Skocz do zawartości
Gość kabura

Deus Ex (seria)

Polecane posty

@up

Cieszylem sie tylko do polowy posta czytajac, bo w tej pierwszej misji jest i kamera i wiezyczka... Chyba, ze tu robi roznice wspomniany babol z wczytywaniem... Ostatnie raz biore od poczatku poki mam do tego cierpliwosc...

EDIT: Przeszedłem ten etap raz jeszcze ( czyli po negocjacjach z tym Zeke'm) i znowu dostałem " tylko" ducha. A przechodziłem to już niemal automatycznie, na pamięć... Cóż... Pozostaje mi grać dalej, licząc, że " duch" wystarczy na trofeum.

EDIT2: Znalazłem coś takiego, spis misji w których można powalczyć o "Smooth operator":

Detroit

M5 - Investigating the Suicide Terrorist

* Retrieve the dead terrorist's Neural Hub (Note that I did not get this when talking Wayne into letting me in. I reloaded and went in stealth without permission and got it.)

M9/M10 - FEMA Camp

* Infiltrate the Mercenary Compound

* Locate the Mercenary Leader

Tai Yong Medical

M1 - Searching for Proof

* Enter TYM's tower by passing through the Pangu

* Find and view Van Bruggen's recording

M2 - Entering the Dragon's Lair

* Confront Zhao in the Penthouse

* Escape and get to the hangar

Picus

M1 - Confronting Eliza Cassan

* Escape the ambush by reaching a lower floor

* Summon the Funicular

* Wait for the Funicular (Note that I did not get a Smooth Operator for this objective, but got the achievement anyway, guide might be mistaken here.

* Get inside room 802-11

Detroit 2

M2 - Finding Isaias Sandoval

* Go to the Convention Center and obtain Sandoval's location from Taggart.

* Find and confront Sandoval

Hengsha 2

M4 - Stowing Away

* Retrieve Tong's Package from the Shed

* Place the C4 on Administrator Wang's Desk

Omega Ranch

M1 - Rescuing Megan and Her team

* Search for Signs of Megan's Team

* Disable the Signal Jammer

* Upload a virus to the security computer and enter the restricted area

Panchaea

M1 - Shutting Down Darrow's Signal

* Get inside the tower and disengage the lockdown

* Reach the Broadcast Center

Edytowano przez ArturMilan
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukończyłem właśnie Deus Exa nowego i o ile sama rozgrywka czasami potrafiła mnie wyprowadzić z równowagi (skradanki nie są w żadnym wypadku moją domeną), fabuła tej gry jest po prostu genialna. Czekam na "The Missing Link" (DLC). Ponownie raczej przechodził nie będę, bo nie sądzę, żebym grał inaczej. Mógłbym pewnie punkty Praxis rozdać nieco inaczej, co by mi ułatwiło sprawę (za pierwszym razem, to wiecie jak to wygląda, jak saper na polu minowym), ale suma sumarum, gra kończy się tak samo (prawda?). W moim wypadku nie istnieje coś takiego, jak przechodzenie gry po cichu, czy na rambo. Grałem w taki sposób, że jak się dało, to po cichu, a jak było to zbyt skomplikowane, tudzież zabrakło mi cierpliwości, to wychodziłem z ciężkim karabinem i siałem zniszczenie niczym Serious Sam, a jak komuś mało, to Tajfunem mu po pysku i nie sądzę, żeby za drugim podejściem było inaczej. Wyboru klas nie ma, jak np. w Mass Effect, nie ma czego testować więcej.

Muszę przyznać, że ostatnie poziomy, tj. Panchaia, przypominają nieco Diablo/Left 4 Dead/jakiś inny zombie shooter... Nie wiem, czy to było konieczne. Chociaż w zasadzie pokazuje to obraz świata, który nas może spotkać, jeśli w przyszłości damy się odrutować. Zakończenie Darrowa najbardziej mi podeszło. Druty są be, nie powinno się zaburzać naturalnej ewolucji człowieka.

Trochę zawiodłem się na zakończeniu. Miałem nadzieję, że wreszcie trafię na grę, która pozwoli się zakończyć bez rozlewu krwi. Np, że będę mógł Zhao wyperswadować, żeby się nie integrowała z tym komputerem albo, żeby odpuściła, czy coś... Końcowa walka z bossem to takie sztampowe do bólu... Najbliżej tego było w Mass Effect 1, gdy dało się przekonać Sarena. Szkoda, że Suwerena już nie...

Edytowano przez Nitrox
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W innych misjach nie dostaniesz Smooth Operator, bo tam alarmów po prostu nie można włączyć. :)

Więc trofeum za uniknięcie alarmu jest wynikiem zdobycia tylko Smooth Operatorów tam, gdzie jest to konieczne, czy o Ghosty także trzeba walczyć?

Mam problem, gdyż w jednej z misji są dwa podpunkty:

M9/M10 - FEMA Camp

* Infiltrate the Mercenary Compound

* Locate the Mercenary Leader

W jednym zdobyłem Smooth, a w drugim już nie... Spróbuję od nowa, może wczytałem już po alarmie i dlatego...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście przestrzegam przed zakupem nowego Deus Ex. Podszedłem do tego tytułu bez sentymentu bo nie grałem w poprzednie części. Lubię po prostu dobre tytuły z emocjonującą rozgrywką. Fanem RPGów nie jestem ale uwielbiam oba Mass Effecty i nowe Fallouty. Liczyłem na podobne wrażenia, niestety nic z tych rzeczy. Rozgrywka była dla mnie koszmarem, zacząłęło się bardzo zachęcająco, jednak już po chwili czar prysł. Sekwencje strzelane przypominają budżetowe tytuły od City Interactive. Dialogi są po prostu tragiczne, to tylko długaśny bełkot bez emocji.. Gra jest do bólu liniowa i pełna głupot (możesz wybić cały komisariat policji ale po wyjściu z budynku pozostali funkcjonariusze zupełnie się tym nie przejmą itp.). Fabuła bez szału.

