Skocz do zawartości

Gry "Indie"


Bethezer

Polecane posty

Czy można to nie wiem, bo akurat z tą wersją nie miałem do czynienia (w końcu są nie tylko steamowe ^_^), ale skoro o samym Binding of Isaac mowa to kiedyś, w tym temacie rzuciłem, że ostatecznie to gra nie dla mnie, za trudna itd. Cóż, wyszło na to, że jednak da się ją przejść i to nie jeden raz. Minęło trochę czasu, dałem grze jeszcze jedną szansę i jakoś poszło... w sumie poszło tak bardzo, że odblokowałem z połowę możliwych sekretów i niemalże wszystkie zakończenia poza bodaj dwoma albo trzema ostatnimi w tym chyba najważniejszym z fabularnego punktu widzenia (spoilować mi się nie chce, na necie można sobie poszukać i poczytać/obejrzeć ;]). Tak czy inaczej, poza specyficznym klimatem, poziomem trudności to autorom faktycznie udał się replayibility factor - niby robimy za każdym podejściem ciągle to samo, dążymy do starcia z ostatnim bossem, ale jednak za każdym razem coś się odblokowuje, jest inny rozkład pomieszczeń w dungu, drop jest totalnie randomowy, są także różni bossowie, mini bossowie... z niby niewielkiej produkcji można naprawdę wiele wycisnąć i w sumie propsy dla twórców (czy tam twórcy) :D

Z innych kwestii to przedstawiam Zafehouse Diaries czyli niewielką produkcję, w której nie liczy się hiper realistyczna oprawa graficzna, ale cała reszta ;) W największym skrócie można powiedzieć, że gracze dostają od jednego do pięciu ocalałych w trzech różnych trybach gry (wyznaczniki poziomu trudności) i muszą zrealizować jakiś cel... albo po prostu przeżyć w świecie zombie apokalipsy. Na mapie miasta wydajemy im różne rozkazy i ogólnie zarządzamy grupą a w dzienniku możemy obserwować skutki (często nieprzewidziane) naszych działań.

T5sFIFgs.png

Choć grało się całkiem przyjemnie i nawet z tej jednej czy dwóch partii w trybie a'la sandbox mógłbym opowiedzieć może nawet niezłą historię (dość powiedzieć, że w pewnym momencie został mi tylko jeden żywy człowiek i przez kilka dni z napięciem czekałem aż przybędzie ktoś inny do grupy zanim jej resztka wymrze z głodu... zresztą tak ostatecznie "przegrałem" sandboxa po tych 27 dniach in-game - został jeden typek, ranny, w dodatku ssący w walce, który siedział cicho w domku licząc na to, że ktoś się pojawi... nie pojawił :|) tak na pewno nie powiedziałbym komukolwiek, że musi ją mieć. Daje sporo funu, potrafi wciągnąć, imo jest rozbudowana, bo np. poza szukaniem zapasów, barykadowaniem domu albo ogólnie odstrzałem zombie w okolicy trzeba troszczyć się o relacje w grupie albo radzić sobie z random eventami (tak je nazywam, to np. akcja, w której postać A widziała typa B kradnącą tabletki przeciwbólowe i to my musimy zdecydować co zrobić a każda decyzja ma swoje konsekwencje... i to zazwyczaj takie, że nie ma dobrych wyborów). Jednakże mechanizm relacji też mi zgrzytał - gdzieś na początku "dziennika" rozpuściłem dobrą plotkę i generalnie wszystkie połączenia były na zielono. To znaczy, jasne, nie wszystkie linie były "twarde", ale wydawało mi się, że to trochę pomoże w ogarnięciu tego wszystkiego. Nie ma mowy, może i było zielono, ale wystarczy jedna godzina i para, która coś robiła razem i do tej pory nie było problemów nagle zacznie się kłócić oraz na siebie frustrować. A potem mamy tekst, że kłótnie pomiędzy dwoma personami źle wpływają na morale pozostałych, doskonały przykład tantrum spiral. No i pewnie to moja wina, ale nie zauważyłem innych opcji poza plotkami (które są ograniczone liczbowo plus można rozpuścić jedną na dzień) aby w miarę szybko poprawić część relacji w grupie... czasami może też wspólne działanie, ale tutaj trzeba się mocno wczytywać w profile postaci, żeby wiedzieć kto z kim i liczyć na to, że nie jest za późno. Niemniej ogólnie imo opcje ratowania sytuacji wewnątrz grupy są bardzo skąpe i w sumie to mi się mocno nie podobało.

