Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

princefan

Prince of Persia: The Sands of Time (2010), Mike Newell

Polecane posty

Gość TuComix
. Myślałem, że film będzie z lektorem, ale zostałem mile zaskoczony napisami ;]

Widzę, że rzadko w kinie bywasz. Jeszcze nie spotkałem się z lektorem... albo dubbing, albo napisy :D

Film je beznadziejny.Przewidywalna fabuła,beznadziejny początek,mało efektów,

To samo można powiedzieć o twoim ulubionym serialu...

---

Do kina nie zdążyłem, już nie puszczają. Film obejrzę jak wyjdzie na DVD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy jechałem w wakacje do kina z kolegami, wybraliśmy właśnie ten film, bo był na podstawie gry i mieliśmy chęć zobaczyć, co z tego wyszło.

Początek był taki sobie, miałem przeczucie, że nie będzie zbyt ciekawie. Na szczęście film się rozkręcił i pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Nie wiem, czemu jest uważany za średniaka.

Z niecierpliwością czekam na emisję w niedługiej przyszłości na HBO. Z chęcią obejrzę po raz drugi. :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem z kuzynem przy okazji testowania Full HD w jego nowym LEDzie i szczerze mówiąc film mi się nawet spodobał. Jako główną cechę na "+" dla tego dzieła określiłbym jego "lekkość" (po prostu to jeden z tych filmów, które możesz sobie rodzinnie obejrzeć po obiedzie, bez wysilania szarych komórek) i barwne postacie (chociaż Dastan może zbyt bucowaty, ale co tam :tongue: Za to taki szejk Amar jest zabójczy (Seso i lud M'Baka) , a ten tekst "Wiesz gdzie jesteś Persie? A mimo to wkroczyłeś :smile: " mnie rozbraja). Ogólnie jest dobrze, ale mogło być lepiej :rolleyes: 7/10 :ok:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spodziewałem się kolejnego filmowego gniota na podstawie gry, okazało się że film ściśle na historii z gier nie bazuje i na złe to nie wyszło. Miło się zaskoczyłem. Oczywiście rewelacji nie ma, jak dla mnie film całkiem przyjemny w odbiorze, posiada naiwną fabułę ale jakoś specjalnie mi to nie przeszkadza. Zagrane w miarę ok i nie będę się czepiał aktorów. Można obejrzeć i to nawet z przyjemnością. Ale od wynoszenia filmu na ołtarze jestem daleki. Mimo wszystko widać że film był robiony przez Disneya. Jeśli w planach jest jakakolwiek kontynuacja to się nie obrażę, chociaż boję się że kontynuacja była by znacznie słabsza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film mi się nawet podobał, ale spodziewałem się czegoś więcej. No i trochę dziwny był efekt używanie sztyletu (

postać staje się czymś jakby z piasku i widzi swoje cofające się poczynania

). Sama gra aktorska była niezła, postać księcia była dobrze zagrana i dało się z nim zżyć. Z kolei nie podobała mi się postać księżniczki. Taka dziwna jakaś. Spodziewałem się od tego filmu trochę więcej, ale można go z przyjemnością obejrzeć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi się film nie podobał. Jedynym co mi pozostało po tym filmie to postacie tych asasynów (?) no tych w czarnych strojach. Muzyka nie powalała. Sceny walki były naprawdę przeciętne, ot akrobatyczne sztuczki. Rozśmieszyła mnie scena gdzie byli już tam koło tego

strumienia piasku czasu, wszystko się wali i pali a główny bohater się całuje z jakąś laską..... przemilczę to

:P

mam nadzieję że dobrze zapamiętałem tę scenę. Miałem darmowy przedpremierowy wstęp i jedyne co mile zapamiętałem to koszyk z darmowym popcornem i colą stojący blisko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym przy premierze tego filmu nadal był tak zagorzałym fanem Prince of Persia jak kiedyś, z pewnością film by mi się nie podobał. Ale mając w głowie strzępki wrażeń z świetnej gry i idąc na film w celach czysto rozrywkowych, uznałem, że to bardzo fajny film akcji. Główna rola odegrana naprawde dobrze, choć nieco inaczej niż w grach, sporo chumoru i dużo efekciarskiej akcji sprawiło, że mogę z czystym sumieniem dać kinowemu PoP'owi 7/10 jako dobremu, niedzielnemu filmowi przygodowymu. Bo chyba taką właśnie rolę miał on pełnić, o realizacji typowo ekranizacyjnej zasadniczo od początku (tj. od pierwszych opisów fabuły) było wiadomo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może przez to, że nigdy nie grałem w żadną grę z cyklu Księcia Persji, film był dla mnie taki sobie. Ot taka bajeczka Disneya na rozluźnienie ciężkiego dnia. Fabuła może i ciekawa, czasy w których rozgrywa sie akcja również...ale za to gra aktorska nie przypadła mi do gustu, tak samo jak sami aktorzy.

