Skocz do zawartości
RoZy

Mass Effect (seria)

Polecane posty

Dajmy na to, że dochodzi do zniszczenia cywilizacji w wyniku przeludnienia bądź działań ras - skutek jest taki sam jak eksterminacja Żniwiarzy. Życie w galatyce zostaje zniszczone, a po nich przejmują pałeczkę rasy mniej rozwiniętę, które nie brały w tym udziału.

Nie jest taki sam.

Żniwiarze rozwalają tylko najbardziej zaawansowane cywilizacje i to zanim te zrobią krzywdę wszystkiemu i wszystkim. Dzięki temu ci słabsi mają szansę się rozwinąć, czego by nie miały w przypadku przeludnionej galaktyki z bijącymi się o coraz mniejszą ilość zasobów rasami myślącymi tylko o sobie.

Zresztą polecam poszukać trochę więcej o Ciemnej Materii w ME i wcześniejszej wersji zakończeń, w których odgrywa sporą rolę - jest jeszcze "ciekawiej"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, nie jest taki sam, jeśli faktycznie nie przeżyją nawet najmniejsze żyjątka, które mogłyby w przyszłości wyewoluować na istoty rozumne.

Ale przeludnienie jest mało prawdopodobne. Galaktyka to duże miejsce, a może przy odpowiedniej ilości czasu rasy wpadłyby na to jak zasiedlać inne galaktyki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeludnienie raczej jest mało prawdopodobne, poza tym, niektóre rasy wprowadzały już kontrolę urodzeń, by nie doszło do czegoś takiego- Quarianie.

Tak sobie pomyślałem, że gdyby nie Żniwiarze to rasa ludzka byłaby kolejnym niewolnikiem Protean, więc jakieś plusy też są jednak tego cyklu :) . Po prostu w pośredni sposób Żniwiarze dali szansę na samodzielny rozwój rasą bez wpływów Protean.

Edytowano przez scorpix
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale przeludnienie jest mało prawdopodobne. Galaktyka to duże miejsce, a może przy odpowiedniej ilości czasu rasy wpadłyby na to jak zasiedlać inne galaktyki.

W przypadku syntetyków banalnie proste. Wystarczy stworzyć sondę, która poleci zwiedzać okolicę, a gdzie tylko się da, wybuduje nowe sondy, by proces przyspieszyć. Wystarczy że wyśle się ją najpierw na jakimś "zadupiu", by miała łatwy start i kłopot gotowy. Zanim się bardziej rozwinięci mieszkańcy połapią, będzie trochę późno...

Inna galaktyka jest oczywiście jakimś wyjściem, ale i z tym w pierwotnej wersji scenariusza sobie poradzono (ciemna materia).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.strategyinformer.com/news/17086...ffect-3-endings

Proszę bardzo :)

W tym wypadku rzeczywiście robi się naprawdę dramatycznie, a i wybór staje się o wiele trudniejszy. Motyw działania Żniwiarzy jest tu bardziej logiczny. Jednak wciąż nasze decyzje podjęte Mass Effect 3 ograniczają się do uzyskania odpowiedniej ilości EMS. Pozostaje czekać na to słynne DLC.

Edytowano przez scorpix
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Up up

Myślałam, że mówimy o przeludnieniu "organiaków" nie syntetyków. :P

Jeżeli chodzi o istoty organiczne to raczej będą one dążyć aby to tego nie dopuścić - kontrola urodzeń etc.

A istnienie sztucznej inteligencji nie oznacza przecież kompletnej eksterminacji życia organicznego. Przecież z gethami można się dogadać i one też będą dążyć do harmonii w galaktyce i będą mieć odpowiednią ilość platform.

Ja tam uważam, że galaktyka świetnie by sobie poradziła bez "pomocy" jakiś istot/istoty z kompleksem Boga, która uważa, że jej wyjście jest jedynym i wie co jest najlepsze dla miliardów istnień.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego ograniczać się tylko do organiaków? Ale i tak nie chodzi mi o działanie dużej grupy istot.

