Skocz do zawartości

A idź pan w pyry

  • wpisy
    345
  • komentarzy
    4878
  • wyświetleń
    461707

Welcome to the Machines


Qbuś

1673 wyświetleń

Od razu zaznaczam - o Pink Floyd nie będzie. Nie wiem, czy komukolwiek do głowy przyszło takie skojarzenie, ale dziś opowiem Wam o kolejnym (po NetStorm) zapomnianym RTSie, który zapadł mi w pamięć. Strategie czasu rzeczywistego nigdy mą mocną stroną nie były, nie były więc faworyzowane. Z tego też powodu dany RTS musiał mieć w sobie coś, co mnie przyciągnie. Do takich gier należały

49037072731554594.png

Data premiery

1999

Wymagania

Pentium 200 MHz, 32MB RAM, Windows 95/Windows 98, 4xCD-ROM, DirectX

Na sam początek trzeba wspomnieć o dość oryginalnych aspektach fabuły. Historia w ujęciu ogólnym jest dość sztampowa - odległa przyszłość, wielka wojna, kolonizacja odległych światów, dwie wrogie 'nacje' maszyn. Nihil novi. Ciekawa jest natomiast postać gracza - otóż w grze tej jesteśmy jednym z subprocesów sztucznej inteligencji wysłanych przez AI-matkę na planetę 'ojczystą' wroga. Całkiem oryginalnie i szkoda, że nie ma to żadnego wpływu na rozgrywkę.

Jednak kluczowy - dla mnie - wpływ ma...

plasma03.jpg

... widok z perspektywy 'kokpitu'. Machines umożliwiało 'wskoczenie' do skonstruowanego robota i ustrzelenie paru przeciwników własnomanipulatorowo. Nie można było (i dobrze) bawić się w jednoosobową armię i zniszczyć bazę przeciwnika jednym robotem, ale i tak zabawy trochę było. Trochę strafe'owania, trochę chowania się za górkami, ataków zza winkla. Radochę zwiększały dodatkowo dwie rzeczy.

Pierwsza to możliwość konstruowania 'swoich' robotów. Jak to w RTSach bywa - każda kolejna misja to nowe technologie i jednostki. Tu pojawiały się nowe moduły (np. nowe podwozie, nowa broń), z których należało samodzielnie 'złożyć' jednostkę. Swoboda twórcza nie była zbyt wielka (ach, Alpha Centauri), ale i tak trochę miodności było. Zwłaszcza, że podwozi było kilka, a broni około dziesięciu.

18small.png

Drugim elementem były właśnie te jednostki - od malutkich buggies po wielkiego Goryla. Ten ostatni mógł przenosić najcięższe uzbrojenie, był kilka razy większy od pozostałych jednostek, a na dodatek miał specjalny atak - uderzeniem swych łap wywoływał ukierunkowane trzęsienie ziemi. Moc. Oto właśnie chodzi - jednostki dawały poczucie ich mocy. Nawet szybkim Reaperem można było zaszkodzić przeciwnikami.

Niestety, poza tym gra nie miała zbyt wiele do zaoferowania. Niby można było posłać przeciwnikowi w prezencie atomówkę, ale w gruncie rzeczy rozgrywka była mało oryginalna i pod koniec się nieco nudziła. Zabawy w FPP starczało tylko do pewnego momentu, a misję i tak trzeba było przechodzić w widoku ogólnym. Szczerze przyznam, że już nawet nie pamiętam, czy przeszedłem całość gry. Taki ze mnie łobuz - polecam, a nie pamiętam.

ion01.jpg

Reasumując, recenzja wypadła raczej średnio zachęcająco. Ale może spróbujecie sami? Nie przypuszczam, że ktoś ma czas na takie starocie, ale może kogoś zmęczy ciekawość. Jakby co demko można sobie pobrać STĄD http://www.actiontrip.com/files/demos/machines.phtml . Na koniec, by zwalczyć tę średniość, coś wielkiego

Młodość przemija, nie ma rady. Ale młodość to tylko jakby się było takim, no, częściowo jakby zwierzakiem. Nie, właściwie nie tyle zwierzakiem, co zabawką, wiecie, co bywają tu sejl na ulicach, takie drobne człowieczki, zrobione z blachy i ze sprężyną in dy midł, a na wierzchu knopka do nakręcania: i nakręcasz go drrr drrr drrr i on get muwing, tak jakby szedł, o brajdaszkowie moi. I tak idzie, ale po linii prostej i buch wpada na coś, buch, buch i nie może na to nic poradzić. Być młodym to być jakby taką maszynką.

