Skocz do zawartości

Dragon Age (seria)


Polecane posty

Na dodatek kretynizm niektorych 'otoczek' tych 'zadan' jest rownie powalajacy. Przyklad z zadaniem 'Swietych Prochow Leczniczych':

Wyrznalem jakas setke wyznawcow(nawet nie oferowali mi pokojowego rozwiazanie, ani nie uciekali!!! 4 poteznych wojakow wyzyna czyichs przyjaciol, a ten jak debil sie na mnie rzuca z szabelka zamiast brac nogi za pas!), a chwile pozniej ich 'szef' oferuje mi dozgonna przyjazn...

Co za nieskonczony kretynizm.

jakbys zrobil jego zadanie, albo chociaz pogadal z nim troche dluzej, wiedzialbys dlaczego ._.

Rozmawialem z nim, dlugo i miesiscie. Nawet zgodzilem sie wykonac jego zadanie. Jako, ze jestem szlachcicem z dobrego domu, wystawilem go do wiatru i nie zbezczescilem prochow, co sprowadzilo sie do tego, ze zabilem go troche pozniej. Po przezyciach przed spotkaniem 'przywodcy' nie spodziewalem sie niczego innego. Zadziwia mnie jedynie prostota z jaka postacie zmieniaja do mnie swoje nastawienie.

A co z systemem turowym, jak np w KotOR?
KotOR turowy? Chyba na Melmaku. Quasi-turowy system KotORa był oparty o d20, tak samo jak BG czy NWN. W DOA działa to tak samo, tylko że zamiast uogólnionej długości rundy dla wszystkich, są one różne dla konkretnych postaci - w zależności od jej szybkości, broni, umiejętności etc. Porównaj sobie DOA z takim Gothikiem - tam dopiero nie ma trybu turowego, natomiast wszystkie gierki od Bioware go mają, mniej lub bardziej ukrytego.

No patrzcie...(Quasi-skoro tak wolisz)Turowy system w KotORze nie jest taki sam jak system turowy BG czy system turowy w DA. Moze jeszcze powiesz, ze nie jest taki sam jak system turowy w Fallout?

Chodzi mi o to, ze gdyby w DA zamiast 'systemu turowego z DA(bedaczego wariacja BG)' byl 'system turowy z KotORa', walka byla by o wiele ciekawsza. Dla mnie najlepszym rozwiazaniem bylby 'system turowy z Fallouta', ale nie bede tego oczekiwal od innych. Taki system swietnie by sie sprawdzal od strony strategicznej(zamiast aktywnej pauzy) jak i wiualnej(mozliwosc zgrania animacji dla walczacych postaci, osigajac dynamicznie wygladajace starcie).

Walka jest najnudniejszym elementem tej gry. Ja gram na easy, zeby jak najszybciej 'ominac' ten fragment(bo ominac cala walke(tak ja w Falloucie) sie nie da.
<facepalm> Zamiast tego radziłbym raczej ustawić harda albo wręcz nighmare - jeżeli próbuje się zrezygnować z dobrych 3/4 gry, to nie dziwię się, że może się ona nie podobać.

Nie wiem czy masz jakies problemy ze zrozumieniem tekstu pisanego, czy umyslnie ignorujesz to co sie pisze?(to tyczy sie rowniez Niesiola) Walka nie sprawia mi zadnej przyjemnosci. Od gier RPG, czy gier uznawanych z RPG, oczekuje(o zgrozo!) Role-Playingu. Oznacza to, ze chce miec mozliwosc decydowania o losach, zachowaniu i odbieraniu mojej postaci przez innych. Chce 'odgrywac' taka postac na jaka mam ochote, obojetnie czy bedzie to tepy barbazynca, zniewiescialy mag czy leniwy dyplomata. Na tym wlasnie polega Role-Playing i na tym powinna sie skupiac gra RPG(czyz nie?)... na wyborach naszej postaci. W DA sa te elementy, czasem przedstawione troche lepiej, czasem troche gorzej, ale i tak 'mieso' rozgrywki skupia sie na machaniu mieczem/trzaskaniu fireballi.

Siedzenie godzinami nad powtarzalna walka(nawet jesli byla by dobrze zrobiona) bylo by niesamowicie meczace, dlatego ten element staram sie ominac 'oszukujac' poprzez zmniejszenie trudnosci, bo gra nie daje mi mozliwosci przegadania sie przez MQ(owszem, gra daje CZASEM takie mozliwosci, ale na koncu i tak bedziemy kogos wyrzynac)

Na dobra sprawe jest to Mass Effect. [...]
Chyba naprawdę nie grałeś w nic przed ME/KotORem, bo nie podawałbyś go jako przykład. Weźmy na tapetę klasyki:

*bla bla bla*

BG1

BG2

NWN1

NWN2

i tak dalej, i tak dalej... W KotORze pierwszym trzeba załatwić Star Forge, grupą wspomagającą są oczywiście Jedi, w Jade Empire zrzucić z tronu uzurpatora i załatwić sprawę z Water Dragon.

Krótko mówiąc czepianie się założeń DOA jest jak czepianie się całego gatunku w ogólności. Kompletnie bezsensowne.

Jezeli za gatunek uznajesz gry o slabej, malo oryginalnej i przewidywalnej fabule, to masz racje. Oczekiwanie od takich gier czegos innego jest bez sensu.

Z wymienionych przez ciebie gier nie gralem tylko w pierwszego NWN oraz Jade Empire, ale wiem, ze wszystkie tytuly ktore przytoczyles cechuja sie tym samym: Malo innowacyja fabula. Gdzie niegdzie ta fabula jest przedstawiona ciekawiej(BG/KotOR), czasem mniej, ale w kazdej z tych gier(w jakie gralem) nazekalem na sztampowosc. DA nie odstaje od tego schematu. Mamy tu wszechstronnych ludzi, Elfy biegajace po lasach, czy krasnali kopiacych doly. Jak ciezko wymyslec cos rownie niekreatywnego? Wezmy chociaz swiat TES, ten z Morrowinda. Bardzo rozbudowane lore, z wariacjami rasowymi(argonianie/khajiici), niecodzienna architektura, fantazyjna flora i fauna, a i fabula(mimo, ze tez ogranicza sie do ratowania krainy) jest bardziej zagmatwana i na koncu okazuje sie, ze ci 'dobrzi' sa wiekszymy draniami niz ten 'zUy'. DA jest pod tym wzgledem raczej ubogi, a ta cala 'mrocznosc' nie wypada lepiej niz w Wiedzminie(chociaz jest jakas tam odmiana od 'powszechnej milosci i uwielbienia' widocznego jakis czas temu).

Nie jestem pewien czy to wina producentow nie przeblyskow kreatywnosci, czy wina graczy nie chcacych czegos nowego/innego.

Dlaczego oni siedza sobie wygodnie w namiocikach, kiedy ja sie wykrwawiam walczac z chorda demoniczno-czegostam?
Stary, dobrze, że nie grałeś taką japońską gierkę, chyba Vandal Hearts się zwała, gdzie mamy zamek i docelowo nawet 108 towarzyszy, a możemy grać naraz tylko czwórką :(

Argument znów bez sensu: jakbyś musiał zapanować nad 9 kolesiami razem to byłoby z nimi urwanie głowy i micromanagement zajmowałby więcej niż łażenie i gadanie razem wzięte. I coś czuję, że wtedy narzekałbyś 'ojejku jejku, jak można było dać tylu towarzyszy skoro teraz grać się nie da'.

Coz, ten motyw o ilosci towazyszy z jakimi podruzujemy mial byc bardziej ogolny, jedynie posrednio odnoszacy sie do DA, wiec troche od tematu gry trzeba odejsc.

Jaki jest twoj kontrargument? "Bo bylo by trudno"? Nikt nie kaze mi brac setki towazyszy, ale 9, to chyba nie jest taka powalajaca liczba, zeby zachowywac sie wbrew prawa logiki, czyz nie? Bo jaka jest logika zostawiania wiekszosci kompanow gdzies na zadupiu? Zeby pilnowali obozu? Bo co? Ktos nam ukradnie ognisko? Przeciez caly sprzet mamy ze soba, namioty sa raczej latwe do zlozenia, wiec nie musza stac 24/7, zatem why polowa bandy zostaje w obozie?

