Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Melf

Recenzje w CDA

Polecane posty

Wielu z was poruszyła ankieta mówiąca o przydatności czasopism, i zawartych w nich recenzji, do kupowania gier.

News http://www.cdaction.pl/news-10100/jednak-n...-znaczenia.html traktujący o ankiecie.

Z komentarzy wynika, że większość z was nie zgadza się z tymi badaniami i twierdzi, że sami podpierają się, nawet wyłącznie, recenzjami z CDA.

Przytoczę tutaj komentarz użytkownika SimpleGuy:

Gdybym nie sugerował się ocenami w CDA, to pewnie bym was nie kupował już, w przybliżeniu, jakieś 11 lat. To dzięki waszej pracy wiem, czy ta ładnie opakowana i reklamowana jako "mega-hiper-super-duper HIT!!" płytka nie jest zwykłym "shitem"(pardon za słownictwo ;) ) Także, jeśli tylko opinie analityków nie naruszyły zbytnio waszej dumy, miło by było gdybyście dalej robili to co wam dobrze wychodzi.

Podobnych wpisów jest bardzo wiele, co mnie zadziwia. Masowa psychomanipulacja, czy może coś w tym jest?

Czego nie ukrywam, sam stoję po stronie hedrox?a, który umieścił taki oto wpis:

Hmm, jakby na to nie spojrzeć, przed zakupem najpierw biorę pod uwagę gatunek i cenę gry. Opinia recenzenta CDA jest dla mnie istotna, by uniknąć kaszany, ale o niczym nie przesądza. Uważam się za najlepszego znawcę mojego gustu;) i czasem kupuję tytuł, co do którego redaktor miał wątpliwości, a ja się świetnie bawię.

Spróbujmy więc dociec tego, jaka jest prawda i co tak naprawdę dają nam artykuły w CDA.

W każdej recenzji mamy z grubsza opisaną fabułę, parę screenów i ocenę grafiki... Ale moment, czy tego właśnie nie przekazują nam reklamy, czy opisy na pudełkach gry?

Jaka grafa, każdy widzi, wystarczy spojrzeć na screena, już o gameplay?u nie wspomnę. Nie chcecie mi chyba powiedzieć, że nie wierzycie własnym oczom i nie poradzicie sobie bez opisu redaktora CDA?

Natomiast krótki opis fabuły, to obowiązkowa pozycja reklamy. Część opisu oferty sprzedaży gry MassEffect ze strony gram.pl:

Tym razem twórcy (?) zabiorą Cię w podróż, w trakcie której przyjdzie Ci zmierzyć się ze zdradzieckim Sarenem i jego przerażającą armią Gethów. Od wyniku tej konfrontacji zależeć będzie nie tylko los załogi kosmicznego statku Normandia, lecz również całego Wszechświata! Wspólnie z komandorem Sheppardem (?) odwiedzaj dziesiątki różnorodnych planet i wypełnij powierzone Ci przez Radę zadanie.

Czy właśnie czegoś takiego nie czytacie na wstępie każdej recki? W niczym ona się nie różni od tej przedstawionej przez redaktora. W końcu fabuła jest zawsze jedna, bez względu na to, czy gra jest dobra, czy to zwykły niewypał.

W reklamie i całej reszcie znajdziemy również cenę i poznamy gatunek gry. Nie da się ukryć, żyjemy w takich czasach, że rzadko powstaje coś nowatorskiego i te trzy literki mówią nam prawie wszystko o mechanice gry. W połączeniu ze screenem już wszystko wiemy.

Pozostaje ostatnia kwestia, wrażenia z gry i ocena ogólna. Wzmianki o tym, na różnego typu reklamach, są oczywiście takie same ? hit roku, gra twego życia, ple, ple, ple? W tym miejscu bez opinii innych graczy się nie obędzie. Tylko na czyjej opinii wam bardziej zależy? Na zdaniu redaktora, który musiał się zmieścić w kilkudziesięciu słowach, czy kumpla, koleżanki, którzy mają pewnie podobne upodobania? Tendencją wali, ale spokojnie, rozbroimy trochę tę kwestie.

Bo co jeśli nie znamy nikogo z tą grą, czy też nie ma dema (bo oczywiście ich przydatność jest niepodważalna). Oczywiście pozostaje internet. Tutaj nie ma rzeczy, której nie znajdziemy i to jest właśnie jego zaletą, jak i wadą. Wszystko przez to, że będą tam przeróżne opisy, te karcące, te chwalące, czy z ukrytą reklamą wyrzynarki. To jest według mnie argument najbardziej przemawiający za recenzjami w CDA. Mamy tutaj raczej rzetelne opinie i stałe, tzn. znamy już z grubsza upodobania danego redaktora, te nie zmieniają się zbyt często, ale?

Wracając do internetu, czy również tam nie możemy znaleźć sobie jednego, konkretnego serwisu i ulubionych recenzentów? Co więcej, pod recenzją znajdziemy najczęściej masę ocen innych graczy, czego chcieć więcej? A to na nich nam głównie zależy, poznać opinii innych recka w CDA nam nie pozwoli.

