Skocz do zawartości

Polityka, gospodarka, społeczeństwo I


RoZy

Polecane posty

http://www.tvn24.pl/-1,1730699,0,1,pentago...,wiadomosc.html

Hm, próbowałem wyczaić podobnego newsa z anglojęzycznych serwisów informacyjnych, ale bez większego skutku ;p W każdym razie od pewnego czasu przyglądam się sytuacji jaka rozgrywa się - na razie - dookoła Iranu (z równą uwagą także to co dzieje się w Syrii, a IMO Teheran bardzo nie chciałby stracić swego bliskiego sojusznika w ogniu rewolucji) i zastanawiam się kiedy komuś puszczą nerwy a machanie szabelką zamieni się w zbrojną konfrontację. Znów z kolei pojawia się pytanie czy ew. walka przybierze formę "przygranicznych" potyczek, głównie morskich wokół cieśniny Ormuz czy też nastąpi znaczna eskalacja działań a tym samym - w mojej ocenie - cały region Bliskiego Wschodu szlag jasny trafi. Trochę zastanawia mnie też jak zachowa się Rosja i Chiny, jedni z bardziej wytrwalszych sojuszników Iranu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 6k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Dzisiaj doszło do próby samobójczej prokuratora wojskowego pułkownika Przybyła. Takie mamy czasy jakie mamy i wszystko wygląda jak śmierć w reality show. Najpierw prokurator wygłosił długie oświadczenie, a następnie wyprosił dziennikarzy i strzelił sobie w twarz. Trochę kompromitujące jak na wojskowego jest to, że po tym strzale nie zginął na miejscu. Oczywiście sępy natychmiast pobiegły na miejsce zdarzenia, gdzie znalazły pułkownika w kałuży krwi. Nie wiem jak wy, ale ja oglądając te relacje (które będą trwały zapewne przez kilka kolejnych dni, tak jak po aferze z mordercą z Łodzi) nie mogę się oprzeć wrażeniu, że dziennikarze udają tylko wstrząśniętych, a ledwo udaje im się powstrzymać swoje podekscytowanie, że wreszcie coś się wydarzyło. Ciekawe co z tego wyniknie poza szumem w mediach, bo być może w wojsku i prokuraturze rzeczywiście są jakieś nieprawidłowości, skoro wysoki rangą oficer zwołuje konferencje, po której strzela sobie w łeb.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie mogę się oprzeć wrażeniu, że dziennikarze udają tylko wstrząśniętych, a ledwo udaje im się powstrzymać swoje podekscytowanie,

Chyba zarzenowanie.. tak jak pisałeś, jak już taki show prokurator zorganizował to powinien przynajmniej nie chybić. Co bowiem myśleć o oficerach jak się nawet już honorowo zastrzelic nie potrafią. Nie mówiąc już że prawnik (jakim jest zapewne prokurator) bezprawnie wniósł na teren budynku broń.

Na mnie wieksze wrażenie zrobiła informacja że wojsko ma 167 prokuratorów a kazdy z nich ma 15 spraw... rocznie, a na cywilnego przypada 20 spraw, ale miesięcznie :dry:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Black Shadow - powiem Ci, że mnie śmieszy ta cała nagonka na Iran. Ameryka znowu chce coś zawojować, i znowu idzie o ropę. Już jakiś czas temu nawet Izrael szykował się do ataku na ten kraj. I o co im chodzi? Wszędzie mamy do czynienia z propaganda, jaki ten kraj zły, jak to rozbudowuje swój arsenał jądrowy (którego de facto jeszcze nie ma), i niegrzecznie wzbogaca uran. MAEA była w Iranie, sprawdzała stan uranu, kraj się z tego rozliczał - a nagonka i tak trwa i trwać będzie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@opti

Mnie jakoś nie śmieszy, to niestety najzupełniej normalne, że taka potęga jak USA, w sytuacji w której ma jakiś interes w obcym państwie (ropa nie ropa, jakieś korzyści na pewno muszą z tego mieć. Nie wiem dokładnie o co chodzi, nie siedzę w temacie. Może ktoś dokładnie wyjaśni o co tam znowu biega?) musi pokazać siebie i swoje intencje z pozytywnej strony. Jak media pokażą, że Iran jest be, to większości będzie to wystarczało i nie będą zadawali dalszych pytań. Sad, but true.

Mnie od zawsze denerwowało to całe gadanie o domniemanej broni nuklearnej Iranu? Nie mają jej - świetnie. Mają - co z tego? Bądźmy w takim razie konsekwentni i zabierzmy broń Izraelowi. Dla mnie to bez różnicy, zarówno Izrael jak i Iran stanowią takie samo zagrożenie dla pokoju na świecie (zwolennicy teorii spiskowych mają pewnie na ten temat radykalniejsze zdanie...).

BTW, co sądzicie o podpisaniu przez Obamę "The National Defense Authorization Act"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie od zawsze denerwowało to całe gadanie o domniemanej broni nuklearnej Iranu? Nie mają jej - świetnie. Mają - co z tego? Bądźmy w takim razie konsekwentni i zabierzmy broń Izraelowi.

Posiadanie broni atomowej przez Iran to nie jest problem. Korea ją ma też niewiele z tego wynika. To tylko takie strzaszi ki prężenie mięśni że my jesteśmy MOCARSTWEM atomowym. Nikt jej nie użyje bo amerykanie zaraz załozyli by hodowlę grzybków w Teheranie czy Phenianie, a możliwości mają znacznie większe nież jakaś "drutem slecona" rakieta. W odróżnieniu jednak od Koreii (która sama się izoluje) Iran wspierł/a terorystów. Istnieje więć obawa że dobiorą się oni choćby do brudnej bomby i pokuszą o jej uzycie bo niewiadomo bedzie kogo zaatakować w odwecie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do USA to pozwolę sobie podzielić się ciekawym podsumowaniem... ^^' (obrazek w załączniku, pierwszy raz używam tej funkcji forum, więc nie wiem, jakie będą skutki, w razie czego: nicht schiessen! :laugh: )

I kolejna rzecz:

http://vigilantcitizen.com/latestnews/the-...a-police-state/

"Wieczorem 1 styczna 2012 roku prezydent USA Barack Obama podpisał "The National Defense Authorization Act", który unieważnia pierwszych dziesięć poprawek do Konstytucji Stanów Zjednoczonych i deklaruje Amerykę polem walki, gdzie każdy obywatel amerykański może zostać aresztowany, osadzony w więzieniu, torturowany a nawet zabity bez procesu. Nie trzeba być nawet oskarżonym gdyż dzięki nowemu prawu, które podpisał Obama wojsko i służby policyjne mogą bez powiadamiania rodziny przeprowadzać tajne porwania podejrzanych osób."

