Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kabura

Disciples(seria)

Polecane posty

Mam problem z gra. Instaluje ladnie, ...1 cd,...2 cd,...znowu 1 cd i wtedy jest bum! Wkladam cd 1, chwile cos tam jeszcze instaluje i nagle wyskakuje blad i pisze czy wyslac blad do Microsoft. Gre instalowalem razy 4.

Moj komp: Fujitsu SIemens Intel Celeron 2.93 GHZ , 512 Ram , GeForce 6200 SE turboCache (od razu mowie, to nie jest laptop)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra jak widac zapowiada się niezwykle ciekawie, a nowe screeny tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że klimat i miodność poprzedniczek nie zostanie zagubiona. Nowością jest za to świetna muzyka, która zapowiada się jeszcze lepiej od poprzenich części. Nadaje IMO bardziej epicki charakter. Trzymam kciuki :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam Disciples II w wersji DVD dodanej do Gazety Wyborczej jakis czas temu i chce sobie kupic dodatki. Nie wiem tylko czy kupowac je oddzielnie (kazdy to z tego co widzialem 2 CD ze wzgledu na obecnosc podstawowej wersji gry), czy tez sprowadzic sobie wersje GOLD z zagranicy (ewentualnie poszukac gdzies u nas). Nie usmiecha mi sie zonglowanie tyloma CD i 3 dodatkowe pudelka w szafce, stad pytanie: na ilu CD/DVD wydana jest wersja GOLD? Wersja jezykowa nie ma dla mnie znaczenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam Disciples II w wersji DVD dodanej do Gazety Wyborczej jakis czas temu i chce sobie kupic dodatki. Nie wiem tylko czy kupowac je oddzielnie (kazdy to z tego co widzialem 2 CD ze wzgledu na obecnosc podstawowej wersji gry), czy tez sprowadzic sobie wersje GOLD z zagranicy (ewentualnie poszukac gdzies u nas). Nie usmiecha mi sie zonglowanie tyloma CD i 3 dodatkowe pudelka w szafce, stad pytanie: na ilu CD/DVD wydana jest wersja GOLD? Wersja jezykowa nie ma dla mnie znaczenia.

Z tego co wiem, w Polsce D2 nie wyszło w wersji gold. Co do angielskiej wersji to sa 3 albo 4 cd-ki (calość zajmuje 1,78G).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gralem w 2 + bunt elfow. to moja jedna z naj ulubienszych strategi :
Ja dopiero niedawno rozpoczęłam granie w Disciples - stosunkowo późno, bo przy pierwszym podejściu rok temu raczej mnie zniechęciło... ale z powodu ciągle oddalającej sie daty premiery Homm5:DH, postanowiłam jeszcze raz spróbować, i przyznam, że naprawdę mnie zainteresowało :wink: Co prawda, zaczynam chyba od końca(nie grałam w Disciples I, a rozpoczęłam od misji elfów w DII+dodatku), ale póki co mnie to nie zraża :D Próbowałam nawet grać na 'hot seats', ale wtedy zastanowiła mnie coś:

a)czy tylko ludzie i elfy mają jednostki leczące?

b)czy jest jakakolwiek możliwość zdobycia czyjegoś miasta? Bo chociaż w kampanii mam bohatera na 8 poziomie i 4-5 poziomowe jednostki, Obrońca Miasta 1-2 ciosami zgniata mi całą armię x]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a)czy tylko ludzie i elfy mają jednostki leczące?

b)czy jest jakakolwiek możliwość zdobycia czyjegoś miasta? Bo chociaż w kampanii mam bohatera na 8 poziomie i 4-5 poziomowe jednostki, Obrońca Miasta 1-2 ciosami zgniata mi całą armię x]

Dwa moje ulubione tematy :cool:. Odpowiem na nie z przyjemnością:

1. Zasadniczo tylko Ludzie i Elfy mają jednostki leczące, ale tylko wtedy, jeśli weźmiemy za kryterium, że owi „medycy” są od samego początku. Specyficzną jednostką leczącą jest Arcywampir (chyba dobrze napisałem) z Hody Nieumarłych, który jeśli w pełni sił życiowych zaczyna leczyć swoich. Właściwie, to ta umiejętność przydaje się głównie wtedy, kiedy musisz walczyć z wieloma jednostkami w krótkich odstępach czasu, a nie masz jak uleczyć swoich jednostek. Osobiści już dałem sobie spokój z tą jednostką, odkąd Śmierć zdobyła moje uznanie. Zero ograniczeń w wyborze celu i na dodatek jesteś odporny na ataki fizyczne :cool:.