Rozwój technologii powyżej pewnego progu oznacza, że średnio inteligentny przedstawiciel danej rasy (nieistotne czy żywej, czy nie) jest w stanie stworzyć coś, co będzie się samo rozmnażało i doprowadzi do przeludnienia, w rozumieniu - zagarnięcia wszelkich surowców. Nieistotne, czy będzie to byt syntetyczny czy żywy, wystarczy by miał zaprogramowane powielanie się w nieskończoność i nieszczęście gotowe, a im mniej inteligentne to coś, tym lepiej, bo nie będzie miało przemyśleń.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obejrzałem film trwający około godzinę i trzydzieści minut traktujący o teorii indoktrynacji, do którego link został podany kilka stron temu. Jeśli ktoś jest zainteresowany tematem, to polecam, naprawdę warto go obejrzeć. Jeżeli nie, to podam tutaj kilka przykładów z niego.

Jeżeli ktoś wątpi w teorię indoktrynacji to po obejrzeniu go może zmienić zdanie.

Po uderzeniu Harbringera, rozpoczyna się sen Sheparda, ale to już wszyscy wiedzą. Ale jest tam podane kilka nowych ciekawych teorii, których przynajmniej ja wcześniej nie znałem. Otóż w tym śnie Shepard widzi po prostu to, z czym spotkał się przez wszystkie trzy części gry. I tak wiemy, że po przedostaniu się na Cytadelę przechodzimy przez pomieszczenie bardzo przypominające statek Zbieraczy, następnie przez korytarz, w którym widzimy elementy statku Handlarza Cieni. Trzecie pomieszczenie przypomina miejsce, w którym zazwyczaj przesiaduje TIM i właśnie w tym miejscu się pojawia. W pomieszczeniu tym znajduje się także główny komputer sterujący Cytadelą, ale czy to nie dziwne? Grając w Mass Effect 1 na pewno większość pamięta, że główny komputer sterujący był tam gdzie walczyliśmy z Sarenem, a on sam przy nim dłubał. Owszem pomieszczenie uległo zniszczeniu, ale niewielkiemu, przynajmniej nie na tyle by wprowadzać takie zmiany i zmieniać miejsce komputera.

Oznaczenia 1M1 widać było także w pierwszym ME w drodze do finałowej walki, co potwierdza, że Shepard widzi to co kiedyś przeżył.

Jednak dla mnie jednym z najciekawszych argumentów za teorią indoktrynacji jest stos ciał, który pojawia się, jeszcze zanim dostaniemy się na Cytadelę. Jeżeli ktoś ma Save który rozpoczyna się od biegu do światła niech sam/a się przekona. Podczas biegu mamy przed sobą szeroką "drogę" i gruzy po bokach, po uderzeniu lasera na tych gruzach widać niezliczoną ilość ciał. A co dziwniejsze mimo, że jest ich tak wiele, to są ich tylko dwa rodzaje. Po przyjrzeniu się widać, że te ciała ubrane są w zbroje, jedna z nich jest identyczna jak ta która miała na sobie Ashley, kiedy ją spotykamy pierwszy raz, a druga... tak wygląda tak jak pierwsza zbroja Kaidana. I jak to sobie wytłumaczyć, jak nie tym, że Shepard widzi tych, których mógł stracić, bądź stracił? A nawet jeżeli to wszystko to przypadek, i teoria indoktrynacji jest błędna, czyli Shepard naprawdę zaraz po uderzeniu laserem wstaje, to jak wytłumaczyć skąd w jednej chwili wzięło się tam tyle ciał?

Następna rzecz to zbroja, którą nosi Shepard. Jak wiadomo podczas biegu jest ona inna niż zaraz po. To dziwne, że podczas snów głównego bohatera jest uwzględnione to, że mogliśmy ją zmienić, a tutaj już nie.

A teraz jeszcze kilka innych szczegółów. Na tym filmie jest także przedstawiony obrazek z roślinami, które wyglądają jak te, które są na planecie, gdzie rozbiła się Normandia. Nie pamiętam dokładnie skąd on pochodzi ale był zatytułowany Dream_Foliage_Movie_MM. Dream? Podczas trzech snów komandora nie ma takich roślin. Więc to jest dowód, że scena z rozbiciem się naszego statku nie miała tak naprawdę miejsca.

