Skocz do zawartości

Dark Souls (seria)


Gość Razomak

Polecane posty

@Holy

Zagadka: ile razy napisałem, że gra jest marna, a ile razy, że jest dobra? Gdy krytykowałem jakość portu krytykowałem jakość portu, a nie rozgrywkę jako taką.

Znowu przyjmujesz personalnie. Chodziło mi o ogólność graczy wystawiających tej grze same zera w ocenie(chociaż ich na poważnie przyjmować nie można), a nie o tobie. Gdzie zwróciłem się w tym fragmencie do ciebie personalnie? Gdzie? :]

Mylisz ułatwianie rozgrywki z wiedzą podstawową, taką jak np. klawiszologia. Równie dobrze można by rzec, że w ogóle nie powinno być żadnego tutoriala na początku, a jest.

Nie mylę, ponieważ się do niego nie odnoszę. Mówię o utrudnieniach nie wynikających z nie przedstawienia samej podstawowej klawiszologii(choć się pojawiają, jako porady na ziemi to nie są tak intuicyjne, jak to mogłoby się wydawać. Resztę gracz sam sprawdzi, jednak wiem, że chodzi ci o podstawy). Przykład z wytrzymałością przedmiotów jest zły, bo to gracz ma sprawdzić, co się stanie. Ewentualnie, jak dojdziesz do kowala to ci powie(z jego rozmów można to chyba odczytać). Gra dodatkowo cię informuje, kiedy coś jest na skraju zepsucia(pojawia się informacja). Obrażenia się redukują, czy nie oczywiste co będzie dalej?

Gra w ogóle nie tłumaczy związku Kindle z Estusami, każe tylko podsycić ogień i weź się domyśl, co jest nie tak.

Tłumaczy. Ten gościu w Firelink mówi o podsycaniu ogniska. Kleryk, który oferuje ci kupno cudów daje informację, że zbierają humanitki do podtrzymania ogniska. Wiem, że może być to trudne w ogarnięciu i też miałem z tym problem(gdy chcąc zobaczyć co się stanie odwróciłem pustkę i patrzę, że jestem człowiekiem... a potem zginąłem przez czerwonego fantoma xd). Ma to powodować, że jak zaczynasz to trafiasz w ręce świata wrogiego, gdzie samemu musisz szukać informacji. Przekupywać NPC, by się czegoś dowiedzieć. Rozgrywka nie miała być przyjazna dla gracza. Wszystkiego masz się nauczyć sam(oczywiście nie mówiąc o podstawowych kontrolkach, które mogły być lepiej przedstawione). Dla ciebie to wada, że nie dają informacji o mechanizmach, a dla mnie możliwość poszukiwania i poznawania samemu(chociaż zgadzam się powinni coś więcej o humanitkach powiedzieć). Odstawisz grę, bo nie możesz się dowiedzieć, jak to działa, gdzie iść etc? Jeśli tak to twój wybór. Inni zaś będą drążyć i szukać, ewentualnie uczyć się na błędach innych, którzy opisali co znaleźli na wiki.

Oszczędzę sobie niepotrzebnej irytacji, sprawdzę sobie w wiki i będę miał jakieś pojęcie o tym, co gra sama powinna wytłumaczyć gdzieś w okolicach początku. Szczególnie, że jak ktoś wyda całe Humanity na początku i ciągle umiera, bo nie rozumie, o co w tym wszystkim chodzi - i to utrudnia mu rozgrywkę, bo ma mniej flaszek, albo ktoś go atakuje - a Humanity jest bardzo, bardzo cenne. Humanity/Kindle/Keys to są przykłady tego, co mogło i powinno było zostać potraktowane nie po macoszemu.

Po to powstała wiki, od graczy dla graczy. Jeśli masz problem szukasz na wiki, gdzie ci sami gracze, którzy kiedyś tak samo, jak ty byli wkurzeni sami znaleźli rozwiązania i się nimi dzielą. Gdyby poprzestali na próbach i nie widzieli w tym sensu to wiki nigdy by nie powstała. Jeśli widzisz, że zniszczyłeś postać to zaczynasz od nowa. To jest to okrucieństwo. Ja miałem postac na 50 SL i całkowicie zniszczone staty etc, bo zbyt szybko nabijałem dusze w poziomy. Ekwipunek marny etc, jednak wiedziałem już jak część spraw wygląda. Nowa postać i skupienie się na zręczności + zdrowiu. Miałem początkowe doświadczenie i pierwszy etap przeszedłem dwa, jeśli nie trzy razy szybciej. Ma być okrutnie, ma być wymagająco i poczucie beznadziejności(przy jednym bossie miałem takie problemy, że odchodziłem od gry na kilka dni, bo tak byłem zirytowany. Wracałem i po chwili zastanowienia dawałem sobie radę. Podobnie mam z Super Meat Boy-em. Czasem do niego wracam, by przejść kawałek dalej xd)

