Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

@up

Sorry ale gra jak na cRPG jest zbyt ograniczona aby dostać 9 na upartego można jej wystawić 8, ocena 7,5 jest jak najbardziej na miejscu.

Czyli Mass Effect 2 też powinien dostać słabszą ocenę bo jest "złym" epregiem, nieważne, jak dobrą jest GRĄ?. Zresztą gdzie wy widzicie ograniczenia w DA2? Jestem tego bardzo ciekawy, bo ja grając ani razu nie przestałem mieć wątpliwości co do gatunku. Bo niby co? Brak możliwości zmiany zbroi u towarzyszy...?

Wydaje mi się, że wszystkie kontrowersje pochodzą z tego, że gem akurat w tej recenzji postanowił wrócić do "starego" sposobu oceniania...

Z ocenami cząstkowymi

(grywalność-8, wideo-7, audio-8 )

się zgadzam i jak dla mnie gra powinna dostać notę o pół oczka wyższą.

Zaś co do towarzyszy...

Zarówno w jedynce jak i w dwójce pojawili się tacy których polubiłem lub nie bardzo.

Jak dla mnie największe kontrowersje pojawiły się przy

Andersie - owszem, w dwójce, będąc złączonym z Justynianem, jest tam niby bardziej interesującą postacią która swoje konkretne cele ma, lecz jakoś bardziej lubiłem go w Przebudzeniu jako renegata-błazna z obsesją na punkcie Pana Skoczysława niż jako terrorystę z części drugiej...

Varric

był z kolei pierwszym towarzyszem u którego zdobyłem maksymalną przyjaźń :D , następnie

Izabela, którą również polubiłem pomimo bycia przez nią chodzącym stereotypem piratki

. Brałem ich oboje do drużyny najczęściej, choćby po to by posłuchać opowiadane przez nich sprośne dowcipy xD

Do gustu nie przypadła mi za to

Merill

, zaś jej ostatnia misja to jakieś nieporozumienie...

BTW

Niezłe było moje zdziwienie gdy podczas ostatniej walki znikąd pojawił się Zevran z pomocą...

Zaś rozmowy z Alistairem w przypadku gdy go wygnaliśmy to mistrzostwo -_- "To wszystko wina Morrigan!"

Edytowano przez Akvart
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A więc tak, w Dragon Age: Origins mam na "budziku" ponad 25 godzin gry, do końca zostały mi jeszcze

część z ruinami w lesie Brecilian i cały Orzammar

. I mam już dość. Po prostu nie chce mi się w to dalej grać. Nie, że gra jest trudna, czy coś, chociaż fakt, jest trudna miejscami.

Flemeth

tłukłem z 15 minut, marnując przy tym cały zapas okładów leczniczych i kilka mikstur z lyrium. W drużynie mam Wynne, Shale i Lelianę. Shale ma świetne teksty miejscami :) Zwłaszcza, gdy się wda w rozmowę z Morrigan. Ale teksty to nie wszystko. Najbardziej mnie w tej grze odstraszył system walki - jest ona strasznie powolna, toporna jakaś taka, jak to w typowych RPG. Jak widzę kolejne hordy wrogów do posiekania, to mnie już ręce opadają. W DAII, to jak przez masło się przez nich przechodzi, a tutaj jak przez kamień. Zachowam save na przyszłość, może kiedyś tę grę dokończę, teraz już mi się najzwyczajniej nie chce w to dalej grać. Najwyraźniej oldschoolowe RPG nie jest dla mnie. Wracam do Mass Effecta 2, przejdę go po raz 10, czy tam 11 już XD

DA II na bank nie kupię teraz (AC Brotherhood na horyzoncie, a jego na pewno nie przepuszczę) - nie za taką cenę. Przeczytałem właśnie recenzję w CDA i jeśli mam zwiedzać tylko Kirkwall i jego okolice... to się faktycznie postarali, nie ma co... Może kiedyś, jak przejdzie do EA Classics.

Na razie temat DA jest dla mnie zamknięty.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oceniając DA2 jako grę, bez wnikania czy to jest cRPG czy nie.

Mamy grę która:

- jest grą single player, która wymaga stałego dostępu do internetu (zapomnij o graniu na laptopie poza domem, nie daj Boże stracić zasięgu na wi-fi)

- graficznie jest w tyle ładne kilka lat i mówię tu o lokacjach i głównych postaciach. Biegające po mieście sprite'y wyglądają gorzej od Raziela z pierwszego Soul River

- używa kopiuj/wklej w większości lokacji. I nie ma tu wymówki typu: "bo to tylko jedno miasto". Jest mnóstwo gier RPG i innych które dzieją się na terenie jednego miasta (lub w dużej części) lub na ograniczonym obszarze, ale nie pamiętam żadnej która by miała kopię tych samych lokacji w takim zatrzęsieniu.

