Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

Filmy

Polecane posty

TVP 1 Niedziela - hehe. Też się zdziwiłem. Dobre filmy tam dają - muszę zwracać większa uwagę. Najpierw "Lokator" teraz "Leon Zawodowiec". Jestem pod wrażeniem :wink: I tylko mały dodatek do wcześniejszej dyskusji:

:arrow: Finding Nemo --> Mi się bardzo podobało. Leciutki, miły dla oka i ucha film. Porządnie wykonany i zabawny. Ale nie wiem czy lepszy od Shrek'a. W każdym bądź razie: "Robię orła w gnoju!" :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ogladaliscie "Monty pythona :Żywot Brayana" najlepsze było to jak wiszą na krzyżach i spiewają :D . A w Świętym Gralu" to dobry były wszystkie scenki gdy się artur i reszta spotykali z francuzami ( wy brytyjskie wypierdki frfrfrfrfrfrf). A kolejna fajna część to "Sens życia według Monty Pythona" -Cożcie ręgi boskeij nie widzieli!!.

A kolejny także fajny film to "Wyścig szczurów", najlepsze były zakłądy robione przez tych milionerów i znowu Monty Python najlepsza rola. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, bądź co bądź moje ulubione filmy to właśnie te wszystkie Monty Pythony. Graala mam na VHS więc oglądałem już chyba ze 30 razy :D Pojedynek z czarnym rycerzem rulez... A Żywot Briana też dobry. Ktoś pamięta jak miał na imię znajomy tego cesarza z wadą wymowy? :lol:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ogladaliscie "Monty pythona :Żywot Brayana" najlepsze było to jak wiszą na krzyżach i spiewają :D . A w Świętym Gralu" to dobry były wszystkie scenki gdy się artur i reszta spotykali z francuzami ( wy brytyjskie wypierdki frfrfrfrfrfrf). A kolejna fajna część to "Sens życia według Monty Pythona" -Cożcie ręgi boskeij nie widzieli!!.

A kolejny także fajny film to "Wyścig szczurów", najlepsze były zakłądy robione przez tych milionerów i znowu Monty Python najlepsza rola. :D

Ja oglądałem te Monthy Pythony!!!!Swietne są!

A wiecie jak się nazywał przyjaciel Cezara w monthy Pythonie-Żywot Brayana?

Otóż nazywał się Wielkas Kutasus(Co ja wam tu bede opowiadał, to trzeba zobaczyć)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leon zawodowiec - nie wiem, jak mogliście o nim nie słyszeć. Świetny film, szczególnie wtedy, gdy cieszyłem się jak dziecko, gdy ginął kolejny ze stróżów prawa. Nie wiedziałem, ze tak bardzo można zżyć się z przestępcą...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leon zawodowiec - nie wiem, jak mogliście o nim nie słyszeć. Świetny film, szczególnie wtedy, gdy cieszyłem się jak dziecko, gdy ginął kolejny ze stróżów prawa. Nie wiedziałem, ze tak bardzo można zżyć się z przestępcą...

Genialny fragment jak do domu Leona wchodzi trzech (czy ilu ich tam było) antyterrorystów i drzwi się za nimi zamykają :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taaaaaak, Leon to Piękny film. I ta muzyka! Mam soundtrack. :) A Natalie Portman wyglądała lepiej jako dziecko, niż teraz. :)

Z ulubionych filmów zapomniałem wymienić:

- Desperaci (o dwóch kolesiach, którzy szukali guza :)

- Prawdziwy Romans (wbrew pozorom - nie jest to film obyczajowy)

- Szeregowiec Ryan

- Gwiezdne Wojny (stara trylogia + ewentualnie Ep. I)

- Władca Pierścieni©

Z tych nowych "bajek" najbardziej podobał mi się Shrek i Potwory. Epoka była taka sobie. Nemo jeszcze nie widziałem. Najfajniejsze w tej całej "modzie" jest to, że Polacy nareszcie nauczyli się pożądnie dubbingować filmy (chociaż w flmie z akroami nie zniósłbym dubbingu - nawet najlepszego). :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to ja tu mialem (troche czytania i zero cytowania i nic nie pamietam):

- Szeregowiec Rayan - zaqlisty film, Omaha Beach to najrealistyczniesza wizja walki jaka do tej pory widzialem,

- Gdzie jest Nemo - nie widzialem, jeno slyszalem; ale chyba sie wybiore, bo Disney+Pixar= Monsters Inc. (IMO tez ql), wiec i Nemo powinien byc niezly.

