Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pzkw VIb

Manga i Anime w ujęciu ogólnym

Polecane posty

Odpowiedź przychodzi z małym opóźnieniem, co prawda byłem wczoraj na forum, ale dosłownie tylko chwilę, a i powrót do czasu letniego nie ułatwił mi wczorajszego dnia. Dobra, tyle o mnie :sweat:

twój post nie określa w 100% jednoznacznie, czy do tego typu sytuacji doszło

Nie, nic takiego nie miało miejsca.

(Tears to Tiara)Najciekawsze jest jednak, że (chyba) pierwszy raz, odcinki będą OD RAZU emitowane z angielskim subem.

Od razu w sensie w tej samej chwili, w której będą w japońskiej telewizji, będzie je można obejrzeć na jakimś serwisie zbliżonym do oficjalnego?

Raczej to pierwsze. Na Wikipedii jest stosowny artykuł mówiący o tym. Wynika z niego też, że anime będzie emitowane w amerykańskiej telewizji tego samego dnia, co w japońskiej. O ile dla mieszkańców Europy, zwłaszcza tych z dostępem do internetu, to jest obojętne. Wolałbym więcej informacji o fabule.

(Fate/stay Night) Eee, nie pamiętam niczego takiego, zresztą im bliżej końca było, tym z mniejszą uwagą oglądałem ten wytwór. Ostrożnie bym sugerował zająć się lepiej samą grą, bo i więcej to sensu będzie miało, i "momenty" cię nie ominą.

Szczerze mówiąc, gry Type-Moon są dla mnie wybitnie szpetne wizualnie i nie planuję się do nich zbliżać. Również uważam, że "momenty", a zwłaszcza te "bardziej" i dobra fabuła, jakoś tak do siebie nie pasują. Wstępnie przejrzałem mangę i na pewno jest bardziej rozbudowana niż anime, więc możliwe, że kiedyś się wezmę. Jest z nią tylko jeden problem, podobnie jak w przypadku Tsukihime, wychodzi bowiem w zabójczym tempie, od kilku lat, a do końca jeszcze daleko.

Przy okazji napiszę parę słów o Akikanie, który niedawno zakończył swoją emisję. Pierwsza połowa serii została już mniej więcej opisana, zainteresowani wiedzą/ mogą się dowiedzieć w każdej chwili o co chodzi. Było dobrze, kolejne odcinki układały się w całkiem konkretną historię, prostą, ale ciekawą. Natomiast ostatni epizod był, aż szkoda przyznać, żałosny. Z tych poważniejszych elementów zrobiono sobie jaja i wyeksponowano jakieś absurdalne, sztandarowe numery gatunku shounen comedy. Swoją drogą, nigdy wcześniej nie spotkałem się z sytuacją, gdy końcówka aż tak bardzo psuje ogólne wrażenie. Zawsze można mieć nadzieję, że (zapowiedziana już) OVA pokaże coś interesującego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hio hio wybaczcie że tak wbijam :) mam sprawę - mianowicie szukam jakichkolwiek informacji dotyczących Armitage III i nie chodzi o Anime, a o MANGĘ. Zatem jeśli ktoś ma jakieś info o jakichkolwiek artykułach, recenzjach, a może i o miejscu gdzie mangę można przeczytać / zakupić... proszę piszcie jeśli coś wiecie :) z góry dziękuję. jeśli była już o tym mowa to wybaczcie i skierujcie mnie gdzie trzeba :) - ale 64 strony postów mnie troszkę odstraszyły, i postanowiłem napisać od razu :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nic takiego nie miało miejsca.

Czyli jednak nie taki master z tego Makoto >=/

Wolałbym więcej informacji o fabule.

Na pewno będzie epicka i rozbudowana :) Nie no, może jestem złośliwy na wyrost, ale spodziewam się po anime poziomu Utawarerumono: historia zdatna do spożycia (elementy visual novel) ale nie taka znowu specjalna (wycięte momenty niesforne, acz satysfakcjonujące poziomy fanserwisu są bardzo prawdopodobne), powinny być walki (elementy bitwy w grze) ale nie wiadomo na jakim poziomie (studio animacyjne o którym nie słyszałem). Na mój nos szykuje się co najwyżej średniak, ale może akurat?

A właśnie - poczytałem te rozdziały mangi K-ON, a raczej próbowałem przeczytać, ale znudziło mnie niesamowicie - nawet to nawiązanie do Krausera jakieś takie niefajne mi się wydało. Powolny jak proces sądowy w Polsce "Sketchbook" wydał mi się ciekawszy... Nie mówię, że anime będzie nieudane, bo np. z, hm, trudnych do zrozumienia komiksów Azumanga Daioh zrobiono niesamowicie sympatyczne anime, które bardzo mi przypadło do gustu, więc znowu nie skreślam K-ON, ale jak to powiedziały do siebie licealistki w autobusie: "to mnie nie nawilża".

Szczerze mówiąc, gry Type-Moon są dla mnie wybitnie szpetne wizualnie i nie planuję się do nich zbliżać.

Oj tam, wizualia to nie wszystko, patrz mangi Fukumoto (i ich adaptacje). Zresztą od doujinowych produkcji trudno wiele oczekiwać.

Również uważam, że "momenty", a zwłaszcza te "bardziej" i dobra fabuła, jakoś tak do siebie nie pasują.

Wiele poszlak wskazuje na to, że w przypadku i Tsukihime, i FS/N jednak się udało - może to taka konwencja, "momenty" to element który musi być, a po jego spełnieniu można już robić taką fabułę, jaką się chce? Tak jak z serialami amerykańskimi w publicznej telewizji, pewnych tematów i elementów być nie może, ale nadal można stworzyć coś na wysokim poziomie i co czasem może nawet zmusić do zastanowienia.

Jest z nią tylko jeden problem, podobnie jak w przypadku Tsukihime, wychodzi bowiem w zabójczym tempie

Byłem zdziwiony tym, że manga Tsukihime jest jeszcze niekompletna, bo gdzieś widziałem całkiem sporą paczkę rozdziałów, ale rzeczywiście, nadal się ukazuje. Hm.

Swoją drogą, nigdy wcześniej nie spotkałem się z sytuacją, gdy końcówka aż tak bardzo psuje ogólne wrażenie.

