Skocz do zawartości
RoZy

Mass Effect (seria)

Polecane posty

Pytania "techniczne" pobrałem extended cut na czystą grę (czyli bez jakiegokolwiek save'a , komp swiezo po formacie) i po zainstalowaniu DLC nie pojawil mi się zapis gry "LEGEND" więc muszę oczywiście przejśc grę od nowa ? Czy może jak uda mi się znaleźć save przed misją ataku na baze zadziała ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam jeszcze pytanie, co do Extended Cut. Jak sprawa wygląda z mp? Z tego co słyszałem, to nie ma on już związku z zakończeniem (albo inaczej, ma bardzo małe), jednak wolałbym się upewnić, czy faktycznie można ukończyć grę dowolną ścieżką, z gotowością galaktyczną na poziomie 50%.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up Wybacz że nie dam potwierdzonej informacji. Z tv.gry.pl wynika że mp nadal jest potrzebny, bo przez brak procentów, nie mogli wybrać trzeciego zakończenia. Nie przekonałem się o tym na własnej skórze.

Dobra! Mam tego serdecznie dość!

Tak, tak... Możecie sobie pisać że zakończenie nie powinno być sztampowe i powinno dać po głowie. Ale poważnie, całe pięć lat!? Poświęciłem tej grze pięć lat! Włożyłem w tę płytkę CD duszę! Polubiłem postacie, wczułem się w podejmowane decyzje, żyłem sytuacją! Czy naprawdę nie można zrobić naprawdę DOBREGO zakończenia!?

Ja osobiście uważam za najlepsze, zakończenie zielone. I szczerze mówiąc wolałem je kiedy nie było poprawione. A dlaczego?

1. Co z tego że w podstawowym czerwonym zakończeniu, na samym końcu Shep łapię oddech? Nadal wątpiłem w jego przeżycie. Wraz z DLC, faktyczne ocalenie Shapa jest podkreślone przez tabliczkę pamięci na Normandii. LI nie zawiesza jej, co jest pewnego rodzaju "poprowadzeniem za rączkę". Daniem sygnału, że Shep żyję. Do tego dochodzi jeszcze złapanie oddechu... Natomiast w zielonym zakończeniu teksty wyraźnie mówią, że Komandor nie przeżył... down.gif

2. Rozumiem że Katalizator powiedział, że Shep nie przetrwa połączenia z synergią. Ale czy naprawdę jest nieomylny? Gdy omawia czerwone zakończenie, też przypuszcza śmierć ("Nawet ty jesteś w części syntetykiem"). Równie dobrze mógł pomylić się odnośnie synergii i Shep mógł to przeżyć. Synergia mogła najpierw przetworzyć go, po czym z powrotem złożyć do kupy, w nowej formie.

3. Dlaczego w historyjkach po zielonym zakończeniu nie ma Grunta, a Jack stoi nad grobami? Grunt i uczniowie Jack nie żyją? Że niby dlaczego? Natomiast obrazek z Jakubem wygląda, jakby jego dziewczyna poroniła. DLACZEGO!?

4. Jeżeli grałem w tą grę tak długo, to chyba idealne zakończenie mi się należy, no nie? Powinna być dopuszczona możliwość śmierci Shepa w synergii, ale powinna być też NIEZWYKLE TRUDNA możliwość ocalenia go.

5. Jeżeli ktoś chcę, to może mieć dołujące zakończenie. Ale jako gra RPG, Mass Effect powinna trafić do każdego gustu. We wszystkich możliwościach Shep powinien w jakichś sposób przeżywać. Ja nie mam najmniejszego zamiaru poświęcać gethów i EDI! Ale chciałbym by mój Shep mógł żyć w stworzonym przez siebie świecie, ze swoją LI! I nie mówcie "nie można mieć wszystkiego". Podkreślam: to gra RPG, w której każde wyjście powinno być możliwe.

6. Już wolę zakończenie jak strzelam w twarz Katalizatorowi. down.gif

"I'm alive..." sad_prosty.gif

Proszę was nie naskakujcie na mnie za ten post. Chwilowo rządzą mną emocje, po świeżym skończeniu gry. Poza tym nie zamierzam się już na ten temat rozpisywać.