- O 3 czesci Shreka nie slyszalem, a 2 juz sie robi (i niewiele brakuje do premiery; trailer na oficjalnej stronie http://www.shrek2.com.

Pax.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Natalie Portman wyglądała lepiej jako dziecko, niż teraz. :)

Nie przesadzaj waszmość, nie przesadzaj. Toż to śliczna kobitka teraz jest. Bardzo smakowity kąsek.

"Smakowity kąsek" jak mnie się to okreslenie podoba :D . To może mała dyskusja o kąskach? :) Bardzo fajna IMHO jest Thora Birch, zwykle grająca w filmach jako małolata, teraz ma coś kole lat 20. Ale już za młodu widać było że wyronie z niej jak trza białogłowa.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg. mnie Disney, jak dotad, nie zrobil slabego filmu animowanego. Kazde dzielo tej firmy to istny meisterstuck w dziedzinie animacji, przepelniony genialnym humorem oraz garsciami aluzji do innych zjawisk kultury masowej. Kazde ma cos glebszego do przekazania, moral, bedacy zrozumialym nawet dla najmlodszych widzow. Widac, ze sa jeszcze ludze, ktorzy wkladaja serce w swa prace.

Mimo, calego uwielbienia, jakim darze Disney'a, musze powiedziec, iz to nie z jego studia wyszla najlepsza (IMHO) z "bajek animowanych". Mowie tutaj o Spirited Away Hayao Miyazaki. Ten film bije wszystkie dotychczasowe twory Walta na glowe. Moge jedynie dziekowac opatrznosci, za to, iz wpadl w me rece :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wracając na chwilkę do Monty Pythona. Wszystkie filmy genialne :!: Do tego na dokładkę równie dobry ( jeśli i nie lepszy ) "Latający Cyrk" - w końcu to stamtąd pochodzą najlepsze skecze. Ech... to jest coś pięknego. I nie tylko my to kochamy :wink: Widzieliście co sprzedają w Empiku? Edycja kolekcjonerska 3 DVD Monty Pythona z... kokosem. Takim przeciętym na pół by można było sobie stukać. Myślałem, że padnę jak to zobaczyłem :twisted: Ale cena niestety zaporowa :( 320zł :(

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Filmy MP... Osobiście poszedłem za tykwą^^ Od tych filmów zacząłem rozróżniać jaskółki afrykańskie i europejskie oraz poznałem stolicę Asyrii^^ Poza tym nareszcie wiem, skąd wziął się skecz z Martfą Papoogą (czyli MP w Pratchettowskim stylu :D )

Może teraz przejdziemy do innego filmu rodem z UK - czyli 28 dni później. Strasznie dziwny film... Trochę jak dramatohorror. Chyba autorom chodziło o to, by pokazać, że życie ciągle może być sielanką przerywaną tylko nagłymi wybuchami agresji i grozy. Wyszło im całkiem źle - naprawdę, to jeden z gorszych filmów jakie widziałem, wiele musiałbym dostać, żeby zrobić ru-up'a 8) Dobrze, że choć na koniec było nieco przyjemnego gore'u i ten napis HELL-o :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Matrix: Rewolucje" - już wypowiadałem się na ten temat, pokłóciłem się nawet z Amadrienią i na nią nakrzyczałem, za co zostałem zgodnie przez wszystkich opieprzony, a przeprosić nie zdążyłem (4 strony topicu przybwające co godzinę, a wtedy nie miałem zbyt szerokiego dostępu do sieci). Mogę przeprosić teraz, więc - PRZEPRASZAM :wink:

