Skocz do zawartości

Forumowicze o Sobie IX


Turambar

Polecane posty

5 albo 6 dni. i nie pytajta lepiej jak to możliwe.
Właśnie mnie z kolei się wydaje, że to nie jest możliwe z medycznego punktu widzenia...co prawda medycyny nie studiuję, ale czasem po trzecim dniu nasz mózg nie zaczyna wariować? :P To znaczy zaczynają się halucynacje, nie możność odróżnienia jawy od snu - tzn. nie śpimy, ale wydaje się nam, że tak. Geez, to się nazywa zombienie do sześcianu ^^
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,9k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

z medycznego punktu widzenia... z tego punktu patrząc wiedziałbyś, że nowoczesna farmakologia czyni cuda

//nie było aż tak źle, chociaż cyrki się zdarzały i w ogóle przedziwne to jest i trudne do opisania. należy dodać, że odpoczynek połowiczny odbywałem w formie leżakowania i kontemplowania.

dochodziłem do siebie ze 2 tygodnie potem :)

podobno 100h to granica zejścia śmiertelnego... wydaje mi się jednak, że do tematu trzeba podchodzić indywidualnie, i jeden wytrzyma 100h a drugi po 60h się do św. Piotra przeniesie.

polecać nie polecam nikomu. poważnie, nie próbujcie sprawdzać ile wytrzymacie bez snu, wystarczy słabe serducho i może się głupota tragedią skończyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Tebeg

Brak snu to jedna z tortur, stosowanych... no, stosowanych. Obiło mi się o uszy, że absolutny max bez snu to 11 dni. Swoją drogą, w końcu istnieją ludzie, którzy nie śpią - podobno ;) Tak samo jak niejedzący. Kiedyś oglądałem program o takich... albo mi się śniło.

Najdłużej bez snu - 23 godziny, i nie mam ochoty bić tego wyniku ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 dni bez snu? Musiałbym być chyba zmuszony, aby tyle nie spać, a pewnie i tak na stojąco bym usnął. Moje maksimum to jakieś 40 godzin przy przedłużonej sesji w LAN z CoD 4 :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najdłużej bez snu?

Rany, to musiała być jakaś wycieczka.

I bez obrazy ludzie, ale nie pojmuję tekstów typu "100 godzin bez snu, bo grałem w xxx". Rany, ja nie byłbym w stanie grać więcej niż kilka godzin ( x<5h) w jedną grę, a tu się pisze... W podstawówce miałem kolegę, który w nocy ruszał ze starszym bratem na nocki do kafejek i grał w CS'a; nie pojmuję. Jaki to jest sens. Grać do us*** śmierci albo do padnięcia na niewyspany ryj. Najwyraźniej zbliżamy się do skośnookich, pod tym względem, w ekspresowym tempie.

nasz mózg nie zaczyna wariować

Całkiem możliwe, ale to też kwestia tego, co robimy.

Jedyny, znany mi i udokumentowany przypadek, to 7 dni, gdy planowano inwazję na Normandię. Szef sztabu KE na Normandię nie spał na 7 dni przed 6 czerwca. Ale zasuwał przez cały ten tydzień zdrowo, ze hej; nie miał nawet czasu na krótką przerwę.

Ostatecznie, wielki no name, który jest odpowiedzialny za sukces aliantów, przespał cały 6 czerwca :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ile najdłużej bez snu? Najdłuższy czas spędzony przy grze? Hmm.. Pomyślmy.. A mam! To było w pierwszej klasie szkoły średniej, nie pamiętam dokładnie który semestr.. Ale pamiętam dobrze, że była to końcówka semestru i wystawianie ocen itd :smile: Działo się to we wtorek.. W środę miałem na godzinę ósmą, dwukrotnie zajęcia z podstaw ekonomii z zastępcą dyrektorki. W dzienniku miałem numer 3.. Na tych dwóch zajęciach miało nastąpić wystawianie ocen przez nauczyciela. Dowiedziałem się że mam 5 na semestr - i się zaczęło.. Tzw "kimanie" rzecz jasna :biggrin: Przespałem te dwie lekcje a na następnych byłem taki "lekko" niewyspany :P A wszystko to było spowodowane grą przez całą noc w jedną grę - a była to pierwsza część Neverwinter Nights (genialna gra swoją drogą :cool: ). Zacząłem grać tak około 18 (nie pamiętam dokładnie..) a skończyłem z samiuśkiego rana (nieco przed 6), jak moja rodzicielka przyszła mnie obudzić do szkoły. Wpada do pokoju i tak tekst do mnie kieruje: "a Ty co tak z rana siedzisz na komputerze?" :biggrin: Oczywiście nie powiedziałem że grałem przez całą noc, bo było to dla mnie "nieopłacalne" :wink: Tak się wciągnąłem i wkleiłem do świata gry, że jakoś tak zleciał ten czas... :smile:

Więcej grzechów nie pamiętam i postanawiam się poprawić i więcej nie... STOP!!! Było coś jeszcze :trollface: To już nie tak odległe czasy jak czasy szkoły średniej, ale też się działo. :cheesy: Pierwszy rok studiów, drugi semestr i nadszedł czas na ponowne (nie pytajcie które) ukończenie pierwszej części Mafii :smile: Dzień po zerwanej nocy nie miałem zajęć, więc i grać "można było".. Powiedziałem sobie, że skończę dziś Mafię, i w takim poczucie sobie grałem i grałem, aż tu nagle grać skończyłem a na osi czasu było nieco przed godziną czwartą :cat2: Ale z racji braku zajęć odespałem tą nockę za dnia :oczko:

Teraz to już chyba tyle takich "maratonów" spędzonych przed PC grając w gry - więcej nie pamiętam itd... :icon_mrgreen:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Ludzie - zombie: Muszę sobie kupić jakiś niezbędnik fajtera z zombie, bo jak się przemienicie i będziecie chcieli wyssać mój musssk to nie będzie za fajnie.

Ale słuchajcie, mam problem. niziołka zawsze była moją i wielu forumowiczów Ciocią. Ale niedawno zwierzyła mi się, że czuje się moją matką. To jeszcze da się ogarnąć, ale uważajcie dlaej. Niedawno okazało się, że jestem szatanem, a Lord Hrabula jest moim synem. I tytaj pojawia się pytanie: kim dla Hrabuli jest niziołka? Kwestia jest o tyle istotna, że Lord żąda od wszystkich członków rodziny zaległych prezentów komunijnych i nie wiadomo, co ma mu dać niziołak. Albo i on sam sobie weźmie, bo w końcu jest moim synem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz zaraz zaraz.. Czy to da się w ogóle jakoś ogarnąć? Może spróbuję to uczynić :P A więc tak: Turambar wiele lat temu stracił swoją rodzicielkę, po czym zajmować zaczęła się nim siostra jego rodzicielki - Ciocia Niziołka (która nie miała jeszcze wtedy dzieci rzecz jasna). I tak to sobie generalnie wszystko żyło w zgodzie i pokoju, do czasu kiedy to Niziołka w jakiś magiczny i niewyjaśniony sposób urodziła Lorda Hrabulę.. Z racji różnicy wieku Turambar został mianowany ojcem Lorda, a Niziołka stała się Waszą wspólną matką.. Taki obrót sprawy stał się powodem mianowania Tura na szatana, bo w normalnych rodzinach takie rzeczy się dzieją (nawet z papieskiego śledztwa jednoznacznie ten fakt wynika). Tur został ekskomunikowany wraz z całą swoją "rodziną", osiedlił się na bezludnej wyspie wraz z Niziołką i to tam wychowują najmłodszego członka "rodziny" Lorda..

Z powyższego tekstu wynika że Niziołka jest matką zarówno dla Tura jak i Lorda.. Tak więc Lord nie może niczego żądać od swej matki! Niech się cieszy że żyje :P (chociaż może jest inaczej, nie wiem jak to jest w takich "rodzinach" jak Wasza :D ).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Ludzie - zombie: Muszę sobie kupić jakiś niezbędnik fajtera z zombie, bo jak się przemienicie i będziecie chcieli wyssać mój musssk to nie będzie za fajnie.

