Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

EGM

EGM w sosie własnym

Polecane posty

Margaret Weis

Hmm... Coś mi to mówi... nie wiem gdzie te nazwisko słyszałem... i nie chodzi o tego polskiego Weissa znanego z radia i telewizji. :)

Hm... Czy aby ona nie pisała jakiegoś "wstępniaka" do którejś części powieści Salvatore o Drizzcie?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Margaret Weis

Hmm... Coś mi to mówi... nie wiem gdzie te nazwisko słyszałem... i nie chodzi o tego polskiego Weissa znanego z radia i telewizji. :)

Hm... Czy aby ona nie pisała jakiegoś "wstępniaka" do którejś części powieści Salvatore o Drizzcie?

A fe, Aragloinie! Nie znać nazwisk pary twórców cyklu "Dragonlance" Shocking, my dear, really shocking!

Oczywiście, że ta pani pisała ów wstępniak...

Qbusiowi... Terry Pratchett, ofkors!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A Dragonlance! No tak, pamiętam. Ale nie czytałem- nie trawię tego światka. Wolę FR. Ale tutaj poza ów Salvatore nie ma za bardzo czego wyróżniać.

Ach, Salvatore... Powiedz mi, Aragloinie, jak można poważnie traktować pisarza, który opisuje pojedynki i rozmaite walki na dwudziestu, trzydziestu stronach? Ja się męczę samym czytaniem o każdym cięciu, sztychu i zastawie, a przy drugiej stronie takiego opisu zaczynam myśleć prawie jak Kmicic w pojedynku z panem Michałem: "Na miłość boską, kończ waść, mości Salvatore, mąk oszczędź!"

Od Salvatore'a jest lepszy chyba tylko nasz Andrzej Ziemiański. Polak potrafi!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qbusiowi... Terry Pratchett, ofkors!

True. Początkowo chciałem ową podpowiedź zawrzeć od razu, lecz spodziewałem się, że może być zbyt prosto. Szkoda trochę, że zgadkowa zabawa zagadkowo zamarła, że tak aliteracyjnie się wyliteruję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qbusiowi... Terry Pratchett, ofkors!

True. Początkowo chciałem ową podpowiedź zawrzeć od razu, lecz spodziewałem się, że może być zbyt prosto. Szkoda trochę, że zgadkowa zabawa zagadkowo zamarła, że tak aliteracyjnie się wyliteruję.

Na ogólne życzenie Qbusia wznawiam zabawę w zagadki literackie i filmowe.

Irlanczyk, który napisał że armię Francuzów dowodzoną przez Korsykanina mogłaby pokonać tylko armia Anglików dowodzona przez Irlandczyka. Jeden z dwu (tylko) ludzi nagrodzonych Oskarem i Nagrodą Nobla.

Na deser można podać drugiego :D ...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz Generale, że tak szybko odpowiadam... Wybaczcie i forumowicze. Lecz w nagrodę postaram się zepsuć nieco zagadkę. Zakładam, że pierwszym dżentelmenem jest George Bernard Shaw, a drugim Al Gore... Z tym, że ni jeden, ni drugi, Oscarem technicznie nagrodzeni nie zostali. W przypadku Jerzego chodzi o najlepszy scenariusz adaptowany, Oscar 1938, a sam Shaw do scenariusze ręki nie przyłożył ;) Zrobili to Ian Dalrymple, Cecil Lewis i W.P. Lipscomb. Choć zasług zgadkowego bohatera to nie umniejsza, a na liście Oscarowej widnieje. A za film z Alem nagrodę akademii dostał jego producent, Davis Guggenheim.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz Generale, że tak szybko odpowiadam... Wybaczcie i forumowicze. Lecz w nagrodę postaram się zepsuć nieco zagadkę. Zakładam, że pierwszym dżentelmenem jest George Bernard Shaw, a drugim Al Gore... Z tym, że ni jeden, ni drugi, Oscarem technicznie nagrodzeni nie zostali. W przypadku Jerzego chodzi o najlepszy scenariusz adaptowany, Oscar 1938, a sam Shaw do scenariusze ręki nie przyłożył ;) Zrobili to Ian Dalrymple, Cecil Lewis i W.P. Lipscomb. Choć zasług zgadkowego bohatera to nie umniejsza, a na liście Oscarowej widnieje. A za film z Alem nagrodę akademii dostał jego producent, Davis Guggenheim.