PS: I jeszcze jedno: można powiedzieć że równie dobrze powinna być możliwość ocalenia Legionu, Mordina, albo VS. Jest jeden problem. Mówimy tu o ZAKOŃCZENIU. O ostatecznych losach NASZEGO bohatera, którym kierowaliśmy przez wszystkie trzy części! Porównanie zakończenia do śmierci tamtych osób, to jak porównanie do śmierci z rąk Morinth. Dzieję się w trakcie gry, a nie definitywnie kończy historię.

Edytowano przez Ninja333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj trochę tekstu

Tutaj dużo tekstu...

Proszę was nie naskakujcie na mnie za ten post. Chwilowo rządzą mną emocje, po świeżym skończeniu gry. Poza tym nie zamierzam się już na ten temat rozpisywać.

Ja nie zamierzam naskakiwać, ale już samo to co napisałeś co się dzieje w podsumowaniu zdradza, że inne były też skutki Twoich wyborów.

Jack nad grobami? Jacob w smutku?

Ja miałem inaczej.

Swoją drogą Catalyst tłumaczy, że

w wyborze syntezy Shepard musi poświęcić swoją energię, a ja to odczytuję jednoznacznie jako śmierć Shepa. Swoją drogą brak Grunta też mnie nieco zdziwił, ale... może to po prostu jakieś małe niedopatrzenie. Ja bym się tak tego nie czepiał.

Popatrz na to z innej strony. Żadne z zakończeń nie jest łatwe. Każde coś daje, każde coś zabiera. Każde ma swoje plusy, każde ma swoje minusy. Tylko takie masz możliwości jakie dostałeś i niestety nie możesz wybrać inaczej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chodzi mi o to, by zakończenie to był full happy end. Chodzi mi o to że powinna być taka opcja. Banderchlast, piszesz że "twoim zdaniem". No i właśnie o to chodzi, bo moim nie! Gra RPG powinna przypasować każdemu. EA raczej przewidziało że są takie smutasy jak ja, które mają dość dołowania się własnym życiem, by jeszcze odczuwać smutek z powodu zmyślonej historii! Czy naprawdę tym "czymś" co zielone zakończenie mi zabrało, musi być udział głównego bohatera w szczęśliwym życiu galaktyki? Shepard nigdy nie spotka EDI, której dał życie! A co jak dla mnie najgorsze, nigdy nie spotka swojej LI, co działa też w drugą stronę sad_prosty.gif...

@DracoNared

Owszem Shep musi poświęcić swoją energię. Poświęca ją. A kiedy nowe DNA już powstało, to Tygiel stworzył z niego PIERWSZĄ istotę pół-seyntetyczną, czyli przetworzonego Shepa. Być może jest to trochę naciągana historia, ale nie ja zajmuję się pisaniem scenariuszy. Walters czy inne cholerstwo pewnie obmyśliło by to inaczej.

Nie wiem dlaczego, ale śmierć Shepa w czerwonym zakończeniu poprawiłaby mi humor... Jednak mam nadzieję że tak się nie stanie, bo po pierwsze będzie to nie fair względem Was, a po drugie, kto wybrałby wtedy czerwone zakończenie? Jakiś młotek chyba...

Edytowano przez Ninja333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż.... nie bardzo rozumiem (acz decyzje jak najbardziej szanuję), dlaczego wielu z Was uważa zielony ending za najlepszy, no ale po kolei:

Po pierwsze - poświęcenie tak fajnej postaci jak EDI i jakby nie patrzeć - maszyn, z którymi walczyliśmy całe ME i nieco w częściach kolejnych nie jest złe. Wiele sympatycznych postaci (Miranda, Thane, Mordin chociażby!) odeszło w ME3 i nie uważam, by gethy czy nawet EDI były ważniejsze. Gorsze jest moim zdaniem połączenie DNA syntetyków z organikami. Dlaczego? Bo o ile to TYLKO gra, to jednak nie bardzo mi pasuje utopijny, idelany świat, gdzie ludzie nie są już ludźmi, tylko istotami doskonałymi. Co czyni ludzi - a więc nas - tak wspaniałymi? Nasza niedoskonałość! To, że nie jesteśmy idealni, a więc wyjątkowi w swoim rodzaju. Każdy jest inny, każdy ma jakies dobre i ZLE strony.

Ktos napisal, ze zniszczenie to nie happy end. A ja uwazam wrecz przeciwnie - tracimy TYLKO Gethy i EDI, postac sympatyczna, ale w obliczu tego, ile rownie sympatycznych postaci zginelo... Gethy jak i EDI mozna odbudowac. Nie wiem, czy to bedzie ta sama EDI, nie zmienia to jednak faktu, ze to strata "tymczasowa". Czy to znaczy, ze potem znowu dojdzie do wojny Gethow z Quarianami? Watpliwe. W ME3 jest to ladnie wyjasnione.