Co się dzieje, ja się pytam? :huh:

post-106190-1326142994_thumb.png

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posiadanie broni atomowej przez Iran to nie jest problem. Korea ją ma też niewiele z tego wynika. To tylko takie strzaszi ki prężenie mięśni że my jesteśmy MOCARSTWEM atomowym. Nikt jej nie użyje bo amerykanie zaraz załozyli by hodowlę grzybków w Teheranie czy Phenianie, a możliwości mają znacznie większe nież jakaś "drutem slecona" rakieta. W odróżnieniu jednak od Koreii (która sama się izoluje) Iran wspierł/a terorystów. Istnieje więć obawa że dobiorą się oni choćby do brudnej bomby i pokuszą o jej uzycie bo niewiadomo bedzie kogo zaatakować w odwecie.

Ciekawa opinia, aczkolwiek wydaje mi się,że nie do końca słuszna. Teheran nie jest na tyle głupi, by nie strzec swojej technologii ani by udostępniać ją terrorystom.

Główny problem z Iranem jest taki,że wyraźnie olewa Zachód i wszelakie wartości z niego płynące.

Demokracji u nich też w zasadzie nie ma, bo wszyscy wiemy co się działo po wyborach w tamtym kraju.

Broń jądrowa w rękach niezdyscyplinowanego państwa, w którym każdy ruch zależy od kaprysu dyktatury jest niebezpieczeństwem.

Myślę,że w "wymianie" atomowej USA mają więcej do stracenia niż takie małe kraiki, bo zawsze bardziej rozwinięte technologicznie państwo jest w gorszej sytuacji w razie ewentualnego ataku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Black Shadow - powiem Ci, że mnie śmieszy ta cała nagonka na Iran. Ameryka znowu chce coś zawojować, i znowu idzie o ropę. Już jakiś czas temu nawet Izrael szykował się do ataku na ten kraj.
W sumie patrząc na to co się dzieje jakoś nie wiem czemu staje mi przed oczami scenariusz iracki. Tak sprawa była dosyć podobna tyle, że byli to inspektorzy ONZ a jak można przeczytać sobie tutaj co wraz z tym, że w rejonie nie znaleziono ani jednego WMD a jedynie resztki po laboratoriach chemicznych bodajże z 1999r powinno dać do myślenia ;] Zakładając - i radzę zwrócić uwagę na hipotezę - że ta cała akcja to nagonka prowadzona przez USA z Izraelem to widać, że starają się bardziej o podstawy "prawne" do akcji militarnej (i pewnie też polityczne, żeby dane społeczeństwo nie zjadło żywcem prezydenta/premiera/rządu podczas następnych wyborów)... Z drugiej strony, czy Żydzi czekali aż ktoś im łaskawie powie, że mogą załatwić "raczkujący" program nuklearny Syrii i Egiptu? Ależ skąd ;p Czemu nie mieli by tego powtórzyć trzeci raz? Może i mają jakieś obawy co do możliwego odwetu, ale na pewno o wiele skromniejsze niż ich raczej mało przyjaźnie nastawieni sąsiedzi, którzy w przypadku zrobienia niewłaściwego ruchu zamienili by się w szkło i popiół.

BTW, co sądzicie o podpisaniu przez Obamę "The National Defense Authorization Act"?
To już podpisał czy nie? Link dany przez kolegę wyżej informuje, że Obama zastanawia się czy czasem nie zawetować tej ustawy, ale chyba była to gra na pokaz w takim razie :P A co można o tym akcie myśleć? Po pierwsze, daje całkiem niezłą władzę armii. Po drugie, OGROMNE pole do nadużyć i walki z oponentami (tłumienie protestów typu "Occupy Wall Street") wewnątrz kraju pod przykrywką terroryzmu.

W odrużnieniu jednak od Koreii (która sama się izoluje) Iran wspierł/a terorystów.
1) O Korei Północnej nie wiadomo w sumie tak naprawdę nic co dzieje się tam teraz. Z drugiej strony... w sumie terroryzm IMO nie miałby jak się tam zagnieździć :D

2) Bo ja wiem...? Ostatnio bardziej słyszę o Pakistanie, nawet w kontekście wspierania terrorystów (sieć Haqqaniego) przez służby specjalne albo wywiadowcze. Nie pamiętam dokładnie =)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę,że w "wymianie" atomowej USA mają więcej do stracenia niż takie małe kraiki, bo zawsze bardziej rozwinięte technologicznie państwo jest w gorszej sytuacji w razie ewentualnego ataku.

A niby jak Iran miałby się z USA "wymienić"? Raczej nie dorzucą głowicą przez ocean a o ich rakietach międzykontynentalnych nie słyszałem. Mogą co najwyżej Izrael ostrzelać.

Co do kaprysu dyktatury... onie nie chcą rządzić światem, ale Iranem (no może i Izraelem. też) Jaki sens w ataku na USA?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RoZy - to, że o ich rakietach nie słyszałeś, bądź nikt ich nie widział, to nie znaczy, że ich nie ma.

Cóż ja o swoich poglądach na te i owe tematy mógłbym się wypowiadać godzinami.

