Skocz do zawartości

Forumowicze o Sobie IX


Turambar

Polecane posty

Hej, chłopaki (Artemis, Treser), wy tu gadu gadu o kopaniu rowów, a nasza Azbestowa Forteca się starzeje samotnie ;) Jeszcze trochę, to nam zamkną temat. Zaraz pewnie wpadną moderatorzy i na was naskoczą, że nie ten temat, a mi dadzą +20% do charakteru chaotyczny zły za wpierniczanie się w ich kompetencje... :) Ale to nic, tonic :)

A propos: jaka wy bedziecie mieli? U mnie jak co roku prawdziwa. Szkoda, ze nie pachnie intensywnie...

U mnie też co roku jest prawdziwy świerczek. Nie żaden tam gigant, taki z 1.5m, bo na postawienie czegoś większego rozwydrzone dzieciaki nie pozwalają. No i od kilku lat kupuję zamiast tradycyjnego świerka - świerka srebrnego. Jest dużo ładniejszy, bo ma bardziej regularnie rosnące gałęzie, więc odpada kilkugodzinne poszukiwanie w szkółce odpowiedniej sztuki. A w srebrne wpadasz na 15 min i już masz idealną choinkę z pięknymi, srebrzącymi się igiełkami :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,9k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
A, no i podjąłem dziś dramatyczną decyzję - ściąłem włosy. [...] No, ale jaka dramatyczna różnica - już nic mi nie wpada w oczy, do ust, no i ogolić się w końcu można bez uprzedniego wiązania włosów ;]

:-O

Raz, że po co ścinać (wprawdzie sam ostatnio skróciłem o jakieś 3 metry, ale nadal krótkie nie są)? Dwa, po kiego się golić? Ryło zarasta, włosy opadają i jak ciepło w zimie! A trzy - wszystkie dziewoje uwielbiają image menela długowłosych młodzieńców, więc jesteś pan stratny w trójnasób, szacun. :]

Święta? Jakie Święta? Choinki i inne badziewa w galeriach wcale mi nie wadzą, a przynajmniej przypominają, że jest na co czekać. A i od razu jakoś tak się milej robi, kiedy lampki świecą, wszystko wali po gałach kolorkami i ogólne meri krismes ewrybady - mimo że o 1,5 miecha za wcześnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Seeker - Forteca Azbestowa odżyła :tongue:

A trochę o Świętach: Ja od pary ładnych lat "wybieram" sobie choinki z mojej przydomowej kolekcji.. Już wyjaśniam o co chodzi: parę lat temu na wakacjach odwiedziłem sobie z kuzynką, kuzynem oraz bratem niedaleki las.. Naszym celem było wykopanie paru ładnych sztuk choinek oraz przyniesienie igliwia, co by drzewka czuły się jak w domu :biggrin: Posadziliśmy je niedaleko domciu, one z roku na rok są coraz większe i ładniejsze, a na Święta, przychodzimy sobie z rodzinką do tej kolekcji, wybieramy sobie jakąś sztukę na ten rok, wykopujemy, wsadzamy do dużej donicy - i choinka jest.. Po zakończeniu świąt, choinka ląduje na nowe miejsce (przed nowym domem powstaje z nich rząd choin), gdzie to mogą sobie rosnąć i rosnąć, tam ich miejsce :wink: Uważam ten sposób zaopatrywania się w choinki za bardzo fajny - ma się je na Święta, a po nich przyozdobią nowy dom :cool:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie od dziś wiadomo że FOS = Forumowe Opowieści Synoptyków :laugh:

Co do pór roku - już kilka razu tu o tym pisałem... Ale o czym tu kilka razy nie pisałem? Ja lubię każdą porę roku... gdy jest jej pora. Zima zimą jest OK, jesień jesienią też. Zima latem i jesień wiosną już nie za bardzo. Choć wczorajsza inwazja wiosny na jesień zła też nie była. Mogę dla tego przypadku zrobić wyjątek.

A tak poza tym, z frontu domowego. Kilka osób żartobliwie pytało o przyszłą karierę Maksa na FA. Cóż - z FA nie wiem, jak będzie, ale już wieku 6 miesięcy nieźle kombinuje. Lubi siedzieć u mamy lub taty na kolanach i walić w klawiaturę. Co ciekawe - jak monitor wygaszony, to go nie bawi. Wali w klawiaturę, patrzy na monitor, coś się dzieje? OK. Walimy dalej. Przy okazji lubi wyłączać kompa specjalnym klawiszem z klawiatury ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiecie, może tak nie wypada się wpierniczać z butami w miłą rozmowę w kółku towarzyskim, ale apropo świąt:

czy czasem nie zdaje się wam, że komercja, prezenty zagłuszają coś, o co tak naprawdę w tych świętach chodzi?

