Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Melf

Recenzje w CDA

Polecane posty

Pewne jest tez, ze nie znajdziesz ich w tygodniku niedzielnym, ale tu klania sie internet. Sam wzialem ten opis fabuly wpisujac nazwe gry i klikajac w pierwszy link sklepu. To chyba kazdy potrafi.

Trochę zofftopuje:

Oh, tu wypływa pewna różnica w... ocenie wartości reklamy (i nie tylko) w różnych formach przeze mnie i ciebie. Internet, dla mnie, stał się ostatnimi czasy śmietnikiem informacyjnym. Dla mnie niemal każda reklama w necie to spam. Od banerów po większe reklamy, promujące dany produkt w dosyć nachalny sposób. Ja mówiłem o reklamach... hmmm... bardziej poważnych? Zaawansowanych? Tekst na stronie internetowej czy animowany baner nie mają dla mnie wartości. Reklama w TV albo baner na mieście już ma większe, ale to dla tego, że rzadko spotyka się reklamy gier w tej formie, dlatego właśnie ona mnie przyciąga, na zasadzie "hmmm, że reklamują to w ten sposób, to musi coś znaczyć". W internecie interesuje mnie forma reklamy, do której widać, że się przyłożono - dobrze zrobiona witryna w sieci, trailer itp. Przez to np. właśnie dla mnie takie szukanie w sieci i szukanie info o grze w pierwszym lepszym linku nie ma wartości. Wynika to z mojego uprzedzenia, że internet kłamie i ma służyć nachalnej, niemal bezczelnej promocji. Nawet gdyby dokładnie ten sam tekst pojawił się jako opis gry w sklepie internetowym i w CDA, uznałbym CDA za bardziej wiarygodne jako źródło informacji o tej grze. Przez lata przekonałem się, że CDA do mnie trafia i tyle. Jest to już chyba pewna tresura z ich strony, nie wiem, może dodają amfę w okładkach? ;].

Dodam jeszcze, że jest brak pewności, czy reklamowdawca czy facet, który opisał krótko fabułę gry w sklepie netowym czy na jakieś stronie widział w ogóle tę grę na oczy, w związku z czym nie wiem nawet, czy wie o czym mówi i czy mówi prawdę. Mówimy tu jednak o tym "pierwszym lepszym linku w google", gdy szukamy krótkie info o grze, bo wiem, że są portale z recenzjami i opisami.

Screeny klamia? W necie masz ich dziesiatki, setki, tam poznasz prawde. A jezeli nic jestes w stanie niczego dostrzec, to podczas gry grafika rowniez cie zadowoli.

Zgadza się, często sam z tego korzystam, ale w moim przypadku miałem na myśli takie "reklamówki" na stronach z reklamami w CDA albo na samym pudełku z grą, albo w jeszcze innych miejscach, które mają służyć reklamie.

Modern Warfare, Tunele Stalina.. rozumiemy. Ale ja tu nadal miałem na mysli czastke recenzji, tutaj nawet wylacznie te 3 litery, np. fps. Ze to mi nie powie, ktora gra jest lepsza, wiem doskonale. Z nich masz sie dowiedziec o mechanice, rodzaju gry. Powtarzam sie...

No, w zasadzie nie zrozumiałem wcześniej o co Ci chodziło, my bad i teraz też mogę się poślizgnąć. Widzisz, właśnie nie zawsze wszystko jest jasne. Marginalne przykłady, ale chyba jednak - Mass effect ktoś, patrząc na screeny, wziąłby za TPS/TPP czy jak to się teraz zowie. A byłoby to krzywdzące dla tego RPGa, no nie? Deux ex też nie do końca jest FPSem i też nie do końca RPGiem. System Shock 2 też pod to podchodzi. RE 4 ze screenów też można wziąć za TPP, a jest Survival Horrorem chyba, nie? W sieci, w sklepie Mass effect będzie mieć opis RPG, zgodnie z prawdą, ale człek się może solidnie zdziwić, gdy zaczyna grać. Nie wiem, jak było w CDA, ale zazwyczaj piszą że to RPG/TPP, coś w ten deseń. No i gdyby pominąć takie kwestie w recenzji, czyli przedstawianie, jaką mechanikę stosuje gra, to gracze/czytelnicy poczuliby się mocno zagubieni podczas czytania reszty infomacji - bo mowa jest o rzeczach z pogranicza dwóch gatunków gier. Trzeba wyjaśnić na początku, z czym dokładnie się to je. Zauważ też, że jeżeli jest to sztandarowy FPS, to w recenzjach nie przeznacza się na wyjaśnienie tego całego akapitu, chyba, że wymagane jest dopowiedzenie czegoś ważnego. Należy też zauważyć, że gry komputerowe coraz bardzie tracą swoje granice i teraz trudno mówić o czymś jednoznacznie, że jest RPG/FPS/RTS. Kiedyś może tak było, teraz kwestia ta się rozmywa.

