Skocz do zawartości

Dla prawdziwków - black/death/speed/thrash


Cardinal

Polecane posty

  • Odpowiedzi 1,8k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Dobra, może zmienie trochę temat na bardziej mi przyjazny ;) Co sądzicie o zespole Venom? Jak dla mnie jest genialny, szczególnie Płyty Welcame to Hell i Black Metal czyli standard. Poleciłby mi ktoś jakiś zespół w tym stylu może być też trochę podobny do Slayera (Show No Mercy wymiata) i fajnie jakby był szybki i ostry ale miałe takie super riffy takie hmm... rock n rollowe ( ;P ) Kto słyszał Welcame to Hell To wie mniej wiecej o co chodzi. Na wstępie dzieki za wszystkie 'porady'

PS. Dobrze jak nie byłby satanistyczny ale to raczej mało prawdopodobne niestety...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem szczerze, że jakoś nigdy Venom nie powodował u mnie zbytniej potliwości rąk, więc ciężko mi polecić kapele grające podobnie. A nie chce mi się googlać. Spróbuj może z polskimi kapelami typu KAT (grają bardziej heavy metalowo) lub Besatt (grają dużo bardziej agresywnie).

Venom - tej kapeli można jedno przyznać - mieli ogromny wpływ na Black Metal jako taki i w muzyce ogromnej ilości kapel pobrzmiewają echa muzyki tworzonej przez anglików.

A tu taka ciekawostka - nie pamiętam które utwory (chyba z albumu "Black Metal") puszczano w tamtym czasie w ogólnokrajowych stacjach radiowych. Oczywiście, nie w Polsce :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu się akurat zgodzić nie mogę, bo grają. Black metal na przestrzeni lat mocno ewoluował. Venom jest uważany za twórców tego gatunku muzyki. W końcu, to od ich albumu "Black Metal" wzięła się nazwa dla takiej muzyki. Zauważ, że za black uważa się także np. taki Hellhammer, a ich muzyka nie brzmi tak, jak black teraz. Na początku różnica między thrashem, death a black metalem nie była zbyt wielka (odnośnie black metalu, bo różnice między thrash a death metalem są znaczne. Choć początki Possesed były dość thrashowe). Obecne oblicze blacku zaczęło się kształtować od czasów wydania "A Blaze in the Northern Sky" (91 rok - Peaceville Recs.) kapeli Darkthrone. Na tym albumie pierwszy raz pojawił się charakterystyczny wokal, brzmienie gitar i praca perkusji. Oraz równie charakterystyczne riffy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, że zespół jest prekursorem gatunku, nie oznacza, iź gra właśnie taką muzykę. Tak, każdy zna historyjkę, że black metal wziął swą nazwę od tytułu płyty Venoma. I co z tego? Równie dobrze można mówić, że Black Sabbath gra black metal, bo ma słowo "black" w nazwie i przez to są prekursorami tegoż gatunku muzycznego.

Ba! Igor Cavalera, kiedy grał jeszcze z Maksem w Sepulturze nie krył się, że jedną z pierwszych inspiracji do grania cięższej muzyki od heavy metalu był Venom. A Sepultura nigdy nie zeszła na tory black metalu, wszystkie płyty do Arise włącznie to death w najczystszej postaci.

Historyjkę, że Venom stworzył black metal słyszałem już nie jeden i nie dwa razy. Za każdym razem jednak, kiedy słucham ich płyt z tamtego okresu, ciężko jest mi po prostu zrozumieć, dlaczego. Nazwanie płyty nie równa się stworzenie nowego gatunku muzycznego. Gatunek wziął nazwę od tytułu tejże płyty, a nie na odwrót.

Tak jakbyś chciał mówić, że Running Wild na dwóch pierwszych płytach gra black metal, gdyż teksty są o piekle, szatanie itp.

