Skocz do zawartości
RoZy

Mass Effect (seria)

Polecane posty

@RIP1988 poszukaj sobie w internecie obietnic BioWare przed wydaniem gry i sprawdź czy pokrywają się z wersją finalną. W którymś wywiadzie twórcy mówili, że słuchają swoich fanów. Jak na razie pokazują, że robią coś kompletnie innego. Nie miałbym nic przeciwko zakończeniom gdyby faktycznie nasze decyzje wcześniej miały na nie wpływ i RÓŻNIŁY SIĘ CZYMŚ WIĘCEJ NIŻ KOLOREM PROMIENIA.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie jest Harbinger, dlaczego nie ma nawet ułamka, skrawka, odrobiny walki/rozmowy/czegokolwiek z nim?

Jak nie ma jak jest? :P

A czyich laserów unikasz podczas tej szarży w kierunku Promienia w Londynie? Przecież to właśnie Zwiastun jest.

Przeanalizowałem wszystkie za i przeciw i dla mnie wygląda to tak:

Jeśli chodzi o fabułę, najlepsza pozostaje pierwsza część. Tam to się czuło jak nigdzie indziej. Ilos, Noveria, Feros, takie lokacje nigdy się już nie powtórzyły. Niepowtarzalny klimat.

Jeśli idzie o gameplay, to "dwójka" nadal pozostaje dla mnie bezkonkurencyjna. W żadnej innej grze nie doświadczyłem takiego poziomu radochy.

Niestety, Mass Effect 3 w porównaniu do dwójki jest jakiś taki sztywny trochę, w wielu miejscach sztucznie przedłuża grę wypuszczając kolejne fale wrogów, a fabuła nie jest niestety na tyle dobra, żeby przebiła ME1. No i co oni w ogóle zrobili z moją ulubioną falą uderzeniową?! Jak oni mogli?! To był mój ulubiony atak z ME2, zmiatał wszystko na swojej drodze, a w ME3 częściej używałem odkształcenia... :(

Dla mnie jest to najgorsza część serii i te kilka łzawych momentów tu i tam niestety tego nie zmienia. Jest ich po prostu za mało.

Odnośnie zakończenia - średnio mi się podoba, ale daje do myślenia. No ale to jednak wszystko za mało. Widział ktoś zakończenie MGS4? To było zakończenie, a nie takie popłuczyny jak w ME3. Nie wiem czy BW planuje jeszcze jakieś dodatkowe wątki z tym związane, czy nie, ale mnie to zwisa. Ja za swoją grę zapłaciłem i ani grosza więcej ode mnie nie dostaną. Nie uznaję DLC. Prawdziwi mistrzowie nie wydają DLC (patrz np. Blizzard).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@RIP1988 poszukaj sobie w internecie obietnic BioWare przed wydaniem gry i sprawdź czy pokrywają się z wersją finalną. W którymś wywiadzie twórcy mówili, że słuchają swoich fanów. Jak na razie pokazują, że robią coś kompletnie innego. Nie miałbym nic przeciwko zakończeniom gdyby faktycznie nasze decyzje wcześniej miały na nie wpływ i RÓŻNIŁY SIĘ CZYMŚ WIĘCEJ NIŻ KOLOREM PROMIENIA.

Dokładnie to:

?EXPERIENCE THE BEGINNING, MIDDLE, AND END OF AN EMOTIONAL STORY UNLIKE ANY OTHER, WHERE THE DECISIONS YOU MAKE COMPLETELY SHAPE YOUR EXPERIENCE AND OUTCOME.?

Jakoś nie widzę gdzie to mamy, chyba, że mówili o jakiejś innej grze...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale smuty walicie. Gra to nie tylko zakończenie, ja przechodzę ME3 po raz drugi, a pewnie jeszcze przejdę parę razy, choćby dla dialogów, które się zmieniają w zależności od tego jaką klasą gramy, kogo bierzemy na misje i co zrobiliśmy w ME1 i ME2.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciakwostka dla postronnych:

Gracze to Ci, co nie lubią endingów, ci co je lubią to podludzie.