Jak ode mnie to 6 z małym +

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oglądałem niedawno ten film i bardzo mi się on podobał. Świetna fabuła (uprzedzam, że w grę jeszcze nie grałem ;) ) do końca trzymająca w napięciu i dobrze obsadzona rola księcia. Ja tam polecam, chociaż głównie pojawiają się oceny negatywne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja oglądałem film w dzien dziecka rok temu(no nawet ponad ;p) Grałem w gry, ale szczerze tylko dusza wojownika bardzo mi się podobała, Dwa trony były ładnym zakończeniem historii ale jakoś wolę wszechobecne ZUO i MROK ;p Film mi się bardzo podobał, coś nowego, dla mnie lepszy od piratów z karaibów, dużo akcji a i dowcip sympatyczny nienarzucający się widzowi. Nawet Gemma arterton grająca księżniczkę Taminę, ładnie wyszła w przeciwieństwie do swojej poprzedniej roli w Bondzie. Polecam, film ogląda się łatwo i przyjemnie, zaryzykuję nawet stwierdzenie, że wolę go bardziej od gier z księciuniem ^^ Mam nadzieję, że powstanie kolejne część, dla mnie nie musi nawet nawiązywać do drugiej odsłony gry komputerowej, ważne by miała klimat pierwszego filmu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Starzec

Najgorszy ten film nie jest.Prawdę mówiąc oglądałem z przyjemnością, choć pewna scena była tak okropna że zapłakałem na Księciem.Pomijając to, jest to kawał dobrego kina, choć skierowany bardziej na tory familijne.Szkoda, że tak uczyniono, mam nadzieję że rzekoma kontynuacja będziej bardziej brutalna i ciekawsza. Ja tam polecam gry niż ten film, który choć dobry - growemu Księciu nigdy nie dorówna.Nawet jeśli byłoby to możliwe :wink: Zresztą co bardziej zapiekli fani Księcia, nie przyjmują tego filmu do wiadomości.Co znaczenia nie ma sporego zresztą, ale film na nudny dzień będzie jak znalazł dla niektórych.

Pewna scena mnie podbudowała: Na początku kiedy wodzowie wjeżdzają do Alamutu, jest moment przeniesiony żywcem z growych Piasków Czasu.Punkt dla Newella, choć niespecjalnie ogólnie to wyszło wszystko. :sleep:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj w TV puścili to obejrzałem, nigdy jakoś nie przepadałem za serią PoP. I tu się mocno zaskoczyłem, oczywiście pozytywnie. Książę Persji to świetne kino przygodowe, mamy tu bardzo dobre efekty, świetne walki, przyzwoite aktorstwo (szczególnie Gyllenhaal jako Dastan i Kingsley jako Nizam) i całkiem niezłe elementy komediowe. Obraz Newella to świetny relaksator na nudny weekend. Polecam: 7+/10! :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też wczoraj obejrzałem na TVP i można się tylko cieszyć że tego filmu nie kręcił Boll :tongue: "Piaski czasu" to sprawnie poprowadzone dzieło przygodowe, że świetnie wyglądającymi efektami, walkami które są niekiedy w bardzo fajny sposób złożone i pomysłowe. Gra aktorska nie kuleje, na dodatek mamy tu nawet kilka dobrych dialogów komediowych. Na dodatek fabuła nie jest wyłożona na tacy, bo w dziele Newella są tam jakieś skrywane tajemnice. A scena ze strzelaniem strzałami do muru, dzięki któremu Księciu wspina się jak po drabinie- bardzo pomysłowe i udanie wyglądające. 8/10

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie za bardzo pachnie disney-em. Film zrobiony jako przygodowy, a nie ekranizacja.

Oceniając w świetle gry 5/10, lecz jako samodzielny film to 8+/10 spokojnie.

Polecam szczególnie tym co nie grali w gre.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też obejrzałem film dopiero w sobotni wieczór. Fabuła jest przewidywalna i kilka razy miałem wrażenie, że była pisana na szybko. Gra aktorska jest słaba - o ile Gylenhall jak Książe dał radę, to Gemma Aterton nie pasowała mi do roli walecznej księżniczki Taminy. Sceny walki są całkiem niezłe (

szczególne wrażenie zrobił na mnie pojedynek Seso z asasynem i to, jak go pokonał, umierając przy tym chwilę później

), efekty specjalne też dają radę, szczególnie cofanie czasu. Muzyka mnie nie powaliła. Ale ogólnie film da się obejrzeć i nie jest typowym gniotem na podstawie gry komputerowej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film obejrzałem w sobotę wieczorem, jakoś prędzej mi się do niego nie spieszyło. Arcydzieło

to nie jest, ale nie ma też co narzekać, taki typowy film od Disneya.Nie wywoływał u mnie zbyt dużych emocji, oglądałem, ot tak pół na pół.Bo i tak wiadomo było, że wszystko dobrze się skończy i wszyscy będą żyli długo i szczęśliwie, ale jak mówiłem nie ma co narzekać, gdybym miał wystawiać ocenę to dałby8/10! :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film obejrzałem po raz pierwszy w kinie i nie żałowałem. Myślę, że filmowego Prince of Persia można ze spokojem postawić na piedestale z napisem "udane adaptacje gier". Do tej pory jedynie Mortal Kombat (pierwszy) oraz Silent Hill tam tkwiły.

