Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RoZy

Call of Juarez (seria)

Polecane posty

Grałem jedynie w jedynkę choć w dwójkę też by się przydało zagrać zobaczyć jak to było z Rayem. :smile: A wypowiem się jakie mam wrażenia z gry.

Dawno nie grałem w westerna (ostatnio był to Gun na ps2) więc z nie małą radością usiadłem do tego tytułu zwłaszcza że to nasz produkt krajowy. Fabularnie jest nawet ciekawie Billy i ten nawrócony rewolwerowiec Ray a w środku złoto Juarez więcej nic nie powiem aby nie zepsuć przyjemności z gry. Strzelanie a właściwie te pojedynki w samo "południe" jakoś niezbyt mi przypadły ale jeśli chodzi o łażenie po poszczególnych etapach i ubijanie zakapiorów jest świetnie zwłaszcza podobała mi się akcja z łukiem (Billy) Teraz wspomnę nieco o etapach z Bilim "Świeczką" słowem nie znoszę ich! z tym cholernym biczem użerałem się godzinami o ile strzelanie z łuku to nie lada frajda to bujanie się za pomocą tej "srajtaśmy" to po prostu droga przez mękę. Dobra wspomniałem już nieco o single a teraz coś dla tych którzy mają dość Raya i tego "Indiana Jonsa" z bożej łaski czyli Multi! Które jest zadziwiająco dobre mamy do dyspozycji następujące rodzaje meczy: Deathmat (każdy na każdego) Deathmat drużynowy (mówi samo za siebie) Rabunek (bandyci muszą dostarczyć złoto w określone miejsce w określonym czasie oczywiście szeryfowie muszą w tym przeszkodzić) Być może o jakimś zapomniałem a teraz małe podsumowanie.

Minusy:

-biedackie pojedynki w samo "południe" południe ta akurat

-grafika jakaś taka nijaka

-etapy z Bilim i jego biczem

-idź rozbij okno w gospodzie gościa i zobacz co zrobi!

Pusy:

+Multi!

+modele postaci

+jazda na koniku to nie lada frajda

+etapy z Rayem

Ogólna ocena to 7+ czyli zgadzam się z oceną w CDA :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Modele postaci były niedopracowane (zwłaszcza z bliska), a animacje w cut-scenkach to zgroza. Na szczęście nie ma ich wiele.

Grafika była dobra całkiem jak na 2006 rok (chociaż wtedy królował Just Cause i ArmA), ale tylko na odległość - z bliska raziły piksele, natomiast widok z daleka był imponujący.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zacznę od tego ze mam dwa egzemplarze tej gry. Jeden dorzucili do mojej karty graficznej (GF7600GT, który i tak sfajczył się dawno temu) a drugi z CDA. I dopiero za tym drugim razem zdecydowałem się zabrać za nią na poważnie. Billy ssie. Electrolux się przy nim chowa. I to lepiej niż Billy. Skradanie się jest kiepsko zrealizowane, bicz jest do bani, skakanie też. Strzelać chłoptaś nie potrafi. Jedyne z czym wymiata to kawałek kija ze sznurkiem, strzelający innymi kawałkami kija. A i tym pobawić się nie da bo strzał przeważnie jest jak na lekarstwo... Jeszcze te jego inteligentne wstawki. Wolałbym słyszeć u Billego meksykański akcent - przynajmniej byłoby z czego się pośmiać.

Za to Ray to zupełnie inna para kaloszy. Tak wymiata rewolwerami, że te aż dymią z luf (często trzeba zbierać nowe - fajny ukłon w stronę realizmu). Poziomy rozgrywane tą postacią są pełne akcji, wybuchów i świszczących kul. Jedynie pościg niezbyt mi się podobał.

Ray - to co westernowy FPS mieć powinien.

Gdyby zrobili z tego dwie różne gry (albo rozdzielili na dwa epizody) to jednej dałbym 4, a drugiej 8+ z przytupem. Aż ostrogi by zadzwoniły.