Poza tym, tak schodząc z tematu... Koleś pytał o zespoły z "rock'n'rollowymi riffami" a ty mu Besatta podajesz. Gdzie tam rock'n'roll?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, Igorowi mógł się podobać Venom i nie grać podobnie więc nie wiem w czym problem. Podobno Sodom fascynowało się Accept a jak tam słucham Balls to The Wall a potem Agent Orange to ni ewidze podobieństw. Chociaż ja tam się aż tak super nie znam wiec nie będę się kłócił. Ale Venom może i nie jest podobny do tam Mayhemu czy innych norweskich potworów ale na pewno był to thrash/black metal. We wkładce z Black Metal jest cytat (nie wiem kogo bo nie pisze ale oczewiście z Venoma) : "Our music is Power metal, Venom metal , Black metal not Heavy metal"

Więc ustalmy że grał Power metal ;P A za porady dzięki na pewno posłucham .

Poza tym piszesz że Venom nie na temat bo to jest black thrash speed death a potem że Igor nie krył że inspiracją do grania cięższej muzyki niż heavy metal był Venom... Ale już dobra nie czepiam się

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SilentBob

Nazwanie płyty nie równa się stworzenie nowego gatunku muzycznego

A czy ja napisałem, że Venom gra black metal, bo nazwali jeden ze swoich albumów "Black Metal" właśnie? Nie. W latach osiemdziesiątych, kiedy jeszcze nie było takiej różnicy pomiędzy gatunkami jak dzisiaj, to, co grali Venom, to był b. m. właśnie. Dzisiejszy b. m. mocno się różni od tego sprzed ćwierćwiecza. A to, że gdyby powstali dzisiaj - nazwalibyśmy tą muzykę thrashem - nie ma znaczenia. Mówimy o historii. Nie o teraźniejszości.

Black Sabbath gra black metal, bo ma słowo "black" w nazwie

Przepraszam, ale o czym Ty do mnie mówisz? Co chcesz w ten sposób dowieść? Black Sabbat miał akurat największe znaczenie dla hard rocka, doom metalu i stoner rocka/metalu.

Igor Cavalera, kiedy grał jeszcze z Maksem w Sepulturze nie krył się, że jedną z pierwszych inspiracji do grania cięższej muzyki od heavy metalu był Venom. A Sepultura nigdy nie zeszła na tory black metalu, wszystkie płyty do Arise włącznie to death w najczystszej postaci

Wiesz, dużo muzyków inspiruje się różnymi rzeczami, co nie zawsze ma mocne odbicie w muzyce przez nich tworzonej. W końcu gitarzysta System of a Down (zapomniałem jak ma) przyznaje, że słucha dużo starego Darkthrone i ich muzyka go inspiruje. Mimo to trzeba być wariatem, żeby muzykę SoaD określić mianem black metal.

Tak jakbyś chciał mówić, że Running Wild na dwóch pierwszych płytach gra black metal, gdyż teksty są o piekle, szatanie itp.

Wiesz, tematyka tekstów ma mało do czynienia z gatunkiem. Znam mnóstwo zespołów "śpiewających" o szatanie, a grających death/thrash czy nawet hard rock (stareńki Pentagram). Ostatnio nawet w katalogu Mystic prod. znalazłem kapelę popowo/elektro. której muzycy określają się mianem satanistów (ich nazwy niestety nie pamiętam).

Koleś pytał o zespoły z "rock'n'rollowymi riffami" a ty mu Besatta podajesz

Nie. Wyraźnie napisał, że chce kapele grające jak Venom. R'n'r riffy ma także Volbeat, a z Venom to nie ma nic wspólnego. A Besatt podałem, bo w ich muzyce wyraźnie pobrzmiewają echa Venom. I zaznaczyłem, że Besatt gra dużo brutalniej.

@BoGusHHH

Ale Venom może i nie jest podobny do tam Mayhemu czy innych norweskich potworów ale na pewno był to thrash/black metal.

Właśnie tak początki blacku wyglądały. Różnił się mocno od dzisiejszego, niemniej był to black.

@Down

Dlaczego tak myślę, napisałem już wcześniej. Nie będę się powtarzał.

A pisząc, że Slayer gra speed pewnie masz zamiar wywołać kolejną jałową kłótnię? Bo nie gra speed, gra thrash.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@SilentBob

Tak jakbyś chciał mówić, że Running Wild na dwóch pierwszych płytach gra black metal, gdyż teksty są o piekle, szatanie itp.