Swoją drogą, nie za bardzo rozumiem tych, co narzekają na to, że te trzy endingi są takie same. Są zupełnie inne - w tym rzecz, że gracze widocznie stracili coś takiego jak wyobraźnia. Do jasnej cholery, chcecie tabliczki z napisem "po wybraniu tego a tamtego, Ci a Ci przeżyli, Ci a Ci nie przeżyli, tamten tamtego zabił"? Pal licho niedbalstwo BW, które zrobiło jedną cutscenkę zmienioną kilkukrotnie kolorystycznie + kilka szczególików. Outcome jest zupełnie inny.

Co więcej - często pojawia się zarzut, że BW nie słucha fanów. Haha. Ci sami ludzie, przed wydaniem ME3 nazywali tę firmę Fanserviceware - bo jest zgoła odwrotnie. Twórcy (co jest zauważalne jak się BSN obserwuje) tracą czas i pieniądze na spełnianie durnych pomysłów fanów co objawia się w zdjęciu maski przez Tali, czy mnogości dewiacji seksualnych jakie zalęgły się na statku ni z tego ni z owego (plus cały wątek EDI + Joker). Więc kiedy następnym razem zobaczycie rzewną scenkę jak Cortez ryczy do monitora, albo Joker niezdarnie podrywa kupę kabli, to pamiętajcie, że to właśnie (co w dużej mierze wyszło z BSN) macie zamiast kolejnych endingów.

Inna rzecz, że Faren89 nie ma racji pisząc np. o dialogach - jest tych sporo więcej niż w ME poprzednich, a jedyna różnica polega na tym, że kiedy nie ma już NIC do gadania, postać odpowiada w formie dialogu takiego jak z Kasumi czy Zaeedem w ME2. To lepsze niż podchodzenie co misję do każdego i klikanie "chcę porozmawiać" ("nie teraz, muszę coś skalibrować") + załoga prowadzi interakcję ze sobą, czego wcześniej nie było :) Dla mnie plus.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie zauważyłem, by ktokolwiek z tych co nie pasuje zakończenie bluzgali na tych którzy są usatysfakcjonowani (no może oprócz na Smuga).

Co do wyniku ostatecznego to - Shep zawsze ginie + Normandia się rozbija na planecie + Przekaźniki są zniszczone. I tak jest w KAŻDYM zakończeniu. A to, że Shep ledwo dyszy pod gruzami się nie liczy bo co nam daje, że pożyję tę minutkę?

A interakcje z załogą były wg mnie lepsze w ME1 i zwłaszcza w ME2. Grałem przede wszystkim dla fabuły, ME3 to niemalże zwyczajny shooter z elementami RPG. Jak ktoś gra kilkadziesiąt (lub kilkaset) godzin we wszystkie części, aby odblokować wymarzone zakończenie JAKIE OBIECALI TWÓRCY, a dostaje zawsze to samo, nie ważne ile trudu włożył, to człek ma prawo czuć się zawiedziony. To gracze mieli zakończyć serię (tak obiecywali devsi), własnymi wyborami.

Zamiast tego mamy:

Wybierz jak chcesz zginąć - od kuli w łeb/skręcę ci kark/podpalę cię.