Bardzo dobrze, Fatalisto! To może zechcesz jeszcze - jako wisienkę na szczycie tortu :D - podać tytuł sztuki,. w której GBS wypowiada ustami jednego z bohaterów tę proroczą (co prawda łatwo być prorokiem po fakcie ;) ) opinię?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Człowiek przeznaczenia, komedya w 1 akcie Jerzego Bernarda... I dodam od razu, że odpowiedź zawdzięczam zręcznemu googlowaniu, nie zaś wiedzy zdrojom. Lecz może informacja ta do nich dołączy ;)

Qbusiu, przez pięć lat uczyłem w szkole, że nieważne jest, jak i gdzie szukamy odpowiedzi. Oczywiście, stary pedagog powie ci, że istotny jest proces dochodzenia do rozwiązania, bo rozwija on umysł i tak dalej, ale przecież konstruktor maszyn nie usiłuje teraz określić, wedle jakiej krzywej należy wycinać tryby kół zębatych - policzono to już ze sto lat temu, jak nie więcej.

A swoją drogą przypomina mi się taka historyjka. Gdy prowadziłem lekcję, której przedmiotem było prawo Ohma, jeden z uczniów stwierdził, że dziwne jest nazwanie tak prostego prawa od jego odkrywcy - zależność między natężeniem prądu a napięciem jest dość oczywista. Zaproponowałem mu wtedy, żeby spróbował udowodnić to prawo odrzuciwszy wszystko to, czego nauka dowiedziała się o naturze elektryczności po odkryciu Ohma - a przede wszystkim, żeby to zrobił odrzuciwszy wszelkie pomiary przy pomocy współczesnych mierników natężenia i napięcia prądu. Młodzian był ambitny i się uparł, a ja mu obiecałem szóstkę na koniec roku, jeżeli tego dokona.

Nie dostał szóstki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To może ja coś zadam. Jeśli mi pozwolicie oczywiście.. Będzie łatwe pewnie:

Wysokie postawione osoby nie grają fair. Zdanie napisane pod wpływem opisu z tyłu książki. Cóż za autor napisał tą książkę?

hmmm... pierwsze skojarzenie (najpewniej zle) - Orwell i "Folwark Zwierzecy" :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@EGM

He he, tego nie znałem. Z takich lapsusów przypomina mi się jak zapowiadano koncert Jerzego Lefelda. Konferansjer najpierw wymienił wszystkie jego zasługi, a na koniec gromko zawołał: "Proszę państwa! Przy fortepianie Leży Jefeld".

A moja ukochana i na wlasne uszy sluszana wpadka komentatora - olimpiada zimowa w 1988 (Saraaaaajewoooooo!), skoki narciarskie. Do skokow przygotowuje sie bodaj Nieminen.

[Komentator] A na rozbiegu widzimy wlasnie FINA NIEMINA

[sekunda milczenia]

Przepraszam, FINENA NIEMINENA!

[trzy sekundy milczenia]

[Komentator tonem rozpaczliwym] A TERAZ SKACZE FINCZYK Z FINLANDII!!!

A z politycznych [juz tyllko z relacji swiadkow zdarzen]

[Radio] Wizyta potrwa mać... potrwać mać... bedzie trwac 3 dni.

[radio] W obradach wzial udzial czlonek biurka politycznego... czlon biura politycznego....

Slyszalem tez o walkach w DEKOLDZIE Mekongu (w czasach wojny w Wietnamie). Spiker tlumaczl sie potem, ze za szyba (bo to bylo radio) studia siedziaa tzw. inspektor programu w bardzo wydekoltowanej sukni i tak mu jakos...

Zeby bylo smieszniej to nieprzyjemnosci mieli jego dwaj koledzy, bo dostali smiechawki podczas czytania dalszych komunikatow i postawiono im pytanie tonem zasadnicznym

- A co panow tak rozmieszylo w tym, ze Amerykanie bombarduja naszych sojusznikow, a?

Slynny byl tez naglowek z jednej z gazet sportowych o meczhu pomiedzy Unia Oswiecim i Cracovia

PASIAKI WYGRALY W OSWIECIMIU - przeszedl do historii dziennikarstwa jako przyklad jak mozna spieprzyc tzw. headline.

Mieli sie tez z pyszna redaktorzy immej gazety sportowej - w tym czasie Manchester city walczyl w pucharach z bodaj Legia czy Polonia Warszawa. Tytul glosil:

CZERWONE DIABLY W WARSZAWIE

Gdzie tu hak? W tym samym czasie w naszej stolicy przebywala delegacja KC KPZR, czyli (dla niekumatych) sporo najważniejszych ruskich komuchow. :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ah wpadki dziennikarskie. Rozkoszny temat żartów i nabijań z biednych panów Szaranowiczów :)

Moje trzy ulubione:

1. "Jadą. Cały peleton, kierownica koło kierownicy, pedał koło pedała."

