Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kabura

Doom (seria)

Polecane posty

Jessu, nie było mnie z dwa dni a tu prawie dwie strony postów... aż nie chce się ripostować... :lol:

Sorki wwl1 ale ciekawa fabuła była jedynie w HL1... w HL2 jest wg. mnie marnie kontynuowana (marnie w stosunku do swego potencjału) i jeżeli ostatnie 2 epizody nic nie wniosą do tej kewstii (bo historyjka o napadzie i zajęciu Ziemii przez kosmitów jest wałkowana od XIX wieku)

Tak, nie jest zbyt oryginalna (a znajdź mi jakąś grę z np. roku 2006 której podstawy [czyli np. wątek o kosmitach atakujących/porywających] będzie oryginalny) ale sposób jej przedstawienia jest rewelacyjny. Co prawda w podstawce ten klimat udziela sie jedynie na początku (np. podczas ucieczki przez kamienicę, widok przestraszonych/załamanych ludzi, ... miodzio) oraz na końcu gdy powstaje bunt ruchu oporu.

tj. G-Man na końcu, nie wyjaśniono wszystkiego.

Oczywisty zabieg skoro Valve postanowiło dać kolejne epizody - czyż nie?

Pss. HL2 ma jeszcze jedną WIELKĄ WADĘ - Steam - niecierpię tej platwormy a z powodu HL2, HL2 E1, HLS i CSS jestem zmuszony do jej używania. A wiele osób do grania na pirackiej wersji offline.

A ja jestem Steamem wręcz zauroczony. Jest wygodny w obsłudze, działa sprawenie, mogę przez niego kupować taniej gry, za darmochę ściągać trailery. Same plusy! No chyba że ktoś nie ma netu a chciał by w oryginał popykać... :/

A i wcześniej rozmawiano trochę o silniku graficznym. Owszem Source nie supportuje (bodaj nadal w 100%) dynamicznego cieniowania oraz oświetlenia przez co np. zbicie żarówki stało się niemożliwe. Jest to błąd przyznaję. Ale za to silnik wyróżnia się bodaj naj realistyczniejszym oddaniem anatomii, ruchów oraz mimiki postaci. Naprawdę jest to wykonane znakomicie, o czym można się przekonać zwłaszcza po "zaliczeniu" Episode One w którym praktycznie ciągle towarzyszy nam Alyx.

No i interaktywność również aż taka rewelacyjna nie jest co nie zmienia faktu iż sama fizuka jest najlepsza ze wszystkich przedstawionych w wydanych do tej pory grach. Amen.

Ktoś tam jeszcze wspomniał o znużeniu w ciągłej zabawie grawitacją.

A więc bardziej Cię nudzi bawienie się grawitacją, używanie pojazdów oraz (co oczywiste) strzelanie od Doom'owego tylko strzelania? :?

Fabuła również jest liniowa i to na równym poziomie, co Doom - jak i w F.E.A.R. , Quake IV czy Black'u - to taka chyba cecha typowa dla FPS'ów. No, ale HL2 przynajmniej mi dał trochę większe złudzenie wolności - ot po jeziorku mogłem sobie popływać, po plażach pojeździć jak i pobiegać a nie ciągłe parcie w przód przez wąskie korytarze...

A i wracając do możliwości Source'a - ktoś widział Lost Coast? Po prostu bajka, jakie efekty tam zaszczepili. ^^

No i ostatnia sprawa - skrypt i spawn. Owszem i w HL2 występuje, ale jest mniej jawnie prezentowany. np. mi nigdy nie zdarzyło się by jakiś wróg w HL2 pokazał się metr za plecami i zaczął naparzać jak i nie zawsze przeciwnik wyczekiwał momentu aż otworzę te drzwi, wysunę się za róg - a w doomie ciągle tak jest!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pragnę zgłosić sprzeciw w sprawie wyższości fabuły HL2 nad fabułą D3.

Faktem jest, że w Doomie fabuła jest bardzo wyraźnie tłem dla wygrzewu, ale jest mimo wszystko tłem całkiem spójnym. Właściwie wszystko ma tam swoją przyczynę.

A HL2? Nie oszukujmy się, tu fabuła to też tylko tło do masowej rzeźni, choć może nieco mniej krwawej niż w Doomie. Sęk w tym, że...