W tej chwili jednak bardzo interesuje mnie kolejna kampania społeczna, mająca na celu zachęcenie nas do płacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego. Sądząc po akcentach, to zatrudniono do tego rodowitą Francuskę i Niemca. I to wpływanie na nas, to podrażnianie ambicji, że jesteśmy na ostatnim miejscu. Trochę to żałosne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RoZy - to, że o ich rakietach nie słyszałeś, bądź nikt ich nie widział, to nie znaczy, że ich nie ma.
No pewnie, że są. Ostatnio dwóch irańskich rowerzystów wyłowiono na północnym Atlantyku. To niezbity dowód na irańskie próby międzykontynentalnych rakiet balistycznych. Prawda jest taka, że w dzisiejszych czasach łatwiej jest skonstruować bombę atomową niż pocisk, który będzie ją przenosił. Próby nuklearne można przeprowadzać pod ziemią, z rakietą się to nie uda. A symulacja za pomocą gry w pchełki też nie wiele daje. Żeby się przekonać o skuteczności rakiety, trzeba wystrzelić parę na próbę. Iranowi jak na razie udaje się osiągnąć zasięg kilkuset kilometrów. Tak samo jest w Korei Północnej. W pierwszym przypadku zagrożony jest Izrael, w drugim Japonia. USA, jak na razie, nie jest bezpośrednio zagrożone. Co nie znaczy, że ich sojusznicy nie są.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rakiety rakietami, ale jak Iran zablokuje cieśninę Ormuz, to Wujaszek Barack może się wkurzyć. I inni też, bo przecież Polska również ma jakieś interesy z Katarem. No ale flota irańska raczej nie ma szans w starciu z flotą amerykańską, więc to raczej tylko straszenie. No, chyba, że Irańczykom naprawdę spieszno do konfliktu. Muszą tylko pamiętać, że choćby Saudyjczycy z radością "nie zauważą" przelatujących nad ich terytorium izraelskich myśliwców. Nie wiem, czy ktoś rozsądny chciałby wywołać wojnę cały świat vs. Iran.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie Iran tylko macha szabelka i straszy blokada, bo nikt chyba w iranskiej armii nie wierzy, ze w przypadku konfliktu zbrojnego udaloby im sie powstrzymac i odeprzec atak Amerykanow. Do tego dochodzi kwestia sojusznikow. Iran raczej nie moze na nich liczyc, natomiast bezproblemowe korzystanie z ciesniny Ormuz lezy w interesie zbyt wielu krajow, by nie poparly one USA lub chociazby beda udawac, ze akurat sa kompletnie pochloniete patrzeniem sie w inna strone. Dla Saudyjczykow handel ropa to byc albo nie byc, wiec tez nie beda zbyt glosno protestowac jesli USA znow zaczna sie bawic w swiatowego policjanta. Ostatecznie blokujac te nieszczesna ciesnine Iran sam by sobie strzelal w stope, bo korzysta z niej tak samo jak i inne kraje w Zatoce Perskiej. Tej zabawie w kotka i myszke miedzy Iranem i USA bede sie przygladal z zaciekawieniem, tym bardziej, ze po wieloletnim zaangazowaniu militarnym w Afganistanie i Iraku Amerykanom niespieszno teraz do wdawania sie w kolejna kosztowna, wyczerpujaca i srednio skuteczna interwencje w kraju arabskim. Jesli zostana wystarczajaco sprowokowani to ostatecznie zaatakuja, ale poki co beda woleli opierac sie na dyplomacji i podkreslac swoja obecnosc w regionie oraz gotowosc do interwencji, jesli nie bedzie innego wyjscia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce naród ma tendencje do narzekania. Narzekamy, że najpierw niemcy potem komuna. Narzekamy, że Katyń i zapominamy, że razem z Armią czerwoną deptaliśmy bruki Berlina. A tymczasem według mnie sami jesteśmy przyczyną tego stanu rzeczy (w sensie naród*). W Polsce było tak za czasów komuny i jest i teraz.

Do napisania zainspirował mnie ten post:

Mój pradziadek miał dworek i fabrykę całkiem dobrego wina. To pierwsze zostało zabrane, to drugie upaństwowione i w konsekwencji zrujnowane.

Właśnie upaństwowione potem zgnojone. Tak było ze wszystkim. Weźmy na przykład komunistyczne PGR u nas w Polsce zaraz po komunie doprowadzono je do ruiny. Ludzie kiedyś w nich pracujący stali się zwykłymi nędzarzami którzy w lato żyli z owoców leśnych. Nikt się jakoś nie przejął ich losem. A tymczasem w Czechach PGR funkcjonowały sobie dalej aby ludzie mogli normalnie żyć.

Mówi się, o nas jako narodzie, że jesteśmy złodziejami. No skądś się to wzięło. Mimo, że ja (jak i zapewne większość forumowiczów) brzydzę się kradzieżą to jest to proceder bardzo w naszym kraju popularny. I ludzie mówią, że tego jak i ogólnego niechlujstwa i niesumienności przy najprostszej pracy nauczyła komuna. I znowu uważam, że to wina tylko narodu nie komuny. Przykład: w Czechach w PGRze kierownik kontrolował robotników czy rozsypali na polach nawóz. W Polsce kierownik miał gdzieś kontrole a pracownicy wsypali cały nawóz do stawu zatruwając ryby, nie chciało sie im po prostu tego rozwieźć.

Mój ojciec pracował w Czechach (jako spawacz) i obserwował te dwa narody i takich przypadków jest mnóstwo.

Zauważcie co się dzieje teraz z Polskim PKS, nie wiedzieć czemu kursy na których zawsze było mnóstwo ludzi są zdejmowane etc. U mnie w okolicy za niedługo PKS ogłosi upadłość zostaną nam tylko male śmiercionośne busy, a majątek firmy oczywiście sprzeda się za grosze.

Więc najwięcej jesteśmy sobie winni sami**

*Na potrzebę postu uogólniam, że cały naród taki jest. Zdaję sobie sprawę, że są wśród nas uczciwi, sumienni.

**Tutaj kończę uogólniać

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Polsce naród ma tendencje do narzekania. Narzekamy, że najpierw niemcy potem komuna. Narzekamy, że Katyń i zapominamy, że razem z Armią czerwoną deptaliśmy bruki Berlina. A tymczasem według mnie sami jesteśmy przyczyną tego stanu rzeczy (w sensie naród*). W Polsce było tak za czasów komuny i jest i teraz.
Gościu, spoileruj takie teksty, bo ktoś się może niechcący orzeszkiem zadławić czytając je.

Właśnie upaństwowione potem zgnojone. Tak było ze wszystkim. Weźmy na przykład komunistyczne PGR u nas w Polsce zaraz po komunie doprowadzono je do ruiny. Ludzie kiedyś w nich pracujący stali się zwykłymi nędzarzami którzy w lato żyli z owoców leśnych.
A widziałeś kiedyś PGR? I nie mówię tu o oglądaniu PKF z lat komuny, gdzie tow. Gierek wizytował PGR-y z uśmiechniętymi krowami i wyszczotkowanymi dojarkami. PGR-y były ruiną już wcześniej. I już wcześniej były wylęgarnią biedy. Ludzie tam zatrudnieni udawali, że pracują, a państwo udawało, że im płaci. Przeciętny PGR wyglądał jak folwark zarządzany przez pijanego ekonoma, a pracownicy jak ludzie z czworaków.

I ludzie mówią, że tego jak i ogólnego niechlujstwa i niesumienności przy najprostszej pracy nauczyła komuna. I znowu uważam, że to wina tylko narodu nie komuny. Przykład: w Czechach w PGRze kierownik kontrolował robotników czy rozsypali na polach nawóz. W Polsce kierownik miał gdzieś kontrole a pracownicy wsypali cały nawóz do stawu zatruwając ryby, nie chciało sie im po prostu tego rozwieźć.
A ja Ci podam inny przykład. Swego czasu pojechałem do pracy w PGR do takiego państwa, które nazywało się NRD. Od zawsze słyszałem o pracowitości i sumienności Niemców a zobaczyłem taki sam burdel jak w PRL. Pijani robotnicy rolni najpierw obrzucali się ogórkami, a potem szli spać na siano. Dlatego w ramach wymiany ściągano choćby Polaków z OHP, żeby te ogórki w ogóle zebrać z pola. Mój kumpel pracował w fabryce w Czechosłowacji (też było kiedyś takie państwo) i ma podobne odczucia. Napić się, walnąć na stertę gumiaków i iść spać ? to były priorytety. Komuna, która na sztandarach miała hasła walki o polepszenie jakości życia robotników i chłopów dawała im minimum potrzebne do przeżycia, co zwykle sprowadzało się do mieszkania w hotelu robotniczym i pensji, z której starczało na żarcie i flaszkę wódki dziennie. Oczywiście niektórym to wystarcza. Popatrz na Niemcy, mimo zjednoczenia i pompownia ogromnych pieniędzy Ossi dalej mają inną mentalność niż Wessi. A przecież to ten sam naród. Kiepsko więc z tą Twoją tezą o nieróbstwie Polaków.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gościu, spoileruj takie teksty, bo ktoś się może niechcący orzeszkiem zadławić czytając je.

