Skocz do zawartości

Dla miłośników RPG


Pzkw VIb

Polecane posty

coraz bardziej denerwuje mnie Risin
Eh? Say wha? Shh... It was just the wind blow.

Charakterystyczną cechą cRPG jest postać bohatera lub kilku, którzy w trakcie rozrywki rozwijają się pod kierunkiem gracza. Miarą rozwoju są punkty doświadczenia lub poziomy, rzadziej "gołe" wartości umiejętności. Reszta elementów jest opcjonalna.
To, że w takim Diablo czy Alien Shooter 2 mamy zestawy statystyk i rozwój postaci nie czyni ich cRPG. :(Mylisz się*, to tylko tło, jednak przez niektórych najbardziej cenione i jarające, czego wynikiem są hack'n'slashe i MMO tego pokroju.

*hohoho

@Tam na dole

Mi pomaga

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,7k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Ale ossso hozzzi?

cRPG to RPG tylko, ze rozgrywane na komputerach, stad literka 'c'.

Zapytajcie dowolnego gracza RPG czy gra po to, aby napakowac postac levelami i isc trzaskac potwory.

Ostatnio rozpoczalem dyskusje na ten temat z JCraftem i teraz perfidnie wkleje tu, co zem do niego naskrobal, oraz to co On do mnie napisal(moze byc nieco niejasne, bo sama rozmowa oscylowala wokol Dragon Age i Mass Effect):

[Om nom nom nom]

Moim skromnym zdaniem maja one(cRPG - The Nat) za zadanie byc jak najblizsze RPG(tzn tak bliskie jak pozwalaja na to ograniczenia sprzetowe). Gry RPG to takie w ktorych gracze tworza swoje poswtacie a te zyja w konkretnym realistycznym(czyt. sensownie zbudowanym) swiecie. Po przez 'zyja' mam na mysli maja pelen zestaw 'umiejetnosci' ktore umozliwiaja im wykonywanie konkretnej kategorii czynnosci umozliwiajacych przetrwanie. Moze to byc przetrwanie na roznym poziomie. NP: grajac zlodziejem kieszonkowym musimy byc bardzo 'zreczni'. Grajac postac zajmujaca sie okradaniem bankow trzeba miec kolegow ktorzy wespra nas w przedsiebzieciu, potrzebujemy dostep do sprzetu(nie koniecznie broni), a i schronienie jest bardzo przydatne. Jesli akurat gramy dyplomata stroniacym od wszelich konfliktow 'fizycznych' to potrzebujemy specjalne 'umiejetniosci' do przetrwania takiej postaci(retoryka, koneksje, co tam jeszcze przyjdzie do glowy). Poza tym jest jeszcze podejscie postaci do swiata, czyli jej character, a te sa tak rozne, jak sami gracze. NP: idziesz do knajpy i sie szybko upijasz woda i rozpoczynasz bujki, albo spokojnie saczysz drinka i 'wyrywasz laski'. Jesli chce grac postacia 'pokojowa' to moge to robic bezproblemowo i bede sie bawil rownie dobrze co 'wojaki' a moze i lepiej. Sila RPG jest to, ze gracze narzucaja MG rodzaj gry, a ten musi dostosowac sie do tego co oni robia. Owszem, gracze tez nie moga robic 'co im sie zywnie podoba', musza zachowywac sie zgodnie z zasadami swiata, ale maja wielka swobode w robieniu tego.

W cRPG jest podobnie. Niestety ograniczenia sprzetowe narzucaja pewne granice, ale jakos nie wierze, ze w dobie kart graficznych z akceleracja fizyki, porcesorow wielordzeniowych czy kilkunasto gigowych gier nie da sie zrobic tych granic szerszych niz 10 lat temu w Tormencie czy Arcanum.

Obecnie gry 'so called' RPG sa nastawione glownie na walke i niewiele wiecej. Failout 3? Da sie przejsc gre bez walki? Moze i sie da, ale czy jest to przyjemne, tak jak byc powinno w RPG? Mass Effect? Mamy narzucona tylko jedna role - Zolnierza(mozna tylko wybrac z czego zabijamy). Drobne wybory jakie podejmujemy w trakcie gry nie maja jakiegos specjalnego znaczenie, a ich konsekwencje raczej nie trwaja dluzej niz 30 sekund.