No właśnie, jaka to fabuła? Najpierw były wydarzenia w HL, czyli to wielkie rypnięcie w Black Mesa. A potem ni stąd, ni z owąd pojawiamy się dobrych parę lat w przyszłości i nie mamy bladego pojęcia, co się stało. Ot, jakaś wojna była. Ot, admin Black Mesa wynegocjował poddanie i teraz ludzie się rozmnażać nie mogą. I tyle fabuły, bo właściwie nic więcej się nie dowiadujemy... co się wydarzyło, co za wojna i tak dalej, i tym podobne...

Po prostu o ile pod koniec Dooma człowiek ma pewne pojęcie, o co w tym całym bajzlu chodzi (o ile mu się chciało e-maile czytać), o tyle w HL2 praktycznie cała "fabuła" zostaje wyłożona gdzieś w okolicach kryjówki Kleinera, a potem jest już tylko wygrzew.

Nie mówię, że HL2 jest złą grą. Po prostu nie uważam, że jego fabuła jest w jakikolwiek sposób niezwykła...

I czy kiedyś ktoś wreszcie pokaże, co pan G nosi w tej teczce?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otóż w fabule HL2 o to własnie chodzi! By nie wykładać wszystkiego jak na dłoni a zostawić pewne fakty niewyjaśnione, niektóre wogóle pominąć tym samym dając duże pole do popisu przy interpretowaniu tego co już wiemy. A po za tym takie niekompletne wyjaśnienie daje większe mozliwości przy konstruowaniu dodatków/sequeli.

Choć i tak wiadomo iż HL3 (jak wogóle powstanie) prawdopodobnie ponownie będzie totalnie wyjęty z realiów wcześniejszych części.

Taki styl.

A fabuła D3 owszem jest spójna oraz dobitnie wypisana/wymalowana. To po prostu historyjka dla "gupich" amerykanów którym nie chce się pomyśleć - taki stereotyp iż co dla Ameryki to musi być proste i banalne...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naprawde porownanie "fabuły" Doom3 z HL2 jest jakby nie na miejscu. W D3 tak jak Krasus napisał wszystko jest tendencyjne i bym powiedzial banalne. No bo jak nazwać powiastke w której na mroczną panetę przylatuje mięśniak ktory ma zbadać co i jak. Potem się okazuje, że coś nie poszlo ok i doktorek zachwuje się dziwnie. Następnie wszystko co sie rusza idzie rowno serią do piachu. Myślę, że w Doom3 fabuła jest najmniej ważna tam chodzi bardziej o klimat, ktory jest budowany wspaniałym oświetleniem i cieniowaniem. To jest istota D3 oprócz oczywiście rozwalki. W HL2 natomiast może nie jest za rewelacyjnie ale fabuła wychodzi tam zdecydowanie lepiej niż w dziele ID. Jakoś wole przeżywać perypetie Alyx i Freemana niż marine z D3...W HL bohaterowie są jakby inteligentniejsi...bardziej realni.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę zastanawiające jest mówienie o fabule w przypadku fpsów. Próbuję sobię przypomnieć jakąś grę z tego gatunku z ciekawą i intrygującą fabuła i nic nie przychodzi mi do głowy.

Nie wiem, może ktoś mi poda jakiś tytuł. Ja np. obojętnie jaki fps bym sobie nie przypomniał to i tak stwierdzam, że opowiada sztampową fabułę. Nie będę wymieniał tych najstarzych tytułów (typu "Quake", "Blood" czy " Doom"), wymienię hity ostatnich lat:

-Red Faction; jakiś pomysł bym, jednak ogólnie nic zaskakującego

-Call Of Duty; akurat od tej gry nikt fabuły chyba nie wymaga

-Doom 3 i HL 2; w obydwóch tytułach nie uświadczyłem nic zaskakującego

-Far Cry; tia, niby jakaś historia tam jest

-SWAT 4; a po co tu komu fabuła

-Chrome; jedyny plus fabuły to 3 zakończenia

-Painkiller; :lol:

Kto wie może o jakimś tytule zapomniałem, w co jednak szczerze wątpie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyna gra z gatunku FPS (w sumie pochodna od FPS bo troche przygodówki tam jest) z porządną fabuła to Call of Cthulhu. :)