Fajna jest piękna muzyka i niezły klimat. Pieniądze wyrzucone w błoto jak dla mnie. Apeluję do osób, które nie zostały wyposażone w odpowiedni zestaw klapek na oczy: Don`t believe the hype. Ja uwierzyłem i podobnie jak w przypadku drugiej części Wiedźmina 2 ogromnie się rozczarowałem (W2 ma moim zdaniem straszną mechanikę ze słabo zrealizowaną walką na czele).

Edytowano przez starscream127
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sekwencje strzelane przypominają budżetowe tytuły od City Interactive.

Bo w grze jest na oko 8 broni?

Rozwiń tą myśl, ale chyba już wiem o co chodzi.

Dialogi są po prostu tragiczne, to tylko długaśny bełkot bez emocji

Fanem RPGów nie jestem ale uwielbiam oba Mass Effecty i nowe Fallouty

Rozumiem ze w porównaniu z tymi to HR ma beznadziejnie napisane i kiepsko zagrane dialogi?

(Wróć! FO3 Ma Malcolma "Caligulę" McDowella!)

Gra jest do bólu liniowa

Ty aby grałeś w tą samą grę co ja? Bo jeżeli dobrze pamiętam to w HR każdy cel ma wiele rozwiązań i dróg.

Fabuła bez szału.

Uzasadnij. Oczywiście mógłbym znów pogrubiać twoje uwielbienie nowych Falloutów, ale o New Vegas złego słowa nie powiem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narzekania powinienem zacząć od małej informacji - nie znoszę skradanek. Ten gatunek gier zupełnie mnie nie interesuje a konieczność ciągłego skradania mnie nudzi. Sięgając po grę nie przeprowadziłem odpowiedniego rekonesansu, sam jestem sobie winien. W zasadzie na tym powinienem poprzestać ale..

Słyszałem, że w grze są różne drogi do osiągnięcia celu i nie trzeba się w ogóle skradać. Jest to prawda, można postawić na typowy w innych grach RPG miks dialogi + walka. Niektórych można przekonać ale generalnie większe konflikty trzeba rozstrzygać siłą. Mając w pamięci jak wspaniale ten element był zrealizowany w ME2 i nieźle w F3, liczyłem, że w Deus Ex będzie podobnie. Do tego trailer zapowiadał niesamowicie dynamiczną i emocjonująca grę. Naprawdę liczyłem na godnego konkurenta Mass Effect. Niestety w moim odczuciu równać się z grami Bioware w żadnej mierze nie może.

Walka - ten element w DE po prostu leży i kwiczy. Feel broni jest w miarę ok, powiedziałbym, że jak w przyzwoitej strzelance (ale nie wybitnej). Najgorsze jest A.I wrogów. Widzieliście Crysis 2? W DE wrogowie są jeszcze gorsi, ich zachowanie przypomina mi właśnie gry od City Interactive. Czasem ich bezradność jest powalająca - stają w kupie, zwabieni w wąskie przejście ustaną gęsiego i dadzą się wystrzelać jak kaczki. Słabą sztuczną inteligencję miał chyba ukryć wysoki poziom trudności - pociski wrogów zadają po prostu bardzo duże obrażenia. Polecam pograć na Easy i zobaczyć co A.I w tej grze odwala. Czarę goryczy dopełnia mała ilość amunicji. Wróg może do Ciebie strzelać cały dzień ale jak go zabijesz znajdziesz przy nim ok. 5 nabojów, w sklepie kupisz podobny zestaw. Nie lubię jak gra robi ze mnie głupka a podczas rozgrywki właśnie taka myśl mnie co chwilę nachodziła.

Dialogi - grałem w najróżniejsze gry RPG i w moim odczuciu DE ma jedne z najgorszych dialogów z jakimi się spotkałem. Przede wszystkim nie generują żadnych emocji, są długie i bez sensu. Kiedy główny bohater stara się kogoś przekonać, jego kwestie są tak nieprzekonywujące i naciągane, że aż głowa boli. Kiedy kobieta opowiada o swojej zamordowanej córce jedyne co mi przychodziło do głowy to : "skończ wreszcie!". W jednej z misji pobocznych gangsterzy wysyłają bohatera by odnalazł kobietę, która rzekomo jest im winna pieniądze, jak się okazuje ściągają od niej haracz. Normalnie w takiej sytuacji za punkt honoru postawiłbym sobie by pomóc kobiecie. Zawsze staram się grać pozytywną postacią a poza tym dialogi w grach Bioware są tak napisane, że graczowi naprawdę ZALEŻY na postaciach. Co zrobiłem w DE? Strzeliłem babce w łeb bo zanudziła mnie swoją gadaniną i w żadnym wypadku nie wzbudziła sympatii.

Inne - przy tak słabych podstawowych elementach rozgrywki i tak nic by nie mogło jej uratować w moich oczach a jak się okazuje są i inne, mniejsze problemy. Hakowanie mnie nudziło i czasem denerwowało (niekiedy sukces zależy w 100% od szczęścia), rozwój postaci nie dawał mi satysfakcji, przemieszczanie po ciasnych lokacjach było jak dla mnie upierdliwe (czasem przejście z punktu A do B to prawdziwy koszmar). Do tego ogromna umowność świata - działanie w jednej lokacji (np. wspomniane wybicie do nogi posterunku policji) nie ma wpływu na inne, nawet sąsiadujące. Nie ma żadnego systemu reputacji obecnego np. w Falloutach.