No coz, nie wiem jakies ty masz doswiadczenia, jezeli chodzi o rozmowki o grach. Jezeli umie sie zadac pytanie, to i otrzyma sie satysfakconujaca odpowiedz. Ja juz na tyle znam swoich kumpli, ich gusta, ze tylko spytam: oplaca sie? i to mi wystarczy. Niczego innego wiedziec nie musze, a raczej o nic innego pytac. Jeden screen i polowa zagadki rozwiana...

Mówiłem o marginalnym przypadku, wiesz, najgorszy scenariusz rozpatrywałem. Też mam kumpli, na których zdaniu mogę polegać, jednak wciąż istnieje przeświadczenie, że są mocno subiektywni, że jednak nie są pewnego rodzaju ekspertami, wyjadaczami. Nie mówię, że redakcja CDA to jakieś mgr z dziedziny giercowania, jednak mają sporo rynku growego w swojej głowie i rozgryzali nie jedną grę, ogólnie - mają ogromne doświadczenie w tym co robią i chcę sobie zich doświadczenia nieco uszczknąć, czytając ich recenzje. I ogólnie uprzedzony jestem do źródeł internetowych. Sami wiecie, Wikipedia jest fajna, ale polegać na niej... To, co za darmo masz w sieci nie zawsze jest dobre, rzetelne itp. I nawet, gdyby tam pisał redaktor CDA, to wole kupić CDA z jego tekstem, niż czytać go na necie - niby może być dokładnie to samo, ale internet ma u mnie modyfikator -70% zaufania. Tu znów offtopuje, ale ciężko mi porównywać (jakiekolwiek) pismo z internetem. Nawet waidmości czy fakty wolę oglądać w telewizji, niż czytać o tym samym w necie - znów: minus 70% zaufania. Internet fajny jest do plotkowania, bzdurek, ciekawostek, pudelki, onetowcy, satyra, humor, newsy, przecieki... ale odpada jako źródło informacji. I chyba to właśnie jest odpowiedzią na pytanie

dlaczego wlasnie CDA, a nie inne pisma, czy serwisy?

CDA jest sprawdzony i wielokrotnie bardziej rzetelny niż internet.

To tak, jakby dwoje ludzi chciało nam wcisnąć samochód. Nówka nieśmigana, pełen luksus, full opcja, znana marka. Jeden mówi, że da nam go za 100 tysięcy złotych, pokazuje papiery, ma dobrą opinię, a drugi, że za darmo, ale niczego nie gwarantuje. Napaliłbym się na to "za darmo", ale... właśnie, czy to nie podejrzane? Czy można temu zaufać? Człowiek, który nie jest doświadczony życiem, bierze za darmochę i, być może, będzie szczęśliwy do końca życia. Ale istnieje szansa, że wyjdzie mu to bokiem i to boleśnie. Jeżeli MAM 100 tysięcy, to po co ryzykować? Podobnie z netem i CDA chyba. Zgodzicie się?

No to dlaczego nie inne pisma? A to już jest sprawa gustu chyba i niczego więcej. Jeżeli są pisma o podobnym poziomie, doświadczeniu, decyduje gust czytelnika. I bardziej, widać, podoba się mi CDA niż cokolwiek innego.

Przygladac sie opinii jednej osoby, jak dla mnie ryzykowna zagrywka.