Wiesz, tematyka tekstów ma mało do czynienia z gatunkiem. Znam mnóstwo zespołów "śpiewających" o szatanie, a grających death/thrash czy nawet hard rock (stareńki Pentagram). Ostatnio nawet w katalogu Mystic prod. znalazłem kapelę popowo/elektro. której muzycy określają się mianem satanistów (ich nazwy niestety nie pamiętam).

Mówisz, że RW nie gra black metalu, a mówisz, że Venom tak? No weź... Wychodzi brak osłuchania.

Venom stworzył podwaliny pod black metal, jednak samego sobie blacku nie grali, tylko bliżej im do speed/heavy, czyli w/w RW właśnie. Biorąc Twoją teorię na poważnie należałoby dojść do wniosku, że Slayer gra death metal.

Oczywiście Slayer gra speed metal.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RW to Heavy Metal a to że śpiewją o szatanie nie ma totalnie znaczenia w tym przypadku (ale jest też war metal czy holocaust metal więc tam to akurat ma znaczenie) Jak dla mnie to Venom pod względem brzmienia gitary, hardkorowej jakości nagrań i 'imydżu" przypomina dzisiejsze zespoły blekowe. A to że są teraz szybsze to wynika z tego że prawie 30 lat temu nie było takiej ostrej muzyki. Wtedy Venom to był chyba najbrutalniejszy zespół a to że black ewoluował to jest oczywiste. Zresztę nowego blacku nie słucham wogóle (nowego jak nowego Mayhem to już chyba swoje ma). Jak dla mnie zatracił zupełnie tego ducha rock n rolla i stał się zwykłą nawalanką. NIe mówiue że dla wszystkich to źle ale nie ma tego czegoś co miał Venom i sądząc po kilku utworach które słyszałem Hellhammer także.

A co do Slayera to jest to na 100% thrash. Niby czemu byłby to jeden z wielkiej thrashowej czwórki?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RW to Heavy Metal

To dlaczego Venom to black? Następny, co nie słyszał, przez co ostatecznie nie wie, o czym mówi...

A co do Slayera to jest to na 100% thrash. Niby czemu byłby to jeden z wielkiej thrashowej czwórki?

To to jest jakiś dowód? Serio? Skoro tak uważasz, to nawet nie wiem, po co się wcinasz.

Ale dobrze - udowodnij, że Slayer nie gra speed metalu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up

Skoro Ty wiesz lepiej, to ok. Bo widzę, że i tak nic do Ciebie nie dociera. Tak w tamtych czasach grało się black metal i tyle.

udowodnij, że Slayer nie gra speed metalu.

A Ty udowodnij, że gra. Za legendę speed metalu uważa się m.in. Saxon - oni grają całkiem inaczej niż Slayer.

Poza tym, czemu niby ma służyć ta jałowa przepychanka?

@TOPIC

Chciałbym zmienić temat rozmów i poruszyć temat death metalu. Tego korzennego. Mianowicie kapel, które grają death w duchu lat 80'. Takich, dla których wszelkie nowinki powstałe w latach 90' i później nie istnieją. Albo mają marginalne znaczenie (w postaci solówek :)).

Mam na myśli kapele, których muzykę zwykło się określać mianem oldschool death metal, czy nawet retro death metal.

Jak myślicie? Takie granie ma dzisiaj jakiś sens? Czy kapele typu Revelation of Doom, Throneum, Hell-Born, Revenge czy Incriminated mają dziś rację bytu, czy skazane są na bardzo głęboki underground?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie muzyka starsza jest lepsza i gatunki jak oldschool thrash metal sa super. Wiem że chodziło o death metal ale go akurat nie słucham więc sie nie wypowiedam ale słyszałem kilka utworów Possessed i jak dla mnie lepsze od tego noiwszego. Ale jak mówie nie słuchałem wiec nie mam zdania. Właściwie nie ma zespołu nowszego który by mi się SUPER podobał. A ze starszech to Slayer, Venom, Metallica i wiele innych. Arn1, nioe rozumim Twojego argumentu że jeżeli RW grało Heavy to Venom nie może grać Blacku. I nie wmówisz mi ze gadam a nie słuchalem bo ze starszymi płytami Venoma to jestem na Ty ;P RW nie tak dobrze ale chyba słychać róznice miedzy tymi zespolami. A co do Slayera to wiem że argument który podalem moze wydawać sie banalny ale na wielu stronach internetowych pisze iż jest to thrash. Poza tym kolega wyżej napisał o speed metalu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...
Chciałbym zmienić temat rozmów i poruszyć temat death metalu. Tego korzennego.

