Skocz do zawartości

Deus Ex (seria)


Gość kabura

Polecane posty

A teraz z innej beczki: czy koncepcja Dentonów w Deus Ex 2 według was oznacza ujednolicenie ludzi w jedna zbiorową świadomość i zniszczenie indywidualizmu, czy też umożliwia faktyczny rozkwit indywidualizmu, gdyż ludzie faktycznie staną się równi pod względem umiejętności i dostępu do informacji?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,1k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Wydaje mi się, że autorzy projektując część drugą trochę się zatracili we własnej koncepcji. Postawili na efektowność, dynamikę i akcję. Silnik napędzający deus ex 2 rzeczywiście dawał radę - grafika zwalała z nóg. A razem z nią wymagania. Ale to znaliśmy już z pierwszej części. Dodatkowo otrzymaliśmy również niemiły bonus w postaci klaustrofobicznych lokacji i częstego ładowania się poziomów. Zapewne winę za to ponosi przymus wydania deus ex na konsole.

Nie wiem, czy nie lepiej byłoby ponownie wyciągnąć rękę do twórców unreala i zrobić deus ex 2 na silniku unreala 2? Otrzymalibyśmy może mniej efektowną grafikę, ale za to byłaby możliwości zbudowania ogromnych poziomów. Ale w sumie to już nieistotne.

Deus ex jak już wiemy był wielki, wspaniały, rozbudowany i w ogóle ah, oh. Wielkie lokacje, niezła fabuła, świetna grafika. Na dwójce recenzenci nie zostawili suchej nitki ponieważ z powodów wyżej wymienionych uproszczono rozwój postaci (doi kilku biomodów) i zrezygnowano z rozbudowanego świata. Spodziewano się raczej czegoś w stylu "Morrowind ex 2"

Deus ex 2 jest niemal pełną gębą spadkobiercą deus exa. Próbuje kontynuować fabułę, ma taki sam klimat. Niestety, to nie wystarcza. Od premiery jedynki minęło trochę czasu a dwójeczka jest niestety krokiem w tył dla rpgowych zapaleńców.

Jeśli chodzi o mnie nie czuje się zawiedziony. Może dlatego, że dopiero tydzień temu sięgnąłem po deus exa 2 i nie pamiętam już szczegółów i dokładnie tego, o czym traktowała część pierwsza.

Co mogę powiedzieć o części drugiej? Jest ciągle ładna, dynamiczna, wciągająca. Ma niezłą fabule i przyjemną muzykę. Chociaż pozostaje lekki niedosyt, to ciężko się od gry oderwać.

Tym razem nie było wielkiego rozczarowania, bo nie wiązałem z grą dużych nadziei. I dobrze. Dzięki temu z przyjemnością mogę sie delektować przynajmniej małym wycinkiem tego, czym zachwyciła mnie kiedyś część pierwsza.

Dla mnie solidne 8/10. (-2 oczka za trochę naiwną fabułę, małe lokacje, luźno powiązane ze sobą questy i liczne uproszczenia)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

Ja kupiłem Deus Ex 2 tylko dlatego że było w kolekcji klasyki razem z Deus Ex 1 i Project:Snowblind .Słyszałem że kontynuacja pierwszej części jest co najmniej kiepska ,ale chętnie ją przejdę choćby z sentymentu dla pierwszej cześci(świetna gra ,wciągneła mnie na całe święta Bożego Narodzenia :D )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. Deus Ex 2 zainstalowałem, ale bardzo szybko (po wyjściu na miasto) wypadł z dysku. Może dlatego, że spodziewałem się... hm... czegoś mniej wymagającego myślenia. A RPG zazwyczaj toleruje tylko w klimatach fantasy/średniowiecza. Co rpawda kilka wyjątków jest, ale na pewno nie zaliczę do niego tej gry. Niemniej - może spróbuje znowu się przekonać do niej. Nie grałem w peirwszą część, więc raczej nie chodzi o rozczarowanie. Nie przemówiła do mnie, tak samo jak Gothic II. Achoć Morrowind daleki był od ideału, to dla mnie on jest najlepszy z tej trójki. Cóz... zagram jeszcze raz i się zobaczy. Na razie over.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musze przyznać, że grałem w dwójkę tyleż samo, co przedmówca, choć ja mam za sobą wszelkie zakończenia z jedynki. Cóż... spaprana sprawa w sequelu. Grywalność spadła do poziomu minimalnego, silnik jest tak zoptymalizowany, że dopiero na nowym sprzęcie mi nie zrywa...

