Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

Jak dla mnie, Leliana na nie była ani cukierkowa, ani wredna, tylko do zarzygania nijaka. Takie drewno, że jakby weszła do lasu, to musiałaby uważać na drwali. Jeśli chodzi o Morrigan, to z jednej strony faktycznie - głos podkłada osoba zbyt stara. Ale jeśli pomyśleć inaczej, gdyby mówiła głosem jakiegoś podlotka, to nie budziłaby żadnego respektu, a zamiast tajemnicza, byłaby groteskowa.

Każdy ma swoje zdanie :)

Ja akurat z całego teamu najbardziej polubiłem Lelianę. Jeśli chodzi mo Morri, byłem pół na pół, bo ogółem postać bajka - mistrzostwo. Z drugiej stronie to co pod koniec wychodzi, z zadaniem od matki (coby nie spojlerować, kto grał - wie) po prostu zniszczyło jej obraz w moich oczach.

Jak dla mnie Morri i tak nie była tajemnicza (może na samym początku, kiedy 1st raz spotykamy ją w głuszy). Była wredna bo taka miała być (z założenia), jednak nazbyt niezdecydowana (

raz jak poprzemy jej zdanie to się cieszy, kiedy indziej odburknie, że nie potrzebuje naszego wsparcia..

)

Gdyby dobrali dobry młody głos, to też było by ok...

Poza tym ciekawi mnie, czy zauważyliście wielki błąd w dubblingu - w Redclif,

kiedy wymuszamy na kapłance oddanie nam symboli stwórcy dla rycerzy, polska Morrigan mówi "Więc od teraz szantażujemy duchownych?" głosem oburzonej, a gra dodaje nam + do stosunków z nią... (z resztą zgodnie z jej charakterem, powinna to być wypowiedź pochwalająca nas

)

Co świadczy o tym, że dubbling był robiony bez zaglądania aktorów w grę (a szkoda).

Jeszcze jednym głosem, który z drużyny pasował jako tako był alister (bądź jak kto woli - alistair), który miał głos taki lekko "pedałkowaty", takiego gamonia.

Czy ktoś wie coś o ewentualnych kolejnych książkach w świecie Dragon Age? "Utracony Tron" i "Powołanie" uwielbiam i chętnie przeczytałbym coś jeszcze o Dragon Age, a szczególnie od Davida Gaidera.

Ja nie wiem, ale pozdrawiam fana 2pac'a :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jesli bedzie mozna importowac sejwy to bedziecie grac jeszcze raz w 1 zeby np. pozwolic na korzystanie z prochow andrasty to sie moze przydac

:) albo zeby zevran zyl jak nie nabiliscie u niego reputacji i w denerim was zaatakowal (a w sumie nie wiem czy bedzie sie dalo spotkac starych znajomych w 2 ?? )

Używaj tagi spoiler - Rankin

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tego nie wie nikt (chociaż ze starych znajomych Flemeth jest pewna), ale sądząc po Mass Effectach, Awakeningu (scenka w której wpada

król-Alistair

, quest Wynne, no i duża rola Oghrena rzecz jasna) i zwykłej logice sequeli starzy znajomi na pewno się pojawią. Szczególnie że początkowe rozdziały DA2 mają prezentować w dużym stopniu wydarzenia DAO z innej perspektywy.

Import save'ów jest potwierdzony i w dużym stopniu właśnie dlatego przechodzę DA:O po raz drugi - pierwszy save mi się skasował. I teraz jestem rozdarty, próbować nowych rozwiązań czy robić po staremu, żeby było w dwójce tak jak chcę... : )

Osobiście Leliany nie cierpiałem. Chyba najbardziej antypatyczna postać stworzona przez BioWare. Nudna jak flaki z olejem i do bólu pretensjonalna. A szkoda, bo jej angielski dubbing był wyśmienity.

PS. Spoilery pokroju zwrotu akcji z Zevranem wstawiamy w tag "spoiler" "/spoiler" (z kwadratowymi nawiasami zamiast cudzysłowu).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

<w sprawie głosów>

Ja po prostu zdałabym się na angielską wersję :P bo, szczerze powiedzawszy, Bogu(ś?) dziękuję, że grałam w oryginalną wersję :happy: porównując ,,oryginał" głosowy chociażby Morrigan i jej polską wersję, wychodzi to naprawdę śmiesznie. Wiecznie ironiczna i niezadowolona w oryginale, w polskim wydaniu brzmi, jakby były znudzona i niewyspana (lub miała swoje dni :wink: ). W dubbingu (jak dla mnie), ujdzie tylko Sten :smile: ale reszta to dla mnie porażka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, porażka, to może trochę za dużo powiedziane, bo (według mnie ;) ) głos Duncana jest lepszy od oryginału.