Nie postawiłem tego jako prawdy objawionej która Cie uświadomi lecz jako słowo wstępu do tego co chce powiedzieć. Więc sarkazm zbędny.

Kiepsko więc z tą Twoją tezą o nieróbstwie Polaków.

Nie postawiłem teorii o nieróbstwie tylko o tym, że naród zawdzięcza wszystko (no może raczej większość) tego na co narzeka sobie. Na chwilę obecną przeciętny polski robotnik ma tyle do powiedzenia: "Zobacz Porshe, złodziej" ew. "A oni tylko kradną w tym sejmie to po co iść na te wybory jak to jedni złodzieje". A potem idzie do roboty i odwala fuchy w stylu: trzeba było pomalować rury kanalizacyjne farbą izolacyjną, no to się farbę wlało do ziemi i zakopało- problem solved*. Za pół roku trzeba remontować usterki.

Oglądałem kiedyś Galileo no i pokazywali tam, ze drogi w Berlinie nie są miejscami za piękne, wręcz takie jak w Polsce. Zapytano kierowców co oni o tym sądzą a jeden face mówi tak: "No widocznie rząd musi wydać teraz pieniądze z budżetu na coś innego, miejmy nadzieje, ze ten problem kiedyś zostanie rozwiązany". Więc naprawdę uważam, że ten naród ma lepsza mentalność.

A o PGR nie będę się wykłócał. Ale ojciec mi zawsze mówił, że w Polsce to raczej było dziadostwo, a patrząc na Czechy dziwił się, że można tak starannie i dbale uprawić pole. I nie przekonałeś mnie do tego, że za komuny wszędzie był burdel mimo, że ustrój temu sprzyjał. Po prostu słyszałem za dużo porównań jak wyglądały ot choćby PGRy u nas i zagranicą.

*Bylem świadkiem pod domem u mnie tak zrobili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz napiszę o Iranie. Wiele polskich i światowych mediów (a także część użytkowników tego forum) opisując stosunki między Iranem a Stanami Zjednoczonymi oraz Izraelem stara się przedstawić Iran jako wściekłego i potężnego agresora, który atakuje małe słabe i bogu ducha winne owieczki, jakimi są Izrael i Stany Zjednoczone. Tak samo potraktowano również ostatnie oświadczenie Iranu, że może on zamknąć cieśninę Ormuz. Zupełnie nie zwrócono uwagi na to, co dokładnie powiedzieli przedstawiciele Iranu oraz jaki jest kontekst ich słów. A kontekst jest taki, że Stany Zjednoczone i Izrael prowadzą od wielu lat wojnę przeciwko Iranowi zarówno za pomocą środków ekonomicznych jak i zbrojnych. Na początku tego roku, Obama nałożył na Iran kolejne sankcje ekonomiczne. Początkowo chciał on, aby te sankcje zostały przyjęte w Radzie Bezpieczeństwa ONZ jednak Rosja i Chiny, które wcześniejsze sankcje (niechętnie, ale jednak) poparły, teraz powiedziały, że zgłoszą weto. Tak, więc USA przyjęły sankcje samodzielnie. Mimo to uderzają one mocno w irańską gospodarkę. I właśnie w takiej sytuacji Irańczycy oświadczyli, że jeśli dalej będzie prowadzona przez Amerykę wojna ekonomiczna przeciwko Iranowi to Iran odpowie w ten sposób, że zamknie cieśninę Ormuz. Tak jak sankcję USA uderzają w gospodarkę Iranu tak zamknięcie cieśniny Ormuz uderzyłoby w gospodarkę USA. Tak, więc słowa Iranu należy traktować jako działanie czysto defensywne, jako próbę odstraszenia Ameryki przed dalszym szkodzeniem gospodarce Iranu. Zresztą w sumie wątpliwe jest, aby Iran naprawdę zablokował tę cieśninę.

Chciałbym też jeszcze napisać o zbrojnych aktach agresji przeciwko Iranowi, jakich dokonano w ciągu ostatnich lat. Otóż wczoraj został zamordowany Mostafa Ahmadi-Roshan irański naukowiec pracujący prawdopodobnie w ośrodku wzbogacania uranu w Natanz. Dwóch ludzi na motocyklach podjechało do jego samochodu. Przyczepili oni do drzwi bombę a następnie ją zdetonowali. Nie jest to pierwszy taki przypadek w ciągu ostatnich lat zginęło w ten sposób kilku irańskich naukowców. W styczniu 2010 roku wybuchu bomby zginął Masoud Alimohammadi profesora fizyki na uniwersytecie w Teheranie. W listopadzie 2010 roku niemal w tym samym czasie wybuchły dwie bomby w wybuchu jednej z nich zginał naukowiec Majid Shahriar oraz została ranna jego żona. W wybuchu drugiej z nich został ranny inny fizyk Fereidoun Abbasi oraz jego żona. W lipcu 2011 gdy wychodził z przedszkola swojej córki został zastrzelony przez dwóch sprawców na motocyklach Darioush Rezaei członek Irańskiej Organizacji Energii Atomowej. Ponadto w ciągu ostatnich lat doszło również do kilku niewyjaśnionych eksplozji w Irańskich miastach. Nie trzeba być geniuszem żeby się domyślić, że za tymi zamachami stoi Mossad lub CIA. Czyli mówiąc krótko USA i Izrael zabijają irańskich cywilów a jednocześnie krzyczą, że to Iran jest agresorem. Wyobraźmy sobie odwrotną sytuację, że to Iran, co kilka miesięcy zabija izraelskich lub amerykańskich naukowców w Dimonie lub Los Alamos. Oczywiście Amerykanie i Izraelczycy zaczęliby krzyczeć, że to jest terroryzm (no bo faktycznie taka działalność spełnia kryteria terroryzmu). Stany Zjednoczone natychmiast zebrałyby wielką armię i wkroczyłyby zbrojnie do Iranu, aby dokonać tam ?zmiany reżimu?. Ale skoro zabijanie amerykańskich naukowców przez Iran byłoby nazywane terroryzmem, to trzeba również stwierdzić, że zabijanie irańskich naukowców przez USA i Izrael również jest terroryzmem. Mówiąc prościej USA i Izrael to państwa sponsorujące terroryzm.