O. Nie wiem, czy zaliczamy do tego Obite Gary, które zaczęły działalność pod koniec lat 80. (w 1988 bodajże), a które bardzo lubię. O ile nie jest to ten totalny oldskul, o jakim piszesz, to grają z pewnym "retro" zacięciem, które daje niepowtarzalny klimacik. Niestety muszę popisać się też częściową ignorancją w zaproponowanym temacie - zdecydowanie bardziej przepadam za (w miarę) współczesnym defem, chętnie kombinowanym z innymi gatunkami (vide industral, jak np. The Monolith Deathcult, którego "Kindertodeslied" rozwaliło mnie już za pierwszym przesłuchaniem) czy będącym koncept-muzyką (jak np. w Najlu i ich staroegipskiej miłości czy w Macabre, zajmującym się tematycznie seryjnymi mordercami z czarnym humorem). Generalnie jednak większość zespołów grających death i pochodne mieści się w moim guście, nawet kapele pokroju Aborted, która jest z kolei brutal-defową, graniczącą z grindem sieką tworzoną dla samej sieki.

mają dziś rację bytu, czy skazane są na bardzo głęboki underground?

Myślę, że nic im nie grozi - starocie z każdego podgatunku metalu mają się wyśmienicie i nadal zdobywają serca młodych fanów. Jak na ichniejsze czasy faktycznie były ekstremalne, ale dzisiaj, w dobie, w których dziewczynki w sukienkach w kwiatki słuchają Napalm Death (tak, o sobie mówię), granica została przesunięta dużo dalej i prekursorów thrashu, deathu czy nawet blacku słucha się tak jak AC/DC.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yen (mogę Cie tak tytułować :P?) troszkę mnie nie zrozumiałaś. Nie chodzi mi o kapele, które grają od lat osiemdziesiątych, tylko o kapele, które powstały relatywnie niedawno (większość po 95 roku), a które wycinają prostego, czasami wręcz prostackiego death metalu, jaki się grało właśnie między 85 a 90 rokiem. Takie kapele, jak te przeze mnie wymienione, albo stary Nun Slaugter (synonim kapeli-kultu :)).

Osobiście uważam, że jak najbardziej mają rację bytu, bo tak po prostu lubię takie granie. I nie tylko ja, skoro są ludzie, którzy tak grają. Uważam, że muzyka nie powinna mieć ograniczeń (chyba że dany muzyk sam sobie jakieś ramy założy) i biadolenie, że nie ma miejsca na takie kapele, mnie strasznie mierzi. A wiesz mi, często się spotykam z takim zdaniem. I to często u osób, które mają już ponad 25 lat. Pada tu mit, że z wiekiem człowiek mądrzeje :P.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yen (mogę Cie tak tytułować :P?)

Proszę bardzo. ;P

troszkę mnie nie zrozumiałaś.

A tak, zauważyłam to właśnie dzisiaj, kiedy się należycie wyspałam i w przeciwieństwie do dnia wczorajszego, przeczytałam Twój post dokładniej, a nie łapałam co trzecie słowo, które w dodatku poddałam własnej interpretacji. ;P Niemniej, nawet, gdybym ogarnęła poprawnie sprawę, to i tak miałabym stosunkowo mało do powiedzenia - tak jak zaznaczyłam, wolę inną gałązkę defu, ALE zgadzam się z Tobą, że zespoły, które zamknęły się na współczesne nowinki, też mają jak najbardziej rację bytu. W ogóle argument, że to, co nie idzie z duchem czasu, musi zostać skazane na likwidację, jest o kant d... potłuc, nie tylko w muzyce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie, to metalowy światek jest pełen zaślepionych trv'n'evil prawdziwków, internetowych bojowników i innych dziwnych indywiduów. Bardzo głośnych trzeba rzec. Dlatego nie udzielam się na żadnym takim typowo metalowym forum. Nie mam siły, żeby się z nimi użerać.