P.S. Mistrzostwem świata są dwaj plotkujący chłopi z Lothering i kultowy tekst jednego z nich: "Lepiej uważać - nadchodzą pomioty". Głos tego lektora - chłopaczka jest niesamowity :laugh: .

Edytowano przez Wuwu1978
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie wielkim błędem jest to że zawsze do takiej roboty bierze się ludzi "ogranych" do bólu. Czemu ludzie którzy mieliby zająć się dubbingiem nie mogliby zrobić castingu? Dlaczego w co drugiej grze czy też filmie animowanym słyszę Cezarego ( osobiście nic do nie go nie mam, spoko gość ) Pazurę? Dlaczego nie można zamiast wielkich gwiazd wziąć kogoś nieco mniej znanego?

A co do dubbingu DAO, nie jest zły, bo jeśli go porównać do ME2 to wypada całkiem nieźle ( ME1 tutaj wygrywa ).

Głos Morrigan jest dobry, w końcu jest to kobieta twarda i pozbawiona uczuć pozytywnych. Przynajmniej na pierwszy rzut oka i tak, to komplement :D.

Poza tym ciekawi mnie, czy zauważyliście wielki błąd w dubblingu -

w Redclif, kiedy wymuszamy na kapłance oddanie nam symboli stwórcy dla rycerzy, polska Morrigan mówi "Więc od teraz szantażujemy duchownych?" głosem oburzonej, a gra dodaje nam + do stosunków z nią... (z resztą zgodnie z jej charakterem, powinna to być wypowiedź pochwalająca nas)

Jeśli przez całą grę postępujesz dobrze, a potem wywalasz takie coś, to na pewno ją zaskakujesz. Poza tym słychać w tym nutkę sarkazmu ;). Aha. Błąd w "dubbingu", nie "dubblingu" :).

Edytowano przez Rainrir
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie wielkim błędem jest to że zawsze do takiej roboty bierze się ludzi "ogranych" do bólu. Czemu ludzie którzy mieliby zająć się dubbingiem nie mogliby zrobić castingu? Dlaczego w co drugiej grze czy też filmie animowanym słyszę Cezarego ( osobiście nic do nie go nie mam, spoko gość ) Pazurę?

Bo to jest biznes. Wydawcy nic nie obchodzi, że Rainrir z FA, czy kilkaset innych osób wolałoby mniej znane głosy. Wydawcę obchodzi zysk - a znane nazwisko na okładce, czy gdziekolwiek indziej, niewątpliwie przyczyni się do wyższego wyniku sprzedaży. Czasy, w których gry robiło się z pasji, dawno minęły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie, Leliana na nie była ani cukierkowa, ani wredna, tylko do zarzygania nijaka. Takie drewno, że jakby weszła do lasu, to musiałaby uważać na drwali. Jeśli chodzi o Morrigan, to z jednej strony faktycznie - głos podkłada osoba zbyt stara. Ale jeśli pomyśleć inaczej, gdyby mówiła głosem jakiegoś podlotka, to nie budziłaby żadnego respektu, a zamiast tajemnicza, byłaby groteskowa.

Cóż mnie się wydawała fałszywa, że gra taką milutką panienke, zreszt a w rzeczywistości wiele kobiet też tak robi, mnie ta postać sie wydawała ciekawa, podobnie jak Morigan. Ciekawą postacią był AListair, a krasnolud był troche za bardzo stereotypowy, toznaczy jak chyba w każdej grze fantasy, chociaż miał kilka całkiem dowcipnych tekstów :P Pies mnie zaskoczył, bo był bardzo przydatny w walce.

Pozatym nie odblokowałem żadnej postaci, póxniej sprawdziłem w solucji i poprostu w dwóch przypadkach załatwiłem potencjalnych towarzyszy, a jednego nie uratowałem (zreszt a z premedytacją). Gralem bez żadnej solucji, powiem wam że gra taka jest du żo ciekawsza niż z patrzeniem w poradnik.

Ale mimo takich ograniczonych możliwości nie miałem większych problemów w czasie gry, zresztą gra tak straszna trudna nie jest, oczywiście ginąłem nie rzadko, ale prawdziwie trudnych wrogów mogłem ominąć lub odłożyć walke.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sten z tym jego systemem wypowiedzi i kontrą na każdy argument, oraz blokowaniem rozmowy, kiedy próbujemy go wypytać jest strasznie irytujący i nudnawy - przynajmniej jak dla mnie. Z 1 strony chciałbym go zapytać o coś więcej na temat np jego kraju, filozofii itd, jednak wiem, że z 2 strony da mi to -7pkt do stosunków... Czego rezultatem jest save/load talk load talk load talk load talk save i gram dalej...

