Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

Ale BioWare'owe DLC to nie jest cut content; oni to robią na bieżąco, mają specjalnie małe zespoły do DLC tak DA jak i ME2. Więc analogia średnia, bo tort biorę cały (Dragon Age jest historią kompletną), a jak chcę, to mogę sobie jeszcze do tego dokupić ciastek o podobnym smaku. :)

Te DLC które wymieniłeś to chyba poza Stone Prisoner i Warden's Keep same pojedyncze przedmioty, np. rozdawane za preorder w gamestopie. Kogoś to obchodzi? ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale BioWare'owe DLC to nie jest cut content; oni to robią na bieżąco, mają specjalnie małe zespoły do DLC tak DA jak i ME2. Więc analogia średnia, bo tort biorę cały (Dragon Age jest historią kompletną), a jak chcę, to mogę sobie jeszcze do tego dokupić ciastek o podobnym smaku. :)

Te DLC które wymieniłeś to chyba poza Stone Prisoner i Warden's Keep same pojedyncze przedmioty, np. rozdawane za preorder w gamestopie. Kogoś to obchodzi? ;)

Rozchodzi się o to, że tworzenie takiego DLC zajmuje im "chwilkę", w porównaniu do zrobienia nowej gry bądź PRAWDZIWEGO dodatku a kasują sobie jak za 3 nowe gry. Już rozumiesz?

Zresztą jak już napisałem, dopóki dodawają przedmiociki, queściki i inne duperele, to mam to gdzieś. Ale jak mają zamiar robić dodatkowy contest fabularny to jest to nie fair... A zresztą... niech robią i to, ale w porządnym dodatku, a nie "doklejce" w cenie dodatku, której przejście zajmuje kilka godzin.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem i się nie zgadzam. Swoje zdanie o DLC w ogóle wyklarowałem już kilkukrotnie w ogólnym temacie o DLC (klik), nie mam ochoty się tu powtarzać, dyskusja nie jest długa, więc poczytaj.

"PRAWDZIWY" dodatek do Dragon Age'a też był, ale nie każda ciekawa (wg BioWare) koncepcja na dodatkowy content to materiał na 10-godzinny dodatek. Rozumiesz?

Te wyliczenia też są jakieś dziwne, bo DLC do Dragon Age'a z tego co kojarzę do najdroższych nie należą i w dwóch pakietach po 1600 punktów by się wszystkie fabularne (bez Shale) zdaje się zamknęły. A dwa pakiety to koszta porównywalne z premierową ceną normalnego dodatku (i wszystkie 7 DLC na długość też coś w tym stylu by wyszło). A jakoś na to, że dodatek, który w dniu premiery kosztował 80 zł (podstawka - 130), a trwał 1/4 długości podstawki już nikt się nie krzywi. :)

W całym tym pomstowaniu na DLC jest jakiś ponury owczy pęd i zaślepienie, IMO.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najwidoczniej nie rozumiesz :)

Ja się nie burzę na ceny, za podstawkę dałem bodajże 179 zł a za przebudzenie 139 i mimo wszystko dałbym drugi raz.

Chodzi o to, że dorabiają sobie na czymś co mogło (a może nawet powinno) w rozumieniu dobrego zwyczaju, który teraz (może nie tyle twórcy, co wydawca) ma w jelicie grubym albo nawet głębiej, być w zawartości podstawki / dodatku.

Reasumując, gdyby np. większość tych dlc ukazała się w np. przebudzeniu, było by ok. A tak to zdzierstwo (czy też grabież jak już wyżej pisał kolega)

EDIT: Co by offtopu nie robić, w razie dalszej polemiki przenieśmy dyskusję do tamtego tematu o dlc

Edytowano przez SplaTt333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Offtopu nie ma, bo dyskutujemy o konkretnych DLC - tych do Dragon Age'a.

Czy mogły być w zawartości podstawki? Diabli wiedzą. Witch Hunt raczej nie, bo dzieje się rok po wydarzeniach z Origins, więc jak to wkomponować w ciągłą strukturę podstawki? Reszta... well, inaczej: czy Dragon Age (albo, skoro już przy tym jesteśmy, Mass Effect 2) to gry ubogie, z niewielką ilością wątków pobocznych czy coś w tym stylu? W RPGach orientuję się całkiem nieźle i choć może to nie są Fallouty, to jednak tak jakość, jak i ilość side questów w grach BioWare jest w porządku (na pewno jest ich więcej niż np. w NWN2).