Oj tam, nie przesadzaj. Forumowe zombiaki są bardzo przyjacielskie. Poza tym ja tam w mózgach nie gustuję, wolę smażoną wątróbkę :D Jeśli jeszcze swojej za bardzo nie zniszczyłeś w jakiś dziwny sposób :chytry: to ewentualnie mogę być zainteresowany... No a pewnie całkiem niedługo na forum powróci kolejny zombiak, który jest przez rzesze wielbicieli na pewno z wielkim utęsknieniem wyczekiwany. A kto to będzie, to dowiecie się sami od rzeczonego zombiaka. Ja nie mam upoważnienia do podawania takich informacji. :)

A co do walki z agresywnymi zombiakami to pamiętaj: dwa strzały w łeb i jeden w klatkę - to podobno zawsze skutkuje i daje pewny zgon niemilucha :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Tebeg

Niziołka jest Babcią Hrabcia (do czego sama się przyznała!), a w porywach może nawet Babcią Hrabcią :D Zaś Lord to Wnusio Hrabusio. Biorąc pod uwagę zawiłość drzewa genealogicznego FA, ten związek nie jest aż taki dziwny, podobnie jak moje teściostwo wobec Polipolika, z którym obaj jesteśmy braćmi Tura, nie wspominając o Kagexie czy Yen, których więzy rodzinne ze wspomnianymi powyżej, łącznie ze mną, są dla mnie nie do końca jasne.

Swoją drogą, czy jednoczesne bycie matką i ciotką musi się wykluczać?

Aha. Po kilku próbach niejednej osoby drzewo genealogiczne FA wciąż jest bytem w niebycie bez materialnej egzemplifikacji. Może jednak ktoś ma ochotę porwać się z motyką na słońce i choćby zebrać w jedno miejsce wszystkie informacje dotyczące więzów rodzinnych pomiędzy FA-owiczami? :D Taka biblioteczka mogłaby na głowę położyć najśmielsze sny scenarzystów Mody na Sukces.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro Turq zadaje to pytanie w kilku różnych miejscach, to ja sobie pozwolę ponownie opowiedzieć moją wersję:

Jeśli ja jestem babcią cioteczną Hrabcia (co jest nieprawdą), to Paul byłby dziadkiem wujecznym. Musiałabym być siostrą jego babci, żeby być babcią cioteczną, a ja jestem ciotką-babcią Hrabcia i mamą-ciocią Turka. Wygląda na to, że to ja musiałabym być sobą i swoją córką naraz, a Paul sobą i swoim synem, żeby to działało wg. waszej propozycji (tzn. Babcia Ciotka, Wujek Dziadek). Ale ponieważ Turciuś jest naszym maleństwem, to nie widzę powodu, żebym nie mogła być po prostu Babcią Hrabcia.

Chyba, że wmieszamy w to fakt, że jestem też siostrą bliźniaczką Paula, to sprawa się komplikuje - bo jestem wobec tego naraz babcią i siostrą dziadka - a ponieważ to idzie po linii Turka, to musiałabym być babcią i babcią stryjeczną naraz, a Paul dziadkiem i dziadkiem ciotecznym.

Dlatego proponuję się skupić na ważniejszym pytaniu: Kto jest mamą Hrabcia? Turq, przyznawaj się!

Natomiast jakąś odpowiedź możecie znaleźć tutaj.

Tebeg -> jeśli chodzi o Yen... to rzeczywiście widzę jakieś podobieństwa, chyba będę musiała zrobić sobie test na matkowstwo.

Jeśli zaś chodzi o starsze pokrewieństwa, to wcześniej była jeszcze Mamcia Amcia (Amadrienia), Matka Polka forum, a także Wujek Samo Zło (czyli Pan_Feanor). Związki rodzeństwowe łączą mnie też (poza P_aulem-bliźniakiem oczywiście) z k0nradem, Chimkiem i Regizem.