- ma kiepski system dialogowy. I nie narzekam tu na kółeczko, bo np. w Mass Effect kółeczko mi nie przeszkadzało, podobnie w Alpha Protocol. Tam było dobrze zrobione i było więcej opcji. Tu jest mało zróżnicowania i wybory są czasem dziwne i nie współgrają z dialogiem.

- fabularnie jest słaba IMHO. Jakoś nie widzę sensu w działaniach Hawke'a. Są nam stawiane jakieś cele ale po co i dlaczego? Plus za to, że nie ratujemy znowu świata.

- świat nie reaguje na to co się dzieje, ludzie komentują jak to nudno w mieście i nic się nie dzieje kiedy mój mag właśnie fireballem masakruje kolejnych mobków pół metra dalej.

- rzuca na nas przeciwników z kosmosu albo teleportuje ich metr przed nami. Wygląda to cieniutko.

- Interfejs jest okropny i wygląda jak wersja beta, której nie poprawiono. Dlaczego zrezygnowano z całkiem ładnie prezentującej się księgi na rzecz ikonek i tekstu na czarnym tle.

Gra oferuje nam miliony nielogiczności i niespójności:

- Od tak można zostać templarem czy magiem krwi. Wystarczy się zaprzeć i zdecydować. (Tak wiem w D&D też tak było ze specjalizacjami).

- Po ulicach biega 20-30 razy więcej zbirów niż straży miejskiej (która nota bene siedzi w koszarach, na ulicach ani widu ani słychu, co to jest Ankh-Morpork?).

- Templariusze nie mają zielonego pojęcia że w mieście od kilku lat biega dwóch (a nawet sporo więcej) apostatów, którzy za każdym zakrętem rzucają czarami i niszczą pół miasta. Nikt nie donosi, bo po co.

- NPC z drużyny który nienawidzi magów chętnie poromansuje sobie z naszym magiem krwi.

- Teleportacja jest co prawda niemożliwa, ale każdy Rogue potrafi zniknąć i pojawić się za plecami przeciwnika. Nie to nie jest teleportacja. On po prostu znika i pojawia się gdzie indziej.

- Nie wspominając że sztylety Rogue zadają więcej obrażeń niż dwuręczny miecz.

Oczywiście są plusy:

- dialogi potrafią być zabawne i ciekawe

- ogólnie walka jest zrobiona dobrze jeżeli chodzi o system, pomijam mangowość i przejaskrawienie która nie każdemu musi pasować (mi akurat w sumie nie przeszkadza)

- jest to grywalne

- niektóre questy po przemilczeniu kwestii "a tak właściwie to po co to robię" prezentuje się nawet ciekawie

Ogólnie oceniałbym na maksymalnie 7 przy bardzo dobrym humorze. 6 jeżeli przeważać by miała grafika i lokacje.

Edytowano przez Sharp_one
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dragon Age 2 jest grą dobrą ale ale nie wybitną ciekawy quest główny, ciekawe misje poboczne miłe i przyjemne questy dla towarzyszy. Sami towarzysze to dość ciekawe postacie. Kilka razy miałem problem kogo wybrać, brać ich pod względem kogo lubię czy dobrać ich pod względem uzupełniania się drużyny, częściej jednak wybierałem to drugie. Teraz gram po raz drugi biorąc ze sobą tylko te osoby które lubię.

Drugim aspektem gry jest walka, sprawiające pewne trudności na początku gry czy podczas przejścia z aktu do aktu. Jednak przemodelowanie towarzyszy dzięki miksturce i spędzenie chwili czasu na ustawieniu taktyk sprawia że możemy w bardzo łatwy i przyjemny sposób oglądać walkę od czasu do czasu przełączając się tylko na towarzyszy aby użyć skilla bardziej adekwatnego do sytuacji. Bardzo podoba mi się animacja walki maga który wykonuje podczas ataku standardowego bardzo ciekawy taniec miotając czary na lewo i prawo.

Wiele osób czepia się systemu dialogów bo albo postać nie odpowiada tym co jest napisane, albo bo kółeczko jest bee. Kółeczko które według mnie jest niczym innym jak posegregowaniem wypowiedzi na zachowanie dobry, zły, neutralny, informacyjny. Ułatwia nam to prowadzenie postaci ale nie definiuje i nie nakazuje używanie cały czas jednej strony

Na upartego można tak posegregować wszystkie wypowiedzi w starych grach RPG od Baldurów przez Newerwinter Nights do samego Dragon Age. Po prostu osoby które chcą przejść grę na szybko lub z nudów nie mają ochoty słuchać już gadania wiedzą ze opcje po prawej stronie okręgu służą do pchnięcia fabuły dalej.

Lokacje tutaj DA2 mocno obrywa, można zacząć od recyklingu lokacji które po prostu aż kuje w oczy, co ja gadam jakie lokacje w 90% przypadkach jest to ta sama lokacja ze zmienionym respawnem mobów czy ułożeniem pułapek, skrzynek z lootem opcjonalnie innym miejscem startu.

