Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mandarynek

"Pan Samochodzik i..." - seria, Zbigniew Nienacki

Polecane posty

23684540.jpg

Innymi słowy licząca sobie 12 pełnoprawnych tytułów, 3 niby-prequele i 2 tomy "oficjalnej fan fiction" (której na oczy w życiu nie widziałem i nie zamierzam) seria o kryjącym się pod nieprawdopodobnie chwytliwym pseudonimem Panie Tomaszu. Pan Tomasz jest muzealnikiem, który poza tym, że jest chodzącą encyklopedią historii i sztuki wszelakiej, to z ramienia polskiego muzealnictwa zajmuje się rozwiązywaniem zagadek zaginionych skarbów. Oczywiście przeżyje przy okazji masę niebezpiecznych przygód, zdobędzie licznych sojuszników, a u jeszcze liczniejszych osobników przesra sobie po całości. A w tym wszystkim towarzyszy mu źródło jego ksywy - czyli skonstruowany przez szalonego wuja-wynalazcę pojazd łączący Ferrari z amfibią.

Temat zakładam, ponieważ darzę tę serię szczególnym sentymentem. Były to pierwsze "pełnoprawne" książki jakie w życiu pochłonąłem. Trzeba uczciwie przyznać, że przygody Pana S. się dosyć szybko rozmywają, a zdecydowanie najlepsze jest 5 pierwszych tomów - kolejno o zbiorach dziedzica Dunina, skarbach Templariuszy, pamiętniku hitlerowskiego zbrodniarza, niesamowitym dworze i wreszcie bursztynowym skarbie zrabowanym przez uciekających z Polski nazistów. Później robi się coraz dziwniej i niekoniecznie lepiej.

Jako, że jestem obecnie na urlopie, to odświeżyłem sobie parę części i powiem, że nadal ma to swój urok. Książki zgrabnie łączą kryminał i przygodę wraz z odrobiną wiedzy, nie zawsze w pełni historycznej, bo wiadomo - jak historię trochę nagniemy to się od razu robi ciekawiej. Bohaterów da się lubić, język sprawny a narracja z pierwszej osoby sprawdza się bardzo dobrze. Jedyne co denerwuje to czasem zupełnie "zza krzaka" wstawki o konieczności pełnienia różnie pojętego "obywatelskiego obowiązku" (pierwsze części powstawały jeszcze w latach '60), ale jest tego malutko.

Lubi ktoś tę serię, pamięta?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łooo matko! Jak ja się w tym zaczytywałem będąc dzieckiem...

Eh, całkiem niedawno napadły mnie wspomnienia, i chciałem sobie odświeżyć te książki, i... odbiłem się z hukiem. Sam nie wiem czemu, jako dziecko nie mogłem sie od nich oderwać, teraz zaś nie najduje w nich nic ciekawego. Cóż, smutne to, ale jako książka dla młodszej młodzieży jest idealna. Dowolna pozycja z serii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haha! Ja pamiętam jak się tym zaczytywałem będąc młodszym ;) Pamiętam to napięcie, wartką i interesującą (wtedy tak mi się wydawało xD) fabułę. A teraz...nawet nie chciałbym wracać do tych książek żeby sobie nie zepsuć po nich wrażenia.

A tu macie coś podobnego do Pana Samochodzika, też detektyw-amator współpracujący z dzieciakami. Nie chwaląc się mam taki egzemplarz z osobistą dedykacją od autora :cool:

e7c4af57ee46beb557a2d792fb1b727b.jpg

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serię czytałem jeszcze w pierwszych klasach podstawówki. Pamiętam, że bardzo mi się podobała i pochłonąłem wszystkie albo prawie wszystkie. Natomiast nie mogę powiedzieć, żeby wywarły na mnie jakiś wpływ, który zauważam dzisiaj - nie myślę w ogóle o tych książkach, dopiero ten temat przypomniał mi o ich istnieniu. Wtedy czytało mi się naprawdę przyjemnie, teraz nie wiem, czy by mi się chciało czytać te kilkanaście pozycji, ale prawdopodobnie też bym się nie krzywił podczas czytania.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej, zaraz, a czemu nikt nie wspomina o SAMOCHODZIE?! =D To właśnie to przedziwne, tajemnicze, fascynujące cudo techniki głównie przyciągało mnie do lektury! O ile dobrze pamiętam, mówili na niego "wehikuł", na okładce każdej części wyglądał zupełnie inaczej, a posiadane przezeń bajery (zdejmujesz koła, dokręcasz śrubę i płyniesz, hejaho!!!) czyniły z KITTa czy innego Vipera zwykły złom. Pomijając auto też było fajnie, te wszystkie zagadki historyczne, pościgi za Wartburgami (!!!) pełnymi rabusiów dzieł sztuki, nienaganną postawę pana Tomasza (wszak był w ORMO, sic!), PRL-owskie klimaty, panny (zawsze ich było dużo) czy ogólną łatwość w czytaniu. Wszak nieprzypadkowo na "panach samochodzikach" raczkowała moja świeżo nabyta umiejętność składania literek. :) No, może lekko przesadzam, bo serię pochłaniałem jakoś tak w podstawówce, ale wcześniej niczego tak intensywnie nie czytałem, więc w pewnym stopniu dzięki imć Nienackiemu piszę właśnie tego posta. :P

Swoją drogą, "Wyspa złoczyńców" cały czas kurzy się na regale, więc z racji wakacji może się skuszę na małe wspominanie. Obym się tylko nie odbił!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Akcenty PRL-owskie w "Panu Samochodziku" mi nie przeszkadzały, bo w ogóle nie miałem pojęcia o tym wszystkim :) Zresztą Pan Samochodzik to dobry wzór dla dzieciaka, do którego ta książka jest adresowana.

Ja miałem chyba "Wyspę złoczyńców" w wersji z ładnymi ilustracjami - a przynajmniej wtedy mi się takie wydawały. I tam właśnie samochód, nie, Samochód! wyglądał IMO najlepiej. Pojazd bez żadnych udziwnień, a mimo to "fajowy" i ciekawy gadżet.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pana Samochodzika wspominam dość miło, ale w sumie przypadł mi on na krótki okres sympatii do czytania w początkach podstawówki. No i tej sympatii starczyło tylko na dwie części, z czego jedna była lekturą. Nie wiem czemu, ale potem nie wracałem. Co nie zmienia faktu, że do dziś pamiętam scenę, gdy Pan Samochodzik zatrzymał jakieś faceta jadącego z nadmierną prędkością oraz gdy golił się brzytwą. Macho! :cool:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak. Całą serię przeczytałem ponad pięć razy. Ile dokładnie, nie wiem. W każdym razie puszy się cała na półce (bez prequeli). Kawałek dobrej lektury dla dzieci/młodzieży. Starszy czytelnik też będzie zadowolony, bo fabuła jest zawsze ciekawa, dużo pościgów, zbirów i tak dalej. Potem robi się torchę metafizycznie, ale nadal jest fajnie. Oj, warto czytać.

Co nie zmienia faktu, że do dziś pamiętam scenę, gdy Pan Samochodzik zatrzymał jakieś faceta jadącego z nadmierną prędkością oraz gdy golił się brzytwą. Macho! cool.gif

Eche ;) I z jaką powagą wyjaśniał tamtej pani, dlaczego goli się brzytwą ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygody Pana Samochodzika wciąż są wznawiane i, co jeszcze ważniejsze, czytane przez kolejne pokolenia młodych Polaków. Ta niesłabnąca popularność przyjmuje zresztą niekiedy dość groteskowe rozmiary. Dość powiedzieć, że specjalizująca się w wydawaniu twórczości Nienackiego oficyna Warmia od jedenastu lat publikuje kolejne tomy serii. Do tego momentu ukazały się osiemdziesiąt cztery powieści, w powstaniu których nieżyjący od 1994 roku pisarz nie miał już żadnego udziału. Jedenastu autorów ? w tym między innymi ukrywający się pod pseudonimem Tomasz Olszakowski Andrzej Pilipiuk ? zarobiło na stworzonej przez łodzianina postaci, choć żadnemu z nich nie udało się dorównać poziomem oryginałom.