Co do sterowania... Tu pojawia sie jeszcze jeden motym(ponownie - uwaga ogolna posrednio odnoszaca sie do DA). Dlaczego mamy mozliwosc sterowania innymi czlonkami 'imprezki'? To w koncu mamy odegrac role naszej postaci, czy role kogos innego? IMO, taka mozliwosc jest przezytkiem z czasow kiedy AI bylo na bardzo niskim poziomie. Z reszta w DA jest tak samo, bo caly skrypt AI ogranicza sie do "Jesli NPC widzi przeciwnika; NPC atakuje przeciwnika"(Co prawda 'taktyka' troche tu pomaga, ale nadal AI ssie). Gracz nie powinien miec mozliwosci bezposredniego sterowania czlonkami druzyny, bo 'z jakiej paki'?

Ty przecież nie wskazujesz wad gry - to co robisz jest po prostu czystym narzekactwem 'bo dostałem cytrynowe ciasteczko, a lubię te z miodem'. Well, nikt nie każe jeść cytrynowych - ale to nie znaczy, że są one złe same w sobie.

Byla by to racja gdybym od NFSa oczekiwal strzelania, od HL latania smiglowcem, a od M$Flight Sima plywania okretem podwodnym. Jako, ze od RPG oczekuje Role-Playing, a dostaje gre nastawiona na walke, to chyba mam prawo byc niezadowolony, nu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ot ciekawe ostatnie zdanie... To czego w takim razie spodziewałeś się po twórcach tak znienawidzonego przez Ciebie Mass Effect`a, czy też innych gier o "sztampowej fabule". Że nagle stworzą coś super hiper mega i zupełnie nie w ich stylu - naiwność to słodka rzecz, fajnie mieć tyle kasy żeby kupować gry w ciemno nie oglądając gameplay`u czytając recenzji czy informacji o grze. Masz żal do gry że nie spełnia Twoich oczekiwań - każdemu się nigdy nie dogodzi, mnie się w niej także sporo nie podoba. Wiadomo że każdy twórca zachwala swoje dzieło bo chce je sprzedać bo po to robione są gry - nie żeby były dobre ale żeby się sprzedały. A że dziś oznacza to gry dla ludzi o IQ poniżej średniego kaktusa - takie czasy nic się na to nie poradzi. Naprawdę skoro tyle się Tobie w tej grze nie podoba to w nią nie graj, a jeżeli mimo jej niedoróbek czy kretyńskiej fabuły grasz w nią dalej to widać że jednak w tej grze coś musisz widzieć, a wtedy trza zacisnąć zęby i przeć do przodu niczym staruszka w autobusie prąca do wolnego miejsca siedzącego.

System turowy i dynamika to dwie rzeczy które w jednym zdaniu mogą występować rozdzielone jedynie słowem "brak". Dlatego stworzono system jaki jest w Baldurach, Kotor`ach itp. żeby trochę walkę uatrakcyjnić. Żebym nie był zmuszony do czekania aż wszystkie mobki radośnie zechcą zakończyć swoją turę i wleźć mi w końcu do gara. Owszem ten system daje pełną kontrolę nad tym co się dzieje ale nigdy nie będzie dynamiczny.

Odnośnie drużyny - mimo rozbudowanych możliwości taktycznych drużyna zachowuje się momentami jak pijane dzieci we mgle - wystarczy mi że muszę się uporać z trojgiem a zupełnie nie widzę tego że mam cały ten bałagan ganiać za lub przed sobą wąskimi bądź co bądź korytarzami - przynajmniej w wiekszości. Niestety pozostawianie ich wszystkich w obozie jest uproszczeniem - to taka rzecz która często występuje w grach.

Jeżeli szukasz prawdziwego RPG to tylko P&P, a pc`ta do garażu. Walki w DA:O jest furę i trochę więcej, większość potyczek owszem dałoby się ominąć ale dziwne by było uratowanie świata tylko zabijając kilku bossów i do tego z 10 zwykłych wojaków. Esencją tej gry miała być walka, krew i walka i jeszcze więcej krwi ze szczyptą mrocznej brutalności w starym stylu - a że z oboetnic została sama walka - cóż... marketing...

Pzdr...

k_T...

Edytowano przez komandor_Tarkin
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od gier RPG, czy gier uznawanych z RPG, oczekuje(o zgrozo!) Role-Playingu.

To nic dziwnego, że ci się nie podoba. Jak chcesz Role-Playingu to umów się z kolegami na sesję w jakieś papierowe RPG. W grach prawdziwego RPG nie dostaniesz. Zawsze będziesz czymś ograniczony, nie będziesz w pełni decydował o swojej postaci, czy tym jak jest postrzegana. Twórcy to tylko ludzie, nie mogą przewidzieć tego co chciałby zrobić każdy gracz, jak się zachowa. Mogą tylko przygotować drogę dla najbardziej popularnych typów postaci (dobra, zła, neutralna, "mieszana" itp.) i trochę interakcji pokazujących skutki tych działań. To chyba jasne, że w takim razie bardziej skupią się na walce, czymś dużo prostszym do przygotowania. Zresztą większość graczy woli wybrać sobie stereotypowego maga lub wojownika i rezać potworki od czasu do czasu z kimś gadając. Twórcy wpasowują się w to, bo w końcu chcą zarobić.

Nikt nie kaze mi brac setki towazyszy, ale 9, to chyba nie jest taka powalajaca liczba, zeby zachowywac sie wbrew prawa logiki, czyz nie?

Teraz narzekasz, że jest trudno, a co dopiero sterując naraz dziewięcioma postaciami. Liczba wrogów też musiałaby być odpowiednio większa. Jak Cardinal wspomniał nad tym wszystkim trzeba panować. Z drugiej strony branie ze sobą tylko kilku towarzyszy rzeczywiście jest trochę nielogiczne.

Gracz nie powinien miec mozliwosci bezposredniego sterowania czlonkami druzyny, bo 'z jakiej paki'?

Z takiej, że jest mistycznym duchem unoszącym się nad światem i sterującym poczynaniami grupki do ludzi? Może puść sobie film, tam nie masz możliwości sterowania bohaterami. Steruje się drużyną, grupą bohaterów, ale jasne jest, że najważniejszy jest główny bohater. Nad resztą ma się kontrolę, bo tak jest wygodniej, każdy może sobie nimi sterować, jak mu się podoba, a nie kląć, że debil znów zrobił coś nie tak. Przygotowanie dobrego AI jest trudne i czasochłonne, a poza tym większość ludzi jednak woli mieć kontrolę nad poczynaniami bohaterów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zanim przejde do odpowiadania innym uzytkownikom chcialbym cos sprostowac:

Nigdy nie mowilem, ze Dragon Age jest gra tragiczna/beznadziejna/gniotem(gdybym tak uwazam, to nawet nie zamierzal jej kupowac). Pisalem, ze DA nie jest tak dobry, jak niktorzy go tu maluja. Gra Ma swoje wady, ale ma tez zalety, ktore, o ile mnie moja starcza pamiec nie myli, juz w tym watku wymienialem. Kilka postow wczesniej pisalem, ze DA dalbym ocene tak z 6-7/10. Troche w miedzy czasie pogralem, trafilem na kilka slabych(nawet bardzo) zadan, ale zdarzyly sie rowniez ciekawe. NP teraz trafilem do miasta Krasnoludow. Bardzo fajna lokacja, moze 'troche' mala, ale za to klimatyczna. Co bardzo wazne, jak narazie zaledwie 3 osoby chcialy odemnie abym kogos zabil!(co prawda te osoby do likwidacji beda zapewne otoczone armia ochroniazy...), ale teraz jeszcze delektuje sie chodzeniem po miescie i delektowaniem sie klimatem tego miejsca. Krotko mowiac gra nieco mnie do siebie przekonala, zatem(narazie) gotowy jestem jej dac 7/10 bez wachania.

Coz, pogramy dalej i zobaczymy jak sie to rozwinie, daje grze szanse. Kazdej grze jaka kupuje daje szanse, a skoro juz gre kupilem to wypadqalo by ja ukonczyc chociaz raz, nu ni? No, chyba ze okazuje sie kompletnym gniotem, to wdedy zwalniam sie z przymusu jej ukonczenia.