2. Ależ oczywiście, że jest i to całkiem ładne profity idą z tego: od groma doświadczenia, wszystkie zaklęcia opracowane przez przeciwnika i co najważniejsze, święty spokój z danym graczem (po zdobyciu stolicy, ta legnie w gruzach). Za takie fajne rzeczy oczywistym wydaje się fakt, że trzeba trochę pogłówkować. Na sam początek trzeba ustawić sobie zaplecze. Przynajmniej dwie, najlepiej trzy jednostki, które zdolne są do unieruchomienia przeciwnika. Efekty takie jak paraliż, zamrożenie, lub coś w ten deseń to podstawa. Świetnie sprawia się bohater z artefaktem. Sprawa druga, to defensywa. Przeciwnik uderza z taką siłą, że jak sama stwierdziłaś 1-2 tury i po sprawie. Polecam mieszankę czarów wspomagających obronę i miksturki z takim samym efektem. Po przystąpieniu do walki zaczynamy zabawę. Każdy strażnik atakuje grupowo, opierając swoją moc o żywioł, na który nie ma zabezpieczenia. Jeśli wszystko było dobrze wyliczone, to po pierwszym ataku wszystkie jednostki będą na skraju śmierci, lub przynajmniej mocno pokiereszowane. Jeśli strażnik ma obstawę, można zaryzykować zniszczenie co uciążliwszych przeciwników, ale należy pamiętać, że w tej turze należy bezwzględnie unieruchomić strażnika. Gdy obstawa zostanie wyeliminowana, można brać się za sukcesywne wykańczanie strażnika. Ma ona maksymalną możliwą obronę, więc to trochę zajmie. Najważniejsze jest, aby po każdej jego turze, kiedy ten wykona (właściwie, to powinno być, kiedy będzie próbował wykonać) swój ruch, natychmiast walnąć go czymś stopującym. Ogólnie to wykańczanie strażnika to nużąca robota. Szybciej robi się wtedy, kiedy ma się również kogoś z efektem zatrucia, odmrożenia, lub odparzenia.

To wszystko. Pozostaje mi więc tylko miłe niszczenie stolicy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest możliwe nawet pokonanie strażnika bez unieruchamiania go, ale wtedy bewzględnie trzeba mieć liczną i bardzo silną armię, z pancerzami dopalonymi czarami/eliksirami do 90%.

Ja bardzo rzadko atakowałem fortece pokonanych już przeciwników. Wystarcza wystawienie jednej, słabej armii plus magia, aby go kontrolować i zabezpieczyć w ten sposob siły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż... jeśli idzie o niszczenie stolic, to radziłbym wzmocnić drużynę(dmg, pancerz) do tego stopnia, żeby starcie się nie ciągnęło i nie było tylko niewielkich szans na zwycięstwo.

Co do zdobywania stolic- te zaklęcia, co się zdobywa na niszczeniu stolic to nikły bajer- większość wrogów nie ma ich za wiele...