Nawiążę do tego i napiszę parę słów o Kannagi, które wreszcie skończyłem: przerwałem oglądanie na dziewiątym epie, czyli w bardzo dobrym momencie. Kolejny epizod był raczej nudny, bo ekipa poszła na karaoke (dwa wyraziste fragmenty: Nagi śpiewa śmieszną piosenkę i Jin omyłkowo włazi do pokoju, gdzie rezyduje czwórka panien z Lucky Star - takie subtelne inaczej nawiązanie). Kolejne epizody to kryzys tożsamości Nagi wywołany jakąś banalną wymianą zdań, a depresja ciągnie się przez dwa i pół epizodu, co po dotychczasowych komediowych (z elementami obyczajowymi) epizodach sprawia bardzo złe wrażenie. Na szczęście rozwiązanie tego kryzysu tożsamości niesamowicie mi się podobało, a na sam koniec jeszcze bardzo prosty żart (Jin wpada na wychodzącą z kąpieli Nagi, przy okazji wrzucone nawiązanie do NGE, gdy Shinji upadł na Rei), który po poprzedniej huśtawce nastrojów pasuje jak pięść do nosa. Krótko: gdyby nie ostatnie 4 epy, anime byłoby bardzo dobre, a tak jest po prostu dobre, tyle.

hio hio

nyoho.th.png

szukam jakichkolwiek informacji dotyczących Armitage III i nie chodzi o Anime, a o MANGĘ

Ja znalazłem tylko coś takiego, wpis na mangaupdates, z którego wynika, że manga jest bardzo rzadka nawet w Japonii i że nie wiadomo, czy ktoś to zeskanował i przetłumaczył. Aha, serwer mangaupdates ostatnio jakieś problemy ma i stronka może się nie załadować przy pierwszej próbie.

***

K0nrad jakoś przyspał i nie odpowiada, to sam poszukałem informacji o tym Berserku w Polsce. I rzeczywiście, wydawnictwo Hanami na stronie głównej zapowiada wydanie "Króla Wilków", wspólnego projektu Miury (Berserk, wiadomo) i Buronsona (Hokuto no Ken), a odbyć się ma to w czerwcu. Tę pozycję mam na dysku, ale skoro ma być wydane, to ja się na taki zakup piszę, o ile cena nie będzie zaporowa (w przypadku 400-stronnicowego albumu ile to może być? obawiam się, że dużo). Przy okazji wydawnictwo szantażuje sugeruje, że w przypadku dobrej sprzedaży może też i Berserka wydać... Zobaczymy.

Ma być też manga Ristorante Paradiso, a że to tylko jeden tom, to chyba też sobie sprawię, bo i anime wkrótce będzie, i jakieś poparcie dla polskiego wydawcy też wypada od czasu do czasu pokazać.

PS Okażę zbędną złośliwość, ale mam nadzieję, że "Król Wilków" doczeka się lepszej korekty niż tekst na stronie głównej wydawnictwa Hanami...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aj Dzięki i za to :) wiesz gadałem z kumpelą i ona miała kogoś kto w Japonii był i nie mógł znaleźć żadnego wydania Armitage. i wczoraj mi pisała że siedziała na zajęciach z japońskiego i że ten kolo mówił jej że gdzieś tam pojechał i miał w ręku ksero mangi armitage... ech... w sumie tyle zrozumiałem :) bardzo chaotycznie mi to opisała :) coś takiego znaleźć... ach.

co do Berserka to zabieram się za anime. po 3 epach mogę stwierdzić że mi się podoba. Obawiałem się nieco klimatu, ale nie jest źle. ach. a nawet dobrze :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednak nie taki master z tego Makoto >=/

Chyba, że nie spełniała kryteriów. A tak bardziej na serio - kolekcja.

Nie mówię, że anime będzie nieudane, bo np. z, hm, trudnych do zrozumienia komiksów Azumanga Daioh zrobiono niesamowicie sympatyczne anime, które bardzo mi przypadło do gustu, więc znowu nie skreślam K-ON

Nie namawiam; świeżo po najnowszym rozdziale, stwierdzam, że podoba mi się coraz bardziej. A jak już mowa o trudnościach różnych, upewniłem się, że trzeba to czytać z góry na dół (w sensie, że pionowo), co raczej utrudnia lekturę. No i pojawił się fanserwis. Ciekawe, kto przyznał temu oznaczenie seinen?

Zresztą od doujinowych produkcji trudno wiele oczekiwać.

Owszem, z tym, że nie chodzi mi o żadne super efekty, czy nawet animację. Po prostu wygląd postaci jest nieciekawy i do tego strasznie powtarzalny. Na szczęście, za ekranizacje ich gier biorą się porządne studia, dzięki czemu forma jest nie gorsza od treści. Na przykład zbliżający się CANAAN -

niczego sobie... (Choć tytułowa bohaterka nie wygląda na postać z eroge, moim, skromnym zdaniem.)

Wiele poszlak wskazuje na to, że w przypadku i Tsukihime, i FS/N jednak się udało - może to taka konwencja, "momenty" to element który musi być, a po jego spełnieniu można już robić taką fabułę, jaką się chce?

I wracamy do 3D smoka (to musiało się stać). O ile konieczność nawiązania

"fizycznego kontaktu", celem przekazania many

może być na swój sposób logiczna, to jest fabularnie zbędna. Wiadomo jaki był cel takiego zabiegu; można było przecież wymyślić sto dużo lepszych i bardziej efektownych scen zamiast tej, ale w grze było zapotrzebowanie na "momenty", w związku z czym pozostałe, bardziej wartościowe elementy musiały ustąpić im miejsca, żeby wcisnąć ich jak najwięcej.

W wątek ładnie wpasowało się Koe de Oshigoto! Tu mamy do czynienia z poniekąd odwrotną tendencją - w poruszanej tematyce, manga przemyca niegłupie pomysły nad którymi, jak już napisano, można się zreflektować. Godna polecenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba, że nie spełniała kryteriów. A tak bardziej na serio - kolekcja.

:icon_neutral:

upewniłem się, że trzeba to czytać z góry na dół (w sensie, że pionowo)

Dlatego między innymi przywołałem przykład Azumangi Daioh, która w wersji mangowej też jest taką 4komą (co to jest 4koma i co wolno a czego nie wyjaśnia anime Sayonara Zetsubou Sensei :) ).

Ciekawe, kto przyznał temu oznaczenie seinen?

Rozróżnienie na seinen, shounen itd. bierze się z magazynów, w których dane komiksy są umieszczane (w domyśle: do jakiej grupy odbiorców te magazyny są adresowane). Zazwyczaj z "shounen" utożsamia się serie typu przygoda + sztuki walki Dragon Ball, Naruto, bo te są najpopularniejsze i dotarły do bardzo dużej grupy osób; z seinen utożsamia się wspomniane wcześniej shouneny + mnóstwo golizny i przemocy, tak jak Gantz :) W powszechnym rozumieniu: shounen to tasiemce dla młodszej młodzieży, seinen to brutalne i dorosłe opowieści. Oczywiście takie rozumienie jest mocno uproszczone i rodzi konflikty typu: Hokuto no Ken to shounen, a Azumanga Daioh czy Lucky Star to seinen @^________^@ Taki Steel Ball Run, siódma część JoJo, na początku ukazywał się w magazynie "shounen", a potem w "seinen" ("Ultra Jump"), a żadne wyraźne zmiany dotyczące poziomów golizny (prawie w ogóle) i przemocy (całkiem sporo) nie zaszły, zmienił się tylko cykl wydawniczy i ilość stron na rozdział.

