Skocz do zawartości

HearthStone: Heroes of Warcraft


Polecane posty

http://hearthstone.g...rmpike_Commando

Oczywiście, że efekt Big Game Huntera jest zwykle dużo bardziej spektakularny, niż drugiego jegomościa, ale z drugiej strony nie zawsze można go użyć, natomiast 2 dmg to zawsze 2 dmg. Jasne, sam chętniej wsadziłbym do talii tego pierwszego, ale nie można mówić, że jest lepszy w prostej linii. No i to jest według mnie sedno. Nie ma kart lepszych i gorszych, są tylko inne. Jasne, więcej kart daje większy wybór strategii, ale nie większą siłę rażenia. Masz więcej możliwości, ale nie jesteś silniejszy.

Edytowano przez Padaka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Holy, problem Big Game Huntera leży w tym, że kart z siłą 7+ jest granych bardzo niewiele. O ile w ogóle są grane. Z miejsca przychodzi mi do głowy jedynie Ragnaros (a widuję go już naprawdę rzadko), golemy u control Warlocka i być może czasami Alexstrasza. Ironbark Protectorów nie gra żaden sensowny Druid. Jedyne co można zrobić w innym przypadku to oczekiwać, że przeciwnik nieopatrznie zbuffuje swojego miniona do tych 7 ataku. W każdym razie ta karta jest mocno sytuacyjna.

@Face

Obecny tryb rankedów jest mocno ubogi i w sumie ciągle testowany. Zanim gra wyjdzie Blizz obiecywał wprowadzenie nagród za określone rangi i jeszcze jakichś innych dupereli. Ogólnie HS ma się dorobić jeszcze kilku funkcji, chociaż wprowadzanie ich idzie Blizzowi strasznie opornie ostatnio.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak bawimy się w wymyślanie danych, to też mogę to czy owo udowodnić.

Jakie wymyślanie danych? Przecież bazowałem na tym co ty napisałeś, że niektórzy gracze doszli do czołowych poziomów przy pomocy tanich decków. Sam napisałeś, że to byli niektórzy, więc wynika z tego, że większość dochodzi tam standardowymi metodami czyli mając po prostu mocniejsze karty. Za każdym razem piszesz o niektórych, a później wyprowadzasz to na całą populację i formułujesz ogólną tezę.

Legendy/Epickie/Rare pominąłem. Nadal twierdzisz, że nie da się wsadzić więcej drawu?

Akurat mam sporo kart umożliwiających dociąganie nowych kart, m.in. gnomish inventora. Nawet jedną droższą za 7, która daje mi możliwość wyciągnięcia aż czterech kart.

Przeciw Szamanowi/Magowi zawsze musisz zakładać, że ma Hex/Polymorph na ręce. Tak samo z Priestem i Shadow Words. Jeśli się tego spodziewasz, to spróbuj zanęcić go do zmarnowania tych zaklęć, buffując mało ważne miniony, żeby nagle wyglądały na groźne.

Spróbowałem wysyłając w bój więcej słabszych minionów, które zostały wycięte lightningiem. Następnie zostałem zalany przez przeciwnika totemami i innymi minionami, których nie byłem w stanie usunąć, bo nie wpadały mi akurat żadne karty pozwalające na wyczyszczenie planszy.

Edytowano przez FaceDancer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakie wymyślanie danych?

Napisałeś coś takiego:

większość gier wygrywają ci z mocniejszymi kartami. Oczywiście to nie znaczy, że mając mocniejszą kartę będę wygrywał za każdym razem, ale oznacza to, że zwiększę swoją częstotliwość wygrywania. Tym samym potwierdzając moją wcześniejszą tezę.

Po pierwsze używasz niezdefiniowanego pojęcie jakim jest "mocniejsze karty". Dalej stwierdzasz, że te mając "mocniejszą kartę" (co, jak przypomnę, nie wiemy co znaczy) zwiększa się częstotliwość wygrywania.

Na jakiej podstawie wysuwasz takie wnioski? Jakieś statystyki możesz przedstawić? Zdefiniować która karta jest mocniejsza? W jaki sposób to określać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam napisałeś, że to byli niektórzy, więc wynika z tego, że większość dochodzi tam standardowymi metodami czyli mając po prostu mocniejsze karty.
No, a mocniejsze karty zdobywa się grając. I powoli pnąc do góry. Czyż nie na tym polegają w większości gry sieciowe?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udowodnione?! Gdzie? Link poproszę, bo patrzę i nie widzę.