No, ale jak ktoś jeszcze nie ma dosyć klimatów zombie i chce troszeczkę innego podejścia do kwestii gameplayu - czyli, że czytamy co się dzieje - to ta pozycja może go zainteresować ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks later...
  • Odpowiedzi 152
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
  • 1 month later...
  • 2 weeks later...

Geez, odkąd Steam zmienił zasady na Greenlight to jest zalewany grami, nie ma tygodnia bez setki nowych tytułów. Ja przestałem ogarniać już ten chaos.

Ciągle kusi Underrail w promo -30%, chyba jednak posprzedam resztę kart, przedmiotów i śnieżnych kul dla niego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Indie" to skrót od "independent", a co to oznacza, to możesz już sobie w słowniku znaleźć ;-).

Ja ostatnio mam zastój z nowymi indorami, poczułem spory przesyt, choć nie powiem - wiele z nich dało mi masę radochy. Nie dalej jak wczoraj wreszcie zacząłem porządnie grać w Trine, bo mam od niepamiętnych czasów i nie grałem więcej jak 10 minut.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż sama definicja "Indie" w kwestii gier dość mocno się rozmyła. Kiedyś indykiem określano gry które zostały wydane bez wsparcia wielkich korporacji pokroju EA czy Activision (w ogóle to zaczęło się od muzyki, która była wydawana poza Sony, BMG itd.). Obecnie indykiem nazywa się każdą minigierkę która ma ohydną grafikę, takież same udźwiękowienie, czasami gameplay jest ok i tyle. Bo "wiemy że grafika jest do bani i w grze jest masa błędów, ale jesteśmy indie, sprzedajemy gry po 5 euro więc dawaj kasę i nie narzekaj". Zresztą, jak nawet EA wydaje swoje "Indie Bundle" to o czym my tu w ogóle mówimy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem o tym temacie.

- rozgrywka z Hyper Light Drifter, najładniejszej pikselowej gry jaką widziałem. Animacje i efekty cząsteczkowe robią robotę. Tylko szkoda, że ludzie z RPS nie umieją nagrywać :P

Ogólnie taki przyjemny hack'n'slash, zapowiada się naprawdę nieźle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

The Binding of Isaac jest całkiem przyjemną gierką, zwłaszcza wraz z DLC zatytułowanym "The Wrath of the Lamb". Niestety gra Isaaciem mi nie idzie, a Eve dochodzę bardzo daleko, chociaż ma niższe statystyki. Ogólnie to zbyt często trafiają mi się proszki osłabiające zasięg i siłę ataku łez, gdzie tu sens, ja się pytam?!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro wciąż o Isaacu mowa - nie mogę się powstrzymać przed przechwałkami :P Jakoś tydzień temu wpadł ostatni aczik z tej produkcji i tak oto, po 101 godzinach gry, mogę powiedzieć w końcu, że odblokowałem wszystko :) Gra jest naprawdę zacna, bawiłem się przy niej o wiele lepiej niż przy wysokobudżetowych produkcjach, w które ostatnimi czasy miałem okazję grać. Losowe podziemia, mnóstwo kombinacji itemów, zróżnicowane postaci, wiele możliwych strategii, które możemy obrać (wyczerpać item pool w bibliotece i dostać później double item room? doprowadzić się na skraj śmierci przy pomocy blood donation machine? skupiać się na sklepach? devil czy angel room?) i przede wszystkim - niepokojący, duszny klimat. Jedno jest pewne - to nie koniec mojej przygody z Isaaciem. Tym bardziej, że już wkrótce wyjdzie wersja Rebirth :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja z roguelike'ów dałem się wciągnąć tylko Sword of the Stars: The Pit, o dziwo. Isaac jest super, ale jakoś ten klimat mnie nie fascynuje. Doceniam ogrom pracy i artystyczną wizję, ale nie widzę w nich "tego czegoś", co zdają się widzieć fani. The Pit natomiast jest bardziej z mojej beczki: złożona - choć o prostej do opanowania mechanice, trudna - choć nie bezlitośnie. Każda kolejna wyprawa do Jamy (^.^) to kilka kroków dalej, kilka informacji, kilka umiejętności i itemów więcej. Każda kolejna próba to doskonalenie lub zupełne odejście od poprzedniej taktyki i satysfakcjonujące starcia. Spróbujcie - naprawdę miodzio.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Mi się w The Pit i tak najbardziej podobało zgrabne połączenie zręcznościowego i turowego systemu walki :D