Nie mówiąc już o maszynach, które zabijają organicznych, by ci nie zostali zabici przez inne maszyny, które pomagają organicznych pokonać te pierwsze maszyny. To tak, jakby za przeroszeniem dziewczyna robiła komuś loda, aby nie tracić dziewictwo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy taka hipoteza już padła, ale

moim zdaniem coś było jakby "za tym" promieniem, przed którym Joker chciał uciec Normandią. Myślę, że sporo wskazuje na to, że nie udało mu się przed nim uciec i wpadł do wewnątrz tego promienia. Być może nastąpiło jakieś cofnięcie się w czasie. Nie znam się na fizyce, ale ponoć jeśli się przekroczy prędkość światła, to można podróżować w czasie. Założywszy, że Normandia podróżuje z prędkością światła, a promień jest mimo wszystko szybszy i ją dogania, to być może coś jest na rzeczy. I ta zielona planeta na koniec... Trochę jakby całość cofnęła się to samego początku i trzeba było zaczynać życie od nowa.

Pewnie bredzę od rzeczy, niech mnie ktoś ew. poprawi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wybrałem syntezę, spodobały mi się liście z elementami cybernetycznymi :tongue:

Ale nie o tym - poczekałem do końca napisów i zobaczyłem dodatkową scenę, która dała mi trochę do myślenia, choć jest nieco dziwna i jak dla mnie, trudna w intrpretacji...polecam obejrzeć, może to rzuci jakieś światło na rozważania o zakończeniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy taka hipoteza już padła, ale

moim zdaniem coś było jakby "za tym" promieniem, przed którym Joker chciał uciec Normandią. Myślę, że sporo wskazuje na to, że nie udało mu się przed nim uciec i wpadł do wewnątrz tego promienia. Być może nastąpiło jakieś cofnięcie się w czasie. Nie znam się na fizyce, ale ponoć jeśli się przekroczy prędkość światła, to można podróżować w czasie. Założywszy, że Normandia podróżuje z prędkością światła, a promień jest mimo wszystko szybszy i ją dogania, to być może coś jest na rzeczy. I ta zielona planeta na koniec... Trochę jakby całość cofnęła się to samego początku i trzeba było zaczynać życie od nowa.

Pewnie bredzę od rzeczy, niech mnie ktoś ew. poprawi.

No dobra, ale jak w 3 osoby chcą zaludnić planetę? xD Z twoich wniosków, można wysnuć że cofnęli się na Ziemię w czasach prehistorycznych, jak w Battlestar Galactica ;p tam też ludzie i maszyny się rozmnażali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(..)Swoją drogą, nie za bardzo rozumiem tych, co narzekają na to, że te trzy endingi są takie same. Są zupełnie inne(...)

Inne? Różnią się KOLOREM PROMIENIA. A dokładnie to mamy outcome w postaci:

1.

Ludzie łączą się z syntetykami, przekaźniki mocy zniszczone, wracamy do ery kamienia łupanego, Normandia rozbija się na jakiejś planecie

2.

Reaperzy odlatują, bo je kontrolujemy, przekaźniki mocy zniszczone, wracamy do ery kamienia łupanego, Normandia rozbija się na jakiejś planecie

3.

Giną syntetyki, w tym Reaperzy, przekaźniki mocy zniszczone, wracamy do ery kamienia łupanego, Normandia rozbija się na jakiejś planecie

Jakąś różnicę widzisz? Bo ja nie.

Poza tym jest mnóstwo dziur, wręcz ogromnych kanionów w fabule.

1.

Team Shepa ląduje razem z nim na Ziemi, z niego wybieramy 2kę towarzyszy, ale wszyscy są na Ziemi...a potem dziwnym cudem załoga znajduje się na jakiejś planecie, BA, wychodzą nawet ci, którzy zginęli w drodze do promienia.

2.

Joker leci walczyc z innymi reaperami, by potem nagle spieprzac przed "wielkim blyskiem" (roznego koloru, w zaleznosci od decyzji...). Jakim cudem zdazyl odlaczyc sie od bitwy i doleciec do przekaznika masy? Znaczy co? Dezercja? Opuscil pole bitwy?

Za takie coś pod sąd wojenny się idzie.

3.