W grze robiąc questy poboczne naliczyłem 4 jaskinie, 3 dwory, 3 lokacje poza miastem, 1 ciemną uliczkę. Niby nic wielkiego i strasznego jednak gra sprowadza się tak naprawdę do biegania po 2 częściach mapy. Kirkwall i obrzeża miasta, wyobraźmy sobie ME które toczy się tylko na Cytadeli i jednej planecie na którą można dolecieć promem z Cytadeli.

W porównaniu do DA:O gra została tragicznie okaleczona z ciekawego świata.

Kolejna sprawa to respawn wrogów, o zgrozo twórcy mogli chociaż sprawić żeby wyglądało to naturalnie. W jaskini bandyci spadający z sufitu, templariusze wybiegający ze ściany czy bezczelnie pojawiający się nam przed nosem w grupie 6 osobowej która ginie po jednym ataku.

Skrzynka ekwipunek i inne śmieci. Każdą skrzynkę w grze otworzy łotrzyk ze sprytem na poziomie 50 nie więcej nie miej, tylko zapytam po co? W skrzyni z zamkiem oznaczonym jako "Mistrzowski" znalazłem uszkodzony topaz i rękawice apostaty, nie warte więcej niż 2 srebrniki. Kurcze coś tu nie tak skoro swój miecz wart 7 suwerenów znalazłem w niezabezpieczonej skrzyni. Jedyna wartość jaka płynie z otwierania skrzyń to możliwość znalezienia questowego itemu do oddania, recepty do tworzenia, ulepszenia pancerza naszego kompana.

Ahhh ekwipunek o ile nasza postać może w nim przebierać i często siedziałem zakładając poszczególne itemy na siebie aby znaleźć ten najlepszy oznaczenie w ilości gwiazdek wcale nie pomaga oznacza jedynie to jest fajne i to też bo jest znalezione w 2 akcie a nie pierwszym.

Nasi kompani mają do dyspozycji tylko Pierścienie, pas, medalion, broń. Za pewne dla tego że twórcy bali się ubrania postaci tak że nawet najstarszy smok będzie dla nas czymś w postaci kolejny gad który robi mi tyle co nic albo o zgrozo oni musieli by przygotować nowe modele postaci.

Runy, zaklinanie broni i inne użyteczne przedmioty.

O ile w DA:O Runy mówiły jasno runa ognia zaklina broń i zadaje dodatkowe obrażenia od ognia oraz daje faaaajny efekt na broni o tyle w DA2 nie wiadomo czy runa zadaje obrażenia od ognia czy po prostu zwiększa umiejętności magiczne maga w posługiwaniu się ogniem. Dziwna sprawa jest też z runami odporności mając 289% odporności na ogień z runy nasza postać chyba nie powinna dostawać obrażeń od ognia wcale. Pod koniec i tak wkładałem 1 runę bohatera i 1 runę pancerza.

Lepiej spisują się natomiast trucizny i bomby bardzo fajna jest bomba wskrzeszenia.

trucizn jest kilka i jasno definiują co robią po nałożeniu na broń.

Uff ale się rozpisałem dla tego uważam że gra mimo dobrej i ciekawej fabuły zasługuje tylko na 7-7,5

Lenistwa się nie nagradza a w DA2 lenistwo twórców jest na zbyt widoczne.

Edytowano przez S4nch3z
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- jest grą single player, która wymaga stałego dostępu do internetu (zapomnij o graniu na laptopie poza domem, nie daj Boże stracić zasięgu na wi-fi)

Grą single player, która wymaga stałego dostępu do internetu był np. Assassin's Creed 2. Stracisz połączenie - nie możesz grać. W DA2 musimy tylko raz po zainstalowaniu połączyć się i powiązać grę z naszym kontem, później internet nie jest już do niczego potrzebny. Dwa dni temu miałem ok. godzinną przerwę w dostępie do internetu - po uruchomieniu DA2 nastąpiła kilkusekundowa próba połączenia się z serwerami Bioware, następnie wyświetlił się komunikat o niepowodzeniu, po czym normalnie wczytałem grę i kontynuowałem zwiedzanie Kirkwall.

Nie zrozum mnie źle - z większością podanych przez Ciebie wad w pełni się zgadzam, część z nich to kwestia indywidualnych gustów, ale dobrze najpierw sprawdzić jak to jest z daną sprawą w rzeczywistość, zanim z uśmiechem na ustach poda się coś jako wadę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grą single player, która wymaga stałego dostępu do internetu był np. Assassin's Creed 2. Stracisz połączenie - nie możesz grać. W DA2 musimy tylko raz po zainstalowaniu połączyć się i powiązać grę z naszym kontem, później internet nie jest już do niczego potrzebny. Dwa dni temu miałem ok. godzinną przerwę w dostępie do internetu - po uruchomieniu DA2 nastąpiła kilkusekundowa próba połączenia się z serwerami Bioware, następnie wyświetlił się komunikat o niepowodzeniu, po czym normalnie wczytałem grę i kontynuowałem zwiedzanie Kirkwall.