Rozumiem, że brak objaśnień mechaniki jest dla większości problemem. Też nie miałbym nic przeciwko lepszym przykładom sterowania etc.(np. kopałem przez przypadek, a jak zmieniłem broń to już nie potrafiłem) Na świeżo, jak podchodziłem do DS to mi lekko przeszkadzało. Potem się zmieniło. Gracze, którzy lubią DS tak bardzo, nie mają na myśli całej mechaniki. Podstawy powinny być jaśniejsze tak, by nie zniechęcić do dalszych poszukiwań( w czym DS 2 pewnie już nie zawiedzie). O ile reszta pozostanie tajemnicą, która podana przy pomocy niejasnych przesłanek da obraz tego, co się w świecie dzieje. Zgadzamy się w tym raczej wszyscy, lecz sama rozgrywka i świat według mnie powinna pozostać wrogą dla gracza, który wie np. czym są estusy i w czym mu pomogą, jak sterować postacią(podstawy do rozgrywki). Reszta niech będzie do odkrycia ;]

Edytowano przez Shaker
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie - jak to jest z atakami innych graczy? Właśnie zostałem zaatakowany przez jednego i nie zdziwiłoby mnie to, gdyby nie jeden problem. Mianowicie ten fantom miał wyraźnie lepszy ekwipunek niż ja. Widać to było po jego wyglądzie, to, że dodatkowo miał jakieś czary i zadawałem mu atakami (trafionymi, nie w tarczę) tylko 1 hp też coś mówiło. Nie ma tutaj jakiegoś ograniczenia, żeby ludzie wyraźnie mocniejsi nie psuli gry nowym?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz być zaatakowany przez postać na tym samym poziomie lub niższym. Niektórzy potrafią przebiec przez grę na możliwie najniższym poziomie tylko po to żeby zdobyć najlepszy ekwipunek i czary. Później zajmują się inwazjami na powiedzmy 20sl. Są też cheaterzy którzy na sl1 mają wszystkie statystyki na 99...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Felessan

Na PC mamy trochę cheaterów na SL 1, jednak trafiłeś na gracza, który przeszedł grę na niskim poziomie.

Dlatego też opłaca sie przyzywać białe fantomy do pomocy. W razie czego mam postać na 22SL (wczoraj Aidenowi pomagałem) i mogę pomóc z invaderami etc. (chociaż wczoraj trafiliśmy na jakiegoś bugowatego cheatera, co nam zarzucił klątwę i pluskwę... chciałem Aidenowi pomóc i dać lekarstwa, no ale klątwa nie pozwala wrócić do postaci człowieka ;/)

Chociaż takich ludzi nie jest tak wiele. Zwykle atakują cię gracze o podobnym do ciebie poziomie i bez super ekwipunku.

Edytowano przez Shaker
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, ja tutaj byłem dopiero w momencie próby zdobycia Drake Sworda, stojąc na moście i strzelając z łuku w ogon smoka. Pojawiła się informacja o inwazji, po chwili pokazał się czarno-czerwony fantom, zatruł mnie, rzucił jeszcze jakiś czar wyglądający jak czarna chmura, który przez chwilę został w miejscu. Nie było nawet jakiejkolwiek szansy na wygranie, mój atak po parowaniu zadał jedynie kilka punktów obrażeń. Nie pozostało nic innego jak dać się zabić i wrócić spokojnie do zdobywania miecza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu przyjmujesz personalnie. Chodziło mi o ogólność graczy wystawiających tej grze same zera w ocenie(chociaż ich na poważnie przyjmować nie można), a nie o tobie. Gdzie zwróciłem się w tym fragmencie do ciebie personalnie? Gdzie? :]

Tutaj?:

@Holy
@Face i Holy

Skoro zwróciłeś się bezpośrednio do mnie to uznałem, że uwaga była skierowana do mnie, a ja przecież nic takiego nie napisałem i stąd moja reakcja.

Przykład z wytrzymałością przedmiotów jest zły, bo to gracz ma sprawdzić, co się stanie. Ewentualnie, jak dojdziesz do kowala to ci powie(z jego rozmów można to chyba odczytać). Gra dodatkowo cię informuje, kiedy coś jest na skraju zepsucia(pojawia się informacja). Obrażenia się redukują, czy nie oczywiste co będzie dalej?

Są dwie możliwości: albo broń pęknie, albo po prostu nie będzie zdatna do użytku, ale da się naprawić. Szczęśliwie mój ekwipunek wytrzymał do momentu znalezienia kowala i nie musiałem przekonywać się na własnej skórze czy mój Morning Star złamie się czy też nie. Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, przedmioty nieodwracalnie się niszczą.

Kleryk, który oferuje ci kupno cudów daje informację, że zbierają humanitki do podtrzymania ogniska.

Ciekawe. Mnie powiedział, żebym trzymał się na dystans.

Przekupywać NPC, by się czegoś dowiedzieć.

Nie mam takiej opcji.

Rozgrywka nie miała być przyjazna dla gracza. Wszystkiego masz się nauczyć sam(oczywiście nie mówiąc o podstawowych kontrolkach, które mogły być lepiej przedstawione). Dla ciebie to wada, że nie dają informacji o mechanizmach, a dla mnie możliwość poszukiwania i poznawania samemu(chociaż zgadzam się powinni coś więcej o humanitkach powiedzieć).