A co do HL2 - tu mamy banalną opowiastkę o ziemi podbitej przez kosmitów i o kolesiu który pomaga ją wyzwolić. Do tego dodajmy tajemniczą postać G-Mana - tak tajemniczą, że tego kim jest nie wie pewnie nawet jej twórca. Wszystko to jest na tyle "tajemniczo" podane, że... że aż widać prostotę tej skromnej fabułki. Nie jest ona ani realistyczna, ani nowatorska, ot kolejna oklepana fabułka dotycząca kosmitów podbijających planetki którym Ziemia stanęła na drodze. A co do postaci - jak w D3 łażąc po opuszczonej bazie masz spotykać "radosne" i żartujące ciągle istotki jak Alyx? Tam postacie które spotykamy (te kilka) są przerażone... co wg. niektórych jest NIEREALISTYCZNE. Przecież każdy normalny człowiek w wypadku ataku demonów czy innych kosmitów żartował by cały czas uśmiechając się i zabijał przy tym hordy kosmitów jak to robi nasza Alyx...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak mówiłem, to wszystko subiektywne odczucia. Jednym podobało się to, że jest otwarta przestrzeń, iluzja wolności. Ok, szanuję. Ale ja na ten przykład czułem się jak w przybajerowanym korytarzu. W D3 przynajmniej były to korytarze, zamknięte przestrzenie, a w HL2 po prostu długi korytarz z widocznym niebem.

Co do interaktywności, to ponownie subiektywność. Dla mnie interaktywność to to, co pokazał Prey w barze i co ma na celu rozwinąć DNF. Prawdziwa interaktywność. Bo np. interaktywność w postaci ufizycznienia świata jest ok, ale ostatecznie nieważne czy podnosimy drewnianą skrzynkę czy telewizor, i tak jest to tylko pudełko obdarzone 'fizycznością'. Oczywiście fizyka również jest ważna, ale moim zdaniem w HL2 po prostu chciano za bardzo się nią pochwalić, stąd walające się śmieci i GravityGun. Dla mnie fizyka powinna tworzyć iluzję rzeczywistości, a w HL2 jest użyta na pokaz. I tu jest kolejna różnica poglądowa, otóż większość graczy cieszyła się z tego ufizycznienia HL2, ludzie spędzali masę czasu na zabawie GravityGunem. Ale np. mnie wcale to nie bawiło. Ot tyle bawiłem się fizyką, że podrzucałem sobie skrzynki w ScrapYardzie, a potem to już tylko produktywne zastosowanie GG. Nie wiem, po prostu mnie to nie ruszało.

Co do pojazdów, oczywiście to jest plus. Chociaż ja wolę dynamiczne zastosowanie pojazdów, jak na przykład w FC. W HL2 są po prostu 'pojazdowe' plansze i to właściwie tylko inny sposób chodzenia (nie podobały mi się mapy zbudowane jak tory przeszkód, efektowne, ale jakieś takie nie za bardzo wiarygodne).

Kwestia ZabawaGrawitacją vs Shooting. Moim zdaniem gra to nie tylko gameplay. Oceniając HL2 i D3 pod względem tylko i wyłącznie rozgrywki, to oczywiście HL2 jest znacznie lepszy. Ale dla mnie D3 miał jeszcze to coś, ciężko mi to wyjaśnić, jak wpadnę na to jak to zrobić to napiszę. Ważne, że D3 zapewnił mi sporo wrażeń nawet poza grą, rozgrywki nie uważam w tej grze za najważniejszą.

Skrypt&Spawn. Ok, ale w HL2&E1 wpakowano w zamian elementy rodem z Serious Sama czy Painkillera: badaboom! Wszystkie drzwi się zamykają, broń się przed nieskończoną ilością przeciwników, to dopiero było nieuczciwe (i odstające od reszty).

