Skocz do zawartości
Gość Razomak

Dark Souls (seria)

Polecane posty

a mnie dziwnym jest, że tarcza, która służy stricte do blokowania ma 95% ochrony, podczas gdy tarcza bardziej uniwersalna ma 100%.

Może te 95% wynika z tego, że jest ona drewniana? Wiem, że na początku ta tarcza na pewno miała 100% redukcji i dopiero w którymś patchu zostało to zmienione. Chyba nigdy się nie dowiemy jaki zamysł mieli twórcy.

To ciosy bossów się w ogóle blokuje? Szczerze przyznam, że nawet nie próbowałem, bo większość z nich miała trzy metry i broń, której normalny człowiek (nie odziany w stal od stóp do głów) nie dałby rady zablokować.

Tak, blokuje się. Jest jednak w tym pewna logika. Otrzymując cios młotem od Taurusa możesz być niemal pewny, że polecisz kilka metrów do tyłu i ledwo utrzymasz się na nogach. Jeśli natomiast skoczy na Ciebie pewien grubasek to już nie ma przebacz i blok zwykle nie pomoże. Tak jak napisał RIP - możesz blokować i nawet to czasem pomoże, ale nie oczekuj zbyt dużych rezultatów chyba, że wróg jest mniej więcej twojego rozmiaru i korzysta z podobnej broni.

Mimo wszystko staraj się blokować atak bossa zawsze (chyba, że jest on ewidentnie obszarowy). Nie zaszkodzi, czasem pomoże, a czasem zauważysz, że to najlepsza technika.

@down

Ostatniego bossa bez parowania nie idzie ubić

objection.jpg

Zabiłem go bez parowania ciosów trzykrotnie.

Edytowano przez Abyss
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP była OP w pvp, bo dawała 100% redukcji plus bardzo duże stability.

Co do parowania, to z tego co wiem im mniejsza tarcza tym większe 'okno' na sparowanie ciosu. Najlepiej ćwiczyć na silver knightach w Anor Londo. Ostatniego bossa bez parowania nie idzie ubićtongue_prosty.gif

Edit: Masz najwidoczniej większego skilla niż ja:D

Edytowano przez Rennard
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Face

Widzę, że fani zrobią wszystko byle tylko obronić ukochaną grę. Szkoda, że sprowadza się to wyłącznie do ataków personalnych. Nie jestem jakimś noobem, który pierwszy raz włączył sobie komputer.

Z tego, co widziałem jesteś po dwóch godzinach gry około(Steam- chyba, że grałeś offline). Pierwsza wrażenia mogą być naprawdę negatywne, jednak taka jej magia. Odtrąca, jednak powraca się chcąc zabić coś co cię tak wkurzyło(pamiętam, jak mając SL 40 poszedłem na Artoriasa zginąłem kilkanaście razy xD). To nie są ataki personalne, lecz zwrócenie uwagi na możlwią płytkość rozgrywki, gdy oczekujesz ułatwień od gry, której elementy ogólnie ze sobą współgrają i tworzą całość. Np. odradzanie się przeciwników(nieumarłych) ma ścisły związek z lore, ogniska też. Po mimo swoich wad gra się naprawdę dobrze i daje wyzwanie pod względem gameplaya i szukaniem smaczków fabularnych(polecam rozmawiać z NPC-ami).

@Holy

Dla mnie dziwnym jest, że tarcza, która służy stricte do blokowania ma 95% ochrony, podczas gdy tarcza bardziej uniwersalna ma 100%. Podobnie z sejmitarem: jakim prawem nie można kopać mając taką broń w ręku?

Jak już napisali było to pewnie związane z materiałem, z którego jest zrobiona. Tarcze mają też własne opisy i często można się z nich wiele dowiedzieć. Za to ma wyższą redukcję innych obrażeń. Grass Shield dla przykładu nie blokuje 100% obrażeń fizycznych, jednak daje lepszą regenerację staminy, co bardzo pomaga. Większość broni ma własny set animacji(każdy typ- dodatkowo wyjątkowe wyposażenie ma specjalne ataki), z sejmitarem się nie kopie, jednak jest to broń bardzo szybka o średnim zasięgu. Zabójcza w rękach graczy, którzy ulepszaja na +15 i dodają buffy.