Znowu wszystko sprowadzasz do wytartego zdania spod znaku "gra nie miała być user-friendly". Napisałem już, że nie chcę łatwiejszej rozgrywki, tylko lepiej wytłumaczoną i to też w podstawach, które mają pomóc w postępach, bo z taką wiedzą człowiek sobie jakoś poradzi. I to, co mówisz nie jest do końca prawdziwe, skoro w Dark Souls II mają stworzyć lepszy tutorial.

Po to powstała wiki, od graczy dla graczy.

...co nijak się ma do tego, co chcę przekazać.

Podstawy powinny być jaśniejsze tak, by nie zniechęcić do dalszych poszukiwań( w czym DS 2 pewnie już nie zawiedzie). O ile reszta pozostanie tajemnicą, która podana przy pomocy niejasnych przesłanek da obraz tego, co się w świecie dzieje. Zgadzamy się w tym raczej wszyscy, lecz sama rozgrywka i świat według mnie powinna pozostać wrogą dla gracza, który wie np. czym są estusy i w czym mu pomogą, jak sterować postacią(podstawy do rozgrywki). Reszta niech będzie do odkrycia ;]

Myślę, że w tym się mimo wszystko zgadzamy.

(chociaż wczoraj trafiliśmy na jakiegoś bugowatego cheatera, co nam zarzucił klątwę i pluskwę... chciałem Aidenowi pomóc i dać lekarstwa, no ale klątwa nie pozwala wrócić do postaci człowieka ;/)

I co w takim wypadku można zrobić, żeby odwrócić klątwę? Jest Oswald i lekarz, ale ten pierwszy jest dopiero po zabiciu w pierwszy Dzwon, a lekarz jeszcze dalej. Ja wychodzę z założenia, że na początku są cwaniaki, które usiłują zabijać nowych, bo nikt świeży na niskim poziomie nie trafiłby na PvP. Dlatego do momentu aż zabiję w drugi Dzwon będę unikał PvP, przy okazji nabiorę tyle poziomów, że spryciarze z niskimi poziomami nie będą mogli się ze mną połączyć.

Swoja drogą, dodałbym kogoś do znajomych to może spróbowałbym co-opa, jeżeli ktoś by chciał. Na razie jestem przed wejściem do Blighttown.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, znów zginąłem, dokładnie od tego samego gracza. Który o dziwo pojawił się tym razem w jeszcze innej zbroi - a co jeszcze dziwniejsze, jego morgensztern trafiał mnie mimo tego, że stałem dość daleko, na pewno nie w zasięgu broni. Albo to jakiś naprawdę uzdolniony gość, albo jeden z tych cziterów o których tutaj mowa. I jak człowiek ma sobie chodzić i spróbować wezwać kogoś do pomocy, skoro po paru minutach bycia człowiekiem atakuje mnie ktoś taki? Frustrujące.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Holy

Musisz z nim kilka razy porozmawiać ;p Zaproponuje ci przyłączenie się do Way of White, jak będziesz z nim dalej rozmawiać to da się przekupić duszami.

Odwrócić klątwę można przy pomocy kamszyka, który sprzedaje za 6k pewien handlarz, odpluskwianie dropi z pewnego moba tam gdzie idzie się walczyć z motylkiem. Jednak nie można zarazić klątwą i pluskwą graczy przez Pvp, bo to jest domena Pve. On nas po prostu wrzucił do zmienionego świata. Na szczęście rzadko to się dzieje.

Jak wyjdziesz poza gargulce to się tacy już nie trafiają, bo przekraczasz 30 SL zwykle. Wtedy tylko przypadkowe inwazje ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiedźmin 2, Alpha Protocol. W tych grach widać, że były robione również pod konsole, przez co niektóre rzeczy takie jak ekwipunek, rozdział punktów, itd. są troszkę niewygodne

Ok, masz trochę racji, jednak moim zdaniem niewygodny interfejs również jest wynikiem partactwa przy konwersji. Interfejs powinien być dostosowany do platformy na której gramy, a nie przeniesiony na sucho. Wystarczy popatrzeć na Blizzarda i Diablo 3, jak bardzo różni się GUI na PC i na PS3, jak się chce to można dostosować grę do platformy. Ale tutaj przyznaje ci rację, że nie zawsze coś co sprawdza się na konsolach działa również na PC.

Tylko, że tak samo można powiedzieć o twoim argumencie, kiedy uzasadniasz, że to gra RPG bo ma system. W każdej grze jest jakiś system, na którym się ona opiera.

Po pierwsze, to przez skrót myślowy "system" miałem na myśli jakiś konkretny system rozwoju postaci, jakieś cechy i statystyki które rozwijają się razem z postępem w w grze. Ciężko mówić o jakimś systemie rozwoju w Doomie albo Quake'u, bo nasza postać w żaden sposób nie rozwija swoich umiejętności podczas gry, nie uczy się niczego nowego.

Druga rzecz jest taka, że sam system tabelek i statystyk DLA MNIE nie jest wyznacznikiem cRPG. Gdyby tak było, to ideałem RPG byłaby FIFA. Ogólnie nie uważam żeby był jakiś jeden, konkretny element który mógłby określić grę jako RPG. To bardziej zbiór kilkunastu cech, których obecność (w różnych proporcjach) określa czy gra jest erpegiem, czy czymś innym.