Postać JCD była poza tym o wiele... hmmm... ciekawsza? Podobał mi się ten jego spokój. Zawsze wyważony głos, kamienna twarz...

Słowem - jedynka rządzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupiłem Deus Ex 2 tylko dlatego że było w kolekcji klasyki razem z Deus Ex 1 i Project:Snowblind

Tak, też mam to wydanie. Tylko, jak to zazwyczaj bywa, leży na półce i czeka na lepsze czasy. Posiadanie dużej ilości gier do grania może nie jest specjalnie mądre, ale daje poczucie bezpieczeństwa.

A w pierwszego Deus Exa grałem, gdy dali razem z CDA (czyli w czasach, gdy kupowałem jeszcze CDA). Wstyd przyznać, ale jakoś ciężko mi się w to gra. Chciałem znaleźć, zdobyć i zobaczyć wszystko, a tu tyle możliwości. Co prawda fizyka raczej taka sobie (przedmioty zachowują się jak kartonowe pudła), ale przynajmniej można je jakoś kreatywnie wykorzystać, zresztą to nie są czasy HL2. W sumie przeszedłem bardzo mało, bo choć grało się fajnie, to jednak dość żmudnie, przynajmniej mnie. W dwójkę nawet w demo nie grałem, Project Snowblind w sumie ledwo kojarzę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ehh jak dla mnie Deus Ex to jedna z najlepszych gier. Grałem w edycję z CDA, pamiętam, że podchodziłem do gry jak do jeża: jak to, RPG+FPS, nie może się udać. Ale porządnie się zdziwiłem. Co prawda grę ukończyłem tylko raz, bo później mój komputer robił na nią jakieś dziwne wygibasy a na obecnym się nawet odpalic nie chce (ocb?:P) ale i tak przeżycie było niezapomniane. Do tej chwili pamietam headshoty, które sprzedałem uciekającym przede mną dwóm typkom, oba w odstępie ułamka sekundy,mmm:P I do tego wybrane przeze mnie zakończenie, rodem z "Ucieczki z NY" albo z jej sequelu, już nie pamietam w której części to było. Turn off the lights:)

Do dwójeczki się przymierzam, jednak boję się zawodu i jej rozpoczęcie się odkłada, poza tym w końcu musze sie zmobilizować i przejsć Wiedźmaka. A w Project Snowblind grałem moze ze dwie godzink. W sumie gra jest dobra, jednak po wyłaczeniu jakoś nie chciało mi się jej znów włączać i w ten sposób opuściła mój dysk.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świat w tej grze jest spory, ale mi osobiście szybko się go poznawało. Pewnie dlatego, że gierka bardzo mi się spodobała i każdą wolną chwilę przeznaczałem na penetrowanie lokacji.

Inaczej ma się sprawa z dwójką - odpaliłem ją, trochę pograłem i teraz czeka już jakiś miesiąc abym do niej wrócił. Cały czas jest na dysku, ale po prostu nie zachwyciła mnie tak jak jedynka i zwyczajnie nie chce mi się w nią grać. Zabrakło magii, której to Ty Mariusz nie poczułeś chyba nawet w jedynce (oj żałuj :P ), więc nie dziwota, że gra Ci się ciężko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świat w tej grze jest spory, ale mi osobiście szybko się go poznawało. Pewnie dlatego, że gierka bardzo mi się spodobała i każdą wolną chwilę przeznaczałem na penetrowanie lokacji.

Samo wyciąganie kasy z bankomatów dawało całkiem sporą frajdę ;) Poza tym lokacje były bardzo zróżnicowane, a zwroty akcji nie raz i nie dwa razy mnie zaskoczyły. No i klimacik cudny :)

Anna Navarre? Och ona jest ciężkim rywalem... Kurka aż mi się zachciałpo popykać w Deuska. Tym bardziej że na pewno nie odkryłem wszystkich możliwości i ciekawostek, bo przeszedłem grę tylko raz...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabrakło magii, której to Ty Mariusz nie poczułeś chyba nawet w jedynce (oj żałuj :P ), więc nie dziwota, że gra Ci się ciężko.

