Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lord Wojtex

Jak wygląda praca w CDA?

Polecane posty

Nie wiem. Naprawdę nic innego nie przychodzi do głowy oprócz grania, grania, i grania.....

>>>OK. To potem pisanie, pisanie, pisanie. A potem nadzor nad kolejnymi fazami obrobki swego tekstu - az do momentu gdy idzie on do drukarni. Juz nie wspomne o tych, ktorzy odpowiadaja za WSZYSTKIE teksty jakie w danym miesiacu sa w CDA.

Sciaganie/testowanie dem. Tworzenie CD. Testowanie CD. Testowanie pelnych wersji.

i 100 innych rzeczy.

No zaraz, to ty też jesteś od testowania CD??? Jak tak, to współczuję, myślałem, że tylko od wszystkiego co związane z tekstami...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No zaraz' date=' to ty też jesteś od testowania CD??? Jak tak, to współczuję, myślałem, że tylko od wszystkiego co związane z tekstami...[/quote']

>>>Kto powiedzial, ze ja? :) Po wprowadzeniu DVD9 bym sie zarznal gdybym jeszcze to mial na lbie. Ale ja dobieram dema i odpowiadam za bonusy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smuggler :arrow: No właśnie :) Myślałem, że piszesz tylko o sobie- my bad :) Czyli w sumie masz całkiem fajnie- powiem szczerze- chciałbym mieć taką robotę. Oczywiście codziennie bym narzekał, że do bani, ale byłbym, w głebi duszy, zadowolony :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Smuggler :arrow: No właśnie :) Myślałem, że piszesz tylko o sobie- my bad :) Czyli w sumie masz całkiem fajnie- powiem szczerze- chciałbym mieć taką robotę. Oczywiście codziennie bym narzekał, że do bani, ale byłbym, w głebi duszy, zadowolony :)

Ja tez nie narzekam ale to nie jest taki miod, jak niektorzy mysla.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez nie narzekam ale to nie jest taki miod, jak niektorzy mysla.

No, miód na pewno to to nie jest, bo w końcu praca to praca i do czegoś zobowiązuje. Mimo to wielu czytelników chciałoby u Was pracować (łącznie ze mną :)). Myślę, że lepsza praca w CDA niż w innych czasopismach.

Co jak co, ale jesteście największym i najlepszym pismem o grach komputerowych itd w Polsce i może nawet Europie.

Gdybym mógł u Was pracować, byłbym naprawdę dumny i różne sprawy, z którymi musi radzić sobie redaktor, jak wspomniane testowanie dem itd. nie odczuwałbym jako przykry obowiązek.

Myślę, że sama świadomość, jacy Wy świetni jesteście motywuje Was do pracy :).

Nie wiem, czy tak jest naprawdę, ale dla mnie sama obecność w stopce redakcyjnej CDA napełniłaby mnie jakąś pozytywną energią ;).

W końcu efekt Waszej pracy podziwia wiele młodych Polaków, co pozwala na ciągłe tworzenie pisma.

Świadomość tego, że moje teksty trafiają do ludzi i im się podobają byłaby dla mnie motywacją do ciągłej pracy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tez nie narzekam ale to nie jest taki miod, jak niektorzy mysla.

Widać to właśnie w tej chwili. Minęła już godzina 20:30 a w redakcji CDA praca wrze na całego i nie widać, żeby koniec był jakoś odczuwalnie bliżej.

A teoretycznie pracujemy do 16:00 :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

47 pisałeś, że lepsza praca w CDA niż w innych czasopismach. Byajmniej ja tak mam, że gdy czytam jakiekolwiek teksty z tego czasopisma (CDA) wyczuwam jakąś taką więź pomiędzy pracownikami. A w końcu nie w każdej pracy można znaleźć się z ludźmi, z którymi chce się pracować (?. Ściepa na pizze? :D)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teoretycznie pracujemy do 16:00 :(

Chyba bym się zarżnął, gdybym miał pracować od 8:00 do 16:00 ...