2." I tak jak wszyscy komentatorzy, przepraszam za wszystkie błędy, jakie popełniłem, ale taka jest piłka. "

i oczywiście ulubiony Szaranowicz:

3." Przepraszam za spóźnienie, ale był traffic na highwayu "

No ale, śmiać się jest łatwo. A to jendak cholernie trudna praca jest. Gadanie z sensem przez ponad godzinę bez przygotowania, z sensem, nie jest proste. Przeciętny człowiek nie ma nawet okazji tego spróbować w życiu. Mówię to bez ironii. Ciężka sprawa :)

A Smugglerze tego ostatniego nie znałem. Boskie :D ale chyba Manchester United :) Chyba ze pomyłka nie Twoja a dziennikarza piszącego artykuł :)

Natomiast przedostatnie to dowód, że trzeba myśleć co się pisze

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moi drodzy... Co wy mi tu wypisujecie? A co powiedzieć o nestorze polskich sprawozdawców radiowych, maestro Ciszewskim, który komentując faul radzieckiego piłkarza na Kazimierzu Deynie (Deyna dostał kopa w głowę od Rosjanina - mecz "Legia" Warszawa : "Spartak" Moskwa) stwierdził dramatycznie: Deyna zawadził głową o but radzieckiego zawodnika!

To się nazywa refleks!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. "Jadą. Cały peleton, kierownica koło kierownicy, pedał koło pedała."

Albo bardziej znane: "Szozda cudowne dziecko dwóch pedałów".

Inne wpadki komentatorów które mi się przypomniały: "Jak państwo widzicie, nic nie widać w tej mgle", "Grecy przy piłce, a konkretnie Warzycha", "Ten rok był pełen wyrzeczeń dla Renaty Mauer... W kwietniu wyszła za mąż...", albo przejęty Piotr Dębowski (ten od siatkówki) "Możemy teraz posłuchać co mówi trener Brazylijczyków, niestety nie znam języka brazylijskiego".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ ten wątek odwiedzany jest przez liczniejsze grono PTUserów, a zależy mi na tym, żeby poniższą wypowiedź przeczytali Manymenowie, powtórzę ją tutaj:

Odstąpię od zwyczaju i przedstawię Szanownej Gawiedzi nie książkę, a pisarza.

Panie i panowie.... Daviiiiiiiiid... GEMmel!

Moim zdaniem nieżyjący już niestety David Gemmel to (obok autorskiej pary Margaret Weiss i Tracy Hickmann) największy ze współczesnych pisarzy fantasy. Autor ponad dwudziestu chyba książek, z których każda została mi na długie lata w pamięci. Cykl o Drussie i Waylanderze (zwany cyklem Drenai), cykl Rigante, opowieści o rewolwerowcu Johnie Shannowie, wszystkie historie, w których pojawiają się kamienie Sipstrasii, to dzieła mające wszelkie znamiona genialności. Wartka, porywająca czytelnika akcja, znakomicie prowadzone wątki intryg, świetne obserwacje obyczajowe, nitki fantastyczne wplatane raz mniej, raz bardziej wyraźnie, konsekwencja w rozwijaniu akcji - wszystko składa się na wizerunek książek, które za każdym razem witam jak starego, dobrego przyjaciela. Książki Gemmela należą do tych nielicznych, dzięki którym zaczyna się wierzyć, że życie to coś więcej, niż bezmyślne przerabianie chleba na [beeep] a [beeep] na chleb...

Gorąco wszystkim polecam; każdego "Gemmela" kupujcie w ciemno!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam dalej będę się trzymał wątku zgadkowego... Wczoraj nie miałem czasu zadać, lecz dziś już nadrabian. Część druga cyklu Nieznane fakty z życia znanych: wielki fan Czerwonych Skarpet z Bostonu, w logo jego stacji radiowej znajduje się postać podobna do Frankensteina, przeciwnik zakazu sprzedaży brutalnych gier, wziął nawet udział w amerykańskiej wersji Va Banque. Nie gwarantuje, że nie jest to powtórzenie...

A tak w ramach dbania o partykularne interesy, zapraszam do tematu Książki II i zapoznania się z moją propozycją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...