Warto zastanowić się również, dlaczego ci naukowcy są zabijani. Oczywiście jedną z przyczyn jest chęć opóźnienia postępów irańskiego programu atomowego. Myślę jednak, że jest również druga przyczyna. Po postu USA i Izrael mają nadzieję, że w końcu sprowokują Iran do zbrojnej reakcji, która będzie stanowiła pretekst do zbombardowania tego kraju.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz napiszę o Iranie. Wiele polskich i światowych mediów (a także część użytkowników tego forum) opisując stosunki między Iranem a Stanami Zjednoczonymi oraz Izraelem stara się przedstawić Iran jako wściekłego i potężnego agresora, który atakuje małe słabe i bogu ducha winne owieczki, jakimi są Izrael i Stany Zjednoczone.

Nie są owieczkami, ale Iran, rządzony przez religijnych fanatyków też taką owieczką nie jest. Chce wymazania z map państwa Izrael, więc nie dziwię się, że Izrael i ich sojusznik podejmują działania przeciwko Iranowi. Oczywiście, o ile to oni, a nie są to po prostu zagrania służb irańskich, mające na celu obarczenie tymi zdarzeniami właśnie Izraela lub USA. Moim zdaniem nawet jeśli stoi za tym Izrael, czy USA - jest to usprawiedliwione w moich oczach, bo są to państwa sobie wrogie i starają się robić wrogowi źle. Nie ma w tym nic zdrożnego.

Takie podszczypywanie wroga to jednak co innego, niż otwarty konflikt. Tym bardziej, że blokada cieśniny uderza w inne państwa, które też nie będą zadowolone. A Rosja i Chiny mają z "nami" zbyt wiele interesów, żeby się w to czynnie angażować. Amerykanie też nie przeprowadzą regularnej wojny z Iranem, bo są w raczej kiepskiej sytuacji - wojny wywołane za Busha za bardzo dały im po kieszeniach. Nie wykluczam jednak, że postanowią trochę "polatać" nad Iranem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A niby jak Iran miałby się z USA "wymienić"? Raczej nie dorzucą głowicą przez ocean a o ich rakietach międzykontynentalnych nie słyszałem. Mogą co najwyżej Izrael ostrzelać.

Co do kaprysu dyktatury... onie nie chcą rządzić światem, ale Iranem (no może i Izraelem. też) Jaki sens w ataku na USA?

Co do rakiet, to Graczdari91 idealnie oddał moją opinię na ten temat :P

Sens w ataku na USA? Ano taki, że ataki na Izrael to codzienność, która w zasadzie nie budzi większych sensacji, zrzucenie natomiast grzybka na Nowy Jork myślę, że zapadłoby wszystkim w pamięci na wiele, wiele lat.

@Visser

Wypowiedź o USA i Izraelu to zwykły truizm.

Stany dawały broń Afgańczykom na wojnę z Rosją, teraz zbierają tego plony + setki podobnych przypadków, typu Irak, Jemen,Pakistan itepe...

USA mieli swego czasu przesz władzę nad Iranem, to że ją stracili zawdzięczają tylko i wyłącznie sobie.

Konflikt USA + Izrael vs Iran ma więcej niż jedno podłoże, części z nich nie wiemy i nie poznamy nigdy, dlatego wydaje mi się, że jeżeli już rozmawiamy o tym konflikcie, to winniśmy się trzymać pewnych istotnych faktów, a najważniejszym z nich jest ten, że Iran jest po prostu nieobliczalny, co czyni go groźniejszym od Stanów czy Izraela.

Stany nie będą się pchać w miejsca, gdzie nie ma ropy, tylko odpowiednio mocny nacisk ze strony Izraela lub ofensywa Persów może zmusić ich do rozpoczęcia operacji wojennych.

To co obecnie robią Amerykanie i żydzi jest niczym innym jak chęcią sprowokowania rywala, Iran nie ma takich możliwości, bo ich służby specjalne zapewne nie znajdują się w Tel Avivie czy Nowym Jorku, poza tym są pewni, iż po wpadce, jaką niewątpliwie był Irak, wyprawy Jankesów zostały na dłuższy czas zablokowane.

Dyskusje o tym jakie to złe są Stany i Izrael nie mają większego sensu, bo większość ludzi zdaje sobie z tego sprawę, ale w tym wypadku staje się po stronie mniejszego zła, którym niewątpliwie ta dwójka jest.

Na całe szczęście my jesteśmy od Iranu dosyć daleko :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zrzucenie natomiast grzybka na Nowy Jork myślę, że zapadłoby wszystkim w pamięci na wiele, wiele lat.
Podobnie jak widok kraju odpowiedzialnego za atak, które w kilka chwil zamienia się w krainę piasku i szkła ;] To tylko moje przypuszczenie poparte sporą dozą optymizmu, ale wydaje mi się, że nawet ćwierćinteligenty przywódca państwa bądź ci sprawiający wrażenie fanatyków religijnych zdają sobie sprawę, że uderzenie bronią masowego rażenia w mocarstwo atomowe skończy się dla nich źle. Bardzo źle. Poza tym gdyby nawet Iran posiadał rakietę międzykontynentalną to do Wschodniego Wybrzeża USA jest drobny kawałek drogi a przez ten czas na pewno NORAD albo inna sieć radarów wychwyciła by pocisk a chwilę potem kilka rakiet w odpowiedzi leciało by już w Teheran i okolice. Możliwe, że nawet Izraelczycy dorzucili by coś od siebie w ramach bonusu. Powyższy scenariusz prowadzi tylko do jednego - END GAME.

setki podobnych przypadków, typu Irak, Jemen,Pakistan itepe...
Nie przesadzajmy z liczbami :D W takiej skali Amerykanie byliby już totalnymi bankrutami parę lat temu aczkolwiek liczba ich wpadek i związanych z tym kosztów wcale taka krótka nie jest. Apropos Pakistanu to teraz w ogóle się tam jaja dzieją i nie mówię tu tylko napięciu na linii z NATO, ale także sytuacją wewnętrzną, która zaczyna pachnieć buntem armii. Kolejnym w historii tego kraju -_-'