A DLC - well; po pierwsze, są tworzone już PO premierze (pomijam Warden's Keep, które faktycznie mogło się w podstawce znaleźć, jak już ją opóźnili o pół roku...). Po drugie, mają, jak sądzę, osobny budżet. Ja do DLC podchodzę na zasadzie - jakby nie było tej zawartości w takiej formie, to zapewne w ogóle by jej nie było. Każda gra ma swój budżet; żadna nie będzie nieskończenie duża. Oczywiste przy tym jest, że twórcy starają się zawsze uczynić produkt podstawowy jak najbardziej atrakcyjnym. W przypadku BioWare, IMO się udaje. I nie widzę nic złego w tym, że potem tworzony jest dodatkowy content. Czy to w formie pudełkowego dodatku, czy DLC.

To po prostu układ korzystny tak z punktu widzenia fana (dostaje cały czas dodatki do gry, którą lubi), jak i wydawcy (ze względów finansowych jak i marketingowych). I tylko narzekaczom, którzy nie kupią, a będą źli, że sobie nie pograją to przeszkadza.

W PL trochę zawodzi stosunek cena/jakość, bo dystrybucja elektroniczna nie jest dostosowywana do polskich warunków; skoro jednak grasz na konsoli, to chyba powinieneś być do zagranicznych cen przyzwyczajony. :P

Swoją drogą - dałeś za Awakening 140 zł. Za taką kasę spokojnie miałbyś dość MSP (czy tam kupić przez PSN, nie wiem, na jakiej platformie grasz) żeby kupić wszystkie DLC. I jeszcze by Ci zostało. A Awakening, choć przedni, szczególnie długi nie jest, podejrzewam, że wszystkie te 7-8 DLC razem zebrałyby się na dłuższe obcowanie z grą niż przy okazji tego dodatku. A jednak to Awakening jest OK, a DLC nie. Przyznam, że nie widzę w tym za bardzo logiki...

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Offtopu nie ma, bo dyskutujemy o konkretnych DLC - tych do Dragon Age'a.

Czy mogły być w zawartości podstawki? Diabli wiedzą. Witch Hunt raczej nie, bo dzieje się rok po wydarzeniach z Origins, więc jak to wkomponować w ciągłą strukturę podstawki? Reszta... well, inaczej: czy Dragon Age (albo, skoro już przy tym jesteśmy, Mass Effect 2) to gry ubogie, z niewielką ilością wątków pobocznych czy coś w tym stylu? W RPGach orientuję się całkiem nieźle i choć może to nie są Fallouty, to jednak tak jakość, jak i ilość side questów w grach BioWare jest w porządku (na pewno jest ich więcej niż np. w NWN2).

W swoim zdaniu zaprzeczyłeś sam sobie, bo Nwn2 to też od bioware :P Ale mniejsza o to, nie jestem z tych czepialskich.

Akurat polowanie na wiedźmy nadaje się na pełnoprawny dodatek. Chodziło mi raczej o te "duperelkowe" dlc, które dodają po 1 zbroi itd.

Czy DA jest na tyle ubogie W WĄTKI i QUESTY (...) ? Nie

Czy DA jest ogółem ubogie? No cóż, tak. Jeśli już zachaczyliśmy o temat to trochę sobie ponarzekam :)

Po 1. jak na tak duży kraj jak Ferelden, mogło by być więcej lokacji do zwiedzenia (szczególnie mile były by widziane miasta / zamki).

po 2. ilość i różnorodność ekwipunku nie zachwyca. O ile ciężkich pancerzy różnorodnych i "na tym samym poziomie" jest sporo (widać EA doszło do tego samego wniosku co ja, że amerykańskie i inne dzieci neo najczęście jgrają "łoriorami" co to "niszczyć zgniatać" potrafią, a resztę można olać), to już zobra lekka zbroja jest jedna, że o ubraniach dla magów nie wspomnę, bo nie dość, że jest ich może 5 różnych, to wszystkie wyglądają tak samo...

Tak samo z broniami, mamy 3 dobre miecze, 2 dobre 2h miecze, 1 dobry sztylet, 1 laskę. Szkoda mówić o łukach, bo najpotęzniejszy kosztował chyba 7 złotych monet... Dlatego moim okiem, kiedy gra posiada taki ubogi asortyment przedmiotów i lokacji, to trudno się dziwić, że dla niektórych (nie tylko dla mnie) wygląda to jak zdzierstwo, kiedy takie rzeczy są wydawane za dodatkową kasę.