Na koniec krótko o fabule - w grze nie ma żadnych istotnych decyzji do podjęcia (poza końcówką), żadnych długofalowych konsekwencji. Nie ma tez żadnej dramaturgii, którą tak uwielbiam w ME. Szkoda bo soundtrack dawał nadzieje na wielkie emocje.

Szanuję opinie innych osób, przestrzegam po prostu tych, którzy mają duże wątpliwości co do zakupu i są kuszeni przez wysokie oceny i zachwyty fanów. Gra w moim odczuciu absolutnie nie zasługuje na oceny 8, 9 czy 10. Dałbym 7,5 i wydaje mi się to i tak dużo, biorąc pod uwagę fakt jak kiepsko się z grą bawiłem. Nie polecam!

Edytowano przez starscream127
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@starscream127

No cóż, dawno nie spotkałem opinii, z którą bym się tak fundamentalnie NIE zgadzał, ale co racja to racja - każdy ma swoje zdanie i to trzeba szanować.

Podstawowy błąd popełniłeś nie grając w "jedynkę" i podchodząc do tej gry jak do zupełnie niezależnej produkcji. Nie jest ona taka - ma silne powiązania ideowe z pierwowzorem sprzed dekady, i jeśli komuś się tamta umowność i pewna sztywność rozgrywki spodobały, to HR będzie chwalił pod niebiosa. Nie będzie mu ta niejaka toporność przeszkadzała. Natomiast fan dynamicznych strzelanek (bo ME, mimo że uwielbiam, to inna półka RPGowatości niż DE) będzie się w tej grze zwyczajnie nudził.

To samo dotyczy dialogów i fabuły - nie czujesz świata, nie szukasz drobnych odniesień do fantastycznej "jedynki" = nudzisz się.

Nie polegać na trailerach i poznać świat przed rozgrywką - nauka na przyszłość :-).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gra jest do bólu liniowa

Ty aby grałeś w tą samą grę co ja? Bo jeżeli dobrze pamiętam to w HR każdy cel ma wiele rozwiązań i dróg.

To, że do celu prowadzi kilka dróg i misje można rozwiązać na kilka sposobów nie oznacza, że gra jest właśnie słaba pod względem liniowości. Widziałeś w grze dużo wyborów moralnych? Ja nie, nie licząc pierwszej misji

z zakładnikami

i samej końcówki gry. Sorry, dla mnie gra RPG bez wyborów moralnych to nie jest gra RPG. Szkoda, że akurat to zostało w grze po prostu pominięte, bo wybory świetnie do tego świata i do tej gry pasują.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up: Przecież były - zadania poboczne dało się kończyć na wiele sposobów, perswadowanie (swoją drogą zjadające dowolny system perswazji jaki widziałem w grach na przekąskę) też było często wyborem jako takim (

pozwolić draniowi się zabić, czy odwieść go od tego?

).

To, że CDP RED zrobiło dwa zupełnie różne akty drugie zależnie od jednego wyboru w W2 nie znaczy przecież że w każdej grze musi być tyle opcjonalnego contentu. Niektórzy wolą, na ten przykład, dokończyć grę. W wielkim stylu zresztą.

Chyba że mówisz o wyborach moralnych w stylu Mass Effect - dylematów dużo, efektów żadnych.

Narzekań na system walki z DXHR nie rozumiem, szczególnie, jeśli pisze je fan nowych Falloutów, czyli gier, w które właśnie przez system walki nie jestem w stanie grać - i to pomimo mojego uwielbienia dla pierwszych dwóch części i dla Obsidian. De gustibus...

DXHR jako strzelanka to całkiem niezły cover shooter z customizacją broni, rozbudowanymi lokacjami i rozwojem postaci. AI... AI jak dla mnie w większości gier jest równie głupie. Takie gry jak Mass Effect są w stanie zatuszować to masą skryptów, bo mają liniowe lokacje. Human Revolution ma bardzo rozbudowane lokacje, więc AI musiałoby być dużo mądrzejsze niż w standardowej strzelance żeby się bezbłędnie adaptować do każdej sytuacji. IMHO jest bardzo ok, głupie sytuacje raczej mi się nie zdarzały.

A ignorancją byłoby przy tym nie zauważyć, że Deus Ex oferuje po prostu więcej niż większość action RPGów, które swój gameplay opierają bezpośrednio na walce. Gra głębsza, ambitniejsza i bardziej rozbudowana zawsze będzie miała też więcej pomniejszych problemów niż corridor shooter. Pytanie czy od tych wad się chwieje i staje niegrywalna (=ambicje zaszkodziły), czy nie przeszkadzają one w dobrej zabawie (=wyszła obronną ręką, ambicje są atutem). W przypadku Human Revolution jest to moim zdaniem zdecydowanie drugi przypadek.

Dialogi imho są rewelacyjne, zresztą cały scenariusz jest znakomity (zmuszająca do refleksji problematyka, fantastyczna kreacja świata, dobre twisty, miejscami fajna dwutorowość narracji załączana przy dogłębnym penetrowaniu gry <dowiadujemy się czegoś nieco wcześniej z maili>... co do postaci, fakt, BioWare pozostaje bezkonkurencyjne w emocjonalnym angażowaniu gracza w ich losy, ale i tak dbałem o nich dużo mocniej niż np. w Wiedźminach).