Stany nie będą się pchać w miejsca, gdzie nie ma ropy, tylko odpowiednio mocny nacisk ze strony Izraela lub ofensywa Persów może zmusić ich do rozpoczęcia operacji wojennych.
Racja. Zresztą chyba po Iraku mało kto naprawdę wierzy w to, że Amerykanom nie chodziło i nie chodzi dalej o ropę... i może nawet, tak sobie przypuszczając, cały obecny rozwój sytuacja ma doprowadzić do tego, żeby nikt potem nie oskarżył Waszyngtonu o bezsensowną wojnę a Biały Dom miał czyste ręce w przypadku eskalacji działań. Niemniej, jak mówiłem, sobie "hipotezuję", bo nie wiemy i raczej się nie dowiemy kto gra na wojnę i ewentualne zyski z niej ;)

Na całe szczęście my jesteśmy od Iranu dosyć daleko :)
Na tej płaszczyźnie mamy zerowe znaczenie strategiczne, w przeciwieństwie do arabskich partnerów USA w Zatoce Perskiej, którzy mają u siebie chociażby znaczne bazy lotnicze Amerykanów więc jeżeli Irańczycy chcieli by marnować swoje zasoby na konflikt zbrojny to mają całą masę celów bliżej swoich granic aniżeli jakiś kraj nad Wisłą... :P

Tak przy okazji wpadek US of A a konkretnie jej żołnierzy... http://edition.cnn.com/2012/01/12/us/video....html?hpt=hp_t1

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

RoZy - to, że o ich rakietach nie słyszałeś, bądź nikt ich nie widział, to nie znaczy, że ich nie ma.

>>>Gdyby takowe posiadali to zaraz by się pochwalili. Broń pociski balistyczne z głowicami atomowymi to przede wszystkim broń odstraszająca. Posiadanie jej w tajemnicy ma taki sam sens jak trzymanie w piwnicy wielkiego i groźnego psa na wypadek gdyby się chciał ktoś włamać... o wiele skuteczniejszy jest jak biega w koło domu

W tej chwili jednak bardzo interesuje mnie kolejna kampania społeczna, mająca na celu zachęcenie nas do płacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego. Sądząc po akcentach, to zatrudniono do tego rodowitą Francuskę i Niemca. I to wpływanie na nas, to podrażnianie ambicji, że jesteśmy na ostatnim miejscu. Trochę to żałosne.

>>>Żałosna to nie jest ta akcja tylko oferta publicznej TV. W tym tkwi problem z abonamentem. Jak zrobią prawdziwą publiczną TV to i ludzie zaczną płacić.

Sens w ataku na USA? Ano taki, że ataki na Izrael to codzienność, która w zasadzie nie budzi większych sensacji, zrzucenie natomiast grzybka na Nowy Jork myślę, że zapadłoby wszystkim w pamięci na wiele, wiele lat.

Taki sam prestiż jak danie w zęby wielkiemu ABSowi dozorującemu wejścia na dyskotekę. Wszyscy mówiliby o tym jak mu w pysk dałeś... i zastanawiali się ile wydasz na rekonstrukcję uzębienia. :)

Weźmy na przykład komunistyczne PGR u nas w Polsce zaraz po komunie doprowadzono je do ruiny. Ludzie kiedyś w nich pracujący stali się zwykłymi nędzarzami którzy w lato żyli z owoców leśnych. Nikt się jakoś nie przejął ich losem.

>>>"Zaraz po komunie" czyli kiedy? Mam takie wrażenie, że mylisz dwie sprawy. Jedna to co stało się z PGRami jako gospodarswami, które w przeważającej wielkości funkcjonują z sukcesem nadal jako przedsiebiorstwa rolne. Inna rzecz to co sało się z ludźmi... było to wynikiem powszechnego przerostu zatrudnienia. Przestali być potrzebni a nie potrafili się też odnaleźć w nowej rzeczywistości.

A tymczasem w Czechach PGR funkcjonowały sobie dalej aby ludzie mogli normalnie żyć.

>>>Eeee nie tak... róznica polga przede wszystkim na tym że w Czechach przeprowadzono natychmiast reprywatyzację. Tam gdzie się dało to oddali to co zabrali. To lepiej oddaje różnicę w mentalności niż doszukiwanie się kto jest bardziej leniwy.

w Czechach w PGRze kierownik kontrolował robotników czy rozsypali na polach nawóz. W Polsce kierownik miał gdzieś kontrole a pracownicy wsypali cały nawóz do stawu zatruwając ryby, nie chciało sie im po prostu tego rozwieźć.

>>>Zależy tylko i wyłącznie od ludzi na jakich się trafiło

A widziałeś kiedyś PGR? I nie mówię tu o oglądaniu PKF z lat komuny, gdzie tow. Gierek wizytował PGR-y z uśmiechniętymi krowami i wyszczotkowanymi dojarkami. PGR-y były ruiną już wcześniej. I już wcześniej były wylęgarnią biedy. Ludzie tam zatrudnieni udawali, że pracują, a państwo udawało, że im płaci. Przeciętny PGR wyglądał jak folwark zarządzany przez pijanego ekonoma, a pracownicy jak ludzie z czworaków.

>>>Ja się w takowych wychowałem :) Trudno się z tym nie zgodzić choć generalnie miałem jednak szczęście do trocę leszych przykładów

Komuna, która na sztandarach miała hasła walki o polepszenie jakości życia robotników i chłopów dawała im minimum potrzebne do przeżycia, co zwykle sprowadzało się do mieszkania w hotelu robotniczym i pensji, z której starczało na żarcie i flaszkę wódki dziennie.

>>>Wytłuściłem by nikomu nie umknęło :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym się odnieść do ostatnich postów Turambara oraz LTMeka. Otóż Turambar napisał, że Iran jest rządzony przez fanatyków. No cóż, faktycznie Iran jest państwem niedemokratycznym, w którym dość ostro prześladuje się opozycje, a prawa człowieka nie są szczególnie respektowane. Ale chyba nie myślisz, że dlatego USA chcą z nim walczyć. Przecież na Bliskim Wschodzie są państwa takie jak na przykład Arabia Saudyjska, Bahrajn czy też Jemen i wiele innych, które są rządzone przez dużo większych fanatyków religijnych, i w których opozycje prześladuje się dużo bardziej brutalnie. Dlaczego więc te kraje, w przeciwieństwie do Iranu nie są krytykowane za łamanie praw człowieka? Powód jest bardzo prosty. To czy konkretne bliskowschodnie państwo jest krytykowane przez USA za łamanie praw człowieka nie zależy od stopnia, w jakim są one w danym kraju łamane. Krytyka zależy jedynie od tego, czy dane państwo jest posłuszne Stanom Zjednoczonym czy nie. W Arabii Saudyjskiej czy też Bahrajnie rządzą dyktatorzy lojalni wobec Stanów Zjednoczonych, którzy wiernie wypełniają polecenia Waszyngtonu. Dlatego gdy są tam łamane prawa człowieka rządy państw zachodnich udają, że tego nie widzą. Z kolei rząd Iranu nie jest podporządkowany USA, dlatego jest tak ostro krytykowany. A tak nawiasem mówiąc to pewnie nie zdajesz sobie sprawy z tego, że w Iranie był kiedyś świecki i demokratyczny rząd. I zgadnij, kto go obalił (może w następnym poście opiszę historię Iranu w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat gdyż jest ona niezwykle ciekawa).