Nie zrozum mnie źle - z większością podanych przez Ciebie wad w pełni się zgadzam, część z nich to kwestia indywidualnych gustów, ale dobrze najpierw sprawdzić jak to jest z daną sprawą w rzeczywistość, zanim z uśmiechem na ustach poda się coś jako wadę.

Bzdura, za każdym razem przy odpalaniu DA2 są sprawdzane przez neta DLC. Nie ma neta nie pograsz, chyba że w podstawkę (tego nie wiem musiałbym sprawdzić) bez DLC a save'a z DLC również nie wczytasz. Chyba że masz piracką autoryzację wtedy z tego co czytałem na forach można.

Ponadto w trakcie gry przy stracie połączenia gra się zawiesza do momentu odzyskania połączenia. Więc jednak wymaga połączenia z netem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwna sprawa jest też z runami odporności mając 289% odporności na ogień z runy nasza postać chyba nie powinna dostawać obrażeń od ognia wcale.

Niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę, ale odporności są teraz wyrażone liczbami na karcie postaci, a procenty, które dostajemy z itemów modyfikują tylko te liczby. Czyli, jeśli masz 30 odporności na ogień i założysz runę dającą 289% do odporności, to łącznie będziesz miał 86,7 odporności.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzdura, za każdym razem przy odpalaniu DA2 są sprawdzane przez neta DLC.

Jestem szczęśliwym posiadaczem wydania Bioware Signature Edition, ze wszystkimi wchodzącymi w jego skład DLC. Gra tylko raz wymagała połączenia z internetem, zaraz po zainstalowaniu. Teraz mam wyświetlone cały czas, że gra jest powiązana z *** (tu mój mail) i mogę grać bez łączenia się z czymkolwiek. Tak jak już powiedziałem - dwa dni temu przez jakiś czas nie miałem internetu, a mimo to grałem bez problemu (tyle, że po włączeniu zobaczyłem informację o niepowodzeniu próby połączenia). Widzę jednak, że nie zamierzasz uwierzyć mi na słowo, więc dobrze by było, gdyby jakieś osoby trzecie wypowiedziały się jak to jest u nich.

Byłbym też wdzięczny za zaprzeszestanie subtelnego wskazywanie na możliwe piractwo rozmówcy. W razie, gdyby ktoś jeszcze potwierdził Twoje słowa (dotyczące konieczności łączenia z internetem), to wieczorem, po powrocie z uczelni, specjalnie dla Ciebie zamieszczę słitaśną focię z moim BSE ze specjalnymi pozdrowieniami (chyba, że wcześniej ktoś potwierdzi, że ma tak jak ja).

Edytowano przez Kerp
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja się wypowiem :) Mam tak jak Kerp że internet był wymagany tylko na początku gry żeby powiązać grę z moim kontem EA. Grać przez neta się da jak najbardziej i to z DLC (też mam Signature Edition).

@Sharp_one to co ty mówisz że nie da się grać bez neta to ja mam takie coś przy Mass Effect 2, że gdy mam save z jakimś DLC to nie mogę grać tą postacią, jedynym wyjściem jest wczytanie save na którym nie zaczeło się żadnego DLC jeszcze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- ma kiepski system dialogowy. I nie narzekam tu na kółeczko, bo np. w Mass Effect kółeczko mi nie przeszkadzało, podobnie w Alpha Protocol. Tam było dobrze zrobione i było więcej opcji. Tu jest mało zróżnicowania i wybory są czasem dziwne i nie współgrają z dialogiem.

?

Generalnie pomysł z ikonami nie został do końca wykorzystany (i tak mamy przede wszystkim 3 postawy, +/- takie same jak w Alpha Protocol), ale w przeciwieństwie do AP zwykle pojawiają się opcje investigate, a w przeciwieństwie do ME często mamy do czynienia również z opcjami dodatkowymi wynikającymi z posiadania w drużynie odpowiedniej postaci, wykonania odpowiedniego questa/podjęcia odpowiedniej decyzji wcześniej, czy choćby kłamstwo albo flirt. Co jest jakby ciekawsze i bardziej zróżnicowane niż specjalne wypowiedzi Paragon/Renegade w Mass Effectach.

Również nie napotkałem jakichkolwiek problemów z grą offline. Oryginalne BioWare Signature Edition w wersji PC z zainstalowanymi DLC, żeby nie było wątpliwości.

Edytowano przez Fristron
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Alaknar

Tak masz rację, jednak w pewnym momencie wychodzi nam sytuacja ze mamy prawie 800-600% odporności na ogień. Po co to nie łatwiej było zrobić runę +10/+20 do odporności na ogień zamiast wciskać nam w pancerz kolosalne liczby? Kolejny dowód że zrobienie słabej i lepszej runy odporności leżało już poza zasięgiem twórców gry.

