Skocz do zawartości
RoZy

Mass Effect (seria)

Polecane posty

Zas jesli chodzi o scenke milosna - podziekuje

True, ja akurat grałem facetem i wybrałem Ashley. Ale to akurat nieważne, najbardziej idiotyczny był dla mnie fakt, że z kobietą rozmawiałem z 5-6 razy i się zakochała, no a konsekwencją tego było łóżeczko. Romans składający się wyłącznie z rozmów odbywanych między misjami jest po prostu sztuczny, zabrakło tutaj banterów tak powszechnych chociażby w BG 2 czy KotORze... A jakby tego było mało, to i same dialogi jakieś takie...nieprzekonywujące.

Edytowano przez Joneleth
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@horn2000

Cytat z pamięci z tzw. materiałów dodatkowych tzw. luksusowej tj. tzw. kolekcjonerskiej edycji gry. Wypowiada się pani Szef od dubbingu:

Ta gra jest od 18stu lat, hihi? To czemu my tak mało w niej bluzgamy, hihi?

No cóż, jeżeli ktoś uważa klimaty blokowisk za swojskie, to ok, nie wnikam.

ostatnio cos kiepsko sie z rynkiem dzieje pod tym wzgledem
To jak z energią: zawsze jest taka sama. Starsze tytuły składały się w zdecydowanej większości z fabuły i zapewnienia jak największej frajdy z odkrywania świata, nawiązań i rozwoju postaci. Dzisiaj natomiast wykorzystuje się możliwości sprzętowe i wypuszcza tzw. super gry. Powiedzmy sobie szczerze: czy jakiś z hiciorów ostatnich miesięcy- dajmy na to, ME - zdobyłby tyle nagród, gdyby miał grafikę Tormenta?
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie lepszej fabuły, tak epickiej, dopracowanej, w żadnej grze nie widziałem, jeśli gra z lepszą fabułą istnieje - proszę powiedzieć, z chęcią zagram :D

to ja dodam te, które nawet nie są RPG, a mają lepszą fabułę: Systemshock 1 i 2, Freespace 2 (od którego z resztą fabuła ME jest skopiowana), Thief (cała trylogia), StarCraft: Brood War...to tylko kilka przykładów. Z RPG to w zasadzie Mass Effect jest w ogonie jeśli chodzi o fabułę: BG2 lepsza, Wiedźmin-lepsza, Maska Zdrajcy-lepsza, PST-lepsza i Arcanum też lepsza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zastanawia że nikt nie wymienił w kwestiach fabuły Fallouta 1 i 2. Planescape'a już wymieniono a Falle?

Ale jeśli idzie o tą degrendolade fabularną to jest już, niestety, standard. Grałem w tą gre świetnie się bawiąc ale nie miałem wrażenia że jest w JAKIMKOLWIEK stopniu odkrywcza. To trochę tak jak pójść na świetnie zrealizowany film akcji z pełną świadomością że nie powtórzy szoku jakim był pierwszy i jedyny prawdziwy Matrix.

Edytowano przez Sciass
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ave!

Sciass -> o to, to - samemu jakos nie czulem obrzydzenia do gry, ale jednoczesnie nie czulem tez, iz ta gra wnosi cos nowego. Jakbym mial porownac ja do filmu, to postawilbym na amerykanskie kino pokroju Dnia Niepodleglosci czy innej Godzilli (chodzi o Godzille amerykanska) - ot, oglada sie przyjemnie, ale do refleksji nie zmusi. ME to po prostu taki fast food wsrod gier - szybko zjesz, nawet bedzie smakowac, ale bezkonfliktowo przejdzie przez uklad pokarmowy i na tym sie znajomosc zakonczy.