Wolisz bazować na zdaniu kilkunastu żołnierzy, co brali udział w jakimś małym konflikcie zbrojnym typu irak, z czego każdy ma inne zdanie, jeden mówi, że wakacje, drugi, że horror, czy na zdaniu jakiegoś weterana, co nie jedną bitwę i wojnę przeżył w centrum akcji i wie, jaka wojna jest w rzeczywistości? Wolisz bazować na zdaniu kolegów studentów co do rozwiązania, czy jednak ufasz profesorowi, specjaliście w tej dziedzinie? Na stanowsku administratora posadzisz świeżo upieczonego magistra, czy faceta, co to może nie ma szkoły, ale ponad 30 lat doświadczeń z komputerami i z palcem w uchu zagina niejednego takiego magistra? Marginalne i przekolorowane przykłady, ale mam nadzieje, że rozumiesz ;].

A czemu na koncu awansowalem na "Milfa", to nie wiem

Też nie xD.

Bioshock, choc zarazil mi kompa SecuROM'owym szajsem, jest w moim top5, wiec wara od niego

Ale w SS2 grałeś?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam recenzje,ponieważ chciałbym zobaczyć co sądzi jakaś doświadczona osoba o danej grze.Kieruję się nimi od dawna i jeszcze żadna mnie nie zawiodła,za co bardzo dziękuję recenzentom,dzięki nim mam wiele wspaniałych gier.; )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewne jest, ze reklama reklamie nie rowna. Te wszystkie banery, loga, filmiki itp. to jeden wielki chlam. Daja jednak pewien obraz produkcji, poznajemy z nich gatunek (np. rpg), grafike (po screenach, czy bajkowa, czy crajzisowska), skrawek fabuly (z opisu na pudelku chociazby, znamy glownego bohatera i cel gry), a czesto i "opinie graczy" (licznik ocen kupujacych przy produkcie). Z grubsza wiemy wiec wszystko, co bysmy chcieli.

Recke w CDA czesto tylko upewnia nas, ze to co wiemy, to prawda. Pytanie, czy jest to nam koniecznie potrzebne...

Czytanie recenzji w tym momencie nie daje nam zbyt wiele. Jest to wtedy lektura, ktora mozemy zastapic kazda inna. Nie wiem, czy czytanie o grach, o ktorych nic nie wiemy (czyli takich, ktore nas nie interesowaly wczesniej, brak zamiaru kupna itp.), moze byc interesujace czy intrygujace. Sam tego nigdy nie robie, po_co_mi_to.

Maniacy, czytajacy CDA od deski do deski, dlaczego to robicie? Dla sportu? Szybko przeryc dla "zaliczania" kolejny numer i mozna wrocic do codzinnych obowiazkow?

Dziwi mnie tutaj brak ich odzewu i troche martwi. Bo jezeli ci zapalency potrafia w 2 dni przeczytac cale CDA (z czego sie spowiadaja w watkach poswieconych nowym numerom), to czemu ich odstrasza duza ilosc tekstu, ktora juz zostala wrzucona w ten watek, i nie widac ich wpisow? Wtedy, jak napisalem, nie widze innego, logicznego wytlumacznia, jak czytanie CDA dla samej zasady. Jak dla mnie to nie jest zbyt porzadany powod, nawet dla samych autorow pisma.

Twh, piszesz o charakterystyce gier. Niektore produkcje faktycznie sa oryginalne, jak pierwszy rzucony tu na tace Mass Effect. Ale przypomnij sobie, jak to bylo. Czy nie we wszystkich mediach, zajmujacych sie grami, nie trabiono, jaki to innowacyjny towar, ze zawroci w glowach, pokaze nowe oblicze rpg..? Wtedy najlatwiej znalezc opisy i komentarze, sami tworcy nie omieszkaja napomknac, jakie to cudo stworzyli, ich nowe dziecko.

Z drugiej strony, te roznice nie sa az tak znaczace i na tyle dyskretne, bys nie mogl sie o nich dowiedziec przy okazji poznawania innych faktow. Wleci ci screen, kawalek fabuly, to i wyjasnienie mechaniki. Dopiero co wyszedl Borderlands, wystarczyly 2 slowa: "Diablo fps" i masz najlepsza mozliwa recenzje tej gry. Wszystko staje sie jasne, o ile oczywiscie wiesz co to Diablo.

