. Otóż konkretnie nie podobał mi się specyficzny klimat czarowięzów. Czułem się w nich... nieswojo. Wyspa też wydawała mi się jakaś dziwna i podejrzana. Dla porównania w Sigil z Tormenta czułem się chwilami jak w domu.

Powinieneś zrozumieć, że niektórych takich rzeczy nie da się do końca wytłumaczyć. Radość z gry opiera się na odczuciach które nam podczas grania towarzyszą. Jeśli mi się cos nie podobało, to nie zawsze istenieje racjonalne wytłumaczenie dlaczego. Np niektórzy zajadają się kawiorem, a mi on po prostu nie smakuje. I moge opisać go z technicznego punktu widzenia (świezy, dobrze podany itp), ale jednak oceniając smak oceniam go ze swojego punktu widzenia.

Co do Twierdzy Strażnika - moj bład, ale mówię Wam na poważnie - u mnie da się grać w nią bez TB, więc mialem podstawy by tak sądzić.

A klimat Gothica taki brudny dla mnie nie jest. Oczywiście zupelnie rózni sie od tego baldurowego, ale do Wiedźmina to mu faktycznie daleko pod tym względem. I znów dla mnie to jest zaleta, że nie jest az tak "brudny" jak Wiedźmin.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że w Czarowięzach czułeś się nieswojo tylko oznacza, że twórcy dobrze to miejsce zrobili. Trudno chyba, żebyś czuł się dobrze w więzieniu dla chorych psychicznie czarodziejów zaprojektowanych przez innych szalonych magów...

A wyspa była siedzibą piratów i innych rzezimieszków, więc już w zamierzeniach miała być "podejrzana"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, chyba nie tyle chorych czarodziejów, co ludzi obdarzonych mocą której Czarodzieje się obawiali, albo takich, którzy byli zwyczajnie niewygodni dla nich?

A z tym dobrym zrobieniem tego miejsca przez twórców... wiesz, jeśli ta nieswojość nie pozwalała mi czerpac przyjemności z gry w tamtym etapie, to chyba tego nie mieli w zamiarze... :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra, dyskusja się jeszcze długo nie zakończy, więc się do niej włączę. A więc (tak, wiem, nie zaczyna się zdania od "A więc", przepraszam):

1. - Jak dla mnie ta dyskusja jest po prostu bez sensu. Każdy ma prawo do własnego zdania, o gustach się po prostu mnie dyskutuje. Co do przytoczonego przez (chyba) Mavericka porównania z samochodami - a po grzyba ci te wszystkie statystyki, skoro malucha ci się po prostu przyjemniej prowadzi?

2. - Co do Gothica - lubię go, ale nie podoba mi się jego klimat. w założeniu miał być brudny, ale to, że największe szychy w obozie noszą ksywy takie jak "Świstak", czy "Rączka", a strażnik ostrzega cię, że "jeżeli będziesz sprawiał kłopoty, dostaniesz w ucho" skutecznie taki efekt psuje. Wkurza mnie jeszcze jedno - ludzie. Ops, powiedziałem ludzie? Przepraszam, bestie raczej. Chociaż nie, nawet bestia zna litość, oni nie znają litości, więc nie są bestiami. O co mi chodzi? Podam przykład: Grim był gotów mnie zabić (tak, zabić niewinnego człowieka) za to, że nie przyjąłem ochrony od Bloodwyn'a (czy jak to się pisało. Tego strażnika, który oferował nam "przyjacielską pomoc"). Ja naprawdę czaję, że jest ciężko, ale bez przesady, to kolonia górnicza, a nie obóz koncentracyjny.

PS. - Jeszcze sprawa tych H'n'S - Sacred ma rozbudowany rozwój postaci JAK NA H'N'S. Moim zdaniem niepotrzebnie. Może niesłusznie, ale odbieram to jako próbę udawania RPG.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, a jak mieli zrobić Czarowięzy? O ile pamiętam uciekasz stamtąd na miarę "hamerykańskich" seriali mając świadomość, że twój największy wróg Irenicus zaraz cię dopadnie. Utrzymywano tam specjalnie atmosferę zagrożenia i wyobcowania, nie miałeś czuć się tam jak w domu, ty miałeś z stamtąd

odbić siostrę i uciekać, a że wyszło tak, że poznałeś czym jest bycie dzieckiem Pana Mordu

. To nie były wakacje a walka o przetrwanie jako zwierzyna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trudno chyba, żebyś czuł się dobrze w więzieniu dla chorych psychicznie czarodziejów zaprojektowanych przez innych szalonych magów...

Mnie się tam w Czarowięzach podobało. Na wszystkich poziomach. Szczególnie moment, w którym nakłaniałem "panów wariatów" do udania się na rozmowę z Irenicusem. Zagadki wymagały namysłu, ale nie były przesadnie trudne - jak na mój gust - a przede wszystkim całkiem logiczne, co nie zawsze jest normą w zagadkach.

Wyspa też wydawała mi się jakaś dziwna i podejrzana.