Pamietajmy, ze Zniwiarze zniszczyli swoich tworcow. A ta wiedza od teraz bedzie PRZEKAZYWANA dalej. To znaczy, ze bardzo watpliwym wydaje sie, by jakas cywilizacja znowu wpadla na podobny pomysl zaglady siebie i wlasnej rasy. Ja to sobie wyobrazam na takiej zasadzie: jest jakas cywilizacja, tworzy Zniwiaza, ten obraca ja w "popiol" i z tej cywilizacji powstaje kolejny Zniwiarz. Potem wiemy co dalej. Ale wczesniej NIGDY zadnych Zniwiarzy raczej nie bylo. One kiedys tam powstaly, mialy swoj poczatek, nie istnialy od zawsze. A skoro tak, moga miec i swoj definitywny koniec.

Mimo to wiec uwazam, ze o ile moze dojsc do jakim pomniejszych konfliktow, to raczej watpliwe, by sytuacja kolejnej galaktycznej wojny sie powtórzyła. Czerwone zakonczenie uwazam za najlepsze, najbardziej "happy", gdyz odwieczny wrog zostaje zniszczony, a to, co w wyniku fali z Tygla zostalo uszkodzone da sie odbudowac, w dodatku Shep przezywa. Za to ludzie (i inne rasy) dalej sa ludzmi, a nie nie wiadomo czym z oczami swiecacymi na zielono. A EDI... moze jednak "przezyla", skoro Normandia zdolala uciec fali? To, ze jej nie widac, nic nie znaczy. Moze tylko jej "cialo" zostalo zniszczone.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Extended Cut Zadowoliło mnie w 95% smile_prosty2.gif

Mam tylko takie pytanie, jak już nie chciało im sie zrobić filmiku jak Shepard znów widzi przyjaciół po jakimś czasie, to dlaczego go nie uśmiercili definitywnie (czerwnone zakończenie). Dla mnie ten oddech jest bez sensu. Lektor tłumaczy jak to wojna zmieniła oblicze galaktyki, osoby które znamy pokazane są co robią itd. Widzimy odbudowane budyki, budowę nowych a tu nagle ni zgruchy ni z pietruchy wyskakuje nam scenka shepa nabierającego powietrze w gruzach... Panowie jak uśmiercamy to uśmiercamy a nie robimy zamieszanie pokerglass.png - Ale fajnie jest widzieć, że przeżył i może kiedyś siespotka z przyjaciółmi i narabie się jak Zaeed xD.

Reszta dla mnie jest bardzo zadawalająca, ale dlaczego dopiero teraz to dali, nie dało się tego od początku zrobić? sweat.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Prometheus:

W sumie to EDI pojawia się na liście poległych w Normandii, więc chyba nie żyje... tak to odebrałem

A to przed jak ciężkimi decyzjami potrafi nas BioWare postawić już wiemy. Weźmy DragonAge: Origins -

albo decydujemy się na spłodzenie jakiegoś potwora, który przejmie duszę Arcydemona, albo decydujemy się osobiście wykończyć Arcydemona, albo posyłamy Alistaira/Loghaina, by to zrobił (zabił smoka).

, albo Dragon Age 2 -

łączymy siły z magami, którzy chcą wolności, także dla swojej gorszej strony, a może łączymy się z Templariuszami, bo mimo wszystko, magowie muszą być kontrolowani

. Nie patrząc przez pryzmat trzeciej części Mass Effect, przypomnijcie sobie, że (przynajmniej dla niektórych) trudna była decyzja czy

poświęcić Radę, czy część floty na jej uratowanie; czy zachować bazę Zbieraczy, czy ją zniszczyć.

Nic nie ma za darmo.