Zaufanie do internetu. Czasopisma, gazetki sa lepsze, Fakt ;)

Mocna strona CDA jest na pewno rzetelnosc, ale i tu nie mozna wyzbyc sie czujnosci. Maja zgrana ekipe, jak jeden z nich powie A, to reszta go poprze (Przypomne Divinity 2: Ego Draconis, czy relacje z PGA niezmiennie super poztywne. Tam glowne show robi CDA, wiec dziwnie by bylo ujrzec krytyke. Sam bym tej imprezie suchej nitki nie pozostawil). W takiej grupie wystepowanie tego zjawiska jest zrozumiale, jednak niezbyt mile przez czytelnika widziane.

Przpominam tez ograniczenia, jakie sa na recenzentow nakladane. Kazdy z nich musi sie zmiescic z tekstem na paru stronach. Nie uwierze, ze zawsze wypisuja wszystko, co nalezaloby umiescic. Pewnie wybierane sa te bardziej wazne materialy, a reszta wylatuje. W internecie czegos takiego nie uswiadczysz*.

Co do opinii, to strasznie to pokreciles. Pewnie dalbym tu i tam inne odpowiedzi, jak te, ktorych bys sie spodziewal ;) Opinia na dany temat nigdy nie jest tylko jedna. Jezeli sa to konstruktywne wypowiedzi, moge sie przyjrzec i takim stu. Dlaczego do kogos piszacego w pismie mialaby nalezec racja. Dzieki doswiadczeniu, moze byc on zarowno wyczulony na dany blad jak i znieczulony na jego wystepowanie. Ten element recenzji, ktora jest opinia recenzenta, jest ocena subiektywna. Dlatego wlasnie niej nie mozesz znalezc w innym miejscu. W tym momencie pojawia sie kwestia wartosci tych tresci.

Zwykle, gdy dodamy 2 do 2, to wyjdzie nam 4. Jednak i CDA nie wyzbylo sie kwiatkow (przykladem nieszczesny Divinity), dlatego potrzeba do tego podchodzic raczej ostroznie.

Co do twojego pytania. Nie, nie mialem stycznosci z ta produkcja.

* Nieprawda ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kręgosłupem CDA są recenzje to jego podstawa gdyby ich nie było to... to by nie było CDA! CDA bez recenzji to jak pierogi ruskie bez sera!

Po co się je czyta? ja traktuję je w formie poradnika jakie gry kupić a jakie mimo ładnego opakowania są "be"

Powiedziałem!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekaw jestem, czy redaktorzy czasem odwiedzają ten wątek.

Chciałbym zgodzić się z Lordem. Divinity II to naprawdę dobre cRPG, nie sugerujcie się marnymi wypocinami gema. Przykre jest natomiast, iż gra ta zdobędzie dzięki temu redaktorowi mniej nabywców, a co z tym idzie - mniej fanów tejże gry. Druga skopana recenzja - Godfather, część pierwsza. Jakim cudem ta gra dostała 8+/10, tego do dziś nie wiem. Jest to niewiele lepsza część od dwójki, która dostała jakieś 5/10. Ale żeby od razu 8+/10? Po prostu po tych dwóch recenzjach mój szacunek i zafuanie do recenzentów zostały nieco nadszarpnięte.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego warto zwracać uwagę na ksywki recenzentów. Pamiętajcie, że recenzja to ocena subiektywna. Nie możecie liczyć, że wszyscy redaktorzy mają taki sam gust w dodatku identyczny z Waszym. Dlatego warto przejrzeć kilka numerów pisma wstecz i ustalić kiedy i z kim mamy podobny gust.

W ten sposób po pewnym czasie będzie Wam łatwiej, gdy będziecie wiedzieli, że jeśli chodzi o samochodówki to macie odczucia podobne do tych jakie ma Allor, jeśli chodzi o przygodówki to takie jak martin, a jeśli chodzi o FPS to takie jak CormaC.

Powiązując własne gusta z gustami konkretnego recenzenta, przy konkretnym gatunku gier, uzyskacie pewność, że jak on coś pochwali to i Wam ta gra się powinna spodobać, a jak coś odradzi, to możemy sobie zakup darować.