Trochę przypomina mi to sytuację z terenów popowodziowych, gdzie wodę (zdatną do picia) można kupić za 10 zł, kiedy ja za tą samą daję 2,50 w sklepie na przeciwko.

A DLC - well; po pierwsze, są tworzone już PO premierze (pomijam Warden's Keep, które faktycznie mogło się w podstawce znaleźć, jak już ją opóźnili o pół roku...). Po drugie, mają, jak sądzę, osobny budżet. Ja do DLC podchodzę na zasadzie - jakby nie było tej zawartości w takiej formie, to zapewne w ogóle by jej nie było. Każda gra ma swój budżet; żadna nie będzie nieskończenie duża. Oczywiste przy tym jest, że twórcy starają się zawsze uczynić produkt podstawowy jak najbardziej atrakcyjnym. W przypadku BioWare, IMO się udaje. I nie widzę nic złego w tym, że potem tworzony jest dodatkowy content. Czy to w formie pudełkowego dodatku, czy DLC.

To po prostu układ korzystny tak z punktu widzenia fana (dostaje cały czas dodatki do gry, którą lubi), jak i wydawcy (ze względów finansowych jak i marketingowych). I tylko narzekaczom, którzy nie kupią, a będą źli, że sobie nie pograją to przeszkadza.

Nie wiem czy z tym budżetem itd nie przesadzasz trochę. Bo przygodę typu warden's keeper można sobie w edytorze nwn1 zrobić w góra kilka dni zabawy (tak, zabawy edytorem, nie pracy) samemu, to ile zajęło to zespołowi z BioWare?

A resztę tego mogli wrzucić do takiego przebudzenia, albo jeszcze lepiej, wszystko to wrzucić do powstającego witch hunta, i zrobić z niego dodatek, warty wydania tych 140 zł (ba, gdyby dał mi jakieś 30 godz zabawy, dałbym i więcej), a nie kolejną mini-przygodę, w której nawet nie zaczniesz się rozkręcać a już kończysz.

W PL trochę zawodzi stosunek cena/jakość, bo dystrybucja elektroniczna nie jest dostosowywana do polskich warunków; skoro jednak grasz na konsoli, to chyba powinieneś być do zagranicznych cen przyzwyczajony. :P

Co do pierwszego i drugiego masz rację.

Swoją drogą - dałeś za Awakening 140 zł. Za taką kasę spokojnie miałbyś dość MSP (czy tam kupić przez PSN, nie wiem, na jakiej platformie grasz) żeby kupić wszystkie DLC. I jeszcze by Ci zostało. A Awakening, choć przedni, szczególnie długi nie jest, podejrzewam, że wszystkie te 7-8 DLC razem zebrałyby się na dłuższe obcowanie z grą niż przy okazji tego dodatku. A jednak to Awakening jest OK, a DLC nie. Przyznam, że nie widzę w tym za bardzo logiki...

W da gram akurat na X360.

Mi akurat na zakup tych dodateczków by pieniędzy nie brakło. Nie żebym się wychwalał czy coś, po prostu patrzę w trochę szerszej perspektywie, tych ludzi, którzy maja zdanie podobne do mojego, ale nie mogą sobie na taki zakup pozwolić.

Poza tym powiedziałem sobie, że nie będę karmił trolla (EA w roli głównej), bo jak tak dalej pójdzie, to single nawet w rpg będą długości tych z fpsów, po 6 godzin, a resztę możecie sobie dokupić.

Jednak jak przeczytałem o tym Witch hunt'cie to zdałem sobie sprawę, że swoje postanowienie będę musiał złamać, czego nie lubię robić i trochę mnie to zezłościło.

Edytowano przez SplaTt333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy DA jest na tyle ubogie W WĄTKI i QUESTY (...) ? Nie

Czy DA jest ogółem ubogie? No cóż, tak.

Ale DLC dodają przede wszystkim wątki i questy, więc o co chodzi?

Tych z przedmiotami jest troszkę, ale raz, że większość to za pre-ordery, dwa - z tego co pamiętam - za przejście prequelowej online minigierki (Journeys); ogólnie rzecz biorąc, kupując wszystkie dodatki "tylko z itemami", nie wzbogaciłbyś się szczególnie w ekwipunek. No i są nowe przedmioty w DLC questowych, ale to chyba oczywiste, że na koniec questa dostajemy coś nowego.

Szaty magów nie wyglądają tak samo btw.