Zgadza się, a startowałem do pierwszego Deus Exa już parę razy. Poczucie, że przegapiam tyle innych dróg z różnych powodów: braku umiejętności u postaci, uzbrojenia, opcji dialogowych, jakoś przeszkadzało mi cieszyć się grą. Ale skoro problem po mojej stronie już zidentyfikowałem, więc może kiedyś się uda.

Random fact: próbowałem dla wicu zabić facetkę w bazie, wprawdzie przyjęła kilka strzałów, ale zaczęła poruszać się tak szybko, że nic nie mogłem jej zrobić. Da się ją zabić? (jak jej tam było... Anna chyba)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Random fact: próbowałem dla wicu zabić facetkę w bazie, wprawdzie przyjęła kilka strzałów, ale zaczęła poruszać się tak szybko, że nic nie mogłem jej zrobić. Da się ją zabić? (jak jej tam było... Anna chyba)

Heh, to jest chyba jedyna postać( no, może oprócz

Page'a

), którą musisz zabić. Nawet tego morderstwa trzeba dokonać z głową. Przed spotkaniem z nią włam się do dwóch komputerów( jeden bodajże w jej biurze, a drugi u Manderleya, o ile dobrze pamiętam), żeby zdobyć tzw. "kill phrase". Podczas dialogu Navarre ulegnie autodestrukcji. Oczywiście, możesz wdać się w bezpośrednią walkę. Ale po co?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak Deus Exa da się przejść bez zabijania nikogo, nawet Anny. Trzeba to tylko zrobić sposobem, ale raczej warto tylko, jak się przechodzi jako wyzwanie bez ani jednego zabicia.

Dobrze jest wcześniej zablokować drzwi koło biura Manderleya, żeby strażnicy nie przeszkadzali. Wchodzi się piętro z Anną i spod barierki rzuca w nią granatem. Jeżeli ucieknie w odpowiednią stronę, to sama otworzy drzwi. Gdy się jej nie zabije, w grze i tak nic to nie zmieni, a z późniejszych dialogów wynika, że i tak się ją zabiło.

Dokładnie jak to zrobić jest na filmiku www.youtube.com/watch?v=Hsh24FmYlNQ

A Page'a też nie trzeba skasować, przynajmniej na to wygląda, gdy się wybierze zakończenie z Heliosem

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednak Deus Exa da się przejść bez zabijania nikogo, nawet Anny. Trzeba to tylko zrobić sposobem, ale raczej warto tylko, jak się przechodzi jako wyzwanie bez ani jednego zabicia.

Dobrze jest wcześniej zablokować drzwi koło biura Manderleya, żeby strażnicy nie przeszkadzali. Wchodzi się piętro z Anną i spod barierki rzuca w nią granatem. Jeżeli ucieknie w odpowiednią stronę, to sama otworzy drzwi. Gdy się jej nie zabije, w grze i tak nic to nie zmieni, a z późniejszych dialogów wynika, że i tak się ją zabiło.

Dokładnie jak to zrobić jest na filmiku www.youtube.com/watch?v=Hsh24FmYlNQ

Ech, a myślałem, że skoro ukończyłem tę grę trzy razy, w tym raz pacyfistycznie( no, z tego co widzę, to prawie pacyfistycznie), to wiem o niej wszystko.

A Page'a też nie trzeba skasować, przynajmniej na to wygląda, gdy się wybierze zakończenie z Heliosem

Nielogiczny początek drugiej części rozwiewa wszelkie wątpliwość co do śmierci

Page'a

. Przecież nawet kiedy połączysz się z Heliosem, to i tak spowodujesz Upadek. Strefa 51 ulega więc zniszczeniu, tylko AI i Denton jakimś cudem przetrwają. Zwykłe niedopatrzenie czy wielki spisek przygotowany dla dociekliwych fanów?:)

Poza tym wątpię, żeby

Page

przeżył bez aparatury, która miała go doprowadzić do jedności z AI.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie nie ważne, które zakończenie się zrobi, gość chyba długo nie będzie żyć. Raczej chodziło mi o to, że zakończenie z AI jest najbardziej pacyfistyczne, bo gra się kończy przed jego śmiercią, i jeżeli nawet gość umrze później, to gracz się do tego nie przyczynia jak w zakończeniu Tonga.