Owszem, z tym, że nie chodzi mi o żadne super efekty, czy nawet animację. Po prostu wygląd postaci jest nieciekawy i do tego strasznie powtarzalny.

Ano zgadza się, syndrom sameface jest tutaj obrzydliwe widoczny, ale w tym przypadku, według mnie, ma jakiś swój urok (to tylko moja opinia i doskonale rozumiem że może się to nie podobać). Nie robią tego profesjonaliści, zresztą jak się zobaczy wygląd postaci z Touhou (wybaczcie, że znowu Touhou, ale to dobry przykład) to też można mieć poważne wątpliwości dlaczego się to tak ludziom spodobało (ja zresztą mimo tego się nad tym zastanawiam).

CANAAN -

niczego sobie...

Na podstawie gry "428", która słynie m.in. tym, że dostała 40/40 w Famitsu, co nie tylko dla mnie jest rzeczą niepojętą. Fajnie że wspomniałeś o tym tytule, nie wiedziałem, że jest już trailer i że zmieniono tytuł (zresztą chyba do tej pory tylko raz słyszałem jakieś wspominki o wersji anime).

Wiadomo jaki był cel takiego zabiegu; można było przecież wymyślić sto dużo lepszych i bardziej efektownych scen zamiast tej

Szkoda że w anime się nie udało takich scen wymyślić :) Taka jest koncepcja tego konkretnego odłamu eroge, "porn with plot" (wspominasz o Koe de Oshigoto! - tam bohaterka na początku zagrała w grę, gdzie "momentów" było raczej nie wiele, za to dużo gadania), gdzie "plot" bez "porn" aż tak wciągający nie jest (to moja osobista opinia wyciągnięta na podstawie moich wrażeń z ugrzecznionej adaptacji anime), a "porn" bez "plot" też pomysłowością nie poraża (bo zapoznałem się, w celach badawczych oczywiście).

***

Duża porcja nowych anime startuje dzisiaj i jutro, oto wesoła strona http://chartfag.wordpress.com/ zawierająca tabelę (obrazek+krótki opis) nadchodzących produkcji. Nie, mimo kontrowersyjnej nazwy strony nie jest to prima aprilis z mojej strony. Samo zestawienie może być mylące (obrazki i opis dość rzadko trafnie określają jakość danego anime, według mnie), ale stanowi poręczny i łatwy do obadania zestaw. Queen's Blade już jutro!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne 3 serie obejrzane, czas się wypowiedzieć:D

Green Green

W sumie obejrzane przypadkiem. Zmęczyło mnie oglądanie Baccano! i pomyślałem sobie (no, może wpływ na to miała pewna rozmowa na gg:P), że dawno żadnego ecchi nie widziałem a przydałoby się coś na rozluźnienie. No i trafiło na Green Green, choć mógł to równie dobrze być Ikkitousen. Serię zmaratonowałem w sobotę wieczorkiem. Wrażenia? W sumie mi się podobało, ma wszystko co powinno być w ecchi (no i ma

TITS

, w sumie to dużo

TITS

:D). Dużo śmiesznych, fanserwisowych sytuacji (o ile oczywiście bawi was fanserwis, mnie bawi): standardowo wszechobecna bielizna, wpadanie na siebie, wpadanie na

TITS

no i chyba max golizny jaką może pokazać ecchi. Bo Green Green nic nie zasłania, oprócz naprawdę niecenzuralnych i 18+ części ciała:P O fabule krótko, bo w sumie jest bez znaczenia: ot, była sobie para, której przeznaczeniem jest nigdy nie być razem. Odradzają się w różnych epokach itp itd. No i pewnego razu, podczas "próby koedukacyjnej szkoły" do męskiej szkoły przyjeżdża autobus pełen dziewczyn. Chyba o reakcji męskiej części zainteresowanych mówić nie muszę? Wśród chłopaków jest oczywiście nasz main hero, wśród dziewczyn zjawia się (tak, zjawia się, kto chce się dowiedzieć jak niech obejrzy choć pierwszy odcinek) główna heroina. Wspomnieć trzeba o "Zboczonym Trio", trzech przyjaciołach Yusuke (nasz bohater), którzy zrobią wszystko aby poderwać jakąś panienkę. To z nich miałem największą uciechę (

sceny kiedy niedźwiedź gwałcił jednego z nich nie zapomnę do końca życia, popłakałem się na niej ze śmiechu)

, to oni wkopują w sumie porządnego Yusuke w masę zabawnych sytuacji, to również sceny z ich udziałem powodowały u mnie niesmak połączony jednak ze śmiechem (

vide scena w składziku gimnastycznym, brrr)

.

Grafika prezentuje się przeciętnie, muzyka podobnie, niezbyt było na czym zawiesić oko i ucho, nie powodowały również zgrzytu zębów, ot typowe stany średnie.

Ogólnie polecam każdemu, kto ma chęć na chwilę niezobowiązującej rozrywki, przy której można wyłączyć mózg i pośmiać się z prostych, krążących wokół seksu i erotyki żartów. Zresztą osoby lubiące tego typu produkcje pewnie już widziały, zaś stroniący od nich lepiej niech trzymają się od Green Green z daleka:D

Moja ocena: 7/10

Green Green Thirteen: Erolutions

Tu krótko i ogólnie: to samo co w Green Green, tylko "bardziej". Ogólnie ta OVA to praktycznie hentai, gdzie cenzura jest już bardzo delikatna i pokazane są dużo "ostrzejsze" sytuacje. Fabuła jeszcze mniej znacząca niż w GG, choć fani znajdą kilka smaczków.

Moja ocena: 6/10

Baccano!