Proszę bez oburzania się, to tylko moje takie dziwne stricto chrześcijańskie poglądy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a na Święta, przychodzimy sobie z rodzinką do tej kolekcji, wybieramy sobie jakąś sztukę na ten rok, wykopujemy, wsadzamy do dużej donicy - i choinka jest.. Po zakończeniu świąt, choinka ląduje na nowe miejsce (przed nowym domem powstaje z nich rząd choin), gdzie to mogą sobie rosnąć i rosnąć, tam ich miejsce :wink: Uważam ten sposób zaopatrywania się w choinki za bardzo fajny - ma się je na Święta, a po nich przyozdobią nowy dom :cool:

Wiesz, jesteś jednym z nielicznych ludzi, których znam i którzy są tak inteligentni, żeby choinki nie wycinać i później wyrzucać, tylko wykopać, posadzić w doniczkę, a na wiosnę zwrócić naturze. Należą Ci się za to gromkie brawa i uznanie! Ja swoje świąteczne, srebrne świerczki sadzą nad swoim stawem. I mam ich tam już całkiem fajną kolekcję. A za kilkanaście lat zasłonią mnie i moje rybki od reszty świata :)

A, i dzięki za "Forteca - reaktywacja". Też coś tam dzisiaj dopiszę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czesio666 - to akurat jest prawdą, i to od dawna.. Przecież od dawna wiadomo, że każde przedsiębiorstwo chce mieć zyski, a Święta to idealny moment, żeby zachęcić potencjalnego nabywcę do zakupu danej rzeczy, która jest mu "potrzebna" i niezbędna - taka rzecz, bez której Święta nie istnieją.. Dla chrześcijan najważniejszy powinien być fakt, że to są Święta Bożego Narodzenia - i ten fakt powinien być dla nich najważniejszy - przeżycie religijne, a nie kasa wydawana na prezenty i świetnie przystrojony dom i w ogóle :rolleyes:

Seeker - w końcu sam byłem jednym z tych, którzy chcieli, aby takowy temat (Azbestowa Forteca) powstał :wink:

A ten pomysł z sadzeniem tych choin w rzędzie to "skopiowałem" od pewnego gościa, który ma swój dom przy drodze do pierwszego dużego miasta - dom duży, ale przy siatce odgradzającej jego posesję od drogi zasiał sobie jakiś czas temu tuje :wink: Teraz wyrosły one na wysokie drzewa, które świetnie służą jako zasłonę przed wścibskimi - mam nadzieję, że za jakiś czas posadzone przeze mnie choiny będą pełniły podobną rolę, pomimo tego, że nie mieszkam przy głównej drodze :tongue: (osłona przed sąsiedztwem tez się przyda :smile: )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubi siedzieć u mamy lub taty na kolanach i walić w klawiaturę. Co ciekawe - jak monitor wygaszony, to go nie bawi. Wali w klawiaturę, patrzy na monitor, coś się dzieje? OK. Walimy dalej. Przy okazji lubi wyłączać kompa specjalnym klawiszem z klawiatury

Włącz mu Postala.

/głupota_mode_off

To cos jak ja, z tym że ja patrzyłem jak wujek gra w "Smoki" (nazwę znam, ale zapomnialem na śmierć), na Commodore bodaj i jak się ich bałem ^^

@up

Też spróbuję "przekabacić" rodziców na ten pomysł, w każdym razie na ten rok i tak będziemy musieli kupić u lesniczego, bo nasze mają może 1.5 m niecałe. A pogodowo? Dziś się ostro wnerwilem, jak poczułem powiew wiatru po wystawieniu roweru na dwór... I jeszcze taki zimny z malymi kropelkami deszczu... Brrr...

