Skocz do zawartości
RoZy

Mass Effect (seria)

Polecane posty

O rly? :) Grałem, ale to taki bardziej shooter z lekkimi elementami RPG. Deus Ex "jedynka" byłby bardziej na miejscu, choć i tak nie uważam tego za gre lepszą od ME (acz jest to gra na wskroś wybitna :))

ME nie jest grą wybitną. Jest wg mnie dobrze zrobionym kawałkiem AcRPG...można nazwać tę grę przerostem formy nad treścią- wszystko niby piękne, a ociekające banałem i kiczem [fabuła, NPC]. W DE1 nie grałem i nie wiem czy jest wybitna, ale jeśli istotnie tak jest, to jak gra nie-wybitna nie może być gorsza od tej wybitnej? :blink:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W końcu dorwałem w swe łapska Efekt Masy!

I jakie wrażenia na początek? Bardzo pozytywne. Gra lekka, łatwa, prosta i przyjemna. Oczywiście, jeśli rozpatrujemy to jako Action RPG, z naciskiem na to pierwsze. Jako pełnoprawny RPG (a tak był reklamowany / nazywany) porażka na całej linii i do takiego (dajmy na to) Wiedźmina nawet nie ma co startować.

Z tym, że do Mass Effecta od początku podchodziłem, jak do gry akcji z całkiem sporawymi elementami RPG. I takie podejście się opłaciło, bo choć produkcja wybitna nie jest, to daje sporo radochy. Fakt, że nie jest to idealna produkcja, że ciągle mam wrażenie, że gdzieś to już widziałem, ale eksterminacja wrogów to czysty fun, a chyba o to chodzi w grach.

Tak swoją drogą, to w Mass Effecta gram nie więcej, jak godzinę, półtora dziennie, bo podobno przejście jej zajmuje ze 20 godzin, a trochę głupio byłoby kończyć produkcję Bioware'u w kilka dni. ;P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi za drugim razem zajeło 37 godzin :)

No właśnie - i tu przechodzimy do sedna sprawy - ME to nie jest RPG tylko ActionRPG. Kto porównuje ME z wiedźminem na przykład to niech z łaski swojej strzeli od razu sobie w kolano bo to tak jakby porównywać jakiegoś Ace Combat z Lock-On - zupełny bezsens.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paguł - nie mów jak jakiś pajac na dworze króla
Zawżdy li zyszczysz mi rechotania skota?*

tylko powiedz mi jakie znasz lepsze połączenie RPG + Akcja?
Jakbyś poczytał kilka moich poprzednich postów, nie miałbyś wątpliwości, że istnienie action/rpg jest fizycznie niemożliwe ;) Nie rozumiem, czemu piszesz "o rly" na wypowiedź snikersa94. Podał Ci tytuł, któremu sam przyznałeś renomę. I za Eglabem...
Deus Ex "jedynka" byłby bardziej na miejscu, choć i tak nie uważam tego za gre lepszą od ME (acz jest to gra na wskroś wybitna
... nie wmówisz mi, że gra niewybitna ma wszystkie cechy (czyt. nie jest od niej gorsza) gry wybitnej. Jakby się wsłuchać, to absurd tego wyrażenia działa na zasadzie 0 równe lub większe** 1 - bo nie pada również stwierdzenie, że ME (czyt. gra niewybitna) nie jest lepsza (czyt. w domyśle może być) od gry wybitnej (czyt. nowa teoria matematyki).

bo ME naprawde mi się podoba i widze potencjał w tym gatunku.
A myślisz że co mnie skłoniło do wydania 200 zł na kolekcjonerkę? Piękne oczy pani sekretarki (automatycznej) ? Ja też chciałem logiczny świat. Ja też chciałem pojeździć po planetach. Ja też chciałem wykonać ciekawe i emocjonujące misje nieograniczające się do "idź z A do B po drodze rozwalaj wszystko co się rusza".

Co do świata... W tej grze jest naprawde fajny!
Wiecie, jeżeli czasem napiszę, że nie zwracam uwagi na wypowiedzi "jest fajnie bo tak", to naprawdę nie tylko ja tak robię.

