Skocz do zawartości

Left 4 Dead 2


BlasterLancher

Polecane posty

  • Odpowiedzi 4,2k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Dobra, a ile osób się zadeklarowało do gry? Bo ja chcę trochę odpocząć od StarCrafta II i podejrzewam, że dla mnie już miejsca zabraknie. Jakby co to ci, co nie zmieszczą się w primetime niech założą drugą grę, to chociaż może coś uda się pograć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj najpierw wpadłem na relaksującego versusa do MSainta i spółki. Gra była całkiem na luzie i grało mi się bardzo przyjemnie.

Zrobiłem fajnego screena z tej rozgrywki, ale nie podam linka, bo nie wiem czy mogę to dać na forum. Jak ktoś chce, to znajdzie to na moim profilu xfire. Najnowszy screen. :smile:

Potem na planowanym już versusie zaczęło się od tego, że poczekalnia zapełniła się w jakieś 30 sekund, nie wysłałem prawie żadnych invitów. :smile:

Dostałem całkiem spoko team. Ja, Tomoslav, Repta, Pociskacz. W zasadzie szanse mieliśmy duże, ale cały team równo lamił przez całą grę.

Na koniec nie chciało mi się już za bardzo grać, więc zmyliłem Rochelle Hunterem w zabawny sposób. Pokazałem się jej, że będę atakował, ale wskoczyłem w dziurę w asfalcie i wpadłem do wody. :tongue:

Ahmed, Lagor, Crix i Holy rozgromili nas totalnie, ale grało mi się miło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masa nieporozumień na 1 mapie przy Tanku. Ja chciałem się bronić na początku mapy, repta chciał rushować. I na starcie 2, gdy Pociskacz ociągał się z wzięciem Molotowa, co skończyło się pochwyceniem jego przez Smoka. Kiedy repta padł (miał Molota) było już po japkach. Potem to sobie użądziliśmy wyścigi, ja przegrałem bo złapałem laga :icon_smile: a na finale próbowałem zawisnąć na zbugowanych skrzynkach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj najpierw wpadłem na relaksującego versusa do MSainta i spółki. Gra była całkiem na luzie i grało mi się bardzo przyjemnie.

Zawsze się waham przed zapraszaniem do gry ekspertów typu ty czy Holy albo Face, z tego względu, że sami gramy versusy może od trzech tygodni, po drugie taki ekspert miałby w teamie graczy sporo mniej doświadczonych od niego - krótko mówiąc obawiałem się braku balansu w rozgrywce (np. team z jednym ekspertem rozwala drugi). Te obawy okazały się bezpodstawne, bo tak wyszło, że mój team (bez Pawello12) wygrał o_O Natomiast nauczyłem się wesołej sztuczki, gdy Pawello12 pokazał się jako hunter na samochodzie, odruchowo wypaliłem i włączyłem alarm :D Poza tym od razu pobiegł po kanister (graliśmy The Passing), a my na etapach ze zbieraniem kanistrów jesteśmy drastycznie niezorganizowani. Ale grało się przyjemnie, szkoda że potem ludzie pouciekali, bo był plan pograć Crash Course w L4D, możliwe, że na achieva Nothing Special.

Zrobiłem fajnego screena z tej rozgrywki, ale nie podam linka, bo nie wiem czy mogę to dać na forum. Jak ktoś chce, to znajdzie to na moim profilu xfire. Najnowszy screen. :smile:

Spraye w L4D i L4D2 są podczas versusów równie istotne, jak czapki w TF2, czyli bardzo :P Te, z którymi zrobiłeś screen, są jeszcze worksafe (Busujima z Highschool of the Dead oraz Excel w ciele Hyatt z Excel Sagi, gdyby ktoś był zainteresowany), ale częściej są też very not worksafe - w końcu gramy wyłącznie we własnym gronie i sami ustalamy zasady. Np. mój aktualny spray w L4D na forum jest kompletnie niedopuszczalny :ok:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

krótko mówiąc obawiałem się braku balansu w rozgrywce (np. team z jednym ekspertem rozwala drugi). Te obawy okazały się bezpodstawne, bo tak wyszło, że mój team (bez Pawello12) wygrał

Po pierwsze jedna lepsza osoba i tak nic nie zrobi, bo wszystko zależy od całej drużyny. Po drugie nie wiem czy zasługuje na miano eksperta. :smile:

Natomiast nauczyłem się wesołej sztuczki, gdy Pawello12 pokazał się jako hunter na samochodzie, odruchowo wypaliłem i włączyłem alarm

Można uzyskać jeszcze lepszy efekt smokerem, gdy przyciągnie się ocalonego do samochodu.

Ta sztuczka działa również z wiedźmą - również można ją wystraszyć w ten sposób, ale to już nie zawsze chce działać, o czym mogliśmy się przekonać na wczorajszym versusie (tym o 21). Była akcja, że wyskoczyłem smokerem obok wiedźmy i chciałem kogoś złapać, a tu zdjęli mnie ze snajpy - kula przeleciała centymetry od głowy wiedźmy, a ona nawet nie spojrzała...

bo był plan pograć Crash Course w L4D, możliwe, że na achieva Nothing Special.

Proszę nie zapominać o mnie, jeśli będziecie robić to osiągnięcie. :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze się waham przed zapraszaniem do gry ekspertów typu ty czy Holy albo Face, z tego względu, że sami gramy versusy może od trzech tygodni, po drugie taki ekspert miałby w teamie graczy sporo mniej doświadczonych od niego - krótko mówiąc obawiałem się braku balansu w rozgrywce (np. team z jednym ekspertem rozwala drugi).

Żaden ze mnie ekspert. Gram czysto dla zabawy i nie ćwiczę swoich "umiejętności", jak to robią osoby biorące udział w różnych turniejach. W momencie, kiedy gra przestaje być towarzyska i dla zabawy, a zaczynają liczyć się tylko wygrane mecze to zabawa traci sens. Lepiej nieobowiązująco zagrać w coś od czasu do czasu, niż robić sobie grafik, kiedy mają być następne rozgrywki. Osobiście nienawidzę sztywnych terminarzy, w trakcie których trzeba coś zrobić (gry na czas, zrobienie czegoś w danym tygodniu o określonej godzinie, branie leków godzinę przed lub dwie po posiłku i tak dalej). Nie mam do tego głowy. Ponadto wychodzę z założenia, że jeden gracz wiele nie zrobi, zawsze najważniejsza jest drużyna. I jeśli grupa obserwuje siebie nawzajem to naprawdę jest mało rzeczy, które potrafią ją ruszyć, nawet w przypadku świeżych graczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noo,ale jak było 16 osób chętnych do gry, to inaczej tego rozwiązać się nie dało :wink:.

Ja wczoraj nie wiem, jakim cudem udało mi się dołączyć do już trwającego versusa i to już na początku drugiego etapu... po prawdzie, to był mój pierwszy nierandomowy versus. Było fajnie, szczególnie że nie było żadnych napinek w związku z wynikiem. Ot wszyscy się starali, a końcowy wynik był jedynie wynikiem tych starań. Po raz pierwszy udało mi się zdobyć ponad 400 punktów na jednym życiu boomerem i jockey'em :brawa:

Dzisiaj jeśli znów okazałoby się, że jest materiał na rozegranie dwóch równoległych versusów, piszę się na ten mniej hardcorowy, bo objeżdżany zarówno w trakcie, jak i po grze być nie chcę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...