Co do "kontroli" przeciwników- jest to jeden z najlepszych sposobów- nie ryzykujesz utratą wojska, a i tak dopieczesz wrogowi ^^.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ocho, temat odżył i chyba znów wezmę się za kampanię Imperium (mój patentowany pomysł na demona Uthera: uzbierac sporo kasy i wszystko naraz przeznaczyc na złodziei, którzy będą go podtruwac. Może mniej ekscytujące, ale skuteczne ;) )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ocho, temat odżył i chyba znów wezmę się za kampanię Imperium (mój patentowany pomysł na demona Uthera: uzbierac sporo kasy i wszystko naraz przeznaczyc na złodziei, którzy będą go podtruwac. Może mniej ekscytujące, ale skuteczne ;) )
Przesadzasz. Wystarczy mieć trochę artefaktów z poprzednich misji i silnego bohatera, najlepiej takiego, który już osiągnął maksymalny poziom (łatwa sprawa, jeśli od chwili zdobycia paraliżującego ostrza chodzisz sam – było to chyba w świątyni, jak zmierzałeś do walki z tamtym tępawym lordem). Demon Uther stoi w ostatniej misji chyba obok swojej stolicy. W każdym razie mój atak na tego demona wygląda następująco. Bez większych przygotowań idę najpierw do stolicy Legionów Potępionych, rozwalam strażnika i jeśli nie w tej, to w następnej turze idę na Uthera. Walka łatwa pomimo tego, że Uther jest silniejszy od Niberiosa (boss w zaawansowanej kampanii), a do strażnika stolicy mu brakuje niewiele.

Każdą kampanię przeszedłem dwa razy. Raz wojownikiem i raz magiem. Złodziei wzywałem tylko wtedy, kiedy musiałem zrobić zakupy. :cool:. Koszt niektórych zaklęć i przedmiotów to w tej grze najzwyczajniejsze zdzierstwo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Disciples to jedna z moich ulubionych serii. W moim prywatnym rankingu gier stoi na drugim miejscu. Grę cenię wyżej od Herosów i przyznam, że mój entuzjazm na wieść o trzeciej części jest coraz mniejszy. Dlaczego? Bo go przerobili na Disciplo- Heroes. A co do drugiej części: przeszedłem grę raz. Najbardziej lubiałem grać legionem upadłych i księciem. Denerwowało mnie tylko w tej rasy, że unity zajmowały dwa sloty. Najcięższa kampania? Chyba początek kampanii nieumarłych. Czasami używałem złodziei, ale ogólnie to po prostu chodziłem ciągle po mapie jedną drużyną i czasami ewentualnie różdżkarzem. Ogólnie mówiąc kocham tą grę za świat, potrzebę mocnego ruszenia głową i jej oryginalność. Nie jest kalką HoMM jest po prostu jego konkurentem (IMO lepszym).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gram sobie znowu kampanię imperium, tym razem Łowcą. W trzeciej misji znalazłem niespodziewanie doskonały artefakt, dodający paraliż do ataku - w ten sposób bohater ten z "całkiem dobrego" przeskoczył do "rzeźnika". I tylko sobie się dziwię że wcześniej nie znalazłem takiego cuda :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gram sobie znowu kampanię imperium, tym razem Łowcą. W trzeciej misji znalazłem niespodziewanie doskonały artefakt, dodający paraliż do ataku - w ten sposób bohater ten z "całkiem dobrego" przeskoczył do "rzeźnika". I tylko sobie się dziwię że wcześniej nie znalazłem takiego cuda
Hehe :) Znalazłam ją przy pierwszym graniu i niedługo później wykorzystałam do jedynego(póki co) w swoim życiu zniszczenia miasta :> Swoją drogą - zawsze gram Łowcą - to już takie zboczenie z grania w Heroes - żeby zawsze mieć jak najwięcej punktów ruchu :D
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystkimi rasami prócz Elfów mam wyćwiczonego Wojownika i Maga. Każdy z nich ma coś, co czyni go terminatorem, co nie oznacza jednak, że każdy może paraliżować atakiem. Najlepsze w magach jest to, że tak na 7-10 poziomie są zdolni do samodzielnego niszczenie słabszych armii (przeciwnicy z poziomu 1 i 2 w liczbie 6 zawsze kończą po walce jako nawóz 8)). Wojownicy mają ten atut, że mogą wyjść swoją siłą poza obszar obrażeń, który jest zarezerwowany dla „normalnych” istot.