Ot ciekawe ostatnie zdanie... To czego w takim razie spodziewałeś się po twórcach tak znienawidzonego przez Ciebie Mass Effect`a, czy też innych gier o "sztampowej fabule". Że nagle stworzą coś super hiper mega i zupełnie nie w ich stylu - naiwność to słodka rzecz, fajnie mieć tyle kasy żeby kupować gry w ciemno nie oglądając gameplay`u czytając recenzji czy informacji o grze. Masz żal do gry że nie spełnia Twoich oczekiwań - każdemu się nigdy nie dogodzi, mnie się w niej także sporo nie podoba. Wiadomo że każdy twórca zachwala swoje dzieło bo chce je sprzedać bo po to robione są gry - nie żeby były dobre ale żeby się sprzedały. A że dziś oznacza to gry dla ludzi o IQ poniżej średniego kaktusa - takie czasy nic się na to nie poradzi. Naprawdę skoro tyle się Tobie w tej grze nie podoba to w nią nie graj, a jeżeli mimo jej niedoróbek czy kretyńskiej fabuły grasz w nią dalej to widać że jednak w tej grze coś musisz widzieć, a wtedy trza zacisnąć zęby i przeć do przodu niczym staruszka w autobusie prąca do wolnego miejsca siedzącego.

System turowy i dynamika to dwie rzeczy które w jednym zdaniu mogą występować rozdzielone jedynie słowem "brak".[...]

Brak, to chyba wyobrazni, albo kojazenie tur jedynie z Fallouta. No, ale OK, wyobraz sobie taka sytuacje:

Ja konrta dwuch przeciwnikow. Wszyscy odziani w srednie zbroje, ja i 1 przeciwnik mamy miecz i tarcze, drugi przeciwnik ma miecz dwureczny. Polana kolo lasu, popoludnie, burza z piorunami, wiatr.

Rozpoczyna sie walka. Komputer(jako ze ma tych GHz kilka szybko rzuca wirtualna koscia i jej wynik laczy ze statami postaci. Wynika z tych obliczen tyle, ze moja 'incjatywa' jest wyzsza niz obu przeciwnikow = ja mam pierwsza ture. Pierwszy, standardowy cios na kolesia z tarcza, drugi standardowy cios na goscia z dwurecznym.

podbiegam do 'tarczy', cios [komputer liczy prawdopodobienstwo trafienia], pudlo, cios odbija sie od tarczy, przciwnik robi maly krok w tyl po poterznym ciosie(animacja pudla, jest pokazanie bloku, przeciwnik 'fizycznie' reaguje na cios), drugie uderzenie pada na kolesia z mieczem; odskakuje od kolesia z tarcza(ktory jeszcze otrzasa sie z mojego uderzenia) i z obrotu uderzam 2 przeciwnika, ktory w miedzyczasie podbiegal, aby wesprzec kompana. Trafienie, jest odgrywana animacja blokowania, ale przeciwnik jest wyraznie bardziej oszolomiony. Calosc jest rozpisana w logu na dole ekranu. Konczy sie moja runda ataku, zaczyna runda przeciwnikow; wszystko dzieje sie plynnie, bez zadnych sztucznych zwolnien. 1 przeciwnik kozystajac z czasu w ktory atakowalem '2' podbiega i wymierza standardowy cios w klate, udaje mi sie zrobic unik i mam przeciwnika za plecami, wtedy od wymierza szybki cios w lewa reke(tarcza), robi piruet w lewo i trafia; animacja bloku i troche mie odrzuca, mam -1 do bloku. Od razu zaskakuje mnie '2' przeciwnik, wymierza potezny cios mieczem dwurecznym; trafienie, odgrywana animacja blokowana, z tym ze odrzuca mnie do tylu; trace HP. Koniec tury czas sie zatrzymuje, ale tak jak w Martixie, nie 'od razu' ale szybko zwalnia do momentu zatrzymania sie. Klople deszczu stoja w powietrzu, blyskawica ktora akurat blysnela oswietla pole bitwy poglebiajac cienie, liscie niczym zamrozone w powietrzu, unosone przez wiatr, postacie z krwia w oczach, napiete, zatrzymane w polowie wykonywania ruchu. Postanawiam wykonac potezny cios na przeciwnika z tarcza, i standardowy cios tez na niego. Czas powraca do normy, przeciwnik z dwurecznym mieczem podnosci bron, ale ja szybciej podbiegam do 'tarczy' i wymierzam potezny cios. KRYTYCZNE PUDLO. Moj miecz zsuwa sie po tarczy, a przeciwnik kozustajac z okazji wymierza mi cios tarcza. Rzut na obrone sie nie udaje; obrywam tarcza w klate, padam na ziemie, trace kolejke; runda przeciwnikow. Ten z dwurecznym wykozystujac sytuacje, podbiega i wymierza cias gdy leze na ziemi. Moja obrona daje mi szanse sie odturlac, ale nadal leze i atakuje mnie drugi przeciwnik. Jego pierwszy cios blokuje tarcza, drugi on trafia(animacja lokowania, ale tarcza wyrazie mi 'zjechala') trace HP; koppie go zyskujac troche na czasie, odturlam sie i staje na nogi. Ponownia zwolnienie czasu z Matrixa; dwa ciosy na kolesia z tarcza; jeden w reke z tarcza, jeden w reke z mieczem. Pierwszy cios trafiony, animacja blokowania, przeciwnik ma -1 do bloku; drugi cios, trafiwenie, przeciwnikowi wypada miecz z reki. Koniec mojej tury; przeciwnik z dwurecznym nie atakuje, ale nie trafia, blokuje cios; przeciwnik z tarcza stara sie podniesc miecz, ale ja stoje obiok; komputer wylicza pradwobodobnienstwo sukcesu na podstawie statow i rzutow kosica; krytucznie pudlo, ja kozystajac z sytuacji i tego ze stoje obok(komputer to wzial pod uwage w obliczeniach), zdzielam go mieczem przez glowe; przeciwnik umiera. Koniec rundy przeciwnikow; matrix, silny cios a potem normalny na prawa reke przeciwnika z dwurecznym; podbiegam do niego, wymierzam silny cios wydajac okrzyk; trafienie; przeciwnik traci HP, drugi cios pudlo(animacja bloku mieczem). Dynamicznei przechodzi do rundy przeciwnika, on wymierza silny cios na klate, krytyczne trafienie, moja tarcza sie lamie pod pruba niudanego boku, dostaje dwurecznym po klacie, padam na ziemie, umieram. Koniec walki.

Dodaj do tego szczek broni/zbroi, szelest lisci, szum wiatru itd.

Sry, za przydlugi opis, ale nie moglem sie powstrzymac. Chodzilo mi tutaj o to, ze system turowy oferuje olbrzymie mozliwosci, bo obsluguje wczesniej przygotowane animacje. Te animacje sa odgrywane w zaleznosci od tego co gracz decyduje, jaka ma bron/zbroje, jakie staty, jak wyglada pole bitwy(jesli mamy zamkniete pomieszczenie i lekka zbroje, to moze animacje a'la Prince of Persia), a calos dynamicznie sie dostosowuje do sytuacji. Niestety takie cos wymaga duzej liczby animacji, ktore beda do siebie pasowac, bo podczas 'Matrixa' postacie nie stoja jak manekiny, sa w trakcie walki z zatrzymanym czasem. Oczywiscie komu by sie chcialo robic takie animacje, jak mozna zrobic 6-7 animacji machniecia mieczem i gawiedz bedzie zadowolona 'bo tak bylo w grach kultowych'(10 lat temu).

Odnoscie posta Aidena. Nie bede cytowal, lecz odpowiem ogolnie.

Prawda, produceni nie sa w stanie przewidziec wszystkiego, ale czy tak trudno 'przewidziec', ze sa ludzie ktorzy chca robic cos innego poza walka? Nie wydaje mi sie. IMO calosc, od strony producentow, wyglada tak:

Moglibysmy sie tu troche napracowac, zrobic rozbudowana wioske, pelna postaci, a kazda z inna historia do opowiedzenia, moglibysmy dac tu troche mitow, zadan polegajacych na rozwiazywaniu lamiglowek, rozmowach z mieszkancami, wydawaniu osodow, przeprowadzaniu dochodzen, wspieraniu zmagan milosnych wiesniakow, wziazc udial w weselu, upic sie w karczmie... ale po co. Walniemy tu dlugi tunel wypelniony mobami, zeby mozna bylo ich wybic. O! A na koncu damy duzego moba z niezlym lootem.

Idea Role Playing wg BioWare?

Owszem troche takich 'role-playowych' elementow tu i owdzie jest, ale sa one przytloczone 'tunelami pelnymi mobow'. Wielka szkoda.