Nie czepiałbym się kwestii fabuła HL2vsD3. Obie fabuły są tak samo 'oryginalne' (w jednej superbohater ratuje Ziemię przed inwazją z Piekła, w drugiej superbohater ratuje Ziemię przed inwazją obcej cywilizacji), ja tam w obu przypadkach patrzę na to, jak jest fabuła zaserwowana.

infernus67

Deus Ex? System Shock? (no ok, zaraz będzie, że to nie efpeesy :), ale za to fpp)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... ja do listy FPP z dobrą fabułą dorzucił bym jeszcze Halo 2. No wiem iż sama historia nie jest specjalnie nowatorska (choć motyw z świato-pierścieniem jest wypasiony ^^) ale za to jak twórcy wzieli się za stworzenie cywilizacjii obcych ustawiając drzewo społeczne (cywilizacja składająca się z kilku ras kosmitów które są podzielone na różne stanowiska/rangi - żołnierze, elita, kapłani itd.) oraz konstruując całą religę - po prostu bomba! Jedny FPS którego filmiki przerywnikowe nie były sieczką a wciągały mnie na całego. :wink:

A wracając do porównywania HL2 i Doom'a 3 - no cóż może lepiej skończyć? Zawsze są dwie strony medalu, zawsze są różne zdania oraz gusta (o których ponoć się nie dyskutuje).

A więc zakończmy temat teraz, nim rozpęta się wojna o to co lepsze - zakończona armagedonem... :lol:

Hmm... albo nim wpadnie jakaś grupka fanboyów którzy będa argumentować "To jest lepsze BO TAK, a to jest crap... BO TAK!". :D

Pozdrawiam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"To jest lepsze BO TAK, a to jest crap... BO TAK!"

Heh, jakbym swojego brata słyszał :P Tyle, że jak jemu powiem „tobie się podoba to, a mi to...” to odpowiada zazwyczaj „bo ty jesteś &*$&@!#$^#$&^%!!!” :P

Dla mnie i tak Doom 3 nie pobije jedyneczki i dwójeczki :D Jakoś przyjemniej mi się w nie grało, a te kilkanaście pixeli przedstawiających monstera potrafiło bardziej przerazić :P Doom 3 jest całkiem przyjemny, ale najzwyczajniej nudny i jakiś taki powolny (przynajmniej dla mnie, innym się podoba i mówią, że jest bardzo dynamiczny itp) 8)

Aczkolwiek nie zaprzeczę, że czasami gierka potrafi zachwycić klimatem i przerazić :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja chyba też się włączę w dyskusję o DOOMie 3 :)

Dla mnie jest to jedna z najlepszych strzelanek jakie wyszły. Regularnie do niej wracam i za każdym razem daje mi ona dużo frajdy. Mooim zdaniem jest lepsza od Far Cry'a, który podobał mi się tylko przez pierwsze godziny (dopóki nie zacząłem walczyć ze stworkami), był również lepszy od Half Life 2, który miał tylko dobry początek. Ponad to DOOM 3 jest o niebo lepszy od (moim zdaniem) całkowicie nieudanego Quake 4. Tylko Prey i CoD i ET go przeywższają. Dlaczego? Ano dlatego, ze wygląda pieknie i śmiga mi na moim GeForce 3 Ti (zreszta na tej karcie nie miałem problemów z żadną z powyższych gier), ma wwciąż bardzo fajną grafikę, wspaniały klimat (pentagramy :*), dobrą jak na FPSa fabyułę i daje mi możliwość rozładowania napięcia bez marnowania białka z organizmu.

Poza tym jak za pierwszym razem grałem w DOOMA to właśnie błył wieczór i mało się w majty nie zesrałem jak mi zobmie wyskoczył zza placów. Tego nie doświadczyłem ani w Sufferingu ani w Sillnt Hill.

AMEN!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm a dla mnie to tylko kwestia gustu. Doom3 przypadl mi do gustu. No i posiada ta najwazniejsza ceche - jest oparty na OpenGL czyli chodzi natywnie pod Linuxem :D . Co do HL2 to mnie ta gra przypomniala SoccerKid'a tyle, ze w 3D ;) Nie wiem dlaczego, takie skojarzenie mi sie nasunelo... Zagralem, bo zagralem ale drugi raz nie zalacze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pora odświeżyć topic o jednej z najpopularniejszych serii w historii gier komputerowych. 8)

id Software najprawdopodobniej w niedalekiej przyszłości stworzy czwartego Dooma, nastąpić miało by to po skończeniu prac nad grą Rage. Doom 4 miałby również powstać na id Tech 5, lub jakiejś jego ulepszonej wersji. Jak sądzicie, czy D4 będzie powrotem do korzeni, czy bedzie kontynuowal tradycje D3? (czyli bedzie bardzo dobrym fps-em, ale jednak nieco sztampowym i mało rewolucyjnym) ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli miałbym zgadywać, to powiedziałbym, że będzie rewolucyjny... pod względem technicznym. Zakładając, że wymyślą jakąś nowinkę, którą można by w grze wypróbować.