A więc tak: Turambar wiele lat temu stracił swoją rodzicielkę, po czym zajmować zaczęła się nim siostra jego rodzicielki - Ciocia Niziołka (która nie miała jeszcze wtedy dzieci rzecz jasna). I tak to sobie generalnie wszystko żyło w zgodzie i pokoju, do czasu kiedy to Niziołka w jakiś magiczny i niewyjaśniony sposób urodziła Lorda Hrabulę.. Z racji różnicy wieku Turambar został mianowany ojcem Lorda, a Niziołka stała się Waszą wspólną matką.. Taki obrót sprawy stał się powodem mianowania Tura na szatana, bo w normalnych rodzinach takie rzeczy się dzieją (nawet z papieskiego śledztwa jednoznacznie ten fakt wynika). Tur został ekskomunikowany wraz z całą swoją "rodziną", osiedlił się na bezludnej wyspie wraz z Niziołką i to tam wychowują najmłodszego członka "rodziny" Lorda..
Dostajesz ocenę 1 z informacji i 1 z genealogii. Jestem mamą Turka i jego Ciotką naraz, jednak Hrabcio jest już moją 10 wodą po kisielu (wnukiem), nigdy nie byłam współrodzicielką razem z Turkiem, bo jakby nie patrzeć, jest moim synem.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czego by wynikało, że Polipolik i Tebeg są albo twoimi synami niziołko (bracia Turqa), albo też ktoś tu ma rogi. Poza Turqiem ofkoz, który jako Szatan rogi mieć musi. Służbowe.

Po drugie wychodzi, że i ja zalegam z prezentami komunijnymi dla Hrabuuli. Damn. Postawie ci Kubusia we Wrocku ;)

Po trzecie, ja tam od dawna wiedziałem, że coś jest na rzeczy, w końcu nasza Ciocia Samo Zło od wielu lat mieszka w różowej chatce z białym płotkiem w 7 kręgu piekieł pod numerem 667. I ma piekielną kuźnię. Na własne oczy widziałem.

EDIT: zapomniałem dodać... Mój pierwszy post w FoSie. po 7 latach na forum. Owacje!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie z tymi prezentami komunijnymi to palnąłem trochę na wyrost, bo Tur się strasznie opiera, przy okazji robiąc mi wykłady w stylu "Boga nie ma, światem rządzi szatan", niemniej są zaległe urodziny, mikołaje i zajączki (sic!) (paradoksalnie te święta w nasz domowy kalendarz wchodzą). Tak więc Babciu, Dziadku, Tebegu, tudzież Wujku Feo, Ciociu Yen, macie okazję ziścić moje marzenia

Co do pochodzenia mej rodzicielki, to jak słusznie babcia hrabcia zauważyła, nie jest ona mą współrodzicielką ponieważ pochodzę z niepokalanego poczęcia, samego Tura. Chodziło tu tylko i wyłącznie o to, żeby jemu dawać dwa razy do roku prezenty za dzień matki i ojca.

Całe dotychczasowe rozważania mogą dowodzić tego, że FA wyznaczyło dzięki naszej genealogii nieznany dotąd problem NP-Zupełny :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostajesz ocenę 1 z informacji i 1 z genealogii. Jestem mamą Turka i jego Ciotką naraz, jednak Hrabcio jest już moją 10 wodą po kisielu (wnukiem), nigdy nie byłam współrodzicielką razem z Turkiem, bo jakby nie patrzeć, jest moim synem.

No jak to ja się poddaję i proszę o nieprzygotowanie (tzw "NP" :biggrin: ). Widać moje zdolności myślowe są zbytnio ograniczone żeby pojąć magię świąt, która każdego dnia dzieje się na Forum Actionum :P

Mój pierwszy post w FoSie. po 7 latach na forum. Owacje!

:uklon::brawa: - nic dodać, nic ująć.. Pierwszy post w tej edycji FoSa (FoSy?) czy w ogóle? :trollface:

Lord Hrabula - ale sobie wymyśliłeś ten "prezent - marzenie" :biggrin: - przyznaj się, to dla Ciebie (w sensie że Ty będziesz go używał "na sobie") czy dla kogoś :cheesy:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie pytanie mam. Czy istnieje możliwość wstawiania nowych sond na FoSie częściej niż raz na tysiąc lat? Tak sobie myślę, że gdyby dawać jakieś regularnie, to dyskusja przestałaby zamierać w tymże wątku. Wiecie, ankiety typu "Co lepsze? 4-miesięczne wakacje, zapas kebabów, a może darmowa komunikacja miejska?" bądź "Najlepszy smak dzieciństwa" czy tam inne "Ulubione fragmenty Pana Tadeusza".