Edytowano przez Shaker
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem zarzutu o "toporność" w kontekście rozdawania statów, gdy jest to najprostszy i najbardziej szczery z możliwych systemów. Dokładnie wszystkie staty ma się na widoku na jednym ekranie i dokładnie wszyściutkie efekty awansu od razu widać jak na dłoni.

Każdy z atrybutów mógłby być chociaż w dwóch, trzech zdaniach opisany, a tak to przeznaczam punkt i sprawdzam co rośnie. Mogłoby być więcej opisów przy przedmiotach, cechach, itd.

To nie są ataki personalne, lecz zwrócenie uwagi na możlwią płytkość rozgrywki, gdy oczekujesz ułatwień od gry, której elementy ogólnie ze sobą współgrają i tworzą całość.

Rozgrywka opiera się na chodzeniu wciąż po tych samych miejscach, aby zabijać tych samych przeciwników. Dzięki temu można w łatwy sposób zyskać sporo doświadczenia. Wystarczy wracać do ogniska i mamy respawn potworów.

Nie mam żadnych niewidzialnych ścian które nie pozwolą mi iść tam gdzie chce, nawet przeszkody naturalne w postaci silniejszych przeciwników mogę przejść, jeśli tylko odpowiednio opanuje swoją postać.

Jesteś niekonsekwentny. Na początku piszesz, że świat jest mały i zamknięty, a pod koniec tego samego posta dodajesz, że nie masz żadnych niewidzialnych ścian i możesz iść gdzie chcesz. Przecież to dwa przeciwstawne twierdzenia!

Jak widzę NPC'a to mogę z nim pogadać, ale mogę go również przebić mieczem. Jak widzę handlarza, to mogę coś u niego kupić, ale mogę go zabić i zabrać sobie jego rzeczy.

Przecież w takim pogardzanym tutaj Skyrimie też można było iść gdzie się chce (przy zróżnicowanym i wielkim świecie) i np. wejść do wioski mordując ludzi i strażników. Nie rozumiem czemu pod tym względem DS jest jakoś szczególnie wyróżnione.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozgrywka opiera się na chodzeniu wciąż po tych samych miejscach, aby zabijać tych samych przeciwników. Dzięki temu można w łatwy sposób zyskać sporo doświadczenia. Wystarczy wracać do ogniska i mamy respawn potworów.

Co jest tylko plusem gry. Nie chcesz farmić, tylko brnąć do przodu? - proszę bardzo. Chcesz być jednak potężniejszy, nigdzie Ci się nie spieszy? - farm sobie. itd., itd. możliwość farmienia w tym samym miejscu to tylko dodatkowa możliwość, do której nikt Cię nie zmusza, a którą jeśli chcesz, możesz sobie ułatwić rozgrywkę. Powtarzam...Uwaga! Nikt do tego nie zmusza. I na pewno gra nie opiera się na chodzeniu ciągle w tym samym miejscu. To chyba najbardziej bzdurny zarzut względem Dark Souls, jaki słyszałem.

Jesteś niekonsekwentny. Na początku piszesz, że świat jest mały i zamknięty, a pod koniec tego samego posta dodajesz, że nie masz żadnych niewidzialnych ścian i możesz iść gdzie chcesz. Przecież to dwa przeciwstawne twierdzenia!

No ja akurat nie widzę w tym żadnej sprzeczności!

Edytowano przez RIP1988
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, teraz panie i panowie, przed wami pokaz znakomitej inteligencji przeciwników w Dark Souls! Doszedłem do bossa - wielkiego Taurusa. Za pierwszym razem się nie udało, chociaż kilka razy go trafiłem. Za drugim próbując uniknąć jego ciosu spadłem z muru i zaliczyłem kolejny zgon. Jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłem iż ta wielka kupa mięcha rzuca się w pościgu za mną w przepaść i również ginie. "Victory achieved". Czyżbym miał się z nim pojedynkować podczas spadania jak Gandalf z Balrogiem? No i oczywiście boss już "uśmiercony", więc nawet nie można wczytać i z nim normalnie zawalczyć...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Facedancer - co do tego zabijania npców w Skyrim i w DS. Nie wiem, jak to wytłumaczyć, ale dla mnie zabijanie całych wiosek w tym pierwszym tytule nie niesie za sobą żadnych emocji. Natomiast każdy npc zabity w Dark Souls... No cóż - handlarz z Undead Burga wołający w chwili śmierci swoją Yulię, Solaire umierający nim zdążył znaleźć swoje słońce... Niesie to ze sobą ogromne wyrzuty sumienia, w przeciwieństwie do takiego Skyrima. Przynajmniej moim zdaniem.