Dlaczego wcześniej zniszczenie przekaźnika (Arrival DLC) = supernowa = BIG BUM = zniszczenie układu. A teraz nie? Czy może też? Porobiliśmy ileśtam supernovych i tym samym zabiliśmy więcej istnień, niż Reaperzy w tym cyklu....

4. Dlaczego

dzieciak z Cytadeli pieprzy, że nie możemy żyć u boku syntetyków, skoro sojusz Gethów i Quarian jest możliwy + EDI? "Nie możecie i już"?

5. Tutaj największa pretensja do Bio. Schemat fabuły i cele Reaperów mniej więcej wyglądają tak:

"Organikom zagrażają syntetyki, które zniszczą całe życie organiczne, więc co 50 tysięcy lat wyślę syntetyki, które zniszczą organików, by nie zniszczyły was syntetyki"

no [ciach] Rozumowanie godne

dziecka

z którym o tym gadamy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą, nie za bardzo rozumiem tych, co narzekają na to, że te trzy endingi są takie same. Są zupełnie inne

Faktycznie, dramatycznie odmienne są -

wszyscy umierają, a Ziemia wraca do epoki krzemu łupanego. Dlaczego? Bo cała armada, którą zebrał Shepard nie ma jak wrócić do "swoich", a Ziemia nie jest w stanie ich wyżywić. W najlepszej sytuacji są Gethy (bo nie potrzebują żarcia) i Quarianie (bo oni je sobie robią), więc zakładając, że Quarianie przytachali ze sobą Life Ships, jest szansa, że te dwie części flotylli zdołają jakoś wyjść z Sol i po dziesięcioleciach doczołgać się do swoich ojczyzn. Cała reszta - Turianie, Kroganie, Asari, Salarianie, no i ludzie - po prostu umiera z głodu.

Twórcy (co jest zauważalne jak się BSN obserwuje) tracą czas i pieniądze na spełnianie durnych pomysłów fanów co objawia się w zdjęciu maski przez Tali, czy mnogości dewiacji seksualnych jakie zalęgły się na statku ni z tego ni z owego (plus cały wątek EDI + Joker). Więc kiedy następnym razem zobaczycie rzewną scenkę jak Cortez ryczy do monitora, albo Joker niezdarnie podrywa kupę kabli, to pamiętajcie, że to właśnie (co w dużej mierze wyszło z BSN) macie zamiast kolejnych endingów.

A czym Ty mówisz? Uważasz, że kradzież jednego zdjęcia, zrobienie czterech rozmów i jednej tekstury tak bardzo zaabsorbowało środki BW, że nie starczyło roboczogodzin na zrobienie zakończenia, które by się trzymało kupy i dawało jakieś wybory? Albo przynajmniej na które wpływ miałyby działania gracza na przestrzeni trzech części?

Ostatni akapit, dotyczący rozmów - zgoda. Tym bardziej, że teraz częściej pojawiają się rozmowy z ludkami w trakcie misji, a nie tylko na Normandii.

Ale smuty walicie. Gra to nie tylko zakończenie

A ktoś twierdzi, że jest inaczej? Krytykujemy zakończenie jednocześnie zauważając plusy samej gry.

Odnośnie zakończenia - średnio mi się podoba, ale daje do myślenia.

Faktycznie, daje do myślenia. Do tej pory zastanawiam się, jakim cudem ktoś potrafił zrobić 10 minut gry, które kompletnie rozmontowują logikę dwóch wcześniejszych gier.

Nie ostatnie 3min, a 10-15.;]

Dla mnie ostatnie 3-5 minut, tzn. jedynie rozmowa z "

magicznym chłopcem

". Cała reszta jest OK. Obejrzałem sobie teraz zakończenie jeszcze raz i to samo radzę wszystkim zwolennikom teorii o

halucynacji, podpierających ją pojawieniem się Andersona i Illusive Mana - rozejrzyjcie się po okolicy tego ostatniego etapu. Do panelu kontrolnego prowadzą trzy ścieżki, w dodatku Anderson wspomina, że ściany się przesuwają. A skąd się Anderson wziął przy promieniu? Mógł przejść przed Shepardem, mógł być tuż za nim, ale odzyskać przytomność wcześniej

. Tutaj błędów nie ma (za to są kolejne pytania zamiast odpowiedzi).