Leliana tez była ciekawa, jednak IMO po prostu nie każdemu spasował jej charakter. Jedni lubią cukierkowe dziewczyny, inni nie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jak co, ale z kreacją towarzyszy to się postarali i jest to dla mnie jeden z najmocniejszych elementów DA ;) Nie wiem, czy zauważyliście, ale zawsze na trasie Arena/Wrota Orzammaru pojawiają się dialogi między towarzyszami (o ile po drodze wyjdziemy i wejdziemy do tej lokacji). Zrobiłam co najmniej kilkanaście rundek, żeby

Grałam dalijką-złodziejką o dobrym charakterze.

Alistair - jest najlepiej wykreowaną postacią męską w grze, jaką widziałam. Zupełnie niepozorny na pierwszy rzut oka, a jednak - jeśli chcecie panowie wiedzieć, jaki typ mężczyzn wzrusza graczki na całym świecie, to zróbcie wątek romansowy z Alistairem ;) Obowiązkowo zawsze w drużynie.

Morrigan - całkiem fajna, jak na imienniczkę celtyckiej bogini wojny (które miały w zwyczaju manipulować ludźmi ;] ). Trochę mnie drażniło w niej to, że ciągle próbowała mną manipulować i niespecjalnie wierzyłam w jej przyjaźń pod koniec gry. Nie rozumiem jednak ogólnograczowego zachwytu tą postacią. Jest fajna, ale nie aż tak :P No, poza tym, że jej 'wymiana uprzejmości' z Alistairem była czasami świetna

(

M:'o, widzę, że twój wzrok zjeżdża na pośladki naszej przywódczyni!'

A: N-nie... Nie wędrowały w ogóle w okolice... Jej dolnych partii!

M: <słodkim głosem> Ależ oczywiście, że nie.

A: <urażonym głosem> Nienawidzę cię!

Inną jego odzywką wobec niej, którą zapamiętałam, było coś w stylu

'zrób nam wszystkim przysługę - wpełznij gdzieś pod krzaki i zdechnij'

;]

Leliana - unikałam posiadania jej w drużynie, jak tylko mogłam. Początkowo wydała mi się interesująca, ale w momencie, kiedy zaczęła wciągać moją postać w rozmowę o butach, zniechęciła mnie do siebie kompletnie ;]

Sten - jedna z fajniejszych postaci, na której szacunku naprawdę mi zależało ;) Poza tym - to pojawienie się w stylu

Zielonej Mili!

:) No i sceny 'rozmów' qunariego z naszym ogarem Mabari mają również swój urok ;)

Wynne - babcia z iskrą ;) Czasami jej gadki umoralniające potrafią być wręcz irytujące, ale z kolei spora część jej historii wciąga :)

Zevran - bardzo fajne zastępstwo dla Leliany. No i jego odpowiedź na propozycję zmiany w Szarego Strażnika (pod koniec gry) zrzuciła mnie z krzesła :D

Oghren - Kolejna postać, która miała kilka fajnych tekstów

'Musisz być ogrodniczką, bo masz cyce jak donice!, albo 'Bo ja znam sposób, w jaki myśli Brenda. Ona potrafi tak dodać dwa do dwóch, że wychodzi jej pięćdziesiąt!

, ale unikałam go w drużynie. Świetnie się dogadywał z Wynne :D

Shale (z DLC) - trzecia postać, którą starałam się mieć w drużynie jak najczęściej, chociaż to ona szła pierwsza do wymiany w czasie wypełniania questa wymagającego określonego towarzysza. Bardzo ją lubiłam ze względu na jej komentarze, fobię gołebiową i jej poczucie humoru ;]

Ciekawą postacią był AListair, a krasnolud był troche za bardzo stereotypowy, toznaczy jak chyba w każdej grze fantasy, chociaż miał kilka całkiem dowcipnych tekstów
No właśnie nie do końca ;) Ważne były wątki poboczne z nim związane - jak choćby

ten z amuletem matki lub siostrą. No i oczywiście - jego zachowanie w czasie romansowania i odpowiedź na pytanie 'czy robiłeś już TO kiedyś'

:D

Jeśli zaś chodzi o Przebudzenie - najczęściej latałam z Andersem

('Pan Skoczysław!'

:D ), krasnoludką i Nathanielem, chociaż później wymieniłam go na zombie Justyniana :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta.. Trzeba przyznać ze wizerunki postaci w DA są świetne - a dialogi między nimi - znakomite :happy: Zapamiętałem szczególnie jeden dialog z gry, rozgrywający się pomiędzy Alistairem a Stenem:

Alistair: Czy Ty się nigdy nie odzywasz? No wiesz, nie prowadzisz kulturalnych konwersacji, żeby choć trochę rozładować napięcie.

Sten: Chodzi Ci o to, że zanim utnę komuś łeb, powinienem rzucić najpierw jakiś komentarz na temat pogody?

Alistair: Zapomnij..