Kolejna sprawa, ME3 to dość brutalna gra prawda? :) Na pewno każdy zaliczył w niej krwistego headshota, podobnie zresztą było gdy Saren sam wpakował sobie kulkę w głowę. Więc dlaczego gdy TIM raczy nas tym samym widokiem, to nie widzimy żadnej krwi? W niedopatrzenie w takim momencie gry trudno uwierzyć.

Idziemy dalej, po obejrzeniu tego filmu zgadzam się z tym, że Katalizator po prostu kłamie. Świadczy o tym sposób jego wypowiedzi, ton w jakim mówi o zniszczeniu żniwiarzy, oraz ten kiedy mówi o kontroli. Zresztą to dziwne, że przedstawia się nam tak: "Jestem Katalizatorem" (czyli chyba nie Żniwiarzem), a po chwili dodaje coś takiego jak: "wiem, że myślałeś o tym, żeby nas zniszczyć (NAS? Czy to nie świadczy o tym, że jednak jest Żniwiarzem? Tak czy inaczej coś kręci).

Dochodzimy do momentu wyboru "koloru". Mamy przed sobą trzy ścieżki, a nad nami w tle widać Ziemię. Co ciekawe po stronie niebieskiego światła, nasza planeta jest zachmurzona, a po stronie czerwonego ładnie oświetlona (chyba przez Słońce). Według mnie tym trzeba się kierować dokonując wyboru, a nie tymi światłami, które mają nas celowo wprowadzić w błąd.

Na koniec jeszcze szczegół o oczach. Zindoktrynowani Saren oraz TIM mieli takie same oczy, kiedy Shepard wybierze kontrolę, jego oczy są takie jak u wspomnianej dwójki. A w oficjalnym przewodniku po ME3 pod zdjęciem zindoktrynowanego TIMA jest napisane, że na tą cześć ciała twórcy zwracali bardzo dużą uwagę. Więc moim zdaniem jest to kolejny mocny dowód.

No cóż ode mnie to tyle, jeszcze raz polecam obejrzeć ten film. Jest w nim o wiele więcej niż tutaj przedstawiłem i na pewno lepiej się go ogląda, niż czyta moje wypociny. Podaję jeszcze raz linka http://www.youtube.com/watch?v=caAqFFhBn2U

Swoją drogą jestem pełen podziwu dla twórców tej gry, bo nawet jeśli ta teoria okaże się nieprawdziwa, to trzeba mieć naprawdę ogromny talent, żeby zrobić tyle tak dobrych błędów, które ją jednak potwierdzają. :)

A tak na serio, to naprawdę trudno jest mi sobie wyobrazić żeby to wszystko miało zostać wyjaśnione w jakiś inny sposób. Każda inna wersja według mnie pozostawi jeszcze więcej pytań bez odpowiedzi. W każdym razie czekam na dodatek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up

Dodałem ten filmik do "obejrzyj później", ale jest tak długi, że do dziś go jeszcze nie zobaczyłem. Po twoim tekście "wypoconym", lecz miłym :wink: dziś chyba się zmuszę na obejrzenie go.

Teoria indoktrynacji według mnie ma jeszcze jeden silny argument.

Scena łóżkowa jest ostatnia w grze i jeśli byliśmy wierni towarzysz(ce/owi) przez całą trylogię to doznania są tak mocne, że Shepard jest tak wycieńczon(a/y), że wszytko to musi być snem od ataku na bazę cerberusa po cytadelę.

:laugh:

Czekamy więc na DLC EC, szychy z BioWare mówią, że to będzie coś więcej niż kilka cut-scenek, potwierdzać to mogą wpisy na twitterach poszczególnych aktorów dubbingowych, iż jadą nagrywać dialogi (widziałem wpisy aktorów głosowych - Liary, Alenko i Edi), ale ja już nie ufam tak BioWareowi, by łykać wszystko co teraz powiedzą za bardzo mnie boli - "nie będzie zakończeń w stylu A,B lub C", "Nasze wybory będą mieć znaczenie na końcu"

Edytowano przez Vatherland
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przechodzę trzecią część po raz trzeci (LOL) i jest w momencie Tuchanki i zastanawia mnie jedna rzecz (żeby nie wyglądało brzydko, nie obejmę w spoiler, ale jak nie graliście to nie czytajcie).