Proszę bardzo.

To nie jest test deterministyczny (bp w niektórych partiach big game hunter nie przyda się ani razu, a w innych będzie przydatny), więc nie można tu mówić o faktach, tylko o opiniach i poglądach. A przecież miałeś mówić o faktach!

Nie wiem o jakiej grze w takim razie mówisz. Fakty są takie, że masz dodatkowy removal + potwora w śmiesznie niskiej cenie. Znajdź mi drugą kartę, która będzie równie skuteczna lub podważ fakt skuteczności Big Game Huntera. Sam mówisz, że "to nie jest test deterministyczny", ale stosujesz właśnie takie "argumenty" twierdząc, że "nie zdąży się go użyć". Być może nie gramy na tym samym poziomie i oglądamy inne gry? Nie jesteś w stanie podważyć mojej definicji mocnej karty, więc próbujesz argumentu, że "nie zawsze się przyda", ale to nic nie znaczy w kontekście samej karty. Jak jesteś trupem to Hex też ci nie pomoże, więc nie dyskutujmy o trupach.

No, a mocniejsze karty zdobywa się grając. I powoli pnąc do góry. Czyż nie na tym polegają w większości gry sieciowe?

Są gry, które pozwalają zmniejszyć lub całkowicie pominąć element pięcia się do góry.

Oczywiście, że efekt Big Game Huntera jest zwykle dużo bardziej spektakularny, niż drugiego jegomościa, ale z drugiej strony nie zawsze można go użyć, natomiast 2 dmg to zawsze 2 dmg. Jasne, sam chętniej wsadziłbym do talii tego pierwszego, ale nie można mówić, że jest lepszy w prostej linii.

Powiedziałbym, że można, bo za niską cenę masz potwora, zabijasz silnego potwora i ewentualnie masz jeszcze manę na coś. Wszystko w jednej karcie. Jej efektywność jest niepodważalna.

Nie ma kart lepszych i gorszych, są tylko inne. Jasne, więcej kart daje większy wybór strategii, ale nie większą siłę rażenia. Masz więcej możliwości, ale nie jesteś silniejszy.

Nieprawda. Jeżeli mogę zdjąć Ironbark Protectora (czy dowolnego innego przeciwnika o sile 7+) Big Game Hunterem, to mam znacznie większą siłę rażenia niż gdybym musiał się uciekać do Execute. Przeciwnik wykosztowywuje się na potwora, który od razu znika. Jasne, im więcej kart tym większy wybór strategii, ale są karty lepsze i gorsze. Czy może raczej mniej i bardziej opłacalne. Sam przed chwilą zdjąłem wspomnianego Ironbark Protectora za pomocą Ironforge Riflemana. Cena jest identyczna, ale efektywność o połowę mniejsza. Kombinacja kart jest o tyle gorsza, że nie zawsze masz akurat te dwie karty, tu wystarczy jedna.

Holy, problem leży w tym, że kart z siłą 7+ jest granych bardzo niewiele. O ile w ogóle są grane. Z miejsca przychodzi mi do głowy jedynie Ragnaros (a widuję go już naprawdę rzadko), golemy u control Warlocka i być może czasami Alexstrasza.

Gram i oglądam jak grają ludzie i muszę powiedzieć, że widzę całkiem sporo potworów co najmniej o sile 7, a przecież gracze często buffują swoje miniony.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie stwierdziłem tam dowodu tezy, że więcej kart=przewaga.

Fakty są takie, że masz dodatkowy removal + potwora w śmiesznie niskiej cenie.

Fakty są takie, że masz kartę 4/2 za 3 many, która po wystawieniu zniszczy losowego miniona z 7+ ataku.

Czyli masz bardzo sytuacyjny removal (bo kart z 7+ ataku nie używa się tak często) lub dość słabego stworka.

Nie jestem w stanie podważyć? Też ciekawa teza, również poprosiłbym o dowód gdybym był złośliwy. Ale oszczędzę tego.