The Last Door to pikselowa, logiczna przygodówka, utrzymana w mrocznym klimacie. Gra posiada cholernie trzymającą w napięciu fabułę, posiada także filmowy charakter, to darmowa gra przeglądarkowa, aczkolwiek jest zrobiona na porządnym poziomie, widać że dużo pracy w nią włożone. Polecam zagrać, jako że 3 z 4 epizodów (drugi sezon już zapowiedzany) są po polsku. Dla wielbicieli porządnego kryminału i lat 20 ubiegłego wieku - pozycja obowiązkowa, właściwie to dla każdego fana dobrej fabuły.

http://thelastdoor.com/index.php/home

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Binding of isaac, naprawdę zacna gierka. Sporo sekretów i itemów od odblokowania. Właściwie gra mocno rozbudowana, jak na "tylko" grę indie. Kilka grywalnych postaci dość dobrze urozmaica rozgrywkę, do tego im dalej w las, tym bardziej trudne poziomy- depth i womb, wydawały się trudne, dopók nie poznałem sheolu, cathedralu i the chest. Tryb wyzwań jest dośc wymagający- i w tym miejscu chciałem zapytać, część z was też ma spore problemy z ostatnim, dziesiątym wyzwaniem the purist? Gram już dobre 2 miesiące w tą grę, 80% sekretów i itemów odblokwanych, wszystkie grywalne postacie mam ukatywione już od dawna, a z 10 wyzwaniem męczę się niesamowicie. Ta gra, boleśnie uświadamia, człowiekowi, że tak naprawdę nie potrafi w nią grać, kiedy myśli dokładnie na odwrót biggrin_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month later...

Kolejny indor, który mnie omijał do tej pory, a jak uderzył, to z siłą wodospadu. The Binding of Isaac wydawało mi się niepoważnym i złym tripem, aż nie zobaczyłem poważnego filmiku z jednej rundy autorstwa NorthernLiona. Głębia mechaniki tej gry jest niesamowita, a prosta rozgrywka tylko zachęca do dalszej eksploracji i nauki. Piękna rzecz, nie mogę się nią nacieszyć!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli mowa o jakiś indykach to od siebie rzucę niewielkim wywiadem z twórcami

, które paru z was może kojarzyć z zeszłorocznego E3 (bodaj zapowiedzieli produkcję na konferencji Sony ;)). Jakość materiału z produkcji powalająca nie jest, ale można mniej więcej dostrzec jaki jest ogólny styl graficzny produkcji. IMO jest zacny. Poza tym patent, o którym wspomina pan Nathan brzmi interesująco - każde stracone życie w podziemiach może pomóc w dalszym przechodzeniu produkcji. No i tajemniczo wspomina o istniejącym multi ;]

@Quetz

Tja, też wspomnianego przez ciebie pana i jego sztandarową serię (mającą już ponad siedemset odcinków) oglądam czasami z ciekawości - głównie to podziwiam (i chętnie będę oglądał jego filmy gdy weźmie się za Rebirth) jego zapał oraz to, że gra zwyczajnie mu się nie nudzi :P Mnie starczyło, że przeszedłem Isaaca kilka razy nie odkrywając nawet połowy rzeczy jak alternatywnych postaci albo dodatkowych zakończeń. Zobaczyłem z czym to się, trochę poginąłem, ponarzekałem na poziom trudności i poszedłem dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ograłem już trochę to FTL Advanced Edition i prawdę mówiąc jestem rozczarowany. Po tylu miesiącach czekania spodziewałem się czegoś bardziej składnego i bardziej wyważonego, a tymczasem cyrki, jakie się dzieją z mind control i hakowaniem sprawiają, że się grać odechciewa. Sławetne nowe eventy by facet od Obsidianu (Avellone? wyleciało mi z głowy) są takie sobie, jedynie muzyka Bena Prunty'ego trzyma poziom.

