Skocz do zawartości
Gość Razomak

Dark Souls (seria)

Polecane posty

@nerv0 dzięki wielkie za odp :-) nie myślałem że to takie proste haha ;-) a na padzie też coś takiego da się zrobić czy tylko na klawie? Ja dopiero rozpoczynam swoją przygodę z dark soul's, ogólnie jest bardzo fajnie, super się gra :-D tylko z początku mam złamany miecz i trochę trudno hehe zabić tego drugiego nieumarlego niemilca ubic :-P wiem że jestem casualem ale cóż z czasem się wprawie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up

Też jestem świeżak w DS, choć doszedłem już trochę dalej. Z padem ci jednak nie pomogę, bo sam męczę grę na myszce i klawiaturze.

A jako noob mam jeszcze jedno pytanko. Chodzi mianowicie o skakanie. Czy są w grze jakieś elementy platformowe, które wymagają od nas przeskakiwania nad przepaścią, między półkami skalnymi, albo tego typu rzeczami? Bo na samym początku Miasta Nieumarłych jest taki zerwany pomost między dwoma budynkami i wydaje się, że przerwa między nimi nadawałaby się do tego aby ją przeskoczyć. To mi się jednak w ogóle nie udaje i nie wiem, czy to ja coś robię źle, czy po prostu się mylę i przeskoczyć się tam po prostu nie da...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nerv0

Nie idź póki co do żadnego z wymienionych miejsc, czeka cię tam tylko porządne lanie tyłka. Teraz powinieneś się udać z powrotem do Undead Burg, a konkretnie do drzwi na moście którego strzeże Wywerna, te od strony rycerza Solaire (powinieneś już mieć klucz) i zejść na dół, później uroczy boss i znowu dół, prosto do kanałów na spotkanie kolejnego bossa. Po pokonaniu tego w kanałach znajdziesz klucz do Blighttown, gdzie będzie się znajdował drugi dzwon.

Also - kill the dogs first ;)

zerwany pomost między dwoma budynkami i wydaje się, że przerwa między nimi nadawałaby się do tego aby ją przeskoczyć. To mi się jednak w ogóle nie udaje i nie wiem, czy to ja coś robię źle, czy po prostu się mylę i przeskoczyć się tam po prostu nie da...

Zdaje mi się, że akurat w UB musisz znaleźć drogę na wyższą półkę i dopiero wtedy przeskoczyć na drugi most. Raczej wiesz jak wykonywać te małe skoki, więc nie będę tłumaczył

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@up szukałem teraz po necie i nic nie znalazłem więc nie wiem czy Ty się mylisz czy ja :-) ale jak mówię też jestem nobem i w dodatku dopiero zaczynam hehe więc raczej nie pomogę :-( przykro mi bardzo i dzięki że chociaż ty mi pomogles

Haha skąd wy to wszystko wiecie ;-) podziwiam was

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nerv0

Jeśli chodzi o ten zerwany most, to możesz go przeskoczyć wchodząc na wyższe piętro (albo nawet dach, nie pamiętam - w każdym razie poziom wyżej, niż ten most). W Dark Souls skakanie jest trochę trudniejsze niż zwykle, ale jak masz porządny rozbieg, to nie powinno być problemu. Po prostu sprintujesz i przy krawędzi naciskasz jeszcze raz klawisz odpowiadający za sprint i przewrót (na padzie od X'a jest to B).

Co do dalszej drogi, to byłeś już w Depths (Głębinach)? Musisz zejść na najniższy poziom w Undead Burg i mieć klucz, który wypada z Capra Demona. Ahh, no i do tych niższych poziomów zamku dostaniesz się przez drzwi znajdujące się na początku mostu z Wywerną. Po Depths najłatwiej jest udać się do Blighttown, przynajmniej tak wynika z moich prób i błędów :P

edit: Abyss mnie ubiegł ;)

Edytowano przez Neithan138
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do drzwi na moście którego strzeże Wywerna, te od strony rycerza Solaire (powinieneś już mieć klucz)

Oooo, kompletnie zapomniałem o tych drzwiach! Dzięki. :) Nie jestem tylko pewien, czy rzeczywiście mam ten klucz, będę musiał sprawdzić. Z kogo on miał wypaść?

mieć klucz, który wypada z Capra Demona

Który to konkretnie? Darujcie, ale przeciwnicy w grze nie są jakoś skorzy do tego żeby mi się przedstawiać, więc nie znam ich z nazwy. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@nerv0

Capra Demonem nie zawracaj sobie głowy, bo nie mogłeś go zwyczajnie jeszcze spotkać. Klucz możesz znaleźć za bramą, której strzegł dzik, myślę, że zajrzałeś tam chociaż z ciekawości.