Ja miałem spore trudności, żeby odczytać co oznaczają poszczególne ikony w statystykach i co oznaczają tajemnicze literki B,D,C umieszczone przy broni.

Widzisz, a ja nie miałem z tym problemu. Bo statystki, ich ikona, nazwa i opis są w karcie postaci, a gra cały czas posługuje się tymi samymi oznaczeniami. A literki są wzięte z amerykańskiego systemu oceniania, od F do S, więc też nie trzeba było mi dużo tłumaczyć co to będzie oznaczać, zwłaszcza że wymagania broni są podane obok.

Możesz uważać, że RPG polega na robieniu po swojemu, ale to trochę tak jakby twierdzić, że gra jest RPGiem, ponieważ można przeciwnika zabić włócznią, a nie mieczem. Dla mnie sednem RPG jest odgrywanie postaci, nie walka, a tutaj nie ma żadnego pola do odgrywania

Po raz kolejny spłycasz moją wypowiedź i bierzesz z niej tylko te elementy, które będą pasować do twojej tezy. Tu nie chodzi o to czym mogę zabić wroga, ale o to czy w ogóle muszę go zabijać. Że mam przed sobą postać, i sam decyduje o tym co się z nią stanie, nikt nie narzuca mi odgórnie co mam robić. Owszem, mogę ją zabić, ale mogę z nią pogadać, pohandlować, ukraść jej coś itd. Dlatego np. prawie ideałem RPG jest dla mnie pierwszy Fallout, gdzie tak naprawdę robię co chce, i jak się postaram to mogę przejść całą grę nie zabiając nikogo, a głównego bossa tak zagadać żeby sam sie unicestwił. Mogę kupić od handlarza broń tylko po to, żeby go nią zabić i zabrać swoją kasę. Mogę iśc za poradami NPC'ów przy szukaniu rozwiązania questów, ale mogę też robić wszystko sam. To dla mnie jest esencją która powinna stanowić o to czy gram w RPG czy też nie, czy możemy mówić o odgrywaniu postaci, czy też nie. Jak można mówić o odgrywaniu postaci, jeśli podczas rozmowy mogę co najwyżej zdecydować jakim tonem przyjme zadanie, a połowa postaci jest nieśmiertelna, bo bez nich nie ukończyłbym wątku fabularnego. Dlatego też DS uważam za pełnoprawne RPG, bo pozwala mi robić co chce i gdzie chce.

Sądziłem, że jest oczywiste, iż wypowiadam swoje zdanie...

Dostatecznie długo bujam się po różnych forach żeby wiedzieć, że niektórzy traktują swoje zdanie jako jedyne słuszne, dlatego lubię jak ktoś wstawia chociażby proste IMO w wypowiedziach ;)

Zależy, co rozumiemy pod terminem "pokraczne". Dla mnie pokraczne są wszystkie mango-podobne zbroje.

Gra mimo wszystko jest Japońska, więc mimo wszystko jakieś naleciałości ich kultury się znajdą.

B3rt zachowuje się, jakby znał się najlepiej, a przecież to jest tylko jego opinia i w żaden sposób nie jest lepsza od czyjejkolwiek innej. Trochę przypomina to syndrom oblężonej twierdzy, ponieważ wszelka krytyka musi być zmiażdżona.

Wypowiadasz swoje opinie, a jednocześnie zabraniasz mi wypowiadać moich? Czy to że masz inne zdanie od razu znaczy że mam ci przyklaskiwać? Masz prawo mieć swoje opinie, tak samo jak ja mam prawo się z nimi nie zgadzać, więc nie mam pojęcia o co ci chodzi. Uważam że w pewnych kwestiach nie masz racji i tyle.

Przecież nie będę ryzykował miecza po to, żeby sprawdzić czy po jego zniszczeniu w wyniku utraty wytrzymałości jest on tylko niedostępny i wystarczy go naprawić czy zostaje unicestwiony.

Przecież kowal Andre wyraźnie wyjaśnia działanie broni, oraz to co sięz nimi dzieje jak ich nie naprawisz w odpowiednim czasie. Trzeba rozmawiać z postaciami i czytać opisy wszystkiego, a wszystkiego można się dowiedzieć.

Jasne każdy jest mądry teraz bo pewnie ma już nabitych po 100 godzin i zna na pamięć każde położenie ognisk itp. ale wystarczy przypomnieć sobie jak się zaczynało.

Właśnie początek tej gry był dla mnie najlepszy. Całe pierwsze ukończenie. Kiedy nie wiedziałem jeszcze nic o świecie i z duszą na ramieniu rozważałem każdy krok, kląłem siarczyście jak spadałem w Blighttown itd. Tak szczerze powiedziawszy to przy pierwszym przejściu może dwa razy zajrzałem do wiki, resztę ogarniałem sam. Właśnie po pierwszym przejściu gra traci cały swój urok, bo wiesz co i gdzie jest, jak pokonać przeciwników itd. I leci się przed siebie jak czołg, na czym gra dużo traci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po raz kolejny spłycasz moją wypowiedź i bierzesz z niej tylko te elementy, które będą pasować do twojej tezy.

