Skocz do zawartości
  • wpisy
    192
  • komentarzy
    3216
  • wyświetleń
    226954

Klasyka: Icewind Dale


Lord Nargogh

1984 wyświetleń

Zapraszam Was dzisiaj na podróż do fantastycznego świata, do krainy Lodowego Wichru...

Icewind Dale to pierwszy tytuł wykorzystujący system D&D, w jaki zagrałem, jest to również mój pierwszy kontakt z uniwersum Forgotten Realms. Ukończyłem go już kilka razy, ba, robię to po raz kolejny nawet w tej chwili. Jest to gra do bólu liniowa i teoretycznie jednorazowa, mimo to nie mogę oprzeć się przeżywaniu zawartej w niej przygody raz jeszcze, nawet mając w zanadrzu kilkadziesiąt innych gier, których jeszcze nawet nie tknąłem (a na które miałem ochotę). Co jest w niej takiego niezwykłego?

UWAGA: Wpis będzie zawierał nieukryte spoilery oraz screeny pokazujące lokacje z całej gry. W moim przekonaniu zajrzenie pod spódniczkę grze przed ślubem może tylko zachęcić do zagrania w nią, zwłaszcza że fabuła nie jest w tej grze najważniejsza.

odcietadlon2.jpg

Biblioteka w przeklętej twierdzy Odcięta Dłoń.

Przede wszystkim klimat. Piękna, dwuwymiarowa grafika w połączeniu z doskonałą muzyką buduje go w niesamowity sposób. Czy to gdy wędruję po zmrożonych rozpadlinach Doliny Cieni, czy gdy zwiedzam mroczne grobowce Kresselacka Czarnego Wilka, czy gdy rozwiązuję zagadkę twierdzy Odciętej Dłoni, zamarłej w pół-nieumarłej stazie... Lokacji jest sporo i są dość zróźnicowane. Wbrew temu, czego można spodziewać się po tytule nie zobaczymy w tej grze zbyt dużo śniegu.

kresselack.jpg

Kresselack Czarny Wilk we własnej osobie. "Jeśli poszukujecie zła, to znaleźliście je."

Drużynę tworzymy w całości jeszcze przed rozpoczęciem gry. Do dyspozycji mamy 6 ras (człowiek, półelf, elf, krasnolud, niziołek, gnom) i 8 klas (wojownik, paladyn, łowca, złodziej, druid, kapłan, bard, mag). Możemy także stworzyć maga-specjalistę (dostaje on dodatkowe miejsce na czar na każdy poziom, ale nie może za karę rzucać zaklęć z 1-2 szkół magii przeciwnych jego specjalizacji), dwuklasowca oraz wieloklasowca. Dwuklasowiec różni się od wieloklasowca tym, że może po zdobyciu kilku poziomów jednej klasy przerzuca się na drugą, blokując rozwój tej pierwszej. Wieloklasowiec rozwija wszystkie klasy naraz. Tylko ludzie mogą być dwuklasowcami, a wieloklasowcami jedynie nie-ludzie.

Poprowadzić możemy maksymalnie sześciu bohaterów i taką właśnie liczbę zalecam wybierać, bowiem mniejsza ilość postaci szybciej awansuje na wyższe poziomy, ale otrzymuje z tego powodu dużo mniej doświadczenia. Nic nie narzuca nam składu naszej ekipy, jeśli tylko tego zechcemy, możemy stworzyć drużynę składającą się tylko i wyłącznie z magów, aczkolwiek marne byłyby jej szanse na przetrwanie. Są natomiast pewne ograniczenia co do ras i klas, to znaczy nie możemy stworzyć niziołka-barda, nawet pomimo opisu tej rasy wskazującego na jej zamiłowanie do rozrywek i śpiewu. To zostało naprawione w drugiej części gry, o której napiszę kiedy indziej a w której mamy absolutną swobodę i możemy stworzyć nawet półorka-czarownika.

kuldahar.jpg

Screen z malowniczego Kuldahar. Oprócz chatki widać na nim jeden z korzeni Wielkiego Dębu.

Skoro już wspomniałem o marnych szansach drużyny magów, od razu wyjaśnię i uprzedzę Was przed początkową słabością tej klasy. Tak, mag na początku jest bardzo słaby. Niemal nie potrafi walczyć, ma mało punktów życia, nie nosi zbroi i może rzucać mniej zaklęć niż bard posiadający ten sam poziom doświadczenia. Sytuacja jednak z każdym kolejnym zdobytym przez maga poziomem ulega zmianie - do dyspozycji dostajemy więcej silniejszych zaklęć i powoli zaczynamy zostawiać magię barda w tyle. Zajmuje to dość sporo czasu, lecz warto przemęczyć się przez początek gry z bezużyteczną postacią, by później zyskać bardzo cennego sprzymierzeńca.

larrel.jpg

Na screenie występuje: astrolabium, elfi mag-widmo, przeklęty lisz z dobrym sercem i moja wspaniała drużyna.