Spóbujcie takiej taktyki przy czytaniu recenzji. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Subiektywność subiektywnością, ale większa ilość suchych faktów na temat gry by duzo lepiej IMO służyła wartości tekstu. Czytelnik po przeczytaniu recenzji powinien uzyskać odpowiednią dawkę informacji które mogłyby rozwiać wątpliwości na temat kupna gry. A w omawianym przykładzie recenzji Divinity 2, po jej przeczytaniu przeciętny człowiek wie tylko 'zie gla tludna jest i jest be'. Mało konkretnych informacji, bardzo dużo emocji, które również wpłynęły na przekłamania zawarte w recenzji, które autorowi w jego temacie wytknąłem, i których nie raczył do tej pory odeprzeć.

Do pewnego czasu zgadzałem się z wygłaszaną przez Smugglera opinią, że recenzent musi grać w grę, którą ma zamiar zrecenzować tyle czasu, ile pozwoli mu wyrobić sobie o niej zdanie. Ale przy Divinity 2 wyszło na wierzch jak słaby jest taki system. Autor ocenił fabułę jako 'słabą', chociaż z treści recenzji wynika, że nie doszedł nawet do połowy gry. Nawet do 1/3. Ba, prawdopodobnie nawet do 1/4 gry. Nie doszedł do momentu, w którym fabuła zaczyna się w ogóle formować i ujawniać, ale mimo to pozwolił sobie ocenić ją jako 'słabą'. Nie znał fabuły, ale i tak jego zdaniem jest słaba.

Na takiej samej zasadzie ja mogę powiedzieć że gem jest żałosnym recenzentem po przeczytaniu zaledwie jednego jego tekstu, bez zapoznania się z resztą jego twórczości. Czy to byłoby w porządku? I czy taka opinia z jego strony była w porządku? IMO zdecydowanie nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, subiektywność... Wspominacie o niej na każdym kroku, ale to, że recenzja jest subiektywna nie znaczy, że recenzent może przymykać oko na wyraźnie skopane aspekty gry. I nie mówię tutaj o Divinity II (w którego jeszcze nie grałem) ale o np. Oblivionie, który dostał w CDA ocenę 10/10. Powtarzam do znudzenia, że rozumiem fakt iż komuś gra może wydawać się świetna, ale bez przesady. Oblivion ma baaardzo banalną fabułę, ale nie zaliczono jej w recenzji do minusów. Recenzent wspominał, że nie ma gry równie rozbudowanej jak Oblivion co jest mega failem, bo już stare gry TES (Arena, Daggerfall) były o wiele bardziej rozbudowane... Mi się wydaje, że nie macie po prostu dość dużo czasu, aby zgłębić jakąś grę (a czasem tylko w ten sposób odkrywa się różne minusy lub plusy) i ocena gry na tym cierpi... Posłużyłem się przykładem Obliviona bo najbardziej mnie zbulwersował, ale na pewno było więcej takich przypadków.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy wiele to bym tak nie przesadzał, ale faktem jest, że ostatnio coraz częściej zdarza się, że ocena gry jest trochę niezrozumiała. Przy czym ostatnio najczęściej dziwią mnie narzekania Gema (jak np, przy Warhammerze Online). Ale to czego oczekuje Maverick jest przegięciem w drugą stronę. Owszem można zrobić recenzję w której osoba nie znająca się na grach i łapiąca pierwszy raz czasopismo do ręki zdobędzie wszystkie potrzebne informacje ale taki artykuł nie będzie za bardzo przypominał recenzji. Przykro mi bardzo ale recenzja też wymaga trochę własnego myślenia. Recenzenci w CDA nawet jeżeli się czymś zachwycają to zazwyczaj jednak piszą coś w stylu "gra ma taki a taki bug ale mi on nie przeszkadzał" wtedy człowiek musi się chwilkę zastanowić czy mu taki bug będzie przeszkadzał czy nie i na podstawie tego wywnioskować czy grę warto kupić czy nie. O ile pamiętam to w sławnym Oblivionie autor jak najbardziej wymieniał wady podkreślając, że mu one nie przeszkadzają, ale każdy kto grał choćby w Morrowinda mógł sobie szybko przekalkulować czy takowe błędy będą przeszkadzać mu. Co do recenzji w internecie oczywiście jest wiele portali których recenzje są na poziomie CDA albo i wyższym ale wciąż niestety znaleźć można przypadki gdy ocena jest o kilka oczek niższa bo autorowi nie spodobała się fryzura bohatera. Jak wspomniałem na początku w CDA też zdarzają się wpadki (ostatnio coraz częściej) ale dla mnie CDA jest wciąż na tyle rzetelnym czasopismem, żeby kupować je co miesiąc i wspierać swoją opinię na ich recenzjach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Recenzje gier i nie tylko to chyba najwazniejsze zadanie cda, dzieki nim ja np. dowiaduje sie jak ta gra wypadła przed oczyma ''doswiadczonych'' redaktorow, mam zwyczaj ze przed zakupem badz sprzetu badz gry orientuje sie jakie zbiera recenzje.