@UP - nigdy z podobną sytuacją się nie spotkałem, ale mimo wszystko opętany pragnieniem zabijania wszystkiego, co zobaczy demon raczej mógł w szale skoczyć za Tobą ;)

Edytowano przez Kalma
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś niekonsekwentny. Na początku piszesz, że świat jest mały i zamknięty, a pod koniec tego samego posta dodajesz, że nie masz żadnych niewidzialnych ścian i możesz iść gdzie chcesz. Przecież to dwa przeciwstawne twierdzenia!

Te dwa zdania nie są sprzeczne, wręcz się uzupełniają. Świat nie jest duży, ale wewnątrz tego świata możesz iść praktycznie gdzie chcesz. Nie masz z góry naznaczonej ścieżki, jednego słusznego toru. Możesz wybrać łatwą ścieżkę i na początku udać się do Burgu, ale równie dobrze możesz przejść przez dolinę smoków i udać się prosto do Blighttown, o ile tylko czujesz się na siłach by to zrobić. Albo w ogóle olać dzwony i iść zabijać bossów do lasu. Albo na cmentarz i do katakumb, o ile masz miecz z boską mocą (można dość łatwo znaleźć jeden na początku, o ile masz uniwersalny klucz). Pomijając Sen's Fortress, to praktycznie cały świat masz dostępny od ręki, nikt cię sztucznie nie ogranicza.

Przecież w takim pogardzanym tutaj Skyrimie też można było iść gdzie się chce (przy zróżnicowanym i wielkim świecie)

Skyrim zróżnicowany? Masa takich samych gór, podobnych miast, identycznych podziemi (złożonych z tych samych klocków), wypełnionych tymi samymi przeciwnikami. Jak dla ciebie to jest zróżnicowany świat to mamy całkiem inne pojęcie zróżnicowania.

Poza tym Skyrim to inna bajka. Owszem, mogłeś iść gdzie chcesz, ale to dlatego że cały świat skalował się do twojej postaci, i nie dało się spotkać silniejszych stworzeń. W DS są potwory słabsze i silniejsze, ale w sumie na każdego możesz pokonać, o ile odpowiednio poprowadzisz walkę i opanujesz swoją postać.

np. wejść do wioski mordując ludzi i strażników. Nie rozumiem czemu pod tym względem DS jest jakoś szczególnie wyróżnione.

Jak jesteś taki mądry to spróbuj w rzeczonym Skyrimie zabić istotną dla fabuły postać :P. Nie da się, jakbyś się nie starał. Zawsze wstanie i wróci na swoje miejsce. W DS możesz zabić absolutnie każdego, a kolejne zdarzenia odpowiednio ustosunkują się do tego faktu. Chociażby księżniczka w Anor Londo. Wydaje się że włada tym miejscem, daje ci wskazówki co robić dalej, ale możesz zrobić jej kuku, i odkryjesz tym samym bardzo ciekawy (i smutny zarazem, pod względem lore) fakt. Widzisz już różnicę?

No i oczywiście boss już "uśmiercony", więc nawet nie można wczytać i z nim normalnie zawalczyć...

Pocieszę cię, Taurus występuje później jako normalny mob, w ilościach hurtowych. Jeszcze ci zbrzydnie :P

A tak poważnie to nigdy mi się nie zdarzyła taka akcja z bossami. Zwykłe pionki owszem, często niechcący spadają w przepaść, ale nie szefy. Widocznie musiał się zamachnąć w twoją stronę jak byłeś na skraju przepaści i spadł. Ale nie wydaje mi się że taki pojedynczy wypadek świadczy o słabości całej gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas walki z Taurusem ten robi odskok do tyłu. Podczas mojej trzeciej przygody z grą tak się ustawiłem, że Taurus zrobił skok w przepaść :D Strasznie byłem zawiedziony, że nie mogłem go normalnie ubić.