Turianie zamontowali na Tuchance bombę, ale zdobył ją Cerberus. Chcieli ją rozbroić, żeby Cerberus nie zdetonował i żeby nie było na nich. Ogólnie rozumiem, że jakby bomba wybuchła to by jacyś kroganie zginęli, ale nie o to nawet chodzi. Skąd niby ktokolwiek miałby się domyślić, że to bomba turian? Skoro Cerberus ją zdetonował, to kto by wiedział, że to nie była ich bomba? Cerberus mógł tak powiedzieć, ale kto ufa Cerberusowi (biorąc pod uwagę inne ich "dokonania")?

Inna sprawa, ze dwa razy na Normandii, kiedy Vega nie miał nic do powiedzenia, strzelał tekstem "Słyszałeś to buczenie? Czy tylko mi się zdaje?" (mniej więcej). Osobiście liczyłem, że BW rozciągnie to w jakiś wątek indoktrynacji jednego z członków naszego oddziału, któremu możemy zapobiec albo będziemy musieli go zastrzelić (coś jak z Wrexem). Trochę za mały nacisk w ME3 BW położyło na wątki postaci. Oj, przepraszam, ich prawie w ogóle nie ma. Brakuje mi tych misji wykonywanych dla towarzyszy :(. W ogóle słabo potraktowali Liarę. Po każdej misji wszyscy członkowie oddziału mają coś do powiedzenia, a Liara tylko "Cześć, Shepard"...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Xardas80: Wystarczy popatrzeć na to, co by w dzisiejszych czasach stało się po takiej detonacji, lub wymyślić kilka jakichkolwiek odrębnych państw graniczących ze sobą w takiej sytuacji.

Salarianie to w tym wypadku najpewniejszy "wybór". Kroganie winią ich za praktycznie wszystko, w dodatku byle idiota jest się w stanie domyśleć, że na planecie która jest tak zagospodarowana jak Tuchanka, po jakiejkolwiek z wojen zostaje dużo niezabezpieczonej broni. Z kim mieli wojnę Kroganie? Z Cerberusem? Nie, z Salarianami, tak też zapewne "była" to salariańska bomba. Salarianie naciskali na nie leczenie genofogium, w dodatku to właśnie oni najczęściej sabotowali ojczystą planetę Krogan. Bardziej prawdopodobne więc zdaje się, że to właśnie Salarianie odpalili bombę, niż Cerberus. Do tego dochodzi jeszcze fakt, że taką bombę da się zidentyfikować nawet po eksplozji.

Co do teorii indoktrynacji, to zdaje mi się coraz bardziej niedorzeczna, w szczególności widząc, jak bardzo BW lubi "ucinać" dość ciekawe wątki (tutaj podany wyżej przykład Vegi). W dodatku sam cykl jest niezwykle ciekawy. Zwróćcie uwagę np.

na to proteańskie WI na ojczystej planecie Asari. Mówi o podobieństwach występujących w cyklach. Dało mi to wrażenie, że Żniwiarze to tylko cześć cyklu, a kreuje się coś znacznie ciekawszego. Szczerze powiedziawszy, wolą to zakończenie, niż ten zachwalony scenariusz z użyciem ciemnej materii. Mam uwierzyć, że wirtualne cząsteczki nagle zwróciły się przeciwko wszystkiemu w galaktyce, i trzeba je powstrzymać, przed zniszczeniem wszystkiego w galaktyce? To brzmi jeszcze bardziej idiotycznie niż ten kosmiczny dzieciak.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zakonczenie ME3 przypadlo do gustu i bylem daleki od podpisywania jakichkolwiek petycji zadajacych od Bioware jego zmiany. Duzo bardziej wole cos takiego niz gdyby w outro ME3 Shep i reszta wesolej kompanii spotykali sie w barze na Cytadeli i opijali odniesione zwyciestwo albo widok odlatujacej w kierunku "zachodzacego slonca" Normandii z glosem narratora mowiacym "I zyli dlugo i szczesliwie...". Uwazam, ze sama teoria indoktrynacji jest dosyc ciekawa i prawdopodobna. Przechodzac ME3 po raz pierwszy szerokim lukiem omijalem wszelkie tematy i newsy poswiecone tej grze czy to na stronie CDA czy tez na innych polskich i zagranicznych serwisach o grach, na metacritic czy nawet na YouTube. Nie chcialem nieszczesliwie trafic na jakis przypadkowy komentarz zawierajacy spoilery, ktory zepsulby mi cala przyjemnosc plynaca z samodzielnego odkrywania fabuly. Pomimo tego juz kiedy za pierwszym razem przechodzilem ostatnie minuty gry, sam zwrocilem uwage na pewne rzeczy, ktore nie bardzo mi pasowaly do reszty, jak chocby