Gra stosuje kilka prostych, acz logicznych pomysłów, których nie widziałem nigdzie indziej. Przykładowo jeśli dowódcą naszej drużyny jest świątobliwy paladyn, to uratuje to nas parę razy przed pułapkami zastawionymi przez zło. Na przykład jeśli podejdziemy do fałszywego kapłana, to gdy ten zacznie nam lać miód w uszy swoimi kłamstwami, nasz bohater po prostu mu przerwie i twardo powie, że jego aura zbyt śmierdzi złem, by się dać na to nabrać. W zasadzie jest kilka klas, które oferują unikatowe opcje dialogowe i zadania. Druid może zaproponować ogrowi specjalny przepis na miksturę leczniczą, a bard może wymienić się pieśniami z duchem jeziora. Niemal w każdym wypadku, gdy odkryjemy taką dodatkową opcję dialogową, zostaniemy wynagrodzeni pokaźną (jak na dany moment gry) ilością punktów doświadczenia.

paladynq.jpg

Przykład dialogu, w którym paladyn wyczuwa smród zła na kilometr.

Pomimo iż napisałem, że fabuła nie jest najważniejszym elementem tej gry, warto byłoby nakreślić pokrótce o co chodzi. Jesteśmy drużyną bohaterów przybyłych do małej wioski Easthaven, którzy wybierają się z ekspedycją do miasta Kuldahar, leżącego w korzeniach wielkiego dębu celem odkrycia źródła zła nękającego mieszkańców tej osady. W tym celu będziemy zwiedzać rozmaite grobowce, jaskinie, fortece oraz lodowe pustkowia.

cutscene.jpg

Fragment cut-scenki z gry.

Jak na dzisiejsze standardy, gra jest bardzo długa - dużo dłuższa od kochanego przez wszystkich w tym kraju Wiedźmina 2. Po 30 godzinach grania doszedłem do niecałej połowy gry, a przypominam iż nie przechodzę jej po raz pierwszy.

odcietadlon3.jpg

Tutaj chwilę wcześniej miało miejsce niezłe JEBUDUP BUM BUM.

W grze jest sporo ciekawych dialogów, chociaż większość czasu i tak spędzamy na walce. Jednakże prawda jest taka, iż zastosowana przez twórców proporcja pomiędzy tymi dwoma aspektami gry pozwala czerpać z rozgrywki wiele przyjemności. Sama walka jest wymagająca i znudzone wskazanie celu wojakom bardzo rzadko pozwala wyjść ze starcia cało. Bardzo istotne jest wykorzystywanie wszystkich umiejętności i cech charakterystycznych postaci z naszej drużyny. Bardzo ważne jest, by nie ograniczać wykorzystywania magii tylko do celów ofensywnych. Dobry gracz jest w stanie wyczuć sytuację w której przydatne byłoby wzmocnienie drużyny czarami, osłabienie nimi przeciwnika bądź zwyczajne zranienie go magią ofensywną. Bardzo często musimy także korzystać z czarów kontrujących uroki przeciwnika. Przykładowo - widzisz, że wrogi kapłan rzucił na siebie Płaszcz Strachu? Lepiej rzuć Przełamanie Strachu na swoją drużynę jak najszybciej! Szaman orków sparaliżował kilka postaci z Twojej drużyny? Jak najszybciej przyślij do nich kapłana, by zerwał z nich więzy! Nie muszę chyba tłumaczyć, jakim ułatwieniem jest odwrócona sytuacja (przerażony/sparaliżowany przeciwnik). Istotne również jest, by w porę rozbroić pułapki w pomieszczeniu, przez które mamy zamiar wyjść. Kiedyś nie cierpiałem klasy złodzieja i nie posiadałem żadnego w drużynie. Notorycznie zdarzało mi się włazić w pułapki otruwające i wprawiające w obłęd członków mojej drużyny przy jednoczesnym napotkaniu znacznych sił wroga. Kończyło się to dla mojej drużyny zmianą profesji z 'Poszukiwacz przygód' na 'kaszanka'.

Reasumując - Icewind Dale to niewątpliwie godny uwagi klasyk. Polecam go wszystkim osobom sympatyzującym z systemem D&D, a także zachęcam do zapoznania się z nim tych, którzy nigdy do tej pory z niego nie korzystali. Rozrywka oferowana przez tą grę jest niesamowita. Fascynujące starcia z rozmaitymi potworami, przeplatane zwiedzaniem niezwykle klimatycznych lokacji to przyjemność, której życzę wielu graczom.