Happy New Year

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Recenzje, to główna zawartość, która kusi mnie w CDA.

Dzięki temu wiem mniej więcej których tytułów unikać, a które powinny mnie zainteresować.

Jestem przeciwnym recenzjom na płytce, gdyż to nie to samo, co czytać odczucia recenzenta na kolorowym papierze :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedna recenzja czy dwie na odwal się jeszcze złego recenzenta nie czynią . czytam CDA już kilkanaście lat i gusta i guściki recenzentów trochę mi się opatrzyły. zależy kto co dostał do rozpracowania i czasami biorę poprawkę dodaje plusa lub ujmuje :) a z grami różnie bywa .. wiele razy toczyłem pianę o jakiś tytuł w który się zagrywałem dopóki ktoś mi nie pokazał o niebo lepszego (z gatunku) - wtedy przestawało mnie dziwić czepialstwo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wstepie sorry, ze az miesiac milczalem i musze odgrzwac teraz kotlety, ktorym dalem ostygnac. Ale wiecie jak to jest, teraz mam sesje, wiec i troche wolnego :rolleyes:

Dlatego warto zwracać uwagę na ksywki recenzentów. Pamiętajcie, że recenzja to ocena subiektywna. Nie możecie liczyć, że wszyscy redaktorzy mają taki sam gust w dodatku identyczny z Waszym. Dlatego warto przejrzeć kilka numerów pisma wstecz i ustalić kiedy i z kim mamy podobny gust.

W ten sposób po pewnym czasie będzie Wam łatwiej, gdy będziecie wiedzieli, że jeśli chodzi o samochodówki to macie odczucia podobne do tych jakie ma Allor, jeśli chodzi o przygodówki to takie jak martin, a jeśli chodzi o FPS to takie jak CormaC.

Powiązując własne gusta z gustami konkretnego recenzenta, przy konkretnym gatunku gier, uzyskacie pewność, że jak on coś pochwali to i Wam ta gra się powinna spodobać, a jak coś odradzi, to możemy sobie zakup darować.

Spóbujcie takiej taktyki przy czytaniu recenzji. :)

Ostatnio przeczytalem pewna recenzje. Z racji tego, ze bylo to juz dosyc dawno, bo z 3 tygodnie temu (CDA ze stycznia), niestety nie jestem w stanie okreslic, ktora to. Wazny jest fakt, ze dalo sie w niej zauwazyc, ze recenzent bawi sie z nami w podchody. Wszedzie bylo zwrotow typu: moim zdaniem; w mojej opinii; sam oceniam to jako...; nie wiem jak wam, ale mnie...; kazdy to moze odczuc inaczej, ale mnie... itp. Az czulo sie, ze piszacy tekst nie chce nikomu podpasc, czy probuje dac do zrozumienia, ze kazdy ma jakies swoje specyficzne myslenie. Pytam sie w takim razie, to co mnie w ogole obchodzi twoje zdanie? I tu pojawia sie kwestia charakterystyki piszacych w CDA.

Mr Ghost, jak czytam CDA (choc na poczatku jedynie przegladalem obrazki :P) 10 lat, tak nie potrafie wymienic preferencji poszczegolnych recenzentow. Tyle co wiem, ze Eugeniusz Siekierka (dobrze pisze?) czesto dorwal jakas kaszanke. A oprocz tego, czyli niczego, czarna magia. Przestudiowanie tego i zapamietanie kto, co, kiedy i dlaczego lubi, jest dla mnie zbyt skomplikowane, dlatego moze zrobicie sciage? :icon_razz:

W formie zakladki do ksiazki, na nim wypisani glowni recenzenci i ich ocena do 5 gier: rts'a, rpg'a, fps'a, tpp'ka i przygodowki/sportowej/sima, przy czym pogrubic ulubiony rodzaj. Taka forma odnosnika, wzorca, na podstawie ktorego bedziemy mogli przycyjniej okreslic, czy wrazenia z gry bedziemy mieli podobne.

