Lekarze i doktóry
Dziś będzie krótko, zwięźle, na temat i ze sporą dozą złości.
And everyday I'm gonna blame you
Even if you justify every fucking bullshit lie
it only makes me want to break you
Nigdy nie miałem złych doświadczeń z lekarzami w przychodniach. Bywali mili lub mniej, ale jakoś nigdy nie miałem specjalnie na co narzekać. Czy to okulista, dentysta (nie licząc jednej szkolnej hetery) czy lekarz medycyny sportowej. Jedyny na co mogłem narzekać to kolejki, ale to już nie wina samych lekarzy.
The only thought I get of you sickens me
Everybody knows you're fake
You're everything I fucking hate
And I'm everything that you could never be
Z drugiej strony nie miałem prawie żadnych pozytywnych doświadczeń w szpitalach. Nie licząc znajomego lekarza i nowo-otwartej porodówki w Bydgoszczy (ogólnie położne raczej wyróżniają się in plus), zawsze coś było nie tak. Albo lekarz buc i arogant, albo maść na odleżyny i leki babci znikające (plus niewinne miny pielęgniarek), albo kompletna parodia uprawiana przez lekarzy przy ciąży mojej żony. Co wizyta, to inna diagnoza. Raz odsyłają, raz opieprzają, raz chcą wywoływać, a zaraz potem znów odsyłają. Żona nie wie, czy płakać ze stresu czy się śmiać i cieszyć, że wychodzi. Momentami odnoszę wrażenie, że ja bym sobie lepiej poradził.
Może niepotrzebnie generalizuję, ale tak to wychodzi z moich doświadczeń. Szpitale cierpią na uprzedmiotawianie pacjentów. Gdzieś tam po drodze, w trakcie stawiania wielkich gmachów, walki o jeszcze większe pensje i robienie specjalizacji zapomina się o człowieku. O tym, że jednym z kluczowych elementów zdrowia pacjenta jest jego zdrowie psychiczne - emocje i odczucia. W tych chwilach odnoszę wrażenie, że zmiany w służbie zdrowia trzeba by zacząć od zmiany lekarzy.
Może (ba, mam taką wielką nadzieję) Wy macie lepsze doświadczenia? Może napotkaliście w większości ludzki lekarzy? Może moje odczucia się krzywdzące?
Antoni Kępiński
Lęk
18 komentarzy
Rekomendowane komentarze