Dodam, że sam w pierwszej chwili miałem wrażenie, że

cały moment od wejścia w "promień" jest etapem sennym, coś jak majaki przedśmiertne. Przesłanki są dość jasne: "I feel like death", "I'm in a dark hallway", potem to "światło na końcu tunelu". I spoko - niechby takie było, ale nie w taki sposób! Nie mam nic przeciwko śmierci Sheparda, ale to zakończenie miało... >Zakończyć< sagę, a nie zostawić gracza z mnóstwem błędów logicznych, fabularnych dziur i pytań "czy to było tak, czy może inaczej?"

. Reklamują produkt jako "ostateczny koniec", "odpowiedź na pytania" i ogólnie "choices matter", tymczasem otrzymujemy - w najlepszym, najbardziej optymistycznym założeniu - zakończenie, które w ogóle nie jest zakończeniem, tylko efektem majaczenia.

Poczytaj sobie encyklopedię w ME3 - tam dokładnie pisze jest napisane :>, że prędkość FTL Reaperów to 30 lat świetlnych na dobę. Czyli w te circa pół roku jakie minęło od ME2 zdążyli przebyć 5400 lat świetlnych - pewnie akurat tyle, by dostać się z systemu Batarian do najbliższego z mass relay.

To nie poprawia mojego zdania o scenarzystach ME3, bo jest to tylko kolejny przykład tego, co mnie w Trójce najbardziej wkurza. Mianowicie ME3 mówi nam tyle: "pamiętacie poprzednie części? Pamiętacie informacje o świecie i o Reaperach? Zapomnijcie szybko, bo teraz będzie zupełnie inaczej".

Na zakończenie ME2 widzimy

Żniwiarzy w kadrze, który obejmuje całą Drogę Mleczną, a więc dystans jest GIGANTYCZNY. Pokonują go w ciągu pół roku, a potem nagle się okazuje, że nie są w stanie poruszać się z taką prędkością.

Dalej - widzimy ich nadlatujących na Drogę Mleczną od "góry", pod niewielkim kątem, a więc czas potrzebny na dotarcie do Alpha Relay nie różniłby się znacząco od czasu potrzebnego na dotarcie do Cytadeli - "matki wszystkich przekaźników". A tam przecież też jest przekaźnik, więc upiekliby dwie pieczenie na jednym ogniu: przejęliby Cytadelę ORAZ mieliby możliwość natychmiastowego przeniesienia się do dowolnego innego przekaźnika. A skoro potrafili podróżować między przekaźnikami niezauważeni, to mogli bez problemu jednocześnie zrealizować oryginalny plan (atak na wielu frontach aby uniemożliwić zjednoczenie).

No i przede wszystkim - czemu akurat Cytadelę zostawili na koniec? Czemu, po zaatakowaniu praktycznie wszystkich innych ośrodków cywilizacji zostawili TEN NAJWAŻNIEJSZY, który nie tylko był potencjalną bronią przeciwko nim - był też siedzibą ich "szefa"?

Błąd logiczny na błędzie logicznym siedzi i błąd logiczny popędza. Prosto w czarną dziurę w fabule

.

Bo jeśli tak, to akurat cwaniactwo i brak rozpoznania jest całkowicie uzasadnione - jeśli poprzednio robiłeś rozwałkę iks setek razy, to prawdopodobnie możesz olać rozpoznanie.

Poprzednio - tak. Ale teraz nie jest poprzednio, bo poprzednio

nie zginął Sovereign i nie było żadnego Sheparda, który rozwalił twój plan (dwukrotnie!)