Anthony Burgess

Nakręcana pomarańcza

27 komentarzy


Rekomendowane komentarze



... widok z perspektywy 'kokpitu'.

Pamiętam demko za dokładnie ten bajer - i za nic więcej. Już mocniej kojarzę "War, Inc." za możliwość montowania jednostek z podzespołów, tak jak to robił Alpha Centauri.

Link do komentarza

Kojarzę grę, ale nie miałem okazji w to zagrać...a nie zaraz, grałem, kiedyś zdarzyło mi się pyknąć. Chłopacy mieli ciekawy pomysł, który na trochę mnie wciągnął, ale że nie trawię strategii, szybko demko odinstalowałem.

PF - od razu przypomina się świetna płyta

(wtedy kaseta "Wish You Were Here" z '75 - ojciec miał-ma całą dyskę 'flojdów').

Link do komentarza

Rankin - Ja 'War, Inc.' z kolei nie kojarzę w ogóle ;)

vIE888 - A tam płyta - cała dyskografia jest świetna.

pavlaq89 - Hmmm... W sumie to dziwne, że dziś częściej się to nie pojawia.

Chester200100 - Nie zapominajmy też o Dungeon Keeperze, w którym można było się wcielić w swoich niemilców.

Link do komentarza

ahhh jak ja kocham te rtsy z 96-99 roku... Age of Empires, Starcraft, KKND, Dark Colony itp.

@Ramzes ja to AoE z dodatkiem (z jakiejś serii ubisoftu, swego czasu 40zł za nią dałem!) mam od dawna

Link do komentarza

TheMe - Jeden z ciekawszych RTSów w ogóle. Chyba zbyt oryginalny i dlatego mało popularny. O ile dobrze pamiętam, to jest na GoG.

RamzesXIII - Kawabunga!

Mr.ALFik - Mungami? Ech, I don't get it.

gajaczek - Może to nie RTS, ale kto pamięta Theme Hospital?

Link do komentarza

Qbuś - Sacrifice ostatnio przypomniało mi się podczas pogrywania w Brutal legend. Podobny styl bitew, tyle, że w Sacrifice nie można było latać, jeśli dobrze pamiętam

Link do komentarza

Screeny z tej gry wywołują we mnie takie niejasne - i bardzo uporczywe - wrażenie, że już gdzieś to kiedyś widziałem. Niewykluczone, że grałem kiedyś w demo. Z takim nieśmiałym zaciekawieniem rzucę okiem na tę grę.

Swoją drogą, czy mi się wydaje, czy w starych strategiach więcej było... no, strategii aniżeli w dzisiejszych RTSach? Bo jak tak spojrzę na zdecydowanie świeższe strategie, to albo widzę bezsensowną młóckę w ładnej oprawie graficznej (Warhammer 40k: Dawn of War, Red Alert 3, World in Conflict, Supreme Commander), albo zręcznościówkę (Red Alert 3 again, StarCraft 2 [wiem, wiem, i tak mi się ta gra podoba, ale to nie oznacza, że będę ją idealizował]).

Link do komentarza

W kontekście posta powyżej napiszę, to co gdzieś już pisałem :P Dla mnie RTSy się wysypały po przejściu w 3D. Rzut izometryczny, czy nawet zwykły z lotu ptaka, to bylo idealne środowisko dla tego typu gier (dla turówek zresztą też). Zdecydowanie wolę wczesne C&C, Starcrafta czy Majesty, od obecnych WiC nowych C&C czyRUSEów. Pomijam fakt, że dzisiaj paradoksalnie częściej się stosuje podział jednostek na papier-nożyce-kamień, niż kiedyś. Gubi się w tym idea strategii. A machanie myszą w 3D, żeby kamerę ustawić pod takim kąztem żeby widzieć więcej niż dwa czołgi to w niektórych produkcjach Mission Imposible. Większość gatunków postęp technologiczny ciągnie do przodu mimo skracania ich czasu czy upraszczania, ale RTSy zostały zabite i już nie wrócą. Dziękuję dobranoc.