A poza tym to pewnie będzie solidna strzelanka z którą warto spędzić raz na jakiś czas parę nocy.

Tyle spekulacja. A co będzie, to się zobaczy...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak sądzicie, czy D4 będzie powrotem do korzeni, czy bedzie kontynuowal tradycje D3? (czyli bedzie bardzo dobrym fps-em, ale jednak nieco sztampowym i mało rewolucyjnym) ?
Mam nadzieje, że pójdzie śladem D3. Może ostatnio zrobiłem się mało wybredny, ale DOOM 3 bardzo mi się podobał. Sztampowy napewno nie był. Całkiem fajny klimat, niezły dźwięk (muza+odgłosy) no i świetna grafika --rewelacyjne cienie, tego jeszcze nie było. Kawał porządnego FPS z górnej półki.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacząłem grać niedawno w Dooma 3 (częściowo oczekując nudnej strzelawki w stylu HL2... ale trzeba kiedyś sprawdzić) i poważnie się zaskoczyłem. Na moim starym złomie gra wygląda świetnie i działa płynnie już na średnich detalach. I co ważne - nie chodzi tu o hiperszczegółowe tekstury i mrowie efektów, a klimat mrocznego hitech sączący się z ekranu na każdym kroku. A przede wszystkim - ta gra ma to "coś", czego brakowało mi w innych nowoczesnych strzelankach (poza Riddickiem i Portalem), co sprawia że wciąż gram i wciąż wracam po więcej mimo niemałej liczby rzeczy denerwujących.

A jest ich trochę. Po pierwsze: bronie, rzecz podstawowa w FPSie. Skuteczne są średnio (strzelba rozczarowuje...), wyglądają nieźle, ale ich odgłosy wołają o pomstę do nieba. Część brzmi jak uderzana blacha z metalu, a nie potężny gnat. Jeszcze w wypadku pistoletu to można zrozumieć, ale strzelba czy (całkiem bezużyteczne) granaty... Oczywiście bardzo wkurza rozwiązanie latarki jako osobnej broni, przy ogromnej ilości mrocznych miejsc, korytarzy i hal D3 wydaje się że ktoś chciał naprawdę utrudnić graczom życie. Ponadto spora ilość audiologów (świetny pomysł wzięty ze System Shocków! Wskazuje zarazem na zamierzony typ rozgrywki...) jest mało satysfakcjonująca, zwykle po prostu nudna. No i ta tendencja do wrzucania wrogów tuż za twoimi plecami albo w tej nieoświetlonej części pokoju...

A mimo to, jak już mówiłem, ciągle wracam. Chłonę klimat [co ja, filtr powietrza?], nerwowo rozglądam się za każdym rogiem, pięć razy oglądam pomieszczenie zanim podniosę tą kuszącą zbroję... Klnę gdy obskoczą mnie wrogowie i idę dalej.

Pewnie, to nie to samo co genialny Dóm 1 i dobry Dum 2. Ale nadal świetne.