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fristron

Ja zadań pobocznych nie robiłem, bo mi się po prostu nie chciało i jakoś nie za bardzo mnie one zachęcały, aby je wykonać. Jeżeli twórcy dają w questach pobocznych wybory moralne, a w głównych jest ich mało albo i nawet wcale, to jednak coś jest nie halo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narzekania powinienem zacząć od małej informacji - nie znoszę skradanek. Ten gatunek gier zupełnie mnie nie interesuje a konieczność ciągłego skradania mnie nudzi. Sięgając po grę nie przeprowadziłem odpowiedniego rekonesansu, sam jestem sobie winien. W zasadzie na tym powinienem poprzestać ale..

...i tutaj na dobrą sprawę mógłbyś zakończyć swoją wypowiedź. Z tej gry czerpie się największą radość właśnie szukając alternatywnych dróg. I było to oczywiste na dłuuuugo przed premierą...

Słyszałem, że w grze są różne drogi do osiągnięcia celu i nie trzeba się w ogóle skradać. Jest to prawda, można postawić na typowy w innych grach RPG miks dialogi + walka. Niektórych można przekonać ale generalnie większe konflikty trzeba rozstrzygać siłą. Mając w pamięci jak wspaniale ten element był zrealizowany w ME2 i nieźle w F3, liczyłem, że w Deus Ex będzie podobnie. Do tego trailer zapowiadał niesamowicie dynamiczną i emocjonująca grę. Naprawdę liczyłem na godnego konkurenta Mass Effect. Niestety w moim odczuciu równać się z grami Bioware w żadnej mierze nie może.

Mass Effect? Proszę Cię... W ME (żeby nie było, cenię sobie markę) jedyną szansą na nie-mordowanie wszystkich na swojej drodze była krótka rozmowa, w trakcie której mogłeś przekonać rozmówcę do odłożenia broni. Żeby jeszcze samo nakłanianie opierało się o to, co mówisz (jak jest w DE - 2 razy tak samo poprowadzona rozmowa NIGDY nie da takiego samego efektu), a o ilość punktów Paragona/Renegata, które sobie nabiłeś. A droga i tak była jedna. Natomiast w DE do samego Hive można wejść na 3 sposoby, na komisariat - 5.

Walka - ten element w DE po prostu leży i kwiczy. Feel broni jest w miarę ok, powiedziałbym, że jak w przyzwoitej strzelance (ale nie wybitnej). Najgorsze jest A.I wrogów. Widzieliście Crysis 2? W DE wrogowie są jeszcze gorsi, ich zachowanie przypomina mi właśnie gry od City Interactive. Czasem ich bezradność jest powalająca - stają w kupie, zwabieni w wąskie przejście ustaną gęsiego i dadzą się wystrzelać jak kaczki. Słabą sztuczną inteligencję miał chyba ukryć wysoki poziom trudności - pociski wrogów zadają po prostu bardzo duże obrażenia. Polecam pograć na Easy i zobaczyć co A.I w tej grze odwala. Czarę goryczy dopełnia mała ilość amunicji. Wróg może do Ciebie strzelać cały dzień ale jak go zabijesz znajdziesz przy nim ok. 5 nabojów, w sklepie kupisz podobny zestaw. Nie lubię jak gra robi ze mnie głupka a podczas rozgrywki właśnie taka myśl mnie co chwilę nachodziła.

SŁUCHAM?! MAŁO AMUNICJI? WYSOKI POZIOM TRUDNOŚCI?! Chyba jednak nie graliśmy w te same produkcje... Ja za pierwszym razem przeszedłem grę na poziomie Deus Ex. I co? Jedyne, do czego miałem pod koniec gry mało ammo, to był mój ulepszony na full pistolet. Przez 90% gry musiałem wyrzucać amunicję, bo miałem jej za dużo. Jedyne 3 momenty, w których amunicja zaczynała zlatywać, byli bossowie. Po których utłuczeniu z szafek rozrzucaneych po arenie znowu wyciągałem tony ołowiu... Co Do A.I. - nawet, gdy byłem na tyle głupi, aby stanąć do otwartej walki, ani razu nie miałem sytuacji, w której stoją w ciasnym pzrejściu i dają się utłuc jak kaczki. U mnie woleli mnie okrążać - jeden przyduszał ogniem do osłony, reszta właziła mi na plecy.

Dialogi - grałem w najróżniejsze gry RPG i w moim odczuciu DE ma jedne z najgorszych dialogów z jakimi się spotkałem. Przede wszystkim nie generują żadnych emocji, są długie i bez sensu. Kiedy główny bohater stara się kogoś przekonać, jego kwestie są tak nieprzekonywujące i naciągane, że aż głowa boli. Kiedy kobieta opowiada o swojej zamordowanej córce jedyne co mi przychodziło do głowy to : "skończ wreszcie!". W jednej z misji pobocznych gangsterzy wysyłają bohatera by odnalazł kobietę, która rzekomo jest im winna pieniądze, jak się okazuje ściągają od niej haracz. Normalnie w takiej sytuacji za punkt honoru postawiłbym sobie by pomóc kobiecie. Zawsze staram się grać pozytywną postacią a poza tym dialogi w grach Bioware są tak napisane, że graczowi naprawdę ZALEŻY na postaciach. Co zrobiłem w DE? Strzeliłem babce w łeb bo zanudziła mnie swoją gadaniną i w żadnym wypadku nie wzbudziła sympatii.

Nie miałem ani razu sytuacji, w której przeklikałem dialog. Fakt, udźwiękowienie jest beznadziejne, ale sama treść, którą mówią bohaterowie jest nader ciekawa. Tylko właśnie - trzeba cierpliwie słuchać swoje, a nie grzać z karabinem przed siebie na kolejne tabuny wrogów.

