Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Lord Wojtex

Jak wygląda praca w CDA?

Polecane posty

Praca w CDA wyglada pewnie tak : siedza wszyscy w 2-3 pokojach w redakcji kazdy przy swoim biurku od 7.00 i graja w gierki i testuja rozne tam rzeczy.Jak trafia sie np. HL2 to zbiega sie cala redakcja i txt typu "Panie ja tu od rana stoje!" sa na porzadku dziennym. Kiedy juz gierke skoncza wlaczaja sobie Worda i pisza tam recenzje a jak nie zdaza napisac to nagrywaja na CD albo na dyskietke i dopisza sobie w domciu. Potem przychodzi Deadline i oddawaja wszystko do dzialu technicznego czy czegos tam DTP to sie nazywa chyba. I pozniej znowu gierki przychodza itd.itd.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak dla mnie to wygląda tak:

Wszyscy rano przychodzą do budynku nie przytomni. Eld walczy z Gem.inim o kawę. Smuggler sobie na nich powrzaskuje, Czarny Iwan grzecznie pisze i się cieszy, Ghost gania po forum itd, itp. W sumie zabawa na całego... Nie wyobrażam sobie Deadline... co tam musi się dziać... Ludzie... istne Panopticum :D:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wtedy gdy Mac Abra traci wszystkie zmysły, a Czarnemu Ivanowi włącza się nerwowy tik nogą :P
Właśnie... MacAbra i Iwan szaleją... A co z ZiBim :?: No i dlaczego SMG pogania wszystkich do oddawania textów :?: Pupilek szefostwa*... :wink:

*) określenie nie ma charakteru (wymowy) złośliwej lecz humorystycznej. Nie miałem zamiaru nikogo obrazić :roll:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wtedy gdy Mac Abra traci wszystkie zmysły, a Czarnemu Ivanowi włącza się nerwowy tik nogą :P
Właśnie... MacAbra i Iwan szaleją... A co z ZiBim :?: No i dlaczego SMG pogania wszystkich do oddawania textów :?: Pupilek szefostwa*... :wink:

*) określenie nie ma charakteru (wymowy) złośliwej lecz humorystycznej. Nie miałem zamiaru nikogo obrazić :roll:

Wiesz co jest zadaniem sierzanta w kompanii? :)

Otoz to - drzec ryja, stawiac na bacznoscitd. - i wyreczac oficerow z owych niemilych a konieczniecznych niekiedy dzialan dopingujacych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam Im nie zazdroszczę takiej pracy... muszą siedzieć i grać w akurat taką grę jaką im naczelny dał. Co to za przyjemnośc grać na siłę w coś i napisać cokolwiek o tym produkcie w... no nie wiem... 3 dni... tydzień... 2 tygodnie. Dla przykłądu ja jestem od tych musów wolny idę kupuję co chcę i gram ile chcę jak chcę... Modyfikuję sobie grę dla swoich potrzeb... W weekendy siedzę po nocach dla przyjemności i nic nie muszę pisać na temat ogrywanego produktu. Nic nie ciąży mi na barkach i nie wisi nad głową... czysty relaks. A w redakcji wiadomo... im bardziej ciebie zmuszają do grania w jakiś gniot tym bardziej sietobie nie chce... itd... itd...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Teknomen
To wtedy gdy Mac Abra traci wszystkie zmysły, a Czarnemu Ivanowi włącza się nerwowy tik nogą :P
Właśnie... MacAbra i Iwan szaleją... A co z ZiBim :?: No i dlaczego SMG pogania wszystkich do oddawania textów :?: Pupilek szefostwa*... :wink:

*) określenie nie ma charakteru (wymowy) złośliwej lecz humorystycznej. Nie miałem zamiaru nikogo obrazić :roll:

Wiesz co jest zadaniem sierzanta w kompanii? :)

Otoz to - drzec ryja, stawiac na bacznoscitd. - i wyreczac oficerow z owych niemilych a konieczniecznych niekiedy dzialan dopingujacych.

Czylu SmG to ty jestes hmm takim "Tak jest panie dowodtco" heheh

Jakos mnie praca w cda nie bawi!!! Gry dla mnie to porosty rozrywka i niech tak zostanie!! Nio moge sie pochwalic ze moja muzyka pojawi sie w jednym projekcie!! Chodzi o gre ale wiencej nie moge napisac!!!