Dziś doszło moje MP4. Jest świetne, nic nie pobije Mosaic-a xD

Nie zauwazyliście że Święta oprócz reklam itp. wdarly się już na FA i praktycznie wszędzie goszczą? Ja czekam na karpika ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

up

A 1,5 metra to mało? :blink: Nie pamiętam kiedy miałem choinkę o takiej wysokości :wacko: Odkąd zaopatruję w choinki sposobem, jaki podałem wyżej, to chyba nigdy od tego czasu choinka nie była taka wysoka - ja wolę niskie choinki, ale za to posiadające dużo pięknych gałęzi :wink: Zawsze stawiam sobie choinkę na komodzie i spokój :tongue:

PS. Nie wiem jak Wam, dla mnie jedzonko świąteczne ma wyjątkowy smak - barszczyku z uszkami jada się w roku czasami, ale ten, który jest podawany na Święta ma swój unikatowy smak, którego próżno szukać gdzie indziej :biggrin:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A 1,5 metra to mało?

Dokładnie. Od kiedy w moim domu pojawiły się dzieci, choinka zawsze jest właśnie takich gabarytów, postawiona poza ich zasięgiem. Kiedy mój starszy synek miał 1,5 roku i choinka była na 2,5 metra, przewrócił ja na siebie ciągnąc za cukierka. Babcia "inteligentnie" mu powiedziała, że to pewnie mikołaj na niego te choinkę przewrócił, więc dziecko całe święta narzekało, jaki to ten mikołaj jest niedobry i w ogóle be :) Potłuczone bąbki i rozrzucone wszędzie szkła to już pominę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1,5 metra? Tja, chciałbym... Niestety (a może stety?) ojciec mój fantazję ma iście ułańską, i korzystając z tego, że strop w jadalni jest umieszczony na wysokości 5 m. rok w rok kupuje 5 metrowego kolosa. Wnoszenie tych potworów to zmora dla wszystkich osób, które mogą w to być zaangażowane, tj. dla mnie i moich dwóch braci. Siostry mają szczęście, bo tata zawsze każe sobie pomóc któremuś ze swoich synów. Choć potem jest kupa zabawy z przyozdabianiem tego giganta. Aż mnie korci, żeby do domu przyjechać dopiero w wigilię, i zwalić porządki w domu i wnoszenie choinki na rodzeństwo ;]

PS. Nie wiem jak Wam, dla mnie jedzonko świąteczne ma wyjątkowy smak - barszczyku z uszkami jada się w roku czasami, ale ten, który jest podawany na Święta ma swój unikatowy smak, którego próżno szukać gdzie indziej

U mnie w domu jest tradycja, że do samej wieczerzy wigilijnej nie je się nic (nie jest to zbytnio przestrzegane ;]), i przez to jak już człowiek siądzie do barszczyku, to smakuje on jak najlepsza zupa świata. Głód jest najlepszą przyprawą.

Przy okazji lubi wyłączać kompa specjalnym klawiszem z klawiatury

Uważaj, żeby się tego nie nauczył ;] Jedna z moich młodszych sióstr gdy zauważyła, że naciśnięcie guzika reset powoduje ożywione reakcje upodobała sobie tę rozrywkę nad wyraz. ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiłem NIECAŁE 1.5m, ale sosenki takie się niezbyt nadają. W każdym razie pomysł z tym przekopywaniem w ogrodzie może się przyjmie ;) A barszczyku to akurat nie lubię, tak jak większości potraw wigilijnych, wolałbym np. zupę pomidorową :P A i pogoda mnie coraz bardziej wkurza, zapowiada się raczej na to że nie dam rady pojeździć na desce w tym tygodniu w ogóle. Ale planujemy z kumplami wypad do lasu na komarkach itp. Będzie się działo ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@t3tris Nie zazdroszczę... U mnie standardowa wysokość ok.180cm, choć zdarzają się mniejsze. Niebiosom dzięki, że mam do pomocy dwóch braci, którzy zajmują się lampkami i łańcuchami- na mnie spada tylko częściowo (do spółki z bratem) odprężające wieszanie bombek i innych świecidełek. Oczywiście zawsze goniony jestem za skupienie wszystkiego w jednym miejscu, ale taki już jestem, że kiedy ustawię sobie coś pod tyłek i usiądę, to nie chce mi się przemieszczać. Nawet przy ozdabianiu choinki.