Link do komentarza

Sergi - A to dziwne. Ja problemów nie miałem. Nie miały też moje siostry, który już w ogóle miały kręćka na punkcie TH.

TheMe - Mi przypomniał TotalBiscuit. Ale, o ile dobrze pamiętam, to pełna wersja była też w CDA.

Blitz - Ciężko mi się wypowiadać, bo z nowych RTSów grałem tylko w Total Commandera, który mi się w sumie podobał... Ale... Czy ta ilość strategii nie jest głównie zależna od poziomu AI?

Lord Hrabula - Nie do końca się zgadzam - przecież i w widoku 3D można sobie ustawić widok izometryczny i nie machać za wiele. Zresztą wystarczy przypomnieć sobie starego Myth II czy Homeworld, żeby zobaczyć, że 3D nie musi szkodzić. Ja bym powiedział, że bardziej szkodzi efekciarstwo.

Link do komentarza

@Qbuś Kiedyś taki list w AR był. Jestem pewien, że był w jakimś Tipsomaniaku z The Best of AR. Tylko nie pamiętam, w którym... Ale stawiam na dwie możliwości: 2004 albo 2008 jak znajdę to powiem. :) A w dyskusje o RTSach wplątywać się nie będę. Najnowszy RTS w jaki grałem to AoE III i było to cholernie dawno.

UPDATE:

Tipsomaniak z 2008 strona 122-123. :)

Link do komentarza

Qbuś: Total Commandera? W pierwszej chwili nie zrozumiałem, o co chodzi. :D

Od stopnia zaawansowania AI poziom strategii niewątpliwie też zależy (szczególnie multiplayer, ha ha), ale chodziło mi raczej o całą mechanikę rozgrywki. Taki StarCraft, choć podstawy mechaniki ma nieźle obmyślane, jest zbyt zręcznościowy (takie tzw. micro moim zdaniem nie pasuje do takich tytułów, w których powinno się raczej wytężać neurony i komórki glejowe, a nie palec wskazujący). Oczywiście nie proponuję tu, żeby z RTSów zrobić turówki... Ale można by np. wykorzystać w większym stopniu otoczenie (ale bardziej niż to robi Warhammer 40k, w którym jedyny sposób na wykorzystanie terenu to wejście do krateru, który... podnosi morale jednostek...) - robić barykady, niszczyć otoczenie (co całkiem nieźle zostało wykorzystane w Company of Heroes) etc. No i rzadko w RTSach spotykam takie opcje, jak zmiana formacji... Ale największą, moim zdaniem, wadą RTSów jest... "produkcja" jednostek. Gdyby na mapie była określona liczba jednostek, której NIE można by w żaden magiczny sposób zwiększyć, gra byłaby zdecydowanie bardziej wymagająca. A jakby jeszcze dodać do RTSów konieczność dostarczania prowiantu dla wojsk... ]:->

Supreme Commander mi się podobał, bo podobał mi się jego nieoficjalny poprzednik, czyli Total Annihilation, ale ze strategią to te gry miały niespecjalnie wiele wspólnego (mój brat i ja nazwaliśmy go "strategicznym Mortal Kombatem" :D).

Link do komentarza

Mr.ALFik - Zacytuj całość, bo i tak nie czaję.

Blitz - Argh. To była freudowska pomyłka - w pracy cały czas pracuję na Total Commanderze, a chodziło mi o Suprem Commandera. My bad. Co do Starcrafta - i tak, i nie. Micro jest tam ważne, ale robi różnicę głównie wtedy, gdy ma się dobrze opracowane makro. Do szczęścia trzeba umieć kontrolować mapę, dostosowywać się do buildu przeciwnika, przewidywać jego akcje i tak dalej. Ale w sumie to się zgadzam i utwierdzam w tym, że musisz zagrać w Myth :)

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...