Space oper nie musisz lubić, ale o dziwo się nie odbiłem w przeciwieństwie do Wiedźmina który był raczej karykaturalnym odbiciem naszego świata - a ja szukałem czegoś innego.
Nie wiem, co to jest "Space oper", w google nie chce mi się wpisać, ale wnioskuję, że jest to termin charakteryzujący świat gry, czyt. cukierkowate dobro, ONG walczący z BBŹ*** i próba ukazania ludzkości jako najświetniejszej z ras- w skrócie jest to scenariusz każdego filmu/gry sf dla amerykańskich nastolatków, którzy wierzą, że dobro zawsze zwycięża. I takie tak głupoty. Tak, nie tego się spodziewałem. Szukałem "Wiedźmina" w kosmosie, z brutalną rzeczywistością, poważną i mroczną fabułą, możliwości dołączenia do BBŹ i walki, bo ja tak chcę rozwiązać sprawę, nie zaś "przynieś-podaj-pozamiataj", bo twórcy uważają, że to najlepsze rozwiązanie. A dostałem pokarm dla idealistów.

trochę głupio byłoby kończyć produkcję Bioware'u w kilka dni. ;P
Ta, jeżeli twórcom nie chciało się robić czegoś dłuższego, trzeba im pomóc, by nie zepsuć sobie dobrej opinii;) Co poradzić- gra jest króciutka. Nie trzeba się zbytnio przykładać, by za pierwszym razem rozwalić ją w 20 godzin. Za drugim człowiek leci i w kilka godzin gra skończona. Za trzecim można usiąść do gry po dobranocce i skończyć ją przed Wiadomościami.

*Tak to jest, jak się bierze pod koniec podstawówki za Sienkiewicza i połowy słów nie rozumie.

**Zmiana kolejności zamierzona w celu uwydatnienia przykładu.

***Bardzo Bardzo Źli

edit: dojrzałem post sUka.

Przeczytaj, sUku, mój post. Porównałem ME z Wiedźminem. Wyszedł z tego bezsens...?

Edytowano przez Paguł
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem - wyszedł z tego bezsens (przynajmniej dla mnie). Jak porównywać gry to z tego samego gatunku - jak w moim poście wyżej. Nie można porównać AC z LO bo to niemożliwe - fakt obie gry są o samolotach, ale to bardziej "co komu leży" a nie co jest lepsze. W sumie to trochę nielogiczne prowadzić dyskusje "jedna strona wymienia plusy a druga minusy", i jakże polskie. Co do języka - po prostu nie lubie czytać ani 1337speaku ani innych sposobów na utrudnianie zrozumienia przekazu - bez obrazy dla Sienkiewicza (120 lat temu tak język wyglądał :))

Edytowano przez sUk
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem - wyszedł z tego bezsens (przynajmniej dla mnie). W sumie to trochę nielogiczne prowadzić dyskusje "jedna strona wymienia plusy a druga minusy", i jakże polskie. Co do języka - po prostu nie lubie czytać ani 1337speaku ani innych sposobów na utrudnianie zrozumienia przekazu - bez obrazy dla Sienkiewicza (120 lat temu tak język wyglądał
Ogłaszam ten post najbardziej nielogicznym postem napisanym przez osobę o przyzwoitym poziomie językowym i kulturalnym ;)

1. Pierwsze zdanie to "bo tak". Naiwnością jest uzasadnianie swego zdania zawsze i wszędzie, ale też nie wypada podać gościom niedosmażonego mielonego. Mój ukochany miś maskotka mi świadkiem, że nie widzę bezsensu.

2. Drugie zdanie to stwierdzenie, że głupotą jest prowadzić dyskusję, w której jest dyskusja. Jak dla mnie prowadzenie dyskusji zawierającej dyskusję jest kosmopolityczne, nie polskie ;)

3. 120 lat temu język tak nie wyglądał, Sienkiewicz użył ułamka staropolszczyzny do stylizacji (Trylogia czy Krzyżacy byliby nie do zrozumienia po staropolsku), a żadne z użytych przeze mnie słów nie zawiera poplątanych liter, tzw. fali, innego letu (czy jak to się nazywa) ani niczego, co miałoby utrudnić ich znaczenia (wiem, czepiam się :>)

OK, koniec zabawy. Mam pytanie, zarówno do użytkowników, jak i dla adminów forum, którzy mają zwyczaj przeszukiwać tematy. Czy ściągnięcie gry ME w wersji zachodniej w przypadku posiadania oryginału zakupionego w wersji wschodniej jest piractwem? Nie mówimy o tym z punktu widzenia prawa- bo odpowiedź zawsze jest twierdząca. Mówimy z puntu widzenia tysięcy ludzi, którzy otrzymali produkt upośledzony w wyniku zaniedbania wydawcy*.