Jak coś nazwa klucza to basement key. Jak już zejdziesz schodami za wspomnianymi drzwiami, to znajdź na dole schody prowadzące w górę, odblokujesz skrót prowadzący do ogniska w Burgu.

Edytowano przez Abyss
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie to cię zwiodło, jak i większość graczy. Kłamstwa lub może lepsze określenie to ,,inna prawda".

Powiedziałbym raczej, że mechanika gry. Byłoby śmiesznie - i żałośnie - gdybym po zabiciu ostatniego przeciwnika chciał po coś wrócić i okazało się (tadam!), że... mam drugie zakończenie.

Rozmowa z jednym z nich uniemożliwia opcję kontaktu z drugim, bo mając dwie sprzeczne wersje komu uwierzysz?

Bzdura. Rozmowa z jednym nie powinna uniemożliwiać kontaktu z drugim (poza tym, chyba to nie rozmowa ma na to wpływ), szczególnie w sytuacji, gdy mamy do czynienia z nowym graczem, który wcale nie musi wiedzieć co, gdzie i jak.

Pierwszy Kingseeker Frampt pojawia się po zabiciu w oba dzwony, jednak wcześniej możesz się udać w dół i wysuszyć New Londo Ruins. Co jednak dopiero tak naprawdę będzie bardziej możliwe w NG+.

Czyli jednak nie możesz wyruszyć do New Londo Ruins, a gdybyś nawet wyruszył to przecież nikt ci nie powie, że ważny dla fabuły NPC się tam pojawi. Podobny zgrzyt fabularny miał miejsce, gdy Firelink Shrine wygasło i pies z kulawą nogą się tym nie przejął.

Przy pierwszym podejściu twórcy chcieli, jednak pokazać, że i tak na końcu zrobisz to co ci kazali NPC chcący odwlec nieuniknione.

Efekt jest taki, że uważam taką konstrukcję fabularną za porażkę. Niezbyt to uczciwe wobec gracza i wcale mnie do kolejnego przejścia nie zachęca, bo gdybym nie przeczytał o tym w Internecie to bym pomyślał, że innego zakończenia po prostu nie ma.

Kusicie panowie tymi spoilerami. Ale aż boję się ich dotykać, bo tyle ponawypisywaliście o tych różnych ukrytych smaczkach i fabularnych zawiłościach, że nie chciałbym sobie psuć radości z samodzielnego odkrywania przynajmniej niektórych plot twistów.

Myślę, że się rozczarujesz.

Mam teraz tylko tai mały dylemat, że nie bardzo wiem gdzie iść dalej.

Nie masz przypadkiem jakieś klucza? Ja miałem. W opisie powinno być, gdzie znajdują się drzwi, które otwiera.

dzięki wielkie za odp smile_prosty2.gif nie myślałem że to takie proste haha wink_prosty2.gif a na padzie też coś takiego da się zrobić czy tylko na klawie?

Na moim Dual Action (Logitech) naciskasz prawą gałkę pada. Otwiera to okno opcji, z których możesz wybrać wyjście do głównego menu.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedziałbym raczej' date=' że mechanika gry. Byłoby śmiesznie - i żałośnie - gdybym po zabiciu ostatniego przeciwnika chciał po coś wrócić i okazało się (tadam!), że... mam drugie zakończenie.[/quote']

Cóż. Ja po zabiciu ostatniego bossa zwyczajnie nie zauważyłem ogniska. Zacząłem więc biegać w kółko i koniec końców wylazłem przypadkiem z areny... No i dobrze się stało, bo wolę właśnie to zakończenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Holy

Powiedziałbym raczej, że mechanika gry. Byłoby śmiesznie - i żałośnie - gdybym po zabiciu ostatniego przeciwnika chciał po coś wrócić i okazało się (tadam!), że... mam drugie zakończenie.

