?Pierwszy Lot? to album zawierający trzy inauguracyjne zeszyty Białego Orła. Seria opowiada o Aleksie Poniatowskim, milionerze i byłym prezesie korporacji TechCorp. Pewnego dnia zostaje on wyrzucony z piętnastego piętra wieżowca. Cudem przeżywa upadek i zapada w śpiączkę, z której budzi się po trzech latach. Dowiaduje się, że jego ojciec został bez pracy, odebrano mu stanowisko, a żona wystąpiła o rozwód rok po wypadku. Na dodatek Aleks okazuje się częściowo sparaliżowany.
Strona z pierwszego zeszytu. W oczy szczególnie rzuca się gruba kreska.
Autorzy postarali się, aby przyszły heros wyglądał jak prawdziwa ofiara losu przed
przeobrażeniem w superbohatera, tak jak w klasycznych cyklach. W postaci Białego Orła, można zauważyć inspiracje takimi bohaterami jak Kapitan Ameryka, Batman, Iron Man, czy nawet? Spawn. Scenariusz na pewno nie jest mocną stroną komiksu. Historia nie wciąga, jest prosta jak konstrukcja cepa i nie obfituje w nagłe zwroty akcji. W kolejnych zeszytach, dowiadujemy się co dokładnie spotkało Aleksa i dlaczego rozpoczął misję, która tak bardzo się skomplikowała. Maciej Kmiołek z przytłaczającą prędkością dodaje nowe wątki i postacie, przez co czytelnik może zacząć gubić się w całym komiksie. Głupot fabularnych jest mnóstwo i w pewnym momencie zaczynają naprawdę przeszkadzać. Dialogi często brzmią sztucznie i idiotycznie. Scenarzyście zdarza się jednak zarzucić czasem jakiś w miarę śmieszny dowcip.
Postacie również nie są zbyt ciekawe. Najgorzej prezentuje się tutaj Hudini, którego wielki geniusz na pewno nie przejawia się w, najgorszych w całym albumie, kwestiach. Należy również wspomnieć, że wszystkie ?ksywki? są w pełni polskie, więc w porównaniu z angielskimi odpowiednikami, wypadają czasami nieco? dziwacznie*.
Na plus można zaliczyć umiejętnie zrobione przeskoki między przeszłością, a teraźniejszością, sporą ilość wątków, które można bardzo ciekawie rozwinąć w przyszłości oraz niezwykle wyrazistą postać Wiktora Rossa. Jest on prawdziwym, zimnym skurwielem, nie mniejszym niż sam Green Goblin.
Strona z zeszytu #2.
Rysunki również nie powalają. Widać, że artysta znacznie lepiej radzi sobie z większymi szkicami, zajmującymi jak najwięcej miejsca. Im więcej kadrów na stronie, tym gorzej się ona prezentuje. Ruchy postaci w pierwszych dwóch zeszytach wyglądają po prostu sztucznie. To samo tyczy się walk. Chwilami wydają się śmieszne, w negatywnym sensie tego słowa.
W trzecim zeszycie wszystko prezentuje się o niebo lepiej. Ruchy nabierają dynamiki, a potyczki przedstawiają się bez zarzutu. Rysunki są dosyć szczegółowe. Źle wyglądają natomiast twarze. W pierwszych dwóch zeszytach przedstawiają się nieco groteskowo i karykaturalnie, w ostatnim jest już znacznie lepiej. Tła wypadają bardzo dobrze. Nie wprawiają zróżnicowaniem w zachwyt, ale nigdy nie są zbyt jednolite.
Jest to pierwszy album komiksu o Białym Orle, naszym rodzimym superherosie. Wypadałoby więc wspomnieć o niezwykle ważnym aspekcie tej postaci, jak i każdego innego bohatera bądź złoczyńcy z prawdziwego zdarzenia? Kostiumie! Nie jest co prawda rewelacyjny, ale prezentuje się bardzo dobrze. Wiele dodają mu metalowe(?) elementy na ramionach i nogach. Dosyć ciekawe wydaje się to, że na piersi Orła nie zamieszczono żadnego symbolu.
Oto i Rycerz Polski! Świetny rysunek i rewelacyjny kostium. Trzeba było zrekompensować to żałosnym pseudonimem ;_;
Autorzy postanowili dodać do komiksu nieco dodatków. Możemy zobaczyć kilka szkiców, alternatywnych wersji kostiumu Białego Orła czy Nura**, bądź porównanie niektórych stron przed, i po korekcie pod kątem kolorów.
Wydanie nie prezentuje się zbyt atrakcyjnie. Papier wygląda słabo. Łatwo się gniecie i trzeba uważać, aby nie porwać go przewracając kartki. Okładka jest miękka, a jej rogi łatwo się niszczą. Zauważyłem to już po pierwszym dniu od kupienia i byłem zmuszony umieścić komiks w koszulce, bojąc się, że wkrótce może być on całkowicie zniszczony. Strony są sklejane, więc jeżeli nie będziemy ostrożne się z nimi obchodzić, po pewnym czasie album może ?rozlecieć? się czytelnikowi w dłoniach. Nie zabrakło też kilku literówek.
To co powinno być w każdym szanującym się wpisie...
Czy warto kupić ten album? Odpowiedź nie jest prosta. Za prawie dwadzieścia złotych otrzymuje sto*** stron nie najlepszego, ale dosyć przyzwoitego komiksu. Nie brzmi to zbyt zachęcająco, ale należy pamiętać, że dajemy coś więcej. Pomagamy w rozwoju polskiego, ?poważnego? rynku komiksowego. Pomagamy w rozwoju serii o rodzimym herosie. Jeżeli PSBO nie upadnie, z czasem może przeobrazić się w bardzo ciekawy cykl. Może dzięki naszej pomocy Wizualom, wkrótce pojawią się tu nowi twórcy, chętni do tworzenia i wydawania komiksów. Wiedząc to, nie żałuję zakupu i mam zamiar dalej wspierać ten projekt. Mam nadzieję, że i wy się na to zdecydujecie.
Strona z ostatniego zeszytu. Został on pokolorowany przez inną osobę niż dwa poprzednie. Kreska jest już wyraźnie cieńsza.
Tytuł: Polski Superbohater Biały Orzeł: Pierwszy Lot
Scenariusz/Rysunki: Maciej Kmiołek/Adam Kmiołek
Wydawnictwo: Wizuale
Cena: 19.99
Strony: 100***
Papier: -
Oprawa: Miękka
*Dla mnie: Black Death > Czarna Śmierć, Biały orzeł > White Eagle, Rycerz Polski = Polish Knight(przynajmniej w dosłownym tłumaczeniu =])
**Swoją drugą, patrząc na nią i na tą, którą możemy ujrzeć w komiksie, aż dziw bierze, że to nie ta pierwsza została doń wprowadzona. Prezentuje się co najmniej kilkaset razy lepiej niż żałosna sylwetka łotra, którą widzimy w na kilku stronach.***Według informacji na okładce. W praktyce jest tego zapewne trochę mniej ;]
Wszystkie obrazki zamieszczone w powyższym tekście, pochodzą ze strony wizualne.com
Nuta + Gif na wpis
Youtube Video -> Oryginalne wideo
27 Comments
Recommended Comments