[Om nom nom nom]

Oraz JCraft:

Jak widzę ty uważasz cRPG za takie, które powinny być jak najbardziej zbliżone to tych prawdziwych RPG, ja natomiast mam inne zdanie na ten temat (mimo iż lubię "niekomputerowe" RPG) dla mnie cRPG to przede wszystkim to rozwój postaci (oczywiście bardziej rozbudowany niż te z "gier z elementami RPG") , w miarę rozbudowane dialogi, porządny system walki i najważniejsza rzecz dla mnie w cRPG - fabuła, która nie musi być wcale niesztampowa, tylko ma być ciekawa, rozbudowana, wciągająca i stać na znacznie wyższym planie niż w grach z innych gatunków. No bo niby czemu miałbym przechodzić takiego ME czy KOTORa? Żeby zabijać kolejnych wrogów? Nie. Grałem dla tego, że te gry miały właśnie ciekawą, rozbudowaną i wciągającą fabułę (mimo, że znowu po raz kolejny ratowało się w nich "świat przed zagładą").

Tak, dla mnie właśnie w cRPG najważniejsza jest fabuła nie "życie w świecie gry", acz zgodzę się z tobą że pojęcie role-playing raczej nie najlepiej pasuje to współczesnych gier cRPG. (bardziej raczej pasuje do nich polskie określenie czyli "gra fabularna")

[Om nom nom nom]

Rozwijanie postaci jest dosyc wazne w cRPG, ale w zadnym wypadku nie powinno byc celem gry(vide: A ja nabilem 13 leveli w ciagu godziny, ale jestem SUUUUPER!!!!111oneoneone), powinno byc ono sposobem na 'lepsze pszystosowanie postaci do radzenia sobie w swiecie gry'. Powinno ulatwiac 'odegranie roli'(w koncu to ma byc ROLE-PLAYING) jaka by ona nie byla. Chce grac psychopatycznym gwalcicielem kociat? Nie ma sprawy. Mam ochote byc przemilym inkwizytorem ktorego wszyscy sie boja i wychodza z baru kiedy on sie pojawia? Tez nie powinno byc problemu.

Owszem, w grach komputerowych jest troche inaczej, ale mimo wszystko pewne mozliwosci powinny byc. Nawet KOTOR pod tym wzgledem nie byl jakis super-wypasny. Wielokrotnie nazekalem na nadmiar walki(oraz pare innych 'szczegolow' - inwentarz np). Te gre jednak 'ratowal' klimat, interesujace postacie i ciekawa fabula. Bylo tez troche wyborow, moze lekko sztampowych dobry-zly, ale nie bylo tragicznie.

Mass Effect... coz, to bardzo fajna strzelanka z elementami RPG, ale zdecydowania zbyt 'plytka', aby nazwac ja 'pelnoprawnym' Role-Playem. Postacie drugoplanowe sa moze i ciekawe, ale szalenie malo sie z nimi rozmawia, a jak juz to glownie prosty 'background' i quest(w stylu polec: tam, zabij tych, wez to). Malo. Fabularnie nie jest zle, ale jadnak bardzo oklepanie. Sa ci dobrzy, ci zli i wszystko jasne. Moze troche sie to skomplikowac za sprawa Cerberusa, ale zobaczymy jak to wyjdzie w praniu. Sama historia tez specjalnie innowacyjna nie jest(poteznie zrzyna z FreeSpace i Ground Control), no i po raz kolejny 'nasi' ratuja wszystkich.

Skoro oczekujemy(oboje) dobrej fabuly, to ci co sie tym zajmuja niech troche sie wysila. Puki co fabularnie ME jest sredni. Sam przeszedlem te gre z 7 razy(jak tak mam ze wszystkie gry przechodze wielokrotnie, np Half-Life znam na pamiec[z jakies 30+ razy przeszedlem], ale nadal gra sprawia mi niesamowita frajde), ale od przejscia 3 glownie dlatego, ze 'fajnie sie strzela'. Przezywanie historii jest juz nudne, mimo, ze taki KOTOR nadal fabularnie mnie wciaga.

[Om nom nom nom]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cRPG to RPG tylko, ze rozgrywane na komputerach, stad literka 'c'.

Hm.

Jeśli mamy za RPGowość uznać wierność papierowym grom fabularnym, a konkretniej tendencyjnie dobranemu aspektowi tych gier, to ostaje się tylko Neverwinter Nights bo jako jedyny posiada Mistrza Gry, który może reagować na poczynania graczy. Reszta to spacer po ustalonej z góry ścieżce do rozwiązania. Czasem można dobrać kolejność questów pobocznych czy którą z trzech ścieżek dojść z A do B, czasem zakończenia są dwa czy trzy (sorry guys, ale >tu było streszczenie zakończeń falloutów<). A to są cechy kiepskiego MG, który zbytnio bawi się w railroadowanie a na inwencję odpowiada NIE MOŻESZ BO NIE.