*Oj tak, nie tylko CDP wypiął się na graczy. Na Wschodzie też mosty palą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki za punkt 1 - zrobiłem edycje żeby sprecyzować

2 - dyskusja to dla mnie wymiana zdań ORAZ ich ewentualne akceptowanie bądź odrzucanie - to co tutaj się dzieje to tylko wymiana opinii a nie normalna dyskusja

3 - co do lingwistyki... ja jestem fizykiem :) dla mnie polski zawsze był męką, wole cyferki i wykresy :)

Jeżeli wersja piracka ma patch i BDtS - to szzerze mówiąc byłbym zaineresowany... ale chyba poczekam. Jeżeli chodzi o moralność - to według mnie byłbyś usprawiedliwiony - ale nie jestem Bogiem ani niczyim mentorem więc się mnie nie słuchaj :)

Edytowano przez sUk
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Płyta DVD 1 z grą "Mass Effect", pozostająca do tej pory w spoczynku, zaczyna się poruszać ruchem jednostajnie przyspieszonym prostoliniowym z przyspieszeniem a. Po czasie t płyta przebyła drogę równą 200m. Jaką drogą przebyła płyta po pierwszej połowie czasu i po drugiej połowie czasu trwania ruchu?

:>

Sam jestem na mat-fiz-chem. Ale dobrze znać niektóre słowa;)

Dla mnie dyskusja to wymiana poglądów, skłanianie innych do ich przyjmowania to perswazja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 50m i 150m? Na pewno coś skopałem bo mózg mam niedzisiejszy ale na logike biorąc to chyba dobrze - wychodząc ze wzoru S=at^2/2.

2 Nie no ja rozumiem mniej więcej co napisałeś ale sprawiało mi to trudności. Następnym razem napisz po angielsku :)

3 No tak ale jeżeli żadnej ze stron nie da się przekonać to przypomina to trochę polski sejm :)

EDIT Ha ha! Ekipa lokalizacyjna mówiła kiedyś, że Wrex w oryginale miał być wulgarny ale EA go przytępiło - ze względów poprawności politycznej. I tu niestety pojawił się zonk bo Drew Karpyshyn - autor świata, fabuły i większości dialogów zapytany o to jaki miałbyć Wrex odpowiada:

"I didn't have anything to do with the depiction of the Wrex or any other

characters in translated versions of the game. I have no control over

those types of decisions, so it would have been the translators or

publishers who changed it. Wrex was never meant to be vulgar; he was

direct and blunt, but also intelligent and wise."