Co do ilosci osob z jaka chodzimy. Nigdzie nie pisalem, ze bylo by trudno. Takie rozwiazanie bylo by o wiele ciekawsze, zwlaszcza podczas 'nie-walki'. Kazda postac mogla by wyrazic swoja opinie na jakis temat, nawet trywialny. NP daje jakiejs dziewczynie kwiatek, kolezanka z 'party' jest zazdrosna(bo sie jej podobam; a jak!), ale jej 'tajemniczy wielbiciel'(tez z party) z tego powodu wzdycha, reszta nasmiewa sie z zaistanialej sytuacji itp...

No, ale nie... MUSI BYC WALKA! To ona jest przeciez najwazniejsza! Duze party oznacza ze trzeba bedzie wydac duzo rozkazow! O jejkujeku!

Nie no, nie robmy az takich rzeczy. Chodzenie w wieksza liczba bylo by fajne pod kazdym wzgledem. Dynamiczne zarzadzanie(wydawanie szybkich polecen) uproscic(z reszta podstawowe komendy i tryby walki dla NPCow, gdyby bardziej je rozwinac, daly by rade) i wio! Nawet jesli ktos juz musi sterowac bezposrednio czlonkami party, mialby wiekszy wybor dostapnych opcji. W czym problem?

Jednak nadal uwazam, ze nie powinno byc mozliwosci sterowania postaciami innymi niz nasz heros(przez to bardziej sie zzywalibysmy z postacia). No, ale to taka moja drobna dygresja, mozna jej nie brac pod uwage.

Edytowano przez TheNatooratx
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gz jakie elaboraty. nie wiem o co to cale narzekanie. dragon age kupilem, po paru godzinach gry nie zalowalem ani zlotowki wydanej na to. gra jest bardzo przyjemna, walki wymagaja troche od gracza wiec nie leci sie jak po masle, historyjka calkiem calkiem, co z tego ze nie jest megaoryginalna? jest dobrze opowiedziana, przynajmniej po 3 dniach grania nie mam do niej zadnych zastrzezen. a jak komus brakuje idealnego rpg to niech lupie w papierowe. tam jest miejsce na wszystko. jedyna rzecz ktora w DA mnie drazni to zbyt rzucajace sie w oczy "downloadable content", juz ta zakladke przeboleje, ale zeby w rozmowach z ludzmi jako opcja dialogowa pojawialo sie "buy downloadable content to start quest"? lekkie przegiecie, ale mozna przebolec.

towarzyszy rowniez uwazam za dosc interesujacych, docinki miedzy Alistarem i Morrigan wywoluja usmiech, podobnie proby zagadania katarynki Morrigan do mruka Stena ( "you dont talk too much, do you?" "only compared to some").

przed kupnem DA balem sie ze bedzie lipa i zawod na miare wolfensteina, z racji tekstow o nastepcy baldura itp itd,zwykle takie gadanie konczy sie niespelnionymi oczekiwaniami i ogolnym zawodem. ta gra mi nie zafundowala zadnego z tych uczuc i bardzo przyjemnie spedzam przy niej wieczory, wiedzac juz ze po przejsciu odpale calosc od nowa. duzo takich rpgow bylo ostatnimi czasy, zeby narzekac na tego, ktory wlasnie sie pojawil ?

Edytowano przez EvrDst
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi osobiście Dragon Age się podobał i nie ma się czego czepiać . System walki jak dla mnie awsome chociaż by ze względu na finishing moves ;p fajne screeny z tego wychodzą ( soczyste odrąbanie łba przeciwnikowi albo spektakularne latanie krasnali przy wykańczaniu smoka .. prawie jak w chińskich filmach gdzie bohaterowie latają ;) ) , a także ze względu na poziom trudności jako że ciekawy byłem czy uda mi się grę przejść bez healera .. był to EPIC FAIL zamiast kasy na sprzęt i prezenciki dla jednego z lachonów jakie spotkałem i przygarnąłem do swojej armii musiałem wydawać na potki hp i many bo w walkach z ogromną ilością wrogów gdzie dodatkowo było 2 krwawych magów paski moich kamratów spadały w zastraszającym tempie .

Fabuła jak każdy rpg od BioWare pozwala wybrać ścieżkę mroczną albo dobrą albo neutralną ;p ja osobiście wolę tą pośrednia chociaż i tak jak bym nie grał kończę na hmmm stosunkach intymnych z Morrigan ( całkiem całkiem to wykombinowali aczkolwiek gram krasnoludem i sex z kobietą człowiekiem był hmm ciekawym doświadczeniem tak samo jak dom swawoli w Darium ;p ) . Możliwość wpływania na poczynania osób z drużyny ( 3 pancernych i pies) jest chyba zaraz po walce najfajniejszym elementem gry bo kto by nie chciał wrobić Alistaira i osadzić go na tronie albo zobaczyć jak zdrajca ginie od jego miecza bądź ratować życie swoje i pozostałych szarych strażników poprzez spłodzenie dziecka możliwości jest wiele a ja jeszcze wszystkich nie odkryłem ;p

Edytowano przez P@no
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jedyna rzecz ktora w DA mnie drazni to zbyt rzucajace sie w oczy "downloadable content", juz ta zakladke przeboleje, ale zeby w rozmowach z ludzmi jako opcja dialogowa pojawialo sie "buy downloadable content to start quest"? lekkie przegiecie, ale mozna przebolec.

jest to wprowadzone, w celu latwiejszego dostepu do DLC - Bioware powiedzialo (gdzies czytalem, moze nawet w newsach na CDA) ze wydawać DLC będzie przez 2 lata, i większość z nich będzie darmowa - a więc konieczność opłaty zniknie - jedynie ściągnięcie takiego będzie problemem

towarzyszy rowniez uwazam za dosc interesujacych, docinki miedzy Alistarem i Morrigan wywoluja usmiech, podobnie proby zagadania katarynki Morrigan do mruka Stena ( "you dont talk too much, do you?" "only compared to some").

moim zdaniem nic nie przebije dialogów:

jako human noble, po zakończonej rozmowie z fergusem możesz pogadać z jego synem przed kontynuacją - po jednej z opcji dialogowych fergus mówi do syna

You will see sword close up really soon. lolz

Alistair - All this darkspawn business is making me feel stressed.

Ogrehn - Know what I do to releive stress?

Alistair - Er no?

Ogrehn - I polish my weapon

Alistair - Ewwww, I really didn't need to know that.

Ogrehn - Yep nothing like giving your weapon a good polish under the stars

Alistair - What, you mean like out in the open, where everyone can see you?

Ogrehn - Yup.

Alistair - Thats disgusting!

Ogrehn - Don't tell me you've never given your weapon a good polish with some grease and a cloth.

Alistair - Wait what are you talking about?

Ogrehn - What are you talking about?

;d;d;d;

oraz momentu w którym "pozyskuje" się golema a ten przy wyjściu z wioski zadowolony rozgniata kurczaka - może nie brzmi to zbyt zabawnie ale praca kamery powoduje że jest to mistrzostwo;d

P@no > spoilerów używaj, ja przeszedłem gre, ale wszyscy nie musieli - informacje takie jak podałeś nie są wszystkim znane od początku ;d

Edytowano przez Niesiol
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dialogi sa bardzo dobre ale tylko z wersja kinowa...w pelnej polskiej ratuje dubbing tylko chyba Fronczewski i ten kto odpowiada za Duncana...tak to slabo...ale to ze mamy do wyboru angielska wersje, kinowa i pelna polska jest duzym plusem bo do wyboru do koloru...niedawno przeszedlem glowny watek...wsumie nie zaczepialem sie az tak bardzo o misje poboczne i fabularnie DA jest bardzo dobre...czuc ten klimat sprzed 10 lat gdzie tak zagrywalo sie w BG czy tormenta. Biowere odwalilo kawal porzadnej roboty i robiac gre dla wyjadaczy oldschoolu nie zawiodlo...

Edytowano przez Gieszu
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie gra mi się podoba bardzo, choć popieram większość - jest przeładowana walkami.

