Skocz do zawartości
mateusz(stefan)

Dragon Age (seria)

Polecane posty

Niby racja... Ale jednak w DAO ilość walki jest tak przegięta, że niektórym (ja! Ja! Mnie! Wybierz mnie!) się po prostu nie chce każdego napotkanego badziewia rozkładać na tury.

Sam też chciałbym trochę więcej dialogów i możliwości "omijania" niektórych walk, ale... zacytuję jednego użytkownika innego forum (z którym się nie zgadzam kompletnie!!!):

Włączyłem...Pograłem...Wyłączyłem...

Gra fajna ale moim zdaniem za dużo biegania i gadania ,a za mało przeciwników , bitew , KRWI , WOJNY !

Pograć można i zapewne będę w to grać często ale tak żebym szalał za tym to raczej nie ...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrócić do obozu ew użyć takiego czegoś co nie pamiętam jak się nazywa (nie okład lecznieczy) które ma w opisie napisane, że leczy rany (powinieneś mieć coś takiego w ekwipunku).

Jak będziesz już w obozie, to zestawy do leczenia ran nie są potrzebne. Obóz ma to do siebie, że gdy tam będziemy, razy się regenerują. Słabszy/normalny/większy zestaw do leczenia ran potrzebny jest podczas walk, gdy jesteśmy w środku jakiejś wyprawy i nie możemy wtedy iść do naszego obozu. Zauważ, że będąc w obozie, nie będziesz miał żadnej z wcześniej nabytych ran.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego użyłem skrótu "ew" co może było nie jasne, ale znaczyło "ewentualnie".

A żeby nie robić offtopu zapytam czy po zakończeniu romansu z Lelianą da się (tak jak można to

było ustalić) po zakonczeniu gry podróżować z nią po świecie? W moim zakończeniu stwierdziła, że musi wrócić do Orlais i chce to zrobić sama,

więc wnioskuje, że winą był nieukończony wątek romansowy.

Edytowano przez Bombaj
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jeszcze raz ja :))

Przegapilem pewien fragment gry, mianowicie nie chcialo mi sie robic wszystkich misji w lothering kiedy opuszczalem puszcze. A wlasnie tam sa podobno "fajni" towarzysze broni :) moje pytanie brzmi : czy bede mogl wrocic do lothering, wykonac te misje i pozyskac tych wspolpracownikow? Na razie nie moge przejsc to tej lokacji bo jest zablokowana :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze spirit healer - maksymalnie rozwinięty całkowicie eliminuje problemy związane z kontuzjami.

czy po zakończeniu romansu z Lelianą da się

(tak jak można to było ustalić) po zakonczeniu gry podróżować z nią po świecie?

Da się. Miałem u niej 100 reputacji, skończyłem jej side-questa i rozwinąłem wątek romansowy, a na koniec

zgodziła się ze mną podróżować, tak jak to wcześniej omawialiśmy.

na wszelki wypadek wziąłem w spoiler

A do Lothering nie można wrócić po jego opuszczeniu. Tak jak pisze na mapce, zostało zniszczone.

Edytowano przez ChiefLeecher
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile dobrze pamiętam, to w Lothering można pozyskać tylko

Lelianę i Stena

, więc wydaje mi się, że żołnierze ciekawi i godni uwagi. W tym mieście chyba rozpoczynamy całą przygodę z pozyskiwaniem sojuszników, więc nie zastanawiałem się czy już iść dalej. Wydaje mi się, że tych wojowników nie da się już pozyskać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, kilka dni temu skończyłem grę wojownikiem szlachcicem. Korzystając z uroków tej gry, postanowiłem zacząć wszystko od początku, tym razem elfem magiem.

Owszem, sam początek się różnił, bo wojownik zaczynał w swym miasteczku w zamku, a mag w Wieży Kręgu. Wydarzenia w tamtym miejscu też się różniły, rzecz jasna. Lecz trochę się zdziwiłem tym, co stało się później. Mianowicie tak samo jak w pierwszej grze, Duncan zabrał mnie do Ostagaru, tak samo zostałem Szarym Strażnikiem i podejrzewam, że tak samo będę musiał przejść rytuał dołączenia, po czym wziąć udział w bitwie, pójść do tamtej wieży, zapalić tam ogień itd.

Nie wiem więc, czy dobrze rozumiem sformułowanie 6 różnych sposobów na przejście gry.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie oczekiwałeś sześciu kompletnie różnych gier?