W przeciwieństwie do tego z wersji PL - tępego i wulgarnego. Jeżeli CDP ma zamiar zmieniać postacii z gry na swoje widzimisie to może wkrótce fabuła również będzie zmieniana? Wielki minus dla CDP - tak się nie robi po prostu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mass Effect, ku mojemu zdziwieniu, zaskoczył mnie ogólnie raczej pozytywnie. Tytuł jest naprawdę dobry, chwilami nawet bardzo dobry, ale od pozycji genialnej, rewelacyjnej dzielą go... lata świetlne ;). Zapewne dużo zależy tu od odpowiedniego podejścia: od samego początku traktowałem ME jak action-adventure z elementami strzelanki i RPGa. Muszę przyznać, że się to jak najbardziej opłaciło. W takich kategoriach ME wypada świetnie, zresztą... niczym więcej nie jest. RPG z tego raczej słabawy (max. na 5/10) - masa uproszczeń, ograniczeń, znikoma swoboda itd. dosyć mocno rzucają się w oczy. Więc na początek: nie dajcie się nabrać - ME to żaden cRPG, to książkowy przykład action-RPG, niestety do bólu uproszczonego (o ile aRPGa można uprościć). Gothic wydaje się wam płaściutki pod RPGowym względem? ME wypada gorzej, ale również, paradoksalnie, lepiej niż... Oblivion. Dziwią mnie (a właściwie nie dziwią :)) wszystkie te "hurra optymistyczne" opinie o grze i wysokie, wg mnie mocno przesadzone, oceny. OK, gra jest fajna, ale rzeczy, do których można się przyczepić jest naprawdę mnóstwo! Dziwne, że "nikt" tego nie dostrzega... Osobiście jestem w stanie zrozumieć noty do 8/10 włącznie, wszystkie powyżej są IMO... bezsensowne. Dla mnie ME to bardzo dobry, fajny tytuł na 7+/10. Początkowo, zanim na dobre opuściłem cytadelę i zmierzyłem się z nieco schematycznym kosmosem, byłem gotów, z przymrożeniem oka, ocenić tytuł na 8/10. Niestety, jak mawia stare turiańskie przysłowie, "im dalej w kosmos tym więcej planet" :) - gra straciła co nieco ze swojego uroku. Werdykt: naciągane 7+/10. Co do samej fabuły: ni świetna, ni słaba - całkiem typowy "growy poziom", stężenie naiwności na normalnym poziomie :). Grę od nijakości pod tym względem ratuje sposób przedstawienia tej fabuły, filmowość - nie wiem dlaczego, ale... chce się grać.

+ filmowość - naprawdę wciąga!

+ dobre dialogi i wizualne przedstawienie rozmów

+ fabuła oklepana, ale zręcznie przedstawiona

+ szczegółowość stworzonego świata, klimat

+ leksykon!

+ niezłe postaci

+ niezłe udźwiękowienie (wliczając lektorów) i muzyka

+ "RPG" w klimatach sci-fi: latanie po kosmosie i cały ten stuff etc.

+ powiedzmy, że grafika

+ tak czy siak: grywalność

+ końcówka oklepana, tani chwyt jak cała gra, ale... kurde, trzyma w napięciu!

+ jeśli lubisz strzelanki to walki mogą być chwilami pewnym wyzwaniem (na odpowiednim poziomie trudności, ofkoz)

- znikoma interakcja z otoczeniem/NPCami

- stosunkowo mała liczba rozmów i nieszczęśliwy system dialogowy (lubię mieć pełną kontrolę nad postacią - tutaj sporo rzeczy dzieje się ku... zaskoczeniu gracza, ile razy odszczeknąłem lub... zaatakowałem rozmówcę choć nie miałem takiego zamiaru ;D. do tego sporo nic, lub to samo, znaczących opcji dialogowych - gra udaje, sztucznie powiększając możliwości wyboru, że posiada rozbudowane dialogi kiedy droga do nich daleka)

- martwy świat: jesteśmy jedynym żywym w "kukłolandzie"

- masa uproszczeń, spłyceń i ułatwień: RPG z tego nie najlepszy

- zbyt duży nacisk położony na walkę (95% starć nie można w żaden sposób uniknąć)

- zbyt dużo elementów zręcznościowych (jeśli ktoś nie przepada)

- stopień trudności walk: jeśli nie jesteś mniejszym bądź większym wielbicielem strzelanek to graj na najniższych poziomach trudności! (później, przy lepszym wyposażeniu oraz rozwiniętej postaci, problem maleje)

- jedynym wyzwaniem w grze są starcia, a szare komórki podczas gry Ci się nie przegrzeją

- liniowość, skrypty i ogólnie dość mała swoboda (decyzyjna, ale także stricte "ruchowo-fizyczna")

- misje poboczne wieją nudą

- raczej małe lokacje

- "rozdmuchany" kosmos: 75% z planet to tylko atrapy

- szafki/kontenery, przeglądanie ich, branie przedmiotów itd. itp.: porażka na całej linii

- powtarzające się mapy statków/kopalni/stacji

- mało urozmaicone, nudne, powtarzalne planety

- gra dość szybko, po opuszczeniu Cytadeli, przeistacza się w "strzelankę z dialogami": w pewnym momencie grywalność spada

- zadania główne polegają przeważnie na jednym: ląduj na planecie X, przedostań się z punktu A do punktu B wybijając po drodze wszystkich wrogów

- słabe AI (najbardziej widać to po towarzyszach, którzy nie potrafią znaleźć drogi i... strzelają po ścianach, za którymi znajdują się przeciwnicy)

- brak upływającego czasu, pór doby, zmiennej pogody itd. itp.