Jeśli patrzysz na wszystko tylko z wierzchu to tak będzie. Przez przypadek odblokujesz drugie zakończenie i czy coś się stanie? Nie widzę w tym nic śmiesznego. Może to być przypadek. Może to być obmyślone działanie. Ważny jest tylko efekt. Nikt w czasie gry nie obiecywał ci, że wybory dokonane wcześniej będą miały jakieś znaczenie potem. Koniec i tak jest nieuchronny, a rozpalenie ogniska symboliczne i jeden gracz nie jest w stanie pojąć całości zdarzeń(co według mnie jest dobrym rozwiązaniem, bo ludzie się zebrali razem i dzięki temu masz filmiki o lore, do których produkcji złożyły się dziesiątki, jeśli nie setki graczy razem szukając odpowiedzi).

Bzdura. Rozmowa z jednym nie powinna uniemożliwiać kontaktu z drugim (poza tym, chyba to nie rozmowa ma na to wpływ), szczególnie w sytuacji, gdy mamy do czynienia z nowym graczem, który wcale nie musi wiedzieć co, gdzie i jak.

Rozmowa i postawienie w Firelink Altar Lordvessel. Jeśli nie postawisz go zanim pokonasz 4K to powinieneś móc porozmawiać z Darkstalker Kaathe. (przypomniałem sobie, że są dwa warunki) Według mnie nie jest to złe rozwiązanie, ale to mój pogląd.

Czyli jednak nie możesz wyruszyć do New Londo Ruins, a gdybyś nawet wyruszył to przecież nikt ci nie powie, że ważny dla fabuły NPC się tam pojawi. Podobny zgrzyt fabularny miał miejsce, gdy Firelink Shrine wygasło i pies z kulawą nogą się tym nie przejął.

Kto ma się przejąć faktem wygaśnięcia ogniska, z którego nikt z NPC nie korzysta? Oni siedzą tam pozbawieni celu(niektórzy uratowani/uwolnieni przez twoją postać). Jeszcze nie szaleni, ale na skraju. Widzą czasem siebie, jednak każdy z nich siedzi w innym miejscu. Gdy zamordujesz jednego z nich to drugi nawet się tym nie przejmie. To nie jego sprawa.

Myślę, że się rozczarujesz.

Nie nastawiaj źle nerva. Może i według ciebie fabuła nie trzyma się kupy, rozwiązania są z jednej strony nieuczciwe, jednak każdy musi to ocenić z własnego punktu widzenia. Masz inne podejście, które nie każdy podziela i trzeba to uszanować.

Efekt jest taki, że uważam taką konstrukcję fabularną za porażkę. Niezbyt to uczciwe wobec gracza i wcale mnie do kolejnego przejścia nie zachęca, bo gdybym nie przeczytał o tym w Internecie to bym pomyślał, że innego zakończenia po prostu nie ma.

Jest taka gra o ,,czerwonym kapturku" polskiej produkcji(nie powiem ci nazwy, bo zapomniałem, ale jak udostępnią wszystkie filmy ze Zjazdu Twórców Gier w Poznaniu to może znajdę). Niezbyt długa, jednak pokazująca jakich wyborów dokonują gracze. Za pierwszym razem praktycznie zawsze idą do domu babci, choć mają też inny wybór i gra się kończy ,,GAME OVER", bo nie jest to dobra droga.

Uważasz podobne rzeczy za złe rozwiązanie, jednak w Dark Souls masz wiele różnych delikatnych odniesień i choć sama gra sugeruje jedno prawdziwe zakończenie to uważni gracze wychwycą, że coś jest tu nie tak. Zobaczą, że jednak prawda kryje się gdzie indziej, niż w ustach NPC, którzy uważają cię za wybrańca. Twórcy chcieli coś tym pokazać, ale widać tobie się to nie podoba i masz do tego prawo. Według mnie, jednak zwrócili uwagę na fakt, że gracze zbyt bardzo ufają temu, co jest bardzo oczywiste i nieukryte, a sami nie starają się szukać odpowiedzi, lecz kierują się tym co jest łatwo dostępne.