Taka praca redaktora jest ciezka!! Jak tu dostaniesz dobra gre ala HL2 napisz recke!! Dostaniesz srednika wez tu wyskaluj ocene!! Ktos ma pecha i dostanie cos trefnego lub nie lubi danego gatunku gier!!! heheh Masochizm :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam Im nie zazdroszczę takiej pracy... muszą siedzieć i grać w akurat taką grę jaką im naczelny dał. Co to za przyjemnośc grać na siłę w coś i napisać cokolwiek o tym produkcie w... no nie wiem... 3 dni... tydzień... 2 tygodnie. Dla przykłądu ja jestem od tych musów wolny idę kupuję co chcę i gram ile chcę jak chcę... Modyfikuję sobie grę dla swoich potrzeb... W weekendy siedzę po nocach dla przyjemności i nic nie muszę pisać na temat ogrywanego produktu. Nic nie ciąży mi na barkach i nie wisi nad głową... czysty relaks. A w redakcji wiadomo... im bardziej ciebie zmuszają do grania w jakiś gniot tym bardziej sietobie nie chce... itd... itd...

Niekoniecznie gra w gnioty jest męką :) Np. ostatnio grałem sobie w Euro Rally Champion :) Uśmiałem się nieźle, bo gra przypomina rozgrywkę pingponga - piłeczka (tu samochód) oidbija się od podłoża, drzew itp by "wleciec" do mety. :lol: Świetna gierka :lol:

Jeszcze tak wqracając...ten dead-line jest trochę niebezpieczny dla osób z hm...wi8ększą liczbą wiosen ?:) - np. EGM. Wy tam uważajcie na niego... :wink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówiąc o gniotach mam na myśli w tym tylko przypadku gre w którą bardzo nie chcemy grać. Np. wiesz ze przyjdzie nowiutki pinball 3D i czekasz na niego i myślisz że chyba dostaniesz (albo nic nie myslisz... tylko liczysz że to właśnie ten pinball wpadnie w Twoje rączki) i dostajesz np Flat Out... No super, gierka fajna ale Ty byłeś nastawiony na pinballa i niby zupełnie inna gra ma Tobie poprawić humor. A napisz tu jeszcze porządną reckę... wszystko Tobie zaczyna przeszkadzać (szególnie ta głośna muza lecąca z owego pinballa ale z innego kompa - i krzyczysz - ALE CISZEJ TAM !! NIE MOGĘ SIE SKUPIĆ !!) a i gra we Flat Outa nie idzie Tobie za dobrze, i mycha się zacina no i komputerowi przeciwnicy są za dobrzy... i kto tu postawił ten talerzyk z pączkiem... gniot jakiś ten Flat Out. Rozumiesz o co chodziło z gniotem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi tam przed oczami staje obraz Ghosta albo Smugglera gdy kogoś banują. Klikają pewno prawym klawiszem myszki na nazwie użytkownika i wyświetla im się menu podręczne. A oto dostępne w nim opcje.

-Kill'im !

-Sacrifice him for the bloody god Uka Czaka.

-Send him thousands viruses 8) .

-Fatality !

-MUAHAHAHAHA !!!!! :twisted: :twisted: :twisted:

-Kick him in the jewels :shock: .

-Torture him with teletubie's help :).

-Shoot to kill !!!

-Burn him in the sacred fire [-o< .

I NAJGORSZE :wink: !!!!!

-BAN HIM !!!

Oto przykład durnego, idiotycznego postu, który nie dośc, że nie na temat, to pisany tak, by na siłę być dowcipnym. Trafiasz na celownik dowcipnisiu za dychę. Colidor.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nadchodzący numer przybliży nam odpowiedź na pytanie zadanie w temacie :wink: A przynajmniej mam taką cichą nadzieję :twisted: Z info o pracy redakcyjnej tym jest jak z przeciekami dotyczącymi nowego numeru - I love it! 8)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem gdzie, więc przeproszę tutaj za mojego poprzedniego posta. Nie wiedziałem, że moderatorzy i admini są tak wyczuleni na ten rodzaj postów. Przepraszam wymienionych w poście Smugglera i Ghosta oraz całą obsadę roztaczjącą swą czułą aurę nad tym przewspaniałym forum. Jestem jeszcze zielony, i muszę przyznać, że to moje pierwsze forum. Jeszcze raz przepraszam, za nieprzemyślany post i zdaje się na wasz wyrok. Czekam na pokute z opuszczoną głową. Wybaczycie ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Goofy
Ja tam Im nie zazdroszczę takiej pracy... muszą siedzieć i grać w akurat taką grę jaką im naczelny dał. Co to za przyjemnośc grać na siłę w coś i napisać cokolwiek o tym produkcie w... no nie wiem... 3 dni... tydzień... 2 tygodnie. Dla przykłądu ja jestem od tych musów wolny idę kupuję co chcę i gram ile chcę jak chcę... Modyfikuję sobie grę dla swoich potrzeb... W weekendy siedzę po nocach dla przyjemności i nic nie muszę pisać na temat ogrywanego produktu. Nic nie ciąży mi na barkach i nie wisi nad głową... czysty relaks. A w redakcji wiadomo... im bardziej ciebie zmuszają do grania w jakiś gniot tym bardziej sietobie nie chce... itd... itd...