... przecież to jakaś masakra, jak w urzędzie :D

Tłumacz sobie, że robisz to dla ludzi (no i oczywiście dla siebie).

BTW: Swoich 'nadgodzin' w pracy (którą bardzo lubię) nawet już nie liczę :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teoretycznie pracujemy do 16:00 :(

Chyba bym się zarżnął, gdybym miał pracować od 8:00 do 16:00 ...

... przecież to jakaś masakra, jak w urzędzie :D

>>>No tak ale dzieku temu mozesz sobie zaplanowac dzien, np. o 16 wyjde, o 17 w domu, zjem obiad, skocze do kina na 19, potem pojdziemy do pubu itd.

A ja? Co najwyzej za telefon i "sorki, znowu cos wypadlo, bede oko 23." (a jestem 2 h pozniej...). Jak mi sie czasem uda wyjsc o 16 to ciesze sie jak dziecko. :)

BTW: Swoich 'nadgodzin' w pracy (którą bardzo lubię) nawet już nie liczę :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.To znaczy , jak idziecie po pizze, to chodzi np. taki Eld po stanowiskach i zbiera drobne do czapki? :D

Chciałbym to zobaczyć.

Nie, najpierw sie umawiamy ilu jest chetnych, a jak sie dobierzemy w pary (bo najczesciej bierze sie XXL na dwoch) potem uzgadniamy jaka, potem sie dzwoni po pizze i rozlicza po dostawie.

1..Chcesz powiedziec , ze nie zawsze chetna jest cała ekipa? Hm..trudno mi uwiezyc , ze ktos po wielogodzinnej pracy , moze nie miec ochote na dużą z podwójnym serem :D .

2. Ciekawe , ile takich wypadów było podczas przygotowywania jubileuszowego nr. Cda

3. Pamiętacie co jedliscie w kwietniu 1996 , przed wydanie 1 nr. Cda?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie' date=' najpierw sie umawiamy ilu jest chetnych, a jak sie dobierzemy w pary (bo najczesciej bierze sie XXL na dwoch) potem uzgadniamy jaka, potem sie dzwoni po pizze i rozlicza po dostawie.[/quote']

1..Chcesz powiedziec , ze nie zawsze chetna jest cała ekipa? Hm..trudno mi uwiezyc , ze ktos po wielogodzinnej pracy , moze nie miec ochote na dużą z podwójnym serem :D .

>>>Chocby ja, bo to niezdrowo tyle zrec i to jeszcze takiej bomby kaloryczno-tluszczowej jak pizza. Wciagam jedna pizze miesiecznie i koniec.

3. Pamiętacie co jedliscie w kwietniu 1996 , przed wydanie 1 nr. Cda?

>>>Jasne, mam nawet zdjecie tego, co potem wydalilismy :/. Poza tym przed wydaniem 1 nr nie pracowalismy jeszcze w CDA, wiec...

PS. A juz wiekszego obrazka na dole to nie mogles wrzucic? :/

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

>>>Chocby ja, bo to niezdrowo tyle zrec i to jeszcze takiej bomby kaloryczno-tluszczowej jak pizza. Wciagam jedna pizze miesiecznie i koniec.

3. Pamiętacie co jedliscie w kwietniu 1996 , przed wydanie 1 nr. Cda?

>>>Jasne, mam nawet zdjecie tego, co potem wydalilismy :/. Poza tym przed wydaniem 1 nr nie pracowalismy jeszcze w CDA, wiec...

PS. A juz wiekszego obrazka na dole to nie mogles wrzucic? :/

1. No tego twojego zdjecia oglądac nie musze , wspomniena oglądajcie miedzy sobą :D

2. Racja , ze pizzy nie mozna grzać co dziennie. Ja sam jem jedna na 2 , 3 tygodnie , a zeby nie było wielkiego sadła zachrzaniam na hantelkach :) .

3. O obrazek sie juz nie martw , jakis miły Pan sie tym zajął. :roll:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

One answer: naprawde nie masz madrzejszych pytan?