20 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Ooo to jest naprawdę jedna z moich ulubionych gierek i także wracam do niej nawet teraz. (może dlatego, że nic innego mi nie chodzi ;))

W każdym razie. Ta gra jest IMO wybitna. W nią naprawdę można grać długo i wielokrotnie.

Lordzie - jaką drużynką grasz teraz/zazwyczaj?

Ja taką -

Druid jako przywódca. W ID ma naprawdę świetne czary ofensywne oraz przyzywające. Dodaję mu charyzmy i mądrości na maks a do walki używam czarów (i zamiana sejmitaru (czy co mam w łapie) w magiczną broń.

Wojownik x2 - zazwyczaj krasnal i człowiek :D

Łowca - Człowieniu jak nie próbowałeś to musisz zobaczyć. Daje takie dmg z łuku że nie ma przebacz. Serio :D

Łotrzyk - niziołek przydaje się na pułapki i do otwierania.

Mag/Kapłan - czasem wybieram to, czasem to. To prawda że Mag na późniejszych poziomach jest świetny, ale zawsze lubiłem kapłanów ;]

Link do komentarza

Moja drużyna wygląda następująco:

Paladyn człowiek przywódca. Ta postać chyba ma najwięcej unikatowych opcji dialogowych.

Kaplan pólelf, neutralny dobry. Nigdy nie używam czarów zadawania ran, więc ten charakter może być.

Druid elf. Klasa obowiązkowa, uwielbiam druidów a ponadto jak wspomniałeś ma silne czary ofensywne, o przemianach nie wspominając.

Bard półelf - zaklęcia, pieśni, wiedza i strzelanie z łuku.

Złodziej/Wojownik krasnolud - czysty złodziej jest stanowczo za słaby IMO

Mag człowiek - późniejsze czary są naprawdę silne.

W dwójce mam inny układ, ale wrócimy do tego gdy opiszę IWD II.

Link do komentarza

Gra chyba najbardziej mnie wciągnęła ze wszystkich. Może dlatego, że to była moja pierwsza z tego gatunku ;) Próbowali mnie odciągnąć wręcz siłą, ale dopiero wkurzone pstryknięcie przełącznika na zasilaczu odniosło skutek.

A po tylu latach? Moje wydanie średnio działa na mojej karcie grafiki (można uzyskać dobry obraz, ale trzeba się bawić suwakiem przyspieszania) i teraz trochę wkurza, że nie ma podklas i zmian z nowych edycji systemu, ale nadal wspominam bardzo dobrze, zwłaszcza zakończenie.

Team:

1. Paladyn, człowiek, przywódca. Dobre dialogi, łatwa gra, dobre rzuty statystyk, całkiem dobre umiejętności.

2. Wojownik, krasnal, tank.

3. Łowca, elf (albo półelf).

4. Druid, elf - wspaniałe przemiany, dobre czary, nieco napompowana klasa.

5. Złodziej - najczęściej padał, niziołek, walił czasem z ukrycia albo na dystans.

6. Mag, elf lub człowiek.

Bardów nigdy nie lubiłem, kapłanów czasem brałem zamiast druidów, dla urozmaicenia.

Widziałbym ten wpis w polecanych.

Link do komentarza

Ja nie lubiłem gołych wojowników, wydawali mi się tacy... nudni. Paladyni i łowcy byli równie dobrzy. Brak specjalizacji w broni to mała cena za dodatkowe czary i inne umiejętności.

W IWD2 tym bardziej nie opłaca się grać gołym wojownikiem. Wystarczy wziąć 4 poziomy żeby odblokowac wszystkie umiejętności tej klasy, więc zwykle brałem Wojownik 4/Barbarzyńca reszta i Wojownik 4/ Paladyn reszta.

5. Złodziej - najczęściej padał, niziołek, walił czasem z ukrycia albo na dystans.

Przeczytałem za pierwszym razem 'najczęsciej pedał' i zastanawiałem się, czy przegapiłem opcję wyboru orientacji seksualnej :P

Link do komentarza
Przeczytałem za pierwszym razem 'najczęsciej pedał'

Wierzcie lub nie, ale przeczytałem tak samo. :P

Ej mam pytanie. A przywiązywaliście się bardzo do swoich postaci?... Aż głupio, ale ja wszystkim swoim robiłem biografię... i to taką długą ^^

Ja też uważam, że wpis powinien trafić do poleconych. Niech ludzie zobaczą jaka jest najlepsza gierka (jedna z najlepszych)

Link do komentarza

Mi się nie chciało pisać biografii Jakoś tak trudno byłoby mi się spiąć żeby opisać niesamowitą historię i przygody postaci na 1. poziomie :P

W dwójce fajna była biografia całej drużyny, której niestety nie można było napisać przy tworzeniu własnej.