Dwójka na pewno trafi w moje ręce (najpierw niech nieco stanieje).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie grałem w pierwszą część, ale jak dla mnie druga stoi na bardzo wysokim poziomie, i naprawdę nie mamy się czego wstydzić przed światem ( kolejna dobra polska gra ). Ma co prawda kilka minusów np. nie do końca spodobały mi się pojedynki w południe - wiadomo, sam pomysł ciekawy, ale na komputerze wygląda to tak ( a przynajmniej u mnie ), że żeby wykonać sensowny ruch ręką strzelca musiałem przesuwać myszkę po połowie blatu biurka, podnosić ją jeszcze raz przesuwać, podnosić itd. Widać, że sterowanie było ustawione pod pada, i będe musiał jeszcze raz grę przejsć na X360.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zamówiłem sobie CoJ: BiB kolekcjonerkę i mam nadzieję że jutro paczka "doleci". Oby :D Chętnie zagram sobie w obie części a bogate wnętrze edycji tylko mi umili czas :P

W końcu CoJ w szafce z grami to patriotyczny obowiązek, tym bardziej że nie jest to gniot.

Swoją drogą, wiecie co wyczytałem nie dawno na stronie Techlandu?

Otóż taki śmieszny tytuł: "SYMULATOR FARMY DOBRZE PRZYJĘTY PRZEZ PRASĘ". Szczena mi opadła, ale dobra, rozwijam newsa żeby zobaczyć co to za pisma(po przeczytaniu recki w CDA...). Otóż były to... codzienne gazety z czego kilka nie znanych :P Nie ma to jak prof. s. jonalna. prasa o grach xD

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja niedawno przeszedłem drugą część Call of Juarez, i muszę przyznać, że jest naprawdę dobrze. Pojedynki, strzelanie, emocje - tego w tej grze na pewno nie brakuje. Rozgrywkę umila perfekcyjna i pociągająca (wiem, wiem - dziwnie to brzmi, ale po prostu gdy słyszy się tytułową muzykę, to po prostu chce sie wziąć konia, i pognać ile sił w nogach... tj w kopytach) muzyka, a także bardzo miła dla oka grafika. Ciekawy patent to możliwość grania dwoma braćmi - albo Ray'em, albo Tomkiem. Taki patent mógł zaistnieć w grze Kane & Lynch, gdzie także mamy dwóch głównych bohaterów, a sterujemy tylko jednym. Szkoda tylko, że ścieżki braci nie różnią się tak bardzo - tylko w jednym poziomie jesteśmy zmuszeni pójść inną drogą niż brat. Fabuła też jest dobra. Pod koniec gry można się nieco wzruszyć, a sama końcówka nas zaskoczy. Jak - tego nie zdradzę :). Moja końcowa ocena dla Więzów Krwi to 8-/10

Polecam przesłuchać muzykę z gry:

Menu music - http://www.youtube.com/watch?v=y6yQTsX2GC8

Ride -

Exploring guitar -

Thomas & Marisa -

Ostatnia - nie pamiętam tytułu -

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj, przeszedłem część pierwszą. To chyba druga gra w ramach rajdu z CDA (wcześniej Sinking Island) dla której zarwałem noc. Bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła. Billy(trochę przypominał mi bohatera Prey) miał być niby mniej interesujący, a ja uważam, że bez niego ta gra nie byłaby tak różnorodna. Bardzo podobało mi się strzelanie z łuku, czy szukanie orlego pióra. Pastor mógłby śmiało zagrać u Tarantino. Nie wiem czy to zamierzone, ale to strzelanie do przeciwników połączone z jego monologami bawiło mnie niesamowicie. Tzn. w tym okresie największej świrowni. Pomyślałem - "no wariat, po prostu zwariował". Naprawdę chwilami świetna postać. Później historia nabiera już poważniejszego tonu. Tak w ogóle z początku pomyślałem, że znowu będą chcieli mi sprzedawać filozofię - zło złem zwyciężaj - ale powiedzmy, że było jednak nieco głębiej. Bawiły mnie listy gończe - zwłaszcza ten o panu od AI. :)) Wszystkich nie zebrałem, więc może były i lepsze teksty. Czuć w niej taki polski klimat mimo, że to Dziki Zachód- jest fajnie pomyślana. Naprawdę dużo się dzieje - wcale nie jest tak, że Billy tylko skacze, a Ray tylko strzela. Są pościgi, walki na pięści, pojedynki, strzelanie z armaty, jazda konno, pościgi za dyliżansem, kobiety, ostry język(w napisach), pływasz, wspinasz się, gasisz pożary, polujesz, są miasteczka i dzikie tereny, są źli kowboje i Indianie, wilki, ukryte złoto, chwilami nawet COJ przypomina przygodówkę, jest czas na skradankę i czas srogiej zemsty. Jeśli mam być czepliwy to jednak troszeczkę zabrakło takiego żywego klimatu prawdziwego westernu. Muzyka pomimo, że pełniła swą rolę świetnie, bo cały czas trzymała w napięciu to jednak sądzę, że za dużo było bębnów, smyczków a za mało takich typowych dźwięków - nie znam się na odmianach country (jeśli to w ogóle to) - ale jeśli ktoś słyszał np. wstęp do "All Nightmare Long" Metallicy - to właśnie takie granie mam na myśli (sorry za denny przykład, ale akurat to kojarzę). Takie motywy gdzieś tam słychać, ale trochę za bardzo w tle. Wszelkie inne niedociągnięcia wybaczam. Mega fanem westernów nie jestem, ale mogę napisać, że ta przygoda z COJ bardzo mi się podobała. Polecam choćby z tego względu żeby się przekonać, że wystarczy trochę pomyśleć, aby stworzyć coś interesującego. Grę przez internet odpaliłem tylko na chwilę - ale zarwałem ze 3 razy w głowę dosyć szybko i odpuściłem :)) Nie lubię grać z ludźmi :))