@Vatherland: Jak chcesz, żeby zginął, trzeba było nie zbierać tylu Wh*re ASSets tongue_prosty.gif

Edytowano przez DracoNared
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez przypadek "spaliłem" sobie to rozszerzone zakończenie. Wczoraj chciałem przejść z ciekawości oryginalne zakończenie, niestety zostałem na etapie gdy trafiamy na cytadelę. Dziś pobrałem "extented cut", szukałem zapisu by rozpocząć od bazy cerberusa, no ale hugo, nie ma, kontynuowałem więc rozgrywkę z wczoraj. O dziwo, wbrew temu co się mówiło, żeby zagrać w DLC nie trzeba zaczynać od bazy cerberusa bo zmiany są już widoczne w dalszej części finału gdzie właśnie się znajdowałem. Dodam, że zmiany są rozczarowujące. Nie ma zbyt dużo nowości. Wszystko jest dla mnie uproszczone i podane w jak najbardziej przystępnej formie, żeby "wszyscy zrozumieli". Mi to popsuło (na razie) odbiór gry. Żadnej tajemnicy, żadnego ukrytego smaczku, wszystko jest podane na tacy. Nie powiem, byłem ciekawy niektórych nowych opcji dialogowych, ale stwierdziłem, że większą przyjemność z odkrycia tego co one zawierają, czerpałbym grają w ewentualną nową grę z uniwersum ME gdzie wszystko zostało by ładnie przedstawione czyniąc kontynuację bardziej ciekawą.

naprawdę, ta cała wzmianka o Panach Katalizatora itd. No po co to? Oryginał zakończenia, zostawił mnie z rozdziawioną gębę, żądną odpowiedzi, całą podnieconą i szczęśliwą, siedziałem i rozmyślałem nad różnymi odp. dotyczącymi zakończenia. Teraz nie dość, że za dużo ich nie poznaliśmy, to pojawiły się nowe, niezbyt ciekawe pytania na które odpowiedzi nie poznamy przez najbliższych parę lat w oczekiwaniu na kolejną grę z serii. Twórcy strzelili sobie w kolano mówiąc o rzeczach których nijak nam teraz nie pokażą, a o których do czasu ukazania się kolejnej gry, zdążymy już zapomnieć. Nowe, możliwe, czwarte zakończenie jest ciekawe, jednak nie ma ono większego sensu, bo postawa Shepharda skupia się głównie na "Będzie po mojemu albo nie będzie w ogóle!" No i wykrakał. Pod koniec tego zakończenia(jeszcze nie sprawdziłem czy innych też) pojawił się też uproszony motyw z astronomem. No Boże! Astronomka. Chyba każdy się domyśli, że chodzi o Liarę, która sama wspominała o tym, że może jej się udać przeczekać czas trwania Cyklu

Rozegram teraz inne wersje zakończenia, chociaż niestety muszę przyznać iż na razie mój ogólny odbiór zakończenia sprawia, że jest ono po prostu bardziej przystępne i proste dla tych którzy nie zrozumieli oryginału. Nie lubię jak ktoś od razu wykłada wszystkie karty na stół wyrzucając mi z głowy moje swoiste teorie spiskowe, przypuszczenia, spekulacje itp. Uważam, że cały ten "raban" wokół zakończenia pojawił się tylko dlatego, że część graczy uważała, że ME3 będzie ostatnią grą z serii, i nie odpowiedział na wiele pytań których oni żądali. Nie. ME 3 jest tylko końcem jednej trylogii, i tak jak w Gwiezdnych Wojnach "Saga trwa nadal..."

Edytowano przez darthrevanek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może nie do końca opanowałem sprawę, ale jak loguję się do Origin i wpisuję w jego przeglądarce Mass Effect 3 to mi nie wyszukuje tego extended cut. Tylko widnieje normalna wersja gry i deluxe.

Dlaczego? Robię to na kompie, na którym nie mam ME3.

Edytowano przez Gracz PC
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak napisałem: nie mam zamiaru dyskutować o tym, które zakończenie jest lepsze. Uważam tylko że każdy powinien znaleźć coś dla siebie, ja tego nie znalazłem... Ktoś tu wspominał Dragon Age Orgins. Fajnie, szkoda tylko że Dragon Age był tylko JEDEN. Bohater był JEDEN i historia była JEDNA. Dragon Age 2 to zupełnie inna historia, z innym bohaterem. Nieważne jakbym się starał, nie mogę przywiązać się do np. Alistara, tak jak do Garrusa. To z Garrusem przeżyłem wszystkie 3 części. To z Garrusem przesiedziałem przed komputerem ostatnie pięć lat. Niech zakończenie Dragon Age będzie sobie, jakie jest. Mass Effect ma TRZY części z JEDNYM bohaterem, więc przez poświęcony mu czas, każdy z nas ma prawo zakończyć tę serię tak, jak chce.