Znowu podczas walki z Seath the Scaleless przytrafiło mi się coś podobnego do przypadku, który opisuje @FaceDancer. Ten boss potrafi nas zarazić Klątwą i gdy go powaliłem (za pierwszym razem dość ciężka walka) zaraziłem się ową Klątwą. Oczywiście cieszyłem się wygraną ale z drugiej strony jednak padłem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Walczyłem z Taurusem kilkanaście razy i nigdy podobna sytuacja się nie zdarzyła.. Masz po prostu szczęście:D Można go ubić dosłownie trzema ciosami (Zweihander + Złota żywica) więc nie ma sensu się na nim zatrzymywać. Bossowie, prócz paru przypadków w cale aż tak trudni nie są, szczególnie jak niemilec jest tylko jeden a arena na której walczymy jest zamknięta bez żadnych urwisk.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już napisali było to pewnie związane z materiałem, z którego jest zrobiona. Tarcze mają też własne opisy i często można się z nich wiele dowiedzieć.

Nie sądzę, bo wcześniej tarcza miała 100%.

Oczywiście cieszyłem się wygraną ale z drugiej strony jednak padłem...

Masz na myśli Game Over?

Udało mi się zgrać pierwszym Dzwonem, ale teraz nie jestem do końca pewny, gdzie miałbym się udać, żeby aktywować drugi Dzwon. Od gościa przy Firelink nie dowiedziałem się niczego sensownego. Za pierwszym razem mówił coś o dole, więc zakładam, że chodzi o Catacombs. Tyle, że stamtąd uciekłem w momencie, w którym okazało się, że szkielety powstają w nieskończoność...

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi o Katakumby. Za kratą za pancerną świnią znajdowałeś klucz. Otwiera on drzwi przed mostkiem z wywerną (po prawej stronie od wejścia na most patrząc,czyli tak, jakbyś szedł od Taurus Demona). Wtedy schodzisz do niższego undead burg, stamtąd do głębin, a z nich po pokonaniu bossa do Blighttown, gdzie jest drugi dzwon.

A co do powstających szkieletów, to tak, jak pisał b3rt - trzeba odwiedzić kowala (choćby tego w Undead Parish) i zmienić którąś broń w boską wersję, która uniemożliwia powstawanie wrogów.

Edytowano przez RIP1988
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tym ze najpierw trzeba mieć boski żar, który zdobywamy dopiero po ubiciu księżycowego motyla;)

Z odnalezieniem drugiego dzwonu jest największy problem w grze, bo żeby się tam dostać trzeba przejść spory kawał podziemi i całe bagno - które wierz mi, będziesz szczerze przeklinać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już napisali było to pewnie związane z materiałem, z którego jest zrobiona. Tarcze mają też własne opisy i często można się z nich wiele dowiedzieć.

Nie sądzę, bo wcześniej tarcza miała 100%.

Udało mi się zgrać pierwszym Dzwonem, ale teraz nie jestem do końca pewny, gdzie miałbym się udać, żeby aktywować drugi Dzwon. Od gościa przy Firelink nie dowiedziałem się niczego sensownego. Za pierwszym razem mówił coś o dole, więc zakładam, że chodzi o Catacombs. Tyle, że stamtąd uciekłem w momencie, w którym okazało się, że szkielety powstają w nieskończoność...

Odnośnie tarczy - nie czepiałbym się zabiegu, który ma na celu balans gry pod PVP wink_prosty.gif

Co do "niewiedzenia" gdzie iść - to w tej grze jest najwspanialsze. Nikt Cię za rączkę nie prowadzi, a kluczowa dla dalszych postępów jest eksploracja wink_prosty.gif No i ogólnie zgadzam się z RIPem - trochę niepotrzebnie czepiasz się, że gra jest trudna, wymagająca i nieprzystępna - ot taka wizja twórców i wielu graczy właśnie za to DS tak uwielbia. I tak - dla mnie DS jest RPG i moim zdaniem możliwości wczucia się w postać są satysfakcjonujące wink_prosty.gif Trzeba tylko wykazać trochę dobrej woli, no i pobawić się w eksplorację&robienie questów pobocznych (choćby niesamowity wątek Siegmeyera z Catariny, dla mnie jedna z lepszych opowieści zawartych w DS)

@Kawalorn - ja przy pierwszym przechodzeniu gry (i połowie drugiego...) myślałem, że zabijanie nekromantów to jedyny sposób na ubicie szkieletów ;p No prawie jedyny, można je też zwabiać na krawędź przepaści ;p

