Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RoZy

Alan Wake

Polecane posty

Ukończyłem Alana Wake'a już jakiś czas temu, ale jakoś nie ciągnęło mnie dotąd, żeby podzielić się wrażeniami, bo automatycznie wypadałoby przy tym jakoś ogólnie ocenić historię "Poety i Muzy", a z tym mam pewien problem.

Gra jest bardzo nierówna. Z jednej strony wciąga intrygującą, chociaż średnio oryginalną fabułą, aby po kilku etapach odrzucać monotonnym schematem rozgrywki. Biegniesz przez mhroczny las, aby co pewien odstęp czasu być zaatakowanym przez kilkoro uzbrojonych w tę samą broń, tak samo wyglądających przeciwników, przed którymi bronisz się w taki sam sposób - uciekając w stronę światła, albo kierując światło na nich. Koniec końców, czeka się tylko na zakończenie tej dominującej "sekwencji nocnej" i nastanie krótkiego dnia, podczas którego (mimo zasadniczego braku zagrożeń) przemierzanie Bright Falls i okolic wydawało mi się dużo ciekawsze. Z kolei w czasie eksploracji tychże terenów nocą, jedynym zapadającym w pamięć akcentem było rozglądanie się za telewizorami emitującymi "Night Springs". Nie wszystkie odcinki były może na równym poziomie, ale za realizację paru z nich należy się duży plus. Podobnie jak za oprawę audiowizualną, zaangażowanie do pracy przy tej produkcji zespołu Poets of the Fall było pomysłem rewelacyjnym, Finowie spisali się fantastycznie, utwór "The Poet and the Muse" zaliczam do grona najlepszych z jakimi zetknąłem się podczas grania.

Fajnie wpleciono w historie elementy humorystyczne, zainscenizowane z udziałem wielu barwnych postaci. W ogóle reżyseria stoi na wysokim poziomie, np. podobało mi się gdy podczas oprowadzania Wake'a przez Hartmana po jego ośrodku, pielęgniarz dyskretnie za nimi podążał, zamykając kolejne drzwi. Niby nic szczególnego, a jednak wypada pozytywnie.

Szkoda, że tyle naprawdę dobrych składowych przyćmiewa przeciętny gameplay.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alana Wake'a nabyłem sobie niedawno i zacząłem w niego grać. Nie jestem daleko, ale pierwsze wrażenia już są i mogę powiedzieć, że gra ma fajny klimat, ale parę rzeczy w niej irytuje. Po pierwsze:wariująca kamera. Musiałem zjechać z czułością myszy niemal do zera, bo przy delikatnym ruchu kamera potrafiła wykonać kilka obrotów wokół postaci. I tak jeszcze przy obecnym ustawieniu potrafi brzydko szarpać, jak się energiczniej ruszy ręką na myszy.Po drugie:system unikania. Trochę to kuleje, moim zdaniem. Ok, rozumiem, że bohater nie jest superhiperkomandosem wyszkolonym do granic ludzkiej możliwości, ale skoro już dali taki system, to mogliby go dopracować. Naprawdę irytujące jest, jak się ginie kilka razy z rzędu w tym samym miejscu, bo mimo wykonania uniku i tak się oberwało. Albo przy wykonywaniu uniku kamera tak się obróciła, że zamiast od przeciwników odskoczyć, żeśmy się do nich zbliżyli. To na razie tyle, co mam do powiedzenia o gierce. Pogram więcej, to i więcej napiszę.

No więc pograłem, a właściwie skończyłem Alana Wake'a(a przynajmniej podstawkę) i mogę już napisać więcej. Podtrzymuję swoją opinię na temat klimatu. Jest lekko psychodeliczny i niepokojący, chociaż bać to się tam bałem zupełnie innych rzeczy, o których za chwilę. Słowo na temat scenariusza. Jest ciekawy, choć nie powalający. Ale przy zakończeniu miałem lekkie zdziwko. Za to pozostałe postacie występujące w grze są ciekawie zarysowane. Dobra, czas wytknąć tytułowi rzeczy, które mnie %^$#&^*$$*^% irytowały. Te dwie wymienione powyżej wciąż pozostają w mocy.Po pierwsze - niekiedy przegięte walki z opętanymi. Czasami wyskoczy ich tylu, że zanim uda ci się z nimi rozprawić, to zginiesz parokrotnie w tym samym miejscu. Po drugie - zaczynanie etapów bez wyposażenia. Czasami jest to podyktowane fabułą, że traci się całą broń i sprzęt oświetleniowy, ale generalnie to po prostu nam się wszystko zabiera, chociaż z "następstwa akcji"(że tak to ujmę) powinniśmy zacząć etap mając wszystko.Po trzecie - odcinanie drogi ucieczki. To już jest czysta perfidia ze strony autorów. Poziomy są tak skonstruowane, że trzeba skądś zeskoczyć, przejść przez jakiś płot, coś się za nami zawali, a jeśli przechodzimy przez jakąś bramę czy furtkę, to po pojawieniu się opętanych magicznie zamyka się się ona na klucz i nie można cofnąć się na lepszy teren do walki. Po czwarte - sprintowanie. Wyskakuje na nas spora grupa opętanych, a my nie mamy za dużo amunicji, baterii, granatów błyskowych czy rakietnicy, bo wredni autorzy na początku etapu nam wszystko zabrali, żeby następne walki nie poszły nam czasem zbyt łatwo. Wtedy zamiast na walkę decydujemy się na szybki sprint w stronę światła. Ale Alan najwyraźniej nie za bardzo dbał o kondycję, bo siła do biegu kończy mu się dosłownie metr przed ratującą poświatą latarni i nie wykrzesa z siebie już ani krztynki, więc opętani go dopadają i game over(ten cały wywód zmierza do tego, że przydałoby się w takich sytuacjach coś podobnego do znanego z I Am Alive "extreme effort", czyli pociągnąć jeszcze ten sprint mimo zmęczenia, żeby uratować życie). Po piąte(ostatnie) - ciut przydługie zdejmowanie osłony mroku z opętanych czy to ludzi, czy przedmiotów. Mnie się wydaje, że im bliżej nas był opętany, tym wolniej zdejmowało się osłonę mroku. Ten zabieg w połączeniu z odcinaniem drogi ucieczki miał zapewne na celu podniesienie emocji i adrenaliny, ale podnosił tylko poziom irytacji(przynajmniej u mnie), kiedy do zdjęcia osłony mroku i zatrzymania opętanego przed trzaśnięciem mnie brakowało dosłownie ciut, ciut, ale jednak zdołał dojść i mnie uszkodzić, a może nawet i zabić. Tak więc to by było na tyle, jeśli chodzi o Alana Wake'a. Grało mi się w niego fajnie, ale powyższe bolączki sprawiały, że przyjemność z gry czasami gdzieś umykała dając miejsce irytacji i dużej ilości złorzeczenia autorom. Przede mną jeszcze American Nightmare. Ciekawe, jak donośne gromy będę ciskał, grając w tą część.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanko:

Czy ktoś może posiada sejwa 100% , gdyż skończyłem grę na normalnym i zebrałem wszystkie strony maszynopisu tam dostępne, a nie chce mi się specjalnie od nowa przechodzić od nowa na Koszmarnym poziomie trudności by zebrać te dodatkowe kartki (wolę przejść te dodatkowe epizody i America's Nightmare)?.

Jeżeli ktoś by mi podesłał, byłbym bardzo wdzięczny

P.S Nie wiem czy to powinno iść do Pomocnej Dłoni, ale zaryzykuję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...