Jednak pomyślmy logicznie, zastanówmy się czy Shep naprawdę

nie mógł przeżyć zielonego zakończenia.

Mamy Cerberusa, dysponującego najbardziej zaawansowaną ludzką technologią, może z jakąś szczątkową technologią Żniwiarzy. Shepard zginął, a Cerberus go odtworzył. Tak więc teraz mamy zielone zakończenie. Tworzymy świat, w którym Żniwiarze, dzielą się swoją bezgraniczną wiedzą o życiu i innych rasach, z obecnie żyjącymi rasami. Wszyscy się rozwijają, wchodzą na nowy lvl życia. Coś tam było nawet o nieśmiertelności. Więc prosiłbym szanowne studio EA żeby nie wciskało mi kitu! Nie mówcie mi że Shep nie żyję definitywnie! A jeżeli można go wskrzesić, przy pomocy szczytowej technologii, to pokażcie że tak jest! Ponoć to jest "definitywny koniec historii Shepa"!

No i właśnie tutaj pojawia się kruczek. Bo to jest ponoć definitywny koniec przygód Komandora. A jeżeli tak jest, to zaserwowane zakończenie jest.. KOŃCEM! W czerwonym - żyję. W zielonym - nie. I koniec pieśni. EA nie interesuję się ani logiką, ani moimi potrzebami.

A jeżeli chodzi o EDI i gethy, to ja nie po to się tyle napociłem, nie po to mówiłem o nich jak o istotach żywych, by ich teraz uśmiercać, mówiąc że "umierają TYLKO gethy i EDI". W zielonym zakończeniu umiera "TYLKO" Shepard. A z tego co mi się wydaję, to bohater powinien SIEBIE poświęcać, a nie innych. Jako osoba wierząca, pomyślałem kiedyś: nie można bawić się w Boga. Jednakże nie możemy też na siłę się od niego odróżniać. EDI i gethy to chcąc nie chcąc "nasze dzieci". Tak powiedział Koris i ja tak uważam. Za swoje dzieci, trzeba być odpowiedzialnym. Jeżeli jest sposób by je ocalić, a co więcej: DAĆ IM ŻYCIE to trzeba z niego skorzystać.

I nie przejmowałbym się ceną życia Shepa, gdyby nie fakt że to głupia gra. A w głupiej grze główny bohater nie musi się poświęcać, bo to tylko wymysł ludzkiej wyobraźni. A jeżeli wymyślamy coś DLA kogoś, to powinniśmy zrobić wszystko, by temu komuś dogodzić.

Najgorsze jest to, że na początku było beznadziejne zakończenie i fani zaczęli szczekać. Teraz jest trochę lepsze i fani się uspokoili. Nie licząc kilku komentarzy typu "nie jest fenomenalnie, ale lepiej niż poprzednio" to nie ma już żadnego narzekania. Teraz EA to już zostawi takie, chcąc nie chcąc, spartolone zakończenia. Fani będą siedzieć cicho, a ME zostanie takie jakie jest. Wcale nie fatalne, ale pozostawiające uczucie niedosytu.

W skrócie: Jedna wielka BEZNADZIEJA.

Edit: POTRZEBUJE NATYCHMIASTOWEJ POMOCY!

Potrzebuję pomocy od kogoś, kto miał romans z Ashley i przeszedł Extended Cut.

Otóż zalecenie jest, by rozpocząć od bazy Cerberusa. Mój brat tak zrobił, jednak później, na innym zapisie, rozpoczął od legendarnego Maruder Shields'a i i tak miał sceny wycięte. Tak więc pomyślałem że wcale nie trzeba rozpoczynać od bazy Cerberusa. Rozpocząłem więc przed zniszczeniem działa Hades. Dotarłem do tego obozu i... Ashley znikła! Po prostu jej nie ma! Nie mogę rozegrać rozmowy! To skutek nie rozpoczęcia od bazy Cerberusa, czy mam POWAŻNY problem? Ponownie proszę o pomoc!

Edytowano przez Ninja333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up

wejdz w informacje na temat gry -> dodatki -> kup EC za 0 pkt Bioware.