. Co jak co, ale właśnie wydarzenia z Jedynki mówią wprost: "trzeba zrobić rozpoznanie, wybadać stan zjednoczenia ras i dostosować plan, bo zaszły zmiany w stosunku do poprzednich ataków".

Inna rzecz, że akurat Collectorzy nie mieli za bardzo szans zbierać wyczerpujących informacji - z jednym drednotem na całą galaktykę, porywając tylko kolonistów z Pierdziszewa Dolnego?

Co z tego, że z Pierdziszewa? Dostępu do netu nie miał? Miał. Więc wiadomości czytał. Wyobrażasz sobie sytuację, w której informacja o największym zjednoczeniu ras galaktyki NIE pojawia się w głównym wydaniu wiadomości na każdym kanale informacyjnym? No i co się stało z indoktrynacją? Przecież można było wysłać jakiegoś zindoktrynowanego pechowca po informacje u źródła.

edyta: Also, 'pinnacle of evolution' w tym kontekście należy raczej odczytywać dosłownie: nie chodzi tu, że Reaperzy są lepsi/mądrzejsi od innych ras, tylko, że fizycznie są końcowym stadium ewolucji każdego 'wartościowego' gatunku - w końcu po czystce zostają one zamienione w Reaperów.

Sovereign i Harbinger zgodnie twierdzili, że oprócz fizycznej przewagi górują też nad wszystkimi rasami intelektem. Po tym, jak podręcznikowo zmaścili przygotowania do inwazji wiemy już, że w tej kwestii kłamali. : )

Pewnie bredzę od rzeczy, niech mnie ktoś ew. poprawi.

Nie to, że bredzisz, tylko po prostu nie kojarzysz faktów z gry.

WSZYSTKIE statki poruszają się między gwiazdami nie z prędkością światła, tylko szybciej (FTL - Faster Than Light).

Z drugiej strony, równie dobrze może się za chwilę okazać, że z tą prędkością jest zupełnie inaczej. To, ekhm, ekhm, nie byłby pierwszy raz, kiedy BW zmienia ustalone wcześniej fakty, ekhm... ; )

//Edit: @down - sorki. Zmęczony jestem. : )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoki FTL są relatywnie bezpieczne, myślę, że nawet w założeniach prawdziwej fizyki. "Skok w czasie" jest chyba tylko relatywny:

-Światło niesie obraz, jakbyś oglądał dajmy na to Feros z ziemi, widziałbyś tę planetę tysiące, jeżeli nie miliony lat wstecz, ze względu na prędkość światła. Skok w czasie zachodzi w wyniku tego, że po kilkudniowej podróży masz obraz planety inny niż w teleskopie, są budynki, ludzie itd.

Od razu uprzedzam, że nie siedzę w fizyce, a to tylko rozmyślania z kolegą, który jest dobry w te klocki.

P.S.

Interesuje mnie ta dziura w fali światła, które ścigało Normandię

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powtórzę po raz ostatni:

faren89:

Regulamin. Zapoznaj się z nim w całości, bo następnym razem wstawię ci osta za nieznajomość Regulaminu. Teraz złe cytowanie...

smyku:

Zasłonięte wulgaryzmy też nie mają prawa bytu na forum. Następnym razem będzie ost, niezależnie, gdzie to będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Alaknar zgadzam się z Tobą w pełni. Nie uważam, że cała gra jest kiepska. Chodzi tylko o zakończenie (bo tak naprawdę jest tylko jedno a my możemy sobie wybrać jeden z trzech kolorów), które w żaden sposób nie pasuje do reszty. A powód dla którego Reaperzy przeprowadzają masowe eksterminacje cywilizacji jest idiotyczny. Swoją drogą w jakimś tam wywiadzie Casey Hudson stwierdził, że słuchają i słuchali opinii fanów. Taa, jasne.