Dla porownania w takim Final Fantasy VIII na dobra sprawe do tej pory fani wynajduja nawiazania i szukaja wyjasnien dlaczego Artemizja (czy tez Ultimecia - zalezy od tlumaczenia jak sie okazuje) chciala tak w zasadzie dokonac tego, czego chciala. Podziwu godna dbalosc o fabule - grajac normalnie mozna sie niezle bawic, ale pelen sens historii odkryje tylko osoba, ktora zbierze w calosc wszystkie luzne wzmianki i niewyjasnione watki.

Joneleth -> a ja sobie caly czas czekam, az jakis watek romansowy da takiego kopa, jak chocby ten z Viconia, gdzie na dobra sprawe przez spory okres czasu gracz nie wie, czy ta slodka pani go bardziej lubi/kocha czy tez bardziej nienawidzi i gardzi nim.

Powiedzmy sobie szczerze: czy jakiś z hiciorów ostatnich miesięcy- dajmy na to, ME - zdobyłby tyle nagród, gdyby miał grafikę Tormenta?

czego chcesz? Torment ma dobra grafike.

Ale powazniej - zalezy ile pieniedzy zaoszczedzonych w ten sposob na grafice wpompowano by w kampanie reklamowa. Potrafie to sobie wyobrazic - cala masa graczy podjaranych wspoanialymi trailerami i soczystymi zapowiedziami tuz po premierze biegnie do skepow wyrywajac sobie pudelka z grami z rak, recenzenci nie chca ludzi uswiadamiac, ze zrobili z siebie durniow (podstawowe prawo: czlowiek moze drugiemu czlowiekowi wybaczyc to, ze tamten jest glupi, ale za nic w swiecie nie wybaczy mu, jezeli tamten udowodni, ze to on jest glupi), gra bije rekordy popularnosci i zbiera kolejne nagrody.

Ja sobie tymczasem powoli i konsekwentnie przerzucam sie na jRPG - moze i w kraju kwitnacej wisni panuje ten sam regres, ale rynek jest na tyle odmienny, ze fabuly ichnich produkcji sa w stanie dawac mi frajde i powody do rozmyslan. Zreszta podobnie kwestia ma sie z kinem - nie wiem jakie hity leca w TV w te swieta, ale ja spedzam je z animcami <pu>.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety przerzucanie się na jRPG wiąże się generalnie z konsolami, dla mnie to spory ból. Nigdy nie miałem żadnej konsoli i jeszcze pare lat się to nie zmieni. Nawet bym chciał ale sytuacja w domu nie pozwala. A jeśli idzie o gry japońskie (w ogóle)

to teraz się delektuje genialnym Devil May Cry 4 na pececie, jak upoluje pecetową 3 to będzie rewelka po prostu.

Mnie w Mass Effect'cie najbardziej boli CHOLERNIE WREDNE NABICIE W BUTELKE potocznie nazywane przez twórców "zwiedzanie galaktyk", czegoś tak na odwal się od dawien dawna nie widziałem. Kompletnie puste, łyse wręcz planety, a jeśli pojawia się już jakiś obiekt to jest nim mały budyneczek na środku planety, śmiech na sali po prostu. O, przypomniałem sobie o jeszcze jednej bolączce, dialogach. Czasami wybierając jakąś opcje dialogową plułem sobie w brode gdyż dała kompletnie odwrotny efekt od zamierzanego.

Nie zmienia to faktu że gre przechodziłem z olbrzymią przyjemnością.

Aaaaa, odnośnie Wrexa. Wiem że nagminnie przeklina....ale nie wiem dlaczego dla mnie nadaje mu to specyficznego "uroku", przypomina zdegustowanego życiem weterana który widział w życiu za dużo. Pomijam wspomnienie o świadomości nieuchronnej zagłady własnej rasy które również wpływa na jego charakter.