Cytuję twoją "definicję":

Jeżeli na jedną kartę przeciwnika potrzebujesz dwóch lub więcej, albo przeciwnik jest w stanie osiągnąć lepsze efekty (np. zabijając War Golema za pomocą Big Game Huntera i coś mu jeszcze z tego zostanie, zarówno w manie, jak i na stole), to można mówić o mocnej karcie.

W myśl tej definicji (prawie) każdy stworek jest słaby względem maga, bo za cenę 4 many może zamienić ją w owcę 1/1. Względem zaś przyzywania dużej liczby słabych stworków (np. pieski 1/1) może użyć arcane explosion.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie stwierdziłem tam dowodu tezy, że więcej kart=przewaga.

Jasno stwierdziłeś, że są karty, które dają przewagę i stwierdzasz, że trudno z czymś takim polemizować. Po czym i tak to robisz. Ironiczne.

Fakty są takie, że masz kartę 4/2 za 3 many, która po wystawieniu zniszczy losowego miniona z 7+ ataku. Czyli masz bardzo sytuacyjny removal (bo kart z 7+ ataku nie używa się tak często) lub dość słabego stworka.

Nie losowego. Cel musisz wybrać. Big Game Hunter jest minionem, więc nie ma "lub". Prędzej "i". Mówisz, że kart +7 nie używa się często - masz na to jakieś statystyki? Czy jest karta, która oferuje równie wiele za tak niewiele?

Nie jestem w stanie podważyć? Też ciekawa teza, również poprosiłbym o dowód gdybym był złośliwy. Ale oszczędzę tego.

Dowód na to, że nie jesteś w stanie czegoś podważyć? Przypomina mi się udowadnianie, że nie jest się wielbłądem i to powiedzenie całkiem dobrze obrazuje poziom twojej argumentacji. Nie podważasz efektywności karty. Podkreślasz jedynie jej sytuacyjną przydatność, ale to jest argument, który można postawić KAŻDEJ karcie. Czyli ŻADNA nie jest przydatna? Jeżeli ktoś mi mówi, że nie ma kart lepszych i gorszych to ja chętnie zamieniłbym Execute na Big Game Huntera. Nie powinno to nikomu robić różnicy.

W myśl tej definicji (prawie) każdy stworek jest słaby względem maga, bo za cenę 4 many może zamienić ją w owcę 1/1. Względem zaś przyzywania dużej liczby słabych stworków (np. pieski 1/1) może użyć arcane explosion.

Jeżeli jesteś w stanie zdjąć więcej kart przeciwnika przy użyciu mniejszej ich liczby, to jesteś do przodu. Chyba, że ten ma możliwość dociągnięcia kart, ale nie każda klasa ma do tego dostęp i musi korzystać z substytutów. Była bodajże legenda czy jakaś rzadka karta, która sama była silna i przyzywała miniony 1/1 aż do wypełnienia planszy. Gdyby nie to, że miałem Whirlwind i Execute to wąchałbym kwiatki od spodu, ale efektywność jest znowu na poziomie 50%.

Mag to bardzo dobra klasa pod względem AoE czy removali, szczególnie na poziomie podstawowym. Ironiczne jest też to, że właśnie mag może bardziej pewnie korzystać ze stworów, które mają Enrage, bo do kart Wojownika trzeba dojść, żeby zapewnić sobie solidną synergię.

Generalnie z mojej strony EOT, bo to jest taka dyskusja tylko po to, żeby za wszelką cenę się ze mną nie zgodzić i Face ma rację, że jeżeli dodatkowe karty nie oferują żadnej przewagi, to nie ma sensu ich kupować/grindować, ale jestem pewien, że wszyscy w tym temacie to robią, co świadczy samo za siebie.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze używasz niezdefiniowanego pojęcie jakim jest "mocniejsze karty". Dalej stwierdzasz, że te mając "mocniejszą kartę" (co, jak przypomnę, nie wiemy co znaczy) zwiększa się częstotliwość wygrywania.

Mocniejsze karty czyli karty rzadkie/legendarne/kosztujące proporcjonalnie mało many do swoich efektów a niedostępne w bazowym decku. Poza tym skoro uważasz, że tak naprawdę można grać podstawowym deckiem, to jak rozumiem tobie złoto nie jest w ogóle potrzebne, bo sam paczek z nowymi kartami nie kupujesz, bo i po co? Przecież to nie ma sensu, bo niektórzy sobie radzą z tym, co już teraz jest.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie stwierdziłem tam dowodu tezy, że więcej kart=przewaga.