Zmienia się wstęp, sposób, w jaki postaci odnoszą się do Ciebie, dostępne opcje dialogowe i znajomości z napotykanymi NPC-ami, sposoby rozwiązania niektórych zadań. To i tak całkiem sporo na tle innych gier.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, kilka dni temu skończyłem grę wojownikiem szlachcicem. Korzystając z uroków tej gry, postanowiłem zacząć wszystko od początku, tym razem elfem magiem.

Owszem, sam początek się różnił, bo wojownik zaczynał w swym miasteczku w zamku, a mag w Wieży Kręgu. Wydarzenia w tamtym miejscu też się różniły, rzecz jasna. Lecz trochę się zdziwiłem tym, co stało się później. Mianowicie tak samo jak w pierwszej grze, Duncan zabrał mnie do Ostagaru, tak samo zostałem Szarym Strażnikiem i podejrzewam, że tak samo będę musiał przejść rytuał dołączenia, po czym wziąć udział w bitwie, pójść do tamtej wieży, zapalić tam ogień itd.

Nie wiem więc, czy dobrze rozumiem sformułowanie 6 różnych sposobów na przejście gry.

Czyli cRPG nie spełnia swojego powołania- nie jest grą roli. Myślę, że cały gatunek cRPG pomimo swojej zacności, popularności i grywalności nie spełnia swojego powołania- nie odgrywamy w nim żadnej roli i nijak nie wczuwamy się w historię, tylko biegamy od questa do questa łapiąc doświadczenie i nowe graty po zabitych mobkach. Zaprzeczeniem tej reguły może być seria Fallout, ale i ona nie definiuje do końca pojęcia RPG.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba nie oczekiwałeś sześciu kompletnie różnych gier?

Kompletnie - nie, ale nie to samo.

Sama misja w Ostagarze była piękna i świetna, ale robienie tego samego za każdą nową grą, mija się z celem zaskoczenia, jakie niesie ta miejscówka. Chodzi mi tu o śmierć króla, Duncana i nasza, oczywiście.

Grałem w DA. Nie powiem że mnie zachwyciło. Taka gra do pogrania. Nie zafascynowałem się. Fabuła taka nijaka. Nie rozumiałem o co walczę.

Tak to jest, jak się nie przejdzie całej gry. Jeśli będziesz chciał, to mogę Ci wytłumaczyć o co walczyłeś, bo fabuła jest w tej grze fascynująca. Prawda, na początku wiele się dzieje i trudno się w tym połapać, ale z biegiem czasu wszystko się poukłada w Twojej głowie i wszystko zrozumiesz.

@ Knockers - Ej, ej, ej! Nie rozpędzajmy się!

nie odgrywamy w nim żadnej roli i nijak nie wczuwamy się w historię

Z pewnością NIE w Dragon Age'u. Trochę za daleko posunąłeś się z tym stwierdzeniem, bo w prawie każdym erpegu jest podziałka na dobro i zło - tak jest w DA. Tam nie masz wyboru, musisz grać po stronie dobrej, a Twoim celem jest zabicie kogoś-tam. Jeżeli uda Ci się to zrobić, to zyskujesz sławę, chwałę i zostajesz zapisany w historii na wszystkie lata (w grze, rzecz jasna). Czy więc wyzwolenie na lata od zła, nie odgrywa żadnej roli?

tylko biegamy od questa do questa łapiąc doświadczenie i nowe graty po zabitych mobkach.

Ehem, ale to też nie tutaj. Mamy pełną dowolność, gdzie w danym momencie iść i co robić. Wcale nie musisz

zbierać sojuszników, choć jest to wskazane.

To takie sformułowanie jakby antyfana albo erpegów, albo BioWare'u.

Zaprzeczeniem tej reguły może być seria Fallout, ale i ona nie definiuje do końca pojęcia RPG.

Nie chcę abyś mnie źle zrozumiał, ale zagraj pierw w choć jedną z tych gier, a dopiero później oceniaj ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Pacie. Z deka się mylisz. Chodzi mi o to, że gry cRPG NIE ODGRYWAJĄ SWOJEJ ROLI i nie są do końca tym, czym pierwotnie miały być w swoich założeniach a DA jest tego doskonałym przykładem. To jednak wątek wyłącznie o DA i nie będę schodził w zbytnią bawełnę.