Link do komentarza

Same here. Moja pierwsza gra z gatunku RPG. Zaczęło się dość przypadkowo, bo nie wiedziałem jaki prezent kupić Holy'emu na urodziny. Pamiętam początki, kiedy nie wiedziałem o co chodzi. Jednak całkowicie wsiąknąłem w klimat gry. Na pewno pod względem rozbudowania, liczby questów, klas, lepsza jest seria Baldurs Gate. Jednak jeśli popatrzymy na lokacje i panujący w nich klimat, tutaj zdecydowanie góruje ID. Najlepsza lokacja? Zdecydowanie Odcięta Dłoń. Jest coś przeszywającego ciarki w poznawaniu tragicznej historii obrońców elfiej cytadeli, a właśnie przez rozmowy z postaciami dokładnie dowiadujemy się co się wydarzyło. Zresztą różnorodności grze nie można odmówić, bo nawet krótki pobyt w Światyni Zapomnianego Boga pozostawia po sobie jakieś odczucia, nie mówiąc o Dolinie Cieni, czy głównej kwaterze Zła.

Link do komentarza

Sonuva-! Wczoraj coś mnie naszło i ponownie zainstalowałem IWD (choć póki co czeka na swoją kolejkę po Final Fantasy 9 i Wizardry 8 ). Jedyna gra na Infinity Engine, która mnie nie odrzuciła po paru godzinach grania.

Mój planowany zespół:

Paladyn

Łowca

Woj/Złodziej

Druid albo Kapłan

Mag specjalista

[slot póki co wolny]

Link do komentarza

Paladyn był dobrą postacią, ponieważ na początku jego leczenie bardzo pomaga. Nie bez znaczenia jest też odpędzanie nieumarłych i leczenie chorób, które rozsiewały te przeklęte mumie. Wojownicy (czyści lub dwuklasowcy) byli nieodzowni na początku i na końcu. Potrzebny jest ktoś, kto będzie w stanie przyjąć na siebie dużą liczbę ciosów, zablokować atakujących czy nie ginący od dwóch, trzech ataków Głównego Złego. Pierwsze podejście do Icewind Dale'a I przegrałem właśnie dlatego, że nie miałem wystarczająco dobrych wojowników w drużynie. Łowca i złodziej to klasy nadające się właśnie na dwuklasowców: będą w stanie np. rozbrajać pułapki, a z drugiej strony mogą spełniać rolę wojownika. Mój niziołek dzięki temu mógł korzystać z włóczni +4 i miał całkiem sporo życia jak na złodzieja.

Generalnie gra broni się fabułą - albo raczej klimatycznymi przerywnikami - niż czymkolwiek innym. Ja wyłącznie dlatego ją przeszedłem. Henryk Talar był po prostu świetny. Ciekawy był moment, w którym

moja główna postać (zły wojownik) wyprowadzała z równowagi bossa poprzez tłumaczenie mu, że tak naprawdę steruje nim kryształ.

Do tego outro. Dwójka z kolei jest doskonale zrealizowana mechanicznie (swoją drogą, grałem drużyną złożoną praktycznie z mieszańców, co z uwagi na fabułę było dosyć zabawne) i fajnie się w nią gra (oblężone miasto już na początku to fajne wprowadzenie), ale przerywniki wzbudzają wstręt. Przynajmniej w polskiej wersji.

P.S.

"To Głębia Dorna - nora zdrajców".

Link do komentarza

@LN & MC

Ale śmieszne :P

Muszę stwierdzić, że faktycznie - w dwójce przerywniki były... wnerwiające, ale dało się przełknąć... raz.

Biografie sobie darowałem, ale... teraz jak wspominam, to chyba za pierwszym razem skleiłem jakiś wstęp. Jako że byłem wtedy w gimnazjum, to nie oczekuję, że było to cokolwiek porywającego.

W dwójce nie biorę paladyna. Próbuję rozwinąć jakoś mnicha, ale mi nie wychodzi zbytnio. Na dowódców się nie nadają, zbyt świętoszkowaci, moim zdaniem. Tak, nawet jak na piewców dobra czy praworządności. Za to mam team mam w zasadzie podobny, ale zamiast druida biorę kapłana, a na przywódcę... To już nie pamiętam... Chyba wojownika. 2x czarownik, łowca, złodziejaszek, kapłan i wojownik. Trochę ciężko, gdy walczący wręcz zablokują, ale kto mówił, że nie wolno kombinować i obsadzać ekipy w takim miejscu, którego nie powstydziliby się spartiaci.