Inne - przy tak słabych podstawowych elementach rozgrywki i tak nic by nie mogło jej uratować w moich oczach a jak się okazuje są i inne, mniejsze problemy. Hakowanie mnie nudziło i czasem denerwowało (niekiedy sukces zależy w 100% od szczęścia), rozwój postaci nie dawał mi satysfakcji, przemieszczanie po ciasnych lokacjach było jak dla mnie upierdliwe (czasem przejście z punktu A do B to prawdziwy koszmar). Do tego ogromna umowność świata - działanie w jednej lokacji (np. wspomniane wybicie do nogi posterunku policji) nie ma wpływu na inne, nawet sąsiadujące. Nie ma żadnego systemu reputacji obecnego np. w Falloutach.

Hakowanie zależące w 100% od szczęścia? LMFAO. Prosta minigierka polegająca na krótkim planowaniu i szybkim klikaniu. Jeżeli się przed jej rozwiązaniem siadło i "rozgryzło", którędy będzie szedł alarm, a którędy najszybciej dość do celu można było ją przechodzić czasem i bez potrzeby używania wirusów... Rozwój postaci jest w DE wbrew temu, co mówisz, bardzo satysfakcjonujący. Jeżeli pakowałeś w hakowanie/wszystkie AUGi wspomagające poruszanie, możliwości eksploracji podwajały się. Nie raz i nie dwa dochodziłem do miejsca, w którym przeklinałem się za wybór złego AUGa, bo nagle zauważałem drogę, którą mógłbym przejść używając innego. Bez 3-metrowych skoków/hakowania/ikarusa nie można było znaleźć połowy sekretów pokitranych po HUBach...

Na koniec krótko o fabule - w grze nie ma żadnych istotnych decyzji do podjęcia (poza końcówką), żadnych długofalowych konsekwencji. Nie ma tez żadnej dramaturgii, którą tak uwielbiam w ME. Szkoda bo soundtrack dawał nadzieje na wielkie emocje.

Tak, absolutny brak dramaturgii. Szczególnie w zakończeniu, w którym

połowa ludzkości została zamieniona w bezmózgie zombi

. Fakt, nie ma tej "epickości" wydarzeń z ME, nie ma takiego mocno hollywoodskiego szlifu. W DE wszystko jest bardziej kameralne, niejako gdzieś na uboczu. Nikt nie wie, kim jest Jensen, ani z kim i po co walczy. I nikogo to nie interesuje. I to jest najlepsze w fabule DE... Odnośnie decyzji - tak po prawdzie w ME nie odczulem specjalnie tego, że przykładowo uratowałem Radę. Uratowałem. I co - i dało mi tyle, że rozmawiałem w *opcjonalnej* scenie z tymi samymi osobami...

Also - czy tylko ja przez całą grę czekałem, aż dr Reed

W KOŃCU UMRZE

, a Adam zacznie kręcić z Malik? ;)

Edytowano przez Sagitt
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uu szykuje się zimny prysznic...

Narzekania powinienem zacząć od małej informacji - nie znoszę skradanek.

Żegnamy i pozdrawiamy! Avatar zresztą mówi wszystko. Ale jeśli mam być szczery: Ja też skradanek nie lubię, w DE jest jednak coś co przyciąga do mnie wizję przemykania obok strażników.

Sięgając po grę nie przeprowadziłem odpowiedniego rekonesansu, sam jestem sobie winien.

To ja sobie kupię nowego Assassin's Creeda w nadziei na dobrego slashera, a potem będę pisał w odpowiednim temacie na forum jak ta gra jest do niczego, a ja sobie sam winien jestem...

Słyszałem, że w grze są różne drogi do osiągnięcia celu i nie trzeba się w ogóle skradać. Jest to prawda, można postawić na typowy w innych grach RPG miks dialogi + walka.

Mam nadzieję, że twórcy nowego Hitmana tego nie czytają :(

Do tego trailer zapowiadał niesamowicie dynamiczną i emocjonująca grę. Naprawdę liczyłem na godnego konkurenta Mass Effect. Niestety w moim odczuciu równać się z grami Bioware w żadnej mierze nie może.

Bo jesteś subiektywny i tyle. Ja jestem subiektywny w drugą stronę i dla mnie ponad dziesięcioletnia marka " Deus Ex" jest jedną z największych, stojąc na równi z serią Hitman, Grand Theft Auto czy Splinter Cell. A co za tym idzie - przebija serie będące króciutko na rynku jak Mass Effect czy inny Borderlands ( co nie oznacza, że tej drugiej nie lubię :) ).

Walka - ten element w DE po prostu leży i kwiczy.

Dla mnie w sumie nic nie równa się z Euphorią i radością z fragowania w GTAIV, ale coś w walce w Deus Exie jest, skoro cieszę się jak małe dziecko po wbiciu wszystkich trofeów za ogłuszania i temu podobne pierdoły.

Feel broni jest w miarę ok

A Jensen ma " jak anioła głos" :D

Najgorsze jest A.I wrogów.

Najgorsze to jest przechodzenie DE za piątym razem i brak już tej rozdziawionej mordy po wejściu do mieszkania Adama ( kto przeszedł już grę pięć razy? High fife!)

Widzieliście Crysis 2?

Nie. To forum Deus Exa ( patrz wyżej).

W DE wrogowie są jeszcze gorsi, ich zachowanie przypomina mi właśnie gry od City Interactive.

A gry od City Interactive przypominają mi granie w Monopol na prawdziwe pieniądze, ale argumenty w końcu pojawiają się niżej.

Czasem ich bezradność jest powalająca - stają w kupie, zwabieni w wąskie przejście ustaną gęsiego i dadzą się wystrzelać jak kaczki.

