Skocz do zawartości

Teczka warciactw Abyssa

  • wpisy
    59
  • komentarzy
    882
  • wyświetleń
    93387

Dobre wymysły mijającej generacji: achievements


Abyss

2199 wyświetleń

Platinum_240.png

Jako, że generacja konsol już właściwie za nami i wszędzie widać różnorakie podsumowania gier, dobrych rzeczy i złych rzeczy jakie przyniosły ostatnie lata ja też postanowiłem zająć się jedną ciekawą funkcją, która pojawiła się wraz z nadejściem poprzedniej już generacji, a często jest w zestawieniach pomijana - achievementy i trofea.

Achievementy, czy też po naszemu osiągnięcia mimo iż istniały już wcześniej w menusach kilku gier głównie jako mały unlock dla prawdziwych zapaleńców "nową" oraz ciekawą formą nagradzania stały się dopiero w 2005 roku, kiedy to premierę miał Xbox 360, bo wtedy na dobre wpisały się do zbiorowej świadomości i growego słowniczka. Nie trzeba chyba nikomu tutaj tłumaczyć, że achievement, to taka urocza ikonka, która w akompaniamencie uzależniającego dźwięku pojawia się w prawnym górnym rogu lub na dole waszego ekranu gdy wykonacie określoną czynność w grze i jest oznaczona różną ilością punktów lub innym kolorem pucharu. Dla jednych jest to niepotrzebna funkcja, która burzy ich "immersję", dla innych natomiast sposób na wyciągniecie z gry dodatkowej frajdy.

steamtrophy.PNG

Ciekawe jest to, że steamowe osiągnięcia nie dają takiej samej satysfakcji jak inne

"Nic niezwykłego" powie pewnie część z was, przecież to tylko bezwartościowe obrazki i statystyki. Nie można chyba zaprzeczyć, że to jeden z bardziej pozytywnych aspektów uspołeczniania rozgrywki, który jest jednocześnie mniej inwazyjny niż wiele autologów i innych porównywarek. Taki prosty sposób udowadniania innym jak bardzo zaangażowanym jest się w grę spodobał się oczywiście wielu graczom, bo teraz prócz swojego słowa i screena na dowód mieli jeszcze oni profil na PSN Xbox Live, Steam i powstałych później serwisach masowo gromadzących osiągnięcia z różnych platform, gdzie również zdobywali dodatkowe punkty i poziomy doświadczenia. Zbieranie trofeów i achievementów stało się więc grą samą w sobie, grą żerującą na najprostszych ludzkich zachowaniach i przyzwyczajeniach (potrzeba współzawodnictwa, przynależności). System ten przyciągnął oczywiście tych, którzy największą przyjemność czerpią z ukończenia czegoś w stu procentach i powiększania numerków na swoim profilu, taki console dashboard RPG. I rzeczywiście przyznaję, że sam częściowo dałem się porwać tej trofeowej manii i "platynować" ulubione gry. Po co? Dla powiększenia e-penisa satysfakcji oczywiście. W teorii jest to strata czasu, a w praktyce szybko stało się lekarstwem na syndrom: ''nie mam w co grać, a gry takie drogie" zwłaszcza dla gracza raczej singlowego.

soul%20trophy.PNG

Bo samo przejście gry to w tym wypadku za mało

Okazuje się jednak, że stworzenie dobrej listy rozsądnych trofeów bywa dla twórców problemem i wymaga sporej kreatywności. Nie tylko w wymyślaniu nazw nagród będących często nawiązaniami do growego i tego realnego świata, ale i samych wyzwań, gdyż zwykłe nagrody za przejście gry nie są wystarczające. Każdy kolekcjoner zaklnie pod nosem na widok trofea, która wymaga mozolnego grindu lub zrobienia czegoś prawie niemożliwego. Są jednak tacy, którzy niezależnie od wszystkiego robią to i często decydującym czynnikiem przy zakupie gry staje się lista trofeów. Dla wielu więc następuje całkowite przewartościowanie i to co miało być miłym dodatkiem do gry staje się jej kluczowym aspektem.

Achievementy stały się ostatecznie domeną nie tylko gier, ale zaczynają również wdzierać się do coraz większej części naszych codziennych czynności. Osiągnięcia za oglądanie telewizji lub te przyznawane kierowcom za ekologiczną jazdę albo studentom za wyniki w nauce są oznaką - uwaga bardzo mądre i dziwne słowo - postępującej gamyfikacji (tudzież po naszemu - ugrowienia). Taka jest w końcu ludzka natura - uwielbiamy być za coś nagradzani, nieważne czym. Ważne, że nie są to elektrowstrząsy.

Wszystko ma jednak limity i wspomniane wcześniej żerowanie na prostych ludzkich zachowaniach czasem staje się upierdliwe. Bo choć niektórzy wiedzą, że gra przestała im sprawiać przyjemność i ciągle robią to samo tylko w imię jakiegoś obrazka i wypełnienia paska ukazującego procent ukończenia gry - ciągle to robią. Kwestią indywidualną jest już czy satysfakcja z ukończenia listy

trofeów jest warta swojej ceny w nerwach i poświęconych godzinach.