Edytowano przez Shaker
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez przypadek odblokujesz drugie zakończenie i czy coś się stanie? Nie widzę w tym nic śmiesznego. Może to być przypadek. Może to być obmyślone działanie. Ważny jest tylko efekt.

Owszem, to byłoby śmieszne, ponieważ nie miałoby to żadnego uzasadnienia fabularnego, a samo zakończenie zostałoby aktywowane przez przypadek.

Nikt w czasie gry nie obiecywał ci, że wybory dokonane wcześniej będą miały jakieś znaczenie potem.

Ależ tutaj nie ma żadnych wyborów jako takich. Co to za wybór, że stawiam skrzynkę w jednym miejscu i tym samym blokuję sobie (nieświadomie) dostęp do innego NPCa? Konstrukcja gry jest taka, że przez całą grę nie wskazuje w ogóle na to, że jest w jakikolwiek sposób nieliniowa (bo samo przechodzenie lokacji w różny sposób to jednak trochę mało). Szczególnie, że cała gra sprowadza się właściwie do tego samego.

Rozmowa i postawienie w Firelink Altar Lordvessel. Jeśli nie postawisz go zanim pokonasz 4K to powinieneś móc porozmawiać z Darkstalker Kaathe.

I skąd niby miałbym to wiedzieć? Przecież o samych Duszach Lordów, które trzeba zdobyć, mówi nam dopiero wąż pojawiający się po zabiciu w dzwony. To, że postawiłem u niego Lordvessel jest przypadkiem, co czyni całą resztę gry tegoż przypadku konsekwencją. Summa summarum gra bardzo mętnie mówi cokolwiek i ponoć to ma się w Dark Souls 2 zmienić, co popieram.

Gdy zamordujesz jednego z nich to drugi nawet się tym nie przejmie. To nie jego sprawa.

To jest kolejna rzecz, która mi się nie podoba - przez całą grę starałem się utrzymać przy życiu jak największą liczbę NPCów, tylko po to, żeby okazało się, że pożytek z większości z nich jest żaden i nic z tego na dobrą sprawę nie wynika.

Nie nastawiaj źle nerva.

Należy go ostrzec, żeby nie zrobił sobie niewiadomo jakich nadziei. To, co ma już na początku będzie tym, co otrzyma przez całą grę i trzeba to otwarcie powiedzieć. Mnie zaskoczył brak jakiegokolwiek outra (szczególnie, że istniało intro). Narratora też w bardzo wielu miejscach nie było, choć na początku się pojawiał i coś tam mówił.

Zobaczą, że jednak prawda kryje się gdzie indziej, niż w ustach NPC, którzy uważają cię za wybrańca. Twórcy chcieli coś tym pokazać, ale widać tobie się to nie podoba i masz do tego prawo. Według mnie, jednak zwrócili uwagę na fakt, że gracze zbyt bardzo ufają temu, co jest bardzo oczywiste i nieukryte, a sami nie starają się szukać odpowiedzi, lecz kierują się tym co jest łatwo dostępne.

Straszną ideologię dokładasz do braku jednego z dwóch naistotniejszych NPCów w grze... Mnie nie chodzi o to, że NPC nr 1 kłamie, a o to, że z powodu nikomu nieznanych (w grze) powodów nie pojawia się NPC nr 2. Pal licho opisy przedmiotów, na które zresztą też wcale nie trzeba natrafić.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należy go ostrzec, żeby nie zrobił sobie niewiadomo jakich nadziei.

Nadzieje nadziejami, ale mnie akurat podoba się pomysł nie łopatologicznego przedstawiania fabuły. Na przykład bardo szybko trafiłem na wskazówkę jakoby ogniska nie były do końca tym czym się wydają i już samo to w zupełności wystarczyło by mnie zainteresować. No i nie wiem jakie znaczenie dla lore może mieć fakt, że szczury to na razie jedyne istoty, na których można zdobyć człowieczeństwo. Może to równie dobrze nic nie znaczyć, ale jeśli jest odwrotnie i znajdę na to jakąś odpowiedź, to zapewne da mi to o wiele większą satysfakcję niż odkrycie dowolnej innej tajemnicy w klasycznym RPGu. To właśnie między innymi dla tego zwróciłem uwagę na ten tytuł.