Recenzje w CDA kwestie bugów, niedoróbek, problemów z instalacją opisują raczej po łebkach. To wszystko znajdziecie natomiast w internecie. W czasopiśmie zwyczajnie szkoda na to miejsca, czy też dane problemy wynikły dopiero później, po wydaniu pisma. Zwróćmy uwagę na recenzję Modern Warfare 2 w ostatnim CDA. Na marginesie umieszczono bardzo ważne informacje o serwerach, pingach itp. Tego właśnie potrzebujemy przy każdej recenzji. Informacji, czy dana gra nie działa ładnie tylko u producenta, czy zwykły, szary człowiek nie będzie miał z nią problemów. Ucieszyłbym się z takiego marginesu przy każdej grze (oczywiście, jeżeli byłoby o czym pisać, nie życzę bugów w każdej produkcji), gdzie dokładnie wszystkie anomalie będą opisane.

Przy MW2 były one bardzo istotne, ale czemu nie opisywać w ten sposób innych błędów, czy wkurzających elementów? Bo przecież to odstrasza od gry najbardziej, gdy np. myszka dziwnie lata (Death Space), czy gra się w zwolnionym tempie (Crytoasis).

Tak na koniec i żeby dać wam do myślenia. W listopadowym numerze CDA był artykuł o monitorach dla graczy. Czytaliśmy tam o tajemniczym LAGu, który miał być najważniejszym parametrem. Jeżeli CDA tak zależy na graczach i ich dobrych wyborach przy kupnie czegokolwiek, to czemu dowiadujemy się o tym po wielu latach od pojawienia się recenzji monitorów LCD?

Zadajcie więc sobie pytanie i odpowiedzcie (szczerze, bez potrzeby podlizywania się nikomu), czy czytacie CDA z przyzwyczajenie i/lub dla przyjemności, czy właśnie traktujecie je jako źródło informacji niezbędnych do zakupu gry.

Dziękuję za uwagę,

Melf.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CD-Action jest gazeta w ktorej sa recenzje . To jest prosty fakt. Wyobrazasz sobie ja bez niej .? Poprostu kilka stron zapowiedzi , konfiguratora .? Bo ja nie.

Recenzja jest po to zeby przedstawic odczucia jak i obiektywne fakty o grze. Co Redaktorzy sumiennie robia , podając to jednoczesnie w stylu lekkim i zabawnym. Pozatym trzeba szczeze przyznac ze zaden z nas nie dorasta do piet takimeu smugglerowi czy hutowi jesli chodzi o gry. Profesjonalna ocena jest wazna sprawa.

Jesli komus sie spodoba recenzja gamplay i screeny to jest bardzo pewne ze gra tez mu sie spodoba .

A co do ostatniego pytania to czytam Cd-Action dla przyjemnosci jednoczesnie traktujac je jako niezaprzeczalnie najlepsze i najbardziej przyjazne czytelnikowi zródło informacji . Tak trzymac .!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja, w przeciwieństwie do poprzednich postów, zamiast uświadamiać czym jest CDA powiem, że czytuję go by móc przekonać się, czy gra którą mam na oku faktycznie jest warta kupna. Ja rozumiem, nie są one obiektywne, ale zazwyczaj nie żałuję, że podpieram się opiniami redaktorów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@MqDF

Mowic mozesz wszystko, kwestia w jakie slowa to ujmiesz. Ja juz raz sie na tym przejechalem i pewien modek to docenil wstawiajac mi warna :D

Pozatym trzeba szczeze przyznac ze zaden z nas nie dorasta do piet takimeu smugglerowi czy hutowi jesli chodzi o gry. Profesjonalna ocena jest wazna sprawa.

Nie dorasta? No prosze Cie.. ;p Zgodze sie, jezeli mowisz tu o znajomosci historii gier, poczatkow rynku itepe, ale jezeli chodzi o terazniejszosc, to w czym sa oni od nas lepsi? ;) Konczyli jakos szkole "czytania" gier, poprawnych odczuc i wrazen? Nie sadze.. Rownie dobrze Ty moglbys zasiasc na ich miejscu, daliby Ci swoj schemat pisania i pod niego bys cos smagnal. Oczywiscie nutka talentu do pisania jest potrzebna, ale ja mozesz nabyc ;)

Cd-Action to CZASOPISMO, w którym są recenzje. I nie dla wszystkich to jest prosty fakt, jak widać. To podstawa pisma, coś niezbędnego, jak na przykład... wstępniak :sleep:

Ale ja naprawde rozumiem to, ze kupujac puszke ananasow powinno sie oczekiwac w srodku tego wlasnie owocu. Pytanie brzmi, do czego je wykorzystasz.

Kupujesz CDA, bo bez niego poruszanie sie w swiatku gier komputerowych odbywaloby sie po omacku, czy, jak to niektorzy mowia, dobra lektura na klopie nie jest zla? ;p

To ja, w przeciwieństwie do poprzednich postów, zamiast uświadamiać czym jest CDA powiem, że czytuję go by móc przekonać się, czy gra którą mam na oku faktycznie jest warta kupna. Ja rozumiem, nie są one obiektywne, ale zazwyczaj nie żałuję, że podpieram się opiniami redaktorów.

Rzecz w tym, czy bylbys w stanie zawierzyc recce w CDA na tyle, by bez innych zrodel informacji kupic jakis tytul?

Ciesze sie, ze po 2 dniach ktos w ogole zobaczyl watek i podjal dyskusje, dzielcie sie swoimi opiniami! ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CDA bez recenzji oraz publicystyki nie różniłoby się niczym od jakiejś gry z taniej serii.