Po chwili zastanowienia mogę do NWN dodać jeszcze Dwarf Fortress w trybie podróżnika bo świat jest, postacie są, a gra nie ogranicza w niczym gracza. Tylko nadal brakuje "zacięcia epickiego". Może się to zmieni?

Dyskusję przeczytałem z nieskrywaną przyjemnością (żeby takie rzeczy się działy w tym temacie! *glares*), ale... to niewiele więcej niż to, co napisałem w swojej definicji (popartej setkami przeróżnych w/j/sRPG za pasem, think what you will of it). Jakaś bliżej nieokreślona "dobra" historia, "ciekawe" postacie... Nie przeczę, zwiększają miodność. Ale czy są niezbędne? Przecież sporo cRPGów potrafiło się obejść bez, i to przez wiele lat. Czy Wizardry 1 posiadał takie przymioty? Ludzie się w niego zagrywali, tak że zabrakło dyskietek z demami na pierwszym pokazie, na którym się pojawił (tak był rozchwytywany). Więcej, jako gracz papierówek też od czasu do czasu lubię sobie z grupą polecieć na szybkiego do lochu. Czy my wtedy nie gramy w RPG? Jakże to? Dlatego też napisałem to co napisałem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskusja całkiem ciekawa, choć według mnie nieco akademicko jałowa. W końcu dyskutujemy o etykietce, która chyba nie jest aż tak ważne. Ja bym sparafrazował nieco znaną frazę: "The role is in the eye of the beholder". Może to nieco podejście na opak, ale przecież gra jest dla gracza. Ktoś może świetnie się wczuć w rolę swojego nekromanty mordującego Diablo, a z drugiej strony ktoś może zupełnie nie czuć tych hardkorowych trv RPGów. Wiem, że odbiegam tu od strony 'technicznej', ale chciałem zaproponować alternatywne spojrzenie na sprawę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

phew czy jakis fan rpg nie lubi siekac mordowac niszczyc palic grabic gwalcic krasc zabijac pladrowac???? raczka w gore! halooooo???? nikt.....ojoj...no kubus nie histeryzuj :) :) :) :) :happy::happy::huh: tak jet rankin nwn i baldurek to najlepsze gry swiata oooooeeeeooo!!! :P ale serio sa swietne....zaprzeczy ktos?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

phew czy jakis fan rpg nie lubi siekac mordowac niszczyc palic grabic gwalcic krasc zabijac pladrowac?

Ja. W Falloucie grałem pacyfistą, w Tormencie grałem pacyfistą, w Arcanum grałem pacyfistą, w Bloodlinesie grałem pacyfistą, w Deus Exie grałem pacyfistą... i w każdej innej grze PRÓBOWAŁEM to robić. Wiele jednak mi nie dało tej możliwości - i to nie były dla mnie RPG. ;'] Ale każdy ma swój własny pogląd na role-play, więc...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeszedłem już większość najbardziej znanych RPG ,oprócz Drakensanga ,Tornmenta ,Icewind Dale i Bard's Tale.

Którą z tych gier polecilibyście(oprócz Drakensanga ,bo tyle kasy nie musze wydawać na nowość skoro jeszcze kilka dobrych ,starych i tanich gier jeszcze nie przeszedłem)?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnoszę wrażanie, iż uważasz, że D&D to duża rzeź... wytłumacz się, Alton. ;'0

Nie ma co tu polecać: kupujesz Tormenta albo będziesz miał pecha i znowu nie będzie dostępny w sprzedaży. Jak tylko widzisz tę grę, to nawet jak nie masz kasy - kupuj. Najwyżej będziesz żebrał.

Od Icewind Dale'a dużo lepszy jest Storm of Zehir, dodatek do Neverwinter Nights 2. Bardziej rozbudowany i lepiej skonstruowany. Klimat może komuś nie odpowiadać, ale cóż zrobić...

Bard's Tale (ten najnowszy) to nie RPG, tylko hack&slash. Warto kupić żeby się pośmiać i - co bardziej atrakcyjne - pograć w starsze części wrzucone na płytkę.

Drakensang to - wbrew reklamom - wcale nie Baldur, a klon podstawki do NWN2. A ta była do bani.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie? Rzadko zdarza się Mistrz Gry na tyle utalentowany literacko i myślowo, żeby wymyślić jakąś niestandardową fabułę, więc zwykle dostaje się coś w stylu znalezienie starożytnego artefaktu, pokonania armii zła, albo znalezienia jakiegoś gostka który zrobi te rzeczy za nas. A po drodze wybija się tabuny potworów, ewentualnie walczy ze złośliwie nastawioną przyrodą lub ustnie przekonuje się coponiektórych gości, żeby nie robili Ci krzywdy.