Chyba taka miała być.

Powinieneś zrozumieć, że niektórych takich rzeczy nie da się do końca wytłumaczyć.

Zawsze warto spróbować skonkretyzować problem.

A klimat Gothica taki brudny dla mnie nie jest. Oczywiście zupelnie rózni sie od tego baldurowego, ale do Wiedźmina to mu faktycznie daleko pod tym względem.

Cóż, świat Gothica jest po prostu bezkompromisowy. Znamienna kwestia Bezimiennego, gdy spotyka Diego mówiącego coś o pomocy przy Trollu, który strzeże kamienia ogniskującego: "W porządku, rozumiem. Ile chcesz"? Za to, między innymi, Gothica polubiłem.

I znów dla mnie to jest zaleta, że nie jest az tak "brudny" jak Wiedźmin.

Czemu "brudność" Wiedźmina jest jego wadą? Dla mnie to przyjemna odmiana po tych wszystkich paladynach w lśniących zbrojach, które serwuje Forgotten Realms.

Hmm, chyba nie tyle chorych czarodziejów, co ludzi obdarzonych mocą której Czarodzieje się obawiali, albo takich, którzy byli zwyczajnie niewygodni dla nich?

Trafiali tam i polityczni, i niewygodni, i zwyczajni wariaci, o ile dobrze pamiętam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Facedancer - mówilem o BG1 podając ten przykład z 1. poziomem....

A z przejściem w 2-3 godziny mowiłem tylko i wyłącznie o Tronie Baala.

W kwestii odpoczynku - kolega Holy zarzucił że w Oblivionie nie można odpoczywać bez powodu. To ja podalem przykład że w Baldurze również nie można - tzn nawet jesli wszystko w lokacji jest martwe, gra czasami NIE POZWALA podjąc próby odpoczynku. Nie chodzi mi o amnijskich strażników.

No luudzie, jak sie mnie czepiacie to czytajcie uważnie czego chcecie się przyczepic...

Tyle, że takiego problemu nie było w BG ani w 1 ani w 2, jak lokacja była pusta to odpoczywać mogłeś nawet w lochach, tylko w miastach się nie dało bo cię budzili i w budynkach bo na ogół jednak siedzieli tam ludzie, poza tym nie zdarzyło mi się, żebym nie mógł odpoczywać np. w lesie, twierdzy Nalii czy nawet w Kuli Sfer. Co do reszty nie mam zamiaru się wypowiadać bo to bezcelowe, po części masz rację, że to kwestia gustów ale czasami przeginasz czepiając się czegoś w BG i zaraz wychwalając niemalże to samo w Gothicu albo mylisz fakty (dla złodziei cienia wykonujesz może ze 3 questy poza tym przede wszystkim płacisz te 15 tysięcy).

No dobra, dyskusja się jeszcze długo nie zakończy, więc się do niej włączę. A więc (tak, wiem, nie zaczyna się zdania od "A więc", przepraszam):

1. - Jak dla mnie ta dyskusja jest po prostu bez sensu. Każdy ma prawo do własnego zdania, o gustach się po prostu mnie dyskutuje. Co do przytoczonego przez (chyba) Mavericka porównania z samochodami - a po grzyba ci te wszystkie statystyki, skoro malucha ci się po prostu przyjemniej prowadzi?

2. - Co do Gothica - lubię go, ale nie podoba mi się jego klimat. w założeniu miał być brudny, ale to, że największe szychy w obozie noszą ksywy takie jak "Świstak", czy "Rączka", a strażnik ostrzega cię, że "jeżeli będziesz sprawiał kłopoty, dostaniesz w ucho" skutecznie taki efekt psuje. Wkurza mnie jeszcze jedno - ludzie. Ops, powiedziałem ludzie? Przepraszam, bestie raczej. Chociaż nie, nawet bestia zna litość, oni nie znają litości, więc nie są bestiami. O co mi chodzi? Podam przykład: Grim był gotów mnie zabić (tak, zabić niewinnego człowieka) za to, że nie przyjąłem ochrony od Bloodwyn'a (czy jak to się pisało. Tego strażnika, który oferował nam "przyjacielską pomoc"). Ja naprawdę czaję, że jest ciężko, ale bez przesady, to kolonia górnicza, a nie obóz koncentracyjny.

PS. - Jeszcze sprawa tych H'n'S - Sacred ma rozbudowany rozwój postaci JAK NA H'N'S. Moim zdaniem niepotrzebnie. Może niesłusznie, ale odbieram to jako próbę udawania RPG.

Tutaj się nie zgodzę, fakt może ich ksywki były śmieszne, ale w sumie to jest więzienie, różnie w takim bywa a co do zachowania to dziwisz się (pomijając już fakt, że oni ciebie tam chyba nie zabijali tylko obijali do nieprzytomności i zabierali sprzęt), nie przyjąłeś jego szczerej pomocy i troski więc musiał ci pokazać jaki błąd popełniłeś... tak się składa, że w normalnym życiu miał byś pewnie podobnie :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...