- idealista/renegat: przepraszam, ale... na co to tak właściwie wpływa? ;) do tego sposób naliczania tych punktów jest dziwny i totalnie nieobliczalny (ile razy, ku mojemu zdziwieniu, dostawałem jakieś "+" dosłownie odwrotnie niż się spodziewałem ;D)

- krótka (ukończenie jej, z typowym dla mnie ślamazarnym tempem, wykonaniem każdego zadania i lataniem kilka razy po tych samych lokacjach/systemach, zajęło mi troszkę ponad 2 tygodnie, kiedy w Wiedźmina grałem dwa razy tyle, w Arcanum - 4, a Fallouta 2 potrafiłem młócić przez... 3-4 miesiące!)

- masa pomniejszych wpadek: pojawiające się czasami problemy z napisami, zbyt szybko mijające komunikaty, znikający i "teleportujący się" NPC oraz towarzysze, wkurzająca podróż windami, animacje nie do ominięcia, minigry, średni interfejs, bałagan w inventory oraz podczas zakupów (brak sortowania czy czegoś takiego), powtarzające się twarze NPCów, znikające zwłoki, "przeszukiwanie ciał" na odległość, dziwaczne zachowanie Mako, z dziebko bugów, długi start aplikacji

- niewykorzystany potencjał

Edytowano przez MaFFej
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie znalazłem tematu o pierwszej części ME, więc założyłem. Mam pewien problem z wersją językową, na pudełku jest napisane "polska wersja językowa-napisy" ale po włączeniu gry wszystko jest po angielsku, a w opcjach nigdzie nie mogę znaleźć. Wie ktoś gdzie można to zmienić?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już mam to za sobą. Trochę się zdziwiłem bo język miałem nastawiony na polski, a grę miałem po angielsku. Kiedy zmieniłem region z WB na Polskę było już dobrze. Trochę to głupie bo moim zdaniem za język w grze powinny odpowiadać odpowiednie opcje w ustawieniach konsoli, a nie wybrany region. No nic logika M$ jeszcze długo będzie mnie zadziwiać :D

Teraz mam nowy problem, utknołem. Jestem na tej zamarzniętej planecie, zgodnie z głównym wątkiem. Rozwiązałem już ta zagadkę logiczną z rdzeniem (trzeba było przestawić dyski pamięci z uszkodzonego do sprawnego rdzenia) naprawiłem przewody komunikacyjne i paliwowe. Teraz poszedłem korytarzem leżącym naprzeciwko tego prowadzącego na dach, nad tym którym poszedłem jest symbol pociągu/kolejki. Teraz jestem w małym pomieszczeniu do którego wszedłem korytarzem prowadzącym od windy którą tu wjechałem. Jest w nim jeden pojemnik, kiedy na niego najeżdżam jest tam coś napisane o plazmie (nie pamiętam dokładnie co). Następne drzwi prowadzące z tego korytarza są zamknięta, za nimi stoją wielkie robale (widzę je z za szyby w pokoju obok). Ani anie tego pojemnika ani drzei nie mogę otworzyć bo mam za mały poziom deszyfracji czy czegoś podobnego.