Natomiast do

tak jak zaznaczyłam, wolę inną gałązkę defu

tzn?

Jak patrzyłem na Twój profil, to widziałem tam sporo kapel grających na pograniczu grindu, brutal death metalowych. Sam mało słucham takiej muzyki, chociaż kiedyś miałem zachłyśnięcie się tą odmianą śmierć metalu. Na początku 2002 roku, gdy na VIVA Zwei natknąłem się na teledysk Cannibal Corpse. Wtedy miałem o tej muzyce zerową wiedzę, z metalu słuchałem Rammsteina i Static-X. Aha i Marylin Manson :). Więc sama sobie pomyśl, jakim ciosem był dla mnie kawałek tej kapeli :D. Potem zacząłem szukać podobnej muzy i trafiałem na takie kapele jak Diabolic (R.I.P), Jig Ai, Hate Eternal i wiele innych. Tyle, że po jakimś roku doszedłem wniosku, że to jednak nie moja działka. Nadal zdarza mi się słuchać takiej muzy, ale rzadko. Doszedłem do wniosku, że wolę lżejszą muzykę. Słucham dużo thrashu i blakku. I oczywiście retro defu :). Zmieszanego z blakkiem :). Jakieś 2-3 lata temu nagle blakkowa muzyka do mnie dotarła (dzięki Thunderbolt (R.I.P :() i Urgehal) i tak mi zostało. Nie stronie od innej muzyki - z technicznego deathu została mi miłość do TEHACE - i męczy mnie, że nie nagrali nowego stuffu. Z grindu - Łeb Prosiaka :). Głównie za poruszające i bardzo liryczne teksty :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak patrzyłem na Twój profil, to widziałem tam sporo kapel grających na pograniczu grindu, brutal death metalowych.

A głębsza infiltracja mojego profilu na last.fm dowodzi, że mój gust zamyka się w pojęciu "brak gustu", jak mi wiele osób wytknęło. ;) Cóż, jeśli o death chodzi, to tak jak napisałam - lubię, żeby było mocno i oryginalnie, cenię wplatanie elementów z innych gatunków czy np. orientalnych brzmień, jak w przypadku wspomnianego Nile. Tak mi w duszy gra, że lubię m.in. ciężkie brzmienia - właśnie z pogranicza grindu czy brutala. :)

Więc sama sobie pomyśl, jakim ciosem był dla mnie kawałek tej kapeli

Oj, wiem coś o tym - ja zaczynałam od Ironów, Nightwisha i Offspringa, a chociaż nadal lubię te wszystkie zespoły, to sam wiesz, jak daleko na muzycznej osi leżą od Cephalic Carnage. ;) Później przyszedł Moonspell, który pozostaje po dziś dzień moją największą miłością, a wówczas stał się "bazą wypadową" do poznawania różnych nowych gatunków. I jakimś sposobem, zamiast pójść przede wszystkim w stronę blacku, powędrowałam sobie do defowców - najpierw tych subtelnych, melodicowych, potem klasycznych i oldskulowych, a potem tych "napier... na pełnej k...". ;) I o ile mniej lub bardziej przepadam za w zasadzie wszystkimi podgatunkami metalu, o tyle najmniej radzę sobie z blackiem, jeśli nie jest symfoniczny albo mocno folkowy (mówię o rzeczach, określanych jako "pagan black" w stylu rewelacyjnego Drudkha na przykład). Uwielbiam Marduka, ale raw black, bez żadnych zewnętrznych inspiracji i dodatkowych elementów, jest dla mnie nie do słuchania, natomiast ten depresyjny, vide Silencer, po prostu mnie przeraża. Serio.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A głębsza infiltracja mojego profilu na last.fm