Jasno stwierdziłeś, że są karty, które dają przewagę i stwierdzasz, że trudno z czymś takim polemizować. Po czym i tak to robisz. Ironiczne.

Stwierdziłem, że karty są sytuacyjne, czyli, że w określonych okolicznościach określone karty lepiej się sprawują niż inne. Przykładowo ten twój big game hunter się przyda jeżeli przeciwnik dopiero co wystawił kartę z 7+ ataku, ale będzie mało praktyczny w innych momentach.

masz na to jakieś statystyki?

Opieram się na deckach użytych ostatnio w turnieju, możesz je zobaczyć np. tu: http://www.hearthpwn.com/

Czy jest karta, która oferuje równie wiele za tak niewiele?

Niestety wciąż nie doszliśmy do porozumienia względem tego jak określać "lepszość" jednej karty nad drugą, więc póki co na to pytanie nie można odpowiedzieć.

Dowód na to, że nie jesteś w stanie czegoś podważyć?

Co w tym dziwnego? Stawiasz tezę - udowodnij ją. Twierdzisz, że nie jestem w stanie czegoś zrobić - udowodnij to. Nie ma w tym absolutnie nic dziwnego. Istnieje sporo dowodów niemożliwości zrobienia czegoś, ale to już inny temat, więc odsyłam do literatury.

Nie podważasz efektywności karty. Podkreślasz jedynie jej sytuacyjną przydatność, ale to jest argument, który można postawić KAŻDEJ karcie. Czyli ŻADNA nie jest przydatna?

Zaczynasz powoli rozumieć o co chodzi, jesteśmy na dobrej drodze smile_prosty.gif.

Nie podważam efektywności karty, tylko podkreślam sytuacyjność.

Co to może oznaczać? Może to, że określenie porządku (względem "mocy") w kartach jest na tyle trudne, że nie jesteśmy w stanie go określić? I musimy polegać na domysłach, doświadczeniach i intuicjach?

Była bodajże legenda czy jakaś rzadka karta, która sama była silna i przyzywała miniony 1/1 aż do wypełnienia planszy

No tak, czyli w myśl twojej definicji to jest mocna karta, bo do jej pokonania potrzeba dwóch kart - polymorph i arcane explosion. Ale takich kart wiele nie jest, czyli wg. ciebie jest bardzo niewiele dobrych kart.

Mocniejsze karty czyli karty rzadkie/legendarne

Czyli definiujesz karty mocniejsze jako karty rzadkie lub legendarne. W takim razie trudno się nie zgodzić, że karty legendarne są mocniejsze, ale to trochę przeczy intuicyjnemu znaczeniu słowa "mocniejszy".

kosztujące proporcjonalnie mało many do swoich efektów a niedostępne w bazowym decku.

Jeżeli karta kosztuje proporcjonalnie mało many do swoich efektów, to jest to karta tania i mało robiąca, np. 1/1 z szarżą wydaje się być kartą kosztującą proporcjonalnie mało many do swoich efektów. Chociaż on chyba jest dostępny w bazowym decku, to nie wiem czy jest silniejszy. Może w takim razie Wisp? Jest tani i proporcjonalnie mało (na moje oko) robi.

z mojej strony EOT, bo to jest taka dyskusja tylko po to, żeby za wszelką cenę się ze mną nie zgodzić i Face ma rację, że jeżeli dodatkowe karty nie oferują żadnej przewagi, to nie ma sensu ich kupować/grindować, ale jestem pewien, że wszyscy w tym temacie to robią, co świadczy samo za siebie.

Czyt. nie mam argumentów, więc uznam, że mam rację i sobie pójde? Gratuluję ;).