Co do ubogości ekwipunku: setów zbroi w DAO bez dodatków jest, zdaje się, 26 (i to chyba bez szat magów, bo patrzę na DAOWiki). Z DLC - 30. Jak dla mnie bardzo satysfakcjonująca liczba w podstawce i niewielka różnica z dodatkami. Może tylko kilka jest najlepszych, tak samo jak kilka mieczy - no ale kurczę, wszystkie mają być najlepsze? Przecież wiadomo, że występuje rotacja ekwipunku do najsilniejszych przedmiotów. W Falloucie był po prostu Power Armor po upgrade i nikt nie narzekał.

Nie jest tu może takie zatrzęsienie itemów jak w NWN2, ale - ogólnie rzecz biorąc - DAO nie jest pod względem ekwipunkowym ubogą grą.

Lokacje - ich również nie ma za mało. W końcu gra zajmuje ludziom średnio jakieś 40-60 godzin (są ekstrema - znam takich, co narzekali, że zajęło im 30h, ale i takich, którzy grali prawie 100)... Może "rolplejowych" miejscówek trochę brakuje, ale to już zarzut do ogólnej koncepcji DAO - za dużo sieczki.

DLC - to oczywiste, że mają własny budżet. W przeciwieństwie do modów, nad DLC pracują ludzie z BioWare i nie robią tego za darmo. Na pewno to budżet skromny w porównaniu do rzeczy pudełkowych, niemniej - produkt sam na siebie zarabiający.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzisz. "Setów" jest 26 jak mówisz. Ale mi nie chodziło o samą ich ilość, tylko o ilość tych, w których warto chodzić. O ile te podstawowe, nie magiczne są jeszcze w porządku (kilka rodzajów), to gorzej z tymi mocnymi. I jak już pisałem, akurat ciężkich jest dość - np. Zbroja wysiłku, molocha, gorliwości, jakiegoś tam elfa (do kupienia u kowala), ze smoczej łuski + te z dodatków.

Inaczej ma się z lekkimi / średnimi, których mamy może 2 dobre. Szata dla maga dobra jest tylko jedna... na dodatek wszystkie wyglądają identycznie.

A w dlc twórcy nie dodawają nam raczej itemów, które są słabe i nie warto ich nosić, tylko super wypasione, 10x ładniejsze od tych z podstawki. Dlatego skoro mówisz o 4 dodanych setach z dlc, to porównaj je do 6 dobrych setów z podstawki, a nie do 26 marnych.

Jeszcze raz powtórzę jakże trafne porównanie, wygląda to tak, jak sprzedaż wody na terenie popowodziowym.

Tutaj woda zalewowa - zwykłe przedmioty

Woda pitna - dobre przedmioty

W podstawce "wody pitnej" jest jak na lekarstwo, tyle co na przeżycie. Wiadomo, nikt nie umrze z pragnienia pijąc pół litra, ale każdy wolał by wypić półtora. Wtedy wchodzą twórcy, mówiąc "tadaaam, mamy dla was "wodę pitną", ale niestety kosztuje ona tyle i tyle.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dalszym ciągu nie wiem, o co Ci chodzi - te "marne" przecież też są w grze potrzebne, bo występuje rotacja ekwipunku, nie masz od początku dostępu do najsilniejszych przedmiotów. Trudno żeby było 10 najsilniejszych zbroi i wszystkie dostępne od razu, bo to rozsadziłoby od środka mechanikę. W końcu któraś musi być naj-. Przecież te "marne" zbroje a) są potrzebne w grze b) wymagają +/- tyle samo pracy co te epickie, więc czemu chcesz, żeby ich nie liczyć?

No i w ilu RPGach było 1523342 epickich zbroi, bo sobie nie przypominam? Chyba w Diablo, ale tam się generowały losowo... DAO IMO nie wyróżnia się ani in plus, ani in minus.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się zgadzam z SplaTt333, DLC to wynik wyrachowania twórców i zbicia kasy na naiwniakach i zagorzałych fanach.

Nawet jeśli robione po premierze, to DLC słono kosztują, zaś co stoi na przeszkodzie żeby to, co stanowi DLC było pierwotnie w grze premierowej? Strategi finansowa.

Tak więc kupujcie dalej DLC, fani Dragon Age i innych gier, wszakże nikt Wam tego nie zabroni. Ale twórcy wyczuli już pismo nosem i zaprawdę powiadam wam, z czasem każde DLC będzie tak naprawdę pełnoprawnym zakończeniem gry, tak jak to miało się w przypadku Prince of Persia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przeczę. Chodzi mi o to, żeby kazdego rodzaju zbroi tych "pro" było z 5, podczas gdy reszta, jakieś 30 mogło by być nijakie.