Co do DA- wywnioskowałem to z twej nowej opinii która pokazuje, że DA wbrew temu, co zapowiadali twórcy nie ma 6 osobnych sposobów na przjeście gry, a jedynie inne początki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Knockers - Ej, ej, ej! Nie rozpędzajmy się!

Ależ Knockers ma 100% racji! : )

Gdybyś grał w zwykłego RPGa wojownikiem, to pewnie byś chciał dużo walczyć, prawda? Ale gdybyś grał identyczną przygodę Bardem, to prawdopodobnie oczekiwałbyś od Mistrza Gry, że pozwoli Ci się wykpić z większości kłopotów blefem, urokiem, przekupstwem, etc.

Metodyka rozwiązywania problemów w DA jest identyczna niezależnie od wybranej klasy postaci, co jest zaprzeczeniem idei RPG. Tymczasem w Falloucie mogłeś każde zadanie rozwiązać na >co najmniej< dwa sposoby - albo with guns blazing, albo zakraść się do celu. Zwykle dało się jeszcze pokombinować naukowo/technicznie, żeby odwrócić uwagę przeciwnika/zlikwidować go "zdalnie", albo przegadać strażników i osiągnąć cel właściwie natychmiast. Idealnym przykładem jest jedno z pierwszych zadań w F2 - uwolnienie Vica - które dało się rozwiązać na 5 sposobów (a mówimy o więzieniu będącym stosunkowo niewielkim, parterowym budynkiem z bodaj czterema czy pięcioma pomieszczeniami).

Dla DA:O lepiej by było, gdyby twórcy pozwolili jedynie na wybór wojownika i wywalili wszelkie sugerujące mniej bojowe nastawienie umiejętności i talenty, dodali trochę takiego "bojowego backgroundu" do historii naszej postaci. Wtedy wiedzielibyśmy, że to nie MY tworzymy SWOJĄ postać, a tylko odgrywamy kogoś, tak jak w Wiedźminie. Kogoś, kto po prostu postępuje tak, a tak, co uzasadnia takie ilości walki.

Natomiast najlepiej dla nas, graczy, byłoby gdyby Bio wrzuciło po prostu co najmniej trzy różne rozwiązania każdego problemu (dla wojownika, maga i łotrzyka). Tylko, że to jest dużo trudniejsze niż zrobienie 15 metrowego korytarza wypełnionego mobkami...

Edytowano przez Alaknar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ogólnie mówiąc, w DA

są cztery zakończenia, nie sześć,

. Co do rozwiązań dla woja, łotra i czarownika... może przydałoby się więcej opcji dialogowych (tak jak w Gothic II, gdzie grając magiem mogliśmy liczyć na powszechny szacunek dla kapłana Innosa), ale nie przesadzajmy: DA moim zdaniem długo będzie jednym z najlepszych RPG.

I wracając do Orzammaru, a konkretniej wyboru Behlena, czy Harrowmonta, sprawa wygląda tak:

Harrowmont:

król prawowity, wskazany przez swego poprzednika. W epilogu jest mniej więcej napisane, że cieszy się sympatią ludu, ale po krótkim czasie umiera.

Behlen:

jemu tron należy się po ojcu, ale jego ojciec kazał komuś-tam (Harrowmontowi chyba), że nigdy nie zasiądzie na tronie. W epilogu dowiadujemy się, że po wyborze na króla zostaje tyranem, ogranicza prawa, a potem rozwiązuje kongres, zyskując władze absolutną. I dobrze, potem dowiadujemy się że po raz pierwszy w historii udaję się mu przesunąć linię frontu w głąb Głębokich Ścieżek, i odzyskać kilka thaigów. Nawiązuje też kontakty handlowe z powierzchnią.

Wniosek, może Behlena nie lubią, ale koniec końców okazuje się dobrym królem.

Edytowano przez GrizzlyBear
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej, nie obracajcie kota ogonem ;)

Owszem, Knockers ma rację co do tego, że Dragon Age zaprzecza idei RPG - sam przecież o tym pisałem. Zwróciłem mu tylko uwagę do tekstów, że w DA nie odkrywamy żadnej roli, nie wczuwamy się w historię itp., bo to nie prawda.

Więc przemogę się -

misję w Ostagarze przejdę jeszcze raz, a dopiero później, przy pozyskiwaniu sojuszników, zobaczymy jak wiele się zmieniło. Lub jak niewiele się zmieniło...

ale nie przesadzajmy: DA moim zdaniem długo będzie jednym z najlepszych RPG.