Tylko, że przestałoby to być czasopismem, a płytą dołączoną do jakieś taniej tekturki.

Jeśli jest się miłośnikiem ogrodnictwa i kupuje się "Świat Ogrodu" to nie liczy się na jakieś grabki w promocji, tylko na porady dotyczące ogrodu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawierzyć CDA na tyle, by bez innych źródeł informacji kupić jakiś tytuł? Nie, takie coś przeważnie nie ma miejsca. Ostatni raz pamiętam, że miałem tak z Fallout'em 3. Może to co prawda być spowodowane tym, że nie miałem w co grać i czego kupić. Ale tak poza tym to nie, czytam jeszcze opinie graczy na forach, czasem oglądam trailery/gameplay'e.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem recenzja musi być i basta.

Recenzja jest subiektywnym spojrzeniem na grę, to, że pasuje recenzentowi, nie znaczy, że innym też będzie się podobała.

Ja recenzje w CDA traktuje w ten sposób, że jesli gra dostaje jakąś ocene, to znaczy, że warto zwrócić na nią uwagę albo i nie, i poszukać w innych źródłach.

Subiektywizm innych jest początkiem naszego subiektywizmu. Obiektywnie to można spojrzec na wymagania gry :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badania, badaniami, ale ja jednak dość znaczną uwagę zwracam na recenzje. Po niej przekonałem się do kupna Pure, MW 2, i kilku innych gier. Pozatym zawsze zwracam uwagę na zestawienie minusów i plusów i oczywiście ocenę końcową. Recenzje są absolutnie potrzebne, choć nikt nie musi sugerować się tym działem. Nie wyobrażam sobie jednak CDA bez recenzji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widząc wyniki ankiety spadłem z krzesła i wstać nie mogłem przez 5 minut. Jak ktoś mógł napisać że nie czytamy recenzji CDA, 700 tysięcy czytelników czyta tylko NL,AR i ewentualnie reklamy? To kompletne nieporozumienie. CD-Action składa się w 70% z recenzji, które najpierw dokładnie czytam parę razy a potem dopiero przystępuję do rozważań na temat opłacalności zakupu danej gry. Tak więc te 3 powyższe zdania mogę zawrzeć w jednym. W czasopiśmie CD-Action muszą być recenzje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na jakiej grupie robili te badania ? Chyba wśród ludzi którzy (o zgrozo) lecą do sklepu po każdą kolejną odsłonę NFS czy FIFY. Sam znam takich,którzy grają i o tych tytułach słyszeli,ale juz Mass Effect,Mirror's Edge czy Dead Space to dla nich jakaś czarna magia. Nie dziwię się, że wydawcy raczą nas coraz to nowymi sequelami jeśli wielu graczy to ignoranci, którzy sami nie dbają o to, czy grają w dobrą grę, czy tylko w średniaka ze znanym tytułem.

Ja kieruję się przede wszystkim średnią ocen w sieci oraz średnią ocen innych graczy (z gamespota np.)

Prócz tego zwracam oczywiście uwagę na gatunek gry i już wiem co kupić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Recenzje jak najbardziej są potrzebne. To dzięki CDA przekonałem się o Assasins Creed'dzie, o nowym Tomb Raiderze, czy choćby o Oblivionie. Bez tego raczej bym nie kupił owych gier. Dużo tym recenzjom zawdzięczam, chociaż muszę przyznać, że czasami nie zgadzam się z nimi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ave!

Problem polega na tym, ze autorowi tematu nie chodzi o to, czy recenzje sa potrzebne, ale o ich faktyczna wartosc.

Krotka pilka - jezeli redaktorzy nieustannie podkreslaja, ze ich recenzje i oceny sa czysto subiektywne to czym tak naprawde roznia sie one od tego co napisze o danej grze zwykly 14 latek na swoim blogu? Badz co badz on takze zamieszcza tam swoja wylacznie subiektywna opinie. Roznica moze jest taka, ze za czytanie tekstow tego 14 latka nie musze placic. Co wiecej mam powazne watpliwosci, czy teksty w CDA w ogole kwalifikuja sie do gatunku recenzji - bo jezeli autor tekstu przez dwa akapity pisze o swoim zlym nastroju spowodowanym koniecznoscia samego zrecenzowania kolejnej czesci dosc kiepskiej serii, to to sie chyba bardziej pod felieton kwalifikuje, bo z sama gra nie ma to nic wspolnego.

Ale pociagnijmy to dalej - jako argument stojacy za "subiektywnoscia" recenzji podaje sie, ze po ilus tam reckach czytelnik ma wyczucie gustu redaktora. Ja tylko zadaje proste pytanie tutaj - niby po kiego mam miec owe wyczucie? Co ma mnie obchodzic czy dany recenzet bardziej lubi pomidorowa czy kapusniak, woli actionRPG czy klasyczne? Czemu niby mam do oceny samego artykulu, ktory teoretycznie ma mnie rzetelnie informowac o grze, wnosic zewnetrzna wiedze o gustach osoby ow artykul piszacej? Poza tym samo podejscie "poznanie gustu redaktora" wymaga kupowania danego czasopisma przez pewien czas - niby z jakiej racji? Czemu niby nie moge kupic jedynego w zyciu egzemplarza czasopisma dla jednej recenzji i z owego tekstu uzyskac pelni zamieszczonych wen informacji?