Kijem w oko był dla mnie chyba tylko fragment, gdzie w zamku Redcliffe (już po ucieczce dzieciaka) udałem się na rekonesans bocznych korytarzy (sam, drużynę zostawiłem w głównym holu wraz z Teaganem, Izoldą i Jowanem), wyskoczyło na mnie kilka żywych trupów, z pozostałych pokoi wyskoczyła reszta (zwabiona odgłosami walki), jednak atakowały mnie tylko 3 - najwyraźniej reszta dopchać się nie mogła, bo poleciała do głównego holu. Gdy uporałem się z tymi trzema, pobiegłem do swojej drużyny - tam naparzaliśmy pozostałe trupy... a Teagan, Izolda i mag sobie po prostu stali na grubość kartki papieru od najbliższego przeciwnika - pełny spokój na twarzach, zero reakcji, a trupy podobnie, traktowały ich jak meble :dry:

Edytowano przez inhumator
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem wnikliwie powyższą dyskusję, przebrnąłem przez sążniste elaboraty naszpikowane alternatywną ortografią i myslę sobie: fajnie że ludzie tak kombinują. Aczkolwiek, Natooratx, to co proponujesz, na pierwszy, drugi , i trzeci rzut oka, byłoby co prawda frapującym eksperymentem, ale w potężny sposób niegrywalnym.

Jest powód dla których gry cRPG prowadzą nas po dość podobnych fabułach: muszą w nas zbudować motywację na tyle silną żeby siedziec przed komputerem te 40h, ignorując zaproszenia na kolację, seks, telewizję czy piwo. Jeżeli zrobiłbyś grę w której wchodzisz do wioski i możesz w niej zrobić wszystko, przypuszczalnie nie zrobiłbyś nic - masz taką grę która nazywa się zycie, i nie bez powodów jest przez przeważający czas śmiertelnie nudna. Jak sądzisz, ile osób grałoby w grę w której mozesz zrywac kwiatki, wyrabiać gliniane naczynia, rozmawiać o tym ze fiordy w tym roku kiepsko obrodziły - jeżeli ciebie by to interesowało, masz święte prawo, ale raczej nie sądzę, zeby wiele osób sledziło takie zmagania z wypiekami na twarzy.

Mocna, epicka fabuła jest podstawą wciągającej rozgrywki - a trudno tutaj wymyslić inną fabułę, niż przeciwstawić cię wrogowi liczniejszemu, silniejszemu, który praktycznie już wygrał, któremu ostatecznie spuścisz becki przez to że jesteś taki fantastyczny. I wokół takich rzeczy się gry cRPG obracają, bo takie rzeczy ludzie chcą czytać, oglądać, kupowac.

Argument o 9 towarzyszach których chciałbyś zaprosić do rozgrywki jest właśnie kwintesencją zmiany, która całkowicie połozyłaby całą dynamikę rozgrywki - mielibyśmy do wyboru albo całkowity chaos, czyli pozostawić ich AI i mieć nadzieję, że kązdy z nich zrobi cos sensownego (a z racji że walki powinny być trudne, przeciwników powinno być co najmniej tylu - i w ten sposób z ładnej taktycznej walki zrobiłaby się ustawka przed meczem), albo przy pełnej turowej walce grzebać po kolei przy każdej postaci, ustalając czy w następnej turze machnie mieczem czy chluśnie eliksir - i zamiast rpg dostalibyśmy strategię turową, która sama z siebie nie jest niczym złym, ale definitywnie nie po to kupuję gry RPG.

Apropos przydługawego opisu walki który zamieściłeś, to szczerze mówiąc nie za bardzo wiem o co ci chodzi: taki system jest mniej więcej w tym momencie, postacie parują, chybiają, przewracają tarczą, walą sierpowym, padają, krwawią, płoną, są zamrocozne, sparaliżowane - walki posiadają swoją dynamikę. Od strony praktycznej : Jeżeli chciałbyś mieć tego literackie rozwinięcie w logu ponizej, przestałbyś je czytać po drugim razie. A jzeli byś chciał zeby każda walka wyglądała jak scena z filmu - po to są ustalone reguły, żeby były przewidywalne, czyli żeby w oparciu o nie mozna było zaplanować sobie taktykę - nie bardzo widzę mozliwość planowania taktyki w takiej sytuacji którą opisałeś.

Pomyslmy krytycznie, czy zmiany które propnujemy na pewno by wyszły grom na dobre - na pierwszy rzut oka fajny pomysł, czy sprawdziłby się gdybysmy musieli powtarzać go trzeci, dziesiąty, setny raz? Czy zamiast marudzić, że komputer nie jest człowiekiem, nie prosciej by było umówić się z grupą znajomych na "żywą" sesję? Bo takie marudzenie dla marudzenia jest niebezpieczne - może wejść w krew, a marud nikt nie lubi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serio nie grałeś w Baldur's Gate??? Chłopie, i Ty siebie nazywasz fanem RPG ;) ? Przecież za 2-wie dychy można LEGALNIE nabyć zestawik, w skład którego wchodzą:

- Baldur's Gate + Opowieści Z Wybrzeża Mieczy

- Baldur's Gate II + Tron Bhaala

- Icewind Dale + Serce Zimy + Mistrz Wabienia

- Icewind Dale II

I to wszystko z najnowszymi patch-ami i bonusami w postaci tapet i soundtrack-ów. Tak powiem od siebie, bo przeszedłem te gry (w Icewind II jestem w połowie), wykonując wszystkie questy poboczne, że zajęło mi to rok. Oczywiście grając po kilka godzin dziennie.

A, jak już o tym mówimy, to mam takie zapytanie do ludzi, którzy grali w BG II: Pamiętacie moment, w którym można było wybrać - albo wyprawę do Podmroku, albo to podwodnego miasta należącego do takich pół-ryb - pół-jaszczurek? ;)

Reasumując chłopie: najpierw "łyknij" trochę klasyki, a potem wypowiadaj się o Dragon Age (bez urazy oczywiście) ;)

P.S. Mnie w Dragon Age drażni tylko jeden szczegół: ZABITE POSTACIE PO JAKIMŚ CZASIE ZNIKAJĄ :( :( :( . Why you do this to me...??? Przecież w takim BG z 1998 r. ciała leżały aż do następnego dnia, a ekwipunek denatów praktycznie w nieskończoność - to się nazywa OLD SCHOOL !

Edytowano przez Wuwu1978
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeglądając tą dyskusję nasunęło mi się parę uwag.

Do TheNatooratx: W moim odczuciu wymagasz zbyt wiele od Dragon Age'a, jak i od c-RPG w całości. Takie rozbudowane "życie", zrywanie kwiatków i wręczanie ich jakieś pannie(+odpowiednia reakcja kobiety z twojej drużyny), chodzenie na przyjęcia, chlanie w pubie i wiele innych rozrywek w JEDNEJ tylko wiosce wymagałoby NIESAMOWICIE (+ troszkę więcej) dużo pracy programistów, speców od animacji, i innych członków zespołu. To wszystko musi mieć swoje miejsce na płycie( nic nie bierze się z powietrza), a skoro tak okrojony w twoim odczuciu DA zajmuje tyle miejsca na płycie, to "żyjący świat" w mnóstwem "zwyczajnych" questów i odpowiednimi reakcjami otoczenia musiałby zajmować z 5 razy więcej miejsca, instalacja zajmowała by z 50GB, a sama produkcja gry i pisanie kody trwało by pewnie z parę dodatkowych lat. No i kwestia samodzielności kompanów. Weźmy taki przykład: mamy drużynę składająca się z głównego bohatera (czyli ciebie) i 8 postaci sterowanych przez komputer. Każda z nich musi mieć odpowiednie AI, by przy potyczce z np. 10 mobami, każda z nich wiedziała co ma robić, jak zachować się przy zmiennych sytuacjach, kiedy atakować, kogo wspierać, kiedy się leczyć, jak się ustawić na polu walki, kiedy się wycofać. Powinna wiedzieć również, że należy atakować tego moba, który ma mniej życia, by go szybciej wykończyć, natomiast druga postać powinna w tym czasie skupić się na innych przeciwnikach, by w odpowiednim czasie rzucić fireballa, ale tak by nie przysmażyć własnych kumpli. To tylko jedna sytuacja, a wszystkich jest multum. Wszystko musiało by być perfekcyjne jeśli chodzi o AI, bo w przeciwnym wypadku było by narzekanie: "Co za powalony baran, pcha mi się w zasięg fireballa", " hej, gdzie ty lecisz młocie na tego giganta, skoro masz tylko dwa HP", "spróbuj mi jeszcze raz przeszkodzić w walce, a sam ci nakopię do du*y", itd.

Moim zdaniem niewykonalne na ten czas.

A pełna turówka też ma swoje wady, bo przy ustalaniu każdego ruchu 8 członków drużyny byle walka z kilkunastoma przeciwnikami trwała by z 30 minut, a przejście całej gry tak z 2 lata, przy paru godzinach gry na dzień.