Edytowano przez S4nch3z
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z kolegą Kerpem, specjalnie dzisiaj uruchomiłem Dragon Age II bez łącza internetowego i bez problemu się załadowało i uruchomiło i grało się bez problemu :)

Tyle że nie jest jest się połączonym ze swoim kontem, co wynika z braku łącza na czas gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ocena DA2 z punktu widzenia Wojownika. Nie obejdzie się bez porównań do DA:O

Co mi się podobało:

- dialogi

- wygląd pancerzy płytowych

- zmiana dotycząca braku możliwości przebierania towarzyszy a jedynie ulepszanie ich pancerza/broni

- bardzo ciekawe zadania poboczne

- bardziej przyziemne główne zadania (ciągłe ratowanie świata robi się nudne)

- Varrik

- rozwinięty wątek Flemeth

- całkiem przyjemny "crafting"

- dobrze zrobione drzewka umiejętności

- pomoc towarzyszy w prowadzeniu dialogów i podejmowaniu decyzji

Co mi się nie podobało:

- znowu masa DLC

- brakuje w dialogach czasami opcji neutralnej ale nie żartobliwej

- 1 zestaw pancerza na każdy akt co w sumie zmusza do noszenia go bo lepszego nie ma(w DA:O było lepiej)

- debilne rozwiązanie specjalizacji (duuuuży krok wstecz w stosunku do DA:O)

- w DA:O jako wojownik były do wyboru miecz dwuręczny, 2 jednoręczne, miecz i tarcza i łuk a w DA2 miecz z tarcza + miecz dwuręczny (krok wstecz)

- kiepski początek gry (zupełnie nic nie czułem jak "brat" zginął, siostra mnie już lubiła, matka jest nijaka w sumie przez całą* grę)

- DA:O - 7 różnych a przy okazji ciekawych początków gry, DA2 jeden nudny i kiepsko zrobiony

- recykling lokacji, jak ktoś pisał kilka typów jaskiń z czego jedna przewija się bez 90% gry, to samo tyczy się willi (wzór rezydencji

Fenrisa

) i magazynów(tych to akurat jest chyba tylko 1 sztuka), to chyba najgorsza wada tej gry.

- spawn mobów - głupszego chyba jeszcze nie widziałem. Skaczące ze sklepienia jaskini qunari, pojawiające się ze ścian smoki i teleportujący się koło naszych postaci najemnicy. Idiotyzm.

- rozmieszczenie mobów. Jedną jaskinie zajmują pająki, szkielety, demony, smoki, najemnicy i nie wiadomo co jeszcze.

- fatality zastąpione idiotycznym rozrywaniem przeciwników na centymetrowe kawałeczki

- miasto przez główną postać wyludniło się o jakieś kilka tysięcy istnień (w większości najemników i zbirów, ale jednak)

- używanie magii przy Templariuszach którzy kompletnie nic z tego sobie nie robią

- miasto mogłoby być trochę żywsze (praktycznie pusty targ, bardów/grajków chyba brak)

- kompletnie nie klimatyczny interface (wpływ konsol?)

- ogólne uproszczenia

Według mnie DA2 jest krokiem wstecz w stosunku do dobrej poprzedniczki. Uproszczenia, niedoróbki i widoczny brak kontynuacji pomysłów z DA:O mnie osobiście bardzo boli i gdyby nie to że grać się jednak da to moja ocena byłaby niższa. A tak 6,5/10.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tezamus - aleś się wypuścił, Jezzzu... Piszesz tak:

- miasto mogłoby być trochę żywsze (praktycznie pusty targ, bardów/grajków chyba brak)

A chwilę wcześniej pisałeś przecież, że:

- miasto przez główną postać wyludniło się o jakieś kilka tysięcy istnień (w większości najemników i zbirów, ale jednak)

Więc skąd zaskoczenie, że miasto wyludnione?

; )

A tak serio - zgadzam się prawie ze wszystkim. Prawie, bo uważam brak możliwości "przebierania" towarzyszy również za krok wstecz. Jeszcze gdyby chociaż te zbroje się wizualnie ulepszały w trakcie gry wszystkim, a nie tylko (chyba... Mogło mi się pomylić) naszej "tarczowniczce" po

awansie na kapitana straży

...

Aha, jeszcze to:

- brakuje w dialogach czasami opcji neutralnej ale nie żartobliwej

Brakuje ZAWSZE takiej opcji.