W sumie pomysł głupi, więc parę słów o pogodzie, żeby nie zbaczać z tematu. Jest ciepło!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybki wgląd w profil a właściwie blog Hazoka pozwolił mi stwierdzić od czego wzięła się ta cała impreza, ale zapewne genezy zjawiska wypada poszukać głębiej :P Jednakże skoro wyszło na to kto jest szatanem a kto jego pomiotem to zdecydowanie nabiera znaczenia powiedzenie, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła ;] Choć i tak wiedzą, że jestem cieniem i mało co o mnie wiadomo...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzymam kredens, smaruję dżemorem, nak...reślam salto, więc wiem co to zła pogoda, ladacznico. x(

No i doczekałem się ankiety, dziękować! Tylko dlaczego o pogodzie?! Choć może kilka słów napiszę, bo ostatnio zaczyna mnie (i nie tylko mnie) denerwować jedna rzecz... Wiecie jak to jest - od poniedziałku do czwartku piękna pogoda, słońce, ciepełko, ani jednej chmurki na niebie. Ale niech tylko przyjdzie weekend, a od razu za oknem tornada, burze, gradobicia, zimno i inne zawieruchy. Jasne, że nie jest tak co tydzień, ale... DLACZEGO pogoda psuje się właśnie wtedy, kiedy jest ku temu najgorszy moment? :(

W sumie sam sobie odpowiem na to pytanie: prawo Murphy'ego nigdy nie zawodzi. :D

EDIT: http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,8...rze_i_grad.html

Śmiać się, czy płakać?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przydałoby się jakieś dżefko geologiczne, bo na razie to ja tu widzę niezły bajzel niczym w MnS, gdzie ciotka stryja wujka bratowej maki jest jednocześnie dziadkiem brata szwagra córki :D aż strach się bać, jakie koneksje wkrótce wyjdą na jaw i jak się to będzie miało do zbliżającego się Zjazdu :chytry:

---------

najdłużej bez snu? 40 kilka godzin, więcej nie dam rady. chociaż gdybym pił kawę, to bym wytrzymał nieco dłużej (ale nie piję bo mi nie smakuje :rolleyes: a cappuccino nic nie pomaga)

---------

ankieta - byle kompa nie zabrali :icon_mrgreen: na zewnątrz niech się dzieje co chce, w pokoju musi być sprawna machina do gierczenia i poznawania forumowej rodziny :lol2:

PS stare emoty są jednak najlepsze :roza:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale miałem dzisiaj historię. (Chyba ten temat na takie pierdoły się nadaje :P)

Idę sobie po chlebek jakiś i picie. Coś koło 9 rano było. W każdym razie - zmierzam sobie spokojnie do sklepu, lekko zaspany byłem nie powiem. :P Idę tak sobie i spotkałem mojego kumpla, ale to nie istotne bo nie o tym jest ta historia, to tak naprawdę takie sztuczne wydłużenie posta. Pogadałem z nim jakieś 10 minut i poszedłem dalej, do sklepu mam naprawdę blisko, więc po paru chwilach byłem już w środku. Zrobiłem zakupy, wyszedłem przeszedłem jakieś połowę drogi, gdy nagle... (to taki kiczowaty efekt żebyście się obudzili i zainteresowali akcją) w moją stronę leci jakiś papierek. Okazało się że to był banknot. Podniosłem go, rozejrzałem się po okolicy, ale nikogo nie było. Ktoś musiał go zgubić wcześniej, bo żywego ducha w okolicy nie było :P W każdym razie nie będę mówił jaki to był nominał - Wiedzcie tylko że w piątek jadę do sklepu po nową grę jakąś :P Fajnie bo krucho z kasą u mnie było (przynajmniej z tą przeznaczoną na gry, tak to ok :))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy to mają szczęście :dry: Ja co najwyżej drobniaki znajduję. Ale ja ogólnie nie należe do szczęściarzy, nigdy nie wygrałem na loterii, w totka nawet trójki nie trafiłem, nawet zasmarkanych sms-ów że BMW wygrałem mi nie wysyłają :laugh: Aczkolwiek raz udało mi się trzy rożki Algidy pod rząd trafić :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...