A początek Deus Exa 2 to rzeczywiście dziwna sprawa, jakby autorzy na siłę starali się połączyć wszystkie zakończenia z pierwszej części, mimo że były bardziej wykluczające się niż wspólne. Szkoda, że nie wybrali jednego zakończenia jako oficjalne, albo maksymalnie połączenie 2, napewno wszystko byłoby bardziej logicznie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, to jest chyba jedyna postać( no, może oprócz

Page'a

), którą musisz zabić. Nawet tego morderstwa trzeba dokonać z głową. Przed spotkaniem z nią włam się do dwóch komputerów( jeden bodajże w jej biurze, a drugi u Manderleya, o ile dobrze pamiętam), żeby zdobyć tzw. "kill phrase". Podczas dialogu Navarre ulegnie autodestrukcji. Oczywiście, możesz wdać się w bezpośrednią walkę. Ale po co?

Nie trzeba sie wlamywac do pc. Jest 2 gosci w barze, z kotrymi mozesz sie spotkac i oni Ci powiedzą haslo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To w sumie niejedyna wpadka w serii.

W rozmowie z Lebedevem dowiadujemy się bowiem o ludziach wynajętych do opieki nad JC. Jednak na samym początku widzimy Dentona przed "narodzinami" już jako organizm dorosły i w pełni gotowy do działalności w Agencji. Jakie jest więc tego wytłumaczenie? Przybrani rodzice wychowywali dorosłego mężczyznę czy twórcy bali się umieścić płód w grze?

Mistrzu Jedi, to tylko potwierdza, że tajemnic tej gry nie da rady w pełni odkryć.:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do tego intra to można wyciągnąć kilka teorii, jednak to chyba będzie wymyślanie po fakcie, bo najbardziej prawdopodobne wydaje mi się to samo, co Fallout 2. W niektórych wersjach nie było tam dzieci, bo kilka krajów ma prawo zakazujące pokazywania ich w grach i stąd klony od razu dorosłe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, to jest chyba jedyna postać( no, może oprócz

Page'a

), którą musisz zabić.

Łoł, pokonała mnie nieznajomość gry. A czy można do niej przyfikać podczas normalnej walki? Można tak rozwinąć postać albo znaleźć taką broń, dzięki której można ją pokonać? Bo jej umiejętności wydają się niedoścignione, przynajmniej na początku gry.

Łączenie zakończeń? Przy Morrowindzie ustalili, że wszystkie zakończenia z Daggerfalla wydarzyły się równocześnie :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łoł, pokonała mnie nieznajomość gry. A czy można do niej przyfikać podczas normalnej walki? Można tak rozwinąć postać albo znaleźć taką broń, dzięki której można ją pokonać? Bo jej umiejętności wydają się niedoścignione, przynajmniej na początku gry.

Można do niej przyfikać, ba nawet trzeba w pewnym momencie gry. Ja na przykład nie wiedziałem o tych wszystkich "killlphraze'ach" więc musiałem ją ubić w "konwencjonalny" sposób. Nie było to łatwe, ale udało się. Pomocny był bodajże GEP GUN, granaty lub też wybuchowe puszki. Nie pamiętam dokładnie.

Ludziska otwieracie przede mną nowe perspektywy, więc wrócę do Deuska gdy już uporam się z "Wampire The Masquerade: Redemption"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łoł, pokonała mnie nieznajomość gry. A czy można do niej przyfikać podczas normalnej walki? Można tak rozwinąć postać albo znaleźć taką broń, dzięki której można ją pokonać? Bo jej umiejętności wydają się niedoścignione, przynajmniej na początku gry.

Masz trzy okazje do zabicia Navarre: w samolocie Lebedeva, w metrze i na Liberty Island. Nie istnieją jakieś specjalne bronie- musisz kombinować z tym, co masz. O ile oczywiście koniecznie chcesz się męczyć.:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...