Ja jakoś nie widzę u siebie sensu grania łowcą. O ile ci „żywi” mają w sumie przyzwoity atak i inicjatywę jak na początek, to w przypadku nieumarłych zaczynasz z mięczakiem, którego jedynymi dobrymi cechami jest to, że szybko walisz obszarowo i kradniesz życie na swoją korzyść. Walka takim zacznie być zabawna dopiero na 10-12 poziomie doświadczenia. Do tej pory będzie to jakaś katorga.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie uważam, że na początku walka nieumarłymi to katorga. Może nie odstają te jednostki znacząco od innych ras, ale jakoś tak trudniej się gra... może to sama kampania jest trudniejsza? No cóż, mi najprzyjemniej się grało legionami upadłych, zwłaszcza na wyższych poziomach gdy możesz sobie zrobić drużynę Pandemoniusz, onyksowy gargulec, włodarz, Książę. Gargulec ma ogromny pancerz, a włodarz + książę i jedna jednostka mniej u wrogów. Taaaa, najmniej podpasowała mi jakoś gra krasnoludami. Nie wiem w sumie czemu... dosyć mocne jednostki, (zwłaszcza jak się użyje +100% do ataku 8) ) ale do mnie to nie przemawiało.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę dodać, że specjalizacja mojego władcy to mistrz wojowników. Nigdy nie korzystam z dużej ilości zaklęć (przy imperium w 99% przypadków starcza mi zestaw pośpiech+przyzwana zbroja+leczenie, z rzadka silniejsze zaklęcie ataku lub golem), a mistrz gildii ma umiejętności całkiem bezużyteczne (może poza wymieszaniem formacji). Łowca (przyjemnie nazwany imieniem Rankin ;) ) doskonale nadaje się do wykańczania wrogich dowódców, magów i strzelców na skalę już większą niż Imperialny Zabójca. Na dodatek dzięki talizmanom wskrzeszania i leczenia służy jako uzupełnienie jednostki leczącej. Mam w tej chwili dowodzenie na czwartym poziomie i nie mam specjalnej potrzeby dalszego ładowania tej umiejętności (mam standardowy zestawik maga, leczącego, strzelca i dwa "meatshieldy" co powinno starczyć - i starcza).

W jednej misji wziąłem Władcę Żywiołów. Po trzech walkach wywaliłem go, wziąłem nowego Czeladnika i zablokowałem go po awansie. >_o

A czy ktoś próbował ćwiczyć Włócznika albo Nobara w kampanii imperium? Nobar, bohater - imperialny zabójca, choć miał tylko 2 dowodzenia i ogromny wymóg xp, miał całkiem silny atak, szczególnie jak na herosa. Włócznik natomiast już na poziomie drugim miał dowodzenie na 4, ale znów spore wymaganie xp. Czy ktoś wie, jak się dalej rozwijają?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o nieumarłych to jeśli dobrze się zestawi drużynę to właściwie będzie to najłatwiejsza kampania. A to przez to, że w pierwszym rzędzie trzeba wystawić trzy wilkołaki, które są odporne na oręż a na swojego bossa wybrać tego, który uderza we wszystkich przeciwników na raz. Jedynym minusem takiego zestawienia jest to, że wilkołak nie ewoluuje, ale poziom mu wzrasta. Ja tak grałem i źle nie było. :)

Natomiast jeśli chodzi o Bunt Elfów to przeszedłem tą grę raz i nie mam zamiaru do niej więcej wracać. Ma tak skonstruowane plansze, że zabijają one całą przyjemność planowania i eksploracji. Co ileś dni wyskakuje coś nieoczekiwanego, trzeba zawracać bossa albo po prostu zaczynać daną planszę jeszcze raz gdyż nieoczekiwanie zza brzegu planszy przyszedł sobie jakiś zbyt silny przeciwnik. Nieraz nie można odkryć całej planszy bo nagle misja okazuje się zaliczona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idziesz na łatwiznę z tym ustawieniem. Jeśli tak bardzo nie lubisz obrywać, to wystarczy, że twój heros będzie miał przy sobie trzech magów, którzy po krótkim treningu przejdą w Upiory, a ostatecznie staną się pogromcami znanymi jako Śmierć. Dadaj sobie dwa Odcienie, a w odpowiedniej chwili strażnicy stolic będą drżeli ze strachu na myśl, że wpadniesz na herbatkę. 8)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...