A amatorom i wyznawca Pana Tomasza polecam doskonala ksiazke Piotra Łopuszanskiego "Pan Samochodzik i jego autor"

Kompedium wiedzy o przygodach Pana Samochodzika.

Przyznam, ze te wlasciwe 12 ksiazek mam w bibloteczce :) Pozostalych juz nie.

A i serial ogladalem.

Dawne czasy :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też należę do osób które zaczytywały się w "Panu Samochodziku" w przeszłości i muszę przyznać że wspominam je z łezką w oku :happy: To naprawdę świetne książki które trochę dokształcają, bawią i zawierają ciekawe detektywistyczne akcenty.

A jaka część najbardziej przypdała wam do gustu? Mi osobiście najbardziej spodobał się "Straszny dwór" Bigos wymiatał :happy: a moment w którym Tomasz siedział za zegarem gdy go obgadywali był świetny

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jaka część najbardziej przypdała wam do gustu? Mi osobiście najbardziej spodobał się "Straszny dwór" Bigos wymiatał :happy: a moment w którym Tomasz siedział za zegarem gdy go obgadywali był świetny
Zgodze sie z Toba. Przeczytalem wiele ksiazek pana Zbigniewa Nienackiego i musze przyznacz, ze "Straszny Dwor" najbardziej przypadl mi do gustu (glownie za sprawa tego dreszczyku, ktory mi towarzyszyl podczas czytania). Chcialbym dodatkowo zwrowcic uwage na to, iz najpopularniejsza ksiazka tego autora zatytulowana "Zakon Templariuszy", ani troszke nie przypadla mi do gustu.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

masę przeczytałem tych książeczek, Nienackiego wszystkie, i kilka napisanych po jego śmierci przez Szumskiego i Olszakowskiego, nawet mi się podobały, zwłaszcza tego drugiego :ok:

Aczkolwiek teraz mnie już nie bawią- chciałem łyknąć w jakiś weekend którąś część i jakoś nie dałem rady już ;]

Ale w podstawówce/gimnazjum podniecałem się tym strasznie, najlepiej wspominam "templariuszy"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o "Pana Samochodzika", to przeczytałem tylko część Pan Samochodzik i Templariusze i głównie dlatego, że to było moja szkolna lektura. Książka z świetną fabułą i napisana prostym językiem, strasznie wciąga. Po przeczytaniu od razu pobiegłem do księgarni po następną część, ale ku mojemu zaskoczeniu kolejny P. Samochodzik był dużo gorszy, może chodzi tu o zmianę bohaterów, nie wiem, nie przypadła mi do gustu i tyle... ;) (ale tak jak mówię, to kwestia gustu, bo tekst ma dobrą jakość)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nienacki to taki idol fanów przygodówek rodem z PRLu lat 70tych. Przeczytałem kilka pozycji i dobrze wspominam. Ale żeby do tego wracać?

Osobiście, nawet dziś, wole wrócić do książek Niziurskiego (np. Klub Włóczykijów -mmmm:) )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też należę do osób które zaczytywały się w "Panu Samochodziku" w przeszłości i muszę przyznać że wspominam je z łezką w oku :happy: To naprawdę świetne książki które trochę dokształcają, bawią i zawierają ciekawe detektywistyczne akcenty.

A jaka część najbardziej przypdała wam do gustu? Mi osobiście najbardziej spodobał się "Straszny dwór" Bigos wymiatał :happy: a moment w którym Tomasz siedział za zegarem gdy go obgadywali był świetny

Dołączam się, ja tak samo... Seria jak najbardziej kształcąca - sporo z mojej wiedzy (którą czasem do dziś zadziwiam niektórych rozmówców :wink: ) o historii sztuki pochodzi właśnie od Pana Samochodzika:)

Co do "Strasznego dworu" - "Stówą, panie kustosz!" :laugh: Zaś moment, gdy Tomasz siedział za zegarem: nie sądzę, by mu się podobało, w końcu był związany i zakneblowany:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...