Kontynuujac kwestie gustow i ocen - mamy gre, ktora jako gra ma kiepskie wszystko za wyjatkiem klimatu - dostaje ona ocene zachaczajaca o 10, bo klimat odpowiada recenzentowi. Swietnie - tyle tylko, ze ja moge danego klimatu nie lubic i sie natne juz. O ile pamietam przy okazji recenzji Fallouta 3 recenzent napisal, ze istniejace bugi mozna wybaczyc, bo zapowiedziano juz patcha. W tym samym numerze grze Sacred 2 obnizono ocene za bugi, mimo iz patch wyszedl niemal tuz po jej premierze (i nie obchodzi mnie tutaj, ze recenzenci byli rozni - cos takiego to nierowne traktowanie gier przez czasopismo jako calosc). Oblivion, ktory byl jedynie uproszczonym Morrowindem z idiotyczna fabula dostaje ocene 10/10 bo ma olsniewajaca grafike (i NPC poruszajacych sie jak kukly, kiepsko zrealizowany level scalling, minigierki ktorych wygrywanie nie wymaga zainwestowania ani jednego punkta w skill za nie odpowiedzialny... szczerze mowiac zamki otwiera sie nawet latwiej majac mniej punktow w odpowiednim skillu) i dynamiczny system walki (a oprocz tego stanowi gigantyczny gwalt na lore swiata). Mass Effect, ktory jest FPS z elementami RPG jest uznawany za cRPGowe objawienie, Assassin Creed, ktory ma cala mase bledow i nielogicznosci dostaje bardzo wysoka note za grafike i to, ze fajnie sie skaka po dachach (i owszem - fajnie mi sie biegalo, tyle tylko ze moim zdaniem to troche za malo by gre nazywac hitem). Pierwsze NWN dostalo ocene 10/10 za rewolucyjny tryb multiplayer, szkoda tylko ze wzmianka o tym ze single jest do kitu ukazala sie dopiero pare lat pozniej w tipsomaniaku. Do tego dochodzi jeszcze chociazby Ego Draconis, ktoremu zarzucono nieistniejace (w pierwszej wersji ktora ukazala sie w Polsce. Premiera w Niemczesch miala miejsce dosc sporo miesicy wczesniej) bugi, a sam recenzent okreslil fabule jako glupia, mimo ze nie przeszedl nawet polowy gry.

Oczywiscie recenzenci maja do tego wszystkiego prawo - badz co badz to sa jedynie ich subiektywne opinie i jezeli kogos zadowala skakanie z dachu na dach przez kilka godzin, to ma pelne prawo wystawic takiej grze note jaka mu sie podoba. Tyle tylko, ze w tym momencie dla mnie taka recenzja nie ma zadnej, absolutnie zadnej mocy opiniotworczej. Staje sie jedynie artykulem, ktory milo jest poczytac w pociagu czy autobusie, bo jest napisany "luzacko", ale rownie dobrze moze zostac w swej funkcji "zabijacza czasu" zastapiony przez inny dowolny niemal artykul z niemal dowolnego pisma.

W tym momencie, jezeli chce poznac wartosc danej gry, pozostaje mi udac sie wlasnie na fora i wziasc udzial w dyskusji, albo skorzystac z serwisow zawierajacych usrednione oceny z wielu recenzji - dzieki czemu poprzez usrednienie wielu "subiektywnych opinii" roznych osob moge zdobyc znacznie pelniejsza wiedze na temat danego tytulu. Praktycznie bezplatnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tymi recenzjami to nie jest tak prosto.

po primo, one wcale nie są takie subiektywne. w przybliżeniu 70% recenzji to przytaczanie zalet i wad, które ewidentnie są zaletami i wadami (np model jazdy - jest dobry albo nie jest; akcja - dynamiczna albo nie; jakiś tryb sieciowy - udany albo nie, itd). i chodzi o to, żeby - jak to mówią - minusy nie przysłoniły nam plusów (czy jakoś tak). tu dochodzimy do...

secundo: ważne jest to, czego sami oczekujemy po danym tytule i po grach w ogóle, co z wymienionych wad osobiście uważamy za mało znaczący szkopuł, a co grę dyskwalifikuje, co będzie dla nas ważniejsze - ciekawa fabuła, akcja akcja i jeszcze raz akcja, swoboda czy co tam sobie wymyślicie. i tego z recenzji się dowiadujemy. NIE z oceny końcowej, tylko z samej recenzji. sam dosyć często tak mam, że przy grze dostającej wysoką ocenę, czytając recenzję krzywiłem się, bo jakiś aspekt gry mi się nie spodobał, i już wiem, że raczej nie zaryzykuję kupna.