zniszczony pancerz Sheparda, ktory mial sie nijak do noszonego wtedy przez niego pancerza Zbieraczy, postrzelenie Andersona czy tez rozmowa z Katalizatorem, ktora chociaz odbywala sie w przestrzeni kosmicznej, to dziwnym trafem w czasie jej trwania Shepard doskonale sobie radzil bez aparatu tlenowego. Do tego jeszcze widok rozlatujacej sie w czasie miedzysystemowego lotu (ucieczki?) Normandii, pomimo tego ze cala nasza ekipa byla wtedy przeciez w Londynie, a Joker na Normandii mogl w tym czasie co najwyzej pomagac reszcie floty w walce w poblizu Ziemii i nigdzie indziej leciec nie musial

. Byloby niezwykle dziwnym dla mnie, gdyby sie okazalo, ze te niepasujace do gry elementy okazaly sie byc tylko zwyklym niedopatrzeniem ze strony Bioware, a nie celowym dzialaniem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SPOILERY:

Dla uzupełnienia to Kroganie mają za złe również Turianom, bo w końcu to z nimi prowadzili wojny w wyniku, których Salarianie utworzyli Genofagium. Kroganie, więc bez problemu domyśliliby się, że ta bombka zakopana dawno temu, to raczej do Cerberusa nie należy.

Wymyśliłem ciekawą teorię:

Otóż istnieje możliwość ,że Shepard przeżyje. Jednak myśląc logicznie, to jak mógł przeżyć wybuch w kosmosie, bez żadnej kapsuły ratunkowej. Moim zdaniem on cały czas leżał na polu bitwy, a ze żniwiarzami był połączony mentalnie na wpół zindoktrynowany. Mógł na końcu podjąć decyzje czy w jaki sposób ulec indoktrynacji (specjalnie dla niego przygotowany-wyjątkowy) czy zwalczyć to i zniszczyć. Zakończenie to właśnie ta scena, na której pancerz Sheparda lekko się unosi, więc pasowałoby to, że fizycznie cały czas był na Ziemi. Rozmowa toczyć się mogła tak naprawdę między przedstawicielami -Illusive Man, jako przedstawiciel zindoktrynowanych i Anderson jako przedstawiciel walczących z indoktrynacją, aczkolwiek w podobnym stadium co Shepard.

Scena z uciekającą Normandią jest najbardziej kontrowersyjna i to tu czekam na to DLC.

Trochę za mały nacisk w ME3 BW położyło na wątki postaci. Oj, przepraszam, ich prawie w ogóle nie ma. Brakuje mi tych misji wykonywanych dla towarzyszy . W ogóle słabo potraktowali Liarę. Po każdej misji wszyscy członkowie oddziału mają coś do powiedzenia, a Liara tylko "Cześć, Shepard"...

Ano trochę szkoda, że nie było tych misji lojalnościowych, ale same rozmowy musisz przyznać są świetne i tworzą wieź gracza z postaciami (czyli nie traktujemy ich jak zbitek pikseli na pierwszą linię ognia). Liara przecież nawet przychodzi do twojego pokoju porozmawiać o ważnych sprawach. Mało Ci? Więcej niż raz przyszła do mnie tylko Tali. :) . Z Handlarzem Cienii trochę słabo im jednak poszło, bo do końca nie wiem po co te wszystkie opcje (czyżby jakieś DLC?).