Jeśli ktoś skumał tego posta i wie mniej więcej o co chodzi to proszę o pomoc.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Musisz wejść do terminalu Miry i powiedzieć:"Po prostu otwórz drzwi", lub coś podobnego. Nie martw się jeśli stajesz sie idealistą to nie dostaniesz punktów Renegata. Też to miałem to się wkurzyłem i to wybrałem. I to co każdy powinien mówić po pomocy mianowicie: Miłej dalszej gry :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawa fabuła, przydatne umiejętnośi, grywalny system walki, lecz troszkę za krótka. Niestety gra biotykiem czy technikiem się nie sprawdza, ponieważ żaden żołnierz nie ma tej siły ognia co my, a umiejętności techniczne i biotyczne to i owszem. Tzn. chodzi mi o to, że jak gramy powiedzmy biotykiem to Ashley z żadka wypuści jakiś pocisk. Już nie mówiąć o sytuacjach kiedy wróg jest poza zasięgiem działającego radaru, nie zdejmie ich ze snajperki. Natomiast kiedy gramy żołnierzem umiejętności biotyczne i techniczne i tak używamy z tym samym skutkiem, a kto poprowadzi lepszą falę ognia niż my sami?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prawie za każdym razem kiedy kupowałem grę spod znaku BioWare, dostawałem to czego oczekiwałem - czystą, nie pastiszową grę cRpg, z masą rzutów, tabelkami, pięknie opisanym i wykonanym ekwipunkiem, fabułą o którą można by oprzeć serię książek czy film.

Prawie za każdym razem.

Mass Effect nie jest grom złą, bowiem jest całkiem przyjemna w obyciu, da się jako tako grać, jednak twórców dopadł syndrom Fallouta 3. Osohośśsi? Gracze są, że tak to z przesadą powiem, zostali zrobieni w konia. W obu przypadkach zamiast gry szeroko reklamowanej jako cRpq dostaniemy zupełnie co innego, coś w czym roleplay jest tylko dodatkiem do "wypaśnej szczelanki". Zawiodłem się srogo, oj srogo. Jeśli nie chcecie sobie zepsuć opinii o BioWare, nie kupujcie ME.

Edytowano przez PunkTaduesz
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy z jakiej strony na to patrzysz. Jeśli jesteś fanem RPGów i spodziewałeś się po ME RPGa z krwi i kości to rzeczywiście, to nie to czego szukasz. Ale jeśli przed chwilą skończyłeś grać w wiedźmina, miło sobie zagrać w taktyczną strzelankę z domieszką RPG. ME jest taką grą, która jednym się podoba, innym nie. Jeśli ktoś stawczo woli rąbać mieczem, niż dziurawić pistoletem nie ma po co po ME sięgać. Jeśli jednak nie masz nic przeciw strzelankom, a i w RPG od czasu do czasu przytniesz to możesz śmiało sięgnąć po tą grę, nie zawiedziesz się. Serdecznie polecam.

Edytowano przez Oromis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja lubię i cRPGi i strzelanki (taktyczne i oldskulowe), problem w tym, że ten next-genowy, 'najlepszy kosmiczny cRPG wszechczasów, a może i najlepszy cRPG w ogóle w historii' pt. Mass Effect prezentuje się dobrze tylko jako strzelanka.

Dużo questów, ale większość z nich to kopiuj/wklej z delikatnie zmienionym tłem fabularnym i nazwą planety... Tych naprawdę ciekawych jest po prostu mało. Słaby ekwipunek (różnią się kolorkiem tekstury i cyferką obok nazwy, no bosssssko), taki sobie system dialogów (pomysł nie jest zły, ale wykonanie go na zasadzie 'góra jest dobra, a dół jest zły' totalnie psuje wrażenie), a i same dialogi nie błyszczą w porównaniu do tych z Tormenta, BG, Falloutów (1&2) czy KotORów, a wymagać mam prawo, bo Bioware to ponoć mistrzowie gatunku. Towarzysze - nędzni, możliwośc konwersacji z nimi jedynie na pokładzie prowadzi do arcykomicznych sytuacji, gdy po jakiś 5 rozmowach pani sierżant idzie ze mną baraszkować, cud miód po prostu. Fabuła bez żadnego zaskoczenia, totalny, wypruty z jakiejkolwiek innowacji standard. A świat? Dopracowany, jasne, ale ilość pomysłów zerżniętych od pana George'a (i innych produkcji sci-fi) jest przerażająca.

Plusami produkcji jest bez wątpienia jej filmowość, emocjonujące walki, grafika i muzyka. Gra jest dobra, zgadzam się, ale po tych wszystkich achach i ochach w branży oczekiwałem coś na kształt KotORa z elementami zręcznościowymi, a dostałem... Sam nie wiem co. Jednak zawód...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...