Obawiam się, że to niemożliwe. Chyba, że masz dwa konta i przypadkowo wysłałeś wiadomość nie z tego, co trzeba. Ta wypowiedź nie należała do ciebie, tylko do Kalmy. Poza tym nie zauważyłeś chyba, że napisałem "dla mnie". Jak ktoś chce to sobie może uważać, że dungeon crawler - odnoszę się do wcześniejszego przykładu - to RPG i pozostaje tylko zgodzić się, że się nie zgadzamy. I tyle.

Wypowiadasz swoje opinie, a jednocześnie zabraniasz mi wypowiadać moich? Czy to że masz inne zdanie od razu znaczy że mam ci przyklaskiwać? Masz prawo mieć swoje opinie, tak samo jak ja mam prawo się z nimi nie zgadzać, więc nie mam pojęcia o co ci chodzi. Uważam że w pewnych kwestiach nie masz racji i tyle.

Inaczej to widzę. Obaj mamy rację, tylko z jakiegoś powodu ty odmawiasz mi mojej, co jest niesłuszne. Nie chcę, żebyś przyklaskiwał mojemu zdaniu. Masz prawo oceniać to po swojemu, tylko nie odmawiaj mi racji tam, gdzie ją mam. Nijak nie możesz odmówić mi racji, bo takie jest moje zdanie, a każdy może mieć swoją rację. O to mi chodzi. To czy brak wyjaśnienia pewnych [podstawowych] rzeczy jest dobry bądź zły jest wyłącznie opinią, a nie faktem.

Przecież kowal Andre wyraźnie wyjaśnia działanie broni, oraz to co sięz nimi dzieje jak ich nie naprawisz w odpowiednim czasie. Trzeba rozmawiać z postaciami i czytać opisy wszystkiego, a wszystkiego można się dowiedzieć.

Jasne, ale do kowala też trzeba dojść, a to wcale nie jest takie proste, bo nikt ci nie powie, dokąd się udać. Jeżeli poszedłeś gdzieś indziej i walczysz tam przez dłuższy okres czasu to ekwipunek się zużywa. O tyle dobrze, że pył nieumarłego kupca reperuje broń i da się podnosić pancerze, robić uniki czy korzystać ze zdobycznego ekwipunku, ale mimo wszystko uważam, że jest to raczej daleko, jak na nowych i trzeba mieć trochę szczęścia w tym wszystkim.

Właśnie po pierwszym przejściu gra traci cały swój urok, bo wiesz co i gdzie jest, jak pokonać przeciwników itd. I leci się przed siebie jak czołg, na czym gra dużo traci.

To each his own. O ile zgadzam się, że eksploracja może stracić urok, o tyle dla mnie największy urok mają walki. I to nie te z bossami, tylko te z "normalnymi" przeciwnikami, którzy znajdują się po drodze.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wypowiedź nie należała do ciebie, tylko do Kalmy

Ano tak, rozpędziłem się w odpowiedzi.

Inaczej to widzę. Obaj mamy rację, tylko z jakiegoś powodu ty odmawiasz mi mojej, co jest niesłuszne.

Ja ci nie odmawiam twoich racji. Po prostu widzę twoją opinię, nie zgadzam się z nią i staram się wytłumaczyć dlaczego moim zdaniem jest inaczej. Nie odmawiam ci twoich racji, jeśli odebrałeś moje posty jako atak, to tak nie jest.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[...]

I co w takim wypadku można zrobić, żeby odwrócić klątwę? Jest Oswald i lekarz, ale ten pierwszy jest dopiero po zabiciu w pierwszy Dzwon, a lekarz jeszcze dalej. Ja wychodzę z założenia, że na początku są cwaniaki, które usiłują zabijać nowych, bo nikt świeży na niskim poziomie nie trafiłby na PvP. Dlatego do momentu aż zabiję w drugi Dzwon będę unikał PvP, przy okazji nabiorę tyle poziomów, że spryciarze z niskimi poziomami nie będą mogli się ze mną połączyć.

Swoja drogą, dodałbym kogoś do znajomych to może spróbowałbym co-opa, jeżeli ktoś by chciał. Na razie jestem przed wejściem do Blighttown.

Kamyk na klątwę najłatwiej na początku gry zdobyć u Snugliego. Jak chcesz się bawić w co-opa to śmiało pisz na priv.

Ilość siły i zręczności nie wpływa na szybkość machania. Szybkości ataku nie da się niczym zwiększyć. "Przyśpieszyć" można co najwyżej czary mając więcej niż 35 duex.

W takim razie wiki musi kłamać, bo wyraźnie koreluje siłę z szybkością operowania bronią, choćby w przypadku miecza czarnego rycerza. Dla mnie takie uwagi wskazują na ten wpływ.

Prosiłbym o źródło.