Edytowano przez Hakken
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie z mojej strony EOT, bo to jest taka dyskusja tylko po to, żeby za wszelką cenę się ze mną nie zgodzić i Face ma rację, że jeżeli dodatkowe karty nie oferują żadnej przewagi, to nie ma sensu ich kupować/grindować, ale jestem pewien, że wszyscy w tym temacie to robią, co świadczy samo za siebie.
Oczywiście, można się zgodzić z tym, że więcej kart daje lepsze pole do manewru, natomiast tworzenie przyzwolenia na narzekanie, że ktoś może sobie kupić paczki kart, to jest narzekanie w stylu "a on ma lepszy pancesz", a nawet jeszcze bardziej bezsensowne, bo żadna karta nie jest w prostej linii zawsze lepsza od drugiej. Może się częściej przydawać, bardziej pasować do którejś taktyki, ale nie będzie jednoznacznie lepsza.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, można się zgodzić z tym, że więcej kart daje lepsze pole do manewru, natomiast tworzenie przyzwolenia na narzekanie, że ktoś może sobie kupić paczki kart, to jest narzekanie w stylu "a on ma lepszy pancesz", a nawet jeszcze bardziej bezsensowne, bo żadna karta nie jest w prostej linii zawsze lepsza od drugiej.

Gdzie ty widzisz narzekanie na to, że gra jest P2W? Stwierdziłem, że stosuje ten model, ale wcale nie rozpaczam, więc daruj sobie gombrowiczowskie przyprawianie gęby. Można kupić niedostępne początkowo karty? Można. Koniec tematu.

Czyt. nie mam argumentów, więc uznam, że mam rację i sobie pójde? Gratuluję wink_prosty.gif.

Czytanie ze zrozumieniem się kłania.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli karta kosztuje proporcjonalnie mało many do swoich efektów, to jest to karta tania i mało robiąca, np. 1/1 z szarżą wydaje się być kartą kosztującą proporcjonalnie mało many do swoich efektów. Chociaż on chyba jest dostępny w bazowym decku, to nie wiem czy jest silniejszy. Może w takim razie Wisp? Jest tani i proporcjonalnie mało (na moje oko) robi.

Miałem na myśli kosztuje mało many, a jej efekty są znacznie większe niż koszty. To znaczy może być to karta kosztująca np. 1 many ale porównywalna efektem do kart mających 2-3, albo np. karta za 3, która efektem jest zbliżona do kart za 5.

Opieram się na deckach użytych ostatnio w turnieju, możesz je zobaczyć np. tu: http://www.hearthpwn.com/

Jak odbywaliśmy dyskusję nt. Doty 2, to wielu pomstowało na mnie, że nie mogę opierać się na scenie pr0, bo tam się gra zupełnie inaczej. W stosunku do Hearthstone'a rozciąganie decków turniejowych na całą społeczność graczy wygląda trochę na zbytnie uogólnianie.

Oczywiście, można się zgodzić z tym, że więcej kart daje lepsze pole do manewru, natomiast tworzenie przyzwolenia na narzekanie, że ktoś może sobie kupić paczki kart, to jest narzekanie w stylu "a on ma lepszy pancesz"

To znaczy, że nie można tworzyć przyzwolenia na narzekanie, krytykę, może lepiej w ogóle kasować posty osób, które się z nami nie zgadzają. Poza tym zauważyłem, że jak ktoś napisze "p2win" to od razu pojawiają się armaty, które traktują to sformułowanie jako wypowiedzenie wojny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem na myśli kosztuje mało many, a jej efekty są znacznie większe niż koszty.

W takim razie proponuję się precyzyjnie wyrażać.

Efekt zależy od aktualnej sytuacji w grze, więc nie jest to deterministyczne określenie mocy karty (więc definicją być to nie może).

Jak odbywaliśmy dyskusję nt. Doty 2, to wielu pomstowało na mnie, że nie mogę opierać się na scenie pr0, bo tam się gra zupełnie inaczej. W stosunku do Hearthstone'a rozciąganie decków turniejowych na całą społeczność graczy wygląda trochę na zbytnie uogólnianie.

Czemu jest to zbytnim uogólnieniem?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego czasu Wasza dyskusja zeszła na jakieś dziwne tory i skutecznie zniechęca do brania w niej udziału. Może spróbujcie podsumować swoje zdanie w jednym zdaniu bez oglądania się na drugą stronę? I na tym koniec. Taka mała propozycja.