A gdzieżeś widział kupę w Deusie? :O Właśnie to jest dla mnie karygodny błąd twórców - wszystkie kible w grze są sterylnie czyste!

Ale wyznam, że dokładnie wczoraj sam musiałem zwabić ich w wąskim przejściu, bo amunicja się kończyła, a te cholery bawiły się w przykrycie ogniem i flankowanie...

Słabą sztuczną inteligencję miał chyba ukryć wysoki poziom trudności - pociski wrogów zadają po prostu bardzo duże obrażenia.

I weź się wtedy nie skradaj, gdy można zaliczyć czapę od pierwszego lepszego ćpuna, gdy mu się na odcisk stanie.

Polecam pograć na Easy

Do tego wrócę za moment.

Czarę goryczy dopełnia mała ilość amunicji.

Mamy podobnie. Ja to nazywam naukowo " Syndromem nałogowego masturbatora" i szybkie ruchy ręką przy celowaniu. Do czego to prowadzi? Brak amunicji, ostrzelane wszystko dookoła, jeden martwy, piątka jeszcze oddycha.

Deus Ex to nie jest gra w której wyskakuje się z jęzorem na wierzchu i strzela do wszystkiego co rusza. Tu trzeba trochę skradania, łeb szotów i wymiany ognia oczywiście.

Wróg może do Ciebie strzelać cały dzień ale jak go zabijesz znajdziesz przy nim ok. 5 nabojów, w sklepie kupisz podobny zestaw.

Jak by ta gra wyglądała, gdyby rywal miałby 5 nabojów? Krótka seria i leci na Ciebie z łapami jak studenci do darmowego żarcia... Ale z drugiej strony gdyby w ekwipunku rywali było ze 300 pocisków to Jensen chodziłby obładowany jak terminator... Obecna w Buncie Ludzkości umowność jest IMO świetnie wyważona.

Nie lubię jak gra robi ze mnie głupka a podczas rozgrywki właśnie taka myśl mnie co chwilę nachodziła.

Zbyt skomplikowana fabuła? Nie bój nic, mam tak samo.

Dialogi - grałem w najróżniejsze gry RPG i w moim odczuciu DE ma jedne z najgorszych dialogów z jakimi się spotkałem. Przede wszystkim nie generują żadnych emocji, są długie i bez sensu.

Rozmowa Megan z Adamem po jej uwolnieniu stawia w odstawkę wszystkie odcinki M jak Miłość...

A to nie jest jedyny przykład...

Wracając do poziomu Easy... Jak się gra w angielską wersję to nie dziwota, że się dialogów nie czuje... Deus Ex słynie z skomplikowanego języka. Nie ma w nim nic z San Andreasowego spłycenia.

Kiedy główny bohater stara się kogoś przekonać, jego kwestie są tak nieprzekonywujące i naciągane, że aż głowa boli.

Jak by ze mną ktoś gadał takimi nieprzekonywującymi i naciąganymi kwestiami to bym sikał ze strachu. Jak objechał Haasa za incydent sprzed kilku lat? A jak załatwił na szaro Lee Honga? To są epickie rzeczy!

Kiedy kobieta opowiada o swojej zamordowanej córce jedyne co mi przychodziło do głowy to : "skończ wreszcie!".

Mówisz o najgorszej postaci w grze ( jak dla mnie), ale na szczęście później jest o wiele lepiej.

Zawsze staram się grać pozytywną postacią a poza tym dialogi w grach Bioware są tak napisane, że graczowi naprawdę ZALEŻY na postaciach. Co zrobiłem w DE? Strzeliłem babce w łeb bo zanudziła mnie swoją gadaniną i w żadnym wypadku nie wzbudziła sympatii.

" Strzeliłem babce w łeb bo zanudziła mnie swoją gadaniną". Nie narzekaj, że nie traktuję Cię poważnie odpisując Ci ciut ironicznie, gdyż przytoczony cytat mówi jedno: Deus Ex to za wysokie progi.

Hakowanie mnie nudziło i czasem denerwowało (niekiedy sukces zależy w 100% od szczęścia)

W hakowaniu chodzi o to, że trzeba z tej pierwszej ikonki przejść do tej zielonej kropki. Rozumiesz już? To nie gadaj więcej głupot o szczęściu...

rozwój postaci nie dawał mi satysfakcji, przemieszczanie po ciasnych lokacjach było jak dla mnie upierdliwe (czasem przejście z punktu A do B to prawdziwy koszmar).

Fala argumentów mnie tu zmiotła. Nie wiem jak bronić gry :(

Do tego ogromna umowność świata - działanie w jednej lokacji (np. wspomniane wybicie do nogi posterunku policji) nie ma wpływu na inne, nawet sąsiadujące.

Bądźmy poważni... Nie ma wpływu, bo między jedną lokacją, a drugą jest ekran ładowania. W miejscach gdzie go brakuje ten problem nie istnieje. Przykład? Idź się zabaw po swojemu do domu publicznego, a zwołasz na imprezkę pobliskie służby porządkowe.

Działania w Deus Exie mają swoje echa później. Są to niewielkie niuanse, ale dla fanów świata gry widoczne. Przykład?

Zwłoki Malik na katafalku w siedzibie Tonga, gdy nie udaje się jej uratować...

Nie ma żadnego systemu reputacji obecnego np. w Falloutach.

Bo system reputacji jest bardzo potrzebny i taki... Realny... Wychodzę rano do pracy, mówię sąsiadowi " dzień dobry" i mam nad głową " Respekt w bloku +1"...