Bo wyznacznikiem z pewnością nie był tu wymagający poziom trudności, którego zwykle staram się unikać, aby móc cieszyć się grą, a nie kombinowaniem jak ją przejść. W DS jednak o dziwo umieranie kompletnie mnie nie irytuje. Jest ono integralnym elementem rozgrywki i jako taki jest dla mnie całkowicie akceptowalne. A fakt, że jakieś 20000 dusz leży sobie teraz w mojej krwi rozlanej pod stopami bossa, którego pewnie prędko nie uda mi się ubić też nie robi na mnie specjalnie wielkiego wrażenia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Narratora też w bardzo wielu miejscach nie było, choć na początku się pojawiał i coś tam mówił.

Właśnie o to chodzi. Na początku masz delikatne nakreślenie świata, warunków tam panujących i tyle. Jesteś wrzucony do krainy o której wiesz tyle co nic i masz działać. To jest właśnie charakterystyczne dla Soulsów (bo Demon's Souls, jak i King's Field - przynajmniej te w które grałem - zbudowane były na podobnych zasadach), że nie masz żadnego wszechwiedzącego narratora, twoje statystyki nie wpływają w żaden sposób na odbiór świata, twoja postać nie wyprowadza samodzielnych wniosków, nie masz żadnego dziennika który podpowiada ci co masz zrobić itd. Wiesz tyle, ile sam jesteś w stanie zrozumieć z opisów, miejsc, poszlak i dialogów. Ale czy NPC'e mówią prawdę? Tego też nie wiesz. Robisz to co wydaje ci się słuszne, ale czy w rzeczywistości takie to jest? Czy nie może być tak, że zostałeś wplątany w mega intrygę, a nie ma żadnego "głosu z nieba" który powie ci prawdę? Mi dość szybko cała ta historia zaczęła wydawać się nielogiczna, dlatego po zabiciu Gwyna nie rozpaliłem ogniska, a wyszedłem. Szczerze, to nie spodziewałem się że uruchomi to ending, ale rozpalanie ostatniego ognia też wydawało mi się być zbyt... naiwne. Mało tego, właśnie Kaathe był wężem którego posłuchałem, bo oddanie lordvessel Framptowi uważałem za głupie. Chcąc wczuć się w DS warto mieć takie... życiowe podejście. Zastanowić się co bym zrobił w takiej sytuacji, a nie iść za falą i robić wszystko po kolei. Tak jak z tym wężem, dlaczego miałbym oddać cenny lordvessel jakiemuś wężowi, który na dzień dobry mówi mi że jest starym przyjacielem typa którego ja mam zabić?

Jednocześnie rozumiem że komuś takie prowadzenie akcji może się nie podobać, zwłaszcza ludziom przyzwyczajonym do tradycyjnych gier fabularnych (i nie tylko). Fakt teoretycznego braku fabuły jest całkowicie zamierzony i uzasadniony, ale to czy się to komuś podoba czy nie to sprawa indywidualna, dlatego szanuje twoje zdanie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednocześnie rozumiem że komuś takie prowadzenie akcji może się nie podobać, zwłaszcza ludziom przyzwyczajonym do tradycyjnych gier fabularnych (i nie tylko).

Chodzi mi o to, że zupełnie przypadkowy czynnik uniemożliwił mi spotkanie innego NPCa ważnego (czy wręcz najważniejszego) dla fabuły. Spotkam przecież postać, która pojawia się po tym, co miałem zrobić - swoją drogą, równie dobrze można uzasadniać, że przecież wcale nie trzeba bić w dzwony, tylko robić coś innego - i wskazuje mi drogę dalej. Jest to logiczny wniosek. Moim jedynym błędem było to, że już zawczasu postawiłem przedmiot tu, a nie tam, ale nie mogłem o tym wiedzieć i równie dobrze mógłbym się o tym nigdy nie dowiedzieć. To jest mój zarzut podstawowy. Już nawet nie to, że informacje wyciągasz z opisów przedmiotów, itp. bo z braku postaci żadnych wniosków wyciągnąć nie możesz. Równie dobrze można było go ukryć za jakąś niewidzialną ścianą, do której bym się nie dostał bez pomocy innych graczy online (którzy zresztą parę razy takowe porady dawali).