Napisałeś też, że ?działania przeciwko Iranowi?, czyli mordowanie irańskich naukowców są ?usprawiedliwione?. To stwierdzenie jest naprawdę wstrząsające. Wiesz dobrze, że gdyby była odwrotna sytuacja, czyli gdyby to Iran mordował amerykańskich lub izraelskich naukowców to kraje te uznałyby takie akcje za wystarczający powód do rozpoczęcia działań wojennych. Ma też takie pytanie: co ty byś mówił, gdybyśmy mieli do czynienia z mordowaniem amerykańskich bądź izraelskich naukowców przez Iran? Czy też twierdziłbyś, że jest to usprawiedliwione? Podejrzewam, że jednak nie, że potępiałbyś tego typu działania i nazywał je terroryzmem. Jeśli jednak ktoś twierdzi, że dane działania USA czy Izraela są usprawiedliwione a jednocześnie potępiałby identyczne działania Iranu to jest on hipokrytą.

Twoje twierdzenie, że to rząd Iranu miałby mordować swoich własnych naukowców, aby zwalić winę na USA i Izrael też raczej nie jest prawdą. No, bo zastanów się przez chwilę. Iran chce rozwijać program atomowy, mimo iż Izrael i USA robią wszystko, aby mu w tym przeszkodzić. Czy naprawdę w takiej sytuacji Iran chciałby mordować swoich naukowców, ludzi doskonale wykształconych i niezbędnych do rozwijania programu atomowego, których w tym kraju nie ma zbyt wielu? Naprawdę twoje twierdzenie o zabijaniu przez Iran własnych naukowców przypomina teorie spiskowe o tym, że to niby rząd USA stał za zamachami na WTC. Tutaj: http://www.foreignpolicy.com/articles/2012/01/13/false_flag masz artykuł w którym jest opisane jak agenci Mossadu (twierdząc, że są z CIA) rekrutowali w Iranie terrorystów którzy mieliby dokonywać różnego rodzaju zamachów.

Najzabawniejsze było jednak twoje twierdzenie, że Iran ?chce wymazania z map państwa Izrael?. Wiesz, co to jest faktoid? Jest to fałszywe twierdzenie, które jednak jest powszechnie uważane jest za prawdziwe, ponieważ często pojawia się ono w mediach. Faktoidem jest na przykład twierdzenie, że Wielki Mur Chiński jest jedynym obiektem wykonanym przez człowieka widocznym z kosmosu. Faktoidem jest również twierdzenie, że Iran dąży do wymazania z mapy Izraela. Najczęściej faktoid ten przyjmuje następującą formę: ?Prezydent Iranu Mahmud Ahmadineżad oświadczył, że Izrael należy wymazać z mapy świata?. Takie twierdzenia często pojawiają się w mediach także w tych w naszym kraju. Raz nawet w ?Faktach? TVN słyszałem twierdzenie, że Ahmadineżad WIELOKROTNIE oświadczał, że wymaże Izrael z mapy świata. Sęk w tym, że to po prostu nie prawda. Mit ten narodził się w roku 2006. Wówczas to jakiś dziennikarz New York Timesa, (jednej z najbardziej proizraelskich gazet na świecie) przetłumaczył fragment przemówienia Ahmadineżada z języka perskiego na angielski. Według tego dziennikarza prezydent Iranu powiedział: ?Our dear Imam said that the occupying regime must be wiped off the map and this was a very wise statement?. Można to przetłumaczyć na polski jako: ?Nasz drogi Imam powiedział, że reżim okupacyjny musi zostac wymazany z mapy i jest to bardzo mądre stwierdzenie?. Jest tylko jedno ale: taki idiom jak wipe of the map (czyli wymazać z mapy) w ogóle nie występuje w języku perskim. Występuje on tylko w języku angielskim. Poniżej podałem linki do artykułów profesora Juana Cole?a. Jest on profesorem historii na Uniwersytecie Michigan, zajmuje się on też tłumaczeniami z języka perskiego. Poszukaj w nich fragmentów, w których opisane jest co dokładnie prezydent Iranu powiedział.

http://www.juancole.com/2009/10/top-things...know-about.html

http://www.juancole.com/2006/05/hitchens-h...d-hitchens.html

W skrócie, chodzi o to, że Ahmadineżad nie powiedział, że wymaże Izrael z mapy świata, tylko powiedział coś w stylu: ?okupujący Jerozolimę reżim zniknie ze stron czasu?. To stwierdzenie nie oznacza groźby ataku zbrojnego, lecz nadzieję, że izraelski reżim się rozpadnie tak jak na przykład rozpadł się Związek Radziecki.

I pytanie do LTMeka. Twierdzisz, że Iran jest ?nieobliczalny? i dlatego trzeba go powstrzymać. Możesz mi podać przykłady działań Iranu, które świadczyłyby o jego nieobliczalności? Bo tak jak pisałem, w działaniach wobec swoich obywateli rząd Iranu często postępuje bardzo brutalnie, (choć nie aż tak bardzo jak np. władze Bahrajnu czy Jemenu, sojuszników USA), jednak w polityce zagranicznej zachowuje się on w miarę rozsądnie. Uważam wręcz, że każdy inny rząd znajdujący się w podobnej sytuacji zachowywałby się tak samo. Chciałbym ci na przykład przypomnieć, że od czasu rewolucji w 1979 roku Iran nie najechał zbrojnie żadnego kraju. Czy tak postępuje nieobliczalne państwo? I czy mam ci wymienić listę krajów, które zostały zbrojnie najechane od roku 1979 przez miłujące pokój USA i Izrael? Bo to dość długa lista. Argument, jaki czasem podnoszą zwolennicy twierdzenia, że Iran jest nieobliczalny to rzekome próby zbudowania przez ten kraj bomby atomowej. Ja jednak od roku 2003 kiedy to nasłuchałem się twierdzeń o straszliwej broni masowego rażenia jaka niby miała znajdować się w Iraku podchodzę do takich argumentów z dużym sceptycyzmem. Dodam też, że choć inspektorzy MAEA narzekają, że Iran nie współpracuje z nimi tak dobrze jak powinien, nigdy nie stwierdzili, że ma w tym kraju miejsce budowa broni atomowej. Przypominam też, że miłujący pokój Izrael, który bezustannie nawija, jakim to wielkim zagrożeniem dla świata jest Iran, posiada być może nawet 400 bomb atomowych oraz międzykontynentalne pociski balistyczne Jerycho 3 dzięki którym może dostarczyć te bomby w dowolne miejsce na świecie. Nie podpisał on też układu NPT. Z tego powodu inspektorzy MAEA najzwyczajniej w świecie nie maja wstępu do izraelskich ośrodków atomowych. Jeszcze inny argument, jaki podnoszą zwolennicy tezy o nieobliczalności Iranu to ?wymazywanie z mapy świata Izraela?, ale o tym że to bzdura pisałem powyżej. No, więc proszę Cię jeszcze raz LTMek podaj przykłady działań Iranu, które świadczyłyby o jego nieobliczalności. Tylko niech się nie okaże, że podobne działania tylko na dużo większą skalę są podejmowane przez USA bądź Izrael.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma też takie pytanie: co ty byś mówił, gdybyśmy mieli do czynienia z mordowaniem amerykańskich bądź izraelskich naukowców przez Iran? Czy też twierdziłbyś, że jest to usprawiedliwione? Podejrzewam, że jednak nie, że potępiałbyś tego typu działania i nazywał je terroryzmem. Jeśli jednak ktoś twierdzi, że dane działania USA czy Izraela są usprawiedliwione a jednocześnie potępiałby identyczne działania Iranu to jest on hipokrytą.