Na koniec krótko o fabule - w grze nie ma żadnych istotnych decyzji do podjęcia (poza końcówką), żadnych długofalowych konsekwencji.

W grze jest mnóstwo istotnych decyzji. By je dojrzeć trzeba popatrzeć na niuanse: gazety, maile, rozmowy przechodniów na ulicach, dialogi.

Nie ma tez żadnej dramaturgii, którą tak uwielbiam w ME. Szkoda bo soundtrack dawał nadzieje na wielkie emocje.

Normalnie zero dramaturgii. Nie dziw się, że nie ma dramaturgii jak w Mass Effect, bo to nie jest ta gra i tu dramaturgia jest zgoła inna. Budowana dłużej i delikatniej, ale o podobnych efektach. Przykład?

Misja rodem z Helikoptera w Ogniu, narastający stres w postaci fali wrogów i heroiczny bój o życie

Gra w moim odczuciu absolutnie nie zasługuje na oceny 8, 9 czy 10. Dałbym 7,5 i wydaje mi się to i tak dużo, biorąc pod uwagę fakt jak kiepsko się z grą bawiłem. Nie polecam!

Nie neguje się ocen końcowych przez wzgląd na własne widzimisię... Ja bym nie dał żadnej ścigałce więcej jak 3, bo kiepsko się bawię wożąc tyłek po ulicach... Czy to blokuje plusy ścigałek, których ja nie dostrzegam stojąc tyłem do atutów tych gier? Nie, a z Ciebie widzę byłby kiepawy dziennikarz.

-----------------------------

Also - czy tylko ja przez całą grę czekałem, aż dr Reed

W KOŃCU UMRZE

, a Adam zacznie kręcić z Malik? ;)

Nie :D

-----------------------------

@Fristron

Ja zadań pobocznych nie robiłem, bo mi się po prostu nie chciało i jakoś nie za bardzo mnie one zachęcały, aby je wykonać.

A narzekasz na liniowość?

3049d1243960437-facepalms-63350209511065

-----------------------------

Pochwalę się - zdobyte trofeum za Smooth Operatora. Trzeba iść według wskazówek podanych przeze mnie wcześniej i ładować szybko w niewidzialność. Przejście z tym jest banalne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhm czy jestem jedynym który wstrzymał się z opinią o pannie Reed do czasu aż wyjdą wszystkie DLC itp? Eh ludzie ;) skąd taki negatywny do niej stosunek? ;D

Przechodzę drugi raz, tym razem nie zabijąc nikogo. Staram się wszystkich non-lethal takedown ować. Nie mogę się doczekać posterunku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhm czy jestem jedynym który wstrzymał się z opinią o pannie Reed do czasu aż wyjdą wszystkie DLC itp? Eh ludzie ;) skąd taki negatywny do niej stosunek? ;D

Pewnie dlatego że na końcu poczuli się przez nią wykorzystani, i mieli wrażenie że dla SCIENCE! zrobi wszystko.

Mimo mojej odwzajemnionej miłości do HR...Jakoś nie czekam na dlc.

Ale fakt że jest jakies wytłumaczenie dlaczego Adaś spędził w solarium tak długo czasu (poważnie, to był jedyny moment w grze kiedy powiedziałem "E?") cieszy moją umęczoną duszę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież Adam

został stworzony by go inni wykorzystali

:P

.

A jaki koniec masz na myśli? ;) Przecież,

nie było nam dane zobaczyć ostatniej rozmowy z Megan. Od zakończenia do rozmowy panny Reed z Bobem mogło minąć i 10 lat.

Bardziej byłbym tu skłonny oskarżać szefa Adama o nielojalność.

Żałowałem, że Adam nie może go ochrzanić za uciachanie dobrej ręki i obu nóg.

W tej grze nie ma białych postaci [lol Malik].

Pewnie dlatego że na końcu poczuli się przez nią wykorzystani, i mieli wrażenie że dla SCIENCE! zrobi wszystko.

A co jej zostało?

Adam nie żyje, sama pewnie nigdy nie ujrzy światła dziennego, więc skupiła się na swojej drugiej miłości.

Tym bardziej, że miała okazję pracować z

Hugh Darrow

.

Nie twierdzę, że Megan Reed jest nieskazitelnie czystą postacią. Ale robienie z niej zła wcielonego które wykorzystuje biednego niewinnego Adama do swoich celów jest lekką przesadą.

A tak na serio to myślę, że się ludzie spodziewali reunion w stylu Oh Adam! + łzy + ścisk + cotamjeszczealadisney a tu figa

:P Damn I MAD! Stupid Megan!

Adam i tak ją kocha haha take that haterz!

;)

Edytowano przez 4kubik
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Fristron

Ja zadań pobocznych nie robiłem, bo mi się po prostu nie chciało i jakoś nie za bardzo mnie one zachęcały, aby je wykonać.

A narzekasz na liniowość?

Tak narzekam, bo takie rzeczy to powinny być w misjach głównych, a nie pobocznych. Poza tym, nie narzekam na liniowość, tylko na brak wyborów moralnych, więc nie dopisuj mi czegoś, czego nie napisałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbyt skomplikowana fabuła? Nie bój nic, mam tak samo.

Po tym przestałem czytać. Z ludźmi, którzy tak stawiają sprawę: "nie podoba Ci się bo jesteś za głupi i nie rozumiesz" w ogóle nie dyskutuję. Wyraziłem swoją opinię, żegnam.

Edytowano przez starscream127
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po tym przestałem czytać. Z ludźmi, którzy tak stawiają sprawę: "nie podoba Ci się bo jesteś za głupi i nie rozumiesz" w ogóle nie dyskutuję. Wyraziłem swoją opinię, żegnam.