Jak dla mnie jeden z lepszych dialogów :laugh:

Edytowano przez Treser
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alistair - jest najlepiej wykreowaną postacią męską w grze, jaką widziałam. Zupełnie niepozorny na pierwszy rzut oka, a jednak - jeśli chcecie panowie wiedzieć, jaki typ mężczyzn wzrusza graczki na całym świecie, to zróbcie wątek romansowy z Alistairem ;) Obowiązkowo zawsze w drużynie.

Mówisz serio? W życiu bym nie przypuszczał, że kobietom przypada do gustu taki typ (nieśmiałego ciamajdy/gamonia - żartownisia) mężczyzny :ninja:

Zevran był całkiem nienajgorszą postacią, ale chyba trochę...hmmm...bezwzględną ? No i poza tym był niezbyt nastawiony w guście hetero...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do Alistaira top pod koniec gry miałem go powyżej uszu bo

załatwiłem mu żone, ztrobiłem królem, a mu się ciągle coś nie podobało

no ale w sumie zaprzyjaźniłem ( o ile można się zaprzyjaśnić z postacią z gry, to taka przenośnia ;) ) się z nim i ciągle go miałem w drużynie. Widać postacie z tej gry wywołują emocje także negatywne, ale o to chodzi chyba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówisz serio? W życiu bym nie przypuszczał, że kobietom przypada do gustu taki typ (nieśmiałego ciamajdy/gamonia - żartownisia) mężczyzny
No coś ty, przecież on tylko udaje gamonia ;) rzadko zdarza mu się rzucić tekstem, który zdradza, jak bardzo jest oczytany (w końcu wychowywał się w Zakonie, nie?),

on po prostu woli grać wg. słów Morrigan, zamiast udawać nadętego klechę

:P No i trudno mu się dziwić - on po prostu woli być zwyczajnym Szarym Strażnikiem i dobrze się bawić wśród 'zwykłych' ludzi, niż udawać napuszone rozmowy o polityce i tak dalej (co widać świetnie po tym, jak bardzo unika zostania królem), trochę więcej o tym mówi w Lothering ;) Jasne, że jest żartownisiem grającym ciamajdę (choćby w scenach, gdzie robi maślane oczka do Wynne, żeby mu... zacerowała skarpetki). Mnóstwo żartuje, bo towarzysze są dla niego ważni (na co wskazują jego mowy o jego kolegach w klasztorze lub wśród Szarych Strażników). A więc - z poczuciem humoru, samokrytycyzmem i skromnością :D

Warto zagrać kobietą, choćby po to, żeby sprawdzić ten wątek :)

Zevran był całkiem nienajgorszą postacią, ale chyba trochę...hmmm...bezwzględną ? No i poza tym był niezbyt nastawiony w guście hetero...
On, tak samo jak i Leliana, jest bi- :) I tego też dotyczył jego tekst pod koniec gry:

"Czekaj, żeby zostać Szarym Strażnikiem trzeba wypić krew pomiotów, tak? Błee, są płyny, których nawet ja nie wezmę do ust"

:D Więc należy mu się kilka punktów jako fajnej postaci choćby za szczerość ;)

Co do Alistaira top pod koniec gry miałem go powyżej uszu bo

załatwiłem mu żone, ztrobiłem królem, a mu się ciągle coś nie podobało

no ale w sumie zaprzyjaźniłem

No tak, wydałeś go za

okropną manipulantkę, którą wcześniej w łóżku miał jego brat i która jest córką mordercy jego 'ojca', Duncana, do tego zmuszając go, by był królem-bękartem-marionetką w rękach Anory (która tak samo traktowała jego brata), jako figurant spędzi resztę swych dni zamknięty w pałacu niczym w więzieniu. To nie typ, który by chciał rękę księżniczki i połowę królestwa - jemu wystarczy ciepłe, domowe ognisko w przerwach w walce z pomiotami i towarzystwa bliskich mu ludzi podczas podróży

;) Dalej mu się dziwisz, że narzekał? :P

Jak widać - kolejny punkt dla twórców za zrobienie niesztampowej postaci ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No coś ty, przecież on tylko udaje gamonia ;) (...) Warto zagrać kobietą, choćby po to, żeby sprawdzić ten wątek :)

Może i udaje :) Ale czasem jego żarty są zbyt przydługawe i nieśmieszne

choćby z tym pytaniem czy robił "to" już kiedyś, odpowiada mi o lizaniu latarni, a potem ciągnie to jeszcze przez dłuższą chwilę - w normalnej sytuacji chyba pomyślał bym, że ma mnie za idiotę ^^

On, tak samo jak i Leliana, jest bi- :)

Więc należy mu się kilka punktów jako fajnej postaci choćby za szczerość ;)

Jakoś kobieta bi mi mniej przeszkadzała :wink:.

Wracając do zevrana owszem był fajną postacią, nawet go polubiłem - jego charakter miał związek z trudnymi sytuacjami jakie przeżył w życiu. Jednak jak gram facetem, to wolę się do niego nie odzywać...