Edytowano przez Sciass
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na początek przepraszam za mały offtop:

w takim Final Fantasy VIII na dobra sprawe do tej pory fani wynajduja nawiazania i szukaja wyjasnien

Całe zamieszanie wynika z faktu, że Finale są mocno pospieszane pod koniec cyklu produkcyjnego i stosuje się różne cuda typu kompresja czasu w całości składająca się ze scenek wcześniej użytych w grze (Time Compression. Noun: impending writers' deadline). Niektórzy "funi" z trudem przyjmują to do wiadomości (sam miałem kłopoty z akceptacją tego faktu w przypadku FF7) i szukają coraz to nowych rewelacji przez kilkanaście następnych lat. Można się w to bawić i żyć nadzieją, że fabuła FF8 ma głębszy, celowo tam zawarty sens łudząc się nadzieją, że gdzieś tam jest jeszcze jakiś NPC posiadający kluczową informację lub *jeszcze* raz przeanalizować ostatnie słowa Ultimecii, albo też przyjąć do wiadomości, że gra nie jest idealna i cieszyć się nią taką, jaka jest.

Nieco bardziej na temat: piszesz o reakcji twórcy postaci Wrexa na jego polską wersję, czy możesz podać źródło tej wypowiedzi? Chętnie bym sobie poczytał.

@Sciass: przerzucanie się na konsole nie musi boleć, bo w IMO najciekawsze jRPG (wspominanie o jRPG w temacie o jakimś wRPG, hmmm) pograsz na PSX i PS2, które kosztują dużo mniej niż najnowsze pudła.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przeciwko konsolom nic nie mam, (oprócz konsolizacji rynku :verymad: , PATRZ wciąż upraszczane gier rpg) ale jak już mówiłem, sytuacja w domu nie pozwala. Z dziką radością pograłbym w FFy, no niestety...

Edytowano przez Sciass
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieszy mnie to jak ktoś kiedyś powiedział że fabuła FreeSpace 2 jest identyczna z tą z ME... :) Musiałem jeszcze raz przeczytać bo - z ręką na sercu - myślałem że to żart! Grałem w obie gry i faktycznie po odpowiednim zinterpretowaniu faktów i opowiedzeniu to naprawdę może wydawać się podobne. Aż się łezka w oku zakręciła - Faktor X się przypomniał :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Śmieszy mnie to jak ktoś kiedyś powiedział że fabuła FreeSpace 2 jest identyczna z tą z ME... :) Musiałem jeszcze raz przeczytać bo - z ręką na sercu - myślałem że to żart! Grałem w obie gry i faktycznie po odpowiednim zinterpretowaniu faktów i opowiedzeniu to naprawdę może wydawać się podobne. Aż się łezka w oku zakręciła - Faktor X się przypomniał :)

No widzisz :) Problem w tym, że nie jestem jedyną osobą, która zauważyła to "nieistniejące" podobieństwo. Dziwne, że sporo innych osób- zupełnie ze mną niepowiązanych i zupełnie nie znających mojego tekstu- TAKŻE uważa, że fabuła jest zbyt podobna do FS. Wystarczy wklepać w google "Freespace Mass Effect" i znajdzie się conajmniej kilku plujących się kolesi, dla których fabuły wydają się bardzo podobne. To, że Bosch jest człowiekiem, a nie obcym, a gra kończy się

supernową a nie uratowaniem świata

to akurat zmiany kosmetyczne.

Edytowano przez Eglab
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przeciwko konsolom nic nie mam

Nigdzie też nic takiego nie pisałem. I zgadzam się też, że gry wRPG stają się uproszczone, a wyraźny początek tego trendu wskazałbym w innej grze twórców ME, czyli Neverwinter Nights.

I powtarzam - aby pograć w większość gier z serii FF wystarczy kupno PSX, co obecnie jest wydatkiem ok. 100 PLN.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz :) Problem w tym, że nie jestem jedyną osobą, która zauważyła to "nieistniejące" podobieństwo. Dziwne, że sporo innych osób- zupełnie ze mną niepowiązanych i zupełnie nie znających mojego tekstu- TAKŻE uważa, że fabuła jest zbyt podobna do FS. Wystarczy wklepać w google "Freespace Mass Effect" i znajdzie się conajmniej kilku plujących się kolesi, dla których fabuły wydają się bardzo podobne. To, że Bosch jest człowiekiem, a nie obcym, a gra kończy się

supernową a nie uratowaniem świata

to akurat zmiany kosmetyczne.