Hehe... OK :) Ama

Wracając do filmu - jak dla mnie jest po prostu kiepski, momentami wręcz tandetny - jest to (IMHO) najsłabsza część cyklu. Oto dlaczego

:arrow: Po pierwsze - Wachowscy zakpili sobie ze wszystkich, umieszczając w filmie liczne aluzje (niekoniecznie widoczne na pierwszy rzut oka) do Dragon Balla (i nie próbujcie mi wmówić, że twierdzę tak, ponieważ przeczytałem recenzje w jednym z magazynów filmowych, w którym także była wzmianka na ten temat, bo twierdziłem tak już wcześniej), które sprawiają, że momentami nie można się powstrzymać od drwiącego uśmieszku, pełna tych aluzji jest zwłaszcza walka w deszczu.

:arrow: Po drugie - wspomniana wyżej walka. Jest cholernie nierówna. Z jedne strony rewelacyjne sceny walki wręcz (a zwłaszcza moment, w krórym panowie Neo i Smith walczą na tle okna - jak powiedziała Amadrienia, jest ona wykonana tak perfekcyjnie, że na jej podstawie moznaby narysować komiks dosłownie kopiując klatki z filmu na papier), a zdrugiej momenty, w których obaj panowie lataja i rzucają się po wieżowcach. Da się tu też zauważyć pewien bład (w sumie możnaby się kłocić o to, czy jest to błąd - być może nazywanie tego przeze mnie błędem jest tylko wynikiem mojej niekoniecznie perfekcyjnej znajomości fabuły) - dlaczego Neo, który pokonał w poprzedniej części setkę Smithów, w tej nie może pokonać jednego (wiem, że Smith stał się silniejszy, ale Neo chyba też, prawda?)?

:arrow: Po trzecie - film prawie wcale nie ma w sobie klimatu poprzednich części. O co mi chodzi? - już wyjaśniam.

Mało tu walk wręcz, bullet time'u i wrażenia, że bohaterzy posiadają nadludzkie umiejętności. Może dlatego, że pół filmu to walka w Zionie.

:arrow: Po czwarte - brak odpowiedzi na niektóre, istotne pytania. I znowu Wachowscy zakpili sobie z fanów, olewając wyjasnienie większości symboli i ukrytych przesłań, zasłaniając się tym, że imię to tylko imię, a klor jest tylko kolorem.

Ogólnie film średnio mi się podobał. Jedynymi momentami, które chetnie obejżałbym ponownie, jest walka w szatni Club Hell i początek walki Neo ze Smithem. Ach, jeszcze jedno - jeżeli chcecie podjąć dyskusję, to proszę bardzo, ale BŁAGAM nie róbcie tego w jakiś dziwny sposób, na przykład dając pół strony cytatu i pisząc coś w stylu "nie zgadzam się" albo "nie masz racji". Podajcie argumenty!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może teraz przejdziemy do innego filmu rodem z UK - czyli 28 dni później. Wyszło im całkiem źle - naprawdę, to jeden z gorszych filmów jakie widziałem, wiele musiałbym dostać, żeby zrobić ru-up'a 8)

Zgodzę się z tobą. Zapowiadali jako niewiadomo co - a wyszło byle jak. Umierałem z nudów.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja obejrzałem wczoraj Spiderman'a. hm... i pomyśleć że w kinie to nawet mi sie podobał. Typowy przedstawiciel gatunku - only at cinema :)

tak jak np lord of the ring jest przedstawicielem gatunku only at cinema

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja obejrzałem wczoraj Spiderman'a. hm... i pomyśleć że w kinie to nawet mi sie podobał. Typowy przedstawiciel gatunku - only at cinema :)

Chyba cos w tym jest. Ja film widzialem na wideo i zupelnie mi sie nie podobal (wole stare Batmany i niektore Supermany).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja obejrzałem wczoraj Spiderman'a. hm... i pomyśleć że w kinie to nawet mi sie podobał. Typowy przedstawiciel gatunku - only at cinema :)

Chyba cos w tym jest. Ja film widzialem na wideo i zupelnie mi sie nie podobal (wole stare Batmany i niektore Supermany).