No tak, wydałeś go za

okropną manipulantkę, którą wcześniej w łóżku miał jego brat i która jest córką mordercy jego 'ojca', Duncana, do tego zmuszając go, by był królem-bękartem-

marionetką w rękach Anory

O ile pamiętam,

jeśli zrobiliśmy z Alistera wersję "hard Alister" to nie jest marionetką (a swoją drogą to nawet kiedy był, w rzeczywistości mógłby wymusić na Anorze co chciał - jego kochał lud, a jej nie cierpiał - a jak wiemy siła tłumu jest niepowstrzymana

:) )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, wydałeś go za okropną manipulantkę, którą wcześniej w łóżku miał jego brat i która jest córką mordercy jego 'ojca', Duncana, do tego zmuszając go, by był królem-bękartem-marionetką w rękach Anory (która tak samo traktowała jego brata), jako figurant spędzi resztę swych dni zamknięty w pałacu niczym w więzieniu. To nie typ, który by chciał rękę księżniczki i połowę królestwa - jemu wystarczy ciepłe, domowe ognisko w przerwach w walce z pomiotami i towarzystwa bliskich mu ludzi podczas podróży wink_prosty.gif Dalej mu się dziwisz, że narzekał? tongue_prosty.gif

Jak widać - kolejny punkt dla twórców za zrobienie niesztampowej postaci wink_prosty.gif

heh nie spojrzałem na to w ten sposób. Może jestem zbytnim materialistom, przez pewien czas myślałem że mi podziekuje zato, a tu zaskoczenie bo mnie zbeształ. Pozatym myślę że miał poczucie obowiązku jako Szary Strażnik, a ja miałem powody aby nie wierzyć tej jego żonie, wolałem mieć jako króla swojego przyjaciela i wpływ na władzę. I tak zresztą mi pisało w zakończeniu.

Jak widać gra jest niesztampowa ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeniesione z wątku TESowego:

- Głupie

- Cukierkowe

- Robione na siłę

- Pisane w sposób przyprawiający o konwulsje

- W każdej kolejnej grze są dokładnie te same postacie z dokładnie tymi samymi romansami, tylko z innymi imionami.

- Melodramatyczne do granic mdłości

Nie mam zielonego pojęcia co rozumiesz przez głupie...

Cukierkowe? tak, są takie.

Reszta argumentów to już tylko twoja teza poparta odczuciami i gustem, nie konkretnym argumentem, więc nie sposób się odnieść (chyba, że "nie, bo nie").

Wiesz co jest głupie i badziewnie napisane? Bastilla, która nagle ni z tego, ni z owego mówi 'kiss me, you fool', a potem dąsa się pół gry, bo dała się "uwieść". Albo Jaheira, która przez cały czas nic tylko obrażona. Albo Aerie, której żałosna paplanina sprawiała, że miałem ochotę ukręcić jej głowę - ale niestety, drugiego maga/kapłana nie znajdę, a spróbuj dla niej nie być supermiły to się obrazi i odejdzie. Mission, która sobie z bohatera robi tatusia. Carth i jego 'Nie, nie! Nie mogę ci ufać, nie powinienem ci ufać o w mordę, mam tyle problemów z przeszłością, ale nie mogę ich ujawnić porządnie, bo nieudolni Bioware'owi pisarze muszą ze mnie robić płaczliwą pipę!'.

Kotorowych romansów miał chyba nawet Chris Avellone po uszy, biorąc pod uwagę, jak HK-47 with Kotorze2 wypowiada się na temat Cartha i Bastilli.

"My master had quite the collection of tortured individuals that seemed unable to confront their basic personality conflicts. Let me cite some specific examples. Mockery: [in Carth's voice] 'Oh, master, I do not trust you! I cannot trust you or anyone ever again!' Mockery: [in Bastila's voice] 'Oh, master, I love you, but I hate all you stand for, but I think we should go press our slimy, mucus-covered lips together in the cargo hold!' [Returning to his own voice] Such pheromone-driven human responses never cease to decrease the charge in my capacitors and make me wish I could press a blaster pistol to my behavior core and pull the trigger. I am pleased that this does not seem to be the case with your current entourage."

Wiesz co jest bezwstydnie przetwarzane w każdej grze? Anomen, tudzież Carth, tudzież jeden koleś z Jade Empire, którego niestety porządnie nie znam, ale dobrze wiem, że taki też tam jest, tudzież Kaidan.

Albo Jaheira tudzież Bastilla, tudzież Ashley (+ Jade Empire, jak wyżej).

Albo Viconia, tudzież Morrigan.

Albo Aerie, tudzież Mission, tudzież Tali.

Albo Korgan, tudzież Canderous, tudzież Wrex, tudzież Sten (+Jade Empire)

Mi nie przeszkadzają takie romanse w grach - kiedy chcę romansu nie cukierkowatego, nie sztucznego, nie epickiego, bardziej realistycznego - to nie kupuję gry, tylko idę na podryw w realu.