Edytowano przez Kalma
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eksploracja eksploracją, ale ten moment po pierwszym dzwonie to akurat najtrudniejszy moment do obrania dalszej drogi. No bo kto by pomyślał że takie niepozorne drzwi w równie niepozornym miejscu są dalszą drogą? Jak dla mnie bardziej logiczny wydawał się wtedy ogród, i to właśnie tam się udałem po gargulcach. I długo tam siedziałem nim się zorientowałem że nic nie znajdę. Zabiłem nawet wilka, motyla i hydrę nim ruszyłem do blighttown. Plus z tego taki, że tak się nafarmiłem, że Caprę miałem na dwa strzały, Gapinga może na sześć smile_prosty.gif

Edytowano przez b3rt
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do "niewiedzenia" gdzie iść - to w tej grze jest najwspanialsze. Nikt Cię za rączkę nie prowadzi, a kluczowa dla dalszych postępów jest eksploracja

Nie zgodzę się z tym. Jeżeli taka jest moja wola, to mogę eksplorować sam, ale też powinienem mieć wskazany przynajmniej generalny kierunek dalszej fabuły. Liczyłem, że animacja pierwszego Dzwonu wskaże mi drogę (choćby pokazując typ obszaru), a tutaj nic. Poszedłem do wojownika przy Firelink Shrine i nic. Równie dobrze mogłoby go w ogóle nie być. Nie domagam się prowadzenia za rączkę czy podania całej fabuły na tacy, ale kompletny brak jakichkolwiek informacji to przesada w drugą stronę.

Nie chodzi o Katakumby. Za kratą za pancerną świnią znajdowałeś klucz. Otwiera on drzwi przed mostkiem z wywerną (po prawej stronie od wejścia na most patrząc,czyli tak, jakbyś szedł od Taurus Demona). Wtedy schodzisz do niższego undead burg, stamtąd do głębin, a z nich po pokonaniu bossa do Blighttown, gdzie jest drugi dzwon.

I jak miałbym się tego domyślić? Przypomniałem sobie miejsce, o którym wspominasz, ale to są zupełnie niepozorne drzwi (jedne z wielu), które nie sugerują, że jest za nimi coś więcej, a już szczególnie, że są potrzebne do postępów w fabule. Praktycznie o nich zapomniałem. O wiele bardziej logiczne byłoby umieścić "ciąg dalszy" za kowalem, bo on ma ognisko, co sugeruje "właściwy kierunek" eksploracji. Ewentualnie powrót i zabicie smoka.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...] Zmienia. Np. im więcej siły (aż do wartości 40), tym szybciej macha się mieczem czarnego rycerza np. A to A,B,C, D...oznacza wielkość bonusu do obrażeń od danego atrybutu. A przy sile i C przy zręczności oznacza, że dodając do siły dostaje się większy bonus do obrażeń, niż w przypadku zręczności, ale te bonusy się łaczą. Po prostu jeden jest większy od drugiego.

Ilość siły i zręczności nie wpływa na szybkość machania. Szybkości ataku nie da się niczym zwiększyć. "Przyśpieszyć" można co najwyżej czary mając więcej niż 35 dex.

[...]

I jak miałbym się tego domyślić? Przypomniałem sobie miejsce, o którym wspominasz, ale to są zupełnie niepozorne drzwi (jedne z wielu), które nie sugerują, że jest za nimi coś więcej, a już szczególnie, że są potrzebne do postępów w fabule. Praktycznie o nich zapomniałem. O wiele bardziej logiczne byłoby umieścić "ciąg dalszy" za kowalem, bo on ma ognisko, co sugeruje "właściwy kierunek" eksploracji. Ewentualnie powrót i zabicie smoka.

Gdybyś czytał opisy przedmiotów, to wiedziałbyś gdzie iść. No ale przecież to nie RPG, tu nie ma co czytać...

Mówisz, że arorias kłamie?

Mówię, że arorias nie doprecyzował swojego stwierdzenia. Owszem, istnieje możliwość przebicia włócznią czy porządnego ciosu w czachę, ale istnieje ona wyłącznie na animacji backstabu i kontry. Nie powoduje jednak żadnych efektów na ciele przeciwnika.

Faktycznie trochę okłamałem. Te ruchy są w grze, ale nie powodują widocznych efektów. Mi to jednak nie przeszkadza.