Ja zaś napotkałem pewną ciekawostkę względem (nie)przydatności kart:

http://www.reddit.com/r/hearthstone/comments/1wbbp5/a_data_analysis_of_the_heartpwn_database_top_used/

Co Wy na to?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Efekt zależy od aktualnej sytuacji w grze, więc nie jest to deterministyczne określenie mocy karty (więc definicją być to nie może).

W takim sensie wszystko jest sytuacyjne, bo zależy od sytuacji w grze. W takim razie czemu jeszcze niedawno Sedinus cieszył się ze zdobycia legendarnej karty, skoro nie możemy określać mocy danej karty?

Onyxia to mocna legenda 8/8 z battlecry, który przydaje się tylko w deckach skupiających się na synergii płynącej z przyzywania wielu tanich minionów.

Tylko jakoś jemu nie wypominałeś, że nie można określać jego karty jako mocnej.

Czemu jest to zbytnim uogólnieniem?

Dlatego, że nie wszyscy gracze w grze będą się posługiwali turniejowymi deckami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak odbywaliśmy dyskusję nt. Doty 2, to wielu pomstowało na mnie, że nie mogę opierać się na scenie pr0, bo tam się gra zupełnie inaczej. W stosunku do Hearthstone'a rozciąganie decków turniejowych na całą społeczność graczy wygląda trochę na zbytnie uogólnianie.

Hearthstone to nie Dota 2. To karcianka, w której masa osób (w tym ja) kopiuje/dąży do posiadania decków choćby zbliżonych do tych, które pozwalają wygrywać turnieje = sprawują się dobrze w obecnej mecie gry. Dużo łatwiej jest skopiować deck i grać nim chociaż dobrze niż skopiować taktykę z Doty i przeprowadzić ją skutecznie.

Poza tym zauważyłem, że jak ktoś napisze "p2win" to od razu pojawiają się armaty, które traktują to sformułowanie jako wypowiedzenie wojny.

Bo P2W to obecnie jedno z najbardziej pejoratywnych określeń, jakie można zaserwować jakiejkolwiek grze F2P. Insynuuje automatycznie, że gra jest niezbalansowana i nieuczciwa dla osób, które nie płacą. Nie dziw się więc reakcjom.

W takim sensie wszystko jest sytuacyjne, bo zależy od sytuacji w grze. W takim razie czemu jeszcze niedawno Sedinus cieszył się ze zdobycia legendarnej karty, skoro nie możemy określać mocy danej karty?

Nie wiem, czemu Sedinus cieszył się z Onyxii, to słaba karta jest trollface.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo P2W to obecnie jedno z najbardziej pejoratywnych określeń, jakie można zaserwować jakiejkolwiek grze F2P. Insynuuje automatyczne, że gra jest niezbalansowana i nieuczciwa dla osób, które nie płacą. Nie dziw się więc reakcjom.

Nie napisałem, że gra jest nieuczciwa, bo wszyscy wiemy, że każdy jak chce może sobie zapłacić za dociąganie kolejnych kart. Zasady są czytelne, więc ciężko wysnuwać wobec tej gry takie zarzuty.

Od pewnego czasu Wasza dyskusja zeszła na jakieś dziwne tory i skutecznie zniechęca do brania w niej udziału. Może spróbujcie podsumować swoje zdanie w jednym zdaniu bez oglądania się na drugą stronę? I na tym koniec. Taka mała propozycja.

Moja konkluzja jest prosta. Kupowanie kart poszerza talię gracza, zwiększa możliwości układania decka. Zawsze wychodzę z założenia, że im się ma większy wybór tym lepiej.

PS Wciąż nikt nie odpowiedział czy jest jakaś różnica pomiędzy grami casualowymi a rankingowymi. Nawet szukałem tego w internecie, ale bez większych rezultatów. Wynika z tego, że nie ma większej różnicy poza numeracją, bo ponoć w jednym jak i drugim trybie matchmaking dobiera rywali na naszym poziomie.