Właśnie o to chodzi. Na początku masz delikatne nakreślenie świata, warunków tam panujących i tyle. Jesteś wrzucony do krainy o której wiesz tyle co nic i masz działać.

Mimo wszystko oczekiwałem jakiegoś komentarza końcowego. Podsumowania. Intro jest, outra nie ma. Inna sprawa, że zakończenie było w miarę oczywiste.

dlatego po zabiciu Gwyna nie rozpaliłem ogniska, a wyszedłem. Szczerze, to nie spodziewałem się że uruchomi to ending, [...]

I to jest, moim zdaniem, najlepsze podsumowanie tego wszystkiego, o czym wspomniał również 47. Sposób w jaki to rozwiązano jest co najmniej dyskusyjny.

Swoją drogą, jak robicie te ciemne pola?

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypowiem się tylko co do Kaathe bo tu mogę się zgodzić, że niemówienie wszystkiego w prost to jedno a wymaganie czegoś co PRZECZY LOGICE aby coś odkryć, to co innego. Po skończeniu Anor Londo, ostatnie co chciałem robić, to od razu lecieć na ślepo do New Londo. Przebolałbym to jeszcze gdyby to nie była bardzo ważna fabularnie rzecz.

  • Upvote 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up Miałem ten sam problem. Ale z drugiej strony daję grze trochę kredytu, bo po przejściu jej, zrozumiałem jak rozleniwiły mnie inne produkcje. Trochę szkoda, że nie miałem wcześniej styczności z Demon Soulsem, może więcej by mi się udało samemu wyiskać z gry. Za to teraz wiem czego się spodziewać po Dark Soulsie 2. Postanowiłem sobie, że pierwsze, no i może drugie przejście gry odbędzie się bez pomocy wiki. Obyśmy tylko nie zostali ponownie poczęstowani zgrzytami fabularnymi, podobnymi do tego opisanego przez mojego przedmówcę (przedpostciarza? przedpościarza? help me, anyone). Bo nie wytrwam w postanowieniu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem ten sam problem. Ale z drugiej strony daję grze trochę kredytu, bo po przejściu jej, zrozumiałem jak rozleniwiły mnie inne produkcje.

Co tu lenistwo ma do rzeczy? Rzecz nie w lenistwie, bo niby skąd gracz miałby wiedzieć, że coś dałoby się zrobić inaczej? Równie dobrze można powiedzieć, że to wina gracza, że nie walnął w konkretne miejsce, gdzie znajduje się iluzoryczny mur, ale przecież nie każdy musi chcieć walić w każdą napotkaną ścianę. Przechytrzyć gracza dobrze skonstruowaną fabułą to jedno, wykorzystać mechaniczne ograniczniki (ponieważ do tego się wszystko sprowadza) to coś zupełnie innego.

Nową grę zacznę chyba nową postacią, bo chcę spróbować złodziejem/zabójcą bez tarczy. Magia mi jakoś nie leży.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nową grę zacznę chyba nową postacią, bo chcę spróbować złodziejem/zabójcą bez tarczy. Magia mi jakoś nie leży.

Bez tarczy? Wow, Holy. To całkiem hardcorowe założenie, bo tarcza się przydaje właściwie zawsze, a dual wielding w DS zwyczajnie nie działa. No chyba, że parry knife + broń, to już trochę inna zabawa, ale wciąż bardzo ryzykowna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bez tarczy? Wow, Holy. To całkiem hardcorowe założenie, bo tarcza się przydaje właściwie zawsze, a dual wielding w DS zwyczajnie nie działa. No chyba, że parry knife + broń, to już trochę inna zabawa, ale wciąż bardzo ryzykowna.