To seria, do której zabierałem się spory kawałek czasu i sporo tegoż zajęło mi jej ukończenie, mimo że to tylko 13 epków (tyle odcinków Green Green obejrzałem w jeden sobotni wieczór). Na początku średnio mi się podobała, dziwiły mnie jej wysokie oceny i zachwyty ludzi. Z odcinka na odcinek jednak się rozkręca i w końcu także mi zaczęło się podobać. Historii nie ma zbytnio co opisywać. Po pierwsze jest prowadzona wielotorowo, bohaterów jest cała masa a zdarzenia porozbijane są czasowo. Myślałem przed obejrzeniem, że cała akcja rozegra się w pociągu o wdzięcznej nazwie Flying Pussyfoot, jednak bardzo się pomyliłem. Po drugie fabuła jest na tyle przemyślana i fajna, a do tego tak "skompresowana", że zdradzenie czegokolwiek jedynie zepsułoby radość z oglądania. Moim ulubionym bohaterem był Firo, którego uznaję za głównego hero serii, jednak nie występuje on wcale najczęściej (bardzo ciekawą postacią jest także Vino). Zresztą przy takim ich natłoku każdego, którego polubimy możemy uznać poniekąd za tego najważniejszego:D Denerwowali mnie strasznie do ok. 9-10 epizodu Isaac i Miria oraz wiecznie ryczący Jacuzzi, jednak i oni zyskali moją sympatię (Isaac i Miria końcową swoją sceną w anime). Wiem, że to ciut chaotyczny opis, jednak każdy kto widział/obejrzy Baccano! wie/przekona się, że sama konstrukcja tej serii jest również w zaplanowany sposób chaotyczna (brzmi jak masło maślane, trzeba zobaczyć samemu:P).

Grafika jest świetna, nie mam do czego się przyczepić. Ma swój styl i jest szczegółowa. Opening jest genialny, po jego usłyszeniu pomyslałem od razu o openingu Cowboy'a Bebop'a.

Moja ocena: 9/10

Ga-Rei-Zero

To anime jak się niedawno dowiedziałem jest prequelem mangi i to niestety widać. Jak już kiedyś pisałem początkowo jest świetnie, brutalnie, ciekawie i tajemniczo. Później było zaskoczenie: ocb? Anime zaczyna iść zupełnie innym torem, który dopiero pod koniec zaczyna być powiązany z początkiem. Nie nastawia to optymistycznie, dlatego na długi czas poszło u mnie w odstawkę. Do łask wróciło dopiero teraz, przy dokańczaniu zaczętych anime, aby móc w spokoju zacząć nowe. I muszę powiedzieć, że serię tą podzielić można na 3 części: świetny początek - słaby środek - dobrą, choć pozostawiającą niedosyt końcówkę. Ten niedosyt można jednak wybaczyć, jako że to jak wspominałem prequel mangi i każdy żądny dalszych losów Kagury z pewnością do niej sięgnie. Spodziewać się można chyba także kolejnej serii anime, tu jednak musimy poczekać na ukazanie się większej ilości chapów mangi.

Grafika jest dobra, chociaż niekiedy przeszkadzały mi średnio wykonane efekty komputerowe, muzyka taka sobie, chociaż na ten drugi element rzadko zwracam uwagę przy ocenianiu, jako że bardzo duży słoń musiał mi kiedyś depnąć na ucho:D

Moja ocena: 8/10

Teraz miałem zamiar obejrzeć nowy odcinek Bleacha, widzę jednak że znów zaczynają fillery, więc spokojnie mogę uznać go za obejrzany:D Tak sobie myślę, że narazie skończę z uzupełnianiem zaczętych serii i zacznę coś nowego, bo ani To Aru ani Karas zbytnio mnie nie pociaga, a z Clannad After Story jeszcze trochę zaczekam. Mam już dość szkolnych serii jak na tą chwilę. Mariusz radził Kaiji, jeśli znajdę go gdzieś streamowanego to być może go obejrzę. A może to dobra chwila na NGE (chociaż taką opinię wypowiadam średnio raz na kilka postów:D)? Hmm, we shall see...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no, może wpływ na to miała pewna rozmowa na gg:P

B)

no i ma

TITS

, w sumie to dużo

TITS

:D

Zapodałeś mi stosowne fragmenty i rzeczywiście, byłem dosyć zdziwiony (czy też może: przyjemnie zaskoczony) tym, że widać aż tak dużo w fanserwisowym anime puszczanym normalnie w japońskiej telewizji. Oczywiście to było do czasu obejrzenia Queen's Blade, choć wersja nieocenzurowana tego wesołego anime jest ponoć emitowana tylko na zakodowanym kanale.

osoby lubiące tego typu produkcje pewnie już widziały

Ja nie widziałem. Kiedyś zacząłem badać pierwszy epizod, bo opis mi się spodobał, ale po paru minutach wyłączyłem z zamiarem dokończenia w późniejszym czasie i od tej chwili minęło pięć lat. Ale po zobaczeniu fragmentów dość wesoło się to zapowiada, ale nie na tyle, by zakłócić moją master listę oglądania (akurat na warsztacie jest Gungrave, które po szesnastu epizodach nadal jest świetne). Inna sprawa, że podobnie jak z pierwszym epem Green Green miałem z mało znanym anime o tytule "Berserk", które ostatecznie obejrzałem, więc szanse są.

Baccano!

Mój komentarz odnośnie tego tytułu już zapodałem we wcześniejszych postach, natomiast dodam do tego jeszcze fakt, że wciągnąłem je na master listę oglądania. Nie wiem, czy uda mi się to obejrzeć jeszcze w tym roku, ale może akurat? Długotrwałe planowanie tylko rozśmiesza istoty wyższe.

Ga-Rei-Zero

Tu też nic nowego nie napiszę - wstrzymuję się z dokończeniem tej serii do czasu, aż będą dostępne wersje DVD odcinków; anime mocno polega na przemocy i jednak te zaciemnienia zaczęły mi przeszkadzać. W Higurashi podobały mi się, bo według mnie dodawały klimatu, ale tutaj jednak nie. To trochę tak, jakby Gantz chcieli cenzurować.

Teraz miałem zamiar obejrzeć nowy odcinek Bleacha, widzę jednak że znów zaczynają fillery

Znowu?! Drugi (czy trzeci?) filler arc w trakcie wątku z arrancarami? To już jest przegięcie, choć słyszałem, że podobno nowe fillery się niektórym podobają, bo stanowią nawiązanie do początku Bleacha, czyli do czasu, gdy jeszcze nie zmienił się w generic fighting shounen #563573.