Edytowano przez arorias
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ok, pograłem dziś kilka godzin, Shaker sporo pomógł i wyjaśnił. Udało mi się razem z nim zabić Gargulce, potem Caprę a na koniec wędrówki po podziemiach zahaczyłem już z kimś innym (o dziwo ktoś ze znaku w końcu odpowiedział na wezwanie) o Ziewającego Smoka. Wcześniej zgodnie ze wskazówkami ubiłem tą całą Księżycową Ćmę czy innego motyla, a już kończąc kilkugodzinną łupaninę zdobyłem pierścionek od Havela i ulepszyłem halabardę zdobytą na gargulcach do +8. Muszę przyznać, że kiedy w końcu przestałem ginąć co 3 kroki na jakichś podrzędnych mobach gra sporo zyskała, chociaż z drugiej strony brak większych frustracji dziś to zasługa właśnie pomocy Shakera. Wiem, że polecacie "przechodzić pierwszy raz samemu" i tego typu cuda, ja wolę jednak skorzystać z pomocy niż denerwować się co 5 minut na samym początku. Podejrzewam zresztą, że na gryzienie pada z bezsilności przyjdzie jeszcze czas.

Co jeszcze... a tak, udało mi się w końcu wygrać pojedynek z kimś napadającym na mnie, po wcześniejszych trzech śmierciach przeciwko ciągle temu samemu napastnikowi. Kilka minut po ubiciu wielgachnego szczura napadł na mnie jakiś gracz ubrany w zbroję, która chyba była cała nabita kolcami. Taki czarno-czerwony ludź wyglądał na całkiem mocnego, ale ostatecznie wyszło na to, że chyba nawet tak głupiej podstawowej akcji jak blok->atak nie opanował i utłukłem go niczym zwykłego szkieleta trollface.gif

@down

Musiałeś mi to zrobić, prawda? sad_prosty.gif A już byłem takim zadowolonym z siebie człowiekiem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co jeszcze... a tak, udało mi się w końcu wygrać pojedynek z kimś napadającym na mnie, po wcześniejszych trzech śmierciach przeciwko ciągle temu samemu napastnikowi. Kilka minut po ubiciu wielgachnego szczura napadł na mnie jakiś gracz ubrany w zbroję, która chyba była cała nabita kolcami. Taki czarno-czerwony ludź wyglądał na całkiem mocnego, ale ostatecznie wyszło na to, że chyba nawet tak głupiej podstawowej akcji jak blok->atak nie opanował i utłukłem go niczym zwykłego szkieleta trollface.gif

Jakby ci tu wyjaśnić... To był bot udający gracza. trollface.gif W grze jest kilku takich zaprojektowanych, a to był Knight Kirk. wink_prosty.gif Zwykle zabijanie ich daje ci ich ekwipunek, które inaczej nie zdobędziesz. Kolejny plus chodzenia jako człowiek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ci nie odmawiam twoich racji. Po prostu widzę twoją opinię, nie zgadzam się z nią i staram się wytłumaczyć dlaczego moim zdaniem jest inaczej. Nie odmawiam ci twoich racji, jeśli odebrałeś moje posty jako atak, to tak nie jest.

W porządku. W każdym razie sądzę, że mam podstawy tak twierdzić, ponieważ zauważyłem znaczną korelację między odejściem od "sugerowanej" ścieżki (czyt. "Tam Gdzie Są Dzwony"), a wzrostem trudności przeciwników. Myślę, że legendarny poziom trudności to mit, który wynika z dwóch czynników:

  1. Bossowie są trudni. Szczególnie ci pierwsi, przy których nie można wezwać wsparcia. Ponadto nie każdy musi wiedzieć, że da się zdobyć miecz Drake'a i rozgrywka jest trudniejsza. Inna sprawa, że aż do Gaping Dragona zabiłem wszystkich bossów sam i to bez tego miecza (przy Gaping Dragonie zadałem nim kilka ciosów, ale walkę zakończyłem Winged Spearem).
  2. Graczom na początku prawie niczego się nie tłumaczy (a pytania dotyczące statystyk czy drogi to jedne z najpowszechniejszych), co prowadzi do tego, że:

  • Przy Firelink Shrine idą na Cmentarz, gdzie początkowo walka jest wyjątkowo paskudna. Inni błąkają się po poziomach, ponieważ widocznie nikt kto nie dozna nagłego olśnienia (albo nie znajduje się w stanie skrajnej rozpaczy) nie czyta dokładniejszych opisów kluczy. Ci, którzy nie wpadną ani na jedno, ani na drugie sięgają po prostu po różnego rodzaju wikie czy poradniki, ale ilu założy, że "coś tu jest nie tak" i po prostu uznają, że to gra nie dla nich, choć pakują się na poziomy, gdzie jeszcze nie powinno ich być?
  • Gracz nie ma pojęcia o różnych rodzajach poruszania się (szybki, średni, wolny), o Humanity, o podsycaniu ogni (tzn. nie każdy zauważy korelację), co dodatkowo utrudnia im rozgrywkę. Dopiero dziś dowiedziałem się w jaki sposób konkretnie działa backstab, bo do tej pory wychodził mi sporadycznie.