____

Co do sztucznej inteligencji, to trzeba przyznać, że jest słaba. Sytuacja z Taurusem nie należy do rzadkości, a o samym lesie to chyba każdy wie.

Ciekawi mnie, kto z Was wiedział, że bronie, których się podobno nie da buffować są buffowalne? ;)

Edytowano przez arorias
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ilość siły i zręczności nie wpływa na szybkość machania. Szybkości ataku nie da się niczym zwiększyć. "Przyśpieszyć" można co najwyżej czary mając więcej niż 35 dex.

Cytujesz złą osobę.

Gdybyś czytał opisy przedmiotów, to wiedziałbyś gdzie iść. No ale przecież to nie RPG, tu nie ma co czytać...

Tak się składa, że sprawdziłem potem opis i było napisane: "Opens door leading to Lower Undead Burg", więc niewiele mi to mówiło. Mój błąd polegał na tym, że nie pomyślałem, że klucze mogą mieć dokładniejsze opisy, więc nie przyglądałem się mu zbyt dokładnie. I tak, to nie jest RPG (nie ma tutaj odgrywania postaci jako takiego, a to uważam za podstawę Role Playing Game), więc nie spodziewałem się, że na kluczu będzie napisane w miarę porządnie napisane, do których drzwi pasuje, wskazując niejako dalszy kierunek. Dla mnie to bardziej słabo sfabularyzowany slasher z elementami RPG.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odgrywania postaci jest w DS wystarczająco dużo, przynajmniej moim zdaniem. Tyle, że jest to dość subtelne. Bo tak naprawdę postać odgrywasz przez cały czas, podejmując mniejsze i większe decyzje przez dużą część gry. Albo nawiązując kontakt z rozmaitymi postaciami w tej grze. To że nie ma dużego menu z wyborami Paragon/Renegat nie przekreśla DSa. Mam nadzieję, że dalsze perypetie różnych bohaterów i Twój wpływ na nie bardziej przypadnie Ci do gustu.

A co do eksploracji znowu - taki był zamysł twórców, taki był pomysł na świat. Jesteś w zupełnie obcym środowisku, napotykane postacie są mniej lub bardziej posunięte na ścieżce ku zatraceniu samych siebie, mówią zagadkami, albo zwyczajnie bełkoczą (acz tylko pozornie). Przecież nie możesz oczekiwać, że w takim świecie, jak ten z DSa, otoczenie będzie bardziej przyjazne niż zamieszkujący je ludzie, czy bestie. Dla mnie ta eksploracja to było coś wspaniałego. Aż przypomniał mi się pierwszy Resident Evil, gdzie znajdując Helmet Key w Stróżówce chwilę musiałem się zastanowić, gdzie dalej wink_prosty.gif

Edytowano przez Kalma
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odgrywania postaci jest w DS wystarczająco dużo, przynajmniej moim zdaniem.

W którym momencie odgrywasz postać? Nie chodzi mi o same wybory - choć te są istotnym składnikiem w grze bez wielu graczy - tylko o możliwość odgrywania. Twoja postać to mruk, który z nikim się nie komunikuje. Nie ma żadnego charakteru, a wybory sprowadzają się do "tak" lub "nie" i "zabij postać, jeśli chcesz, bo możesz". Dla mnie to nie ma nic wspólnego z RPG takim, jak ja je rozumiem. Pamiętam jak odgrywałem, autentycznie, postać w SWTORze: wziąłem odpowiedni strój, wymyśliłem sobie charakter i odgrywałem swoją postać razem z innymi graczami. Gdy brakuje graczy pozostaje system wyborów, a ten w SWTORze był bardzo dobry, bo często wybór można było zmienić, drzewko było całkiem rozbudowane i nie ograniczały cię durne wskaźniki typu Paragon/Renegat, jak w Mass Effect.

A co do eksploracji znowu - taki był zamysł twórców, taki był pomysł na świat. Jesteś w zupełnie obcym środowisku, napotykane postacie są mniej lub bardziej posunięte na ścieżce ku zatraceniu samych siebie, mówią zagadkami, albo zwyczajnie bełkoczą (acz tylko pozornie). Przecież nie możesz oczekiwać, że w takim świecie, jak ten z DSa, otoczenie będzie bardziej przyjazne niż zamieszkujący je ludzie, czy bestie.