Może inaczej - które duże RPGi (nie hack'n'slashe, bo tam rotacja ekwipunku jest jedną z podstaw gameplaya, w RPGach - jednym z wielu elementów) miały ich miażdżąco większą ilość? I przede wszystkim - czy ich ilość jest niższa od standardowej w RPG? Nie wydaje mi się, a grałem w większość dużych, znanych RPGów, które wyszły przez ostatnie 15 lat i sporą ich część przeszedłem.

As I said - do dziś uważany przez wielu za najlepsze RPG ever, klasyczne Fallouty miały z "pro" tylko Power Armory i nie widziałem, żeby ktoś się czepiał, czy zarzucał tym grom ubóstwo.

Kolega powyżej ma Wiedźmina w avatarze - tak mi się przypomniało, że zbroi tam było... ekhm... pięć. Z czego trzy to były warianty jednego armorka. I to Dragon Age z 26 setami jest pod tym względem biedny?

No i naturalnie, że questy mogłyby być grze bez dodatkowych opłat za DLC, gdyby nie strategia finansowa. Ta strategia finansowa polega na tym, że gry nie mają nieogranicznego budżetu (bo dołożyć zawsze dałoby się więcej), bo gdyby tak było i gdyby EA inwestowało więcej niż zyskiwało, toby poszło z torbami i tyle byśmy następne Dragon Age widzieli :) .

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fristron, nie che się z tobą wykłucać na temat tego, ile jaki rpg miał pancerzy, ale co do fallouta, sytuacja wyglądała tak, że w każdym z nich biegaliśmy przynajmniej po kilkanaście/dziesiąt godzin, przy czym w DA ja zmieniałem sety co parę godzin, ba, jak grałem Tankiem to poleciałem do elfiego lasu i już po chwili miałem jeden z najlepszych pancerzy w grze.

Z tego co piszesz wnioskuję, że nie grałeś magiem / łotrem. Gdybyś grał, wiedział byś o co mi chodzi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie koledzy forumowicze! Uważam Bioware za mistrzów RPG, więc grzechem byłoby nie zagrać w grę będącą tematem tego forum. Zapewne kupiłbym ją o wiele wcześniej, jednak serce skradła mi inna pozycja prosto z kuźni Bioware na której sequel zbierałem każde pieniądze.(Wiesz o którą mi chodzi, prawda Fristron?:wink:) Teraz nadeszła chwila, gdy odcisnę swoje piętno na ziemi Fereldenu. Czas zakupić DA. Ale zanim to nastąpi chciałbym się spytać, czy ktoś z was ma wersję PL na X360? Jeśli tak, to czy jest możliwość wybrania wersji PL kinowej? Wolę nie ryzykować kolejnego RPG z dubbingiem...

Edytowano przez Meeki633
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fristron, nie che się z tobą wykłucać na temat tego, ile jaki rpg miał pancerzy, ale co do fallouta, sytuacja wyglądała tak, że w każdym z nich biegaliśmy przynajmniej po kilkanaście/dziesiąt godzin

Bzdura - akurat w Falloutach da się najlepsze armory skombinować tak szybciutko, że w Dragon Age'u po takim czasie biegasz jeszcze z kijaszkiem i kupą szmat na sobie. :)

przy czym w DA ja zmieniałem sety co parę godzin

Co tylko dowodzi, że w Dragon Age'u pancerzy jest... dużo. Jakbyś nie zmieniał ich prawie wcale, to właśnie wtedy oznaczałoby to, że jest ich mało. ;)

Z tego co piszesz wnioskuję, że nie grałeś magiem / łotrem. Gdybyś grał, wiedział byś o co mi chodzi...

Magiem grałem (na tę chwilę połowa podstawki i cały Awakening), a mimo to pojęcia bladego nie mam. Poza tym, ekwipunek zmienia się całej drużynie, więc nawet grając wojownikiem grzebałem też chcąc nie chcąc po armorach dla Zevrana czy Morrigan, więc skąd pomysł, że nie wyznawałbym się na nich?

AD Dubbing - w przeciwieństwie do tego w ME2, w DAO polskie głosy są znośne. Niemniej, fhancuski akcent Orlesjanek, skrzypiący głos Flemeth czy nie-mam-pojęcia-jaki-ale-uroczy akcent Zevrana są niezastąpione.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszym towarzyszem jest Zevran- zabawny, świetnie zdubbingowany, fajnie wygląda, należy do ciekawej organizacji i zna 74 gry karciane ;).