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedynka mi się bardzo podobała, ale gdy dwójka będzie tańsza to na 99% ją kupię, bo pewnie jest tak samo świetna.Ja nadal gram w multi "jedynki" i mi się nie nudzi.Choć jest już dosyć mało map.Ale i tak jest to bardzo dobra.:)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z dwójką zaznajomię się dopiero, gdy będzie tańsza, po 2 godzinach gry nie mogę powiedzieć o niej więcej niż "niezła".

Co do jedynki, to umiarkowanie mi się podobała, etapy z Billem były fatalne i mało klimatyczne, natomiast gra pastorem dostarczała niesamowitych odczuć ^^

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie jak mówicie, że normalnie gra jest wyśmienita a w jedynkę graliście a Prequel'a chce cie kupić o 99% taniej(nie rozumie).A co do gry to jedynka mi się podobała(nawet bili) :cool:.Podobało mi się naparzanie z łuku i elementy platformowe.A co do Więzów Krwi to jeszcze lepsza:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Call of Juarez to wg mnie świetna gra. CoJ 2 jest nieco gorszy (oczywiście to tylko moje zdanie, jedynka była dużo bardziej dorosła (więcej krwi, troszkę mroczniejsza atmosfera <np. 3 epizod Billym, te zawodzenia wilków itd... To budowało klimat.). Krótka lista +/- gry:

+Bullet Time

+Grafika

+Audio

+Ray - jeden z najbardziej wyrazistych bohaterów gier, jakich znam

+Etapy z Rayem - świetne, ostre strzelaniny

-Billy - jeden z najbardziej irytujących bohaterów gier, jakich znam

-Etapy z Billym - są to etapy pesudoplatformowe w większości bardzo irytujące

-Dość mała liczba broni

-Pojedynki w samo południe - chciałem ich więcej

Moim zdaniem plusy przeważają minusy. Grę, oceniam na 8+/10. Czekam na "trójkę" !

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grałem w obie części i obie przeszedłem.Moim skromnym zdaniem części pierwsza zasługuje na nie więcej niż 6/10. Wkurzają etapy z Billem i fabuła jest sztampowa... . Dwójkę oceniłbym na 8+/10. Tu znowu zawodzi fabuła, ale strzelaniny sa soczyste, a użycie Bullet Time'a jest satysfakcjonujące. Wkurza tylko etap z powozem, ale da się przeżyć. :smile:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grałem w obydwie części. Powiem tak: obydwie gry oceniam dobrze, tylko brakuje im tego czegoś, co sprawia, że grę chce się ponownie przechodzić :-(

PS. Drugą część przeszedłem za jednym podejściem - gra naliczyła 6h 03min 48s a przy kompie siedziałem jakieś 7 godzin (kilka razy wczytywałem ostatni sejw, po tym jak zginąłem...)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Call of Juarez ?

Poprostu się od tego uzależniłem!

Fabuła jest z..!!

Ta gierka wciągneła mnie na długie godziny a nawet dni...

Znowu mam ochotę żeby sobie w to pograć...

Również fajne było to że raz grałeś Starym zawodowym rewolwerowcem, a z drugiej strony uciekającym cały czas przed śmiercią wrobionym w zabójstwo Chłopakiem z wsi...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Call of Juarez 1 była dla mnie trochę monotonna. Ukończyłem ją jakoś tak na siłę.

Ale 2 to... cud, miód i kraina złotem płynąca :)

Świetnie się grało, fabuła wciąga, fajne strzelaniny i dużo radochy :)

Szkoda, że nie wykorzystano potencjału multiplayera. Gdyby tak zrobić z niego RPGa?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...