tak więc recenzje są ważne i potrzebne - żeby dowiedzieć się jak ma się teoria producentów do praktyki. i są po to, by sobie tą praktykę wyobrazić - a dobra recenzja potrafi dać całkiem niezły obraz gry, niepotrzebne są żadne gameplaye. a w CD-A recenzje dobre są, kropka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Wszelkie pisma powinny być pisane w sposób obiektywny a nie subiektywny. Każdy ma inny gust. Oczywiście, to nieuniknione pisać bez krzty własnej opinii, a cda jakby to powiedzieć.... pisze subiektywnie obiektywnie :D I to chyba najlepsza możliwość w pisaniu artów/recenzji itp. Redaktorzy w swych recenzjach piszą raczej (tak mi się wydaje) wszystkie istotne zalety i wady w sposób ciekawy tak by zachować czyste ręce od zachęcanie do gry bądź odradzania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, problem w tym, że napisanie czysto obiektywnej recenzji jest bardzo trudne. Często taka praktyka prowadzi do zwykłej wyliczanki plusów i minusów danej gry, przez co recenzja wygląda jak jakaś instrukcja (czyt. jest nuudna). Lubię czytać subiektywne recenzje, choć często mam inne zdanie na temat danej gry. Zawsze jak chcę kupić jakąś nówkę, to sprawdzam recenzję w kilku źródłach, oglądam gameplay, albo zapuszczam demo. Poza tym, w CD-A, przy recenzjach dużych tytułów zawarte są opinie przynajmniej jeszcze jednego redaktora, który nie zawsze się zgadza z autorem danej recenzji, co też daje do myślenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja o subiektywności/obiektywności recenzji.

Ja powiem dość krótko.

Jeśli recenzja jest tworem czysto subiektywnym i zalezy tylko i wyłącznie od nastroju, samopoczucia i prywatnych poglądów recenzenta, to jest tworem całkowicie daremnym i bezużytecznym. Najlepszym przykładem jest recenzja Divinity 2: Ego Draconis, które otrzymało 3 z tego powodu, że autor wkurzył się bo miał problemy z ukończeniem PROSTEGO etapu w grze. Dalszego ciągu nawet nie widział. Skrytykował fabułe jako 'kiepską', chociaż nie doszedł w ogóle do momentu w ktorym wątek fabularny ma jakakolwiek postać, odpadł w swoistym wstępie, *preludium* do właściwej gry.

Ogólnie sam tekst recenzji oprócz subiektywnych marudzeń recenzenta zawierał kilka ponoć obiektywnych faktów, które okazały się kłamstwami i nadużyciami, bo jak inaczej nazwać wytykanie grze za wadę czegoś, czego w niej nie ma?*

Inna sprawa - wytknięta już przez Mavericka niekonsekwencja. To, co jest ogromną i niewybaczalną wadą w jednej grze, może być wybaczalną omyłką w drugiej.

Wiele recenzji jest pisanych z bardzo wyczuwalnym znudzeniem i niechęcią autora, który nie ma ochoty grać w dany tytuł, i nie omieszka zemścić się na nim w swom 'dziele'.

Podsumowując - recenzje w takiej postaci są całkowicie bezwartościowe i bezużyteczne. Dużo lepszym rozwiązaniem są pisane bez polotu testy, bo z nich mozna się czegokolwiek dowiedzieć. Żyjemy w dobie internetu, żeby poznać stos subiektywnych opinii wystarczy wejśc na jakiekolwiek forum i podyskutować z ludźmi - chocby tutaj. Jesli jednak ktos szuka rzetelnych informacji o tytule, to powinien móc je znaleźc w płatnym magazynie o grach komputerowych. Jednak jak się okazuje, nie jest w stanie tego zrobić.

*- zainteresowanych odsyłam do kilku pękatych postów krytyki, które umiesciłem w temacie gema. I który całkowicie zignorował drugi post na ten temat, widocznie mając świadomość z góry przegranej pozycji w dyskusji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam tak te wasze posty i widze, ze niekotrzy sa slepo zapatrzeni w CDA (plusujecie, za co? fakty ludzie, fakty ;)), inni maja wlasne, specyficzne poglady na temat recek.

Przyczepie sie do tych drugich. Widzicie niekonsekwencje, brak poukladania, czysty chaos, wolna wole radaktora. Jednymi slowy, bezuzytecznosc. Jezeli te materialy sa takie slabe i ogolnie zamiast pomagac, nie raz wprawiaja w oburzenie, to po co je czytac? ;) A z postow wynika, ze sledzicie teksty w CDA niezmiennie.

Sam tego nie robie, to jest nie poznaje gier dzieki reckom. Jak juz jakies czytam, to tylko te, ktore opisuja gry w ktora gram, grac bede, lub ktos znajomy o nich napomknal. Lubie porownac i wlasnie zauwazyc te odchyly. Nie ma mowy, zebym na podstawie artykulu skorygowal jakos swoje dane, przydatne sa wylacznie wlasnie te suche fakty (gdy sam nie mialem (nie)przyjemnosci w dany tytul zagrac).

W moim przypadku wiec, jest to tylko lektura chwytana w wolnej chwili, czasem zamiast niej zlapie TeleTydzien i na to samo wychodzi ;]

Rozrywka rozrywką, aczkolwiek troche droga. Czyzbysmy mieli za duzo pieniedzy i zwyczajnie trzymali sie comiesiecznej tradycji odwiedzania kiosku? To jest nienormalne! ;)

Podsumowując - recenzje w takiej postaci są całkowicie bezwartościowe i bezużyteczne. Dużo lepszym rozwiązaniem są pisane bez polotu testy, bo z nich mozna się czegokolwiek dowiedzieć. Żyjemy w dobie internetu, żeby poznać stos subiektywnych opinii wystarczy wejśc na jakiekolwiek forum i podyskutować z ludźmi - chocby tutaj. Jesli jednak ktos szuka rzetelnych informacji o tytule, to powinien móc je znaleźc w płatnym magazynie o grach komputerowych. Jednak jak się okazuje, nie jest w stanie tego zrobić.