Link do komentarza

Uwaga, odmieniec... Ja z wielką przyjemnością przeszedłem BG (pierwszy, samodzielnie kupiony oryginał), ale Icewind nigdy nie przypadł mi za bardzo do gustu. Raz pożyczyłem od kuzyna, ale za daleko nie zaszedłem. Znudziło mi się.

Link do komentarza

Aż wstyd się przyznać, że nigdy nie przeszedłem cRPG opartego na D'n'D, ale jak już to najpierw zagram w Baldur's Gate. Tata sobie kupił parę lat temu, żeby zasmakować prawdziwego (choć komputerowego) RPG. Chyba nie muszę wspominać, że od gry się odbił i się od tego momentu kurzy. Co prawda zainstalowałem dwa razy, z tym że za pierwszym razem nie zaszedłem daleko, bo grałem ostro w coś innego (już nie pamiętam w co) i żeby nie śmiecić dysku wywaliłem w "czy(_!_)y", a drugi raz był już na Windows 7 i nie mogłem sobie skombinować, tak aby gra działała porządnie. Może gdybym dłużej ślęczał na XP Mode to bym odpalił... Ale i tak gra będzie miała swoje dość dalekie miejsce w kolejce. Na razie z przodu jest Deus Ex, Warcraft II (aktualnie gram w te dwie), a dalej Deus Ex:IW, Warcraft III (+dodatek), Fallouty, no i gdzieś tam pewnie będzie nowy Assassins Creed, a wtedy już wyjdzie pewnie Diablo III... No i wyprzedaże na Steamie...

Ale się rozpisałem, a ani słowa nie napisałem o Icewind Dale. :D

Link do komentarza

Odradzam zaczynanie przygody z komputerowym D&D od Baldura*. To jest najgorsza adaptacja tego systemu, jaką widziałem. Zaraz zostanę zlinczowany, ale dla mnie to jednokrotne przejście tej gry było prawdziwą udręką. Gra jest krótka i bardzo sztucznie wydłużona poprzez zmuszanie gracza do zwiedzania każdego zakątka świata w poszukiwaniu przeciwników celem wulgarnego ekspienia. Inaczej nie ma się szans w walce z kimkolwiek z wątku głównego, a przez lwią część gry starcia przechodzi się metodą save/load. Uda się rzut obronny przeciwko Dominacji/Urokowi? Gramy dalej. Nie udał się? Równie dobrze możemy wczytać grę.

Sprawa ma się inaczej po zainstalowaniu modu Baldur's Gate Trilogy, który jednak wymaga posiadania BG1, BG2 i BG2:ToB.

* - mam tu na myśli pierwszą część serii. Dwójka jest już bardzo dobra.

Link do komentarza

BG1? Gdyby nie to, że gra mi się tak zabugowała, że nie mogłem

wyleczyć zatrutej drużyny - jedno z ważniejszych zadań - nie wiedzieć czemu, bo tamten drugi powiedział, że właśnie nam podał antidotum

. Diabli chcieli, że nie miałem żadnego save'a wcześniej, więc wkurzony wywaliłem to z dysku i do dzisiaj mam uraz : - | Później raz przeszedłem, ale faktycznie - trzeba żebrać o najmniejszą ilość XP, a walka z byle ogrem czy parą orków może się okazać barierą nie do przejścia (poziom trudny, otoczeni, słabe czary). Później jest lepiej, ale nawet na tym 10 lvl (czy który tam był) walka wydaje się mało fair. Niemniej, całkiem przyjemna gra.

Link do komentarza

@Lord Akurat posiadanie BG1, BG2 z dodatkiem to nie problem. Mam je wszystkie :D. Może jednak zacznę przygodę od Icewind Dale... Może znajdę kogoś kto ma, chyba że obywatel Iskier będzie skłonny pożyczyć, jeśli ma of course. :D

Link do komentarza

Ja zakupiłem łącznie 3 egzemplarze IWD - raz w jakiejś edycji klasyki w formie czasopisma za 30 zł z pudełkiem, raz w zestawie z IWD2 w Icewind Dale Saga (wychodziło taniej niż gdybym kupił samo IWD2, no i dostałem płytę ze świetnym soundtrackiem) i trzeci raz w reedycji Icewind Dale Saga z Extra Klasyki, gdy płyty z poprzedniej edycji zaczęły odmawiać posłuszeństwa.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...