Widzę, że zacząłeś oglądać NGE - dobry wybór, życzę wytrwałości w oglądaniu do końca. I napiszę też dla wszystkich: bezwarunkowo należy od razu po zakończeniu serii film End of Evangelion obejrzeć.

melonaep1q.th.jpg

Widzę, że Felessan obejrzał również inne bardzo wesołe anime, Queen?s Blade, a konkretniej pierwszy epizod z zaplanowanych dwunastu. Jak pewnie niektórzy zauważyli, trochę hype?owałem to anime, więc szansa na to, że się nim rozczaruję, była spora. Nic z tych rzeczy. Anime dostarczyło dokładnie tego, czego po nim oczekiwałem, a nawet więcej: fanserwisu z rejonu ?hentai alternative?, i to w ilościach tak potężnych, że nawet się nie spodziewałem: nawet prosta scena noszenia plecaka została pokazana tak, że można ją z bondage pomylić. Wprawdzie byłem nieco przygotowany na to, co QB oferuje, ale nawet mnie zaskoczyła walka w finale odcinka, gdzie

odważne cycki zmusiły złowrogie kwasowe cycki do eksplozji

. Istnieje ryzyko, że kolejne epizody już nie będą tak wesołe, ale po preview można wnioskować, że też będzie się działo, bo będzie o Tomoe, gdzieś tam mignął też jakiś wesoły stwór w kształcie olbrzymiej żaby, prawdopodobnie wyposażony w wiele macek. Podczas creditsów pokazano też inne uczestniczki turnieju, co pozwala mieć uzasadnioną nadzieję na to, że też się pojawią, między innymi Yumiru/Ymir (nie

loli

tylko krasnoludzka księżniczka!), Airi (

duch, który ? gdy raniony ? traci kontrolę nad projekcją swojego ubrania

), bardzo też jestem ciekaw, jak nieprzygotowani widzowie zareagują na Cattleyę. Tak, CATTLEyę. W anime przez fragment było też widać Aldrę (tak chyba brzmi jej imię, jest mały problem z oficjalną angielską pisownią), co mnie bardzo cieszy, bo bardzo mało wiem o tej postaci, a wydaje mi się bardzo ciekawa. Musi ciekawić wojowniczka, która ma coś w rodzaju standu (tak to wygląda) i potrafi

strzelać metalowymi pociskami z krocza

.

No dobra, ale o co chodziło w pierwszym odcinku? Oglądałem wersję bez napisów, bo te, które się pojawiły, są raczej kiepskie, a fabułę można bez problemu zrozumieć znając tylko parę wyrazów po japońsku (no i treść oficjalnej mangi). Jest sobie co cztery lata turniej Queen?s Blade, którego triumfatorka zostaje królową na całą ?kadencję?. Są sobie też trzy siostry-wojowniczki żyjące w wesołym zamku (aż wstyd sobie wyobrażać, czym się zajmują mieszkańcy tego zamku, gdy im się nudzi). Najstarsza, Claudette, jest władcza i raczej surowa. Młodsza siostra, Reina, niezbyt jest zadowolona z tego stanu rzeczy i ucieka w bliżej niesprecyzowanym kierunku. Wtedy dopada ją Melona, potwór obdarzona niezwykłymi umiejętnościami panna, która potrafi dowolnie zmienić kształt swego ciała i strzelać

kwasem z cyców

. Atakuje ona Reinę na górskiej drodze i pewnie by zabiła biedaczkę, ale na odsiecz przybywa Risty, złodziejka łowczyni nagród, która odstrasza Melonę i prawie nagą i śmierdzącą moczem Reinę odprowadza do domu. Sytuację obserwuje (i komentuje) wygnana z Nieba Nanael, anielica z krzywymi skrzydłami i majtkami w niebieskie kropki, która pewnie też będzie chciała wziąć udział w turnieju. Dokładniejsze zapoznanie się z tą postacią daje informację taką, że ma ona w posiadaniu butelkę świętego mleka, z której nic nie może się rozlać, co wydaje się być prawdą, patrząc na ilustracje z jej wesołymi próbami łapania tego, co wytrysło się wylało.

Z powrotem w zamku Risty zostaje przez praworządną Claudette wtrącona do lochu (bo to w sumie przestępczyni), a Reina powitana przez swoją młodszą siostrę Elinę, która baaaaardzo kocha Reinę. Oczywiście Reina, która usłyszała o turnieju Queen?s Blade, postanawia uciec ponownie, tym razem już w konkretnym kierunku i znając swój cel, ale jeszcze przedtem

Melona zaatakuje ponownie

, o starciu w finale odcinka pisałem powyżej; zresztą w temacie z dyskusją na temat pierwszego odcinka na MAL jest do obejrzenia animowany gif z tej sceny, odważni mogą sobie go obadać. Podczas całego zamieszania z więzienia ucieka również Risty, która pewnie też stanie do walki, a wszystko obserwuje i komentuje Nanael, która też pewnie wkrótce straci ubranie stanie do prawdziwej walki o honor, szacunek i tytuł królowej.

W czasie oglądania porobiłem mnóstwo screenów, ale tylko kilka z nich nie łamie regulaminu forum ze względu na wszechobecną goliznę, dlatego nie zapodałem ich wiele. Animacja jest całkiem dobra, muzyka nieco nudna, ale ekipa aktorek użyczających głosu wojowniczkom jest imponująca, zobaczcie sobie zresztą na ANN czy MAL; że wymienię tylko najpopularniejsze, jak Aya Hirano jako Nanael czy Rie Kugimiya jako Melona (Rie wreszcie sobie zagra jakąś postać obdarzoną piersiami), a na tym słynne głosy się nie kończą.

Krótko: jest to dokładnie to, czego oczekiwałem, a to w przypadku nowych anime nie za często się zdarza. Jeśli dalej pójdą drogą wytyczoną w pierwszym epie (czyli golizna i ciekawe fetysze + walki) to jestem gotów dać 9/10, bo aż tak jestem usatysfakcjonowany tym tytułem. Czekam też na pojawienie się takich postaci jak Yumiru, Menace, Aldra (prawdopodobnie będą) i Echidna (obecna w mandze, więc pewnie też będzie).

Komu Queen?s Blade polecam: miłośnikom fanserwisu, którzy już łagodne serie obejrzeli i mają ich dosyć, a nie mają ochoty na hentaje z tentaklami, oraz osobom gustującym w hentai alternative i chcącym zobaczyć, jak niektóre rzeczy przeniknęły do mainstreamowego anime. Komu Queen?s Blade nie polecam: osobom, które uważają, że ich czas jest zbyt cenny na marnowanie go na oglądanie pure fanservice anime oraz osobom, które są wrażliwe na nieco bardziej wymyślne fetysze rozwiązania fabularne.

Tu jeszcze wypadałoby wspomnieć o innych wesołych anime, które wystartowały, jak Sengoku Basara, Souten Kouro,

(no, to dopiero jutro) czy Basquash! (mecha + koszykówka + wysoka jakość animacji + genialne tła? zapowiada się rewelacyjnie), ale żadnego z nich nie oglądałem, bo subów nima >=/ A co jest? Ano opening do
, który jest całkiem dobry (choć nie genialny), co stanowi pozytywne zaskoczenie w przypadku Gonzo. Szkoda, że fansuberzy tylko FMA2 fansubić chcą >=/
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu?! Drugi (czy trzeci?) filler arc w trakcie wątku z arrancarami? To już jest przegięcie, choć słyszałem, że podobno nowe fillery się niektórym podobają, bo stanowią nawiązanie do początku Bleacha, czyli do czasu, gdy jeszcze nie zmienił się w generic fighting shounen #563573.