Odpada :). Mam tak wolny net, że przeglądanie lasta dla mnie jest katorgą. Może za pół roku :P.

najmniej radzę sobie z blackiem, jeśli nie jest symfoniczny albo mocno folkowy

Wiesz, mimo to co napisałem (Thunderbolt i Urgehal) to w mojej płytoteczce jest mało tradycyjnego blakku. Ot, trochę staroci od Darkthrone (bo płytki kosztowały 30 zł :)), Horna (mocno słodzący finowie - choć i tak jest evil :)), Mord (bo tam gra Necrolucas z Anima Damnata), Strandhogg (po szwedzku chłopaki jadą), Order of the Ebon Hand (niby Grecy, ale walą Norwegią, poza tym muzyka jest nieco awangardowa - trąbki, parapet zahaczający o industrial) i Kriegsmaschine (niby tradycyjny blakk, ale mają fajne industrialne wstawki). A, jeszcze Abusiveness (niby polski pagan, ale szwecją śmierdzący). Cała reszta, czyli Hermh, Impaled Nazarene, North, Iperyt czy Gallhammer niewiele mają wspólnego z tradycyjnie pojmowanym blakkiem. Oczywiście, mam jeszcze masę płyt z pogranicza death/blakku (ze Stillborn na czele :)), ale starczy się tego chwalenia. W sumie oprócz mnie i tak pewnie nikogo to nie interesuje :D.

vide Silencer

Ot, pozer ze mnie, bo nie kojarzę :). To coś w rodzaju naszego Massemord?

po prostu mnie przeraża

No proszę, zaskoczyłaś mnie. Sam miałem takie uczucie tylko dwa razy. Pierwszy przy tym kawałku Kanibali z VIVA 2, a drugi, gdy w ciemno zakupiłem sobie pod koniec 2003 roku album Anima Damnata - Agonizing Journey Through the Burning Universe and Transcendental Ritual of Transfiguration ( :ninja: ). Death/grindowy huragan, przepełniony taką aurą zła, że aż bolało. Zresztą, Dusza Potępiona do tej pory (wszystko) ma swój ołtarzyk u mnie w pokoju. Szkoda tylko, że z biegiem czasu odeszli od grindu na rzecz bardziej tradycyjnego (choć nadal bardzo brutalnego) death metalu. Ale i tak ich kocham :D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Order of the Ebon Hand

Kojarzę ich tylko z jednego z trybutów dla Bathory (<3), na którym zresztą udzieliło się jeszcze kilka innych greckich zespołów, na przykład taki Nar Makaron Mataron. Niestety nie jestem w stanie się wypowiedzieć, bo słuchając całego Hellas Salutes The Vikings popuszczałam ze śmiechu, a przy coverze "Woodwoman" by Tenebre spadłam z krzesła, wyjąc z radości. ;)

Ot, pozer ze mnie, bo nie kojarzę

Żaden pozer, nikt normalny tego nie słucha. ;) Mówią na to "suicidal black" i w zasadzie ta szufladka całkiem nieźle Silencera opisuje - może to i ambitne i "tylko dla wybrańców", może nawet faktycznie niezłe technicznie, ale dla mnie to chora kakofonia, mająca na celu wyłącznie rozbudzenie w słuchaczu lęku. I wychodzi im to całkiem nieźle... nie będę może wspominać o plotkach, jakie krążą o Nattramnie, założycielu Silencera ani o tym, że wylądował w psychiatryku. Jeśli już, wolę pianie Varga V. i jego zamiłowanie do palenia zabytkowych kościołów, niż kolesi od depressive'u. Oczywiście generalizuję, bo nawet Silencer ma jeden czy dwa przepiękne utwory, ale na ogół nie przepadam za muzyką, która jest zwyczajnie nieprzyjemna w odbiorze.

No proszę, zaskoczyłaś mnie.