Też byłyby usprawiedliwione. Wojna to wojna. Podejrzewam jednak, że USA i Izrael mają lepiej rozwiniętą agenturę, w związku z czym mają większą zdolność do takich działań. USA to największy basior w stadzie, więc naturalne, że się najbardziej rozpycha.

I proszę odczytywać moje słowa dosłownie, a nie próbować ich dostosować do swojej wersji narracji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I pytanie do LTMeka. Twierdzisz, że Iran jest ?nieobliczalny? i dlatego trzeba go powstrzymać. Możesz mi podać przykłady działań Iranu, które świadczyłyby o jego nieobliczalności? Bo tak jak pisałem, w działaniach wobec swoich obywateli rząd Iranu często postępuje bardzo brutalnie, (choć nie aż tak bardzo jak np. władze Bahrajnu czy Jemenu, sojuszników USA), jednak w polityce zagranicznej zachowuje się on w miarę rozsądnie. Uważam wręcz, że każdy inny rząd znajdujący się w podobnej sytuacji zachowywałby się tak samo. Chciałbym ci na przykład przypomnieć, że od czasu rewolucji w 1979 roku Iran nie najechał zbrojnie żadnego kraju. Czy tak postępuje nieobliczalne państwo? I czy mam ci wymienić listę krajów, które zostały zbrojnie najechane od roku 1979 przez miłujące pokój USA i Izrael? Bo to dość długa lista. Argument, jaki czasem podnoszą zwolennicy twierdzenia, że Iran jest nieobliczalny to rzekome próby zbudowania przez ten kraj bomby atomowej. Ja jednak od roku 2003 kiedy to nasłuchałem się twierdzeń o straszliwej broni masowego rażenia jaka niby miała znajdować się w Iraku podchodzę do takich argumentów z dużym sceptycyzmem. Dodam też, że choć inspektorzy MAEA narzekają, że Iran nie współpracuje z nimi tak dobrze jak powinien, nigdy nie stwierdzili, że ma w tym kraju miejsce budowa broni atomowej. Przypominam też, że miłujący pokój Izrael, który bezustannie nawija, jakim to wielkim zagrożeniem dla świata jest Iran, posiada być może nawet 400 bomb atomowych oraz międzykontynentalne pociski balistyczne Jerycho 3 dzięki którym może dostarczyć te bomby w dowolne miejsce na świecie. Nie podpisał on też układu NPT. Z tego powodu inspektorzy MAEA najzwyczajniej w świecie nie maja wstępu do izraelskich ośrodków atomowych. Jeszcze inny argument, jaki podnoszą zwolennicy tezy o nieobliczalności Iranu to ?wymazywanie z mapy świata Izraela?, ale o tym że to bzdura pisałem powyżej. No, więc proszę Cię jeszcze raz LTMek podaj przykłady działań Iranu, które świadczyłyby o jego nieobliczalności. Tylko niech się nie okaże, że podobne działania tylko na dużo większą skalę są podejmowane przez USA bądź Izrael.

Ja osobiście zdaję sobie sprawę z tego, Iran znajduje się pod ogromnym odstrzałem głównie dlatego, że nie jest sojusznikiem USA.

Są faktycznie państwa, które robią gorsze rzeczy od Iranu, ale wiadomo, że w polityce zagranicznej będą zachowywały się tak, jak chcą tego Stany Zjednoczone, a więc są teoretycznie niegroźne.

Co do przykładów, to zacząłbym od przekształcenia Iran w państwo policyjne. Nie ma szans, by wybory wygrał ktoś z opozycji, ludzie są podzieleni i duża część z nich nie wspiera obecnego prezydenta (przy okazji nie wspiera też USA, wbrew niektórym opiniom). Mahmud Ahmadineżad został nikim innym jak dyktatorem, czego też nie można uznać za pozytywne działanie. To czy Iran posiada/chce mieć broń jądrową jest jedną wielką zagadką i tego prawdopodobnie nie wie nikt prócz władz Iranu. Argumenty "mamy prawo do energii jądrowej" wydają się być typowo medialne, by pokazać Ahmadineżada jako dobrego przywódcę, który troszczy się o swój lud. Jest to oczywiście nieprawdą, bo dyktator nie potrafi zapanować nad wyżem demograficznym, a brak porównań do Korei Płn zawdzięcza tylko i wyłącznie poziomowi życia przeciętnego mieszkańca, który jest na ultra wysokim poziomie, w porównaniu do skośnookich "kolegów".

Argumenty USA też są co najwyżej średnio wiarygodne, po wpadce w Iraku świat z dużym dystansem podchodzi do informacji o "szykujących bombę atomową Irańczykach".

Nieobliczalność tego państwa polega na tym, że jego priorytety i plany są de facto nie znane. Nikt nie usiadł z rządem Irańskim do rozmów, w których świat dowiedziałby się po co to wzmożone wydobycie uranu i jakie priorytety gospodarcze kierują obecnie Persami.

Problemem jest też wielkość kraju i liczba ludności, Jemen i Bahrajn mają w sumie ok. 25mln mieszkańców i terytorium 530 tys. km2 , podczas gdy Iran posiada niemal ponad 75mln mieszkańców i terytorium ponad 3x większe od tego posiadanego prze Jemen i Bahrajn.

Te czynniki wpływają na to, że nie można Iranu ignorować i uważać, że przesz w miarę wszystko jest w tym kraju w porządku i że są gorsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...