Edytowano przez smd87
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, wiem co mnie uderzyło w fabule, podczas wykonywania questu związanego z Arlem z red Cliffs, nie radzę czytać jezeli ktoś nie dociągnął do końca, SPOILER

Kiedy przybywam do red cliff, Arl leży choruteńki, jako elfi mag podczas rozprawy ze umarlakami trafiam na Jowana w podziemiach. Szczęśliwie wszystkich rozprowadzam po scianach, Connor ucieka na górę, Jowan proponuje że za pomoca rytuału wyśle mnie w Fade i tam pokonam demona. Cena jest wysoka: życie jednej osoby, CHYBA ŻE, co wychodzi w rozmowie, zdobędę jakieś kosmiczne ilości Lyrium. Chwalić boga po drugiej stronie jeziora jest wieża magów, w której Lyrium dostatek, szczęśliwie dyrdam do przystani, gdzie dowiaduję się że w wiezy magow jest, cytując klasyków, "burdel ogarnięty pożarem". Trzy godziny później, ociekając demonią juchą, utykając, krwawiąc, i niedowładając wychodzę z wiezy magów jako jedna z pięciu chyba zywych osób, i teraz: dlaczego nikt nie wspominał o tym, że udałem się tam po lyrium, nie było takiej opcji dialgowej? W trakcie akcji wyszło tak ze zginął główny enchanter Irving, może to dlatego? Z tym, że to ciut głupie, że mój bohater wybił jedną czwartą piekielnych zastępów, a potem nawet się nie dopytał "czy jest tu ktoś z kim mogę pogadać o lyrium, bo wielki mag był kopnął w kalendarz?" I cała drużyna wraca jak zbita do red cliffs, gdzie bez żadnego zdziwienia zabija żonę arla, i nikt nawet ne pyta, gdzie to lyrium po które pchaliście się przez pół świata, a przynajmniej dobre 20 kilometrów.

DWA

Tuż po zabiciu zony Alister podchodzi do mnie w obozie i wyjezdża z twarzą, że jak mogłem do tego dopuscić. Zdenerwowałem się nieco, bo po to tłukłem się do tej zasr.... wiezy magów żeby do tego nie dopuscić, a że dopuściłem, Stwórca mi swiadkiem, że wolał żem nie. W każdym razie, ustawiałem sobie umiejętnosci perswazji na wysoki poziom, tak że Alister zaraz przyznał się do błędu, odszczekał, poklepał po ramieniu i odszedł, rozmowa się kończy a ja widzę "Alister dissaproves -10" No to ja się pytam - w końcu przekonał czy nie przekonał?" Bo jak przekonał to jakie "dissaproves". Mozna by jeszcze napisać " I uszedł unosząc urazę w sercu". Takie niekonsekwentne"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

iHS -

w dialogu dowiedziałeś się również że potrzeba conajmniej kilku magów - nad którymi first enchanter sprawuje władzę - jako że jest on utrupiony przez ciebie (czego da się uniknąć, i to w bardzo prosty sposób ) władzę nad magami przejeli templariusze, którzy magów z wieży bez irvinga nie wypuszczą. nie widzę tu braku logiki

Oznaczaj spoilery! - RoZy

Edytowano przez RoZy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A popatrz, to by wyjaśniało wiele, nie doczytałem w dialogu o tym ze

Oprócz Lyrium potrzeba wielu magów. Aczkolwiek tak czy inaczej dziwne, że zabrakło opcji dialogowej w której ktokolwiek by nawiązał do tego po co polazłem do wieży, zarówno w samej wieży jak i potem w zamku. Napisz może jeszcze na priva jak mozna było uniknąć śmierci Irvinga - domyslam się że zamiast powiedziec Uldredowi "Giń szmato" należało wdać się z nim w intelektualną konwersację, ale po godzinie biegania po Raw fade chciałem zabić osobe przez którą tak dyrdałem bardziej niż cokolwiek

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Re: up, up and away.

Ja raczej po stronie TheNatooraxa stoję. Wszystko jest kwestią "balansacji". Chcesz walczyć - walcz. Nie chcesz walczyć - nie walcz. Krótka piłka, wystarczy dorobić kilka dodatkowych dialogów, gdzie przekonujemy adwersarza do zmiany decyzji.

Ktoś tam wyżej (sorry, jestem na kolejnej stronie i nie chce mi się klikać w tę i we w tę) pisał, że kiepsko by było ratować świat po zdjęciu kilku bossów i kilku więcej wojowników.

A dlaczego...? Gdyby Aliantom udało się zlikwidować samych Hitlera, Himmlera i kilku wyższych generałów, wojna skończyła by się zanim na dobre by się zaczęła. I wszyscy byliby bardzo zadowoleni, nikt by nie narzekał, że się wcześniej nie wykroiło 1/3 populacji Rzeszy.

Walka "hordą" 9 postaci w drużynie - gdyby mechanika walki była realistyczna, to nie byłoby z tym wielkiego problemu. Wystarczyło by dać mniej "mobów", a wrzucić więcej kombinowania i nagle by się okazało, że - jak w życiu - walka "wielkich armii" to faktycznie duży zbiór pojedynków.

No, po prostu nie mogę patrzeć jak moja zabójczyni wrzepia dwa sztylety w plecy jakiegoś kolesia w kolczudze... A potem znowu. I znowu. I znowu. I jeszcze raz. I już mu zdjęła 1/3 HP! Spoko, plecy gościa właśnie zaczynają przypominać krwawy, gąbczasty strzęp, ale twardo harata mieczem drużynowego wojownika od frontu.

I dziwi mnie strasznie to, że ludzie tutaj ciągle powtarzają, że gra się Natooraxowi nie podoba... Sam już chyba trzeci raz mówi, że jest OK, a wytyka jedynie absurdy... No, ale to już chyba taka nasza, polska mentalność, że jeśli ktoś nie skacze z zachwytu nad czymś, to znaczy, że jest co najmniej sceptyczny.

Mnie też męczy to, że "prowadzenie fabuły" polega w DAO na puszczeniu filmiku, przeprowadzeniu dwuminutowej rozmowy, a potem na walce, walce, walce, walce. To miało być RPG, a nie Rogue-like. Choć, w sumie teraz mniej się dziwię, że 1997 Diablo dostało m.in. nagrodę "The Best cRPG of the Year". Smutne to jest strasznie... Niedługo giery w stylu Modern Warfare będą nam wciskać jako RPG, bo w środku gry będzie możliwość wyboru czy iść w prawo, czy też w lewo...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

iHS(z poprzedniej strony)

Nie chodzi mi o symulacje simsow, ale o stworzenie miejsca w ktorym dzieje sie cos innego niz bezsensowna siekanina. Przyklad:

Postanowiliscy odgrywac role inkwizytora, jestesmy oficjalnym czlonkiem Inkwizycji(ktorej nikt sie nie spodziewa), przybywamy do wiochy, bo kraza plotki, ze jest tu wiedzma. Powinnismy przeprowadzic dochodzenie, rozmawiac ze swiadkami, zdobywac materialy dowodowe, odkryc, ze kazdy mieszkaniec wiochy ma cos tam na sumieniu, ale nas to malo obchodzi, bo naszym zadaniem jest znalezienie wiedzmy(no, chyba ze odgrywamy postac bardzo wredna i wtykamy nos wszedzie gdzie nas nie chca). Na koncy znajdujemy winna i palimy ja na stosie. Wg Bioware takie zadanie sprowadzaloby sie do, zejscia do podziemi, wyrzynania zombiakow przez 2 godziny, na koncu levelu ubicie demona, z ktorego 'wypadnie' cyrograf, wracamy na powierzchnie i palimy wiedzme. Troche chyba nie teges?

Chodzi mi tutaj o to, ze gra powinna oferowac poza walka takze sporo innych mozliwosci, a DA pod tym wzgledem jest raczej zacofany.

@ Wuwu1978

Gdzie ja napisalem ze nie gralem w BG? Seria BG(jak i wszystko co z Bio wyszlo) jakos nigdy nie przemawiala do mnie jako porzadne RPG, jako gra byla nawet niezla, ale nie tak zlozona jak Planescape czy Arcanum.