Ja nie mówię o eksploracji i do eksploracji nic nie mam. Tutaj brak choćby hintów, które pojawiałyby się na ekranie ładowania (np. "Klucze zawierają wskazówki dotyczące dalszej drogi"). Świat mi się podoba, koncept z nieumarłymi też i bardzo ładnie to ze sobą współgra. Brakowało mi trochę takiego dark fantasy. Trochę kojarzy mi się z Dark Messiahem. System walki też jest całkiem przyjemny.

Nabyłem krótki łuk i muszę przyznać, że nie tylko jest bardzo lekki, a amunicja dosyć tania, ale w dodatku bardzo się przydaje. Dobrze, że kupiłem u kupca kamyk, który odwraca klątwę, ponieważ przez pewien "skrót" (sądziłem, że to sekretne pomieszczenie, a okazało się, że to był szyb) nieco zgubiłem drogę i w pewnym momencie trafiłem chyba na Bazyliski (takie ropuchowate, co pluje pyłem). Nie miałem pojęcia, czego dotyczy buildup (tylko ikona) i w pewnym momencie zmieniłem się w kamień. Jako że miałem aż trzy Humanity i sporo punktów doświadczenia zdecydowałem się zmontować operację ratunkową i poszedłem tym razem dłuższą drogą. Starczy powiedzieć, że dzięki mej rozwadze udało się tam dotrzeć, pozabijać mniej więcej wszystko (poza magiem, którego postanowiłem na razie zostawić w spokoju) i uciec za pomocą przedmiotu do ogniska. Chodzę lekkim rycerzem, którego opis najlepiej pasowałby chyba do Oberyna Martella i bardzo mi się ten mieszany strój podoba. Sprawdziłem inne zbroje i większość wygląda niestety fatalnie, więc jestem pewny, że do końca gry będę chodził w tym, co mam i raczej nie skorzystam z pawęży.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Holy

Sprawdziłem inne zbroje i większość wygląda niestety fatalnie, więc jestem pewny, że do końca gry będę chodził w tym, co mam i raczej nie skorzystam z pawęży.

Jesteś zbyt pewny siebie. Nie znalazłeś pewnie jeszcze Elite Knight Armora(na pewno nie miałeś doczynienia z armorem palladyna etc.), a czeka cię jeszcze kilka innych ;p Chociaż w DS obojętnie, co masz na sobie. Możesz nawet chodzić na goło. Liczą się tak naprawdę umiejętności (oczywiście samymi pięściami bez kastetów jeszcze nikt gry nie skończył xd).

Edytowano przez Shaker
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteś zbyt pewny siebie. Nie znalazłeś pewnie jeszcze Elite Knight Armora(na pewno nie miałeś doczynienia z armorem palladyna etc.), a czeka cię jeszcze kilka innych

Tak się składa, że znalazłem, bo zanim zabiłem w Dzwon pokonałem tego potwora na dole i wyczyściłem Ogród. Nawet otworzyłem wrota herbem Artoriasa, ale zacząłem mieć wątpliwości i postanowiłem sprawdzić do końca świątynię, co okazało się dobrym ruchem. Potem popróbowałem katakumb - ponieważ nie miałem wtedy większego pojęcia o tym, gdzie mam właściwie się udać - ale te wydawały mi się zbyt trudne, choć oczyściłem Cmentarz i zdobyłem Winged Spear i parę innych przedmiotów.

Chociaż w DS obojętnie, co masz na sobie. Możesz nawet chodzić na goło.

Lubię, gdy moja postać wygląda stylowo, a większość pancerzy - sprawdziłem ich wygląd w Internecie, choćby po to, żeby je zobaczyć - jest obleśna albo wyglądała obiecująco, a wyszła tragicznie (Chainmail chociażby).

Swoją drogą, zauważyłem, że Humanity na ręku zdaje się przyrastać. Nie do końca wiem dlaczego, ale to dobrze. Dzięki temu mogłem wzmocnić ostatnie ognisko bez potrzeby sięgania do kieszeni. Ponadto szczury dosyć często dają kieszonkowe Humanity +1, a na koniec jest kupiec, który sprzedaje kieszonkowe wersje za 5000 dusz za sztukę, czyli w najgorszym wypadku da się Humanity kupić. To bardzo dobrze.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...