W ogóle to optymalny byłby system wybierania treści oraz nastawienia osobno (trochę, jak to było w Daggerfallu, gdzie klikaliśmy nastawienie, a potem intencję i rozmówca reagował w różny sposób), bo przecież mogę chcieć w sposób żartobliwy kazać komuś iść się paść, albo w sposób brutalny i buńczuczny "łaskawie" zaakceptować jakieś zadanie, prawda? No, ale to może w Dragon Age 4. ; )

Brakowało mi też "klikalnych" przerwań dyskusji, rodem z ME. Przykład: wątek romansowy z

Isabell po zadaniu z odwiedzinami w Fade, gdzie Isabell uległa Demonowi i mnie zdradziła. Po całej sprawie przychodzę z nią porozmawiać, ona mówi, że ogólnie rzecz biorąc to jej trochę głupio. Mam dwie opcje: "luzik, nie ma sprawy" albo "ty draniu, zdradziłaś mnie". W pierwszym przypadku wszystko kończy się OK, w drugim - kończy się nie-OK. A ja bym chciał jej nawrzucać, ale później, kiedy przeprosi jeszcze raz, powiedzieć, że "już jest OK".

Mass Effectowe "przerwanie" byłoby tu jak najbardziej na miejscu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wysunę pewną tezę - Dragon Age 2 jest pierwszą grą dla wszystkich miłośników RPG. Niezależnie czy każual, czy hardkor. Poziomy trudności zostały bardzo dobrze wyważone - na najłatwiejszym talentów w ogóle nie trzeba wykorzystywać, wystarczy wybierać wroga, którego trzeba atakować. To, co nam pozostaje, to oglądanie animacji wykańczania enemy. Na "normalu" jest trochę trudniej, dla tzw. półhardkorowców, którzy uznali, że casual to już przeszłość i oczekują na wyzwanie. Na "trudnym" i tym najwyższym gra jest podobna do BG:ToB, mamy talenty (chociaż znacznie mniej czarów), które warto i trzeba wykorzystywać w walce, aby jej nie przegrać. Co prawda w ToB postacie były highlevelowe, więc jeden talent potrafił zmieść kilku przeciwników (np. młyniec) lub poważnie osłabić bossa, ale mowa tu nie o sile, lecz o sposobie walki. Moim zdaniem to gra trudna do recenzji z samego jej założenia - zwykle trzeba grać na normalnym (bądź domyślnym) poziomie trudności. Tu widzę powód, dla któego gem w nowym CDA napisał, że DA2 to akcja/RPG i drugi akapit. Mimo wszystko gry BioWare powinno się oceniać w zupełnie inny sposób. Co wy na to? ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Do wszystkich, którzy potwierdzili moje wcześniejsze słowa - dzięki, pozwoliliście mi zaoszczędzić czas potrzebny na zrobienie zdjęcia i wrzucenie go na forum ;).

Jeszcze gdyby chociaż te zbroje się wizualnie ulepszały w trakcie gry wszystkim, a nie tylko (chyba... Mogło mi się pomylić) naszej "tarczowniczce" po

awansie na kapitana straży

...

Sam jeszcze do odpowiedniego momentu nie doszedłem, ale nieopatrznie zespoilerowałem sobie na jednym z forów, że podobnie ma się sytuacja z

Merrill

. Nie wiem, jak to jest z resztą towarzyszy, ale najwidoczniej zmiana wyglądu tyczy się nie tylko

Aveline

.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie zmian pancerzy przez postacie : wydaje mi się, że ma to związek z ważnymi wydarzeniami dla jakiejś postaci.

Avelina dostała u mnie po awansie, brat po wstąpieniu do templariuszy a Merril po wykonaniu kilku questów z nią związanych, rozwinięciu romansu i zaproponowaniu jej, żeby wprowadziła się do domu Hawke'a.

Ja osobiście nic do tego systemu nie mam, ale zapewne wynika to z moich ogólnych preferencji, bo grając lubię grac sobą w świecie gry (czyli moim avatarem - postacią), natomiast resztę towarzyszy traktuję tak jak pomocników a nie niewolników, logiczne jest więc, że każdy z nich ubiera się tak jak mu się podoba i jedynie przyjmuje w formie prezentów pierścionki itd. W DA:O dochodziło nawet do idiotyzmów tego typu jak zmuszanie Morrigan do noszenia najcięższych pancerzy.

Ja właśnie zakończyłem grę, z licznikiem ok. 40 h (dokładnie nie pamiętam, sprawdzę później). Grałem Magiem na normalu. Moja ogólna ocena gry to 8.5 / 10, a oto główne czynniki, które na nią wpłynęły:

Pozytywne:

- Ponownie GENIALNY klimat (choć w DA:O było jeszcze lepiej)

- System influence, ogromny postęp w stosunku do poprzedniczki

- Balans klas postaci - nieważne kim gramy, mamy do odegrania jakąś rolę w teamplayu (poziom wysoki/najwyższy) lub wymiatamy tak jak inni członkowie drużyny (łatwy, normalny)

- Łatwiejszy craft itemów - choć został uproszczony, to muszę przyznać, że dla mnie jest o wiele wygodniejszy niż ten z jedynki, którego nie użyłem praktycznie ani razu

- Wrogowie dropią itemy głównie dla naszej klasy oraz balans ilości dostępnych szat/pancerzy - pamiętam jak w jedynce nosiłem całe tony ciężkich i lekkich pancerzy, a szat było tyle co kot napłakał

- W większości ciekawsze side questy w stosunku do jedynki.