@ smd87

10 lat temu powstawaly takie gry jak Fallout, Planescape Torment czy Arcanum. Byly one znacznie bardziej rozbudowanie niz DA, a dziwnym zbiegiem okolicznoscie nie zajmowaly 50 GB. W obecnie robionych grach mnustwo miejsca zajmuje voice acting. Co do tego sposobu prowadzenia 'wszystkich' rozmow, to nie jestem z niego zbytnio zadowolony. Takie rozwiazanie oznacza, ze dialogi sa ubozsze(bo tekst musi byc odczytany = pliki z dzwiekiem zajmuja miejsce = trzeba oszczedzac miejsce na cenne tekstury i shadery = ograniczenie ilosci tekstu), jest ich mniej na czym cierpi warstwa fabularna. Ogolnie jestem ZA vioce-actingiem o ile przez to nie cierpi ilosc i jakosc dialogow. Niestety jest tak, ze wlanie te elementy cierpia, chociaz przyznac musze, ze w Bloodlines calosc sprawdzila sie wysmienicie. Dialogi w tej grze sa absolutnie powalajace.

Co do iloscie osob w druzynie:

Jak mowilem; zrobic porzadnie AI i kazdej walczacej grupie dac ich wlasne, niezalezne tury, oraz odebrac graczowi mozliwosc bezposredniego sterowania innymi postaciami(FAKE EDIT: albo pojsc droga Alaknara i zrobic mien mobow, mniej walki, ale sam system zrobic bardziej zlozonym). A czy az tak trudno srobic cos takiego, ze czlonek party usuwa sie z linii strzalu? Fakt, programista nie jestem, ale nie wydaje mi sie to jakos szczegolnie zlozona sprawa.

iHS(na tej stronie)

A widzisz! Nadmiar walki odbiera przyjemnosc z gry! HA!

@ Alaknar

Dzienx za wsparcie i zrozumienie.

Niejednokrotnie juz pisalem, ze DA ma zalety i wady, oraz je wymienialem. Nad zaletami nikt sie nie rozczulal, bo sie pod tym wzgledem ze mna zgadaja, ale jako, ze smialem powiedziec, ze cos mi sie nie podoba, to juz gotowi na stosie palic.

Nie popadajmy w skrajnosici... Miedzy ocena 1/10, a 10/10 jest jeszcze 8 innych cyferek, z ktorych wypadaloby kozystac.

Edytowano przez TheNatooratx
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ TheNatooratx =>Moim zdaniem walka drużyną 9 postaci, w sytuacji gdy ośmiu prowadzi komputer, była by właśnie bardzo trudna do zrealizowania. Jak pisałem wcześniej gra musiała by posiadać bardzo dobre AI, bu uniknąć sytuacji, gdy ledwo zipiący towarzysz rzuca się w sam środek walki, albo inny rzuca fireballa w sam środek twojej drużyny, bo właśnie obok przebiegł jakiś mobek. Co zrobił by gracz mający pełną kontrolę nad drużyną?? Wycofałby szybko swoją drużynę i jednocześnie puścił z tyłu fireballka (taktyka często stosowana przeze mnie w grach typu Icewind Dale, BG itd. :D). I ciekawe czy tak pomyśleć potrafiłby komputer, zwłaszcza, że musiałby sterować ośmioma postaciami. Sporo życia mi upłynęło na grach cRPG i w praktycznie każdej były jakieś błędy AI swoich towarzyszy (choćby morrowind). Wprowadzenie ośmiu postaci sterowanych przez komp spowodowałby IMO więcej problemów niż pożytku. Nigdy komputer nie zastąpi myślącego człowieka i zawsze będą jakieś zgrzyty jeśli chodzi o AI.

PS. Niby można by wprowadzić pełną turówkę w walkach, ale z drugiej strony odrzuciło by to innych graczy.

W zasadzie zgadzam się z tobą w niektórych kwestiach. Właśnie przez to, że gry stają się coraz bardziej filmowe ( sposób rozmowy, mimika, voice acting itd.) gry zajmują coraz więcej miejsca na płytach. Powoduje to, że twórcy muszą z czegoś rezygnować (mniej wyborów, słabsza i mniej rozbudowana fabuła, krótsza rozgrywka). Niestety, coś za coś. Twórcy obrali taką ścieżkę i trzeba się do tego przyzwyczaić. Gry kiedyś zajmowały mniej miejsca, bo liczyła się fabuła, a nie grafika, shadery i masa innych wodotrysków, które zajmuję cholernie dużo miejsca na płycie.

PS2. Sam nie wystawił bym DA 10/10.

PS3. Koment numer 100!! Idę pić :D

Edytowano przez smd87
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, jak już o tym mówimy, to mam takie zapytanie do ludzi, którzy grali w BG II: Pamiętacie moment, w którym można było wybrać - albo wyprawę do Podmroku, albo to podwodnego miasta należącego do takich pół-ryb - pół-jaszczurek? ;)

Reasumując chłopie: najpierw "łyknij" trochę klasyki, a potem wypowiadaj się o Dragon Age (bez urazy oczywiście) ;)

P.S. Mnie w Dragon Age drażni tylko jeden szczegół: ZABITE POSTACIE PO JAKIMŚ CZASIE ZNIKAJĄ :( :( :( . Why you do this to me...??? Przecież w takim BG z 1998 r. ciała leżały aż do następnego dnia, a ekwipunek denatów praktycznie w nieskończoność - to się nazywa OLD SCHOOL !

Pamiętam, byłem najpierw w podwodnym mieście, a jak drugi raz przechodziłem BG II zawitałem do Podmroku - świetna lokacja jak i zadania, zwłaszcza z podmianą jajek :)

A mnie z kolei znikające przedmioty w DA nie rażą..bo na razie wszystko zbieram ;p aczkolwiek pamiętam momenty z BG II, jak wracałem z jakiejś długiej misji i przypominałem sobie przeciwników na podstawie broni leżącej na ziemi :D

Wracając do tematu... dyskusja o płytkości fabuły, wczuwania się "porządnie" w swoją postać itp. były kilka miesięcy temu w AR w Cd-action, do tej pory czasem ktoś nawiąże do listów Ramzesa XIII, bo to chyba on to poruszył jako pierwszy.

I zgadzam się z osobami, które oczekują od gier RPG możliwości w cielenia się w bohatera, który ma za zadanie uratować świat, jest silniejszy, lepszy od innych i w ogóle :) Mnie to odpowiada.

Z kolei kwestia nagrywania dialogów i coraz większej liczbie mb na to potrzebnej.. otóz w tej starej, ale jakże świetnej grze Baldur's Gate II rozwiązano to tak, iż nagrywane były tylko pierwsze kwestie głownych dialogów, reszta była niema. I to jest chyba jeden ze sposobów :P

P.S. Mnie już Dragon Age wciągnął niesamowicie.. niestety :P Zwłaszcza jak podkręciłem grafikę, chociaż w miejscach, gdzie jest dużo ognia i innych świecidełek (porządna gra świateł), to się nieźle tnie.. :] no ale fabuła jest jak dla mnie przednia !

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natooratx: Myślę, że mogę polecić Ci Morrowind i Oblivion, choć nie ma tam walki turowej; taktyki natomiast w walkach aż nadto :happy:

Alternatywą dla rozgrywki, którą chyba preferujesz, byłby pełnokrwisty RPG - w tym przypadku pozostaje życzyć dobrego MG :laugh:

Co do fabuły - już wiele megabajtów i drzew poległo, opisując ten temat, wypowiem się więc w skrócie:

gdyby fabuła nie była sztampowa (co jej zarzucasz) - i nie dotyczy to jedynie, jak sam powiedziałeś, DA - jaka inna miałaby być? Co miałoby być celem w grze RPG? Naczelny cel musi być czymś wielkim - jak w każdej epickiej opowieści. Jeśli nie chcesz "epickości" rozgrywki, to IMHO przygodówki, ew. MMORPG, są dla Ciebie. Inna sprawa, że można BioWare zarzucić schematyczność fabularną, podobnie, jak ad ex. Mastertonowi przy jego horrorach (co publicznie zauważył chociażby Smuggler). Jeśli nie chcesz fabuły, w której chodzi o zbawienie/uratowanie świata, to co pozostaje? Dodam przewrotnie, że na dobrą sprawę w absolutnie KAŻDEJ fabule gry chodzi o zbawienie świata - przecież może to być równie dobrze osobisty świat bohatera, zaś zbawienie go może np. polegać na osiągnięciu spokoju duchowego, czy (w drugą stronę) usiłowaniu zaliczenia każdej piękności :wink:

Jeśli w fabule nie będzie ważnego celu - ważnego choćby dla nas samych - to, jak sam stwierdziłeś, pozostają The Sims; a jak wiadomo, nic tak nie nakręca wątku głównego, jak ratowanie świata :biggrin: Faktem jest, że to pójście na łatwiznę...