Przy okazji lubi wyłączać kompa specjalnym klawiszem z klawiatury

Ośmielę się stwierdzić, że przy okazji tegorocznej edycji odwiedzin rodzinnych podczas Wielkanocy miałem jeszcze weselszą sprawę dzięki młodocianemu kuzynowi. Cwaniak odkrył bowiem pewną przypadłość mojego piecyka- mianowicie przy mocniejszym pacnięciu w obudowę natychmiast się resetował, za sprawą jakiegoś diabelnego spięcia. Tak więc kiedy młody stwierdzał, że moje wyczyny w CoD'zie nie należą do najciekawszych w magiczny sposób je przerywał. Po zakończeniu wizyty skończyło się oczywiście na odłączeniu przycisku resetu, bo jakoś nie mam hajsu/serca do zmiany obudowy. A w jakiś przedziwny sposób od tamtego czasu ani razu nie był mi potrzebny. Magic?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie w domu jest tradycja, że do samej wieczerzy wigilijnej nie je się nic (nie jest to zbytnio przestrzegane ;]), i przez to jak już człowiek siądzie do barszczyku, to smakuje on jak najlepsza zupa świata. Głód jest najlepszą przyprawą.

I tu się mogę z Tobą w pełni zgodzić :biggrin: Głód to jest to, co "nastraja" pozytywnie cały organizm do posiłku :cool:

Odnośnie tej tradycji - u mnie też panuje taka tradycja - odkąd sięgam pamięcią :wink: Mama od najmłodszych lat wprowadziła tą tradycję - i jest przestrzegana - nawet przez mojego ojca, który przyjął tą tradycję z najmniejszym optymizmem :tongue:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie głód najlepiej nastraja do jedzenia, a zostanie studentem - jak ktoś wraca do domu 2/3 razy w roku, to zeżre absolutnie wszystko, co przygotuje mu tam mama/babka/kuzynka wujka (choćby to były mielone trociny z makulaturą), a potem zeżre tego jeszcze trochę. U nas w Wigilię też niby przed kolacją nikt nic nie je, ale jakoś się tak utarło, że każdy domownik o innej porze wtarabania się cichaczem do kuchni i po chwili wychodzi stamtąd dziwnie zadowolony, a towarzyszy temu ciche zezwolenie całej reszty - w teorii nikt nic nie wie, a wszyscy są zadowoleni. Fajnie by było, gdyby wreszcie w Wigilię spadło od cholery śniegu, ale patrząc na to, co wyprawia ostatnio pogoda, możemy się spodziewać nawet deszczu sardynek w puszce. Nawet wczoraj jakiś randomowy żul na bielskim dworcu śpiewnie oznajmiał wszystkim, że idzie wiosna - niby teoria chwiejna, ale po bliższej rozkmince całkiem akceptowalna. :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kruczek11 - to Ty nie pomagasz w przygotowaniach do Wigilii, tylko bezczelnie grasz na kompie :tongue: No wiesz co..

POLIPOLIK - częściowo się z Tobą zgodzę, bo są studenci, którzy bardzo rzadko wracają do domciu.. Ale z drugiej strony są i tacy, którzy studiują niedaleko rodzinnego domu (np ja..), którzy do domku wracają częściej niż inni :biggrin:

A odnośnie pogody - ja tam mam nadzieję, że śnieg jednak spadnie, bo biały puch kojarzy mi się ze Świętami, a nie jakieś tam błoto i plucha :rolleyes:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@POLIP - święte słowa o tym śniegu. Pamiętam w swoim życiu tylko dwa takie lata, gdy na Boże Narodzenie był śnieg, z czego jeden to zeszły rok, a drugi jakiś środek lat 90-tych. Zeszła zima bardzo mi się podobała, mimo faktu, iż każdy spadający płatek śniegu przypominał o zbliżającej się sesji zimowej. Ale przeżyłem, więc nie płaczę ;]

Ze świętami wiąże się jeszcze jedna rzecz - adwent. Jako, iż samozaparcie staram się w sobie wyrobić już od dawna, to postanowiłem, że i w tym roku nie przegapię żadnych rorat. Wszystkim studentom w Krakowie polecam roraty w kościele Dominikanów przy placu Wszystkich Świętych - po roratach jest śniadanie! Poza tym, jak już człowiek zerwie się na tę barbarzyńską godzinę, to potem od razu zasuwa na zajęcia, i nie ma sposobu, żeby zaspać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kruczek11 - to Ty nie pomagasz w przygotowaniach do Wigilii, tylko bezczelnie grasz na kompie :tongue: No wiesz co..