Dlaczego mam takie perfidne przeczucie, że za jakiś czas będzie wielka informacja o DLC do ME3 z jakimiś innymi zakończeniami? Ale oczywiście nie za darmo bo przecież można zarobić na graczach rozczarowanych końcówką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że Bioware rozgrywa to w ten sposób. Albo mają w dziale PR głupców, albo geniuszy. Gdyby od razu dali wiadomość, że to nie jest prawdziwe zakończenie, tylko np. Shepard zaginął, oraz załoga Normandii, a potem w sieci pojawiałyby się minigry/artykuły sponsorowane czy filmiki z bohaterami gry, którzy apelują o pomoc w odnalezieniu komandora Sheparda, to mogliby zaktywizować fanów do działania. Te wszystkie minigry na FB, Androida czy co tam jeszcze robili, albo nawet multi w grze, które odblokowywało by achievment i dokłądnie info o koordynatach gdzie jest Shepard. A później, nieco później odbloikowany jest za darmo DLC dla wsystkich graczy, a ci co zdołali w grze odnaleźć Komandora, mają dodatkowo scenkę w której im dziękuje za ratunek.

I w ten sposób Bioware dałby sygnał "starałeś się, jesteśmy zaszczyceni twoim oddaniem, oto nagroda".

A tak to powoli ta firma zaskarbia sobie wpis do księgi rekordów guinessa jako największy fail Public Relations roku 2012 (jeśli nadal zostawią graczy samych sobie).

Edytowano przez faren89
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat z newsa na stronie głównej

Jeszcze więcej pytań rodzi kolejny wpis. Inny z graczy stwierdził, że był rozczarowany brakiem szczęśliwego zakończenia w Mass Effect 3. Oto odpowiedź BioWare?u:

Nie ma szczęśliwych zakończeń, ponieważ nic się nie skończyło>. Nazwij film, z którego pochodzi ten cytat.

Powyższy cytat pochodzi z filmu animowanego Ostatni Jednorożec z 1982 roku, w którym główny bohater ? tytułowy jednorożec ? wyruszał na poszukiwanie swoich pobratymców uważanych za zaginionych.

Więc to moje zdanie odnośnie Normandii w zakończeniu. Zapewne wypuszczą DLC z misją ratunkową i to wszystko wyjaśni to całe zamieszanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W zakończeniach najbardziej mnie męczy

zniszczenie mass relayów

. W Arrivalu było powiedziane, że

explozja po zniszczeniu mass relaya jest w stanie zniszczyć cały układ słoneczny. Więc przy każdym zakończeniu ziemia zostaje zniszczona tak jak wiele innych planet, można nawet założyć, że od tego zginie więcej ludzi niż od reaperów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ME3, pierwsza gra, której newsy po-premierowe (te z strony cd-action.pl) sprawiły, że boję się kupić tą grę.

DLC, które ma niby dać prawdziwe zakończenie? To tak jakby producent sera z dziurkami sprzedawał dodatkowo odpowiednie kawałki aby zapełnić te dziurki (nie zdziwił bym się gdyby takie coś zrobiło furorę w Ameryce).

Bo się graczom nie spodobało. A jak nie spodoba Ci się zakończenie to co robisz? Piszesz do autora aby wydał 5-10 stronicowy dodatek zawierający to "prawdziwe zakończenie"? Autorzy mieli takie a nie inne widzimisię i ich zakończenie wygląda tak jak wygląda i nic nam do tego.

PS: Czytałem tylko tytuły newsów nie zagłębiając się w nie ponieważ zawierały spoilery. Których to coraz więcej na CDA. Jak w samym czasopiśmie tak i na stronie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie zakończenia mam jedno pytanie.