Obejrzałem jedynie początek, jako że nie chcę na fillery tracić netowego transferu. Prawdopodobnie dotyczą Urahary, mignął mi też gdzieś tam Kon. Dokładniejszych info mieć nie będę bo z Bleach'owych fillerów zrezygnowałem już dawno. Manga zresztą również zaczyna zawodzić na całej linii, Kubo już chyba nawet pomysły na tytuły chapterów się skończyły (tylko sobie "Lust" numeruje coraz wyżej). Do kolejnego power-upa Ichigo nic nie mam, ponieważ lubię takie nagłe bujawki, ale nasz Kubo-sama robi się już z deczka nudny.

Widzę, że zacząłeś oglądać NGE - dobry wybór, życzę wytrwałości w oglądaniu do końca. I napiszę też dla wszystkich: bezwarunkowo należy od razu po zakończeniu serii film End of Evangelion obejrzeć.

Zacząłem zacząłem, jednak się zdecydowałem. Jeszcze dziś obejrzę 8 epek, który jest ciekawy bo pojawia się

Asuka

(spoileruję dla tych nielicznych pewnie, którzy jak ja serii jeszcze nie oglądali), która jako postać jest narazie moją faworytką (a krnąbry epek przerywa streamowanie, zostały mi 4 minutki do skończenia:D). Ogólnie anime jest jak najbardziej OK, widocznie przy poprzednim podejściu próbowałem je obejrzeć zbyt późno w nocy. Ciut mi przeszkadza jedynie "lekka" zmiana w podejściu do Aniołów. Ten pokazany w pierwszym epku budził strach i przerażenie, czuło się jego moc i bezradność ludzi, których Eva była jedyną, dość niepewną szansą. A teraz odnoszę wrażenie, że stały się one swoistymi "potworami tygodnia", odbieranymi na zasadzie: O, nowy anioł, wyślijcie jednostkę 01/02, niech mu dokopie. Widać to szczególnie właśnie w obecnie oglądanym przeze mnie, 8 epku, gdzie Anioł nie sprawił już na Katsuragi i ekipie prawie żadnego wrażenia.

Widzę, że Felessan obejrzał również inne bardzo wesołe anime, Queen?s Blade, a konkretniej pierwszy epizod z zaplanowanych dwunastu.

Obejrzałem z czystej ciekawości zobaczenia co tak bardzo ci się w nim spodobało. Jak widzisz po mojej ocenie na MAL anime jest wg mnie takie sobie. Czysty fanserwis w nie-szkolnych klimatach to nie moje rejony:D Pozytywem jest Rie jako seyuu, o czym dowiedziałem się z twojego posta. Jakoś w czasie oglądania nie zwróciłem na to zbytniej uwagi.

Tu jeszcze wypadałoby wspomnieć o innych wesołych anime, które wystartowały, jak Sengoku Basara

Po obejrzeniu trailera jestem jak najbardziej zdecydowany obejrzeć Sengoku. Wybuchy mocy, napakowani bohaterowie i miodne wizualnie walki to dokładnie to co lubię. A trailer dokładnie to zapowiada. Do tego podoba mi się kreska i styl rysowania bohaterów. Kolejne must see tego roku:D

Shangri-La

Tutaj ciekawi mnie jak na razie broń głównej heroiny, zawsze lubiłem takie bumerangopodobne cosie:D Ale z obejrzeniem pewnie jeszcze długi czas się wstrzymam. Reszta z wymienionych przez Ciebie tytułów jakoś nie przyciąga mojej uwagi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu?! Drugi (czy trzeci?) filler arc w trakcie wątku z arrancarami? To już jest przegięcie, choć słyszałem, że podobno nowe fillery się niektórym podobają

Jeśli jestem w błędzie to proszę mnie poprawić, ale niby czym jest filler? Wypełnieniem czasu antenowego, bez związku z mangą i bardzo często bez związku z sensem? No bo cała ta retrospekcja (która miała ostatnio miejsce) jest w mandze, ma duży związek z całą historią, a mimo to ludzie z uporem maniaka nazywają ją fillerem (choć faktycznie zaznaczają, że nawet im się to podobało).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(co to jest 4koma i co wolno a czego nie wyjaśnia anime Sayonara Zetsubou Sensei :) )

Miło dowiedzieć się czegoś nowego. ? Na końcu zawsze jest ciemność ? Powyższy filmik bardzo mnie przybliżył do zabrania się za to anime.

Taka jest koncepcja tego konkretnego odłamu eroge, "porn with plot" (wspominasz o Koe de Oshigoto! - tam bohaterka na początku zagrała w grę, gdzie "momentów" było raczej nie wiele, za to dużo gadania), gdzie "plot" bez "porn" aż tak wciągający nie jest (to moja osobista opinia wyciągnięta na podstawie moich wrażeń z ugrzecznionej adaptacji anime), a "porn" bez "plot" też pomysłowością nie poraża

Zastanawia mnie - ani F/SN, ani Lunar Legend nie ustępowały wersjom oryginalnym swoim brakiem "porn", tylko ubytkami fabuły/postaci (w każdym razie dla mnie). Niestety, wygląda na to, że jedno z drugim jest połączone na tyle, że czasami nie da się samego "plot" przenieść do wersji work-safe. Jeśli już chodzi o cięcia w fabule, rozumiem, że w takich okolicznościach nie da się uniknąć kilku; natrafiłem ostatnio na taki wykres relacji między postaciami z Type-Moon i pytam: Czemu aż tylu?

Queen's Blade Czysta ciekawość, faza na fantasy, promocja na tym forum, nie wiem co dokładnie mnie skłoniło do obejrzenia pierwszego odcinka. Fanserwisu było aż tyle i aż tak (vide końcówka odcinka i w ogóle Melona (to imię to chyba specjalnie...)), że może kiedyś spróbuję drugiego odcinka... może. Rozumiem, że nie musi być to to zbyt wyszukane, czy skomplikowane. W kwestiach graficznych, wydaje mi się, że było tak jakoś nierówno; np. Elina i Nanael wyglądały bardzo ładnie, ale taka Reina (

ubrana, czy nie, czy coś pomiędzy

) już niekoniecznie. Ścieżka dźwiękowa też nie wpadła mi w ucho. Czyli nie ma niczego, co mogłoby przyciągnąć moją uwagę. Raczej.

Słowo o Shangri-La. Katastrofa ekologiczna i wojująca licealistka uparcie przypominają mi Earth Maiden Arjuna. Po openingu utwierdziłem się w tym przekonaniu jeszcze bardziej, dostrzegając więcej podobieństw. Jeśli zatem anime okaże się być tym, czym przypuszczam, że będzie, szykuje się obiecująca seria.