I tu się zgadzam :)

Jak dostaniesz do ręki jakieś paskudztwo, za które nie wiesz nawet ja się złapać, to masz przekichane na maxa. Choć powiem, z własnego doświadczenia, że nie zawsze gierka za 15 zł musi być gniotem nie do opisania. A pisanie recek na temat takich gier to już inna kwestia, wyobraź sobie, że ciężko Ci było grać w coś bo tak naprawdę Ci się nie podobało, ale musisz spojrzeć na to oczyma jeszcze innych ludzi, którzy być może będą chcieli kupić tę grę. To jest naprawdę trudne wyzwanie, z którym na początku ciężko sobie poradzić (np. ja tak miałem), ale z czasem to przechodzi i zaczynasz pisać na temat pewnych rzeczy odruchowo :)

A co do niechcenia, jak czeka Cię DL to nie ma narzekania, że Ci się nie chce, lub że gierka to gniot. Trzeba napisać i taki jest wymóg i warunek byś dostał wypłatę :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W redakcji CDA to jest jeszcze takie ułatwienie że każdy redaktor recenzuje swój ulubiony gatunek gierek. Ot:

Gem- strzelaninki i latanie TIE- figterem (nie pomyliłem nazwy?)

Allor- mangowe karcianki (luzyy, dużo tego nie ma), gierki cRPG (czeka na 2006, BG 3, NWN 2...)

EGM- wiadomo

Eld- tępienie wojennych FPS-ów i strategii

Mac Abra- symulatory czołgów z II wojny, shootery z tegoż okresu no i jeden mutant (Close Comba najnowszy)

Pepin Krootki- kaszanka i różnorakie strategie

Cormac- za krótko go znam by coś o nim konkretnego powiedzieć... universal?

Zibi- ekstremalnie rzadko, recenzje różnorakich targów gier

Smuggler- co pisał w recenzjach, już wypisał i skończył z tą dziedziną.

Q'nik- eee... chyba jakichś konkretów nie recenzuje, ot taki zbiera ze srołu do recenzowania co leci.

To chyba tyle. W razie jakichś nieścisłości później uzupełnię.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Olszes

A mnie zastanawia co się dzieje jak kilku redaktorów chce zrecenzować tą samą gierkę. Pewnie dochodzi do wyzwisk i przepychanek (zapewne najcześciej wygrywa Eld-wiadomo-pakerenka). Zapewne najśmieszniej jest wtedy gdy gierka, która spowodowała rękoczyny okazuje się ich nie warta i wtedy taki Eld próbuje podrzucić tą gierkę Czarnemu Iwanowi, a sam odpala ET i udaje, że o niczym nie wie. A jak gierka jest fajna to wszyscy przychodzą do komputera redaktora, siadają, odpalają ta grę i sobie pocinają a biedny recenzent musi sie potem uzalać, że miał za mało czasu żeby w grę pograć (albo, że w ogóle jej nie widział) i nie wie co o niej napisac, a deadline tuż tuż.

Albo ranki w CDA. Wchodza wszyscy zaspani i przez mgłę pokrywającą ich zaspane oczy próbują dostrzec automat z kawą. W końcu go zauważy i zacznie człapac w jego stronę pomrukując pod nosem "kawaaaaaa, kawaaaa", po drodze potknie się o jakieś klamoty, ale natychmiast wstaje i wlecze sie dalej. Gdy dojdzie do celu zbawienia okazuje się, że musi odstac swoje w kolejce i poczekać aż ine "zombie" się napiją... Nareszcie wypija dużą, czarną i... dostaje super-hiper-ultra kopa energii. Biegnie do Mac abry po gierkę do recenzji i zaraz ją instaluje, a potem gra z uśmiechem na twarzy (albo z grymasem, jesli girka jest zła) tak mniej więcej do godziny 12:00, bo wtedy sie wypala i zmęczony człapie do automatu z kawą. Ja bym to podsumował tak: Dziwna rutyna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość thmc88
A mnie zastanawia co się dzieje jak kilku redaktorów chce zrecenzować tą samą gierkę. Pewnie dochodzi do wyzwisk i przepychanek (zapewne najcześciej wygrywa Eld-wiadomo-pakerenka). Zapewne najśmieszniej jest wtedy gdy gierka, która spowodowała rękoczyny okazuje się ich nie warta i wtedy taki Eld próbuje podrzucić tą gierkę Czarnemu Iwanowi, a sam odpala ET i udaje, że o niczym nie wie. A jak gierka jest fajna to wszyscy przychodzą do komputera redaktora, siadają, odpalają ta grę i sobie pocinają a biedny recenzent musi sie potem uzalać, że miał za mało czasu żeby w grę pograć (albo, że w ogóle jej nie widział) i nie wie co o niej napisac, a deadline tuż tuż.