Chociaż w sumie tej skopanej strzelby to chyba im nie wybaczę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak podchodzisz do gier, czy grasz w produkt dokładnie taki jaki dali Ci twórcy, czy lubisz sobie czasem ułatwić życie. Jeśli należysz do tej drugiej grupy to możesz skorzystać z jednego, bądź z większej liczby modów jakie powstały i porozsiadały się po sieci. Od modów zamieniających dźwięki broni na lepsze, przez poprawiające fizykę np. odbić granatów, wprowadzające opcję że ciała nie znikają, dodające latarkę do broni aż do wprowadzających całkiem nowe usprawnienia do broni. Ja osobiście przy każdej sesji włączam sobie upiększenie dźwięków i latarkę w broniach, i od razu się przyjemniej gra. Bo gra, mimo że nie spełniła oczekiwań wielu, mi się podoba. Nawet bardzo ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech, wiem, że to straszne retro... ale o wiele więcej grałem w DOOMa 1/2 niż w 3kę z dodatkiem włącznie. Nadal czuję czar tych ubogich lokacji i płaskich sprite'owych potworków. I nadal czasem przycinam w tą najmagiczniejszą grę mojej młodości... (a wtedy jeszcze nawet komputera w domu nie miałem...)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ekhm, ja pomimo że wcale się nie wychowałem na Dumiaku (tylko na Duke Nukem 3d i pochodnych), dziś pogrywam w tego klasycznego FPPa (legalnie kupionego!), zwłaszcza w DooM 2, co i rusz faszerując go różnymi modami i konwersjami. Dla mnie ta gra nadal jest dziko grywalna... A za czas jakiś dokładnie przyjrzę się co pod względem modyfikacji ma mi do zaoferowania trzecia część, którą też darzę wielką sympatią.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie dlatego teraz gram w D3. Zabrałem się za całą trylogię (chociaż prawdę mówiąc mam "tylko" podstawkę jedynki, a nie wersję Ultimate :( ). Pierwsze dwie przeszedłem na zDoomie ("nakładka" pozwalająca na granie pod nowszymi systemami, dodająca parę efektów itd.) i - nadal uważam jedynkę za sporo lepszą od dwójki. Dwójka ma nowe przedmioty i nowych wrogów, sprawia wrażenie dłuższej, ale w jedynce jest coś jakby - świeższego? Bardziej klimatycznego? Phobos, Deimos, Piekło - ciekaw(sz)e mapy, bardziej zróżnicowany wystrój... Może mapy jedynki są mniejsze więc nie ma czasu żeby zdążyły się znudzić? A może te z dwójki są przekomplikowane? Nie wiem.

*Rankin zapuszcza sobie po raz kolejny gitarowe solo odgrywane między poziomami w jedynce*

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mimo wszystko częściej gram w Doom 2. To właśnie tam pojawiły się takie elementy jak duże mapy o ciekawej architekturze (Cytadela! Suburbs! Living End! Industrial End!), masy wrogów, dwururka (umiejętnie wykorzystywana stawała się bronią uniwersalną na każdy piekielny ból głowy), nowi interesujący przeciwnicy (Archvile, Pain Elemental, Chaingunners wrrrr!), poziomy oparte na jakimś kompletnie nie-Doomowym koncepcie (Barrels o' Fun, Dead Simple) i parę innych rzeczy. Rzecz jasna hołubię ślepo Wielkiego Poprzednika - ale to D2 zdobył moje serce. (acz przyznaję, że czwarty epizod - Thy Flesh Consumed - dostępny jeno w Ultimate Doom też stanowi interesujące wyzwanie i stanowi pomost pomiędzy obydwoma częściami)

Natomiast Final Doom to też ciekawe przedsięwzięcie - dwa epizody, łącznie 64 levele, większość z nich bardzo duża i bardzo wredna na wyższcyh poziomach trudności. Ciekawa historia jest z nimi związana, pozwólcie że opowiem.

TeamTNT (grupa utalentowanych autorów leveli) tworzyła TNT Evilution (pierwszą część Final Doom) zupełnie niezależnie, planując wydać efekt jako darmowy dodatek. Jednak na ukończeniu prac id Soft. wykupił Evilution (z inicjatywy Johna Romero), co spowodowało duuuuużą burzę wśród Doomersów... Plutonia Experiment to samodzielne dzieło braci Dario i Milo Casali, których cztery poziomy znalazły się w TNT. Wysłali zestaw 8 poziomów Americanowi McGee (wtedy pracownikowi id) który zaskoczony wysoką jakością leveli sprezentował je reszcie id. Ci polecili stworzenie kolejnych map braciom - każdy z nich stworzył ich po 16 sztuk. Były na tyle dobre, że nie wymagały żadnych poprawek. Dario Casali później to skomentował "dzięki Bogu że były dobre, bo byłem gotów wyrzucić komputer za okno".

Sorry, musiałem. Jestem wyznawcą Dooma. Tak samo Quake, Duke3d, Unreal...

A, Rankin, jeżeli masz oryginalnego Dooma, to możesz go sobie śmiało i legalnie przerobić na Ultimate Doom tym oto darmowym patchem (KLIK) (plus dokumenatcja, KLIK)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...