Nie wiem czy dla Flaka i tych paru innych ciekawych broni i projektów statku będę na dłuższą metę miał ochotę użerać się z resztą "nowości" Advanced Edition, dobrze choć, że można je masowo wyłączyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mogę pochwalić SpeedRunners - obecnie w The Humble Weekly Sale. Grę możecie sobie sprawdzić szukając wersji przeglądarkowej (wersja bez multi). Za 18 zł to niezły interes, bo dostaniemy również Surgeon Simulator i legendarnego Gmoda.

Wracając do SpeedRunners - mamy od 2 do 4 graczy i mapę 2D. Gracze mogą skakać, używać linki do chwytania specjalnie do tego przygotowanych platform, wykonywać wślizgi, używać porozrzucanych po mapie boostów i broni.

Gra polega na tym, by wyeliminować pozostałych graczy. Eliminuje się ich sprawiając, że zostaną poza granicą ekranu (wszyscy widzą tą samą część mapy). Pierwszy wyeliminowany gracz sprawia, że ekran zaczyna się zmniejszać ("schodzić" do środka). Brzmi nieskomplikowanie ale frajda jest przednia. Gracze dodatkowo mają do dyspozycji edytor map. Sama gra jest jeszcze w wersji beta, ale gra jest stabilna i nie ma z nią problemów.

Polecam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

NorthernLiona.

Jeśli chodzi o jutuberów grających w Isaaca, to NorthernLion nie umywa się (jeśli chodzi o znajomość mechaniki i ogólny skill w grze) do Bisnapa - to właśnie ten pan udowodnił mi, że każdą niemal rozgrywkę w Isaacu da się wygrać. Nie mówiąc już o tym, że nagrał kilka ciekawych odskoczni od standardowego młócenia w tę grę, jak chocby mirror matche (przy użyciu Spider Moda da się wygenerować seeda, który pozwala kilku osobom rozgrywać identyczną partię, w jednym z odcinków zmierzył się z NorthernLionem właśnie), czy The Breaking of Isaac (czyli zabawa z D6 i D20, aż gra wykrzaczy się całkowicie :) Sporo ciekawych mechanizmów w można zaobserwować, oczywiście zero cheatów i tego typu wspomagaczy, tylko to co gra oferuje i związane z tym ograniczenia)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam szukam mini Indie gry o piratach, w której dowodziliśmy małym stateczkiem, którym poruszaliśmy się, po hexoidalnej mapie, i walczyliśmy. Na każdym polu czekała nas jakaś niespodzianka a to potwór morski, a to wir, a czasami statki z czarnymi żaglami, po prawej stronie były przyciski z bronią którą nasz okręt posiadał, pamiętam jeszcze że, były specjalne wyspy, w których mogliśmy uzupełnić zapasy, celem gry było pozbieranie skarbów, z całej planszy. Jeśli dobrze pamiętam to gra była dodana do któregoś starego CDA jako bonus(tak kiedyś dodawali na płycie bonusy, nie nie jestem stary), szkopuł w tym że nie pamiętam do którego, a chętnie powróciłbym do tej wspaniałej gry w mojej sentymentalnej serii na YT. Ktokolwiek widział ktokolwiek wie będę dźwięczny!

Pozdrawiam

Siarcz

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...
  • 1 month later...

Among the Sleep (liczy się to jako indie?)

Horror bardzo dobry, ale absurdalnie krótki (niestety przez to nie wart w tej chwili swojej ceny). Ze względu na długość gry, twórcy też nie wykorzystali w pełni możliwości gameplay'u. Mógłbym na kartce wypisać przynajmniej 20 dodatkowych pomysłów jak wykorzystać zdolności młodego bohatera (przeganianie wrogów światłem misia? Zasłanianie oczu, by złe duchy zniknęły? Blokowanie przejść przedmiotami? c'mon!).

Jeśli ktoś jest fanem Amnezji, to polecam kupić i zagrać w ślepo gdy będzie taniej. Also - koniecznie grać w słuchawkach! Oprawa dźwiękowa po prostu miażdży.

/koniec recenzji

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...