PS3_Trophies.png

One to rule them all, czy coś takiego

Wprowadzenie osiągnięć do systemów nowych konsol pozwoliło nie tylko na utworzenie społeczności łowców trofeów, ale przede wszystkim na prostsze śledzenie statystyk ile osób do jakiego etapu gry właściwie doszło, nie jest więc to wyłącznie zabawna funkcja dla ludzi z zaburzeniami obsesyjno-kompulsywnymi, ale i prostszy sposób sporządzania statystyk dotyczących różnych gier. Stąd też wniosek, że gracze gier nie kończą i to rzeczywiście widać. Wystarczy spojrzeć jaki % graczy zdobyło osiągnięcie za zabicie np. ostatniego bossa.

W kwestii zakończenia należy chyba wyrazić nadzieję iż osiągnięcia wraz z nadejściem Xbone i PS4 przyniosą nie tylko nowe obrazki i wyzwania, ale i być może jakiś ciekawszy system nagród za odblokowanie kompletu. Pomijając już oczywiście fakt, że takie rozwiązanie wydaje się wątpliwe przy tendencji do wyduszania z graczy każdego grosza. No dobra. Macie:

R4LVfYGn.png

38 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Ten tekst to dno jest nie mal kalka tego co sie pojawiało na ten tamat w rozny poratalach internetowych

NIEMAL się zgodzę. Mój styl jest na tyle kiepski i bezpłciowy, że może to wyglądać podobnie do stylu losowego dziennikarzyny growego z jakiegoś Onetu.

Następnym razem będą smoki, cycki, Gothic II i obiektywne zestawienie gier generacji. Hurr

jklol.gif

@Nerv0

To w sumie często jest rywalizacja z samym sobą i chęć rozwijania swojego profilu, niczym postaci w jakimś RPG. Jakbym miał rywalizować z niektórymi maniakami platynowania gier... życia by mi nie starczyło.

Link do komentarza

Acziki spoko sprawa, ale ja do końca ich nie czuję. Nie przemawia do mnie idea "zabicia stu wrogów wykałaczką" czy podobnych bzdetów. Wszelkie wyzwania wolę tworzyć sobie sam, niż korzystać z jakiś wydumanych pomysłów twórców. Tym niemniej coś swędzi gdy brakuje niektórych trofeów.

Jednak jest jedna rzecz za którą aczików nie znoszę - promocja zbieractwa. Każda gra teraz musi zawierać jakieś barachło do kolekcjonowania i oczywiście musi to być opisane jakimś osiągnięciem. Nie dość, że nigdy nie lubiłem tego typu zagrań (bo to IMO sztuczne wydłużanie gry) to jeszcze obecnie cała rola tego typu pierdółek została ograniczona do znaczka na profilu. Kto pamięta te czasy, gdy zbieranie paczek czy skarbów dawało realne profity w grze?

Link do komentarza
@Nerv0

To w sumie często jest rywalizacja z samym sobą i chęć rozwijania swojego profilu, niczym postaci w jakimś RPG. Jakbym miał rywalizować z niektórymi maniakami platynowania gier... życia by mi nie starczyło.

Ba! Ale rywalizacja z paroma znajomymi to już inna sprawa i tutaj jak sądzę system achivementów najbardziej rozwija skrzydła w zakresie rywalizacji (Stary, widziałeś co wpadło mi wczoraj na profil? Spróbuj to przebić!). No i oczywiście ten aspekt RPGowy, co do tego te pełna zgoda. Jednak osobiście, gdybym miał zdobywać te acziki sam dla siebie, pewnie szybko by mi się to znudziło. Gdy zaś człowiek ma świadomość, że jego osiągnięcia są dostępne do publicznego wglądu, to jakoś automatycznie chce bardziej zaszpanować i ten profil stara się wtedy lepiej dopieścić.

Link do komentarza

@ktook

Niby w którym fragmencie? Zresztą opisuje tutaj system osiągnięć z tej generacji konsol. Nie bardzo więc wiem o co ci chodzi.

W sumie to pojawiły się już prehistorii jako malowidła w jaskiniach np. po upolowaniu mamuta. Masz rację, tekst do bani. Nie ma tu nic do oglądania, rozejść się.

  • Upvote 1
Link do komentarza

Cytuj

Link w komentarzu wyżej pokazuje, że można.

Powodzenia w upowszechnianiu swoich osiągnieć...

Nie ma czego upowszechniać. Nabijasz acziki, a jak ktoś jest zainteresowany (na przykład znajomi) to sam zerknie na Twój profil.

Link do komentarza

@Abyss

Tekst nie jest do bani , jest całkiem ciekawy.Moją uwagę zwrócił fragment o postępującej gamyfikacji, miałem na myśli, że taki system powstał już przed grami, a zwiększenie ilości nagród w innych działach np.telewizji bądź nauki nie koniecznie jest związane z grami.

Link do komentarza

? propos gamyfikacji - pewien bank zmienił kilka miesięcy temu internetowy system transakcyjny i wprowadził m.in. właśnie achievmenty. Zrób dziesięć przelewów, poleć bank pięciu osobom etc. Z jednej strony podnosi to atrakcyjność usług, ale odnoszę też wrażenie, że to może już przesada.

Zupełnie zapomniałem o tym, że mój bank wprowadził ostatnio dokładnie to samo (ten sam?). W sumie ani mnie to jara ani ziębi. Na temat dlaczego jedna osiągnięcia są fajne, a z drugich nic sobie nie robimy można machnąć osobny wpis.

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...