Albo ranki w CDA. Wchodza wszyscy zaspani i przez mgłę pokrywającą ich zaspane oczy próbują dostrzec automat z kawą. W końcu go zauważy i zacznie człapac w jego stronę pomrukując pod nosem "kawaaaaaa, kawaaaa", po drodze potknie się o jakieś klamoty, ale natychmiast wstaje i wlecze sie dalej. Gdy dojdzie do celu zbawienia okazuje się, że musi odstac swoje w kolejce i poczekać aż ine "zombie" się napiją... Nareszcie wypija dużą, czarną i... dostaje super-hiper-ultra kopa energii. Biegnie do Mac abry po gierkę do recenzji i zaraz ją instaluje, a potem gra z uśmiechem na twarzy (albo z grymasem, jesli girka jest zła) tak mniej więcej do godziny 12:00, bo wtedy sie wypala i zmęczony człapie do automatu z kawą. Ja bym to podsumował tak: Dziwna rutyna.

w sumie byles bliski prawdy jak dla mnie :D ... od poczatku ..no nie wiem czy Eld zawsze wygrywa.. --fakt ten KarQ... bozzeee ale Allor jest od niego ..jak by to powiedziec...Większy ? :D

druga częsc.. poczatek dnia musi byc fajny :D a moze tak by sie automat z kawą zepsuł :D.. w sumie to redakcja CDa musi jeszcze odczekac kolejke z Clicka, Virusa, i czegos tam jeszcze :D gdy dostają ją ..wracają do swojego stanowiska i zaczynają giercowac.... a o 12 ...hmm jakby ci to powiedziec... Gdy bylem z wizytą miesiąc temu to o 13 nie bylo połowy redakcji... ciekawe czy poszli na kawe czy na cos mocniejszego :D ... w sumie jesli gra sie komus nie spodoba to powinien ją podrzucic komus innemu albo mi do domu :D nie obraze sie ;] ..pozdrawiam... kiedys napewno wysle wypasiony tekst do CDA...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja najbardziej lubie CormaC'a i Elda, czemu? Bo słuchają metalu a CormaC'a lubie jeszcze za avatarek z Iron Maiden. Ciekawe co by się stało gdyby automat do kawy padł a eld przyszedł do pracy wściekły, pewnie niezła rozruba by była...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No napewno bajki absolutnej nie ma .......są dobre jak i złe strony pracy w CDA i w kazdym innym zawodzie na świecie........No nic trzeba się cieszyc że się robotę ma ......( Fajnie mówic ....ja czasami mam robotę dorywcza ale co tam ....jak ma sie zapie*** po kilkanaście godzin codziennie siedem dni w tygodniu to nie ciekawe ale z dobrze wypracowanego czasu przyjemność tym wieksza :P:P:P:P:P)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak... ja wiem, że ludzie w większości wyobrażają sobie, że w redakcji to panowie przychodzą spóźnieni, zaspani, niemrawi, stoją w kolejce po kawę i mniej więcej dopiero w godzinę po niby oficjalnym przyjściu do pracy zabierają się za robotę. Zrozumcie, że jest to etatowa praca jak każda inna i obowiązuje również punktualność, sumienność i rzetelność. Nie jest tak, że redaktor siedzi rozwalony w fotelu z joypadem w łapie, ze słuchawkami na uszach i przegryzając kolejne chipsy zaliczają kolejne etapy. Ja wiem, że większość z czytelników taką właśnie wizję ma, ale to tylko i wyłącznie mit. Bardzo często w trakcie gry trzeba robić notatki, zapisywać wrażenia, bo nie da się napisać recenzji PO przejściu gry i dopiero wtedy spisywać wszystko. To kolejny wygodny mit: "Przejdę grę i napiszę reckę" - Nigdy w życiu! A później z owych notatek należy stworzyć recenzję... I to nierzadko w odmiennej konwencji od schematu: wstęp o fabule, rzecz o postaci, trochę o grafice i muzyce, plusy minusy i zakonczenie - recenzja gotowa. Nierzadko trzeba się zastanowić, jaką formę przyjąć, czy recenzja powinna być suchą relacją, czy też zawierać subiektywne opinie, a moze czasem fabularyzowana, może jeszcze inaczej? I taki tekst również nie powstaje w pól godziny po zakonczeniu 10-godzinnego grania. Niejednokrotnie jest to dość czasochłonne. I kiedy już się dany tekst stworzy (a nie wolno zapominać o tym, że po napisaniu jeszcze bywają kilkukrotne poprawki), to nagle okazuje się, że trzeba jeszcze jeden napisać, i jeszcze jeden, i przed samym deadline'm jeszcze jeden. Tego nie da się zamknąć w usystematyzowane 8 godzin: przychodzę na ósmą, gram do czternastej, potem dwie godziny piszę, tak się naprawdę nie da. Wierzcie mi - teraz, gdy gracie sobie dla przyjemności, wtedy kiedy chcecie, wydaje się Wam to nie do pomyślenia: Jak to? Oni cały czas grają, jeszcze biorą za to kasę, toż to najpiękniejsza robota na ziemi. Pamiętać jednak należy, że trzeba grać w gry, które niejako odgórnie są nadane to raz, a dwa, sama umiejętność grania, chjoćby po 24 godziny na dobę nie wystarczy. Trzeba jeszcze umieć swoje odczucia co do danej gry odpowiednio przelać na papier tak, aby stanowiły one warty przeczytania artykuł. Dlatego może po uświadomieniu sobie całego procesu, jaki musi się odbyć, zanim przeczytacie recenzję w piśmie, spojrzycie troche inaczej na samą pracę redaktorów CDA i odrobinę zmienicie swoje podejście, nie mówiąc już: "Ten to ma tak fajnie i jeszcze narzeka..."