Ale jesteś bardzo cool, bro.

Z resztą, bardzo chciałbym wiedzieć, do ciężkiej cholery, jak niby romans ma być 'epicki'? Na pewno nie odnosi się to, w każdym razie, do romansów z gier Bioware'u.

Trudno, żeby pakować w to realizm (tylko w minimalnych ilościach, żeby gra nie była bezsensem), bo mijało by się z celem.

Nie mam na myśli pakowania w to realizmu. Mam na myśli angażowanie w to przynajmniej ludzi, którzy nie piszą na poziomie czasopism dla różowych nastolatek z problemami. Wiesz gdzie romanse są przynajmniej znośne? Torment, Kotor2, Maska Zdrajcy. Bo nie są robione tak obłędnie na siłę (szybciuteńko, panowie z Bioware'u, gracze domagają się sceny erotycznej z każdym członkiem drużyny, nieważne jak głupie i z niczego by to było, ma to być na końcu i basta), przynajmniej je pisze ktoś kompetentny (Chris Avellone :salute: ) i te romanse są już jakimś porządnym rozbudowaniem osobowości członków drużyny (a nie tanim materiałem masturbacyjnym).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

zgadzam się niemal w 99% :wink:

każdy lubi co innego. jednej trzeciej ludzi pasuje tylko połowa drużyny, jaką można zebrać w DA (mniejsza z tym, która to połowa :happy:), dwóm trzecim nie przypasowały podkładane głosy (np. mnie :rolleyes:), a reszcie nie pasuje sposób romansowania, tudzież inne bradziej i mniej błahe sprawy.

reasumując, dobrze, że się różnimy, bo cóż to by był za świat, gdzie każdy jest taki sam :smile:

Edytowano przez vabaen
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie rzecz biorąc, zgadzam się z DarthRoxorem, ALE... widzę u BioWare bardzo optymistycznie nastawiający progres. Coraz mocniej zrywają ze schematami; w ME1, DAO i ME2 pojawiło się sporo "świeżych" koncepcji postaci (Garrus, Wrex, Alistair, Zevran, Shale, prawie cała załoga w ME2 z Jack na czele), ME2 do tego wreszcie (nareszcie, w końcu!) zerwało z pokraczną konstrukcją scenariusza na zasadzie: Fabularny wstęp - rozwinięcie, w którym nic się w fabule nie dzieje (a gracza trzeba czymś zająć więc wysyła się go po gwiezdne mapy, sojuszników, ślady Sarena czy co tam za pierdoły były w NWN1) - fabularne zakończenie. DA2 już na wstępie zaatakowało nowym, interesującym sposobem opowiadania historii i liczę, że to nie koniec innowacji.

Aha, Tali IMO średnio pasuje do drabinki Aerie/Mission, bo łączy je w zasadzie tyle, że są młode. W ME1 Tali właściwie nie ma swojego charakteru, jest bardziej reprezentantką rasy i problemy jej gatunku są jej problemami; w dwójce natomiast wyewoluowała w nieco inną stronę i trudno ją do tych w/w słodziaków dopisać.

Już bliżej Liarze, ale generalnie mam wrażenie, że w ME1 BioWare mieszało różne schematy; (np. Ash - do paladynki dodamy szczyptę rasistowskiej suki z ciętym językiem).

Natomiast 100% zgoda z zarzutami względem KotOR - IMO najsłabsza gra BioWare jeśli idzie o postacie, dialogi i relacje międzyludzkie. Romans z Bastilą był po prostu głupi.

Swoją drogą, Avellone'a też bardzo lubię, ale szczególnie za romanse bym go nie chwalił. W Tormencie (którego ubóstwiam) czy w MotB są one jedynie nakreślone i zasygnalizowane; w żadnym wypadku nie mogą się równać z rozbudowaniem wątków romansowych w takim DAO, gdzie z Zevranem startujemy w zasadzie od drugiego dialogu i całą grę flirtujemy, co doskonale zresztą dopełnia tę postać. ; )

Krótko: od premiery pierwszego Mass Effect BioWare zyskało sobie u mnie kredyt zaufania i ten z każdą kolejną grą rośnie. DA2 kupuję. Jeszcze nie wiem, czy preoder, czy czekam aż po pół roku będzie za 2 dychy, czy na GOTY - ale kupuję na pewno.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UWAGA ! SPOILER !! POST ZAWIERA SPOILERY Z KILKU GIER !

Wiesz co jest głupie i badziewnie napisane? Bastilla, która nagle ni z tego, ni z owego mówi 'kiss me, you fool', a potem dąsa się pół gry, bo dała się "uwieść".