Bardzo madre slowa - wiecej wiedzy, mniej biografii. Placimy za informacje, a nie aktualny stan humoru "pracownika", ze tak to ujme, by debilnie wyszlo ;) Takie teksty sa latwostrawne, jednak i przez to szybka przechodza przez uklad pokarmowy i wiemy, co z nich pozstaje. Moze wiec olac ze 2 screeny i dopisac troche wiecej przydatnych faktow, nie rezygnujac z luznej formy, by wszystkim zylo sie lepiej? ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W każdej recenzji mamy z grubsza opisaną fabułę, parę screenów i ocenę grafiki... Ale moment, czy tego właśnie nie przekazują nam reklamy, czy opisy na pudełkach gry?

Mamy, ale gdzie są te reklamy? Ja nie przypominam sobie reklamy gry Prey w telewizji czy w jakimś piśmie w bardziej rozbudowanej formie. Trailery wcale mi nic nie mówią. Reklama MW2 w telewizji czy NFSa najnowszego niewiele mi powiedziały, poza tym, że może być naprawdę fajnie. No i Reklama to taki środek przekazu, w którym będą bić peany na cześć danego produktu nie ważne jaki by nie był. Było nawet w jakimś CDa napisane, że recenzent zgnoił produkt, ale reklama wydarła jedno zdanie z kontekstu i wyszło na to, że recenzentowi się podobało. Reklamom ogólnie nie ufam.

Jaka grafa, każdy widzi, wystarczy spojrzeć na screena, już o gameplay?u nie wspomnę. Nie chcecie mi chyba powiedzieć, że nie wierzycie własnym oczom i nie poradzicie sobie bez opisu redaktora CDA?

Screeny często kłamią. Wiem to z doświadczenia a i sami redaktorzy mówią o tym w swoich recenzjach. Raz mówią, że gra wygląda koszmarnie a na screenach jakimś cudem wychodzą o niebo lepiej i odwrotnie.

Natomiast krótki opis fabuły, to obowiązkowa pozycja reklamy. Część opisu oferty sprzedaży gry MassEffect ze strony gram.pl:

Krótki opis fabuły znam często przed przeczytaniem recki, ba, nawet znam opinie na jej temat, zapewne też przeczytałem parę drobnych recenzji na necie. Jednak sięgam po CDA, dlaczego, o tym później. Wracając do krótkiego opisu. Ta formułka nie mówi mi nic o fabule tak naprawdę. Zmodyfikujmy nieco ową formułkę.

Tym razem twórcy (?) zabiorą Cię w podróż, w trakcie której przyjdzie Ci zmierzyć się ze zdradziecką Kerrigan i jej przerażającą armią Zergów. Od wyniku tej konfrontacji zależeć będzie nie tylko los załogi Terran, lecz również całego Wszechświata! Wspólnie z komandorem Gerard DuGalle (?) odwiedzaj dziesiątki różnorodnych planet i wypełnij powierzone Ci przez Radę zadanie.

No nie powiecie, że choć odrobinę nie pasuje? O co mi chodzi? Że z takiego opisu za dużo wywnioskować nie mogę. Nie wiem, czy Mass Effect to bardziej strzelanka, czy RPG czy może mod do Starcrafta. Nie wiem nic o świecie, jego elementach i czekających mnie smaczkach.

Wiem, że w tej zapowiedzi/reklamie były podane te szczegóły, piję do tego, że ta informacja jest skąpa, sucha a emocje, jakie przekazuje są sztuczne - bo to reklama, nikt nie będzie krytykował własnego towaru.

Czy właśnie czegoś takiego nie czytacie na wstępie każdej recki? W niczym ona się nie różni od tej przedstawionej przez redaktora. W końcu fabuła jest zawsze jedna, bez względu na to, czy gra jest dobra, czy to zwykły niewypał.

Powód, dla którego gra to nie wypał może być różny, nie tylko fabularny - czasem produktów nie ratuje świetna fabuła, czasem kiepską fabułę ratuje reszta oprawy. Ale jak dokładnie z tym jest, dlaczego tak się dzieje, dowiedzieć się możemy z recenzji.

W reklamie i całej reszcie znajdziemy również cenę i poznamy gatunek gry. Nie da się ukryć, żyjemy w takich czasach, że rzadko powstaje coś nowatorskiego i te trzy literki mówią nam prawie wszystko o mechanice gry. W połączeniu ze screenem już wszystko wiemy.

Modern warfare 2: FPP - odpowiednio dobrany screen i okaże się, że grafa jest taka sobie. Czas gry mniej więcej 6 godzin. cena - 120 zł (strzelam) - gra o współczesnej wojnie, dużo skryptów.

Tunele stalina: FPP - odpowiednio dobrany screen i okaże się, że gra jest nawet urodziwa. Czas gry mniej więcej 4 godziny. cena (50 zł)

Gra o ZSRRowskiej rosji, jesteś agentem KGB, jest spisek, musisz go udaremnić.

Rozumiecie, o co chodzi?

Tylko na czyjej opinii wam bardziej zależy? Na zdaniu redaktora, który musiał się zmieścić w kilkudziesięciu słowach, czy kumpla, koleżanki, którzy mają pewnie podobne upodobania? Tendencją wali, ale spokojnie, rozbroimy trochę tę kwestie.