Co do nowego zakończenia jeszcze dopowiem, że okazało się, iż Bioware to leniuchy bo to powinno być 3 miechy temu. Drugie to to, że chociaż podali wszystko na tacy to czerwone zakończenie nadal nie spełnia wymogów Unii Graczy - niedpopowiedzenie oddechu/spotkania sie załogi z Shepardem w największej cześci. No chyba, że kroi nam się ME4 lub DLC z tym co po się dzieje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja mam to DLC kupione! Jeżeli miałeś w jednym z zapisów romans z Ashley, to pewnie wiesz że

w tym obozie, w Londynie, w którym możesz pogadać z całą swoją załogą, masz rozmowę z Ashley. Shepard ciska jej w twarz wierszem, ona mówi że nie chcę by on odszedł, po czym się całują. I właśnie tu jest pies pogrzebany, bo tam gdzie Ashley stać powinna, NIE STOI! Po prostu jej nie ma!

Edit: Zaraz, zaraz, zaraz... Ty napisałeś to do użytkownika powyżej mnie, o nicku Gracz PC, tak?

Edytowano przez Ninja333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zawiedziona. Co to ma być? Po fenomenalnym zakończeniu ME1 - filmowym i pompatycznym, po oferującym masę wyborów zakończeniu ME2 oczekiwałam jednej wielkiej rozpierduchy a nie mistycznego dzieciaka robiącego za katalizator, 3 kolorów i serii tych samych plansz różniących się kolorem zielonym... I to "nowe zakończenie"... Jak można tak ważny wybór potraktować w tak płytki sposób? Nawet nie ukazano zniszczenia Ziemii i innych form życia. Według mnie zakończenie ME3 jest najgorsze jakie widziałam, tak jakby BioWare usiłowało odnieść się do jakiś wydumanych, mistycznych odczuć. Mnie to nie bawi. Oczekiwałam walki na kule, krew, łzy i pot. Dostałam bożka. Tak ma wyglądać wojna przyszłości? Magiczny katalizator wchłaniający ciała? Już wolałabym Cytadelę strzelającą miażdżypaszczami...Dodatkowo te "rozbudowane" zakończenia wciąż są nie do końca rozwinięte (czerwone - oddech Sheparda, raknii, skąd załoga Normandii wzięła części zamienne i dlaczego tylko oni znaleźli się na obcej planecie, czy Wrex dotrzymał obietnicy). Szkoda, że BW nie obmyśliło tego inaczej. Tak jakby im się odechciało. Dlatego ja sama dopisałam sobie zakończenie. Krwawe i brutalne - bez indokrynacji i zabawy z eterycznym dzieciakiem oraz

bzdurną informacją, że Żniwiarze do starożytne rasy, a nie inteligentne maszyny.....

Niestety, ale jestem na nie. Co nie znaczy, że gra jest zła - seria jest rewlacyjna. Po prostu, dla mnie, BW zawiodło na ostatnim, najważniejszym polu walki - zakończeniu serii.

Ps. Już plansze w DA:O wyjaśniły więcej niż zakończenie ME3.

Edytowano przez Malva
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Ninja333 - smęcisz. Gethy to "tylko" bardzo inteligentne roboty! Nie mają duszy, jak ludzie. Fakt, mają tam jakieś zalążki emocji czy też uczuć i świadomość, co pokazał Legion, ale to wciąż sztuczny twór człowieka (AI - Artificial Intelligence, na nasze SI). EDI była jedną z najciekawszych postaci w ME2 i ME3, ale jak pisałem, skoro poświęcono tyle ważnych prawdziwych (nie sztucznych) istnień, to

EDI jestem w stanie "przeboleć".

A Gethy nie były wcale unikalne, każdy - poza Legionem - był w zasadzie taki sam. Ich ewentualna odbudowa dla mnie więc nie jest problemem. IMO robisz z igły widły.

Wolę, by przeżył Bohater, który uratował biliony istnień, niż armia byłych wrogów, superinteligentnych robotów i EDI.

Tyle ode mnie na ten temat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prometeuszu, ja napisałem że nie mam zamiaru na ten temat dyskutować. To jest twoje zdanie, nic mi do tego. Nawet powinienem cię przeprosić, że wyraziłem swoją opinię. Mam chwilowo ważniejszy problem. Jeżeli możesz, to odpowiedz na pytanie które zadałem powyżej ("POTRZEBUJĘ NATYCHMIASTOWEJ POMOCY!"). Będę bardzo wdzięczny!

Edytowano przez Ninja333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Prometheus - zgadzam się z twoim ostatni spoilerem. Też bym tak wolała, ale BW nie dało nam "wyboru", który nomen omen obiecywali. Co do gethów trochę mi ich szkoda,

a raczej poświęcenia Legiona.