Cóż :P... mogę zadawać mądrzejsze pytania, ale chciałem wprowadzić trochę luźniejszą atmosferę... Widzę, że mi się nie udało :/... Czyżby wam też niezwykle długa zima źle wpływała na humor?

A teraz kilka pytań, które mnie na prawdę interesują:

1. Czy macie jakiś konkretny system rozdzielania gier? (Bo np. kumam, że jak się trafi przygodówka trafi, to leci do EGMa). Co np. zrobicie z Heroesami V/ Oblivionem... Przecież to są niezwykłe gry, na które czeka chyba większa część redakcji, nie?

2. Jak wygląda strona muzyczna redakcji? Od CormaCa leci Heavy, które kompletnie dysonuje z Eldowym Arch Enemy, a na to wszystko freestyle'uje jakiś ziom z głośników Huta... i powiedzmy, że kogoś wzięło i chciałby sobie puścić np. Pink Floyd, czy SBB... (Do kolekcji brakuje tylko techna, disco pola i muzyki klasycznej... ) Ta sytuacja w sumie nie ma szans zaistnienia, bo by was wszyscy dookoła zjedli... Więc... co u was słychać po za wiatraczkami z procesora?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czy macie jakiś konkretny system rozdzielania gier? (Bo np. kumam, że jak się trafi przygodówka trafi, to leci do EGMa). Co np. zrobicie z Heroesami V/ Oblivionem... Przecież to są niezwykłe gry, na które czeka chyba większa część redakcji, nie?

Częściowo. Nie da się ukryć, ze te mocniejsze i ciekawsze tytuły najpierw dostają do wglądu redaktorzy, dopiero gry nie chcą lub nie mają czasu idą one do współpracowników. Generalnie gry dostają ludzie obeznani z jakimś gatunkiem, choć czasem ktoś dla odmiany weźmie coś z zupełnie innej beczki. W przypadku mocnych tytułów następują negocjacje z naczelnymi.

2. Jak wygląda strona muzyczna redakcji? Od CormaCa leci Heavy, które kompletnie dysonuje z Eldowym Arch Enemy, a na to wszystko freestyle'uje jakiś ziom z głośników Huta... i powiedzmy, że kogoś wzięło i chciałby sobie puścić np. Pink Floyd, czy SBB... (Do kolekcji brakuje tylko techna, disco pola i muzyki klasycznej... ) Ta sytuacja w sumie nie ma szans zaistnienia, bo by was wszyscy dookoła zjedli... Więc... co u was słychać po za wiatraczkami z procesora?

Istniej taki prosty wynalazek jak słuchawki. Dlatego jak wejdziesz do redakcji to generalnie jest cicho. Czy to redaktor gra, czy słucha muzyki, używa do tego słuchawek aby nie drażnić innych. Zdarza się też wyłączanie telefonu, jak kogoś nie ma a jakiś petent uparcie usiłuje się do takiego redaktora dodzwonić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czy macie jakiś konkretny system rozdzielania gier? (Bo np. kumam, że jak się trafi przygodówka trafi, to leci do EGMa). Co np. zrobicie z Heroesami V/ Oblivionem... Przecież to są niezwykłe gry, na które czeka chyba większa część redakcji, nie?

Częściowo. Nie da się ukryć, ze te mocniejsze i ciekawsze tytuły najpierw dostają do wglądu redaktorzy, dopiero gry nie chcą lub nie mają czasu idą one do współpracowników. Generalnie gry dostają ludzie obeznani z jakimś gatunkiem, choć czasem ktoś dla odmiany weźmie coś z zupełnie innej beczki. W przypadku mocnych tytułów następują negocjacje z naczelnymi.

Ciekawy jestem jak wygladaja takie "negocjacje". Czy osoba ktora ma najwięcej "przekonujących argumentów" wygrywa czy jest po prostu jakiś system, lub całkowicie losowo... tzn odpowiednio do danej sytuacjii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mógłbym grać i recenzować conajmniej 16h na dobe...:)

Byle tylko stara nie stała nademną i nie zrzędziła że uczyć sie mam, a nie...