- Dużo lepiej zrobiony system walki

- Dużo, dużo (i jeszcze raz dużo) lepiej wykonana magia (zarówno efekty czarów jak ich wygląd) oraz umiejętności innych klas.

- Specjalne drzewka specjalizacji dla kompanów. Nigdy więcej Wynne - maga krwi czy Alistera łupieżcy...

- Wzrost wagi naszych decyzji, nawet tych najmniejszych wraz z czasem. Na początku decydujemy, czy oszukamy pracodawcę i o losach różnych żebraków itd, trochę później o losach ważniejszych ludzi, a na koniec dokonujemy wyborów wpływających na kształt świata. Nigdy więcej młodego (8 lvlowego) bohatera, który wybiera króla Orzamaru !

- Fenris, Isabella, Varric, Merril

- Nawiązania (choć niewielkie) do wyborów z Orgins. Niestety, z powodu zmiany platformy nie mogę uświadczyć efektów własnych decyzji :/

- Grafika ogólnie pozytywnie.

- Ciekawa fabuła - biorąc pod uwagę, że jest to kolejna część, szczególny plus za to, bo już nie raz kolejna część potrafiła zepsuć markę poprzednich.

- Rozwinięcie wpływu klasy, wyborów itd na rozmowy/wybory itd. Np w queście, w którym szukamy młodego elfa, tego "śniącego" czy jak mu tam, znajdujemy go i możemy go przekonywać do siebie, albo od razu pokazać mu, że jesteśmy magiem (jeśli jesteśmy ^^) na co on całkowicie nam zaufa.

- Balans poziomów trudności

Neutralnie:

- System rozmów. Z jednej strony jest bardziej filmowy, ale z drugiej o wiele mniej dogłębny i nie da się czegoś dodatkowo wyjaśnić itd. Schemat rozmowy wygląda tak : pytanie pytanie pytanie pytanie (bez konsekwencji za zadanie) -> dobry / ironiczny / zły + czasami romans / czasami wpływ dodatkowy / kwestia innej postaci, natomiast w orgins dla porównania mieliśmy np. 10 opcji dialogowych, z których wybranie np. pytania nie wygodnego dla kompana już skutkowało utratą wpływu, nie ważne co odpowiemy.

- Jedna postać główna - obawiałem się tego, jednak nie było powodu, jako że możemy wybrać płeć i wygląd (ale brakuje rasy i "początku :?)

- Nawiązanie do postaci z Orgins. Mogli sobie to odpuścić albo zrobić to porządnie i przede wszystkim umożliwić spotkanie z Morrigan (a może nawet naszym strażnikiem, jeśli umożliwiał by nam to save z jedynki).

- System narracji. Cóż o nim powiedzieć? Jest taki sobie - pojawia się dość rzadko i mało nam mówi. Natomiast niestety wiemy od początku gry kim będzie nasz bohater i gdzieś od połowy gry możemy się spodziewać tego, co będzie na końcu.

- Zakończenie - było takie nijakie. Moje powiedziało mi, że

bohater zniknął (cóż za nowość) a kręgi Thedas zbuntowały się, tak samo zresztą templariusze i tyle

- 0 innych informacji na temat świata. Ja rozumiem, że nie chcą sobie "blokować opcji" na następne części, no ale bez przesady - zobaczcie jakich zmian dokonaliśmy w fereldenie, a już w takim Kirkwall nie ma to żadnego zdarzenia (które leży całkiem nieopodal), a co dopiero gdzieś w Tevinterze czy takiej Antivii itd.

Negatywnie:

- Powtarzalne lokacje (choć podczas gry starałem się nie zwracać na to uwagi, to boję się, że będzie to przeszkadzać podczas kolejnych przejść)

- Respawn wrogów i ich liczebność (ponownie jak wyżej - nie razi aż tak bardzo)

- Jeden początek - ogromny krok wstecz w stosunku DA:O. W orgins inny początek gry i różne zmiany w trakcie gry / pod koniec z niego wynikające zachęciły mnie by przejść grę 5 (!) razy od początku do końca (co nie zdarzyło mi się od czasów Gothic 2), a na pewno przejdę ją jeszcze ze 2 razy (ale to już po zakupie ultimate edition - tym razem na ps3, żebym mógł zaimportować save do dwójki).

- Brak lokacji poza miastem / obrzeżami. Ponownie - krok w tył.