Nie da się zapomnieć jego dialogu z Wynne, kiedy chciał ją umówić na randkę z krukiem, który baaardzo "lubi" starsze kobiety.

Umiejętności też całkiem ciekawe. Z jednej strony ma mało życia i szybko ginie, ale jego ciosy specjalne zadają duże obrażenia.

Oprócz niego mam też w drużynie Wynne(czary leczące to podstawa) i Alistera(sam nie wiem czemu, jedyna jego dobra umiejętność to rozproszenie magii).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też myślę, że takie rozwiązanie jest możliwe.

BioWare chce podobno pozbyć się tego wątku, bo jego rozegranie, ze względu na liczbę zmiennych, jest zbyt skomplikowane, a fani nie odpuszczą go bez wyraźnego zakończenia.

Zgadzam się z chuuninem - Zevran rządzi i wymiata. :D Parę razy w trakcie dialogów z nim byłem bliski popłakania się ze śmiechu (najbardziej zapadły mi w pamięć te o wiązaniu i dialog z Wynne o jej piersiach :') ). Chociaż Morrigan jest najbardziej interesującą postacią w DAO.

Swoją drogą - podobno w październiku ma wyjść Ultimate Edition Dragon Age'a, zawierająca wszystkie DLC. Nie wiem czy się nie wstrzymam z Witch Huntem - a nuż widelec poza tym EA wyda jeszcze płytkę z samymi DLC (bez podstawki), a taki pakiet bym pewnie kupił, tylko bez sensu wtedy za WH płacić dwa razy. Swoją drogą, następna rzecz, która wskazuje, że Witch Hunt to ostatni dodatek do Dragon Age.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestetym wszystko wskazuje na to, że Friston ma rację.

Na początku chodziły słuchy, że do DA2 będzie można zaimportować save'y z jedynki, miało być tak pięknie. Jak na razie to co zapowiada bioware (stały bohater, "lepsza" grafika, która obecnie na screenach wygląda gorzej od jedynki, pozbywanie się najlepszych wątków z jedynki itd) coraz bardziej mnie odsuwa od tej gry.

Jedyna rzecz, która jest poniekąd zachętą to to, że na konsolach gra ma być bardziej dynamiczna, z niemalże zręcznościowym systemem walki. Jeśli rzeczywiście ta gra będzie bardziej przypominać ME w Thedas, niż jedynkę, to chyba sobie odpuszczę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To znaczy w czym mam rację? Bo nie do końca rozumiem.

DAO i wszystkie dodatki do niego to historia naszego Szarego Strażnika, DA2 to historia Hawke'a. W przeciwieństwie do Mass Effectów, w DA są to odrębne historie. Wątek Morrigan jest ściśle związany z naszym Wardenem, więc logiczne, że zostaje rozwiązany w ramach DAO.

Niemniej, import save'ów ma być i pewnie BioWare jakoś zadba o to, by poczucie ciągłości historii, czy raczej w tym wypadku - spójności świata względem naszych poprzednich wyborów - było. I to jest fajne. Na pewno przejadą się ci, którzy znowu będą liczyć na 10h zupełnie innej rozgrywki "bo w jedynce zrobiłem tak", no ale bądźmy realistami. :)

Ja z każdą kolejną informacją jestem do Dragon Age II coraz pozytywniej nastawiony i gdyby nie to, że ostatnie gry BioWare taniały potwornie szybko a samo DA2 ma mocną konkurencję - brałbym preorder.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie ciekawi zapowiadany sposób narracji (tzn. że historię Hawke'a będziemy "poznawać", słuchając opowieści różnych postaci). Rubaszny krasnolud opowiada o bitwie z pomiotami - przenosimy się do gry, siekamy wrogów w iście epickich okolicznościach. Nagle akcję przerywa komentarz towarzyszki krasnoluda, która wytyka mu wyolbrzymianie i niedokładność opisu. Znowu wracamy na pole bitwy, ale tym razem wszystko dzieje się z mniejszym przytupem, tak, jak było naprawdę.

Jeśli powyższa historia (którą zdarzyło mi się zasłyszeć na internecie) przedstawia rzeczywisty obraz nowego Dragon Age'a, to jestem pod wrażeniem. Byłby to bolesny kopniak dla tradycyjnych sposobów przedstawiania fabuły :tongue:.

Edytowano przez Montinek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...