P.S. Oczywiście cały mój wywód, nawet jeśli trochę zakręcony, opiera się tylko i wyłącznie na założeniach teoretycznych, jako że z pracą redakcji CDA nie mam nic wspólnego, i na dotychczasowych wiadomościach o pracy dziennikarskiej jako takiej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nierzadko trzeba się zastanowić, jaką formę przyjąć, czy recenzja powinna być suchą relacją, czy też zawierać subiektywne opinie, a moze czasem fabularyzowana, może jeszcze inaczej?
Świetnym przykładem są texty do GWŻ, gdzie, obok informacji o grze, musi być zawarta treść zachęcająca do siegnięcia po nią. Wierzcie, że to dość trudne zadanie :wink:

Gry, o których piszę texty, losuję. Tytuły zapisuję na kartkach, wrzucam do woreczke i mieszam. Wiadomo, że nie zawsze trafi się to, na co sie ma ochotę. Oczywiscie staram się wrzucać tylko takie tytuły (:twisted:), ale muszę się liczyć z tym, że trafię na coś gorszego, bo takie tytuły zwiększaja adrenalinę przy losowaniu. :wink: Dopiero teraz zainteresowałem się na poważnie pisaniem. Skusiło mnie parę textów, np. gem.ini i Jego Codename: Panzers, The Settlers by eld i postanowiłem się zawziąć i zrobić TO... :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie pytanie (mam nadzieje że wcześniej go niebyło). Co robicie z grą po jej zrecenzowaniu? Chodzi mi o to czy ją wyżucacie, dajecie autorowi recenzji, odkładacie do jakiegoś specjanego archiwum na nie czy coś innego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam takie pytanie (mam nadzieje że wcześniej go niebyło). Co robicie z grą po jej zrecenzowaniu? Chodzi mi o to czy ją wyżucacie, dajecie autorowi recenzji, odkładacie do jakiegoś specjanego archiwum na nie czy coś innego.

Coz, czasem wedruje do archiwum, czasem do czytelnikow, ktorzy np. odwiedza redakcje, czasem do autora tekstu - przy czym ma to traktowac jako gre WYPOZYCZONA i jak np. trafi sie dodatek, to ma obowiazke dostarczyc gre do redakcji. To sie ewidencjonuje, czyli nie ma tak, ze se wezme z redakcji 20 tytulow miesiecznie i na Allegro puszcze. Te cenniejsze tytuly zreszta Naczelny zwykle chomikuje w szafce w gabinecie :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...