Chociaż pewnie w redakcji role mamusi pełniłby szanowny pan admin Ghost:)

A jak recenzujecie gry do Kaszanki? Jest losowanie kto ma sie męczyć, czy jakieś "dyżury"?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mógłbym grać i recenzować conajmniej 16h na dobe...:)

Byle tylko stara nie stała nademną i nie zrzędziła że uczyć sie mam, a nie...

>>>Hehe widzisz, ale najpierw trzeba się nauczyć pisać dobrze. Tak więc nie odwracaj kolejności i słuchaj rodziców :P

A jak recenzujecie gry do Kaszanki? Jest losowanie kto ma sie męczyć, czy jakieś "dyżury"?

>>>Już było - poszukaj na ostatnich 100 stronach :wink: A na poważnie to jest dowolność nie chcesz nie recenzujesz - chętny sie zawsze znajdzie. Poza tym dlaczego męczyć - wszystko zależy od podejścia :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mógłbym grać i recenzować conajmniej 16h na dobe...:)

Byle tylko stara nie stała nademną i nie zrzędziła że uczyć sie mam, a nie...

>>>A jakbym ja pracowal w fabryce czekolady - marzy sobie np. 8-latek - to bym ja jadl, i jadl, i jadl, i jadl...

Ciekawe kiedy by go zemdlilo :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja mam takie pytanie do pracowników pisma...

Czy uważacie swoją robotę za, hm, rozwijającą? Tak poważnie? Lubię Wasze pismo, ale jednak w pracy dziennikarza CD Action raczej chyba nie ma możliwości powiedzieć "nauczyłem się czegoś nowego". To co robicie jest jakieś takie... ulotne? Uczycie się grać w nowe gry, testujecie je, następna, następna i tak bez końca... Przykładowo, programista jest w stanie opanować jeden język programowania, drugi, ma jakieś wymierne umiejętności. Mechanik samochodowy może iść na kursy obsługi aut, certyfikować się, podnosić swoje zdolności w sposób bardziej mierzalny. Natomiast pisanie tekstów do CD Action, niewątpliwie przydatne społecznie i stresujące indywidualnie, zostawia niewielkie pole do rozwoju (w branży). Tak to przynajmniej dla mnie wygląda, nie wnikając co robicie POZA pracą.

PS A CD Action 1/1996 nawet gdzieś miałem. ;) Choć wtedy padało już na twarz moje ulubione pisemko o grach - TS (o ile nie padło parę miesięcy wcześniej). I tam liczył się efekt świeżości - widać było jak dziennikarze się wypalają, aż do samego końca.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja mam takie pytanie do pracowników pisma...

Czy uważacie swoją robotę za, hm, rozwijającą? Tak poważnie? Lubię Wasze pismo, ale jednak w pracy dziennikarza CD Action raczej chyba nie ma możliwości powiedzieć "nauczyłem się czegoś nowego". To co robicie jest jakieś takie... ulotne? Uczycie się grać w nowe gry, testujecie je, następna, następna i tak bez końca... Przykładowo, programista jest w stanie opanować jeden język programowania, drugi, ma jakieś wymierne umiejętności. Mechanik samochodowy może iść na kursy obsługi aut, certyfikować się, podnosić swoje zdolności w sposób bardziej mierzalny. Natomiast pisanie tekstów do CD Action, niewątpliwie przydatne społecznie i stresujące indywidualnie, zostawia niewielkie pole do rozwoju (w branży). Tak to przynajmniej dla mnie wygląda, nie wnikając co robicie POZA pracą.

Jak to się niczego nie nauczą? nauczą się m.in.:

Rozmawiania z kimś patrząc w monitor, robienia sobie kawy jedną ręką (drugą trzeba grać) lub zmuszania innych aby tę kawę przynieśli, fotografować laski na E3 lub w Lipsku, szpanować swoim porsche, spać na siedząco i wiele, wiele innych

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...