Jednak racja, co racja - gethy można odbudować.

Edytowano przez Malva
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Vatherland

Cóż, jak w slepie Origin klikam na Mass Effect 3, ponizej znajdują sie informacje o grze, ale śa to pierdoly typu Gatunek, data wydania itp.

Może to dlatego że loguje ze na Origin z konta, na ktorym nie mam zadnych gier, nie wpisywalem tez kodu produtktu ME3. Ale skoro dodatek jest darmowy, no to nie moge go pobrac?

Moze mnie ktos poinstruowac, co mam zrobic zeby pobrac to Extended Cut?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@GraczPC

To nie tak wink_prosty2.gif

Jak masz zakładkę "Moje Gry" to przy każdej grze w okieneczku w lewym dolnym rogu masz ikonkę

" i " naciszkasz ją, wtedy przechodzisz do informacji o grze. Tam na karcie masz w górnym prawym rogu "Kup dodatek", gdy go naciśniesz wyskoczy ci okno z dodatkami - obecnie są 4 (1 płatny i 3 darmowe). Ten który cię interesuje jest w drugiej kolumnie po prawej stronie. To wszystko

@Up

Już nie trzeba zmieniać języka, działa to obecnie także na polskiej wersji interfejsu.

Edytowano przez Vatherland
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po obejrzeniu wyjaśnień Katalizatora i wszystkich czterech zakończeń na YT, na usta ciśnie mi się jedno: no nie można było tak od razu? To, co teraz daje nam BW, jest moim zdaniem całkiem strawne. I postać dzieciaka, i początki Żniwiarzy, i fakt, że są starożytnymi rasami... a wyjaśnienie uciekającej Normandii jest tak banalne, że czuję się wręcz głupia, że na to nie wpadłam ;) Absolutnie nie narzekam na to, że nie ma różowego happy endu - każde zakończenie jest jednocześnie dobre i złe (poza tym czwartym, nowym), takie "coś za coś". I nie potrafię teraz powiedzieć, które jest najlepsze, chociaż przy kontroli i syntezie coś w sercu drgnęło, łezka się w oku zakręciła. Powiedziałabym, że najlepsza jest kontrola - ale raz, że to zaprzeczenie wszystkiego, co dawało nam kopa do działania przez wszystkie trzy części, a dwa - przemowa Shep jest niepokojąca. Oparcie swojego autorytetu na sile nigdy nie przynosi nic dobrego...

Tak czy inaczej - naprawdę szkoda, że takich zakończeń nie było od razu. Nie jest to perfekcja, ale jest dobrze. Bardzo dobrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze problem z Ashley rozwiązany.

Po drugie...

Mimo iż nigdy nie wybaczę EA tego co zrobiło... Tego iż Shepard nie może normalnie żyć w stworzonym przez siebie świecie... Naprawdę warto było... Warto było poświęcić Sheparda by usłyszeć to jedno zdanie... "Becouse of him, I'm alive!"... Trzeba wreszcie sobie uświadomić, że zniszczenie nie prowadzi do niczego. To co możemy zrobić, to tworzyć. A te słowa EDI... Współczuje wszystkim którzy mówią że warto było ją poświęcić. Że Komandor jest znacznie cenniejszy niż EDI i parę gethów... I to nie jest takie współczucie typu "jesteście debilami". Nie wiem po prostu jak można patrzeć na świat tak bezdusznie, z takim egoizmem... To co powiedziała EDI, jest nie do opisania. W naszym języku nie ma słów które mogłyby oddać wartość tego co się stało... To takie piękne że udało się zrobić tak dużo dla innej osoby...

Być może podchodzę do tego ze zbyt wielką wagą. Możecie mnie wziąć za świra który żyje nieprawdziwym światem. Nie obchodzi mnie to... Na ten temat już się nigdy nie wypowiem...

PS: Ale jeżeli chcecie prawdziwe zakończenie, to nie udawajcie że jesteście zadowoleni lekko posłodzonym szpinakiem. Nie przestańcie szczekać, nie dajcie poznać że EA udało się was ugłaskać kilkoma dodanymi scenkami. Jeżeli teraz to wszystko ucichnie, Mass Effect zostanie jaki jest. Świetna gra, której po prostu nie udało się wytrwać do końca...

Edytowano przez Ninja333
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...