Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mrkATana

Najgłupsza rzecz

Polecane posty

Gość eldragon93

Ja się zawsze bałem indyków :laugh: Poważnie ;) Niby mieszkam całe życie na wsi, ale indyki były dla mnie stworzeniami przerażającymi :laugh:

Zresztą... Wciąż nie ufam indykom :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś panicznie balem się (chociaż to nie było tak dawno :D) luster zawsze gdy chciałem iść na sedes to zawsze obracałem głowę od lustra albo przykucniętym żeby w lustrze nie było mojego odbicia :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi się śniła maska zawieszona u mnie w salonie (to gdzieś tak w wieku 4 lat), której popatrzyłem w oczy i wpadłem nagle w czarną dziurę, po czym fruwałem sobie w nicości na jakiejś desce. Przez jeden dzień nie mogłem spokojnie wyjść z pokoju do salonu, w końcu matka zwiesiła maskę. ;o

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w dzieciństwie bałem się pokemonów, hehe musiałem spać z zapalonym światłem i z głową pod kołdrą

Druga rzecz której się panicznie bałem to gra Blair Witch (w którą grał brat) była tam taka scena, że grupa dzieci nagrywała coś w piwnicach jakiegoś starego domu to było straszne.... i te krzyże.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się bałem takiej świecącej naklejki - dyni. Mój brat miał ją w naszym pokoju na biurku, a ja nie mogłem ze strachu spać. Po jakimś czasie przed snem odważyłem się zakrywać tę naklejkę jakimś przedmiotem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak bylem maly to kiedys pojechalismy na wakacje do ciotki do Sopotu. Problem w tym, ze u niej w domu w przedpokoju wisiala na scianie taka sporych rozmiarow jelenia czaszka z porozem (wujek byl kiedys mysliwym). W dodatku kiedy ktos dzwonil do drzwi, to czaszcze zapalaly sie oczy, bo wujek umiescil tam dwie male czerwone zarowki i polaczyl je z dzwonkiem... Dla kogos, kto ma 5 lat bylo to przerazajace i pamietam, ze balem sie przechodzic przez przedpokoj w drodze do lazienki. Ale i tak warto bylo pojechac na takie wakacje! :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja odkąd pamiętam zawsze bałem się Słasić... tych takich dziwnych, tajemnieczych i strasznych stworów z bajki o Kubusiu Puchatku. Nie wiem dla czego ale ta bajka tak mnie na nie wyczuliła że co noc, przed snem chodziłem po całym mieszkaniu z lataką i robiłem obchód w poszukiwaniu Słasic... Jeżeli takowych nie znalazłem kładłem się spać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja w dzieciństwie najbardziej bałem się dwóch rzeczy: elektrycznego grzejnika i ludzi, którzy mieli kopyta zamiast stóp.

Grzejnik elektryczny - miałem przez długi czas koszmary, w których gonił mnie po pokoju wielki grzejnik elektryczny, z wielką paszczą i świecący, podczas gdy babcia oglądała Disko-Relax ( może stąd nienawiść do muzyki Disko-Polo ? ).

Ludzie, którzy mieli kopyta zamiast stóp - moja starsza ode mnie siostra opowiadała mi często, że na dyskotece w Warszawie pojawiają się właśnie tacy ludzie - z kopytami zamiast stóp, którzy parskają jak konie. Często siedzą pod łóżkami i wciągają pod łóżko małe dzieci by zaciągnąć je na właśnie taką dyskotekę...

Boże, czy ja miałem normalne dzieciństwo?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tiaaa...jak ja miałem 4 latka,to nie wiadomo czemu przez ok. 3 miesiące,strach przed...sękami.

Tak-sękami,dla tych którzy nie wiedzą,są to te "czarne duże lub małe kropki na deskach".

Sufit w pokoju miałem drewniany i cały usiany sękami,które podejrzewam,że przypominały mi wtedy twarze ;D...

Taaa...byłem dziwnym dzieckiem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zawsze bałem się poruszyć gdy leżałem w łóżku, ponieważ miałem je ustawione przodem do okna i bałem się że zjawi się tyranozaur i będzie patrzył się na mnie przez okno i nie odejdzie póki mnie nie zje. Wyobrażałem sobie wtedy że ściany były niezniszczalne, ale przecież trzeba do przedszkola było się udać:D

PD: Mam zabawną anegdotkę dotyczącą próby wystraszenia mnie. Mam dwoćh braci. Jeden starszy ode mnie o 8 lat, drugi o rok. Gdy Ja i, o rok starszy, brat mieliśmy po 3 i 4 lata najstarszy a nas przychodził i nas przytulał żebyśmy nie płakali z jakiegoś tam powodu. Pewnego wieczoru spadł z mojego łóżka (a pokój był ciemny tego wieczoru) i ni podnosił się. Ja do niego wołałem (dajmy na to) Tomek. Tomek zaczął się podnosić i warczeć na mnie :D. Więc Ja do niego doskoczyłem, chwyciłem go za włosy i zacząłem go za nie szarpać krzycząc: Tomek!!!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...