Z drugiej jednak strony, osobiście, jeśli chcę nietypowej, zaskakującej, wielowarstwowej, nieprzezroczystej fabuły, napisanej hermetycznym językiem (lub, o zgrozo, hermeneutycznym :cool: ), to sięgam po literaturę powszechną, lub teorię literatury :laugh: . Tytułów są setki, jeśli nie tysiące. "Twardzielom" polecam "Ulissesa", choć to i tak nic w porównaniu z majstersztykami socrealizmu ("Traktory zdobędą wiosnę" rulez! literacka lobotomia :laugh: )

Kończąc przydługie dywagacje, podsumuję - jakkolwiek kolejne zbawianie świata to - bądź co bądź - pójście na łatwiznę, w żaden sposób nie odbiera mi przyjemności gry. Rzecz w tym, jak do tego celu się dąży. I tak, zgadzam się również z zarzutem przeładowania gry walkami (jak wcześniej pisałem).

Kolejna rzecz, Natooratx: jeśli chcesz tytułu na wskroś RPG-owego, a zarazem chcesz gry przy kompie i nie chcesz znowu zbawiać świata, mam tylko 2 propozycje: Ultima Online i mudy :happy:

Edytowano przez inhumator
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ smd87

10 lat temu powstawaly takie gry jak Fallout, Planescape Torment czy Arcanum. Byly one znacznie bardziej rozbudowanie niz DA, a dziwnym zbiegiem okolicznoscie nie zajmowaly 50 GB. W obecnie robionych grach mnustwo miejsca zajmuje voice acting. Co do tego sposobu prowadzenia 'wszystkich' rozmow, to nie jestem z niego zbytnio zadowolony. Takie rozwiazanie oznacza, ze dialogi sa ubozsze(bo tekst musi byc odczytany = pliki z dzwiekiem zajmuja miejsce = trzeba oszczedzac miejsce na cenne tekstury i shadery = ograniczenie ilosci tekstu), jest ich mniej na czym cierpi warstwa fabularna. Ogolnie jestem ZA vioce-actingiem o ile przez to nie cierpi ilosc i jakosc dialogow. Niestety jest tak, ze wlanie te elementy cierpia, chociaz przyznac musze, ze w Bloodlines calosc sprawdzila sie wysmienicie. Dialogi w tej grze sa absolutnie powalajace.

caly ding w tym ze gra jest od bioware, ktore od jakiegos czasu podaza swoja sciezka. baldury, icewiki, nwn - dragon age jest kolejnym krokiem ewolucji tych gier i jest w duzej mierze podobny w zalozeniach i gameplayu, torment byl takim jednorazowym wybrykiem, ani dodatki ani kontynuacja nie wyszla, a szkoda:) nie wiem czemu sie spodziewales czego innego od gry bioware, okreslanej od dluzszego czasu jako nastepca baldura, skoro sam baldur nie przemawial do Ciebie jako porzadne rpg :)

fallout i torment byly w pseudotrojwymiarowym srodowisku, animacje byly dosc ubogie, ekrany statyczne itp itd. nie chodzi o to zeby pojezdzic po tych grach, bo wiadomo ze sa wiekowe, ale o to ze nie ma co ich porownywac jesli chodzi o ilosc miejsca ktore zajmuja, pewnie dopakowanie kilku rzeczy w takim falloucie zajeloby pare mb, dopakowanie paru rzeczy w da sporo wiecej.

podejrzewam zreszta ze ilosc miejsca nie jest tu glownym czynnikiem, tylko po pierwsze czas, a po drugie to gra sie ma sprzedac w odpowiedniej ilosci egzemplarzy, co wyklucza robienie jej pod katem hardkorowych rpgowcow. sam bym raczej takiej gry nie wciagnal. moze dlatego ze po 10h w pracy nie chce mi sie juz wczuwac w role z taka intensywnoscia zeby dbac o obcinanie paznokci u postaci. bg, id, nwn byly dla mnie grami idealnie wpasowujacymi sie w gusta, dragon age kontynuuje ta tradycje. w dodatku to pierwsza gra od paru lat ktora na dluzej oderwala mnie od et :)

dobrze ze sa glosy za i przeciw, przynajmniej jakas dyskusja z tego jest, ale chetniej bym poczytal posty o tym co w DA faktycznie szwankuje, a nie o tym czego ta gra nie ma a maja inne. wg mnie DA spelnia zalozenia do ktorych bioware nas przyzwyczailo i za ktore wlasnie gry od tego producenta sa bardzo przyjemne do psucia oczu przed monitorem.

Edytowano przez EvrDst
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam od pewnego czasu zastanawiam się nad kupnem tej gry, głównie dlatego że lubię gry RPG. Jednak mam przed Dragon Age pewne obawy:

1) Jak bardzo podobna jest do KotOR-a i do Mass Effect? Bo te gry jak dla mnie były troszkę za bardzo spłycone, za bardzo schematyczne i nie pozwalały rozwinąć skrzydeł (nie mogłem robić tego, na co miałby ochotę, brak w nich wolności). Obie przeszedłem w ok.20-30h i nie specjalnie miałem ochotę do nich powracać.

2) Jak duży jest też świat w DA:O? Jakieś porównanie do znanych gier?

3) Ile zajmuje przejście wątku głównego, a ile tegoż z zadaniami pobocznymi?

4) Nie posiadam nr CDA, w którym była recenzja gry (byłem poza granicami naszego pięknego kraju :P, a w kioskach nigdzie już nie można dostać). Dlatego czy ktoś mógłby się wysilić i podać ocenę, plusy i minusy jakie jej wystawiono oraz recenzenta? Nie mówię, żeby przepisywać tutaj wszystko, chociaż ogólnikowo.

Dzięki za wszystkie odpowiedzi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam od pewnego czasu zastanawiam się nad kupnem tej gry, głównie dlatego że lubię gry RPG. Jednak mam przed Dragon Age pewne obawy:

1) Jak bardzo podobna jest do KotOR-a i do Mass Effect? Bo te gry jak dla mnie były troszkę za bardzo spłycone, za bardzo schematyczne i nie pozwalały rozwinąć skrzydeł (nie mogłem robić tego, na co miałby ochotę, brak w nich wolności). Obie przeszedłem w ok.20-30h i nie specjalnie miałem ochotę do nich powracać.

2) Jak duży jest też świat w DA:O? Jakieś porównanie do znanych gier?

3) Ile zajmuje przejście wątku głównego, a ile tegoż z zadaniami pobocznymi?

4) Nie posiadam nr CDA, w którym była recenzja gry (byłem poza granicami naszego pięknego kraju :P, a w kioskach nigdzie już nie można dostać). Dlatego czy ktoś mógłby się wysilić i podać ocenę, plusy i minusy jakie jej wystawiono oraz recenzenta? Nie mówię, żeby przepisywać tutaj wszystko, chociaż ogólnikowo.

Dzięki za wszystkie odpowiedzi.

1) Mass Effect mi akurat sie podobal, tak samo jak Dragon Age - co do podobieństw - nie ma ich za wiele, może poza warstwą konstrukcji fabuły (jak ktoś już wcześniej pisał)

2) -----

3) mi "udało" się przejść grę za pierwszym razem na normalu w 40h 05 minut robiąc jedynie pare zadań pobocznych - teraz lecę 3ci raz, przed skończeniem 1 głównego questa zaraz po Ostagarze w postaci pomocy jakiejś z wybranych frakcji spośród: Magowie, Elfy, Dwarfy, Redcliffe. Dokładniej to rozpocząłem pomagać dwarfom, i gram 15h, hmm...

4)8+

plusy

+Klimat

+Walka

+Długość

+Bardzo duże możliwości rozwoju

Minusy

-Wygląda oldskulowo

-Trudność walk nawet na najniższym poziomie trudności

minusy są raczej "śmieszne" moim zdaniem, gdyż grafika jest w porządku, a walka nawet na hardzie dla obytego gracza nie sprawia problemów.

Allor narzekał też ponad miesiąc przed premierą gry, że nie ma do niej jeszcze toolsetu, który miał się ukazać w dniu premiery, lols

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...