Czy ktoś może zwrócił uwagę na to, że po sekwencji z Człowiekiem Iluzją na Cytadeli (w której zmusza nas do postrzelenia Andersona) Shepard krwawi dokładnie z tego samego miejsca(lewe nadbrzusze), w które dostał admirał?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pamiętacie poprzednie części? Pamiętacie informacje o świecie i o Reaperach? Zapomnijcie szybko, bo teraz będzie zupełnie inaczej".
Retconlandia wita ;p Nie no, ja generalnie do kwestii plotholes mam dość luźny stosunek - tak długo jak nie psują klimatu i fabuły. Akurat zmianę prędkości czy brak racjonalności Reaperów mogę przeboleć... ale kiedy na koniec Bioware odpala armaty łotdefakizmu, to ja wysiadam na stacji JEZU JEZU (nieczyt.).

nie zginął Sovereign i nie było żadnego Sheparda, który rozwalił twój plan (dwukrotnie!)
No ale przecież Shepardem właśnie się zajęli (niemal skutecznie, tyle, że he got better). Możliwe, że według Harbingera tylko on był realnym problemem, siły militarne miały zostać puknięte w innym czasie i na innych zasadach. Zresztą to nie jest tak, że to pierwszy przypadek zniszczenia Reapera - w końcu w dwójce też śmigamy po wraku jakby wyciągniętym z R'lyeh.

Wyobrażasz sobie sytuację, w której informacja o największym zjednoczeniu ras galaktyki NIE pojawia się w głównym wydaniu wiadomości na każdym kanale informacyjnym?
A pewnie - rada starszych, po długich obradach, w godzinach wieczornych, ustaliła... to co chciała xD Na to już nie mam wytłumaczenia poza takim, że Reaperzy to cwaniaczki ;]

Po tym, jak podręcznikowo zmaścili przygotowania do inwazji
Bo ja wiem? W końcu na początku ME3 łoją nas ostro i gdyby PONOWNIE nie Shepard, to pewnie by im się udało. Także to mogłoby wyjaśniać skoncetrowanie wszystkich wysiłków wywiadowczych na postaci Sheparda - jak się okazuje, słusznie, bo ponownie on ratuje galaktyczny zadek. Oczywiście możemy gdybać co by było, gdyby rasy się zjednoczyły i zmobilizowały, noaleale, w końcu tego nie zrobiły.

No i przede wszystkim - czemu akurat Cytadelę zostawili na koniec? Czemu, po zaatakowaniu praktycznie wszystkich innych ośrodków cywilizacji zostawili TEN NAJWAŻNIEJSZY, który nie tylko był potencjalną bronią przeciwko nim - był też siedzibą ich "szefa"?

Chyba nie szefa - Catalyst był kołem rozruchowym, ale teraz nie ma nad Reaperami bezpośredniej kontroli i podejrzewam, że Old Machines nawet nie uświadamiają sobie jego istnienia. Także Cytadela miała być tylko sposobem złamania oporu ras. A czemu jej nie zaatakowali na początku... Well, jak ci raz przytrzaśnięto paluchy w drzwiach, to nei pchasz ich tam ponownie, nie? xD <jk ofc>

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że wyrywam z wątku ale chcę zacząć grać w Mass Effect 2 (jeszcze nigdy nie grałem w mass effect) i czy żeby cokolwiek ogarniać w fabule trzeba przejść też mass effect 1?

mr pyro, w 2jce jest tak wstep zrobiony, ze nasz bohater dostaje amnezji ;) i jesli gralismy w jedynke to po prostu w rozmowach wybieramy opcje, tak pamietam cie, jesli nie, po prostu prosimy o przypomnienie ;) oczywiscie nie daje calego zarysu i sentymentu postaci jaki uwazam za nr z plusow tej serii, aaale zawsze mozna sie wczuc ze shepard totalnie zapomnial o przeszlosci przez .... musisz przekonac sie sam :D

sam zaczynalem od dojki przechodzac ja pare razy, z cda kupilem mass effecta 1, przekatowalem cala, potem 2jke i teraz 3jke skonczywszy moge powiedziec ze jest to najlepsza trylogia dekady :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...