Jak załapiesz podstawy i idziesz "sugerowaną" ścieżką to dalej gra się wymagająco, ale sama walka wygląda o wiele bardziej sensownie. Tak długo, jak długo idziesz aż do drugiego Dzwonu i jesteś w miarę kompetentny w walce powinieneś móc posuwać się do przodu i nie cierpieć tak, jakbyś cierpiał próbując od pierwszego poziomu przebyć Cementary i Catacombs. Owszem, pewnie i da się, ale w takim wypadku trudno się dziwić, że ludzie uważają, że to jest gra dla masochistów, ale to zwykły mit. Sam to zresztą potwierdziłeś, kiedy powiedziałeś, że za drugim razem gra się szybko. Gra się szybko, ponieważ nie masz problemów, które dotykają nowych graczy, a które mają mało wspólnego z tym, że gra miała być wyzywająca.

Twórcy chyba to zauważyli, skoro w Dark Souls 2 mają zajść zmiany właśnie w obszarach, które ja wskazywałem (początkowa mechanika, rozwój postaci, lokacja dla początkujących i dopiero potem otwarty świat, etc.). Moim zdaniem weterani Dark Souls myślą, że jak ktoś mówi "to strasznie trudna gra" to ma na myśli "normalną ścieżkę", a często - z tego, co wyczytałem - wcale tak nie jest, bo z tej ścieżki łatwo zboczyć i pójść tam, gdzie się nie powinno na jakimś poziomie (szczególnie początkującym). Nie widzę powodu, żeby community Dark Souls zaczęło panikować tylko dlatego, że twórcy chcą poprawić błędy z jedynki, ale każdemu się zapala lampka ostrzegawcza, zamiast po prostu przemyśleć co twórcy zmieniają i dlaczego. Ja tam z otwartymi rękoma przywitam sensowniejszy tutorial i podobną konstrukcję świata gry już po tutorialu.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podejrzewam zresztą, że na gryzienie pada z bezsilności przyjdzie jeszcze czas.

Szczerze, to ja najwięcej nagryzłem się go przy Caprze :P Chyba z 15 razy podchodziłem. Później już większość bossów padała za góra kilkoma podejściami. No może pewni bracia są jeszcze irytujący, ale do nich daleka droga ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Holy

to nawet nie chodzi o to, że ktoś obiera na początku złą ścieżkę, a o to, że zwyczajnie jest nieobyty za bardzo z walką i pada na sposoby, na które poźniej w zasadzie się nie łapie. Sam wiem po sobie, że wcześniej nawet solidnie cierpiałem w Undead Burg i Parish, a teraz na NG+ wszystkie te umarlaki praktycznie nie mogą mnie trafić, bo wiem, jak się zachować i wykańczam je bez uszczerbku na zdrowiu. Gra jest i tak moim zdaniem trudna na tyle, że nielubiący się wysilać gracze i tak odpadną, ale wszystko przychodzi z doświadczeniem i sam nie wiem, czy nie porwać się czasem na próbę gry z SL1 przy kolejnym przejściu. Bo jak się umie grać, to te wszystkie staty nie są szczególnie potrzebne. Trzeba tylko pogodzić się z tym, że superwypasionego sprzętu nosić nie będziemy.

Edytowano przez RIP1988
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to nawet nie chodzi o to, że ktoś obiera na początku złą ścieżkę, a o to, że zwyczajnie jest nieobyty za bardzo z walką i pada na sposoby, na które poźniej w zasadzie się nie łapie. Sam wiem po sobie, że wcześniej nawet solidnie cierpiałem w Undead Burg i Parish, a teraz na NG+ wszystkie te umarlaki praktycznie nie mogą mnie trafić, bo wiem, jak się zachować i wykańczam je bez uszczerbku na zdrowiu.

Zauważyłem po sobie - i po komentarzach innych - że nawet jeśli początkowo ginie się z powodu nieobycia z walką, to mimo wszystko walka z wrogiem znajdującym się w Undead Burg to zupełnie inna liga niż Cementary, pomimo identycznego doświadczenia za walki. Jasne, ginie się, ale to naturalne i mimo wszystko jest jakiś postęp, człowiek się uczy i to odbija się na samej rozgrywce. W przypadku pójścia gdzieś indziej byłoby bardzo dużo zgrzytania zębami, bo przepaść poziomowa jest o wiele większa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh.. dzisiaj dobiłem moją postać z STR buildem do lvl 70 i do Dark Wraiths. Bawię się cały dzień z inwazjami w Anor Londo. 80% graczy to ludzie z katanami, reszta z włóczniami. Jedną postać z Demon Machete widziałem. Wiele frajdy dają te inwazje:) Szczególnie te wygrane:P

Swoją drogą są one trochę nie fair, bo jak my przegramy nie tracimy kompletnie nic, zaatakowany gracz traci aktywne człowieczeństwo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj grałem z Shakerem - nawiasem mówiąc, okazało się, że mówiliśmy z Aroriasem o dwóch różnych ogniskach, dlatego nie widziałem jego znaku - i było to ciekawe doświadczenie. Mimo wszystko mam wrażenie, że coś pominąłem i nie daje mi to spokoju, więc przy najbliższej okazji wrócę do Blighttown, żeby wszystko dokładnie zbadać. Zostałem także, czekając na Shakera, zaatakowany przez zabójcę i byłem w stanie nawiązać równorzędną walkę. Gdyby nie to, że wszedł mu jeden backstab to być może udałoby mi się wygrać, bo zbiłem mu życie do połowy.