Na seans kinowy szedłem z pewną obawą, ale na szczęście okazała się bezpodstawna - PoP to kawał porządnego kina przygodowego. Nie jest wierną adaptacją gier, ale po raz pierwszy zdarzyło się, żeby odstępstwa od fabuły mi nie przeszkadzały. Dotyczy to także warstwy fabularnej, na którą narzekania nie rozumiem. Napisano historię właściwie na nowy sposób, przy czym umiejętnie wpleciono weń fałszywe tropy. Muszę przyznać, że chociaż już od rozpoczęcia seansu

wyznaczyłem na głównego podejrzanego wezyra, to jednak dałem się nabrać na zmyłę, jakoby winowajcą był w rzeczywistości Tas (szczególnie że stały za tym faktycznie poszlaki - próba odebrania sztyletu Dastanowi oraz wręczenie mu zatrutej szaty).

Brawa, brawa.

Owszem, w fabule pojawiają się pewne błędy logiczne, ale żaden z nich nie jest taki rażący. Argumenty odnośnie naiwnej fabuły czy też "Disneya" są już dla mnie po prostu śmieszne - jak gdyby niektórzy nie wiedzieli, czego się spodziewać po filmie przygodowym.

Nie ma również żadnych zastrzeżeń do akrobatycznych sztuczek Dastana czy też jego stylu walki, na jakie co niektórzy narzekają "bo nie takie jak w grze", "bo to wygląda jak Assassin's Creed". Cóż, ja grałem nie tylko w Sands of Time, ale także w pierwszą odsłonę Księcia (na Amidze 500) i wiem, że wyczyny bohatera w nowej trylogii to nie jest żaden "jedynie słuszny i kanoniczny styl walki Księcia Persji". A i tak jest tu sporo trików typu bieganie po ścianach czy też scena na samym początku, ze wspinaczką po grotach strzał. Nie wspomnę o innych smaczkach, takich jak charakterystyczne "najazdy" kamery na stojące na drodze Dastana przeszkody - zupełnie jak w grze.

Wysoko oceniłbym także inne elementy składowe - gra aktorska (Gyllenhaal rządzi!), scenografia i efekty specjalne, choreografia... muzyka jakoś szczególnie nie zapadła mi w pamięć, ale jest taka, jaką być powinna - stylowa i orientalna. Są nawet akcenty humorystyczne - chociaż dowcip jest niekiedy przaśny (vide żart o "facetach z wielkim mieczem"), mnie to w zupełności odpowiada (chociaż może to dlatego, że taki przaśny dowcip w filmie po prostu lubię - śmiałem się również wtedy, gdy w Predatorze Arnie wyważył drzwi, okraszając do komentarzem "knock, knock"). W sumie największym dostawcą żartów jest tu postać grana przez Alfreda Molinę - chyba każdy doceni te jego frazesy o biurokracji.

Film oceniłbym na 7+/10. W mojej klasyfikacji, druga (zaraz po Silent Hill) adaptacja na liście najbardziej udanych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na PoPie byłam w kinie gdzieś w okolicach jego premiery (doliczcie sobie miesiąc od tej polskiej, bo w takim mieście żyję). Wtedy to byłam świeżo po przejściu ponownym przygód księcia z tym jego sztyletem, więc wiązałam z filmem wielkie nadzieje jako fanka. Co z tego wyszło?

Z pewnością to dobry film, może dla niektórych świetny. Ale ja, znając grową fabułę Piasków Czasu miałam na twarzy "ocb" przez cały czas. W pewnym momencie zaczęłam się zastanawiać co oni poczną, jak będą chcieli zrobić Duszę Wojownika. I właśnie przez to zamartwianie się i rozmyślaniem nad różnicami między grą a filmem nie potrafiłam dostrzec tego, co ta produkcja miała do zaoferowania. Nawet niewiele z tego pamiętam, bo zajęta byłam tłumaczeniem znajomej, jak było w grze (za co potem usiłowała mnie zamordować słomką).

Może wrócę w jakiś nudny, wiosenny wieczór, nie pamiętając już wydarzeń z gry i skupiając się na akcji w filmie, i będę w stanie ocenić SoT jako produkcję filmową, a nie tylko przeniesienie gry na duże ekrany. Na tę chwilę nie jestem w stanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio go obejrzelem na DVD jako że kiedyś bardzo lubiłem grać w Princa.

Muszę powiedzieć że całkiem sympatycznie się go oglądało. Ciakewe efekty specjalne oraz gra Gemmy Arterton. Jestem jej fanem od tego flimujezyk1.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...