I dokładnie tak wygląda Icewind Dale 2 :)

PS. Pisze na podstawie swoich, już czteroletnich doświadczeń z RPG, ale może po prostu nie miałem szczęścia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od siebie dodam że "wina" leży po stronie MG tak samo często jak po stronie samych graczy, którzy albo mają kompletnie gdzieś fabułę MG ("CHAOTIC NEUTRAL OLOLOLOL"), albo mają ochotę po prostu poekspić (tak, sporo graczy tak robi w "real" RPG), albo zwyczajnie wolą powalczyć i rozwalić tego złego od wielowątkowych rozważań nad naturą życia, zła i dobra.

No i jeśli dobrze pamiętam to zasady walki i statystyki walki stanowią lwią część podręcznika D&D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja polecam IceWind Dale. Klimat jednak donośniej emanuje niż w Tormencie. Jeżeli chodzi o Drakensang to mogę Tobie ten szmelc odsprzedać. Kupiłem Drakensang ostatnio, bo kilka newsów z grą w roli głównej przeczytałem, więc postanowiłem wydać trochę grosza z myślą, że będzie warto. Nie udany zakup spowodowany jest z pewnością moją 3-letnią przerwą w kupnie gier. Odpalając tą maszkarę po prostu poczułem się jak poszkodowany w kradzieży auta. Powiem Ci tyle; jeżeli w Twoim stylu jest NWN2 oraz Oblivion to kupuj ode mnie Drakensang. Zakupiony egzemplarz kosztował mnie 79,00 pln.

Kupiłem go w empiku, miałem zamiar kupić w Saturnie, lecz tamtejsza cena wynosiła 99,00 pln. A cena jaką ja sobie życzę niech będzie 50,00 pln. Gra została odpalona tylko raz. W razie co fotka paragonu i samej gry do dyspozycji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś ciężko jest napisać podręcznik do tworzenia dobrej fabuły, zresztą pozostawienie jakichś schematów fabularnych w sumie sprowadzałoby sie do ograniczania wyobraźni MG. Statystki łatwo jest objąć zasadami, historie trudniej, to bardziej kwesta intuicji niż zasad, chociaż można jakies uproszczone zasady stworzyć, ale nigdy nie byłyby one idealne

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh, to tak jak używać PC za parę tyś zł tylko do edycji tekstu w notatniku.

Nah. To tak jak używać domowego PC za parę tyś zł tylko do pracy.

Ale nie jestem tutaj by oceniać ludzi

Do whatever floats your boat, tak długo jak nie trollisz ani nie flejmisz. A jak będziesz grzeczny to się obaczy :*

@MJR - uwaga słuszna, chociaż może tworzenie fabuły to kwestia zależna od grupy. Niektórzy lubią zawikłane historie i mają MG który to potrafi rozegrać (ma magiczną pelerynę +10 do improwizacji i wyobraźni), a inni wolą sprawy proste aby się skuteczniej zrelaksować :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. Pisze na podstawie swoich, już czteroletnich doświadczeń z RPG, ale może po prostu nie miałem szczęścia...

Nie miałeś szczęścia.

Odpowiedni MG zrobi z D&D (nastawionego na dungeon crawling) kozacką fabułę intrygę i sorytelling, ale też inny może zrobić z Vampire: Requiem (nastawionego na klimat oraz fabułę) nawalankę i siekankę z "szukaniem starożytnego artefaktu". ;x Od Mistrza Gry jest uzależnione wszystko.

Jeśli chodzi o gry cRPG, to najlepszym "Mistrzem Gry" jest jak dla mnie Chris Avellone. Każda gra, na której położył on swoje magiczne ręce, podobała mi się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Konwersja Star Wars? Już więcej ze Freespace zrzyna, get your priorities straight :/

Myślę że warto byłoby to poruszyć taki temat: intra do RPG. Jakie są wasze ulubione i czemu (inb4 Fallout 2)? Jak dla mnie - Perihelion. Ot stylu graficznego po podkład muzyczny i pomysł:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

technologia protean -> technologia starożytnych

HSA -> GTVA

Reapers -> Shivanie

Sovereign -> Lucifer

Ponadto, również inne gatunki

Mass Effect's story primarily falls within the space opera genre[33] and explores themes such as freedom of thought, space colonization, intolerance, vigilantism, and artificial intelligence. The story, with its man-vs.-machine elements, has drawn comparisons to both Fred Saberhagen's Berserker novels and Battlestar Galactica,[34] as well as to Frederick Pohl's Gateway novels.[35] According to Casey Hudson, the project director at BioWare, the films Aliens, Blade Runner, Star Wars, and Star Trek II: The Wrath of Khan all served as influences for the game.[36]
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...