Raz ze zakladka wporzo sprawa, bo moze zacheci paru do wyprobowania jej w powiazaniu z jakas ksiazka, dwa - pomoze nam odpowiednio czytac recenzje. Wiem, wiem, to jest takie troche "wth?", ale zmiany sami wprowdzacie, do odwaznych swiat nalezy, hłeh...

Co wy na to, reszta swiata? ;)

[Dokladniej: zakladka, wiec format 18x5 cm, na nich w tabeli, kolumnach (oby czytelnie) nicki recenzentow i ich oceny do znanych, choc charakterystycznych gier. Jak sie zmiesci, z drugiej strony wyjefajny napis CDA, by bylo czym cynkowac.]

Moze to sie wydawac glupie, bo kazdy jeden da AS2 cos miedzy 8-10, dlatego na tej zakladce powinien sie znalezc Prototype, bo tu juz sytuacja przedstawia sie inaczej. Dalej, gra grze, choc tego samego typu, nigdy nie rowna, ale jak spojrzec na to w ten sposob (ze nie da sie w tak prosty sposob porownac ocen), to musielibysmy byc wami, zeby cokolwiek zrozumiec.

Do pieca doklada, i to dynamitu, "Podsumowanie roku 2009" w wydaniu 02.10. Jak ktos umiescil cos w top5, tak drugi w znienawidzone. I jak my tu sie mamy nie pogubic? Metlik w glowie i to bez procentow, musicie pomoc nam to wszystko poukladac (tak, tak, pije do zakladki :P)!

Tyle, czekam na wasze opinie. Pierwszy egzamin dopiero w piatek, mam czas tu spamowac ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak- ja czytam recenzje w CD-Action zawsze wszystkie, nie tylko tych gier, które mnie interesują. Oczywiście na te, które mnie interesują zwracam największą uwagę i są dla mnie wytyczną, na której mogę się oprzeć w kwestii tego, czy dany tytuł warto nabyć, czy może lepiej go sobie odpuścić. Np. dzięki CD-Action wiem, żeby nie kupować takiego "Dark Voida", ale nad kupnem Mass Effecta 2 nie muszę się zastanawiać. Można by rzec, że przecież wiele witryn internetowych i magazynów oferuje tego typu rzecz, ale to z opinią CD-Action najsilniej się liczę. W trakcie tylu lat obcowania z tym czasopismem nauczyłem się gustów poszczególnych recenzentów i wiem, jak poszczególne recenzje odbierać, tj. który recenzent ma gusta podobne do moich, a który mniej. To daje siłę recenzjom w CD- Action. Obiektywizm i "niepodległość" recenzji również dobrze o nich świadczy i jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że oni są najlepsi w tym, co robią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obiektywizm i "niepodległość" recenzji również dobrze o nich świadczy i jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że oni są najlepsi w tym, co robią.

Tak, zwłaszcza kiedy Dragon Age dostaje 8+, a Oblivion 10 -_-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mi to wszystko jedno, jak na coś się uprę, to nieistotne, czy gra dostanie 6, a jeśli wyżej to tylko mnie to pokrzepia i motywuje. Oczywiście recenzje są jak najbardziej potrzebne, gdyż sam lubię znać zdanie innych co do jakiejś gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CDA bez recenzji? Skąd w ogóle taki pomysł?!

To jak jajko bez majonezu.

Może i majonez sam od siebie dobry nie jest, ale w połączeniu z jajkiem daje bardzo smaczny efekt :wink:

Jeśli chcę zagrać w jakąś grę to patrzę najpierw do CDA bo wiem że wystawiane tam oceny później najczęściej pokrywają się z moimi.

Po za tym czasopismo miałoby wtedy charakter bardziej płatnego bonusu do strony WWW niż prawdziwego pisma. :dry:

Han27- dużo zależy od tego jakie gry lubisz. Ja np. nie przepadam za takimi "tradycyjnymi" rpgami, a w Obliviona grałem bardzo długo. W tej chwili może i nie dałbym 10 ale 9 tak

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...