Edytowano przez FaceDancer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od pewnego czasu Wasza dyskusja zeszła na jakieś dziwne tory i skutecznie zniechęca do brania w niej udziału. Może spróbujcie podsumować swoje zdanie w jednym zdaniu bez oglądania się na drugą stronę? I na tym koniec. Taka mała propozycja.
Cóż, nie da się ukryć, że większy wybór kart daje przewagę i nie muszą to nawet być karty legendarne. Sam zastosowałem taki trik, że wziąłem Amani Berserkera jako Czarodziejka, żeby wrzucić go w 1/2 turze. Następnie wykorzystałem na nim Fireblasta, żeby dać mu Enrage i przeciwnik już był w niewesołej sytuacji na samym początku gry, bo bez stosownych kart (np. Taunta, jakiegoś słabego removala) odpowiednio rozgniewany Amani Berserker jest w stanie zbić przeciwnikowi pół życia praktycznie w pojedynkę. Innym przykładem jest sytuacja, w której wystawiony na samym początku Frothing Berserker dostawał +1 za każdego potworka, który odniósł obrażenia. Cleve, Whirlwind, różnego rodzaju removale, poświęcanie innych minonów... Pod koniec walki zabijał 11. Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie ty widzisz narzekanie na to, że gra jest P2W? Stwierdziłem, że stosuje ten model, ale wcale nie rozpaczam, więc daruj sobie gombrowiczowskie przyprawianie gęby.
Cała ta dyskusja zaczęła się bodajże od zdania autorstwa FaceDancera (Pograłem trochę i mam takie wrażenie, że to gra w stylu p2win), którego to pretensje niejako w toku dyskusji usprawiedliwiasz, więc napisałem, że tworzysz przyzwolenie na takie narzekanie. Nie wiem, gdzie się tam doczytałeś jakiegoś przyprawiania gęby. Edytowano przez Padaka
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała ta dyskusja zaczęła się bodajże od zdania autorstwa FaceDancera (Pograłem trochę i mam takie wrażenie, że to gra w stylu p2win), którego to pretensje niejako w toku dyskusji usprawiedliwiasz, więc napisałem, że tworzysz przyzwolenie na takie narzekanie.

Gra jest P2W - w tym sensie, że kupujesz przewagę w postaci dodatkowych kart - i przeciwko naprawdę dobrym kartom niewiele (lub zgoła nic) będziesz w stanie zrobić (wspominany już Big Game Hunter jako przykład dobrej karty). Za porażki nie dostajesz nic, ale na szczęście nie każdy ma talię wypchaną naprawdę dobrymi kartami, sporo zależy od złożonej talii i od układu kart na stole, więc to nie jest tak, że będzie się cały czas przegrywać i codzienne zadania nieco ułatwiają zdobywanie złota, zaś na samej Arenie masz większe szanse na wygraną z uwagi na specyfikę układania talii.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Holy.Death

Big Game Hunter to idealna karta do sideboardu, lub posiadania jednej sztuki w talii.

Posiadanie możliwości złożenia 10 silnych talii a posiadanie możliwości złożenia 2 silnych talii - to da Wam kupowanie boosterów. Większa ilość opcji nie gwarantuje wygranej.

Jest masa decków, które pozwalają być competitive a nie kosztują dużo pyłu. Ja do 16stej rangi doszedłem sobie priestem bez nawet jednej legendy. Ba, ja ledwo mam dość pyłu na 2-3 rzadkie karty biggrin_prosty.gif

@Legendarne

Po to np można sobie trzymać w decku silence i takie różne. Remowale np. Tirion po silence to taki gorszy Boulderfist ogre smile_prosty.gif

BTW ostatnio się zastanawiałem po cholere jest w grze Ancient Watcher - do czasu aż koleś mi go w 1 turze nie wystawił a w drugiej silencował swoją sową biggrin_prosty.gif Pograne tongue_prosty.gif

Edytowano przez aliven
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest masa decków, które pozwalają być competitive a nie kosztują dużo pyłu. Ja do 16stej rangi doszedłem sobie priestem bez nawet jednej legendy. Ba, ja ledwo mam dość pyłu na 2-3 rzadkie karty

Jak to w ogóle jest z tym pyłem? Sprawdziłem swój stan posiadania i zobaczyłem tłuściutkie zero. Wychodzi na to, że aby mieć konkretną kartę muszę... pozbyć się innych kart i/lub zdobyć go na Arenie? Jest sens posiadania więcej niż 2x konkretnych kart? Jeżeli nie, to mógłbym np. pozbyć się nadmiarowych kart, bo kilka by się znalazło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...