Końca doczekała się i Maria?Holic. Bardzo mi się podobało^^ W zasadzie poszczególne odcinki nie tworzą większej całości i w niczym to nie przeszkadza. Szkoda, że nie mogę znaleźć polskiego słowa oddającego ten charakter, najlepiej pasuje random. Co chwilę pojawia się nieprawdopodobna, absurdalna sytuacja, co jest tu bardzo pozytywne. Jakie było na początku, trzymało poziom i tak się skończyło. Klimat podkreśla muzyka - zakręcone OP/ED i radośnie pretensjonalne wstawki przy odpowiednich scenach. Podobnie jest ze stroną wizualną - często używa się SD, pojawiają się jakby dopiero naszkicowane tła, kontrastujące ze szczegółowym pierwszym planem (taki zabieg pojawił się już w Maria-sama ga Miteru - tak, katolicka żeńska szkoła i te sprawy; może było i więcej nawiązań, ale widziałem tylko 1 odcinek; na pewno były odwołania do Strawberry Panic). Taki całkowity brak zakończenia pozostawia jednak pewien niedosyt.

I wrażenia po pierwszym odcinku K-ON. Prawie to samo co w mandze, akcja toczy się dość szybko, trudno powiedzieć więcej na ten temat. Natomiast spodziewałem się więcej ze strony Kyoto Animation. Kreska należy do przeciętnych, w animacji widać braki, zwłaszcza w sekwencjach gry na instrumentach i śpiewania. Na razie, najbardziej spodobał mi się ending. Ot taki fajny j-popowy klip, choć zawierający wspomniane niedoróbki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Manga zresztą również zaczyna zawodzić na całej linii, Kubo już chyba nawet pomysły na tytuły chapterów się skończyły (tylko sobie "Lust" numeruje coraz wyżej). Do kolejnego power-upa Ichigo nic nie mam, ponieważ lubię takie nagłe bujawki, ale nasz Kubo-sama robi się już z deczka nudny.

Co do tego power-upa Ichigo...

Jest on za silny,Kubo poszedł na łatwiznę i od razu dał mu takiego powera że bez problemu poradzi sobie z 3 i 2 a nawet 1 espadą.

Jeśli jestem w błędzie to proszę mnie poprawić, ale niby czym jest filler?

Filler to zapychacz,odcinek/odcinki nie związany/e z fabułą,daję się go/je,wtedy kiedy anime jest zbyt blisko mangi.

Właśnie wczoraj wystartował pierwszy odcinek drugiej serii Full Metal Alchemista,op jest bardzo dobry (śpiewa go Yui,ta która śpiewała w 5 openingu Bleacha).Jedynie co mi się nie podoba to kreska,największa porażka.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsza seria trzymała się mangi do trzeciego tomu. Ciekawi mnie więc, jak te trzy pierwsze tomy pokażą, by nie nudzić tych, którzy widzieli i starą serię, i czytali mangę... Trzeci raz to samo? Wątpię. Pierwszy odcinek to był filler (oglądałem, mi akurat kreska się bardzo podoba!), więc albo pierwsze trzy tomy mangi poprzeplatają fillerami, albo streszczą je w dwóch-trzech odcinkach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wytłumaczcie mi, jak osoba powyżej.. powiedzmy 15 roku życia może oglądać Naruto...

Kiedyś miałem takie przekonanie, że większość anime jest dla dzieci, że jest głupie, bla bla bla.

Gdy miałem zamiar zasmakować w świecie anime, wszędzie wszyscy wszystkim polecali właśnie to.. Naruto.

I obejrzenie kilku odcinków całkowicie potwierdziło moje przekonania z 2 linijki tego tekstu.

Później widziałem Melancholy of Haruhi Suzumiya, które okazało się 100 razy lepsze, jeśli złamiemy prawa matematyki i pomnożymy 0.

Z góry przepraszam, jeśli kogoś uraziłem.. ale na prawdę, nie potrafię sobie wyobrazić, jak 20-latek może oglądać anime pokroju naruto.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wytłumaczcie mi, jak osoba powyżej.. powiedzmy 15 roku życia może oglądać Naruto...

Kiedyś miałem takie przekonanie, że większość anime jest dla dzieci, że jest głupie, bla bla bla.

Gdy miałem zamiar zasmakować w świecie anime, wszędzie wszyscy wszystkim polecali właśnie to.. Naruto.

I obejrzenie kilku odcinków całkowicie potwierdziło moje przekonania z 2 linijki tego tekstu.

Później widziałem Melancholy of Haruhi Suzumiya, które okazało się 100 razy lepsze, jeśli złamiemy prawa matematyki i pomnożymy 0.

Z góry przepraszam, jeśli kogoś uraziłem.. ale na prawdę, nie potrafię sobie wyobrazić, jak 20-latek może oglądać anime pokroju naruto.

Ja z kolei nie potrafię zrozumieć jak 40 latka może oglądać, dajmy na to mode na sukces. A właśnie ta osoba ogląda to tylko i wyłącznie dla rozrywki. Niektórym nie potrzeba dyskusji nt. fizyki kwantowej żeby się rozerwać. Takie osoby sięgają po Naruto, tylko i wyłącznie dla rozrywki i wyłączają pewne partie mózgu podczas seansu. Ja osobiście oglądałem Naruto pół roku temu i jakoś specjalnie się tego nie wstydzę. Traktuje to tylko i wyłącznie jako rozrywkę. To tak jakbym miał się wstydzić tego, że grałem w Viva pinata na X360.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście oglądałem Naruto pół roku temu i jakoś specjalnie się tego nie wstydzę. Traktuje to tylko i wyłącznie jako rozrywkę. To tak jakbym miał się wstydzić tego, że grałem w Viva pinata na X360.

Grałeś w VP? Wstydź się... A na serio: zgadzam się. Naruto oglądam (a właściwie czytam) dla rozrywki i z przyzwyczajenia, bo polubiłem niektóre postacie. Nie szukam tam głębi, chciałbym po prostu, żeby historyjka się skończyła, wątki zamknęły w taki lub inny sposób, to wszystko. Oglądanie serii o ninja w pomarańczowym dresie nie przeszkadza mi doceniać Evangeliona, czy innych, ambitniejszych serii. Luzik i tyle;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koshi żeby nie być bezpodstawnym, mam 18 lat. Oglądam Naruto, Bleacha (chociaż fillerów nie oglądam), ostatnio nawet wziełem się za DBZ:Kai, żeby zobaczyć co nowego wstawią... W każdym razie, są to anime nie wymagające dużego myślenia... Ale mimo wszystko, dla mnie to są ciekawe i niezobowiązujące serie, które oglądam gdy mam za dużo czasu. Ale są też o wiele bardziej poważne pozycje jak wspomniane wcześniej NGE, Death Note też zmusza do myślenia... Trzeba po prostu znaleźć coś dla siebie, a jak już się spodoba cokolwiek, to dalej jest z górki :) Sam na początku eksperymentowałem z różnymi gatunkami anime (http://myanimelist.net/animelist/FiD), i z ręką na sercu mogę powiedzieć że w każdym z oglądanych anime jest coś na tyle fajnego, że w końcu kończe każdą serię, nie ważne czy ma 10 epów czy 300.