Na obydwóch, ale bardziej na redaktora. Powodów jest bardzo wiele. Zarówno redaktor jak i kolega mogą być subiektywni, ale redaktor ma więcej doświadczenia z grami, wie, co jest interesujące w grze, przedstawi ci plusy i minusy i STARA się być obiektywny. Kolega ci powie "no, fajna gra!/Gniot" i tyle z jego recenzji. Oczywiście możliwa jest większa dysputa, ale i tak w większości przypadków sprowadzi się do jednego. Ty zadajesz pytania, on odpowiada "tak/nie/fajne/super/do kitu/takie sobie/nie wiem". I prawda jest taka, że wychodzisz od kumpla tak samo mądry jak byłeś przed zasięgnięciem opinii.

Co do internetu, tak, można tam znaleźć serwis z recenzjami i w zasadzie trudno powiedzieć, dlaczego nie wybieramy darmowej alternatywy w postaci serwisów internetowych, czy też innych pism z recenzjami, ale zdecydowanie tańszymi? I co do reszty postu Melfa...

Wydaje mi się, że CDA, podobnie do niektórych gier, ma "to ulotne i nieopisane coś" co decyduje, że uważamy je za najlepsze czasopismo o grach komputerowych. Wciąż znajdują się nowi czytelnicy, wciąż konkurencja ma problemy z przebiciem się na "ich teren". Po prostu piszą naszym językiem, wyrażają to, co myślimy, teksty są dokładnie tym, czego szukają gracze, zawierają opinię, ocenę, ważne informacje, potrafią zachęcić fanów (gier) i odstraszyć antyfanów (danego gatunku). Wielokrotnie każdy z nas przekonał się, że mimo, iż mogą być subiektywni, mogą się mylić, robić krzywdę niektórym tytułom, popełniać gafy, to jednak w 90% mają rację a ich opinia zgadza się z naszą. Gdy sięgam po recki w CDA, nie robię tego, bo Smuggler coś zrecenzował, tylko dlatego, że jestem niemal pewien, że podzielę opinię na temat gry, którą mam na oku, a którą recenzują w CDA.

To po prostu dziwne, ale tak jest. Jak już powiedziałem, ma to "coś". Gdy mam ochotę w coś zagrać i np myślę, że chcę pograć w jakiegoś RPGa, to sięgam po stare CDa, wertuje w poszukiwaniu recenzji RPGów, czytam recke i idę poszukać gry w sklepie. Kupuję i wiem, że się nie zawiodę. Taka mała dygresja - tak było z Falloutem. Przez kilka numerów wciąż i wciąż redaktorzy odwoływali się do tego tytułu i bili peany na jego cześć. W końcu przylukałem CDA z pełną wersją Fallouta 2 i pomyślałem "cóż, zobaczmy". Siadałem do tej gry przez kilak dni, nie mogąc zacząć. Grafa mnie odstraszała, było jakoś tak byle jako, nieciekawie, nudno, biednie... To wyłączałem, to włączałem ją z powrotem, nie mogąc przejść świątyni. Tragedia, ale co przerywałem, to znów wracałem, ciekawy, dlaczego się tak CDA zachwyca grą. Gdy przebrnąłem przez początkowy etap, coś się stało i przez bitych 10 godzin, pierwszy raz w życiu, od 10 rano w sobotę do 20 wieczorem siedziałem i nie pozwalałem nikomu do kompa usiąść.

I w sumie jest to odpowiedź na pytanie Milfa na końcu posta - jestem z nimi zarówno dla przyjemności jak i rzetelnych informacji - takie połączenie zdarza się rzadko.

@Maverick

To co piszesz może jest prawdą, ale widać inaczej czytasz recenzje. O ile nie miałe okazji czytać recenzji niektórych tytułów, bo zwyczajnie nie było mnie stać na CDA, gdy się pojawiła, to Assasin Creeda pamiętam. I moim zdaniem Autor ją nieco zbeształ. Za grafikę słusznie należała się wysoka nota. Ale np nie grałem w nią, bo autor recki powiedział to, co mnie chyba najbardziej interesowało. Gra ma fajny klimat, fajne skakanie po dachach, ale zadania są nieco tendencyjne, powtarzające się, schematyczne. I to spowodowało, że zakup gry, bo bez wątpienia w nią zagram, odłożyłem na bok na długi czas, bo forsę można wydać na inne tytuły, w których znajde to, czego szukam, a recenzja mi pomoże takową odnaleźć. To samo było z Crysisem, recenzja podkreślała, że jest to przełom w dziedzinie grafiki, ale zaznaczyła, że pod względem reszty wcale taka wspaniała nie jest - ot, prezentacja możliwości silnika graficznego. I dlatego też jej nie kupiłem (w zasadzie dlatego, że na duronie 1,4 i radku 9800 ciężko byłoby w to zagrać ;]). Na recenzji Bioshocka się nieco zawiodłem, bo sama gra nie przypadła mi zbytnio do gustu, gdy grałem w nią u kolegi - wciąż wolę System Shock 2 pod każdym względem - klimatu i RPGowych elementów. Co do Obliviona się zgodzę z twoją opinią na jego temat, świat mnie tochę nudził, choć był bez wątpienia piękny a i reszta była taka sobie. Jednak wciąż zgadzałem się z autorem recenzji - mnie po prostu mnie przytłaczał ogrom możliwości, jaki dawała gra i brakowało typowych dla RPGów questów. Cieszyło mnie natomiast duża swoboda w zwiedzaniu śwaita i jego lochów- czułem się nieco jak w ADnD papierowym. Ale do czego zmierzam? Widać różnicę w rozumieniu intencji autora tekstu i samego tekstu. Ale to już kwestia indywidualna.