A mi sie spider-man podobal. Pewnie dlatego ze ogladalem go w kinie a wczoraj w HBo nie (a sobie ogladalem swietne 24 godziny miodzio :D )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:arrow: Po pierwsze - Wachowscy zakpili sobie ze wszystkich, umieszczając w filmie liczne aluzje (niekoniecznie widoczne na pierwszy rzut oka) do Dragon Balla (i nie próbujcie mi wmówić, że twierdzę tak, ponieważ przeczytałem recenzje w jednym z magazynów filmowych, w którym także była wzmianka na ten temat, bo twierdziłem tak już wcześniej), które sprawiają, że momentami nie można się powstrzymać od drwiącego uśmieszku, pełna tych aluzji jest zwłaszcza walka w deszczu.

Nie traktowalbym stylu walki "Neo vs Smith" jako kpiny z fanow. Mozliwe, iz Dragon Ball nie nalezy do anime najwyzszych lotow, zawiera jednak pare ciekawych, chociaz slabo zrealizowanych pomyslow, Wachowscy je tylko podchwycili, doprowadzajac do perfekcji. Ich zamiarem nie bylo umieszczenie w filmie nawiazania do Smoczych Kul, ale stworzenie wizji walki idealnej, potyczki tytanow o nieograniczonej mocy. Uwazam, ze udalo im sie to w 100%.

Da się tu też zauważyć pewien bład (w sumie możnaby się kłocić o to, czy jest to błąd - być może nazywanie tego przeze mnie błędem jest tylko wynikiem mojej niekoniecznie perfekcyjnej znajomości fabuły) - dlaczego Neo, który pokonał w poprzedniej części setkę Smithów, w tej nie może pokonać jednego (wiem, że Smith stał się silniejszy, ale Neo chyba też, prawda?)?

Chyba jednak bede sie klocil ;) Wydaje mi sie, ze musiales wyjsc do WC, w momencie, gdy ex-agent Smith zasymilowal Wyrocznie, inaczej wiedzialbys skad w nim ta sila.

:arrow: Po trzecie - film prawie wcale nie ma w sobie klimatu poprzednich części. O co mi chodzi? - już wyjaśniam.

Mało tu walk wręcz, bullet time'u i wrażenia, że bohaterzy posiadają nadludzkie umiejętności. Może dlatego, że pół filmu to walka w Zionie.

To juz kwestia gustu. Ja czuje klimat poprzednich czesci.

:arrow: Po czwarte - brak odpowiedzi na niektóre, istotne pytania. I znowu Wachowscy zakpili sobie z fanów, olewając wyjasnienie większości symboli i ukrytych przesłań, zasłaniając się tym, że imię to tylko imię, a klor jest tylko kolorem.

Wg. mnie jest to wielkim plusem Matrix'a. W wiekszosci "stanowskich" filmow autorzy wyjasniaja widzom wszystko, wrecz doslownie, a to jest juz obrazliwe, gdyz traktuja nas w ten sposob jak "glupich i niekumatych amerykancow". Nie po to odbdarzono mnie wlasnym intelektem, aby na kazdym kroku ktos tlumaczyl mi - "o co chodzi"?!

Wracając do filmu - jak dla mnie jest po prostu kiepski, momentami wręcz tandetny (...) Ogólnie film średnio mi się podobał (...)

Czy tylko ja dostrzegam tutaj pewna niekonsekwencje w toku myslenia?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy tylko ja dostrzegam tutaj pewna niekonsekwencje w toku myslenia?
Fakt, fakt, mój błąd, miało być coś w stylu "wcale" lub "mało", ale weź po uwage to, że post był pisany około piatej nad ranem i nie do końca wiedziałem co piszę.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...