Cenię dźwięki, które potrafią poruszyć emocje, ale suicidal jest już męczący w swoim byciu niepokojącym. Nie jestem trv... *chlipie*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silencer! Dzięki za przypomnienie, dawno nie słuchałem. Faktycznie jest coś w tym zespole niepokojącego... myślę, że to ten chory wokal człowieka, cierpiącego z powodu wszelkiego zła i plugastwa tego świata. ;] Koleś miejscami brzmi tak jakby w gardle miał gwoździe i żyletki, a drut kolczasty ciasno owijał mu krtań. Na dłuższą metę słuchanie takiego krwawego bulgotu może męczyć, ale na całe szczęście jest kilka momentów, w których można autentycznie się pośmiać. Dlaczego? Ano dlatego, że niektóre partie brzmią tak jakby wyśpiewywał je... Yoda.

Na przykład można zaobserwować to tutaj: http://www.youtube.com/watch?v=gF0Rk2hGj0Q

Swoją drogą to jest wprost przegenialny kawałek, zwłaszcza początek. *_*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Yen

Kojarzę ich tylko z jednego z trybutów dla Bathory

Nie słyszałem tego nigdy, a po Twoim opisie mocno się zastanawiam, czy warto :). Tym bardziej, że unikam jak ognia kapel grających blakk i wywodzących się z Grecji. Dla mnie to gwarancja szybkiego zapadnięcia w letarg. A zauważyłem, że im bardziej ludziska chwalą, tym gorsza "skupina". Choćby taki Varathron - masakra. Muzyka sobie płynie i nic. Zero emocji, a to chyba najgorsze w muzyce.

Natomiast co do Order..., to kupiłem ich album tylko dlatego, że kosztował 10zł (nie ma to jak promocje w sklepie dla idiotów :)) i gdzieś mi majaczyła w głowie ich nazwa. Po przesłuchaniu nawet byłem pewien, że to coś z Norwegii.

może to i ambitne i "tylko dla wybrańców"

Ambitny i dla wybrańców jest drone metal :). Kojarzysz coś takiego? Muzyka, którą nawet muzyką określić się nie da. Ot, coś sobie w tle szumi przez 10-15 min, i przeskakuje na następny utwór, który dla odmiany sobie szumi w tle :D.

wylądował w psychiatryku

W blakku takich gości jest dużo. Ot, choćby taki Niklas "Kvarforth" Olsson z Shining. Nie licząc też czubów z Bestial Mockery :). A Varg V.? Podobno się zresocjalizował :).

Nie jestem trv

Nie łam się, tak naprawdę jest nas więcej :D. Choć, posłuchamy sobie Linkin Park :).

@47

Hłehłe, jak usłyszałem ten wokal, to normalnie się zacząłem śmiać :). Przez Ciebie widziałem w wyobraźni Yodę za mikrofonem :D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie słyszałem tego nigdy, a po Twoim opisie mocno się zastanawiam, czy warto

Nie, nie, nie i jeszcze raz nie - to nie trybut, to parodia, a Quorthon się w grobie przewraca. Niemniej możesz obczaić cover Tenebre, o którym wspomniałam, dla samego śmiechu - refren ichniejszego "Woodwoman" to absolutny masterpis. ;P

Kojarzysz coś takiego?

Jeśli drone, to Sunn O))). Zażyczyłam sobie kiedyś na prezent od brata ciotecznego ich albumu, a później przez pół roku on i jego kumple mieli ze mnie multum radochy, bo sami płytę rozpakowali, posłuchali i stwierdzili, że mam nierówno pod sufitem, skoro kręci mnie trzymanie jednego akordu przez pół godziny. Ja jednak znalazłam dla drołna zastosowanie - puszczenie sobie takiego Flight of the Behemoth Sunna na słuchawkach, kiedy siedzi się długo po nocy i wszyscy poszli już spać, to coś niesamowitego. Oczywiście w takiej sytuacji optymalny jest Akira Yamaoka i jego OST z Silent Hilla, ale Sunn O))))))))))))))))))))))))))))) też daje radę. Death becomes you!

Shining

Ta sama klika, powiadam! ;)

Podobno się zresocjalizował

Już to widzę, raczej skupuje zapasy benzyny, żeby urządzić sobie kolejne ognisko. ;P

Choć, posłuchamy sobie Linkin Park

I indie-OSTa z "New Moon", dobrzeee? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...