Poza tym ja nie patrzę, kto napisał reckę, bo mnie to nie interesuje. Interesuje mnie sama recka i zawarte w niej treści. Na ogólną ocenę, oceny cząstkowe, plusy i minusy patrzę tylko dla podsumowania i nie decyduje ona o opinii o grze. Ja także w razie wątpliwości zaglądam na fora i czytam opinie o grze. Ale one TYM BARDZIEJ nie decydują o tym, czy grę kupić.

Sama kwestia recenzji - sami redaktorzy często podkreślają, że starają się być obiektywni, ale nie da się uniknąć pewnej dozy subiektywizmu. Recenzje musiałby być wtedy pisane przez roboty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie przy reklamach trzeba miec wlasny rozum i wybrac raczej te wartosciowe informacje. Z nich, jak pisalem, masz poznac zalazek fabuly, obczaic jakies screeny i tyle. Pewne jest tez, ze nie znajdziesz ich w tygodniku niedzielnym, ale tu klania sie internet. Sam wzialem ten opis fabuly wpisujac nazwe gry i klikajac w pierwszy link sklepu. To chyba kazdy potrafi.

Z reszta, o tytulach, na ktore polujemy, wiemy sporo zanim ktos da jakies informacje w czasopismie (nie liczac wyjatkow), co sam zaznaczasz. Mamy przeryte wszystkie reklamowki, newsy i inne, chocby ze strony CDA. Jak CDA nie zdazy wyjsc przed premiera gry, ktorej wrzucaja recke, ta nie odkryje przed nami zadnych tajemnic (a raczej detali, bo czym teraz gracza zaskoczyc?!).

Zapomniales chyba, ze probowalem rozbroic recenzje w CDA i podac je po kawaleczku. Ta nic nie warta propaganda, mowiaca o fabule i tych wszystkich swietnych elementach gry, jest podobna do tego, co podaja nam w czasopismie redaktorzy. Tez bardziej zachecaja, wprowadzaja w klimat, jak informuja, co jest w sumie calkiem zrozumiale.

Screeny klamia? W necie masz ich dziesiatki, setki, tam poznasz prawde. A jezeli nic jestes w stanie niczego dostrzec, to podczas gry grafika rowniez cie zadowoli.

Wiem, ze gre mozna zchrzanic na wiele sposobow. Ale to nie ma znaczenia, fabula zawsze jest jedna. Czy opisze ja recenzent, czy wydawca, nic to nie zmieni. To chcialem podkreslic.

Modern Warfare, Tunele Stalina.. rozumiemy. Ale ja tu nadal mialem na mysli czastke recenzji, tutaj nawet wylacznie te 3 litery, np. fps. Ze to mi nie powie, ktora gra jest lepsza, wiem doskonale. Z nich masz sie dowiedziec o mechanice, rodzaju gry. Powtarzam sie...

No coz, nie wiem jakies ty masz doswiadczenia, jezeli chodzi o rozmowki o grach. Jezeli umie sie zadac pytanie, to i otrzyma sie satysfakconujaca odpowiedz. Ja juz na tyle znam swoich kumpli, ich gusta, ze tylko spytam: oplaca sie? i to mi wystarczy. Niczego innego wiedziec nie musze, a raczej o nic innego pytac. Jeden screen i polowa zagadki rozwiana...

Trudno powiedziec, dlaczego wlasnie CDA, a nie inne pisma, czy serwisy? O tym wlasnie prawi ten watek.

Ja ci powiem krotko - przyzwyczajenie, sentyment.. Po prostu, lubie ;)

Co do reszty twojej wypowiedzi, na temat mojej wypowedzi (tak napisze, zebyscie wiedzieli, w ktorym miejscu jestem :P)..

To jest najbardziej zabawne i az dziw, ze tak wielu z was uzywa tego argumentu. "Redaktor CDA ocenil gre bardzo dobrze, sam zagralem i jestem rowniez zadowolony". No kurcze, kogo dziwi, ze dobra gra moze sie podobac? :P Kazdy moze ci przekac swoja ocene, KAZDY. Ja juz kilka.. no dobra, dwa ;) Dwa razy sie przejechalem na zaufaniu do CDA, bo gra byla wrecz okropna. A moje wymagania duze nie sa - gram w dobre gry ;] Przygladac sie opinii jednej osoby, jak dla mnie ryzykowna zagrywka.

A czemu na koncu awansowalem na "Milfa", to nie wiem :P

PS.

Bioshock, choc zarazil mi kompa SecuROM'owym szajsem, jest w moim top5, wiec wara od niego :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie recenzje w cda to to po co kupuje czasopismo. potem jest dopiero nl, ar i felietony. recenzje w cda poza tym ze przyjemnie sie je czyta(tak nawet te o kaszankach lubie czytac)stanowia dla mnie 70% podstawy do zakupu danej gry ale czasopismo czytam cale:)lubie wiedziec cos o kazdej grze nawet o tych z gatunkow których nie lubie i cda w rzetelny, przyjemny w odbiorze a czasem i humorystyczny sposób mi tych informacji dostarcza:)szacunek odemnie dla redaktorów piszacych recenzje:)swietna praca i oby tak dalej:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...