PS. Pisałem to odrazu po przebudzeniu więc może być nieco chaotycznie...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że wielu osobom sie to podoba, o czym świadczą wszechobecne obrazki z naruto w internecie (zawsze, gdy wchodze na deviantart w ostatnio dodanych jest coś z naruto..) ale dla mnie oglądanie tego to strata czasu. To tylko moja opinia, że już wole sobie posiedzieć i posłuchać muzyki. Ale jak widziałem osoby (np. w jakimś programie, gdzie chłopak chciał zostać 'gwiazdą rocka' - a chodził przebrany z tymi blaszkami na rękach w szkole w college'u.) to po prostu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wytłumaczcie mi, jak osoba powyżej.. powiedzmy 15 roku życia może oglądać Naruto...

Heej! Nie obrażaj mnie! Naruto to największy syf, jaki miałem nieprzyjemność oglądać. Jak byłem sporo młodszy, to od czasu do czasu obejrzałem jeden odcinek, ale teraz to nie mogę uwierzyć, jak ja mogłem na to patrzeć. Dlaczego bezpodstawnie wziąłeś na przykład akurat mnie? :D

Takie osoby sięgają po Naruto, tylko i wyłącznie dla rozrywki i wyłączają pewne partie mózgu podczas seansu.

Nie, żebym się czepiał, ale jest wiele ambitniejszych produkcji, nastawionych na czystą rozrywkę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, żebym się czepiał, ale jest wiele ambitniejszych produkcji, nastawionych na czystą rozrywkę.

Czepiasz się^^ Owszem, Naruto wady ma (1000500100900 retrospekcji, oraz notoryczne wycie postaci), ale ma i zalety (szeroka gama postaci, Kakashi^^), ale są shouneny z większą ilością wad, a mniejszą zalet. Teraz Naruto jest cholernie popularne wśród mainstreamu, więc zawsze znajdzie się mnóstwo 'nonkonformistów', którzy będą po nim jeździć. Ja zacząłem oglądać Naruto w miarę wcześnie, zanim zdobyło dziką popularność, więc mogę na to spojrzeć z pewnym dystansem. Poza tym, ja widziałem ze 130 odcinków anime i przeczytałem całą mangę, więc jestem w temacie w miarę oblatany, a ty? 'Jak byłem sporo młodszy, to od czasu do czasu obejrzałem jeden odcinek, ale teraz to nie mogę uwierzyć, jak ja mogłem na to patrzeć.' Cóż, jakby obejrzeć jeden odcinek, a potem patrzeć tylko na fan-arty, to i Evangelion może zdawać się szmirą. Fabuła Naruto jest typowa dla takich anime, ale w sumie nie wiem, czy da się zrobić normalnego shounena z jakąś niezwykle oryginalną historią?;] ktoś, kto jest nieco obeznany w temacie może też wyłapywać różne specyficzne nawiązania, których Kishimoto kiedyś nieco wrzucał, więc wiesz: objeżdżaj to, na czym się znasz. Łatwo powiedzieć 'anime xxx to beznadzieja/nie wiem, co można w nim widzieć/bla bla bla', jak widziało się jeden odcinek i leci się po opinii innych.

BTW: jak już pisałem, nie znaczy to, że Naruto jest anime wybitnym. Ale jest luzikowe i oglądając je nie mam wrażenia, że tracę czas. Ktoś chce zobaczyć syf, to radzę obejrzeć 'Mars of Destruction'. To był dopiero ultymatywny szajs, ale obejrzałem go do końca. Żeby po czymś jeździć, trzeba to znać;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli Twoim zdaniem mam obejrzeć 130 odcinków, żeby móc to krytykować? :smile:

Chyba nikt takim masochistą nie jest, żeby oglądać przez kilkanaście godzin coś, co się wybitnie nie podoba po to, żeby potem nikt mu nie powiedział "jeździsz po tym, a nic o tym nie wiesz". No akurat wiem. Historia opowiada o niedorozwiniętym umysłowo ninja z ADHD, który chce być jakimś tam fuhrerem w swojej wiosce, a przy okazji uratować swojego przyjaciela z rąk okrutnego człowieka-węża. I nie mów mi, że nie mam racji, bo do tego sprowadza się cała historia w Naruto. Oczywiście są jakieś tam zwroty akcji, i inne wątki, ale nie mam siły oglądać tego więcej, i dowiadywać się o zawiłościach fabularnych. Dla mnie kreska jest brzydka, humor głupi, bohaterowie typowi dla 666 innych shounenów, główny bohater ciągle drze mordę.. dalej nie chce mi się wymieniać. Oczywiście szanuję, że innym się to podoba, ale nie mów mi proszę, że mam obejrzeć coś, co w telewizji leciało przez kilka lat, żeby móc powiedzieć, że dla mnie to lekko mówiąc strata czasu.

#edycja

A tak w ogóle to jedno mnie dziwi. Bohaterowie tego są niby ninja, czyli powinni walczyć... "skrycie". Przynajmniej po cichu. Tymczasem robią większą rozróbę, niż inspektor Tequila ze Strangleholda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli Twoim zdaniem mam obejrzeć 130 odcinków, żeby móc to krytykować? :smile:
Nie, ale ocenianie anime / mangi po jednym odcinku / chapterze to jak recenzować film na podstawie opisu producenta albo książkę po pierwszych pięciu stronach. Trzeba tyle obejrzeć / przeczytać, żeby mieć pojęcie o temacie i wyrobić sobie opinię ^^
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chciałbym zobaczyć jak zapraszasz dziewczynę do swojego pokoju, i proponujesz jej na wspólne oglądanie naruto. :woot:

To jak zabawa w chowanego. Dobre w pewnym wieku, później już nie wypada.

Chcesz być ninja? To zamiast siedzieć przed bajką rusz tyłek z domu.

Trzeba tyle obejrzeć / przeczytać, żeby mieć pojęcie o temacie i wyrobić sobie opinię ^^

Szansa na Sukces też ma barwne postaci i zwroty akcji - to znaczy, że musisz zobaczyć 2000 odcinków, by wyrobić sobie opinię? ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...