Widać nie do końca zrozumiałeś ten wątek :) z tym "kiss me, you fool" chodziło o to, że te emocje buzowały w niej właściwie od momentu, w którym uratowała Revanowi życie. Jednak zarówno jej szkolenie, zasady, które wpajano jej przez całe życie zakazywały jej tego uczucia, to ona nie potrafiła się ko pozbyć. W końcu w którymś momencie po wielu namowach naszej postaci ta bariera, która była kruszona dzień po dniu w końcu pęka i robi coś przeciw części siebie (tej części świadomości, którą tak mistrzowie jedi w niej wypaczyli). Nic dziwnego, że później sobie tego nie może wybaczyć...

Mission, która sobie z bohatera robi tatusia.

Przecież mogłeś ją po prostu wyśmiać, jeśli ci się to nie podobało...

Carth i jego 'Nie, nie! Nie mogę ci ufać, nie powinienem ci ufać o w mordę, mam tyle problemów z przeszłością, ale nie mogę ich ujawnić porządnie, bo nieudolni Bioware'owi pisarze muszą ze mnie robić płaczliwą pipę!'.

Potwierdziłeś coś, co zauważyłem u ciebie od dawna - braku jakiejkolwiek umiejętności wczucia się w sytuację inne osoby (czy to prawdziwej czy z gry).

Zastanów się, czy miałbyś do każdego zaufanie, gdyby zdradził cię najbliższy przyjaciel, zabijając twoją żonę i syna (jak się początkowo wydaje) i wysadzając twój dom w kosmos, a potem powiedz, że "tak, ja miałbym zaufanie do każdego i byłbym bardzo twardy!"...

Wiesz co jest bezwstydnie przetwarzane w każdej grze? Anomen, tudzież Carth, tudzież jeden koleś z Jade Empire, którego niestety porządnie nie znam, ale dobrze wiem, że taki też tam jest, tudzież Kaidan.

Albo Jaheira tudzież Bastilla, tudzież Ashley (+ Jade Empire, jak wyżej).

Albo Viconia, tudzież Morrigan.

Albo Aerie, tudzież Mission, tudzież Tali.

Albo Korgan, tudzież Canderous, tudzież Wrex, tudzież Sten (+Jade Empire)

Nie znam wszystkich tych postaci, więc nie odpowiem ci dokładnie.

Ale np co ma wspólnego Canderous ze Stenem? To, że są twardzi? Sten na pewno nie jest tak bezwzględny jak Cardenous, potrafi dostrzec swoje błędy - w przeciwieństwie do tego pierwszego. Filozofia stena wynika z tego, czego nauczył się od swego ludu, natomiast Canderousa po prostu z jego charakteru - on lubi walkę, emocje i zabijanie. Czy to aż tak podobne postacie? W ogólnym zarysie tak, ale powtórzę to co napisałem w ostatnim poście z tematu TES, przecież nie da się tworzyć po jakimś czasie CAŁKOWICIE nowych postaci, bo niby skąd mają je brać?

Te podobieństwa jednak nie są tak wielkie...

Ale jesteś bardzo cool, bro.

Widzę za dużo 4chan'a i podobnych portali, /b/ro. To nie służy umysłowi, duszy ani ciału :)

Z resztą, bardzo chciałbym wiedzieć, do ciężkiej cholery, jak niby romans ma być 'epicki'? Na pewno nie odnosi się to, w każdym razie, do romansów z gier Bioware'u.

Chodziło mi o kontekst tego romansu - weźmy tą nieszczęsną Bastilię - potężna jedi, choć bardzo młoda, ratuje zbuntowanego sitha. bla bla bla. Ich romans kończy się a) w odwecie Revan nawraca Bastilię, ratując jej życie. Razem pokonują Malaka i są chyba jedyną parą jedi "na legalu" (dobre zakończenie). b) Revan zostaje władcą powstającego imperium sithów a Bastila jego kochanką / uczennicą, i są chyba jedyną parą sithowych mistrz/uczeń które nie zamierzają pozbyć się drugiego przy pierwszej lepszej okazji (a nawet się o siebie troszczą, mówi nam to Kreia czy jak jej tam, w Kotor 2).

Mało w tym epickości?

Nie mam na myśli pakowania w to realizmu. Mam na myśli angażowanie w to przynajmniej ludzi, którzy nie piszą na poziomie czasopism dla różowych nastolatek z problemami. Wiesz gdzie romanse są przynajmniej znośne? Torment, Kotor2, Maska Zdrajcy. Bo nie są robione tak obłędnie na siłę (...) i te romanse są już jakimś porządnym rozbudowaniem osobowości członków drużyny (a nie tanim materiałem masturbacyjnym).

Kotor 2? A jakież tam romanse są tak rozbudowane i ciekawe? Bo mi wydawały się bardziej oschłe i nudnawe (może gdyby dało się prowadzić konkretny romans z Atris, no ale...).