- Niektóre zmiany w stosunku do dema - w wersji PS3 demo miało MLAA, w pełnej wersji już nie ma - żenada. Do tego IMO nie potrzebie zmienili widok umiejętności z "overall" na przewijany.

- Uproszczenie systemu specjalizacji. Nie widziałem jeszcze wszystkich klas, ale już brak choćby Mistycznego Wojownika u maga to jak dla mnie porażka. Magowi zabrano 2 specjalizacje, dodano jedną (swoją droga naprawdę ciekawa, można było ją bardziej rozwinąć i dać jej więcej [ albo jeden mocny ] czar ofensywny, a nie tylko rzucanie na prawo i lewo i śmieszne spowalnianie...).

- konieczność użycia taktyki / pauzy raz za jakiś czas, w trudnych walkach (nawet na normalu)

- nudniejsze questy główne

- Różnice między platformami. Z jakiej racji walka w wersji PC ssie, a z kolei grafika na konsolach ssie?

Niestety, BioWare skupiło się na najsłabszych elementach Orgins (walka, balans, grafika, animacje), znacznie je poprawiając a jednocześnie zapomniało o elementach które były największymi plusami Orgins i totalnie je zaprzepaściło (lokacje, wiele początkó,

Teraz tylko zagrać jeszcze raz / dwa, czekać na ciekawe DLC i jak najszybciej trójkę :) No i w końcu muszę zakupić DA:O - UE

Edytowano przez SplaTt333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłam właśnie Dragon Age II. *

30 godzin??? w 3 dni???? Boże ludzie, macie jakieś życie osobiste?? domy, rodziny obowiąki, związki??
Gra zajęła mi ok. 42 godziny (robiąc wszystkie możliwe questy), a nie zdarzało mi się - co niestety było częste w DA:O - długo wracać dokądś, praktycznie całe te 42 godziny były wypełnione, bo ani razu nie zagubiłam się w żadnym queście i zawsze wiedziałam, co robić*. Nie liczę też do tego, jak zrobiłam to w DA:O (które zajęło mi 60 godzin) czasu poświęconego na wpisy w kodeksie - a i tak przeczytałam je wszystkie *.

I mogłam sobie pozwolić na to, żeby poświęcić aż tyle czasu grze - czekałam na DA2 bardzo długo, więc już w lutym zaczęłam się uczyć na najbliższy semestr (i 1,5 tygodnia przed wyjściem DA2 też praktycznie tylko się uczyłam), żeby tylko móc sobie bez wyrzutów sumienia pograć. I nie przeszkadzało mi to nigdy wypełniać obowiązków domowych, ani też narażać tym związku (a wręcz odwrotnie - mój miły też gra w DA2, tylko na PC, więc wymieniamy się opiniami ;) ).

W jaki sposób skończyłam grę?

Wsparłam magów, wszyscy towarzysze zostali ze mną - poza Sebastianem (który wcześniej chciał wylądować w Zakonie, a teraz postanowił przeciw Andersowi zebrać całą armię Starkhaven ;]), oczywiście nie dałam nikomu skrzywdzić Andersa - razem z nim uciekłam po wszystkim

. W najbliższych dniach powolutku pewnie będę przechodzić grę drugi raz,

tym razem współpracując z templariuszami - nie z ciekawości fabuły*, tylko żeby zobaczyć scenę koronacji na wicehrabinę

:P .

No i pozostali towarzysze są na tyle uroczy, że chętnie zobaczę romans z nimi :)

* - poszerzenie obydwu tych informacji znajdziecie na moim blogu ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już o przedmiotach mowa, to czy książka "Płacz Lothering" jest zawarta w standardowej wersji, czy tylko w Signature Edition?

I jeszcze jedno pytanie - czy autolevelowanie wrogów bardzo rzuca się w oczy i dochodzi do takich absurdalnych sytuacji, że mając poziom doświadczenia bliski maksymalnego, walczy się z byle szkieletem, jak równy z równym?

Dopisek:

Dzięki za odpowiedź, Boobr.

Edytowano przez Wuwu1978
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno pytanie - czy autolevelowanie wrogów bardzo rzuca się w oczy i dochodzi do takich absurdalnych sytuacji, że mając poziom doświadczenia bliski maksymalnego, walczy się z byle szkieletem, jak równy z równym?

Z taką sytuacją się nie spotkałem, rozegrano to lepiej niż np. w Oblivionie. Pod koniec gry w pełnym secie Czempiona (nie wiedzieć czemu w polskiej wersji jest nazwany Bohaterem) i z odpowiednimi sztyletami można było poczuć potęgę swojej postaci, jedną serią ciosów zabijając nawet przeciwników o przeciętnym pasku hp (ci z krótszym schodzili na 2-3 ciosy), z mini-bossami już trochę więcej zabawy było, ale z progresem postaci było już coraz łatwiej.

Krótko mówiąc - absurdalnych sytuacji nie ma, czuć zwiększającą się potęgę postaci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...