@UP: Nie powiedziałbym, tu wszystko jest na podobnym poziomie, co najwyżej doświadczenie ma znaczenie.

Nie wiem na ile w tym prawdy, mimo wszystko. Inna sprawa, że czuć, że inaczej walczy się ze szkieletami, a inaczej ze "zwykłymi" nieumarłymi.

Edit:

Zostałem zaatakowany jeszcze dwa razy. Za pierwszym tuż przy ognisku, podczas zabijania pająków i komarów (tzn. czyściłem obszar, kusza i łuk to nieocenione bronie tutaj, ale muszę uważać, bo na razie nie mam jak uzupełniać stanu bełtów i strzał). Łaził po bagnie i chyba nic mu to nie robiło. Czy myślał, że będę na tyle głupi, żeby za nim pójść (nawiasem mówiąc, czy otoczenie nie działa na invaderów)? Zamiast tego obrzucałem go Dung Pie'ami i strzelałem z kuszy (dzięki tarczy w drugiej ręce jest to bezpieczniejsze i zmusza przeciwnika do ruchu bądź ataku). W końcu wszedł na bezpieczny teren i... zaczął używać wielkiego miecza-tasaka. Tyle, że zachowywał się jak bot, więc nie wiem czy to nie był bot (jakiś nagus z torbą Butchera na głowie i z tasakiem), bo człowiek tak by się chyba nie zachowywał. Z drugiej strony, cały czas zmieniał między tasakiem i tarczą, a samym tasakiem, więc do końca nie wiem. Poza tym było napisane, że ktoś mnie napada i wziąłem po nim Humanity. Potem, gdy wracałem do ogniska, spod którego zaczynaliśmy z Shakerem (swoją drogą, udało mi się ani razu nie zginąć, tak byłem uważny) znowu był napis, że ktoś zaatakował, ale myślę, że oni pojawiają się przy ogniskach, przy których człowiek śpi, a ja było jakieś 70-80% w kierunku ogniska na moście, więc tak długo mnie szukał, że aż zrezygnował. Teraz będę się szykował do skoku na wielką kałamarnicę i chyba nawet znalazłem (nieco przypadkowo) jej słaby punkt. Jeśli zginę podczas tej walki i nie uda mi się dotrzeć do Bloodstaina to spróbuję przebić się do kupca, żeby odnowić zapas pocisków, bo przyda się, gdy już pokonam kałamarnicę.

Edytowano przez Holy.Death
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem trochę w kiepskiej sytuacji bo gram w Dark Souls na PS3, a wy wszyscy macie wersję na PC. Jeśli ktoś może ma i przeszedł DS na konsoli a byłby chętny pomóc z Caprą i innymi bossami, to byłbym wdzięczny wink_prosty.gif Tutaj jest mój psid JediMati666, bo gra zjada mi za dużo nerwów smile_prosty.gif

Edytowano przez JediMati
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak masz problemy z Caprą, to idź do ogródka,ubij motylka, pofarm trochę, podnieś sobie Elite Knight Set i ubij Havela, żeby dzięki jego pierścieniowi swobodniej biegać z nową zbroją, wykorzystaj znaleziony za motylem żar i ulepsz sobie jakąś broń na +5. Wtedy idź do Capry, a okaże się, że to bardzo łatwy przeciwnik. Ja mam tego farta, że przy dwóch przejściach nie dał rady zabić mnie ani razu (podobnie jak Sif).

BTW. czego używają postaci SL1, żeby biegać szybciutko z Elite Knight Set?

Edytowano przez RIP1988
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby szedł do Garden to musi po drodze ubić wielkiego potwora, który chyba jest trudniejszy od Capry? No, chyba że ma krótki łuk do walki na dystans i bardzo dużo strzał. Chyba, że zna na niego sposób. Moim zdaniem warto kupić nawet krótki łuk, bo bardzo pomaga w niektórych sytuacjach. Problemem przy Caprze są psy, jeżeli w miarę szybko je ubijesz i utrzymasz się przy życiu to reszta walki nie będzie problemem. Drake Sword zabija takiego psa jednym ciężkim ciosem, nawet przy jednoręcznym użyciu. Na krzaczki polecam zaopatrzyć się w Firebomby, ponieważ jedna (dwie góra) taka wystarczy, a czasem przy kamiennych strażnikach (tych pilnujących Elite Knight Setu) są dwa krzewy naraz plus strażnik, co podnosi trudność tej walki. Strażnicy sami w sobie są banalnie prości, jeżeli masz dobrą tarczę i sporo staminy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przepraszam, ale po co mu święta broń na caprę? Jeżeli nie buduje postaci pod Wiarę to wiele mu to nie da. Na tego bossa ważne jest żeby broń była w miarę szybka, ja raz się męczyłem bo uparłem się że będę walczył Zweihanderem, a pieski skutecznie nie pozwalały mi się nim nawet zamachnąć.

@Holy - jeden z najeźdźców co opisałeś to Maneater Mildread, NPC - możesz ją później przyzwać do walki z Quellaag. Invaderów NPC możesz rozpoznać zazwyczaj po tym, że mają normalne i fajne imie, a nie jak to zazwyczaj bywa coś w stylu 'Super PWNR 93'

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...