Pierwsze kilka(naście) godzin przechodziłem w zasadzie unikając ataków większych przeciwników (na ogół bossów) gdyż nie miałem pojęcia, że ataki kilkumetrowych wrogów w ogóle da się zablokować. Potem zacząłem inwestować w wytrzymałość i znalazłem tarczę Legionu.

Jeszcze odnośnie lore Dark Souls w kontekście nadchodzącego Dark Souls II: skoro Mroczny Wiek i tak nastąpi, z czym się zgadzam, to rodzi się kilka(naście) pytań:

"The Dark Sign brands the Undead", ale jakie to ma znaczenie w kontekście powstania Mrocznego Lorda i tytułowej Duszy? Co, w gruncie rzeczy, daje podtrzymywanie Wieku Ognia skoro wszyscy Lordowie już i tak są martwi? Dlaczego Nieumarli mają istnieć, jeżeli Czwarty Lord pokonał pozostałych Lordów i przyniósł Wiek Człowieka. Nikt tak naprawdę nie wyjaśnia kto lub co jest przyczyną klątwy, ani jak liczni są ludzie w stosunku do Nieumarłych Praktycznie nic na ten temat nie wiadomo, więc ciężko powiedzieć czy świat jako taki rzeczywiście stoi na krawędzi załamania, czy nie.

Nerv0 - Dzięki.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Up Istnieją spekulacje, że dodatek do Dark Soulsa pokazuje świat, który istnieje bez ognia. Jednak w tym świecie też źle się dzieje, bo Węże namawiają ludzi do zejścia do otchłani. Może więc Węże są źródłem klątwy, bo jeśli te spekulacje są prawdziwe, to w którą stronę nie pójdziesz (ogień lub jego brak) i tak będzie się źle działo, i świat będzie stał na krawędzi załamania. Ale wiesz, to są tylko spekulacje i to bardzo mało prawdopodobne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponoć historia Dark Souls II ma kręcić się wokół przeklętego pierścienia, który prawdopodobnie - to już moja spekulacja - czyni z bohatera nieumarłego. Sęk w tym, że nie za bardzo widać jak można to połączyć z sytuacją z jedynki, bo myślę, że jakiś związek fabularny być powinien. W końcu, było nie było, to jest to samo uniwersum i (chyba) mniej więcej podobny okres (twórcy porównali to do akcji na Biegunie Północnym i Południowym. Być może będzie to początek Wieku Ciemności, skoro mechanika ma ulec zmianie). Inna sprawa, że nigdy tego wątku nie wyjaśniono i być może nikt nie myślał o tworzeniu kontynuacji, stąd taki kurs.

Jeszcze na temat ognisk - zauważyłem, że Lord Gwyn posługuje się mieczem przypominającym miecz tkwiący w ogniskach, które zapalamy. Możliwe, że gracz poświęcając Człowieczeństwo pośrednio wzmacnia Gwyna w zamian uzyskując jakąś esencję życiową od ognia, która jest składowana we flaszce. O ile to miałoby jeszcze sens, o tyle jakiś czas później mamy do czynienia z sytuacjś w której ginie Strażniczka Ognia i gaśnie Firelink Shrine. Jest to co najmniej dziwne, ponieważ w niektórych miejscach nie ma nikogo i nie trzeba się bać o to, że ognisko zgaśnie, więc na czym polega różnica?

Dalej. Na samym początku gry jest mowa o tym, że wraz ogniem pojawiły się życie i śmierć. Te trupki, one już tam były i znalazły Dusze Władców w ogniu. Nie wiem czy te trupki to byli ludzie, czy może hollowy, bo wyglądają jak hollowy, ale to wyraźnie wskazuje na to, że bez ognia może istnieć... coś. Tu rodzi się pytanie czy wszyscy ludzie to potomokowie Czwartego Lorda, co wskazywałoby, że ogień (zmieniający hollowów w ludzi?) nie jest już potrzebny, ponieważ przemiana "pokoleniowa" już nastąpiła. Czyli czemu konkretnie służy podtrzymywanie ognia? Może to tylko kwestia mechaniki, ale ich podsycanie było w grze ważne, bo te płomienie dawały życie.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...