Według mnie też, chyba że sequel Mass Effecta okaże się lepszy. Moja miłość do BioWare nakazała kupić obie gry i wydaje mi się, że obie będą fantastyczne :)

Edytowano przez Pat5
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Alaknarem i Knockersem. Dragon Age to gra niezła, ale jako RPG z prawdziwego zdarzenia spisuje się marnie. Początek mamy na prawdę super, oddzielne lokacje dla każdego i zadania początkowe. Jednak później robi się kiepsko, bo jesteśmy zobligowani do biegania w te samie miejsca i wykonywanie tych samych zadań, a tylko kilka z nich ma różne zakończenia. Cały czas jesteśmy nastawieni na walkę, walkę i tylko walkę. Jak dla mnie ta gra to jedynie rąbanka z elementami przygodówki i RPG.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tylko w grze komputerowej, czy na konsole fizycznie nie da się odtworzyć wyobraźni mistrza gry z papierowych rpg. To jak zgrać internet na dyskietkę, albo i gorzej, bo mistrz gry może sobie wyobrazić cały internet i jeszcze pare fajnych rzeczy. Komputerowe rpg, moim zdaniem nie ma w żaden sposób zastąpić tych papierowych. A co do Dragon Age'a to jako takie komputerowe rpg sprawdza się fajnie, ale jest trochę zbyt mała swoboda. Np niby są cztery zakończenia, ale dzielą się one tylko na to kto zabije arcydemona. Nie ma opcji: zostań mrocznym pomiotem i zabij wszystkich strażników, zdobądź moc arcydemona i zniszcz świat. Co by nie robić i tak jesteś skazany na "dobre" zakończenie. Dodatkowo, te wybory które mamy i tak są tylko pozorne, bo w większości prowadzą do tych samych zakończeń questów. Jedyne wyjątki to "przerwany krąg" i "natura bestii".

@edit

Długo pisałem posta i między mojego i tego na którego odpowiadałem wkradło się kilka innych. Sorry ;/

Edytowano przez Bombaj
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tylko w grze komputerowej, czy na konsole fizycznie nie da się odtworzyć wyobraźni mistrza gry z papierowych rpg. To jak zgrać internet na dyskietkę

Chuckowi Norrisowi się jakoś udało. ; )

Co do "fizycznie nie da się odtworzyć wyobraźni" - masz rację, oczywiście. Da się jednak stworzyć złudzenie, że odtworzyło się tę wyobraźnię. Przykład masz w moim poście wyżej - zadanie z Fallouta 2. W DA:O masz sieczkę, sieczkę, sieczkę... Drugie wejście w Fade (mam na myśli samo zakończenie questa) dlatego zapada w pamięć, że jako jedno z bardzo niewielu pozwala na zakończenie zadania bez walki z über-mobem.

A to nie świadczy o "niemożności odtworzenia wyobraźni mistrza gry", tylko o zwyczajnym braku wyobraźni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z tobą całkowicie, i zwracałem tylko uwagę na to, że komputerowe rpg nigdy nie zastąpi papierowego. Niektóre gry próbują to robić i mimo, że im się to nie udaje uzyskują jako takie zalety związane z duża ilością zakończeń i swobodą, a DA nawet tego nie próbuje i to jest właśnie jego główną wadą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Np niby są cztery zakończenia, ale dzielą się one tylko na to kto zabije arcydemona. Nie ma opcji: zostań mrocznym pomiotem i zabij wszystkich strażników, zdobądź moc arcydemona i zniszcz świat. Co by nie robić i tak jesteś skazany na "dobre" zakończenie. Dodatkowo, te wybory które mamy i tak są tylko pozorne, bo w większości prowadzą do tych samych zakończeń questów. Jedyne wyjątki to "przerwany krąg" i "natura bestii".

Ale nie można zostać mhrocznym pomiotem, ponieważ one są sterowane przez Arcydemona. Ale może w Przebudzeniu będzie można się z nimi skumplować (za pomocą tego gadającego pomiota).

Może się mylę, ale w ''Przerwanym Kręgu'' nie można wybrać Templariuszy czy magów, gdy grałem łotrem automatycznie dostałem magów, gdy grałem magiem dostałem Templariuszy, a i Irvingiem nawet nie gadałem, bo... w ogóle go nie spotkałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...