Ale ze mną możesz podyskutować :P

@4kubik

Ja raczej oczekiwałem po dr Reed że się rozerwie dziewczyna. Jakiś wypadek w laboratorium, czy inny granat...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja raczej oczekiwałem po dr Reed że się rozerwie dziewczyna. Jakiś wypadek w laboratorium, czy inny granat...

Mnie ta gra oszukała tak jak powinna i rzeczywiście myślałem, że

Megan zginęła. Potem Malik perfidnie się do Jensena przystawia, więc...

Ekhm czy jestem jedynym który wstrzymał się z opinią o pannie Reed do czasu aż wyjdą wszystkie DLC itp? Eh ludzie ;) skąd taki negatywny do niej stosunek? ;D

Ja tam do panny Reed nic nie mam. Ciekawa postać, wielki naukowiec, ładna nawet. Tak trochę dziwnie się z nią wątki toczą, ale jedno wydaje się pewne: dialogi w Hangarze 18 się tak rozwijają, że DLC o stosunkach Adam-Megan będzie na pewno.

Zbyt skomplikowana fabuła? Nie bój nic, mam tak samo.

Po tym przestałem czytać. Z ludźmi, którzy tak stawiają sprawę: "nie podoba Ci się bo jesteś za głupi i nie rozumiesz" w ogóle nie dyskutuję.

Szczerze? Deus Ex: Human Revolution jest godnym następcą pierwszej części. Czemu? Fabuła jest tak zagmatwana, że nie do końca ją chwytam po trzecim przejściu :) Za to uniwersum Deus Exa uwielbiam!

Panie i panowie! Platyna w Deus Exie wbita! Poziom trudności calaka oceniam na 4/10. Spokojnie za dwoma podejściami można to trofeum wbić, posiłkując się małymi poradnikami w sieci!

Niedługo wyjdzie pierwsze DLC do Deus Exa. Są jakieś informacje na temat rozprowadzenia go i ceny?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nową odsłonę Deus Exa ukończyłem kilka dni temu, wcześniej nie miałem czasu opisać wrażeń z gry, więc robię to teraz.

Gra na początku robi bardzo dobre wrażenie, chodzi mi tu głównie o swobodę działania i świetne dialogi. Co do swobody to jest to chyba najmocniejszą stroną gry, eliminować wrogów można na różne sposoby: zachodzenie od tyłu, hakowanie wieżyczek, broń czy używanie jakiś ulepszeń typu tajfun. Do celu zawsze prowadzi kilka ścieżek, niektóre celowo zablokowane i trzeba pogłówkować jak odciąć źródło prądu by móc przejść. Tak więc to mi się najbardziej podobało.

Dialogi były bardzo wciągające, zależało mi na wyborach swoją drogą chyba mało istotnych.

Klimacik oczywiście jest, miejscami nie wiem czemu ale przypominał mi Max Payna, ogólnie fajnie to wszystko zmontowane połączenie koloru złotego z czarnym, najfajniej wyglądało to na cut-scenkach.

To tyle z zalet gry.

Gdy w grę wchodzi wymiana ognia wszystko zaczyna się sypać...

Okazuje się , że przeciwnik potrafi przetrwać dwa headshooty z rewolweru, gdy zrobimy rozróbę i zwiejemy wszystko wraca do normy (?) Grafika jest przestarzała, walki z bossami słabiutkie i łatwe. Bronie są niewyważone i całe to rozdawanie punktów paris jak dla mnie niepotrzebne ale to już raczej sprawa indywidualna, ja nie lubie RPG i takich zabaw więc mnie to wkurzało.

Edytowano przez ElTabasco
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy jestem jedyną osobą, która zrozumiała całkowicie fabułę DX po jednokrotnym przejściu? o_O

To ja mam prośbę. Umieść w spoilerach dlaczego

Darrow postanowił zamienić ludzi w zombie, jakim cudem on to zrobił, jakim cudem zamienił tylko tych na tej wyspie, on zamieniał tych z wszczepami? Dlaczego Sarif nie został zmieniony?

bo to są ostatnie kawałki tej układanki, której nie kapuję :(

całe to rozdawanie punktów paris jak dla mnie niepotrzebne ale to już raczej sprawa indywidualna, ja nie lubie RPG i takich zabaw więc mnie to wkurzało.

Te całe punkty paris to cały szkopuł fabularny serii Deus Ex ( choć inaczej przedstawiany w zależności od części gry)... To tak jakby kupić GTA i narzekać na strzelanie TPP -.-

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhm czy jestem jedynym który wstrzymał się z opinią o pannie Reed do czasu aż wyjdą wszystkie DLC itp? Eh ludzie ;) skąd taki negatywny do niej stosunek? ;D

Bo to zła kobieta była... :P

@ArturMilan

Nie wiem czy dobrze rozumuję, ale

były te zakłócenia wywołane i ludzie masowo się zgłaszali do klinik LIMB, co by sobie wymienić biochipy. Tam im wstawiali te nowe, nad którymi kontrolę miał Darrow. W pewnym momencie on się zabawił i ludzie z wymienionymi biochipami zamienili się w zombie

:P O ile wiem, on nie zamienił tylko tych na wyspie. Był filmik, jak on ma jakąś konferencję i to na niej odpalił to coś i już na niej się zaczęli mordować nawzajem. To chyba nie było na wyspie. Czemu Sarif nie został odmieniony? Czort go wie. Może nie wymienił biochipu, może go w ogóle nie miał, może za dobrze się znali z Darrowem i ten drugi nie chciał go urządzić.

Sporo materiału na DLC, przyznam szczerze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...