A czy napisałem, że CAŁY CZAS gram? Nie. Pomóc zawsze pomogę, ale raczej nie w przyrządzaniu potraw, a w sprzątaniu itede.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w święta ubieram choinkę lub coś noszę. Nigdy nie pcham się do garnków, w obawie przed zatruciem rodziny. Na zimę czekam z utęsknieniem, dosyć tych wszystkich komarów i innych owadów ! :krecka_dostal:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zima... NIENAWIDZĘ! Dla mnie temperatura poniżej 15 stopni, to już przedsionek zimy :].

A wracając do stania przy garach na święta. Nie mam nic przeciwko. Lubię gotować (ale bez przesady, to co robię w święta, starczy na cały rok :]), więc pomagam, bądź sam przygotowuję różne potrawy. Tak szczerze, to bardziej mi pasuje gotowanie, niż później jedzenie tego...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Still - czyli większa część roku to dla Ciebie "przedsionek zimy" :laugh:

Ja też za zimą nie przepadam (szczególnie za taką, gdzie śniegu jest cała masa :angry: ), ale jak jest taka łagodna i nie mroźna, to jeszcze jest fajnie :tongue:

A odnośnie garów: ja na Święta nigdy nie stoję przy garach (w sensie przygotowywania potraw), ale za to najczęściej po posiłkach zabieram się za sprzątnięcie ze stołu i pozmywanie garów.. :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh...dzisiaj miałem "specyficzny" dzień:) Wstałem o 6:45 z objawami jaskry analnej (nie widzę opcji żeby ruszyć dupę na uczelnię) więc zamknąłem oczy i śpię dalej. Na moje nieszczęście mam mamę nauczycielkę, więc 6:55 wpada do mojego pokoju huragan i krzyczy "Na uczelnie leniu!" ; P Nic nie pomogły tłumaczenia że mam dzisiaj najnudniejsze wykłady w całym tygodniu (termodynamika, obróbka ubytkowa itd). - na uczelnie mam iść, bo zostanę nikim, będę bez pracy itd:P Więc wstałem i wyszedłem : ) Ale zdecydowanie nie z zamiarem udania się na uczelnie, bo akurat dzisiaj tego bym po prostu nie zniósł: ) trzeba by się więc gdzieś ulokować... 7:30, kawiarnie pozamykane, knajpy to samo, nawet do kina nie mam po co iść: P Za to mam w torbie zbiór opowiadań Kinga... A gdzie czyta się najlepiej? W podróży! : ) Kupiłem 24godzinny bilet autobusowy, ulokowałem sie wygodnie w autobusie linii 99, puściłem sobie na słuchawki Jose Gonzaleza i zacząłem czytać:) W ten sposób zaliczyłem 4 godzinne kursy od jednej krańcówki do drugiej, przez calusieńką łódź: P i przyznam szczerze, że było mi tam tak miło, że nawet nie zauważałem upływu czasu:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak można nie lubić śniegu?!? O tempora, o mores...

Tyle pożytecznych rzeczy można robić na śniegu - rzucać się śnieżkami, jeździć na sankach/nartach/desce/tyłku... Poza tym śnieg ładnie wygląda.

Nie wspominając już o innych jego aspektach, jak choćby nastrojowości. Już nie musisz wydawać pieniędzy na świece, kwiaty itd, bierzesz damę swego serca na spacer wieczorem po zasypanym śniegiem mieście, i nastrój gotowy ;] Ekonomicznie!

Wracając do atmosfery świąt - zawiedziony jestem! Niby dekoracje świąteczne już są, ale promocji to nie! Bezczelność, chciałem sobie kupić książkę jakąś, poszedłem do Empiku, i stanąwszy wobec braku promocji musiałem przybytek ów opuścić nic nie nabywszy uprzednio! Dłamat i masakła!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śnieg? Sprawa wręcz rewelacyjna. Za szczeniackich lat pamiętam taki nawał śniegu, że na wieeelkim trawniku przed blokiem kopaliśmy korytarze, wyższe od siebie (zima stulecia - te sprawy). Człowiek czuł się jak w korytarzach Queke'a choć jeszcze wtedy nie wiedział co to będzie ten Quake i jak odmieni jego życie :wink: Poza tym co to za zima bez śniegu? Co to za Święta bez śniegu??? W domu jakiś drapak, rodzina przy stole, karp zamordowany w obliczu prawa a za oknem buro i deszczowo to klimat nie ten !!!

Wiem, wiem - trzeba odśnieżać, skrobać szyby w samochodach i takie tam ale to w końcu zima. A jak mówił klasyk "Jak jest zima to musi być zimno" :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...