A grałeś w FS? :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do NwN nie będe się wypowiadał ale chyba nie ma wątpliwości że ME JEST uproszczone i to w diametralnym stopniu. Choćby te debilne dialogi z "wspaniałym" podziałem na dobry, zły i neutralny ton wypowiedzi. :verymad:

Mogę więcej powymieniać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No widzisz :) Problem w tym, że nie jestem jedyną osobą, która zauważyła to "nieistniejące" podobieństwo. Dziwne, że sporo innych osób- zupełnie ze mną niepowiązanych i zupełnie nie znających mojego tekstu- TAKŻE uważa, że fabuła jest zbyt podobna do FS. Wystarczy wklepać w google "Freespace Mass Effect" i znajdzie się conajmniej kilku plujących się kolesi, dla których fabuły wydają się bardzo podobne. To, że Bosch jest człowiekiem, a nie obcym, a gra kończy się

supernową a nie uratowaniem świata

to akurat zmiany kosmetyczne.

A grałeś w FS? :)

Nie tylko grałem, ale jestem także aktywnym członkiem Freespace community na www.freespace.pl :)

Wierzysz na słowo, czy mam ci wkleić screena z flight decku z moim nickiem ;)

Edytowano przez Eglab
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz podać przykłady tych uproszczeń?

Mogę, ale w przypadku ME wystarczy tylko poczytać ten temat. W przypadku NWN w stosunku do BG uproszczono walkę (teraz bardziej przypomina hack'n'slasha - w BG było więcej strategii, choćby z racji większej ilości postaci w drużynie), mniejsza ilość questów pobocznych, opcji dialogowych, wpływu rozwoju postaci na fabułę...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku NWN w stosunku do BG uproszczono walkę

To wymóg D&D 3.0 Bioware nic z tym nie mogło zrobić. BG było na D&D 2.0 (lub starszym, już nie pamiętam dokładnie).

mniejsza ilość questów pobocznych, opcji dialogowych, wpływu rozwoju postaci na fabułę...

To akurat dlatego że NWN1 był nastawiony na modding (był dołączony edytor poza tym silnik NWN1 pozwala na wiele różnych zmian, nawet takich nie przewidzianych przez twórców) i przede wszystkim grę w internecie, dlatego tryb single został potraktowany jako dodatek do głównego dania (czyli multi).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wymóg D&D 3.0 Bioware nic z tym nie mogło zrobić.

Tyle że guzik mnie obchodzi to, na jakim systemie oparto grę. Wywalono drużynę, walki praktycznie zautomatyzowano, przez co są prawie tak nudne jak w Dungeon Siege.

To akurat dlatego że NWN1 był nastawiony na modding

To nie usprawiedliwia faktu zrobienia nudnego trybu single, szczególnie, że był reklamowany jako "Baldur's Gate w 3D". Zresztą drugi dodatek do podstawki pokazał, że jak się chce, to można.

Ważna sprawa: to jest temat o Mass Effect, więc kończę tutaj rozmowę o NWN. Jeśli chcesz odpowiedzieć na mój post, umieść go w temacie o Neverwinter Nights.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że to temat o komentarzach to wystawie swój:

Zastanawiałem się co zrobić z pieniędzmi z 14 urodzin i zdecydowałem kupić grę. Nigdy nie lubiłem eksperymentów t.j. kupować gry o której mało słyszałem i jest pierwszą częścią. Wydałem 120zł i odpaliłem gierkę. Pierwsze wrażenie bardzo dobre i takie się utrzymało. Gre przeszedłem w ok. 15 godz. Dość krótko jak na tyle wydanych pieniędzy ale to dlatego że robiłem tylko questy główne. Nie żałuję wydanych pieniędzy i polecam grę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...