Edytowano przez scorpix
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@scorpix

to, że Shepard może przeżyć to nie jest możliwość, tylko fakt. W oficjalnym przewodniku po ME3 są w skrócie opisane zakończenia i pojawia się tam wpis: "At a 5000 Readiness Rating, if you choose to destroy The Reapers and did not save Anderson, Shepard lives." To oczywiście tylko jedna z możliwości, bo jest kilka wersji gdzie nasz bohater zostaje przy życiu. Ale to wystarczający dowód, w końcu sami twórcy w swoim przewodniku to potwierdzili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ajst47 Źle się zrozumieliśmy. Ja wiem, że jak podejmiemy odpowiednie decyzje i będziemy mieć odpowiednio wysoki EMS to

Shepard przeżyję. Chodziło mi raczej o to, że jak miałby to zrobić, gdyby był w kosmosie w momencie wybuchu Cytadeli? Ja uważam, że jego ciało wciąż leżało na polu bitwy, a on znajdował się tam jako twór psychiczny walczący z indoktrynacją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, wystarczy przyjąć, że to co widzimy, to tylko dowód na to, że udało się wyrwać spod szponów indoktrynacji a robi się znacznie ciekawiej, a przy okazji także całkiem sensownie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wkrótce powinno być podsumowanie. Zwykle w środę rozsyłane są packi (późny wtorek w USA) i też powinna pójść wiadomość czy misja zakończyła się sukcesem.

PS: Tak ludzie narzekali na to zakończenie, a ile dzięki temu różnych teorii powstało i można było samemu analizować i dzielić się ze znajomymi swoimi postrzeżeniami. Gdyby było zakończenie w stylu Żniwiarze zostali pokonani, Shepard bierze ślub z Tali (to nie mój pomysł, ok?), Garrus zostaje pogromcą przestępców jako Widmo i ogólnie impreza na całego, to już wolałbym to z niedopowiedzeniami.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powstało wiele teorii, to racja, ale nie wiem czy to z zamysłu twórców czy to po prostu z ich lenistwa i ogólnej dziurawej jak ser szwajcarski konstrukcji całego zakończenia, które niby gdzieś tam było zmieniane, niby odpowiadał za nie nie ten co trzeba itd. Poruszyło ono też wiele ważnych tematów i narobiło mnóstwo szumu, a teraz? Pamięta ktoś jeszcze o tym, że latem ma wyjść na łatka do endingu? Bo ja już prawie zapomniałem. Teoria indoktrynacji powinna zapisać się gdzieś na kartach historii gier w rozdziale ''kiedy gracze przewyższają durnych scenarzystów".

A może tak miało być z tym zakończeniem? Wiecie... Narobimy szumu, ludzie kupią, zagrają i zaczną gadać, a wtedy marketingowy plan udany, szum zrobiony, kasa zarobiona, a teraz rzucimy im jeszcze jakieś ochłapy i zamykamy kasę żeby za parę lat znowu obwieścić kolejne ME i zrobić podobny numer.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To była by głupota - na ME3 czekały miliony. I tak by się świetnie sprzedał.

Obecnie wiele osób wyrzuciło ME ze swoich ulubionych uniwersum, więc sprzedaż następnej części może mieć się skończyć dużo gorzej.

No chyba że rozbudowane zakończenie wszystko naprawi. Być może nauczą się czegoś na błędach : )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal mam nadzieję, że dodatek EC "naprawi" te zakończenia.

BioWare ma dwie drogi. Albo seria ME zapisze się w historii gier jako genialna(teoria indoktrynacji, pomyślcie tylko - być może BioWare specjalnie zrobiło takie zakończenia, teraz tylko przyglądają się, ile osób faktycznie zrozumie co się przez ostatnie 10 minut działo), albo skończy jako seria o wielkim potencjale, którą skopali razem z EA(a to akurat nie powinno dziwić).

Tak czy inaczej - może być ciekawie, ale trzeba czekać.

Edytowano przez SarKter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...