A co do twojego ostatniego nawiasu, to wolę nie wnikać do czego używasz bioware'owych romansów i ich postaci... mogę cię jedynie zapewnić, że nie wszyscy używają ich tak samo ^^

każdy lubi co innego. jednej trzeciej ludzi pasuje tylko połowa drużyny, jaką można zebrać w DA (mniejsza z tym, która to połowa :happy:), dwóm trzecim nie przypasowały podkładane głosy (np. mnie :rolleyes:), a reszcie nie pasuje sposób romansowania, tudzież inne bradziej i mniej błahe sprawy.

reasumując, dobrze, że się różnimy, bo cóż to by był za świat, gdzie każdy jest taki sam :smile:

I to jest jeden z niewielu postów na tym forum, z którym mogę się zgodzić w 100%.

Edytowano przez SplaTt333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Tormencie (którego ubóstwiam) czy w MotB są one jedynie nakreślone i zasygnalizowane

No właśnie. I dlatego, według mnie, są lepsze, bo są subtelne, zamiast nawalać gracza neonami '--->Z TĄ OSOBĄ BĘDZIESZ SIĘ GZIĆ<---'

Widać nie do końca zrozumiałeś ten wątek :) z tym "kiss me, you fool" chodziło o to, że te emocje buzowały w niej właściwie od momentu, w którym uratowała Revanowi życie.

I to ma sens... jaki dokładnie? Wredny i zły do szpiku kości sith lord plądrujący galaktykę (którego dopiero Obsidian w drugim Kotorze 'uczłowieczyło', więc tego punktu widzenia nie bierzemy pod uwagę) jest uratowany przez paladynkę-służbistkę, która nagle się w nim zakochuje po uszy? Hę?

Mogłeś ją po prostu wyśmiać, jeśli ci się to nie podobało...

Dobry sposób na uniknięcie tego o co mi chodziło. A chodziło mi o to, że ma żałośnie napisane dialogi. Jak ją wyśmieje to i tak ich będę musiał słuchać, czyż nie? Tylko dla odmiany, zamiast robić sobie ze mnie tatusia, będzie obrażona jak wytapetowana czternastolatka, która właśnie od tatusia usłyszała, że jest jeszcze smarkulą.

Potwierdziłeś coś, co zauważyłem u ciebie od dawna - braku jakiejkolwiek umiejętności wczucia się w sytuację inne osoby (czy to prawdziwej czy z gry).

Zastanów się, czy miałbyś do każdego zaufanie, gdyby zdradził cię najbliższy przyjaciel, zabijając twoją żonę i syna (jak się początkowo wydaje) i wysadzając twój dom w kosmos, a potem powiedz, że "tak, ja miałbym zaufanie do każdego i byłbym bardzo twardy!"...

To niech on do cholery rzeczywiście nie ma zaufania do kogokolwiek i się z tymi emocjami skrywa, a nie płacze cały czas jak baba. To ma być żołnierz, oficer nawet (chyba? już nie pamiętam do końca). Tacy ludzie mają być twardzi. Jeśli nie umie nad sobą zapanować, to jak ma panować nad podkomendnymi?

I swoją drogą, też fajnie, że wymieniasz jego przyjaciela. Dlaczego on zdradził? A tak sobie dla śmiechu, w zasadzie, nie pamiętam jakoś, żeby był podany dobry powód dla którego jeden z najlepszych admirałów Republiki przeszedł na stronę wroga. Klask klask, Bioware, bardzo dobrze sobie kształtujecie złoczyńców.

Również, wydaje mi się, że masz bardzo ciekawy system mierzenia czasu 'od dawna'.

Ale np co ma wspólnego Canderous ze Stenem? To, że są twardzi?

Typowy wojownik z jakiejś tam tajemniczej wojowniczej rasy/ludu ze skomplikowanym systemem honorowym, który nie zajmuje się w zasadzie niczym innym jak wojowaniem.

No dobra, w moim zestawieniu w zasadzie Korgan od tego odstaje, można go wykreślić.

przecież nie da się tworzyć po jakimś czasie CAŁKOWICIE nowych postaci, bo niby skąd mają je brać?

Z wyobraźni.

ciach

Mało w tym epickości?

No, rzeczywiście, jest to bardzo epickie. Epickie cliche żywcem wyjęte z każdej możliwej bajki (Bohater ratuje księżniczkę, pokonuje złego kolesia, bierze księżniczkę i żyją długo i szczęśliwie!)

Ogólnie mam po uszy słowa 'epickie', które jest obecnie tak natrętnie nadużywane, że całkowicie straciło swój sens.

Kotor 2? A jakież tam romanse są tak rozbudowane i ciekawe?

Visas. Visas po stokroć.

Bo mi wydawały się bardziej oschłe i nudnawe

Patrz początek posta.

Edytowano przez DarthRoxor
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...